Zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku w
Transkrypt
Zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku w
Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo Zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku w Siedlinie Kierowca poddał się karze W piątek, 15 maja w płońskim Sądzie Rejonowym zapadł wyrok w sprawie ubiegłorocznego wypadku w Siedlinie (gm. Płońsk), w którym zginął sześcioletni chłopiec. Kierowca, który spowodował wypadek, przyznał się do winy i poddał dobrowolnie karze. Tragiczne w skutkach zdarzenie miało miejsce 11 kwietnia ubiegłego roku na siódemce w Siedlinie. Skrzyżowanie - od strony Siedlina - przejeżdżał na zielonym świetle citroenem berlingo mieszkaniec Pilitowa (gm. Płońsk). Nie zdążył, ponieważ jadący od strony Warszawy fiat punto wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i uderzył w jadącego prawidłowo citroena. Wskutek zderzenia z citroena - przez okno na drogę wypadł sześcioletni Dawid. Fiat punto po nim przejechał i dziecko wskutek odniesionych obrażeń zmarło na miejscu zdarzenia. Przed sądem stanął oskarżony w tej sprawie, 56-letni mieszkaniec Bydgoszczy Jerzy. M., który tego feralnego dnia wracał z Warszawy ze szkolenia. Prokuratura zarzuciła mu umyślne naruszenie przepisów drogowych, wskutek czego doszło do zderzenia z citroenem oraz to, że nie zatrzymał się po tym zdarzeniu i najechał na leżące na drodze dziecko. Podczas rozprawy w piątek, 15 maja obrońca złożył w imieniu oskarżonego wniosek o dobrowolne poddanie się karze, proponując karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat próby, zakaz prowadzenia pojazdów na okres 5 lat, przekazanie 7 tys. zł na rzecz pokrzywdzonych. Pokrzywdzeni - rodzice zmarłego tragicznie Dawida, występujący w tej sprawie jako oskarżyciele posiłkowi, nie sprzeciwili się wnioskowi. Prokurator Mariusz Klimczewski również nie sprzeciwił się wnioskowi, ale powiedział, że zajmie stanowisko po wysłuchaniu wyjaśnień oskarżonego. Oskarżony w sądzie powiedział, że jechał lewym pasem, oślepiało go słońce, a dojeżdżając do skrzyżowania widział zielone światło i teraz nie jest pewien czy wjechał na zielonym czy na czerwonym. Przyznał, że w śledztwie trzymał się wersji, że wjechał na zielonym, ale po zapoznaniu się z aktem oskarżenia zweryfikował to twierdzenie. Jerzy M. mówił, iż nie jest świadomy, dlaczego nie zatrzymał się po uderzeniu w bok citroena. Nie jest chory, tego dnia wcześnie wstał, pojechał na szkolenie do Warszawy i wracał do domu. - Po zapoznaniu się z aktem oskarżenia przyznaję się - mówił sądowi Jerzy M. - Świadkowie są, nie mogę zaprzeczyć. Oskarżony przepraszał rodziców chłopca za to, że doprowadził do tego nieszczęścia. Prokurator po wysłuchaniu wyjaśnień oskarżonego nie sprzeciwił się wnioskowi o dobrowolne poddanie się karze i sąd ten wniosek uwzględnił. Prokurator Mariusz Klimczewski w mowie końcowej powiedział, że wnioskowana przez obrońcę oskarżonego kara - chociaż w zawieszeniu - spełni swoją rolę. Największy ból jest po stronie rodziców, ale dotyka również i sprawcę wypadku, który nie wiadomo, czy wróci za kierownicę, po pięcioletnim zakazie prowadzenia pojazdów będzie już po sześćdziesiątce i trudno będzie mu zdać egzamin. Prokurator powiedział, że oskarżony, który był trzeźwy, przyznał się do winy, wjechał na czerwonym świetle i nie mogło być inaczej. Był zmęczony i zgubił go pośpiech, a przez takich kierowców zielone światło nie gwarantuje bezpieczeństwa. Oskarżyciele posiłkowi przyłączyli się do stanowiska prokuratora. Ich pełnomocnik powiedział w sądzie, że pozostanie im pamięć o dziecku i ból po jego stracie, a zgoda i dobroduszność w sprawie wniosku oskarżonego wynika z tego, iż chcą sobie oszczędzić związanych z procesem przeżyć. - To jest mój syn i taki pozostanie - powiedziała w ostatnim słowie płacząc matka, pokazując oskarżonemu zdjęcie synka, który zginął w wypadku w Siedlinie. Powiedziała, że Dawid kochał świat i ludzi, budował samoloty i ciężko jej, gdy patrzy na puste miejsce po nim. Wszystko, jak mówiła, zostało jej odebrane, bo gdy umiera dziecko, umiera przyszłość, a jej pozostało tylko zdjęcie. http://www.plonszczak.pl Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 02:32 Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo Oskarżony powiedział, że też nie może pogodzić się z tym nieszczęściem, przeżywa to tym bardziej, że jest bezdzietny, ale nie może już nic w tej sprawie poradzić, chyba że tylko się powiesić. Obrońca przepraszając za zdenerwowanie oskarżonego, mówił, że oskarżony zdaje sobie sprawę, że zrobił straszną rzecz. Sąd uznał Jerzego M. winnym zarzucanych mu czynów i orzekł karę w wysokości wnioskowanej przez oskarżonego: 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat próby, 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów, zapłatę 7 tys. zł na rzecz pokrzywdzonych i pokrycie części kosztów procesowych. Zdaniem sądu, wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. Sędzia Radosław Jarosiński uzasadniając wyrok powiedział, że kara jest adekwatna do społecznej szkodliwości czynu, uwzględnia naruszenie przepisów ruchu drogowego i skutek, również fakt, że oskarżony nie był karany i poddał się dobrowolnie karze. Wyrok nie jest prawomocny. Katarzyna Olszewska foto: archiwum http://www.plonszczak.pl Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 02:32