Europejskie tournee Atlas Stage pod dyrekcją Mirka Połatyńskiego
Transkrypt
Europejskie tournee Atlas Stage pod dyrekcją Mirka Połatyńskiego
www.gazetagazeta.com BOŻE NARODZENIE 2008 GAZETA 200 STRONA 13 Europejskie tournee Atlas Stage pod dyrekcją Mirka Połatyńskiego Wrocław robi wrażenie. Dwa tygodnie w Polsce. Cała ekipa - wyraźnie już zadomowiona Walka ze skansenizmem - czas próby Jak pisałam na początku października w artykule pt. "Z Kanady do Europy" (Gazeta, nr 166, 35 października), "Sukces Mirka Połatyńskiego polega na tym, że, jak to się po angielsku mówi, »he makes things happen«. Od szalonego na pozór (ze względu na swój rozmiar i zasięg) pomysłu do jego realizacji w postaci gotowego spektaklu oraz wyjazdu (przygody) do Europy minęło imponująco niewiele czasu. Mirek Połatyński, aktor i reżyser z Polski, zdołał do swojej koncepcji zapalić dziesiątki osób - współtwórców samego spektaklu, ale także osoby i instytucje tu, w Kanadzie, które wspomogły ambitny zamysł, a także w Polsce i w Austrii. (...) W sumie to dziesiątki, a może setki osób, które uwierzyły w pomysł Mirka Połatyńskiego - wyjścia poza, jak on to nazywa, »skansenizm«, czyli dzielenia się kulturą z innymi i przekraczania poprzez teatr granic, jakie istnieją - sztucznie - między ludźmi. Pierwszą częścią tego teatralno-kulturowego przedsięwzięcia jest spektakl wybitnego torontońskiego autora George'a F.Walkera »Theatre of the Film Noir« z pięcioosobową obsadą aktorską. Obsada i ekipa to osoby o różnych korzeniach, ale znaczącą grupę stanowią Kanadyjczycy polskiego pochodzenia: aktorzy Magdalena Alexander (Mickiewicz), absolwentka American Academy of Dramatic Arts (NY), oraz Rafał Sokołowski, który ukończył National Theatre School of Canada (Montreal). Polskie korzenie ma także austriacki aktor Erol Nowak, który przyleciał z Wiednia (absolwent Film,- und Theater Athanorakademie). Są też kanadyjscy aktorzy - Aris Athanapoulos, który ukończył Konserwatorium Aktorskie na York University, oraz czarnoskó- ry aktor Marcel Stewart. I kolejne polskie akcenty - muzykę do przedstawienia skomponowała Ola Turkiewicz, kostiumy projektowała Joanna Dąbrowska, autorem materiałów graficznych, programów jest Iwona Dufaj, a plakatu - cieszący się uznaniem w Europie polski malarz i plakacista Bolesław Polnar. Nad tym wszystkim sprawuje opiekę stworzona przez Mirka Połatyńskiego korporacja teatralna Atlas Stage Productions Canada, w której poza Mirkiem działa nieoceniony i równie zapalony do pracy manager Matt Drappel. Jak mówi sam Mirek Połatyński: »Atlas Stage powstała w celu rozwijania i tworzenia nowego nurtu w rzeczywistości teatru kanadyjskiego, jak również istotnej społecznie twórczości teatralnej o wielorodności tematycznej. Nasze produkcje są prezentowane tak dla kanadyjskiej, jak i międzynarodowej publiczności. Poprzez zespołową pracę i wymianę przedstawień promujemy wielokulturową społeczność Kanady, koncentrując się głównie na krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Wspólnie z grupą teatrów z Unii Europejskiej, używając sztuki teatru jako narzędzia, budujemy dwukierunkowe pomosty pomiędzy kulturami oraz ich twórcami.« Poza tym chodzi o to, aby pracujący często nie w swoim zawodzie aktorzy mogli mieć swoją scenę, swój teatr, na wzór europejskich, stale się rozwijać i grać ambitne rzeczy, z którymi będą mogli podróżować, zdobywając kolejne nieocenione doświadczenia." Tak pisałam po serii spektakli w Toronto, ale jeszcze przed wyjazdem w wielką podróż do Europy. Teraz zespół ma ją już za sobą - czas na podsumowanie i na ocenę tego, jak rzeczywistość miała się do wyobrażeń. wymyśliłem, pozwolił mi w miarę płynnie pokrywać tak koszty kilku przejazdów, niektórych hoteli, skromnego wyżywienia jak i pensji zapewnionych w kontraktach. Był to typowo nisko-budżetowy projekt i w sumie udowodnił, że można sobie z tym poradzić. Udowodnił również, że nie sprzeniewierzyliśmy posiadanych finansów, co mam nadzieję powinno utorować nam drogę do większego kredytu zaufania u przyszłych sponsorów i mecenasów sztuki. Wróćmy więc do moich bohaterów wywiezionego do Europy przedstawienia "Theatre of the Film Noir" George’a F.Walkeraprojektu pod auspicjami i patronatem Konsulatu Generalnego RP w Toronto. Aktorzy: Aris Athanasopoulos, Magdalena Alexander-Mickiewicz, Erol Nowak (aktor z Wiednia), Marcel Stewart i Rafał Sokołowski. Pozostali to Adrianne Lister - Stage Manager, Matt Drappel - koproducent i osoba operująca światłami, Taylor Graham - asystent reżysera i koordynator, oraz ja, Mirek Poła- tyński - reżyser, producent, dyrektor srtystyczny i założyciel Atlas Stage Productions Canada. Dziewięć osób. Nie wymieniam tu tych, którzy ciężko pracowali z nami przy przedstawieniu na różnych poziomach jego przygotowania w Toronto. Mam nadzieję, że mi wybaczą, bowiem tym razem wywiad ten jest o tych, którzy pojechali po "liść paproci" od Melpomeny w darze za ciężką pracę, wiarę w jeszcze istniejące ideały i "nie-zdziczenie obyczajów" oraz podjęte ryzyko. Przyglądałem się bacznie ich twarzom i zachowaniom. Jeszcze na lotnisku Pearson w Toronto, wesołość przykrywała narastający w nich lęk przed tym nieznanym, które ich czekało. Później ponad osiem godzin nad oceanem, które znamy przecież wszyscy przemierzając nieraz tę drogę do naszej ojczyzny. W dole zalśniła nam wstążka Wisły i na koniec brawa po tym długim spektaklu lotu w podzięce dla pilotów naszego sponsora LOT, na którego pokładzie spędziliśmy ten czas. Warszawa, 5 październik 2008. Lotnisko Chopina. Niepokój w kanadyjskiej grupie narastał wprost proporcjonalnie do zbliżania się odprawy celno-paszportowej. Pytania typu "Mirek... co mamy mówić jak zapytają po co my tu?... czy będą kontrole?... itp" wskazywały na zupełny brak wiedzy o aktualnej sytuacji polityczno-kulturowej, jak i historii tego kraju. Atmosfera się wyluzowała jak zobaczyli grupę naszych przyjaciół z samochodami czekających na odwiezienie nas do różnych miejsc zakwaterowania zorganizowanych nota bene przez rodziców Magdy. A traumatyczne napięcie zupełnie już prysło, kiedy wieczorem spotkaliśmy się na organizowanym na naszą cześć party w jednym z barów w Matt i Aris. Oświęcim. To miejsce zostawia trwały ślad w pamięci, ale nie wolno go omijać ciąg dalszy na następnej stronie Małgorzata P. Bonikowska: Za Wami wielka podróż i przygoda za Oceanem. Porozmawiajmy o tym. Jak liczna była ekipa i jaka była trasa? Mirek Połatyński: Myślę, że najlepiej będzie zacząć od wymienienia bohaterów eskapady, którzy dokonali tej miesięcznej, artystycznej krucjaty do Europy celem nawiązania kontaktów i niczym papier lakmusowy, sprawdzenia na własnej skórze jak to się da ugryźć i czy jest potrzeba i sens takiego projektu. Oni to właśnie na tyle mi zawierzyli, że wsiedli ze mną do tej "kapsuły artystycznej" nie znając zupełnie europejskich realiów teatralnych. A wiadomo przecież, że tak długi wyjazd, przecierający szlak na przyszłość, dostarcza nie tylko radości, ale również znojów i nieprzewidzianych sytuacji, które nieraz z cierpliwością i pokorą trzeba znieść. Tym bardziej, że nasze zasoby finansowe nie pozwalały zbytnio na psychiczny komfort. Jednak mechanizm tej wyprawy, nad którym dość długo pracowałem i go właściwie