Pobierz - Gimnazjum w Strumieniu

Transkrypt

Pobierz - Gimnazjum w Strumieniu
Agata Hanzlik, klasa 2b, Gimnazjum im. Powstaoców Śląskich w Strumieniu,
reportaż ze szkolnego cyklu „Podróż przez Historię”
Zimny maj, czyli wiatr ze Wschodu
Nie wszyscy dobrze wspominają 1-go maja. Teoretycznie miał to być dzień wolny
od pracy, ludzie najchętniej zostaliby w domach i odpoczywali, a tymczasem musieli
uczestniczyć w pochodach. Niektórym pochody kojarzą się ze słodyczami i z barwnymi
chorągiewkami, innym z przymusem, indoktrynacją, fałszem. Jeszcze inni wspominają
złe warunki pogodowe. Czasami było tak ciepło, że ludzie mdleli i przewożono ich do
szpitala, a bliscy musieli dalej brać udział w sztucznych uroczystościach. Niektórzy
natomiast pamiętają śnieg i mroźny wiatr ze wschodu. Niemożliwe? Posłuchajcie…
Pytam panią Zofię o pochód 1-szo majowy, akurat była na zakupach, spotkałyśmy się
całkiem przypadkiem. Mama wysłała mnie po składniki do ciasta, a pani Zosia kupowała
rzeczy potrzebne do przygotowania obiadu na niedzielę. Pomagając jej szukać
poszczególnych produktów, słuchałam uważnie jej historii. A brzmiała mniej więcej tak:
„Pochód pierwszomajowy rozpoczynał się na Rynku przedmową. Następnie szliśmy
ulicami Strumienia. Pamiętam, że pewnego razu wszyscy uczniowie szkoły podstawowej mieli
obowiązek być w strojach gimnastycznych. Tego dnia było bardzo chłodno. Podczas pochodu
zaczął padać śnieg. Tamten dzień najbardziej utkwił mi w pamięci. Ze szkoły zawsze szła
delegacja uczniów, która miała za zadnie nieść flagę. Niestety nikt nie chciał jej trzymać.
Po skończonym pochodzie otrzymywało się kiełbasę z bułką. Na boisku odbywał się mecz”.
Nie tylko pani Zofia pamięta śnieg. Kiedy rozmawiałam z panem Wojtkiem, byliśmy
akurat na imprezie urodzinowej mojej kuzynki. Kiedy mama poruszyła temat pochodów
pierwszomajowych, bo była nakręcona przeze mnie z racji przygotowań do szkolnego
projektu „Podróż przez Historię”, od razu przypomniało mi się moje zadanie. Poprosiłam
gości, aby opowiedzieli mi swoje wspomnienia. Każdy ze starszych gości coś starał sobie
przypomnieć. Historia pana Wojtka trochę najbardziej utkwiła mi w pamięci. A dlaczego?
Przeczytajcie sami: „Pamiętam pochód pierwszomajowy w 1995 roku, byłem uczniem
Technikum Żeglugi. Mieszkałem w internacie i razem z kolegami musiałem wcześnie wstać,
żeby iść na pochód. Musieliśmy być odświętnie ubrani, bez kurtek. Zapowiadała się piękna
pogoda i nauczyciele kazali nam przyjść w letnich ubraniach. W pewnym momencie zrobiło
się ciemno i zimno, zaczął sypać śnieg”.
Tu śnieg, a w Czarnobylu wybuch w elektrowni! 26 kwietnia nastąpił wybuch „bomby
jądrowej”, o którym wieść z opóźnieniem dotarł do uszu pani Renaty. Wielu ludzi, spytanych,
co działo się 26 kwietnia 1986 roku, odpowie bez wahania: „Na pochodzie w 1986r. pierwszy
raz dowiedzieliśmy się o wybuchu elektrowni atomowej w Czarnobylu, który miał miejsce
26 kwietnia. Byliśmy bardzo zaskoczeni. Pamiętam, musiałam wtedy z siostrą udać się
do ośrodka zdrowia, by ona mogła wypić lek przeciw promieniowaniu”.
1
Agata Hanzlik, klasa 2b, Gimnazjum im. Powstaoców Śląskich w Strumieniu,
reportaż ze szkolnego cyklu „Podróż przez Historię”
Kiedy usłyszałam ostatnią historię, trochę mną wstrząsnęło. Dlaczego doszło
do wybuchu? Tego się nie dowiedziałam… Do dziś niełatwo poznad prawdę.
Ale moi bliscy znajomi nie tylko w śniegu musieli maszerowad. Niektórzy chodzili
na pochody, kiedy były największe upały!
Kiedy spytałam pana Edwarda o pochód pierwszomajowy, naprawiał rower swojego
syna. Myślał przez chwilę. Kiedy już zaczął opowiadad, nadal majsterkował, ale tym razem
drżącymi rękami. Przerywał co jakiś czas, jakby próbował sobie przypomnied jakieś szczegóły.
„Musieliśmy bardzo długo oczekiwad na przejście przed trybunami, na których stali
ważni partyjni prominenci. Pamiętam, że w 1978 roku było bardzo upalnie i w pewnym
momencie nadjechało pogotowie, by zabrad jakąś kobietę, która zasłabła i w efekcie zmarła”.
Słuchając tych wspomnień, możemy sobie wszyscy tylko wyobrazić, jak to kiedyś
było. Tylko ci, którzy przeżyli czasy komunizmu, wiedzą, że wtedy nie było „kolorowo”.
Ciocia Łucja pamięta różne gry i zabawy organizowane do późnego wieczora.
Zapytana, jak wspomina pierwszego maja, uśmiechnęła się, odłożyła książkę i zaczęła
mi opowiadać. Co jakiś czas przerywała, żebym zdążyła zapisać.
„Zbieraliśmy się przed szkołą ubrani w mundurki. Razem z innymi ludźmi szliśmy
ulicami miasta. Na rynku znajdowała się trybuna, na której przemawiał pierwszy sekretarz
PZPR. Podczas pochodów wywieszane były flagi narodowe. Ludzie maszerowali
z transparentami, na których były takie hasła jak: „Niech się święci 1 Maja” lub „Niech żyje
1 Maj”. Po południu odbywał się festyn, organizowane były różne gry i zabawy. Wszystko
to trwało do późna”.
Moja sąsiadka, pani Kasia, wspomina także śpiewy. Zadzwoniłam do jej drzwi,
otworzył jej mąż. Z uśmiechem przywitał się i wpuścił mnie. Kiedy usiadłam i zaczęłam z nią
rozmawiać, powiedziała mi, że może też zanucić mi jedną z tych piosenek. Kiedy nuciła,
wyobraziłam sobie barwną paradę maszerujących.
„W moich latach szkolnych pochody pierwszomajowe były obowiązkowe.
Uczęszczałam na nie w latach 80-tych, na te organizowane w Chybiu. Szliśmy ustawieni
rzędami główną ulicą miasta. Pamiętam, że na pochody chodziliśmy trzymając w rękach
kwiatki na patyku z bibuły. Nosiliśmy również chorągiewki, którymi machaliśmy. Często
też śpiewaliśmy piosenki”.
Jednak nie wszyscy wspominają tak dobrze pochody. Niektórzy pamiętają tylko
przymus. Ciocia Grażyna opowiedziała mi, jak to było naprawdę.
„W latach 1978-1980 w Jastrzębiu, a później w Żorach brałam udział
w pochodach pierwszomajowych. Chodziliśmy na nie z przymusu. Podczas pochodów były
liczne przemówienia władz miasta. Na trybunie znajdowała się osoba przedstawiająca każdy
zakład pracy. Pracownicy zakładów pracy szli z transparentami, na których napisane były
cele ich pracy oraz hasła. Jednym takim hasłem było ”Niech żyje socjalizm”. Ludzie biorący
udział w pochodach mieli sztuczne lub prawdziwe kwiaty, którymi machali przed trybuną”.
2
Agata Hanzlik, klasa 2b, Gimnazjum im. Powstaoców Śląskich w Strumieniu,
reportaż ze szkolnego cyklu „Podróż przez Historię”
Kwiaty prawdziwe, kwiaty sztuczne; życie prawdziwe, życie sztuczne; wolnośd
prawdziwa, wolnośd sztuczna. Ludzie marzyli, by zamienid sztuczne na prawdziwe,
ale na pytanie, czy to się udało, wcale nie tak łatwo jest dziś odpowiedzied.
3