Javier Solana: dlaczego jedziemy do Konga
Transkrypt
Javier Solana: dlaczego jedziemy do Konga
Javier Solana: dlaczego jedziemy do Konga Javier Solana* 14-07-2006, ostatnia aktualizacja 13-07-2006 14:30 Kongo jest dla Afryki krajem kluczowym, dlatego nasi Ŝołnierze wspierają przeprowadzenie tam wolnych wyborów - pisze dla "Gazety" szef dyplomacji UE. W dzisiejszej Afryce cichną wielkie konflikty, kontynent wkracza na drogę demokracji. Do głosu dochodzi społeczeństwo obywatelskie, a afrykańskie kobiety coraz intensywniej uczestniczą w Ŝyciu politycznym, większe jest teŜ poszanowanie praw człowieka. Nowe pokolenie, szczerze oddane idei praworządności w dziedzinie polityki, jak i gospodarki, bierze w swoje ręce losy kontynentu, którego struktura konsoliduje się wokół odnowionych instytucji panafrykańskich. Oczywiście droga do celu jest jeszcze daleka. Rozwój gospodarczy Afryki naleŜy silniej pobudzać, a jej walkę z pandemiami skuteczniej wspierać. Sytuacja w Rogu Afryki - mam tu na myśli szczególnie Somalię - nadal wymaga stabilizacji. NaleŜy takŜe połoŜyć kres tragicznym wydarzeniom w Darfurze. Z nadzieją na osiągnięcie tego celu Unia Europejska będzie gościć 18 lipca w Brukseli kolejną konferencję z udziałem Unii Afrykańskiej, ONZ i USA. Bardziej niŜ kiedykolwiek przedtem Europa stawia sobie za cel pomoc krajom afrykańskim w przezwycięŜaniu kaŜdego z tych wyzwań. Wśród nich szczególne znaczenie ma stabilizacja sytuacji w Demokratycznej Republice Konga. Dopóki bowiem DRK trwale nie wstąpi na drogę pokoju, stabilizacji i rozwoju, dopóty zagroŜone będą wszelkie osiągnięcia dokonane w innych regionach Afryki, wszelkie rozbudzone tam nadzieje. DRK leŜy w samym sercu kontynentu afrykańskiego. Dzięki swemu centralnemu połoŜeniu, wielkości i bogactwom jest ona państwem kluczowym. Zbyt długo, niestety, kraj ten był dewastowany. Sytuację, która nie jest nieodwołalna, naleŜy dziś przezwycięŜyć i podarować bogactwa DRK całemu jej narodowi. W ten sposób kraj ten mógłby wraz z innymi stać się siłą napędową kontynentu afrykańskiego. Demokratyczna Republika Konga jest takŜe źródłem wyjątkowej kultury - kolebką wszystkich ludów Bantu, a kreatywność jej mieszkańców w dziedzinie sztuki wzbudza powszechny podziw. Z tych wszystkich względów Europie, która przez swoje połoŜenie geograficzne i historię jest blisko z Afryką powiązana, powinno zdecydowanie zaleŜeć na tym, by w RDK zapanował wreszcie pokój. Europa dokłada w tym celu wszelkich starań, od razu więc zareagowała, gdy w sierpniu 2003 r. trzeba było wysłać oddział wojskowy na wschód kraju, do Buni, aby zapobiec poraŜce procesu pokojowego. Dziś na ten proces Europa przeznacza niemałe sumy. Sama Komisja Europejska finansuje przedsięwzięcia wartości 700 mln euro. Do tej kwoty trzeba jeszcze doliczyć znaczne wkłady 25 państw członkowskich. Europa wspiera takŜe DRK na drodze ku praworządności. Pokryła np. niemal 80 proc. kosztów przeprowadzenia wyborów, które odbędą się 30 lipca. Europa ma takŜe swój udział w zapewnianiu pokoju i bezpieczeństwa. Wspiera siły nowej zintegrowanej policji DRK i udziela pomocy w reorganizacji armii tego państwa, zwłaszcza w zakresie wypłacania Ŝołdu Ŝołnierzom. Na tym zasadzają się główne inwestycje długoterminowe. W tym samym duchu i na wniosek ONZ Unia została na początku roku poproszona o wzmocnienie - na cały okres wyborów - sił pokojowych ONZ juŜ obecnych na miejscu. W gotowości są juŜ oddziały liczące blisko 3 tys. ludzi, zdolne wspomóc siły ONZ i w razie potrzeby stawić czoło problemom. Część oddziałów zostanie rozmieszczona w Kinszasie i w regionie, a część w Europie - gdzie będą czekać na wezwanie. Cała operacja, oficjalnie rozpoczęta 12 czerwca, będzie operacją z gruntu europejską, prowadzoną pod dowództwem Niemiec. Będzie angaŜować siły dwudziestu państw UE oraz Turcji. Zadaniem oddziałów wojskowych nie jest, rzecz jasna, ingerowanie w sprawy Demokratycznej Republiki Konga. Mają one jedynie stanowić dodatkową gwarancję niczym niezakłóconego przebiegu wyborów, na które tak liczy naród kongijski. Będą to wybory o historycznym znaczeniu. Europa i Organizacja Narodów Zjednoczonych są gotowe pomóc, stając u boku mieszkańców DRK. Ale to właśnie oni i ich przedstawiciele wykazać się muszą poczuciem odpowiedzialności i chęcią pojednania, jeśli razem mamy odnieść sukces. Bruksela, 5 lipca 2006 r. *Javier Solana jest Wysokim Przedstawicielem Unii Europejskiej ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa ŹRÓDŁO: Javier Solana*