Krasnoludki nie przyjdą Darmowy fragment www.bezkartek.pl
Transkrypt
Krasnoludki nie przyjdą Darmowy fragment www.bezkartek.pl
Krasnoludki nie przyjdą t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w W serii Proza Świata ukaże się m.in.: Patrick dewitt, Bracia Sisters Już w księgarniach: Herta Müller, Huśtawka oddechu Sherko Fatah, Czarny statek Yiyun Li, Włóczędzy t Thomas Bernhard, Autobiografie en m g l Yiyun Li, Tysiąc lat dobrych modlitw fra tek.p y Mariella Mehr, Oskarżona r ow ka rana dasgupta, Solorm ez a D wrebeliantów w.b Lieve Joris, Godzina w MELINDA NADJ ABONJI, Gołębie wzlatują Sara Shilo Krasnoludki nie przyjdą Przełożyła Agnieszka Podpora t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w Wszelkie powielanie lub wykorzystanie niniejszego pliku elektronicznego inne niż jednorazowe pobranie w zakresie własnego użytku stanowi naruszenie praw autorskich i podlega odpowiedzialności cywilnej oraz karnej. Tytuł oryginału hebrajskiego םוש םידמג אל ואובי Projekt okładki AGNIESZKA PASIERSKA / PRACOWNIA PAPIERÓWKA Copyright © by AM OVED PUBLISHERS LTD. TEL AVIV 2005 Copyright © for the Polish edition by WYDAWNICTWO CZARNE, 2013 Copyright © for the Polish translation by Agnieszka Podpora, 2013 Redakcja magdalena Budzińska Korekta Sandra Trela / d2d.pl, Małgorzata Poździk / d2d.pl t Projekt typograficzny i redakcja techniczna ROBERT enOLEŚ / D2D.pl ISBN 978-83-7536-582-5 Cena: 27,90 zł m l ragek.p f y t ow zkar m r e Daww.b w Awnerowi t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w …ujrzał przez łzy narodziny krzyku protestu przeciwko temu, co życie wyrządza marzycielom. Dawid Grosman, Patrz pod: Miłość, przeł. Magdalena Sommer t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w Simona Dadon 1. Kto by pomyślał, że któregoś dnia złapie mnie katiusza? Sześć lat, jak nie wystawiam nogi za próg dla przyjemności. Chodzę jak maszyna, dom–praca–targ–dom–praca–dom– przychodnia–dom–praca. Raz Simona spróbowała zboczyć z kursu i już ją katiusze dopadły. Jedzenie zostawiłam im na stole. Wtorkowy kuskus z kur t czakiem, z dynią, z humusem, ze wszystkim. I stoję tu tak, en m ag kPytanie, .pl katiusze na łeb lecą, a we łbiefrco? czy zdążyli zjeść y arte w kuskus, zanim spadła m pierwsza, o k a może siedzą już w bunkrze r .bez z pustymi brzuchami? stąd ich widzę, jak biegną do DawwNawet w schronu; liczę: Kobi, Chaim, Oszri, Eti, Dudi, Itzik. Mówię nogom: idźcie do domu. Ale nogi nie idą. Bujam się na huśtawce na placu zabaw, nogi uderzają o ziemię. Siedzę na huśtawce dla dzieci, nogi machają do‑przodu‑do‑tyłu ‑do‑przodu‑do‑tyłu‑ciemności‑egipskie. Spadła pierwsza, wywaliło korki w całym miasteczku. Tylko w sąsiedniej osadzie wszystkie żarówki się świecą. Światło we wszystkich domach, we wszystkich chybziach. We wsi po drugiej stro nie też mają. A ja siedzę i się bujam: Hej, Simona, Mona, z miasta Dimona. Hej, Simona, Mona, z miasta Dimona! A jak się huśtawka przestaje bujać, wyję: Daaaaaj mi rękę swą, chodźmy raaaaazem stąd, za ręce ty i ja! I zaczynam płakać. 9 Jak spadła druga, krzyknęłam, upadłam na ziemię i się rozryczałam. Gęba otwarta na oścież, a ja nic nie słyszę. Krzyczałam nie z gardła – z serca krzyczałam. A jak skoń czyłam z serca, to wylazło z brzucha. Przestałam krzyczeć, zaczęłam rzygać. Leżałam i rzygałam tak jakiś czas, nawet nie wiem, co wyrzygałam, bo ciemno. Pod koniec już nie miałam co z siebie wyrzucić. Tylko wodę. Potem nawet woda poszła. Jak wstałam, poczułam, że spada mi z serca kamień, który leżał tam sześć lat. Ah ya rabb*, jak dobrze. Spadł kamień, co mi na ser cu leżał i je przygniatał. Jak ja mogłam żyć sześć lat z ta kim sercem, no jak? Siadam znowu na huśtawce, zdejmuję z głowy chustkę, wycieram się nią trochę i wywalam, jak najdalej się da. Coś mi się wydaje, że ta druga katiusza spadła gdzieś koło naszego domu. Chcę pobiec, zobaczyć, czy wszyscy cali: Kobi, Chaim, Oszri, Eti, Dudi, Itzik. Nogi t Simony odbijają się od ziemi, a ona siedzi ensobie na huśtawce m g l i mruczy: Hej, Simona, Mona, z miasta fra tek.pDimona. Nogi nie y r słyszą, jak im mówię, że m mają ow iśćkado domu. Siedzę plecami r .bez a do blokowiska. Od strony D ww jezdni, z góry, słyszę krzyki, lu w dzie biegają. Zaraz przyjedzie ambulans, straż i samochód z megafonem, i każą wszystkim zejść do bunkra. Nogi za trzymują huśtawkę i zaczynają iść w drugą stronę niż mój blok. Nie wiem, gdzie idą. Obchodzę osiedle bliźniaków z balkonami, to, gdzie mieszka Riki. Do jej bunkra nogi też mnie nie niosą. Schodzimy. Szkoda, że nie mogę się rozerwać na dwadzieścia kawał ków. Każdy kawałek rzuciłabym w inny kąt miasta, żeby chociaż jeden dostał katiuszą i wreszcie wszystko by się skończyło. *Wyjaśnienia nazw i wyrażeń oznaczonych gwiazdką znajdują się w słowniczku na końcu książki. 10