Matrix. Aleksander Bolik

Transkrypt

Matrix. Aleksander Bolik
Matrix?
Kiedy emocje związane z 92. rocznicą odzyskania niepodległości opadły, najwyŜszy czas na
refleksję, ale nie nad jakimś tam kondominium niemiecko - rosyjskim, jak chcieliby niektórzy. Nie
będę teŜ rozpamiętywał tamtego doniosłego w swych skutkach listopadowego dnia roku 1918.
Ciągle w głowie kołaczą mi nie wiedzieć czemu słowa, Ŝe „Polska to dziwny kraj”. Dzisiaj wiem.
Nie dlatego, Ŝe pociąg bezkarnie się spóźnia, a pani w kolejowym okienku nawet o tym nie wie.
Kraj pomiędzy Odrą a Bugiem to Matrix.
Ostatnie minuty przed wejściem na salę. Wszyscy w garniturach, chociaŜ wydawałoby się to
tylko próbna matura. Ta prawdziwa czeka na mnie w maju. Podchodzi nauczyciel, poeta, ten rodzaj
homo sapiens sapiens, który Ŝyje we własnym świecie, a nam nie bardzo jest dane ten świat
zrozumieć, artysta. Podpatruje nas, w końcu kiwa głową zrezygnowany, mrucząc pod nosem: „...a
przecieŜ to wszystko fikcja, to wam się wydaje, taka fikcja...”. Jak moŜe zareagować uczeń?
Oczywiście śmiechem, bez czasu na głębszą refleksję... Niepomni tego spotkania napisaliśmy
maturę.
Czasu „nie znalazłem” aŜ do dzisiaj. Warszawa, tłumy patriotów, sztandary, pieśni, flagi,
msze św., i jeszcze większe tłumy. I tak w kaŜdym innym mieście, a nawet tutaj u mnie, na
prowincji, na wsi. No... tutaj to kłopot z tłumem był tylko, ale na wsi tak zawsze...Wydaje się, jest,
jak być powinno: uroczyście, patetycznie, powaŜnie i patriotycznie. Ale czy na pewno? A moŜe to
fikcja? Pozór, który ktoś nam zafundował? Bo czy wyjście z flagą, bezmyślne rzucenie się w
gęstniejący, biało-czerwony tłum z aparatem fotograficznym w jednej ręce, a flagą w drugiej to
patriotyzm? Czy tłum to wspólnota? Powiem prosto... jak my taką wspólnotą jesteśmy, to chodźmy
tak tłumnie pozbierać kupki po naszych ulubieńcach, a nie tylko, Ŝeby u mnie trawa bardziej
zielona niŜ u sąsiada była, u niego najlepiej niech się nasz ulubieniec wyhasa... Albo abonament
telewizyjny zapłaćmy, tak dla wspólnego dobra, Ŝeby TVP Kultura z cienia wyszła...
Polska to jeszcze kraj katolicki i o tym musimy pamiętać, kiedy homo homini sondę będzie
przeprowadzać, Ŝeby się dobrze zadeklarować. PrzecieŜ, wzorem pierwszych chrześcijan, bronimy
krzyŜa przed pałacem! Tylko, Ŝe kiedy zjawia się młodziutki, bogu ducha winny ksiądz, przegnany
zostaje zniczami i przekleństwami...
Oczywiście są w Polsce i patrioci, i ludzie wierzący, dzięki Bogu zresztą. Ci jednak, wydaje
mi się, pozostają ostatnio w swoich domach, cisi i cierpliwi, jak mają przykazane. Nie krzyczą tak
głośno jak ci ”prawdziwi” i „jedyni”, z monopolem na prawdę absolutną. Pozostają w domach,
przypatrując się bacznie wszystkiemu z boku, z okna albo, jak ja, w ekranie telewizora.
Rzeczywiste w tym kraju są chyba tylko pomniki, te wyrastają ostatnio jak grzyby po deszczu.
Polska niebawem stanie się krajem pomników, na które zawsze jakoś znajdują się pieniądze.
Podchodzę, dotykam tych martwych figur... faktycznie, najprawdziwszy marmur, solidny, twardy i
zimny, jak prawda, której w Ŝyciu publicznym jest coraz mniej.
Kto ów Matrix programuje? JakiŜ to kolejny David Copperfield rozsiewa podstępny czar? A
kogo najczęściej widać na czele dumnych tłumów? Pierwszym podejrzanym wydaje się pewnie pan
prezes Kaczyński, ze wszech stron oskarŜany o otwarcie frontu „wojny polsko - polskiej”. Według
mnie jednak, nie jest to problem jednej partii czy aspiracji prezesa. To Polska stała się niezwykle
gościnnym domem dla róŜnej maści demagogów. Naród, uwaŜany nie bez racji za straszliwie
zakompleksiony, poddał się ich terapii i w krzepiących słowach znalazł znieczulenie na codzienne
bolączki, jakby piedestał, na którym wreszcie moŜe stanąć dumnie. Problem w tym, Ŝe wchodzenie
na ów piedestał przerodziło się w walkę, kto wyŜej i kto waŜniejszy. A przecieŜ ma pan prezes
rację, Ŝe Polska jest najwaŜniejsza.
Aleksander Bolik
Zgadzasz się? Nie zgadzasz? Zabierz głos. Skomentuj. Polemizuj. e-mail: [email protected]