NaszeMiasto.pl - Rzecznik Praw Dziecka

Transkrypt

NaszeMiasto.pl - Rzecznik Praw Dziecka
drukuj
Nie jesteśmy już głusi na płacz
Wtorek, 24 lutego 2009r.
Aż 2,5 tysiąca sygnałów o bitych dzieciach zanotowano w styczniu. To 2 razy więcej niż dotąd. Dzięki mediom Dolnoślązacy są wrażliwsi.
Wrocław. Do dyżurnego policji dzwoni anonimowa osoba. Alarmuje, że dziecku z sąsiedztwa może dziać się krzywda. Matka trafia do aresztu. Oleśnica.
Policja zatrzymuje 30-latkę, która przyszła pijana do baru z 4-letnim synkiem. Zamówiła sok dla dziecka i... zasnęła przy stole. Mundurowych wezwała
właścicielka lokalu gastronomicznego. Strzegom. Pijana 40-latka zajmuje się dwójką malutkich dzieci. Maluchy ratuje pracownica opieki społecznej. Jelenia
Góra. Lekarka alarmuje policję, że dziecko jest w bardzo złym stanie i musi trafić do szpitala. Udaje się namówić matkę, by zgłosiła się z 10-miesięcznym
maluchem na oddział.
To przypadki z ostatnich kilku tygodni. A jest ich coraz więcej. Policja, prokuratura, przedstawiciele fundacji pomagających dzieciom i Rzecznik Praw
Dziecka nie mają wątpliwości - po ostatnich tragediach Dolnoślązacy nie są już obojętni na krzywdę innych, zwłaszcza dzieci. To ważne, bo one same nie
mogą się bronić.
- To ogromna zasługa mediów. Ludzie dowiadują się, jaka krzywda może spotkać dzieci i zaczynają reagować - przyznaje Violetta Niziołek z Prokuratury
Okręgowej w Jeleniej Górze, która zajmuje się sprawą skatowanego Bartka z Kamiennej Góry.
Potwierdza to Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. W ubiegłym roku założył specjalny telefon zaufania. I o ile w grudniu mieli zgłoszonych niewiele
ponad tysiąc spraw, to już w styczniu było ich aż 2,5 tys.
- Mam nadzieję, że ludzie będą zgłaszali takie rzeczy. Trzeba uświadamiać ludziom, że jeden telefon może uratować komuś życie. Dlatego reagujmy!
Zwłaszcza wtedy, gdy możemy pomóc dziecku. Ono samo nie zadzwoni - przekonuje Michalak.
Również pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu, dyżurujący przy specjalnej infolinii dla ofiar przemocy w rodzinie, przyznają, że
w ostatnich tygodniach jest zdecydowanie więcej zgłoszeń od mieszkańców zaniepokojonych tym, co się dzieje z dziećmi za ścianą u sąsiadów.
- Osiemdziesiąt procent wszystkich telefonów dotyczy właśnie dzieci - mówi Gabriel Bilski z Zespołu Terenowej Pracy Społecznej nr 4 na wrocławskich
Krzykach.
Fachowcy nie ukrywają, że można już mówić o przełomie w mentalności ludzi. Po tym, jak media donosiły o tragedii 3,5-letniego Bartusia, skatowanego
przez kochanka matki, czy małej Magdy, która pobita zmarła w szpitalu, serca Dolnoślązaków się otworzyły.
- Rzeczywiście, zauważyliśmy, że mamy coraz więcej zgłoszeń, na przykład od sąsiadów, którzy podejrzewają, że dziecku za ścianą dzieje się krzywda mówi Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji.
Na szczęście nie wszystkie zgłoszenia okazują się prawdziwe. Niedawno wrocławska policja dostała wezwanie do mieszkania, w którym płakało dziecko.
Na miejscu okazało się, że maluch jest pod dobrą opieką. Ale wcale nie musiało tak być.
- Bardzo dobrze, że się reaguje na takie sygnały. A im więcej zakończy się pozytywnie, tym lepiej. Najważniejsze, żeby dzieciom nie działa się krzywda przekonuje Agata Drewniecka z Wałbrzycha, mama półrocznego Tomasza.
Również pracownicy wrocławskiego MOPS-u, dyżurujący przy specjalnej infolinii dla ofiar przemocy w rodzinie, apelują, by zgłaszać do nich, kiedy
jesteśmy świadkami lub ofiarami przemocy.
- Ostatnio ludzie bardziej się interesują takimi sprawami, wzrosła wrażliwość sąsiadów - przyznaje Jolanta Orłowska z MOPS.
- Choć dyżury są od 16, to już wczoraj rano mieliśmy zgłoszenie, że w domu na przy ulicy Kruczej całą noc płakało dziecko. Pracownik zespołu pojechał
tam przed południem. Obejrzał dziecko, rozmawiał z rodzicami. Okazało się, że maluch miał całą noc kolkę i dlatego płakał. Rodzice nie mieli pretensji.
- Rozumieli to, nawet byli zadowoleni, że ludzie się zainteresowali - dodaje Gabriel Bilski z Zespołu Terenowej Pracy Socjalnej na Krzykach. Zdarzają się
też telefony spoza Wrocławia, i to aż z Kowar. Na razie pracownicy wrocławskiego MOPS, pracujący przy infolinii dla ofiar przemocy, podkreślają, że nie
było przypadku, by musieli interweniować z policją.
To, że wrażliwość ludzka jest większa, odczuły przede wszystkim organizacje wspierające osoby, które dotknęła przemoc.
- Od początku roku mieliśmy 300 zgłoszeń. Większość dotyczyła przemocy wobec dzieci. A ludzie, którzy nie są wobec takich krzywd obojętni, to tak
naprawdę bohaterowie - podkreśla Anna Klatt z fundacji Krajowe Centrum Kompetencji, która jest jedną z organizatorów ogólnopolskiej kampanii
"Kocham. Reaguję".
Co więcej, na alarmowy telefon kampanii coraz częściej dzwonią rodzice, którzy zauważyli, że nie radzą sobie z opanowaniem emocji i podnoszą rękę na
dziecko.
- Kierujemy ich wtedy do specjalistów, terapeutów i psychologów - dodaje Anna Klatt.
Skarżą się również same dzieci. Przede wszystkim w biurze swojego rzecznika. Uruchomiony w listopadzie telefon zaufania niemal nie milknie. Często
dyżurni słyszą w słuchawce drżący głos dziecka, które ze strachem pyta, co ma zrobić, żeby mama czy tato go nie bili...
- Takie zgłoszenia zawsze traktujemy poważnie. I, w zależności od potrzeby, kierujemy policję lub proponujemy inną pomoc - mówi Marek Michalak,
rzecznik praw dziecka.
Telefon działa od listopada. W grudniu było niewiele ponad tysiąc spraw. W styczniu już 2,5 tys. - Dobrze, że się o tym mówi. Może pomoc innym wejdzie
nam w krew - ma nadzieję Michalak.
Dzwoń, gdy ktoś krzywdzi dziecko
* 071-340-38-03 - policyjny telefon Pogotowia Dziecięcego. Czynny jest całą dobę.
* 071-340-44-90 - całodobowy specjalny alarmowy telefon wrocławskiej policji do zgłaszania przypadków domowej przemocy.
* 0-800-283-107 - policyjny telefon zaufania Dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej. Czynny w godz. 10-18. Dyżuruje przy nim oficer policji.
* 0-603-759-414 - Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka w Jeleniej Górze.
* 116-111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (Fundacja Dzieci Niczyje).
* 0801-109-801 - telefon zaufania w ramach akcji "Kocham. Reaguję".
* 0-800-12-12-12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka.
Sylwia Królikowska Współpraca: ELG