Biznesmen Zacheusz

Transkrypt

Biznesmen Zacheusz
V- N-
William Marrion Branham
BIZNESMEN ZACHEUSZ
Zacchaeus, The Businessman
21 stycznia 1963
Ramada Inn, Tucson AZ
(63–0121)
Mówione Słowo jest oryginalnym nasieniem
Zdjęcie Williama Branhama ze Słupem Ognia
(wykonane przez Jamesa Ayersa w Sam Houston Collisseum
w Houston w stanie Teksas w dniu 25 stycznia 1950 r.)
Biznesmen Zacheusz
Zacchaeus, The Businessman
poniedziałek wieczór, 21 stycznia 1963
Ramada Inn, Tucson AZ
Nagranie na taśmie magnetofonowej
o numerze 63-0121 trwa 81 minut.
Numeracja akapitów według VGR 63-0121 Software Version
BIZNESMEN ZACHEUSZ
Każdy dzisiaj wieczorem poświadczał to, mając tak wielkie przeżycia. I z pewnością cieszę się z tych rzeczy. I wygląda to tak, jakby
każdy miał odrobinę poczucia humoru dla swojego świadectwa.
2
I ja mógłbym dodać do mojego. Tak jak ta kolorowa pani zechciała zaświadczyć nie tak dawno, mówiąc: „Starszy, czy mogłabym dać świadectwo?”.
Powiedziałem: „Zgoda”.
3
I ona powiedziała: „Nie jestem, jaka – jaka powinnam być, i – i nie jestem, jaka chciałabym być” – powiedziała – „ale także nie jestem, jaka
zwykłam być”.
4
Tak więc być może jest to sposób, jak czuję się w takiej grupie. Nie jestem, jaki powinienem być albo jaki chciałbym być. Ale jedno wiem; nie
jestem, jaki zwykłem być i przeciskam się do celu wysokiego Powołania.
5
Tak więc dobrze jest tu być. Mieliśmy jedno z najwspanialszych społeczności z naszymi braćmi w Dolinie Maricopa w ciągu ostatnich dwóch tygodni, i jestem trochę zachrypnięty. I widzieliśmy naszego niebieskiego Ojca
czyniącego wielkie rzeczy dla nas. I my staraliśmy się o to, aby doprowadzić ludzi do modlitwy, czekając, aby nadszedł ten punkt kulminacyjny
podczas tego zgromadzenia. Kiedy…
6
Usłyszałem, że mam przywilej przejść do tego zgromadzenia z moim dobrym przyjacielem, bratem Tony… Prosiłem go trzy razy dziś wieczór:
„Jak się wymawia to nazwisko?”. I ja nie wiem. A więc, po prostu Tony,
skoro tak. Sądzę, nie jesteśmy tu zbyt oficjalni tak czy owak, prawda? Wiecie, jest to jakby bogobojne. Wiecie, że w Biblii jest napisane, iż Bóg jest
bez kształtu, tak więc my nie mamy kształtu.
7
Widząc te wielkie rzeczy, które nasz niebieski Ojciec uczynił dla nas
w tym tygodniu, jesteśmy szczęśliwi, schodząc się tu i mając udział w tych
błogosławieństwach w tym zgromadzeniu, spotykając niektórych braci
i was, ludzi z tej części Arizony, którą wszyscy znamy, która jest stolicą.
Mówiłem im cały tydzień, że Phoenix było przedmieściem Tucson, zawsze.
Widzicie? Oni w to nie wierzą, ale witamy ich w naszej społeczności. Jest
tak, ponieważ jesteśmy wyżej. Oni muszą patrzeć na nas do góry (rozumiecie?), tu, w Tucson. A więc wy wszyscy przybyliście, i my zamierzamy
przenieść się dalej i odwiedzić teraz Phoenix w następnym tygodniu, albo
pod koniec tego tygodnia, aby mieć tam czas społeczności.
1
6
WILLIAM BRANHAM
Miała się stać wielka rzecz, zanim wyjechałem w tę podróż. Chciałbym
mieć kilka chwil, bo sądzę, że jest to warte zachodu. Ja…
9
W podróży przez wszystkie te lata i próbując stanąć w tym wyłomie pomiędzy organizacjami i ludźmi, ci Chrześcijańscy Biznesmeni byli jakby
małą oazą dla mnie, by wierzyć, że Bóg uczynił jedną krwią wszystkie narody. I wierzę w to. Wierzę, że ci ludzie są we wszystkich kościołach. Jeśli
On jest Bogiem we wszystkim, to On jest Bogiem całej ludzkiej rasy, Bogiem stworzenia. I On na pewno może… Patrząc na te pustynie i te góry,
możecie zobaczyć, że On miłuje, ponieważ On wyraża się w Swoim stworzeniu, i możemy zobaczyć, że tam jest Bóg. I ci ludzie, Biznesmeni Pełnej
Ewangelii, kiedy udają się do swoich zgromadzeń, przemawiając do nich,
potem daje mi to okazję, aby przybyć i przemawiać do wszystkich tych
różnych grup razem.
10
Zostałem wywołany, jak to nazywamy po świecku, w zastępstwie1 za
Demosa Shakariana. Wiecie, co to – co to jest ochraniacz na ręce. Ale byłem w Cincinnati kilka dni temu, i siostra Shakarian, jak zrozumiałem, miała operację. Brat Miner Arganbright, jeden z pracowników, przechodził
obok i powiedział: „Pojedź do Cincinnati ze mną”.
11
Powiedziałem: „Mam setki ludzi, którzy tu leżą, z całego świata, leżą
w tych szpitalach i salach, czekają na mnie, abym się modlił za nimi. Czekają na widzenia, być może niektórzy od dwóch albo trzech lat, czekają, i w
końcu tutaj dotarli”.
A on powiedział: „No, pojedź po prostu na kilka minut ze mną”.
12
Powiedziałem: „No, a o której jest śniadanie? To jest jakieś sto dwadzieścia mil, sądzę, od miejsca, gdzie mieszkamy.
A on powiedział: „No to zaczniemy około ósmej”.
13
Powiedziałem: „Dobrze, powiem ci. Pojedziemy zatem, około czwartej,
i dotrzemy tam na śniadanie. Pośpiesznie wrócę”.
14
A kiedy tam dotarłem, brata Shakariana tam nie było. I wszedłem tam.
Powiedziałem: „Dokładnie to, czego szukamy!”. A więc tamtego wieczoru,
onegdaj, musiałem wrócić do domu.
15
Tymczasem, tam był baptystyczny usługujący, który po prostu uwiesił się
pleców Billego, mojego syna, i mówił: „Nie rozumie pan”. Powiedział:
„Moja żona umiera”.
8
1
Dokładnie: „zastąpić w baseballu” , brat Branham używa tutaj terminu sportowego – tł.
BIZNESMEN ZACHEUSZ
7
I po wiedział: „No, proszę pana, kiedy tata dotrze z powrotem”. Powiedział: „Jesteśmy zobowiązani wobec tych ludzi, byśmy przyszli”.
17
Wiecie, w kolejce modlitewnej, wiele razy, przechodzi się, i być może
ofiarowuje modlitwę. Ale wy… I czasami pojawia się głębszy przypadek
niż ten. Zobaczcie, Bóg uzdrawia pod warunkiem, i może być coś w życiu
tej osoby. I nie dbam o to, jak dużo lekarz medycyny będzie im dawał, oni
nigdy nie wyzdrowieją dopóki ta sprawa nie zostanie wyjaśniona.
18
Gdybyście poszli do gabinetu lekarskiego i powiedzieli mu, że jesteście
chorzy, i opowiedzielibyście mu swoje objawy, a on by się śpieszył, to on
prawdopodobnie da wam jakąś szybką receptę z jakimś środkiem znieczulającym to, jakiegoś rodzaju, jakąś aspirynę. Ten lekarz jedynie próbuje pozbyć się was, wówczas, bo nie ma czasu. Prawdziwy lekarz, zanim da wam
lekarstwo, to zdiagnozuje ten przypadek, dokładnie, aż stwierdzi, co jest nie
tak, potem da wam lekarstwo.
19
A czasami znajdujemy ludzi przechodzących przez kolejkę modlitewną,
ze wszystkich państw, i oni po prostu podbiegają i myślą, że Pan powinien
uzdrowić ich natychmiast. Ale tam może być coś z przeszłości, i my stoimy
przed Panem, dopóki On nie objawi tego, co to jest. Jest coś… Wszystko –
wszystko ma swoją przyczynę. I trzeba najpierw znaleźć tę przyczynę, a
potem można stwierdzić, jak się tego pozbyć.
20
I ten młody facet był po prostu natarczywy. A ja dotarłem następnego
ranka około drugiej. A około piątej mój syn zadzwonił do mnie i powiedział: „Znasz dziewczynę o nazwisku Jean Dyer?”.
Powiedziałem: „Jean Dyer, brzmi znajomo”.
Powiedział: „Ona powiedziała, że kiedyś grała na pianinie dla ciebie”.
21
„Och” – powiedziałem – „czy to nie jest dr Dyer, tutejszy chirurg, wspaniały chirurg w Luisville?”.
22
Powiedział: „To – to ten. No, jego córka Jean umiera w szpitalu świętego
Edwarda w… albo Szpitalu świętego Antoniego, raczej, w Louisville”.
I powiedział: „Jej mąż leży właśnie na schodach przez cały dzień”.
„Dobrze” – powiedziałem – „dobrze, spróbuję wcisnąć to gdzieś na dzisiaj”.
23
Powiedział: „Otóż, ona nie wie, że ma raka. Nie mów jej”.
24
Tak więc, w końcu, tamtego dnia, kiedy dotarłem do tego pomieszczenia;
wspaniała młoda dama.
25
Ona grała na pianinie dla mnie, w… kiedy byłem w audytorium, gdzie
widziałem ludzi brata Allena, tutaj ubiegłego wieczora. Brat Allen opuścił
16
8
WILLIAM BRANHAM
to samo audytorium w Louisville. To jest Memorial Audytotrium. I Jean
Dyer była pianistką w tym Kościele Otwartych Drzwi, tej starej synagodze.
A więc ona widziała kilka wspaniałych rzeczy, które Pan Bóg uczynił. Ona
powiedziała swojemu ojcu.
26
On po prostu powiedział: „To jest czysta psychologia. Ten człowiek jedynie czyta myśli ludzi. To jest… On po prostu domyśla się tego”.
27
Ona powiedziała: „Tato, to nie może być domyślanie się przez cały czas”.
Widzicie? Powiedziała: „Nie może”.
„Cóż” – powiedział – „Jean, zapomnij o tym”.
28
I ona była zaręczona z miłym chłopakiem, który w tym czasie uczęszczał
do seminarium baptystycznego. Wyszła za mąż i przeprowadziła się do
Rockford w stanie Illinois, gdzie ten chłopak miał dom. Tak czy inaczej
próbowała trzymać się tego świadectwa. Ale ten chłopak poszedł do świeckiej pracy i po jakimś czasie niemalże odstąpił od Pana.
29
Ta dziewczyna miała kobiece zaburzenia. Udała się do swojego domu do
ojca. On wiedział, że ona potrzebuje operacji. Stwierdził u niej to, co nazywa się… Nie znam medycznego terminu tego, ale – bo wiem, siedzi tu teraz
paru lekarzy. Więc to nazywało się coś jak czekoladowy guz. I to jest…
Wewnątrz, kiedy on wycinał go, musiał się trochę rozlać. A te komórki
były złośliwe. Zszyto ją, dano naświetlanie i [zalecono – tł.] jakąś terapię.
30
Tak więc kiedy wróciła do domu nadal miała bóle i kłopoty.
31
Rok później, wróciła z powodu całkowitej histerektomii. A kiedy usunięto jej te organy, stwierdzono raka, który dostał się do okrężnicy i obwinął
się dookoła. Nic nie dało się zrobić. Znowu spróbowano naświetlania. To
nie pomogło. Tak więc zabrano ją po prostu do szpitala i powiedziano jej,
że miała poważny kobiecy problem, i próbowano go wyleczyć. I ta dziewczyna była umierająca.
32
Jej mąż wiedział o tym. Tak więc on przyjechał i wziął z sobą kilka moich książek, aby Jean przeczytała. A więc on zaczął przychodzić do szpitala, czytając je jej.
33
A kiedy przyjechaliśmy, aby modlić się o nią, ona powiedziała mi o tym.
Powiedziałem: „Jean, on jest wspaniałym chłopakiem”. I nie chciałem pozwolić… Trzymałem to w sekrecie, ponieważ wiedziałem, że – że on…
Ona nie wiedziała, że ma raka, A więc, dwa dni później miała mieć kolostomię [termin medyczny: „chirurgiczne wytworzenie przetoki okrężniczej”
– tł.]. Zabrano więc…
BIZNESMEN ZACHEUSZ
9
Zanim zajęto się tą dziewczyną, cóż, pozwolili mi przyjść i pomodlić się
z nią. Byłem z nią w jakiejś sali. Wkrótce jak… Na dyżurze była niewierząca siostra; trzy siostry, trzygodzinne zmiany. I jak tylko uwolniliśmy się od
siostry, która wyszła z sali, przyszła wizja, i modliliśmy się z nią przez
chwilę, i ja ją widziałem. Ona miała ciemne włosy. Miała jakieś 36 lat.
Ciemne włosy przechodziły w popielate. Stała w tej wizji.
35
Powiedziałem: „Jean, spójrz teraz. Będę przed tobą szczery”. Powiedziałem: „Byłaś na zgromadzeniach wystarczająco długo, by wiedzieć, że nie
powiem ci nic w Imieniu Pańskim, co by nie było tak”. Powiedziałem:
„Otóż, Jean, ty masz raka”.
Ona powiedziała: „Podejrzewałam to, bracie Branham”.
36
I powiedziałem: „Ta operacja pojutrze to kolostomia. Ale nie martw się.
Widziałem od Pana, że będziesz zdrowa”. I ona się ucieszyła. Więc poszedłem do domu.
37
A następnego dnia przyszli, nazajutrz rano raczej, przyszli zabrać ją na
kolostomię i musieli – musieli poczekać kilka minut zanim ją przygotowano itd., by była gotowa do wyjścia. I było… Ona miała normalne odczucia,
jakie mają ludzkie istoty w takich chwilach, i wzięto ją do łazienki, i ona
miała całkowicie normalne wydalenie. Lekarz był bardzo zdumiony.
Dr Hume, wspaniały specjalista, chirurg, mój przyjaciel, był przygotowany
na operację.
38
I następnego ranka ona miała znów całkowicie normalne wydalenie. I jej
ojciec, dr Dyer, zadzwonił do mnie przez telefon. Łkając powiedział: „Bracie Branham, byłem krytyczny wobec tego, co mówiłeś”. Powiedział: „Ale
teraz jestem wierzącym w to, że Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba wciąż
żyje”.
39
On zawsze był Bogiem, On pozostaje Bogiem. I wiemy, że On jest wspaniały zarówno tu, w Tucson, jak i gdziekolwiek indziej, gdyż On jest
wszechobecny, wszechmocny i nieskończony, i wiemy, że On może uczynić wszystko.
40
Otóż, aby nie trzymać was zbyt długo. Zwykle, rzadko kiedy… Jeśli
mam głosić, ach, z pewnością przetrzymam was z sześć godzin. To jest
krótkie kazanie. Ale nie zamierzam robić tego dziś wieczór. Mam usługę
jutro wieczór, w następny wieczór i jeszcze następny. Spróbujemy…
Ustalamy ponowny wyjazd za morze, jeśli Pan pozwoli, od zaraz.
41
Pragnę powiedzieć wszystkim ludziom tutaj, przyjaciele, że być może
niektórych z was już wcześniej spotkałem, a być może wielu tutaj jeszcze
34
10
WILLIAM BRANHAM
wcześniej nie spotkałem. Pozdrawiam was w Imieniu naszego Pana Jezusa,
Syna Bożego. Oby Jego pokój był zawsze z wami.
42
I czasami mówimy w tych zgromadzeniach o tego rodzaju ludziach… tak
jak moi usługujący bracia tutaj, powiedzmy…
43
Ktoś kiedyś powiedział mi, powiedział: „Billy, no, czemu jesteś – jesteś
podwieszony pod tę bandę biznesmenów?”. Powiedział: „Myślałem, że
jesteś kaznodzieją”.
„Och” – powiedziałem – „Jestem biznesmenem”.
On powiedział: „Biznesmenem?”.
Powiedziałem: „Z pewnością”.
Powiedział: „Nie wiedziałem o tym”.
Powiedziałem: „Tak, jestem biznesmenem”.
Powiedział: „Jakiego rodzaju jest to biznes?”.
44
Powiedziałem to szybko, więc on… Powiedziałem: „Jestem w ubezpieczeniu na Życie”.
Powiedział: „Co?”.
Powiedziałem: „Ubezpieczenie na Życie”.
Powiedział: „Co masz na myśli?”.
Powiedziałem: „Ubezpieczenie na Życie Wieczne”.
45
Otóż, jeśli ktoś z was chciałby porozmawiać o polisie ze mną, będę rad
widzieć się z wami zaraz po usłudze. Jestem – jestem tutaj dla tego biznesu.
46
Pamiętam mojego przyjaciela, Snyder się nazywał. Chodziliśmy razem
do szkoły. A więc, ubezpieczenie, miałem przyjaciela, który prowadził
działalność ubezpieczeniową. Miałem brata w działalności ubezpieczeniowej, ale naprawdę nie mam ubezpieczenia. Tak więc Wilmer Snyder, mój
przyjaciel, przyjaciel z lat chłopięcych, przyjechał do mnie nie tak dawno
temu i powiedział: „Słuchaj, Billy” – powiedział – „chciałbym pogadać
z tobą o jakimś ubezpieczeniu”.
47
Powiedziałem: „Otóż, Wilmer”. Powiedziałem: „Powiem ci coś. Pogadajmy o polowaniu”.
On powiedział: „Nie. Chcę pogadać o ubezpieczeniu”.
48
Cóż, musiałem również jemu szybko o tym powiedzieć. Powiedziałem:
„Mam pewność”. Nie ubezpieczenie; pewność, widzicie.
49
A moja żona obejrzała się w moją stronę, jakby chcąc powiedzieć: „No,
ty stary gawędziarzu”. Ona wiedziała, że nie mam żadnego ubezpieczenia.
BIZNESMEN ZACHEUSZ
11
A on powiedział: „Och, daruj, Billy”. Powiedział: „Racja, Twój brat jest
agentem. Znam Jesse”.
I powiedziałem: „No” – powiedziałem – „dokładnie to nie o niego chodzi”.
On powiedział: „Jak masz rodzaj ubezpieczenia?”.
I ja powiedziałem, powiedziałem: „Mam Wieczne Życie”.
Powiedział: „Co?”.
I powiedziałem: „Wieczne Życie”.
51
„No” – powiedział – „Nie sądzę, abym słyszał kiedykolwiek o takim
towarzystwie”. Powiedział: „Nie. Jakieś dziwne”.
52
I ja powiedziałem: „Oto, co to jest, Wilmer”. Powiedziałem: „To jest
błogosławiona pewność, Jezus jest mój. Och, co za zadatek Boskiej chwały!
Jestem dziedzicem zbawienia, wykupionym przez Boga, zrodzonym z Jego
Ducha, obmytym w Jego Krwi”.
53
Powiedział: „To jest strasznie miłe, Billy, ale to nie zapewni ci miejsca
na cmentarzu”.
54
Powiedziałem: „Ale mnie stamtąd zabierze. Nie jestem – nie jestem zainteresowany byciem tam. To, o czym myślę, zabierze mnie stamtąd”.
55
Otóż, jeśli macie jakieś zmartwienie, pomówię z wami o nim. Po prostu
krótka – krótka rozmowa z Pismem, choćby to był biznesmen. Ale identyfikuję się z wami jako biznesmen.
56
I wielu moich braci z zewnątrz, widziałem powstało kilka chwil temu.
A więc być może kiedyś, jeśli Pan pozwoli, chciałbym dostać się do tej
grupy i przyjechać, aby mieć dobre połączone zgromadzenie z usługującymi tutaj. Znam jednego miłego brata stąd. Spotkałem go. Whittle, sądzę, się
nazywa. Byliśmy gdzieś na zewnątrz razem, pewnego razu. Otóż, źle to
wypowiedziałem, także. On powiedział, że to nie szkodzi.
57
A więc moje nazwisko jest Bran-ham, wiecie. Ktoś powiedział do mnie,
powiedział: „Czy… Bracie Bran-ham, w jakiej jesteś relacji z Abrahamem?”.
Powiedziałem: „[Jestem – tł.] jego synem”.
58
„’Ojciec narodów’. Będąc umarli w Chrystusie, jesteśmy nasieniem
Abrahama, i dziedzicami z nim zgodnie z obietnicą”. To jest Pismo Święte.
59
Otóż, nie mam czasu, aby trzymać was tutaj, aby głosić, ponieważ Ramada nigdy nie pozwoli wam ponownie to mieć.
60
Tak więc pamiętam, kiedy pierwszy raz przyjechałem do zielonoświątkowców, lata temu, byłem w Mishawaka. Były ich dwie grupy. Jedna na50
12
WILLIAM BRANHAM
zywała się P. A. z W.; druga – P. A. z J. C., jak sądzę. I mieli swój – swój
zjazd na północy, bo była tam segregacja, a więc bracia murzyni mogli
uczestniczyć w zgromadzeniu. Obserwowałem ich cały dzień, tak byli osobliwi, żaden inny kościół tak się nie zachowywał. Ojej! Siedziałem tam,
a my, baptyści, wiecie, zachowujemy się trochę jakby świętoszkowato
w kościele. Ale ci jegomoście w ogóle nie mieli zwyczajów baptystycznych, albo jakichś kościelnych zwyczajów. Oni biegali, wrzeszczeli, wołali,
byli sini na twarzy. I pomyślałem: „Ojej, ojej!”. A więc zacząłem obserwować sposób ich zachowywania się.
61
A więc on powiedział: „Wszyscy usługujący, na podium. Każdy usługujący, bez względu na denominację, niech przyjdzie na podium tego wieczora”. Było około pięciuset nas siedzących na podium. Tak więc on powiedział: „Podnieście się i powiedzcie swoje nazwisko, przedstawcie się”. Doszło do mnie. Powiedziałem swoje nazwisko, przedstawiłem się. I dalej. Po
chwili, mieli jakiegoś mężczyznę… Mieli kilku wspaniałych kaznodziejów
tamtego dnia. Och, to byli prawdziwi uczeni i prawdziwi mężowie. I wiedziałem, nie mam tam czego szukać ze swoimi siedmioma klasami, żeby
stanąć przed tymi jegomościami, kiedy oni zaczną mówić o teologii.
62
Ale pomyślałem: „Cóż, podczas tego wieczornego zgromadzenia oni
z pewnością będą mieli najbardziej czołowego mówcę, na ten wieczór”.
63
A więc, po chwili, powiedziano, że któryś ze starszych będzie przemawiał. To był stary murzyn, który wyszedł. I on miał około osiemdziesiąt
pięć lat. I miał na sobie jeden z tych starych, długich – jak to zwykliśmy na
południu nazywać – płaszczy kaznodziejskich, wiecie; jakby frak, wiecie,
w paseczki z góry na dół. Mała obwódka białych włosów wokół głowy. I on
musiał przyprowadzić tego starego jegomościa, był tak stary.
64
I on dostał się tam i wziął tekst z Hioba2. Powiedział: „Gdzie byłeś, kiedy
zakładałem fundament świata? Odpowiedz mi, gdzie umocowałem”. Powiedział: „Kiedy poranne gwiazdy śpiewały wspólnie, a synowie Boży
wykrzykiwali z radości” – powiedział – „’gdzie byłeś?’ – powiedział Bóg
do Hioba”.
65
Cóż, wszyscy bracia, którzy w ów dzień głosili o Życiu Chrystusa, i o
przyjściu Jana, o przełomowej drodze pomiędzy, itd., bardzo uczenie.
66
Ale ten starzec nie głosił o niczym, co działoby się tu, na ziemi. On wziął
Go daleko wstecz, tam, jakieś dziesięć milionów lat wstecz, zanim ziemia
została uformowana. I przyniósł o Nim to, co było mówione w Niebie, po2
Księga Hioba 38, 4, 7 – tł.
BIZNESMEN ZACHEUSZ
13
tem sprowadził w dół do tęczy na horyzoncie. Zrobił to wszystko w około
pięć minut, i jednym tchem, jakoś tak. Kiedy miał to za sobą, on podskoczył w górę na jakieś trzy stopy, spójrzcie na mnie, tak, i strzelił piętami.
Wszystko tam fruwało wokół. A on miał dwa razy więcej miejsca niż ja tu.
Powiedział: „Nie ma tu dostatecznie dużo miejsca, abym mógł głosić”, i on
zszedł.
67
Pomyślałem: „To jest właśnie to, czego potrzebuję. Jeśli to spowodowało, że ten staruszek czuł się tak właśnie, to co to powinno uczynić ze mną,
gdybym tylko znalazł się w tym źródle młodości?”.
68
Starzec, osiemdziesiąt pięć lat, i potrafił tak się zachowywać! No, coś
takiego, wyszedł tam, i jakby ozdrowiał. Ale zauważyłem, że kiedy ten
Duch dotknął go, on odzyskał swoją młodość jak orzeł, wiecie.
69
Teraz w Księdze Świętego Łukasza chciałbym przeczytać krótki wiersz,
albo dwa, po prostu kilka Słów tutaj, aby połączyć to z czymś, o czym będę
mówił, i wszystko razem, i te hymny, które były śpiewane. I niech Pan doda
swoich błogosławieństw do tego czytania ze Świętego Łukasza 19.
I Jezus wszedł i przechodził przez Jerycho.
… oto, był imieniem mąż imieniem Zacheusz, który był przełożonym pomiędzy celnikami, i był bogaty.
I on usiłował zobaczyć Jezusa, kto to jest; i nie mógł z powodu
natłoku,… był on małego wzrostu.
I pobiegł on z przodu, i wszedł na drzewo sykomory, aby go
zobaczyć: bo tamtędy miał przechodzić.
A kiedy Jezus przybył na to miejsce, spojrzał w górę, i zobaczył
go, i powiedział… Zacheuszu, pośpiesz się,… zejdź; gdyż dziś
muszę zamieszkać w twoim domu.
70
To musiała być strasznie zła noc. Ten mały jegomość nie mógł w ogóle
spać. Kręcił się i przewracał przez całą noc. Jesteśmy zaznajomieni z tego
rodzaju nocami: nie można odpocząć, nie można zasnąć. I on obracał się
całą noc, przewracając się z boku na bok.
71
Wiecie, jego żona, Rebeka, ona była wierząca i była zainteresowana, aby
jej mąż, który miał biznes w Jerycho, też był. I on należał do wielu towarzystw owego dnia, bez wątpienia. I Rebeka była zaznajomiona z prorokiem o imieniu Jezus z Nazaretu, którego uznawano za Syna Bożego. I ona
była zainteresowana tym, aby jej mąż spotkał tego Męża.
72
Ponieważ ona wiedziała, że ci Żydzi byli nauczani, że: „Jeśli jakiś człowiek jest prorokiem, to, co on mówi, stanie się. Ale jeśli to, co powiedział,
14
WILLIAM BRANHAM
nie stało się, wtedy nie słuchajcie go”. Bóg pozostawiał im Słowo przez
Swoich proroków. Tak właśnie jest identyfikowany jakiś prorok.
73
I ten wielki zakonodawca, Mojżesz, on również pozostawił przykazanie:
„Pan wasz Bóg wzbudzi Proroka podobnego do mnie. Stanie się, że ktokolwiek nie będzie słuchał tego Proroka zostanie wycięty spośród ludu”.
74
A Rebeka była w pełni przekonana, kiedy zobaczyła Jezusa z Nazaretu,
który mógł stanąć i powiedzieć osobom rzeczy, które były w ich sercu,
przepowiedzieć rzeczy, które się staną, przyjdą dokładnie w ten sposób, jak
On powiedział, nie zawiódł ani razu. I On był dokładnie w Słowie Bożym.
Ona w to wierzyła.
75
Ale Zacheusz, jej mąż, żył w zamieszaniu. I, cóż, prawdę powiedziawszy,
on nigdy nie widział Jezusa.
76
I naprawdę zła to rzecz, próbować osądzać człowieka zanim go się nie
posłucha. Nigdy tak nie powinno być. Wiele razy wciąż jesteśmy winni
tego, w tym dniu. Usłyszymy o człowieku i, zanim w ogóle pogadamy
z nim, my – my wciąż… wydajemy opinię o nim, na podstawie opinii kogoś innego. I to nie jest dobre. Powinniśmy pójść, sami zobaczyć.
77
Tak jak to pewnego razu zostało powiedziane: „Czy mogłoby wyjść coś
dobrego z Nazaretu?”.
78
Kiedy Filip poszedł zobaczyć Natanaela i znalazł go pod drzewem, i powiedział: „Przyjdź, zobacz, Kogo znaleźliśmy, Jezusa z Nazaretu, Syna
Józefa”.
79
On powiedział: „Otóż, czy mogłoby wyjść coś dobrego z Nazaretu?”.
80
On dał mu jedną z najlepszych odpowiedzi, jakie można było dać.
„Przyjdź, zobacz”. Nie siedź w domu i nie krytykuj. Przyjdź, zobacz sam.
81
A kiedy przyszedł, Jezus zobaczył go, jak podchodzi. On powiedział:
„Oto Izraelita, w którym nie masz oszustwa”.
82
On powiedział: „Rabbi”. co znaczy nauczyciel, „kiedy Ty widziałeś
mnie?”.
83
On powiedział: „Zanim Filip zawołał cię, kiedy byłeś pod drzewem, widziałem cię”.
84
To wystarczyło. Powiedział: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym. Ty jesteś
Królem Izraela”, ponieważ on ujrzał to samo słowo, o którym – którym
Mojżesz powiedział, że będzie miało miejsce. Nie mieli proroka od czterystu lat, i tam był Mąż dokładnie w Słowie.
85
Jak ta nie pozorna kobieta u studni w Samarii musiała się czuć, kiedy
wyszła naczerpać wody któregoś dnia, a tam zastała Męża, Żyda. Musiał
BIZNESMEN ZACHEUSZ
15
wyglądać na jakieś pięćdziesiąt lat, chociaż miał tylko trzydzieści. Jego
praca musiała Go wyniszczyć.
86
Kiedy obchodzono święto świątyń [kuczki – tł.] wszyscy się radowali.
A Jezus wołał, jak to przed chwilą było przytoczone: „Przychodźcie do
Mnie”. Tak więc potem On zaczął dawać Swój wielki wykład.
87
A – a Żydzi mówili do Niego: „Co masz na myśli mówiąc, że widziałeś
Abrahama? A Ty jesteś Człowiekiem, który nie ma jeszcze pięćdziesięciu
lat, a mówisz, że widziałeś Abrahama? Teraz wiemy, że Ty jesteś obłąkany”. A słowo „obłąkany” oznacza „szalony”. Wiemy, że jesteś szalony.
Masz diabła.
88
On powiedział: „Zanim Abraham był, Ja jestem”. To było JA JESTEM,
które mówiło do Mojżesza w płonącym krzaku.
89
I zauważamy, że kiedy On zatrzymał się… On miał potrzebę iść przez
Samarię. Ponieważ Izrael usłyszał to poselstwo, i On przyszedł teraz do
trzech ras: Żydów, pogan i Samarytan; ludzi Hama, Sema i Jafeta. I On…
Ewangelia musi być im przedłożona. I On przyszedł do miasta zwanego
Sychar, i tam zatrzymał się u studni. I posłał Swoich uczniów do miasta,
aby dostali jedzenia.
90
Przyszła jakaś niepozorna niewiasta. Dzisiaj nazwalibyśmy ją, cóż, być
może „spod latarni”, jakimś brzydkim słowem. Wiecie, co mam na myśli.
A więc ona zobaczyła Jezusa… Mam na myśli, że ona nie widziała Jezusa
znajdującego się w pobliżu, ale po prostu zwykłego Żyda znajdującego się
naprzeciwko studni. Małej studni, na końcu ulicy,… gdzie to miasto przychodziło nabierać wody. Ten niepozorny Facet, który się tam znajdował,
niezauważalny. Ona przyszła być może około jedenastej w dzień, aby nabrać wody, wody dla rodziny na cały dzień. I ona opuściła w dół wiadro,
aby nabrać, i zanim zdążyła je wyciągnąć, usłyszała, jak Ktoś mówi: „Daj
Mi się napić”.
91
Spojrzała przed siebie i zobaczyła, że to Żyd. I ona mogła powiedzieć coś
w tym stylu: „Proszę pana, nie jest w zwyczaju, abyś Ty prosił o coś takiego. Jestem Samarytanką. Ty jesteś Żydem. A my nie mamy… Mamy tu
segregację. Nie zadajemy się ze sobą”.
92
I On przeszedł do mówienia. Kurs został obrany na to, co ona czciła
w Jeruzalem. On powiedział: „My, Żydzi, wiemy, co czcimy, albowiem
zbawienie jest z Żydów”. I ten kurs pojawił się po chwili. I po chwili On
powiedział do niej: „Idź, weź swojego męża i przyjdź tu”.
Ona powiedziała: „Nie mam męża”.
16
WILLIAM BRANHAM
Powiedział: „Prawdę powiedziałaś, albowiem miałaś pięciu mężów,
a ten, z którym teraz żyjesz, nie jest twoim mężem”.
94
Powiedziała: „Panie, zauważam, żeś prorok”. Otóż, zobaczcie, nie mieli
proroka od czterystu lat, od Malachiasza. Powiedziała: „Zauważam, żeś
prorok. Wiemy, że kiedy Mesjasz przyjdzie, On powie nam te rzeczy. To
będzie znak proroka. Kiedy Mesjasz przyjdzie, On powie nam te rzeczy”.
Jezus powiedział: „Jam jest On, który mówi z tobą”.
95
Ona pobiegła do miasta i powiedziała: „Przyjdźcie, zobaczcie Człowieka,
który powiedział mi sprawy, które uczyniłam. Czy to nie sam Mesjasz?”.
Jakże to Światło po raz pierwszy padło na tę niepozorną kobietę w takim
stanie!
96
Jaka to – jaka to nagana dla tych kapłanów z tej świątyni owego dnia,
którzy widzieli Go czyniącego to samo, a nazwali Go „Belzebubem, diabłem, nieczystym duchem czyniącym te sprawy”! Kiedy Pismo wyraźnie to
potwierdza, że będzie to Mesjasz. Otóż, my…
97
Rebeka widziała to wszystko, i ona pragnęła, aby jej mąż choć raz mógł
dostać się tam, gdzie był Jezus z Nazaretu. I ona zrozumiała, że On ma być
w Jerycho, jej mieście, tamtego dnia. I ona zaczęła się modlić o niego. Mam
nadzieję, że jest wiele takich Rebek tutaj dziś wieczór, które będą modlić
się za swojego męża, aby czasem Jezus nie ominął ich. I ona modliła się
całą noc, i tak zaczyna się nasz dramat.
98
I wiecie, kiedy ktoś idzie modlić się za was, szczerze, to nie – nie będziecie mieć spokoju. Może powiecie, że coś jest na rzeczy.
99
A potem nad ranem, powiedzielibyśmy… Zacheusz miał zwyczaj wstawać raczej późno, ponieważ, można by powiedzieć, że miał restaurację
i on… w – w jego gestii itd. było troszczyć się o ten biznes. Ale tego ranka
on wstał naprawdę wcześnie, oporządził się naprawdę starannie i włożył na
siebie najlepsze szaty. A Rebeka, po tym jak modliła się przez całą noc
i widząc, że on był naprawdę niespokojny…
100
I posłuchaj, Rebeko, kiedy widzisz, że twój Zacheusz stał się jakby niespokojny, po prostu pamiętaj, Bóg odpowiada na modlitwę, widzisz. W taki
sposób to się dzieje. Kiedy widzisz, że on stał się taki, że nie potrafi powiedzieć ci dobrego słowa, po prostu pamiętaj, trwaj w tym. Nie potrwa długo,
a Bóg przyprowadzi go w ten sposób.
101
On był naprawdę niespokojny. Kiedy wstał, włożył najlepsze szaty.
I wyobrażam sobie, że Rebeka odwróciła się i powiedziała: „Zacheuszu,
wstałeś bardzo wcześnie tego ranka, mój drogi”.
93
BIZNESMEN ZACHEUSZ
17
„Och, tak. Po prostu… y-y, y-y, y-y”, wiecie. „Pomyślałem, że wyjdę
trochę na świeże powietrze”.
103
Ale on miał na myśli: „Nie potrafię przestać myśleć o tym Człowieku.
Wiesz, co zrobię? Pójdę do tej bramy, którą On będzie wchodził. I kiedy
On dojdzie do bramy, dam Mu reprymendę, że wyrwał mi żonę, za te
zgromadzenia i doprowadzenie do czegoś takiego. Powiem Mu, co o Nim
myślę”. Wiecie, zazwyczaj ludzie budują zlepek tego rodzaju, wiecie, po
nasłuchaniu się czegoś.
104
Tak więc on się oporządził. Wymknął się. Obejrzał się w stronę domu,
i jakby ktoś patrzył, wydawało mu się, jakby ktoś patrzył. Ale Rebeka zerkała przez szparę w oknie, patrząc, co on robi. I zamiast skierować się
w stronę swojej restauracji, on poszedł w dół w kierunku ulicy Prostej.
105
Wiecie, zwykle można znaleźć Jezusa na ulicy Prostej. To prawda. Prostota jest w naszym interesie! Chcecie Go znaleźć, bądźcie uczciwi, szczerzy, prości przed Bogiem i ludźmi, bądźcie prości przed swoim sąsiadem.
106
Tak więc on prześliznął się tą ulicą, ponieważ wiedział, że On będzie
przechodził niechybnie przez tę bramę. Był spóźniony odrobinę w to rano,
bowiem dwaj niewidomi potrzebowali uzdrowienia, jak podaje nam Pismo,
i On ich uzdrowił. I kiedy on dotarł do bramy, przez którą Jezus przypuszczalnie miał przechodzić… Wiecie, w Biblii jest powiedziane: „Był on
raczej małego wzrostu”. A kiedy on dotarł tam, niektórzy z tych olbrzymich
ludzi stali tam, i on nie mógł nawet dostać się na plac, aby wspiąć się i Go
zobaczyć. Oni wisieli na murach i wszędzie.
107
Wiecie, jest coś w tym, że kiedy Jezus przechodzi w pobliżu, zawsze to
przyciąga czyjąś uwagę. Byli tam gotowi śpiewać: „Hosanna!”. I oni…
108
On powiedział: „Otóż, w ogóle niczego nie zauważę. I nie będę w stanie
zauważyć Go, bo On idzie, zdaje się, środkiem ulicy, ze strażą przyboczną,
i nie będę w stanie zobaczyć tego Faceta. Ale nie wierzę, że On jest prorokiem, bo byłem nauczany, że dni proroctwa i dni cudów przeminęły”. Wiecie, od wtedy czasy nie wiele się zmieniły.
109
Jeśli Bóg kiedykolwiek był Bogiem, to On wciąż jest Bogiem. Jeśli nie,
wówczas nigdy nie był Bogiem. Nie można mówić, że On raz jest Bogiem,
a raz nie. On się nie starzeje. On nie zmienia zdania. On stoi za Swoimi
decyzjami. Zatem można polegać z pewnością na tym, że to, co On powiedział, to też i zrobi. To właśnie…
110
„Abraham uwierzył Bogu, nazywając rzeczy, które były sprzeczne, tak
jakby ich nie – nie było”. Rzeczy, które wyglądały realnie, które można
było widzieć naocznie, ale było to sprzeczne ze Słowem Bożym, i on – on...
102
18
WILLIAM BRANHAM
on nie… nawet na nie patrzył. Nazwał je, jakby nie istniały. On wierzył
Bogu. Nigdy nie zatrzymał się na jakimś dniu. Szedł przez życie, dwadzieścia pięć lat, zanim urodził się Izaak. I on stawał się coraz silniejszy, przez
cały czas.
111
My dzisiaj utrzymujemy, że jesteśmy dzięki łasce i miłosierdziu i adopcji przez Chrystusa, staliśmy się Nasieniem Abrahama, a nie potrafimy ufać
Bogu przez dwadzieścia cztery godziny. Ale prawdziwe Nasienie Abrahama trzyma się Słowa Bożego i nigdzie bez niego się nie porusza.
112
Bóg powiedział Abrahamowi, gdy miał on siedemdziesiąt pięć lat,
a Sara sześćdziesiąt pięć, że będą mieli dziecko. Cóż, oni poszli zaopatrzyć
się we wszystko, co potrzeba3, i przygotowali się. To prawda. Nic nie mogło ich powstrzymać. Wiedzieli o tym.
113
Pierwsze dwadzieścia osiem dni przeminęło. On powiedział: „Jak się
czujesz, Saro?”.
„Bez różnicy.”
„Chwała Bogu! Będziemy je mieć, tak czy owak.”
„Skąd wiesz?”
„Bóg tak powiedział. To załatwione.”
Kolejny miesiąc: „Jak się czujesz?”.
„Żadnej różnicy.”
114
„Cóż, teraz to będzie większy cud niż wcześniej. Minęło dwa miesiące”.
Widzicie? Dwadzieścia pięć lat: „Jak się czujesz, Saro?”.
„Bez różnicy.”
„Chwała Bogu! Będziemy je mieli, tak czy owak. Bóg tak powiedział.”
115
A potem my nazywamy się Nasieniem Abrahama. Co Bóg mówi, Bóg
jest w stanie wykonać, zrobić to, co powiedział. Ja nie potrafię trwać przy
swoim słowie cały czas. Wy nie potraficie. Ale Bóg musi, jest Bogiem.
116
Tak więc, stwierdzamy, że ten człowiek nie wierzył w to, ten niepozorny
biznesmen z miasta Jerycho. On miał wielki biznes. Myślał, że postępuje
dobrze. Miał szacunek u kapłanów i w synagodze. Miał poważanie w kościołach, i Kiwanis4, i – i w wielu organizacjach owego dnia, jakbyśmy
3
Brat Branham używa w tym miejscu zwrotu: got all the pins and birdeye – tł.
Kiwanis International - światowa organizacja wolontariuszy oddanych sprawie
poprawy świata, życia jednego dziecka i jednej społeczności w tym samym czasie.
Nazwa Kiwanis pochodzi z języka Indian i oznacza pomóż innym przy pomocy
swoich umiejętności – tł.
4
BIZNESMEN ZACHEUSZ
19
powiedzieli. Wciąż nie znaczy to, że [miał uznanie – tł.] u Boga, mimo
wszystko.
117
Powodzenie nigdy nie oznacza Bożego [powodzenia – tł.], stale. Czasami jest odwrotnie.
118
Bóg powiedział: „Kiedy znajdowałeś się na polu” – powiedział Izraelowi – „we własnej krwi, wówczas ochoczo chciałeś Mu służyć. Ale kiedy
uznałeś, w swoich myślach, że sobie poradzisz, wtedy nie chciałeś już więcej mieć do czynienia z Nim, odwróciłeś się plecami do Niego”.
119
Izajasz miał to na przykładzie króla Uzjasza, ponieważ Uzjasz był wielkim człowiekiem dopóki był pokorny przed Bogiem. Nigdy nie bawił się
w politykę. Stał za Bogiem, a Bóg mu błogosławił. Jego królestwo było
drugie po Salomonie. Ale kiedy stał się pochłonięty własną osobą!
120
To właśnie jest problemem ludzi dzisiaj. Nie pozwólcie nigdy, aby stało
się to biznesową organizacją, inaczej zostaniecie starci na proch jak reszta
z nich. Gdziekolwiek ludzie dotrą do takiego miejsca, że powodzenie zaczyna zaślepiać im oczy na Słowo Boże, osiadają na mieliźnie.
121
Uzjasz był wielkim człowiekiem, ale próbował zająć miejsce kaznodziei,
pewnego dnia [chciał – tł.] pójść i zapalić kadzidło. A najwyższy kapłan,
nad wieloma innymi kapłanami, przyszedł powiedzieć mu: „Nie sądzisz
chyba, że to zrobisz. Jesteś osobą świecką”.
122
I wy, biznesmeni, pamiętajcie o tym, także. Nam, kaznodziejom, wystarczająco ciężko jest trzymać to prosto. To nie jest dla laików. Laicy mają
swoją część, ale kazalnica jest dla usługujących, którzy są ordynowani.
„Bóg ustanawia w kościele ludzi do tych spraw”.
123
A zatem stwierdzamy, że on wziął kadzielnicę i wszedł do wewnątrz,
mimo wszystko. A Bóg uderzył go trądem i on zmarł jako trędowaty. Zobaczcie, kiedy się wywyższamy!
124
Zacheusz był prawie w takim stanie. On prosperował. Żył dobrze z rabinem. Żył dobrze ze wszystkimi towarzystwami. Więc uważał, że jeśli
wpadnie w jakieś tarapaty, to odzyska z powrotem, Sanhedryn był po jego
stronie. On stał w tej bramie. Miał zamiar teraz coś zrobić. Zamierzał wyjść
i złapać tego Faceta i powiedzieć Mu w twarz: „Jesteś fałszywym prorokiem. Nic tu po Tobie. Posługujesz się tylko telepatią i zwodzisz ludzi”.
Zobaczcie, on nigdy nie przestał czytać Słowa.
Tu właśnie popełniany jest dzisiaj błąd.
125
Gdyby Izrael czynił to zamiast tego, co zrobił, oni byliby lepiej sytuowani dzisiaj. Ale oni musieli zrobić to w taki sposób. Musiało wypełnić
20
WILLIAM BRANHAM
się, ich oczy zostały zaślepione, abyśmy my mieli okazję. Gdyby tak się nie
stało, gdzie bylibyśmy? Zauważcie.
126
Ale kiedy on dostał się tam, stwierdził, że nie może nawet nic zobaczyć.
Nie może zobaczyć ulicy, tak wiele ludzi zgromadziło się wokół, wszędzie.
Tak więc pomyślał: „Wiesz co? On będzie szedł w górę… Powiedziano mi,
Rebeka powiedziała mi, że dzisiaj On zamierza jeść u – u Lavinskiego”.
Mam nadzieję, że nie ma tu żadnego Lavinskiego. Ale, w jego restauracji,
jego konkurenta. Uhm. „Tak więc On zamierza jeść w jego restauracji, być
może. Tak więc wiem, aby dostać się tam, musimy pójść w dół, skręcić w
bok z ulicy Prostej tutaj, w dół aleją Alleluja”, jakbyśmy to nazwali.
127
One mają niewymyślne nazwy, ale robię to na użytek mojego dramatu.
„I musimy skręcić tu za rogiem, w bok z ulicy Prostej w aleję Alleluja”. Po
prostu trzymajcie się wystarczająco długo tej ulicy, a dostaniecie się na
aleję Alleluja. Stójcie prosto.
128
Tak więc on poszedł w dół, szybko. Powiedział: „Jestem małego wzrostu”. Oporządził się trochę: przygładził swój zarost; widzimy, że poperfumował się dość mocno; wszystkie paznokcie wyczyszczone. Stanął na rogu,
powiedział: „Ujrzę Go, kiedy będzie mnie mijał, i powiem Mu, co myślę
o Nim, kiedy będzie mnie mijał”. Tak więc stanął na rogu.
129
I on zaczął rozmyślać: „Wiesz co? Ta sama grupa będzie postępować za
Nim. Przyjdą bezpośrednio tu, i po prostu… Jestem taki mały, nigdy nie
będę w stanie Go zobaczyć, więc nie będzie to dobre, abym tu stał. Wcale
to nie lepsze od tego, gdzie stałem wtedy. I wiesz, co powinieneś zrobić?
Tu jest drzewo sykomory, więc sądzę, że powinienem wejść na to drzewo
sykomory. A wtedy będę w stanie Go zobaczyć, i dobrze się Mu przypatrzeć, kiedy będzie przechodził obok. Tak więc On nigdy nie zobaczy mnie
tam na tym drzewie. I jest tu konar, który odstaje; i dostanę się wprost na
ten konar i będę Go obserwował, kiedy będzie przechodził na widoku,
i kiedy znajdzie się poza zasięgiem wzroku. Będę miał dobry widok na tego
Faceta”.
130
A więc, po pierwsze, wiecie, on starał się dojrzeć, jak wysoko znajduje
się pierwszy konar, i był on trochę poza jego zasięgiem.
131
Wiecie, faktycznie, ten pierwszy krok jest trochę poza naszym zasięgiem. Musimy przyjąć to wiarą. Tak. To jest trochę więcej niż ludzki rozum
może wyjaśnić. Nie da się wyjaśnić Boga. Jeśli dałoby się tego zrobić,
wówczas nie byłby On już więcej przyjmowany wiarą. Musimy wierzyć
w Niego. „Ten, kto przychodzi do Boga, musi wierzyć, że On jest, i On
nagradza tych, którzy pilnie Go szukają”.
BIZNESMEN ZACHEUSZ
21
Tak więc stwierdzamy, że ten znamienity, niepozorny jegomość, jeden
z biznesmenów w tym mieście, powiedział: „Otóż, jak ja się tam dostanę?”.
A być może było tak, że nie dokonywano tego ranka wywozu śmieci i w
zaułku pozostały jakieś pojemniki, przepełnione padliną z tego miasta. Tak
więc… On powiedział: „Jeśli stanę na pojemniku, to, będąc wyżej, uchwycę się tego konara”.
133
Zastanawiające, że Bóg powoduje, iż ludzie robią tak śmieszne rzeczy.
Więc, ale, wiecie, jeśli jesteście zdeterminowani, by ujrzeć Jezusa, to będziecie robić śmieszne rzeczy, jeśli jesteście zdeterminowani w tym postanowieniu; jeśli – jeśli faktycznie jesteście szczerzy, to faktycznie chcecie
wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi.
134
I takie zdanie miał Zacheusz. Chciał stwierdzić, o co w tym wszystkim
chodzi, w tym, co słyszał. Tak więc on mówi: „Teraz nie ma nikogo w pobliżu, więc prześliznę się i złapię ten pojemnik, i wyciągnę go stamtąd,
i przyciągnę go pod to – to drzewo. A wówczas dostanę się na najniższy
konar, i będę nad ulicą, wtedy, gdy On będzie przechodził poniżej”. Ale
kiedy on zaczął ciągnąć za ten pojemnik, okazało się, że jest on dla niego za
ciężki. Był to niewysoki człowiek, niskiego wzrostu. Jedyne co mógł zrobić
zatem, to wypakować go. Otóż, on miał na sobie porządne ubranie.
135
Zobaczcie, co robi diabeł? On próbuje kłaść wszystko na waszej drodze.
Tak więc on – on poruszy wszystko, każdą wątpliwość, każdy mankament,
aby powstrzymać was przed zobaczeniem tego, co jest Prawdą. On jest
w tym dobry.
136
„Więc mam na sobie swoje najlepsze ubranie” – mógł tak powiedzieć.
„A tutaj, ja – ja, jeśli zabiorę się za ten pojemnik, cały się pobrudzę”.
137
Wiecie, niektórzy ludzie uważają, że uczestniczenie w takim jak to
zgromadzeniu mogłoby ich trochę pobrudzić, pewien rodzaj społeczeństwa
albo sław miejskich [tak uważa – tł.]. Ale jeśli faktycznie jesteście zdeterminowani, by ujrzeć Jezusa, to przyjdziecie tak czy owak. Racja. Więc,
jedno jest do zrobienia, kiedy człowiek jest zdeterminowany, aby ujrzeć
Chrystusa – nic nie może go powstrzymać.
138
Tak więc on sięga w dół i łapie za ten pojemnik, i idzie z nim [pod
drzewo – tł.]. A w czasie, kiedy niesie go w swoich objęciach, dobrze, jego
konkurenci pojawiają się w tym zaułku, dwóch lub trzech z nich. Mówią:
„No, spójrzcie na Zacheusza. On zmienił posadę, Pracuje teraz na rzecz
miasta”. Wyobrażam sobie, że jego mała twarz stała się okropnie czerwona.
139
Zastanawiam się, dziś wieczór, czy gdyby szef wszedł i zobaczył niektórych z was, biznesmenów, tutaj, siedzących na takim jak to zgromadzeniu,
132
22
WILLIAM BRANHAM
których nazywa się „holy-rollers” , zastanawiam się, czy wasza twarz…
Cóż, zostaliście już rozpoznani, więc możecie równie dobrze być tu dalej.
Zacheusz miał go [ten pojemnik – tł.] w swoich ramionach; to go kompromitowało. Wy jesteście tu wewnątrz, więc możecie być dalej, kontynuować,
być tu.
140
On miał w swoich ramionach wiadro z nieczystościami. Co za rzecz
u biznesmena! Oto on, czerwony na twarzy. A oni mówią: „No, wiesz, Zacheuszu?”. Wiecie, to było dość kąśliwe; robić w takim interesie, więc on
dociekał. Powiedział: „Więc tu on jest. Teraz pracuje dla miasta. Wiem,
wiem, że jego interes idzie kiepsko, spójrzcie, czym się on teraz para”.
141
Nieważne, on był zdeterminowany ujrzeć Jezusa. On słyszał o tym
i chciał poznać to osobiście.
142
Chciałbym, aby Bóg dał każdemu takie nastawienie. Jeśli kiedykolwiek
usłyszycie o Nim, zbadajcie to. On nie jest martwy. On żyje, zarówno tu
w tym miejscu dziś wieczór, jak [żył – tł.] u wybrzeży Galilei. „Aliści, jestem z wami zawsze, nawet do końca świata. Uczynki, które Ja czynię, wy
również będziecie czynić”. Jeśli tak nie jest, zatem On był fałszywym Mesjaszem; On nie był tym – tym Mesjaszem, którym przypuszczalnie miał
być. Ale jeśli On ma się dobrze i trzyma się Swojej obietnicy, to On jest
wciąż Bogiem, który daje się poznać Swojemu ludowi. Będzie musiał robić
to samo, co robił. Taki jest Jego sposób postępowania. On musi pokazać się
w ten sposób, jak wtedy. Żydów 13, 8, Paweł mówiąc do Żydów, powiedział: „Jezus Chrystus jest ten sam wczoraj, dzisiaj i na zawsze”. Zatem, On
musi być taki sam co do zasady, taki sam w mocy, taki sam we wszystkim,
czym był. Musi być taki sam dzisiaj.
143
Czasami, widzimy uczynki Boże, wiem, że jest to zmieszane z obłudą.
Kiedy znajdziecie fałszywego dolara, co to wam mówi, biznesmeni? Zostawicie to [tę sprawę – tł.]? Zabierzecie wszystkie pieniądze z banku
i wyrzucicie do rzeki, bo znaleźliście fałszywego dolara? Ten fałszywy
dolar oznacza, że jest gdzieś prawdziwy dolar, który został skradziony.
I Piędziesiątnica jest pełna cielesnych podróbek. Ale co to oznacza? Jest
gdzieś ta prawdziwa. Ktoś próbuje podrobić coś, a inny naprawdę to ma.
Jest to tylko karta obiadowa. To jedyne Coś jest prawdziwe, oprócz tego
[każda inna – tł.] rzecz jest próbą podrabiania.
5
5
„Holy-roller”, dosłownie: święty-tarzający się albo też święty-bałwan, zwrot
używany w negatywnym znaczeniu dla określenia ludzi będących pod działaniem
Ducha Świętego, zachowujących się w sposób dziwny (podobnie jak wierzący po
wyjściu z górnego pokoju w czasie Wylania Ducha Świętego) – tł.
BIZNESMEN ZACHEUSZ
23
Więc stwierdzamy, że Zacheusz trzyma to wiadro z nieczystościami.
A jego konkurenci idą ulicą, naśmiewając się z niego. Ale nie robi mu to
żadnej różnicy. On jest zdeterminowany ujrzeć Jezusa. Wówczas wyrobi
sobie zdanie o Nim.
145
Moglibyśmy mieć u siebie takie odczucie, byśmy byli tak zdeterminowani, aby stwierdzić, o co w tym wszystkim chodzi, czy jest to prawda.
„Jeśli Bóg jest Bogiem, służcie Mu”. Eliasz prorok powiedział to na szczycie Góry Karmel. „Jeśli Bóg jest Bogiem, służcie Mu. Jeśli Baal jest Bogiem, służcie mu”. Jeśli Jezus Chrystus nie może poświadczyć Sam o Sobie, że jest ten sam, jaki zawsze był, wówczas On nie powstał z martwych.
146
Jeśli my jedynie staramy się pozyskać ludzi w psychologiczny sposób,
jeśli jedynie możemy zmienić ich z metodystów na baptystów, albo baptystów na zielonoświątkowców, co to znaczy? Że jest to kupa psychologii.
Słusznie.
147
Żyjący Bóg, który stworzył niebiosa i ziemię jest wciąż tym samym
Stwórcą. On jest wciąż, co do zasady, tym samym Bogiem, którym był.
Cieszę się, że zobaczyłem Boga, zanim ten kościół pochwycił mnie, wiedząc, że On taki był.
148
Widzę to zamieszanie u nich, i to duszenie się, i jęczenie. Zawsze tak
było, wszystko. Tak samo było, przez całe Pismo.
149
Ale ten mały jegomość chciał ujrzeć Jezusa i był zdeterminowany, by to
zrobić. Był biznesmenem i chciał właściwie prowadzić biznes. Tak więc,
on, z tą swoją determinacją… Jego żona w domu, modląca się, i ta modlitwa Rebeki podążała za nim. I ten mały jegomość musiał dostać się na to
drzewo. Musiał wdrapać się…
150
Nie miałem tego na myśli. To jest wyrażenie południowców – „wdrapać
się”. Ilu wie, co znaczy „wdrapać się na drzewo”? No, ilu jest tu mieszkańców Kentucky w każdym razie?
151
On musiał wdrapać się na drzewo, wejść na to drzewo. No i jest, siedzi
teraz na tym drzewie, pomazał sobie nieczystościami swoją nową szatę;
nawbijał sobie drzazg w kolana i ręce podczas wspinania się na to drzewo.
Ale bez względu na to, co zaszło, był zdeterminowany ujrzeć Jezusa. A jeśli
jesteście autentycznie…
152
Posłuchajcie. Jeśli autentycznie jesteście zdeterminowani ujrzeć Go, to
nie dbacie o to, przez co musicie przejść, jak dużo [jest – tł.] krytycyzmu,
co inni ludzie mówią. Chcecie ujrzeć Jezusa, zrobicie wszystko, aby Go
zobaczyć. Będziecie szukać okazji. Zrobicie przypuszczalnie wszystko, co
się da, aby móc Go ujrzeć.
144
24
WILLIAM BRANHAM
Kłopot w tym, dzisiaj, że nie ma dostatecznego pragnienia. Nie ma dostatecznego pragnienia i głodu u ludzi. Sądzę, że kościół powinien być trochę bardziej słony niż jest.
154
Sól powoduje pragnienie. Sól ma smak, jeśli jej spróbować. „Ale jeśli
sól straci swój smak, wtedy na nic się zda”, ale staje się organizacją. To
prawda. Ale musicie mieć smak. Ten smak jest solą, siłą.
155
Jeśli jakiś człowiek ujrzy Chrystusa żyjącego w was, sprawi to w nim
pragnienie, aby być takim jak wy. Spowoduje to, że ujrzy Jezusa w was,
spowoduje, że ujrzy Boga.
156
Skąd było wiadomo, że Mojżesz był od Boga? [Czyste miejsce na taśmie
– wyd.] I wiedziano, że Bóg był z nim.
157
Otóż, zauważamy, tak jak Piotr powiedział w Dniu Wylania Ducha
Świętego, że „Wy, Izraelczycy, jak…”. Oskarżył tę generację za ukrzyżowanie Syna Bożego. Powiedział: „Wy… Jezusa Nazarejskiego, Męża, który
był potwierdzeniem Bożym pomiędzy wami, dowodem Bożym, przez znaki
i cuda, które Bóg uczynił poprzez Niego; porwaliście Księcia Żywota,
swymi bezbożnymi rękami i ukrzyżowaliście”.
158
Czyż Nikodem nie wyraził właściwie wszystkich ich odczuć? Było to
socjalną nobilitacją naleć do czegoś, co powstrzymywało ich od patrzenia
na Jezusa. Powiedział do Niego: „Rabbi, wiemy, że Ty jesteś Nauczycielem, który przyszedł od Boga, bo żaden człowiek nie mógłby robić tych
znaków, jeśli Bóg nie byłby z nim”. Oni to rozpoznali. Ale z powodu prestiżu socjalnego, wstydzili się to okazać.
159
Powinni byli być jak ten ślepiec, którego uzdrowił Jezus. Powiedzieli:
„Ten Człowiek jest grzesznikiem”.
160
On powiedział: „To dziwne. Wy, przywódcy na ów dzień, a nie wiecie,
skąd On pochodzi?”. Powiedział: „Czy On jest grzesznikiem czy nie, ja nie
wiem. Ale jedno, co wiem: kiedyś byłem ślepy, a teraz widzę”. To jest to.
To jedno on wiedział.
161
Lubię to pozytywne świadectwo ludzi stojących pomiędzy ludźmi
i mówiących: „Wiem, że tam coś jest. Coś się wydarzyło dla mnie”.
162
Jak starałem się opowiedzieć o tej murzyńskiej siostrze: „Nie jestem
taka, jaka chciałabym być, ale w każdym razie wiem, że nie jestem taka, jak
kiedyś”. Coś nią zawładnęło.
163
Zacheusz, siedzący na górze, cały pobrudzony, siedzący na górze.
I wiecie…
153
BIZNESMEN ZACHEUSZ
25
Posłuchajcie. Ludzie, którzy wierzą w Boga, żyją w bałaganie, tak czy
owak. Robią rzeczy, które są absolutnie sprzeczne z porządkiem dnia.
165
Posłuchajcie o Mojżeszu. Pewnego dnia, pasterz owiec. Wielki wojownik w Egipcie, aby wybawić swój lud, i on zawiódł. Potem został pasterzem
owiec, przez czterdzieści lat. Dobry starzec, osiedlił się, miły jegomość,
miał żonę i dziecko; Zeforę, Gerszoma. Otóż, zauważcie to, gdy go odnalazł Bóg, i on ujrzał Boga w krzaku gorejącym, następnego dnia posadził on
swoją żonę na muła, dziecko na jej biodro. Zwisała mu biała broda. Zagięty
kij w ręce, prowadzi tego muła; wiatr powiewa. Łysina świeci w gorącym
słońcu, zmierza do Egiptu. Ktoś by powiedział: „Mojżeszu, co ty robisz?”.
166
„Idę do Egiptu, przejąć [go – tł]”. Jednoosobowa inwazja, ale on to zrobił. Dlaczego? Bóg mu powiedział, aby to zrobił. To dlatego. Zobaczcie, to
wyglądało – wyglądało szaleńczo. Gdzie, ten człowiek ucieka z tego miejsca [czyli z Egiptu – tł.], teraz wraca z powrotem.
167
Dlatego właśnie ludzie, którzy szukają Boga, są zdeterminowani, by Go
zobaczyć.
168
Oto on siedzi. Po chwili, musiał pomyśleć: „Wiesz, Rebeka powiedziała
mi, że ten Mąż jest Prorokiem. Wątpię w to mocno. Nie wierzę w to. Nie
wierzę, że są prorocy w tym dniu. Gdyby tak było, to mój kapłan powiedziałby mi o tym. Mój kapłan jest jednym z Bożych sług, więc powiedziałby mi o tym”. Wspaniale.
169
Ale, zobaczcie, nigdy ani razu zorganizowana religia w świecie nie przyjęła posłańca od Boga, nigdy. Czyż Jezus nie powiedział do nich: „Ślepi
faryzeusze, przyozdabiacie groby proroków, a wy jesteście tymi, którzy ich
tam umieścili. Jest choć jeden prorok posłany przez Ojca, którego byście
nie zabili ani nie umieścili w grobie, bo on wykładał o przyjściu tego Sprawiedliwego”. Widzicie?
170
Zatem, stwierdzamy, że on jest tu, siedzi na górze. Wiecie co? Mam
nadzieję, że ten dramat nie brzmi zbyt radykalnie, ale tak sobie myślę, że on
powiedział: „Otóż, poczekaj chwilę, jeśli ten Jegomość dostrzeże mnie, że
siedzę tu na tym konarze!”. I on przesiadł się na dwa skrzyżowane konary.
I siedział tam, przemyśliwując to sobie.
171
Jest to dobre miejsce do siedzenia, by wasza droga i Boża mogły się
spotkać. To jest dobre miejsce, aby to przemyśleć. I mam nadzieję, że każda osoba tu wewnątrz, która nigdy nie spotkała Go, a faktycznie wiecie, że
jesteście zrodzeni ponownie z Ducha Bożego, abyście siedzieli na tym konarze tego wieczoru. Ale wy, biznesmeni, mam nadzieję, że siedzicie tam,
gdzie, jak o tym staramy się opowiedzieć, siedział Zacheusz wysoko na
164
26
WILLIAM BRANHAM
drzewie sykomory, na konarach, gdzie spotkały się dwie drogi – wasza
i Boża.
172
I on powiedział: „Wiesz, co zrobię, jak sądzę? Przyciągnę te liście tutaj
i zakamufluję się”. On cały się nimi okręcił. Zostawił sobie tylko małe
okienko, przez które mógł spoglądać, wiecie, jednego liścia, on go wyrwał,
i powiedział: „Zobaczę Go, kiedy będzie przechodził, ale On nigdy mnie
nie zobaczy. W ogóle nie będzie wiedział, że jestem na górze”.
173
Tak więc gdy tam siedział, po chwili, myśląc sobie o tym, dał się słyszeć
jakiś hałas w pobliżu tego zaułka.
174
Dziwne, ale wszędzie gdzie jest Bóg, tam zdaje się być dużo hałasu.
Dziwne, ale tak jest.
175
Wiecie, Izajasz, w świątyni, po śmierci Uzjasza, on tam był. I on usłyszał jakiś hałas, i cała ta świątynia się zakołysała. Poruszyła się w swoich
posadach. I byli tam Aniołowie, Serafini, którzy są Cherubinami, palącymi
ofiarę, mając prawo pierwszeństwa do pokuty na ołtarzu. Te wielkie Istoty,
ponad Aniołami, ze skrzydłami zakrywającymi ich twarze, i skrzydłami
zakrywającymi ich stopy, latały na dwóch skrzydłach, wołając: „Święty,
święty, święty jest Pan Bóg Wszechmogący”.
176
Skoro Anioł zakrywa Swoją świętą twarz, aby spotkać Boga, to jak tu
wziąć jakieś wyznanie wiary i zakryć nim nasze [twarze – tł.]? Pójdźmy,
weźmy Krew Jezusa Chrystusa, aby się zakryć, wtedy jesteśmy synami. Nie
zwyczaj taki albo zwyczaj taki, ale Krew. Bóg ma zawsze… Jego jedynym
miejscem spotykania się z człowiekiem w celu społeczności jest pod przelaną Krwią, gdzie zarodek Życia…
177
W starej ofierze pod zakonem Mojżeszowym przyprowadzano jakieś
zwierzę. A kiedy złamano komórkę krwi tego zwierzęcia, tego baranka, ten
wielbiciel oddawał cześć. Ale życie, które było w tym zwierzęciu nie mogło
powrócić na tego wielbiciela, ponieważ było zwierzęcym życiem bez duszy. I nie mogło powrócić na tego wielbiciela. Zatem była to tylko kryjówka. Było to po prostu pewne miejsce do schowania się aż do określonego
czasu.
178
Ale kiedy żyły Emanuela zostały przecięte, Jezus nie był ani Żydem ani
poganinem. Rozumiecie? Płeć męska przenosi zarodek poprzez hemoglobinę, a komórka krwi jest od mężczyzny. Kobieta…
179
A wy, katolicy, nie zgodzicie się ze mną, bowiem nazywacie ją: “Marią,
matką Bożą”; jak Bóg mógłby mieć matkę? Ona była inkubatorem. Mówicie: „No, jajeczko pochodzi od kobiety”.
BIZNESMEN ZACHEUSZ
27
Ale jajeczko nie pochodziło od Marii. Gdyby jajeczko pochodziło od
Marii, wówczas musiałoby być jakieś doznanie. Zobaczcie, gdzie umieszczacie Boga. Bóg stworzył zarówno jajko jak i komórkę krwi.
181
On nie był ani Żydem ani poganinem. On był Bogiem, nikim innym. Był
Bogiem zamanifestowanym w ciele. Czy On nie powiedział, czytamy o tym
w Piśmie, że: „Bóg był w Chrystusie, jednając świat ze Sobą”? On był
Emanuelem. Powiedział: „Dla Mnie, któ…”.
182
On powiedział w Piśmie tutaj, raczej, „Któż może zarzucić Mi grzech?
Gdzie Ja zawiodłem i nie czyniłem dokładnie tego, co zostało napisane o
Mnie? Przeszukujcie Pisma. Myślicie, że macie Wieczne Życie, bo Je przeszukujecie, a One zaświadczają o Mnie. A jeśli Ja nie czynię uczynków
Mojego Ojca, wtedy Mi nie wierzcie. Ale jeśli czynię te uczynki, choćbyście nie wierzyli Mi, to wierzcie tym uczynkom, które czynię, albowiem
one świadczą, Kim Ja jestem”.
183
Och, jakże chrześcijanin dzisiaj ogranicza się w przywilejach, które dał
mu Bóg i w rzeczach z Biblii! Jakżesz chciałbym wziąć tekst na ten temat!
Czas nie pozwala na to.
184
On usłyszał hałas. Podniósł się. Powiedział: “No, to pewnie nadchodzą
ci „holy-rollersi”. Opuścił liścia, poczekał z minutę. Po chwili zauważył
przychodzących w pobliżu tego zaułka.
185
Na przedzie musiał być wielki, krzepki jegomość. Wyobrażam sobie go,
taki naprawdę rosły jegomość, wielki, z potężnymi barami, mający jakieś
65 lat, idący z laską w ręce. Musiał to być ten, którego nazywamy, On nazwał go „Szymonem”, i nadał mu inne imię – Piotr, które znaczy „wyznanie” albo „kamyk”.
186
Z tyłu dwunastu ludzi wokół Niego. Ludzie podbiegają, aby dotknąć
mijającego ich Rabbiego. Wyobrażam sobie, jak mówią: „Nie dotykajcie
Rabbiego. On jest zmęczony. Głosił całą noc. Cnota wyszła z Niego. On
chrypi od mówienia. Nie dotykajcie naszego Mistrza. Musi teraz iść dalej.
Musi zjeść obiad. Teraz ma porę na jedzenie. I proszę, nie dotykajcie Go.
Stójcie z boku, zechciejcie, proszę, I pozwólcie Rabbiemu przejść”.
187
Tutaj więc Go mamy, jak stoi. A kiedy Zacheusz, nasz niepozorny biznesmen z Jerycha, kiedy pierwszy raz ujrzał Jezusa, On wyglądał inaczej
niż inni ludzie, których widział wcześniej.
188
Zróbmy tu małe wtrącenie. Pani może wyjść z małym dzieckiem. Zacheusz przypatrywał się w ten sposób, aby zobaczyć, kto to jest. „Och, pamiętam, jak lekarz był w domu pewnego dnia. Stałem tam, kapłan stał tam
również. Lekarz mówi: ‘Dziecko nie może żyć. Umieśćcie je w pokoju
180
28
WILLIAM BRANHAM
i zamknijcie wszystkie drzwi. Żadnego powietrza’. A tutaj ta fanatyczna
rodzina usłyszała o tym fałszywym Człowieku, nazywający siebie samego
Prorokiem z Galilei. Przyjdź tu i przyprowadź to dziecko, cóż, to prawo
tego miasta powinno schwytać Go. Przyjrzę się temu, kiedy spotkamy się
na komisji. Zobaczymy, co to za człowiek, który zachowuje się jak fanatyk
albo ktoś taki, nie można tego zostawić płazem. On postradał rozum”.
189
I widzę, jak podbiega mężczyzna i mówi: „Mam tu umierające dziecko,
panie. Pozwól Prorokowi, aby dotknął je? Wierzę, że On jest Prorokiem
Bożym. Widziałem Go na innych zgromadzeniach, i słyszałem o Nim
i wiem”.
„Nie. Przykro mi. Jest tak wielu”.
190
Ale, po chwili, podchodzi mała kobieta, trzymając dziecko, a dziecko
jest martwe”. „Pozwól Mu dotknąć je. To wszystko, czego pragnę. Wierzę
w Niego. Wierzę, niechby tylko dotknął moje dziecko!”.
191
„Nie możemy tego zrobić, proszę pani”. On idzie z dala od nich, mimo
to zatrzymuje się na swej trasie.
A wtedy, wyobrażam sobie, że Zacheusz odchyla listek i obserwuje.
Mówi: „Przynieś to dziecko tutaj”.
192
Wtedy przyniesiono to dziecko, takie małe ciałko, parujące od gorąca.
Odciągnęli okrycie. Umieścił Swoje palce na nim. Ta matka stała tam
z tymi ślicznymi żydowskimi oczami. Łzy spływały jej po policzkach. I stał
tam ten ojciec, z rękami w powietrzu, wierząc. I On kładzie Swój palec na
to dziecko i ta gorączka odchodzi. Ten mały jegomość wyskakuje z ramion
matki i idzie w dół ulicą.
193
Zacheusz zmienia zdanie. „Musi być coś prawdziwego w tym Człowieku. Ale, lepiej będę ostrożny. Lepiej zasłonię się swoim liściem, aby On
mnie nie widział. On przechodzi tędy”.
194
Nie da się prawdziwie spojrzeć na Jezusa i pozostać dalej takim samym.
Jest coś w Nim, co jest odmienne od wszystkich innych ludzi. Kiedy raz
usłyszycie, jak On mówi, to będziecie jak ci rzymscy żołnierze – „Żaden
człowiek nie mówił w ten sposób”.
195
Kapłani mówili o czymś. Człowiek ma wciąż tę samą naturę. Mamy to
dzisiaj. Człowiek zawsze chwali Boga za to, co On zrobił, i wygląda, co On
jeszcze uczyni, a ignoruje to, co On czyni. Taka jest po prostu natura człowieka. Taka zawsze była ta natura.
196
Ale człowiek, który raz spojrzy na Jezusa Chrystusa, nigdy już nie będzie taki sam, może widzieć Go zamanifestowanego.
BIZNESMEN ZACHEUSZ
29
To jest ten powód, kiedy jesteście zapieczętowani Duchem Świętym, ta
pieczęć jest po obu stronach kartki, zarówno na wewnątrz jak i na zewnątrz.
Można widzieć tę drogę, mowę, Życie Chrystusa odzwierciedlające się
w tym, w Jego ludzie. Taki był powód Jego śmierci, aby Kościół mógł kontynuować Jego dzieło. Ale my zlepiamy to w kupę wszystkiego.
198
Otóż, zauważamy, kiedy On zaczął iść dalej, krocząc w dół ulicą. Zacheusz podnosi swojego liścia trochę wyżej, chce Mu się naprawdę dobrze
przyjrzeć, kiedy On przechodzi. Otóż, jest on cały zakryty, zakamuflowany
naprawdę dobrze. A po chwili, on musi się podnieść, o tak, tak, aby widzieć. Jezus przechodzi wprost pod nim.
199
Właśnie kiedy On przechodził, Jezus zatrzymał się, spojrzał do góry,
powiedział: „Zacheuszu, pośpiesz się. Zejdź z drzewa. Zamierzam pójść do
domu z tobą dzisiaj na obiad”. Jaka różnica! On wiedział, że był Prorokiem,
którego Pan Bóg wzbudził. Nie tylko wiedział, że on był na drzewie, ale
wiedział, jak się nazywa.
200
W Biblii jest powiedziane: „Słowo Boże jest ostrzejsze niż obusieczny
miecz, przecinające nawet na kawałki, do szpiku kości, i rozróżniające myśli i zamiary serca”. „Na początku było Słowo, i to Słowo było z Bogiem,
i to Słowo było Bogiem. A Słowo ciałem się stało i zamieszkało pośród
nich. I dojrzeliśmy Go, tego jedynego Zrodzonego z Ojca”.
201
Oto On, Słowo Boże, zamanifestowało się temu Zacheuszowi. On pośpiesznie zszedł z drzewa, aby pokutować.
202
Zacheuszu, biznesmenie tutaj, tego wieczora, pamiętaj, nie możesz
ukryć się za figowymi liśćmi. On wie dokładnie, gdzie siedzisz. On ciebie
zna. Wie, kim jesteś. Wie, jak się nazywasz. Wie, dlaczego tu jesteś. Wie
wszystko. Racja.
203
A my, kiedy Go spotkamy, i poznamy Go, i staniemy się Jego uczniami,
wiemy, jaki On jest i co czyni dla Ludzi. Wiemy, że On pozostaje taki sam.
204
Zacheusz zszedł z nastawieniem pokutnika. On powiedział: „Jeśli…
Panie, jeśli oszukałem kogoś, ja to spłacę. Wezmę pieniądze, rozdam biednym”. Zobaczcie, on już znalazł tę drogocenną Perłę. Znalazł coś, co było
warte więcej niż jego interes. On znalazł coś, to Coś.
205
A wszyscy ludzie próbują coś osiągnąć. Ale jeśli stracicie Wieczne Życie, na co zdadzą się wasze osiągnięcia? Największym skarbem, który
człowiek może znaleźć, jest znalezienie wyzwolenia.
206
Jak już mówiłem, w Starym Testamencie, kiedy ta komórka krwi z baranka została rozbita, ona nie mogła powrócić na tego wielbiciela, zatem on
wychodził z takim samym pragnieniem grzeszenia. Ale w tym przypadku,
197
30
WILLIAM BRANHAM
kiedy wiarą kładziemy nasze ręce na tej Komórce Krwi, która została rozbita na Golgocie; nie żydowska ani nie pogańska komórka krwi. Była to
Krew Boża, a kiedy to Życie, które wyszło tam, powraca do nas [jako – tł.]
Życie Boże, które jest Wiecznym Życiem. Używa się greckiego słowa Zoe,
które oznacza „Boże Własne Życie”, i to samo Życie, które było w Chrystusie, który był Bogiem.
207
To ciało było Człowiekiem, oczywiście. Ale Bóg, Stwórca, który uczynił
pierwszego człowieka! Skąd by on pochodził, gdyby On go nie uczynił?
Bóg, Stwórca, bez niczyjej pomocy, stworzył Adama. Bóg, Stwórca, uczynił Człowieka, Chrystusa Jezusa, Swojego Syna, w łonie Marii. I On był
Emanuelem. A kiedy grzech…
208
Nie, że On musiał umrzeć; On to założył. Ale że grzech poraził, ta
włócznia, która przebiła Jego serce, wtedy coś miało miejsce. Życie powraca na wielbiciela. I co to jest? „Wtedy nie mamy już więcej sumienia grzechu” – powiada autor Hebrajczyków. „Pożądanie grzechu odeszło”. Zatem,
teraz jesteśmy wolni.
209
Zacheusz… kiedy ujrzano Jezusa wspinającego się na Golgotę na ukrzyżowanie.
210
Bez wątpienia jest tak, że diabeł zawsze wątpił w Niego. Diabeł wątpił w
Niego, kiedy po raz pierwszy ujrzał Go, kiedy On poszedł na pustynię, po
przyjściu na Niego Ducha Świętego. On powiedział: „Jeśli jesteś Synem
Bożym, pokaż nam jakiś cud. Zamień te kamienie w chleb”. Tamten diabeł
jeszcze nie umarł.
„Pokaż mi jakiś cud”.
Jezus powiedział: „Jest napisane, że ‘Nie samym chlebem żyje człowiek’”.
211
Kiedy pochwycili Go tam na dziedzińcu, ta grupa diabła, ich rzymscy
żołnierze, związali Mu z tyłu ręce, i kąsali Go, bili Go z tyłu trzcinami
i biczem dziewięcio rzemiennym, aby wypełniło się proroctwo proroków.
„Albowiem On został zraniony za nasze postępki, starty za naszą niegodziwość, kara naszego pokoju na Nim, a Jego pręgami zostaliśmy uzdrowieni”. I gdy On był nachylony…
212
I ci żołnierze zawiązali Mu szmatę wokół głowy i bili Go po głowie
trzciną. I zmieniali się po kolei i mówili: „Jeśli jesteś Prorokiem, powiedz
nam, kto Cię uderzył. Uwierzymy Ci”. To szyderstwo i to pijackie plucie
tych żołnierzy w Jego twarz!
213
Diabeł powiedział: „To nie może być Bóg. To nie może być nawet prorok. On jest zwodzicielem”. Nie wiedząc, że Pismo musi się wypełnić.
BIZNESMEN ZACHEUSZ
31
Zatem, kiedy widzimy Go idącego na Golgotę, spójrzmy na Niego. Pragnę tej publiczności przedstawić pewną wizję o Nim. Wróćmy się, tysiąc
dziewięćset lat wstecz, do pewnego momentu, skupcie teraz swoją uwagę.
Jest ciemność nad Jeruzalem. Dlaczego? Ofiary zostały odrzucone przez
Jehowę. Coś ma się wydarzyć. Kiedy krew jest spalana na ołtarzu, Bóg to
odrzuca. Prawdziwa Ofiara idzie ulicą. Słyszę jakiś łoskot. Spoglądam,
idzie tam stary, szorstki krzyż, [przeznaczony – tł.], zgodnie z najwyższym
rzymskim wymiarem kary, dla Człowieka, który nic nie zrobił.
215
I widzę, jak niepozorna niewiasta podbiega od przodu i mówi: „Co On
uczynił prócz uzdrowienia waszych chorób i wzbudzenia umarłych?”.
216
Ktoś spoliczkował ją i powiedział: „Będziecie wierzyć tej kobiecie bardziej niż waszemu kapłanowi? Precz z takim Człowiekiem!”.
217
Spójrzcie na Jego okrycie. Wszędzie na nim są małe, czerwone plamy,
z tyłu. Kiedy On idzie dalej pod tę górę, te plamy stają się coraz większe.
Po chwili, wszystkie zlewają się w jedną. Coś Go ochlapuje. Co to jest?
To Jego Krew. A ten krzyż rozmazuje ślady stóp tego Tragarza.
218
Dostrzegam jak pojawia się ta pszczoła śmierci, brzęcząc wokół Niego.
„Mam Go teraz. Gdyby to był prorok, zrobiłby – zrobiłby coś z tym, kiedy
napluto Mu w twarz. Gdyby był to prorok, nie zrobiłby tego, co robi teraz.
Wiem, że Go dopadnę”.
219
Wiecie, każda pszczoła, każdy owad, ma w sobie żądło, i to żądło jest
czymś złym.
220
I śmierć ma w sobie żądło. Ale Bóg musiał stać się ciałem. Mogła użądlić jakiegoś proroka i zachować je [to żądło – tł.]. Mogła użądlić jakiegoś
sprawiedliwego człowieka i zachować je. Ona użądliła Dawida i zachowała
je. Ale tu jest Bóg, a ona nie wie o tym. Ta pszczoła wychodzi z piekła,
brzęczy wokół Niego. „Dopadnę Go”.
221
Ale gdy jakaś pszczoła wbija swoje żądło wystarczająco głęboko, to
jednocześnie traci to żądło.
222
A gdyby ta pszczoła śmierci chciała wbić swoje żądło w [ciało – tł.]
jakiegoś człowieka, jak ja lub wy, to poradziłaby sobie z tym. Ale tam było
– przygotowane ciało; ale gdy ona wbiła to żądło w Jehowę, ciało Boże,
stworzone, nie z jakiegoś seksualnego pożądania. Kiedy ona wbiła w to
ciało, straciła swoje żądło. Zatem, ona nie ma już żadnego żądła.
223
Nic dziwnego, że wielki Święty Paweł mógł stanąć, kiedy budowano
miejsce, aby ściąć mu głowę. On powiedział: „O śmierci, gdzie twoje żądło? Grobie, gdzie twoje zwycięstwo? Ale dzięki niech będą Bogu, który
daje nam zwycięstwo poprzez naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Tak.
214
32
WILLIAM BRANHAM
Och, gdy człowiek raz uchwyci to na cel, wszystko inne staje się drugorzędne. Wasz biznes staje się drugorzędny, wszystko inne. Nie, wszystko
jedno jak duży. Wy po prostu jedynie pozostaniecie tu na krótki czas, ale
To jest pierwsze. „Co za zysk dla człowieka, jeśli straci, zyska cały świat,
a straci swoją duszę?”.
225
Zacheuszu! Och, Zacheuszu! Może to nie jest Rebeka w domu, modląca
się, ale może jakaś matka, która skrywa się gdzieś za zasłoną. Jej modlitwy
wciąż leżą na ołtarzu Bożym. Jeśli tak, Zacheuszu, to wyjdź zza tych liści
sykomory dziś wieczór: tego wieńca tego denominacyjnego wyznania, którego się tak trzymasz, bez Nowego Zrodzenia; tego czegoś, czego tak się
trzymasz, a nigdy nie miałeś jakiegoś dowodu, że Bóg jest w tym. On wie
dokładnie, gdzie stoisz. Dlaczego nie zrobisz tego?
Skłońmy nasze głowy na moment.
226
Wszechmocny Boże, wielki i straszny Jehowo, który zagrzmiałeś z Góry
Synaj tak, że nawet lud powiedział: „Niech Mojżesz mówi a nie Bóg, inaczej pomrzemy”. Przemów tego wieczora, nasz Niebieski Ojcze, w miłosierdziu i przebaczeniu, do serca tych ludzi, którzy nie znają Ciebie. I pozwól im poznać, że to ten czas. Aby mogli skryć się za swoim biznesem.
Oby było tu wielu biznesmenów, Ojcze, którzy – którzy autentycznie poznali Ciebie. Być może należą do kościoła, i nie mówimy niczego złego
przeciwko temu. Ale oni nigdy nie narodzili się ponownie. Autentycznie
nie wiedzą, co to jest.
227
I wiemy, że ani odrobina ani jota w żaden sposób nie przeminie z Twojego Słowa. Ty powiedziałeś: „Niebiosa i ziemia przeminą, ale Moje Słowo
nie”. I Ty powiedziałeś: „Jeśli człowiek nie narodzi się na nowo, z wody
i Ducha, to w żaden sposób nie wejdzie on do Królestwa”. Modlę się, Ojcze, abyś przemówił do serc tego wieczora w tym czasie. Niech mężczyźni
i kobiety myślą poważnie, właśnie w tym momencie, wiedząc, że żyjemy
w końcowych godzinach.
228
Izrael jest w swojej ojczyźnie, ten wielki Boży kalendarz. On powraca,
wyglądając: „Gdzie jest ten Mesjasz?”.
229
Wiemy, że kiedy Józef dał się poznać swoim braciom, to odprawił pogan
z dworu. Jego żona i dzieci były w pałacu. Musi nastąpić zabranie pogan,
aby Izraelowi dane było poznać. Wówczas przyjdzie czas zawodzenia
i krzyczenia i wołania: „Gdzie Ty otrzymałeś te rany?”.
230
On powiedział: „W rękach Mojego przyjaciela. Od Moich przyjaciół
mam te rany na Swojej ręce”, w tym domu, gdzie On faktycznie powinien
224
BIZNESMEN ZACHEUSZ
33
był być zaakceptowany, kiedy On da się poznać Osobiście ponownie Izraelowi.
231
Boże, w chwili, gdy poganie mają szansę, oby szybko pokutowali
i przyszli do Ciebie.
232
Podczas gdy mamy skłonione głowy, Zacheuszu, pragnę, abyś był naprawdę szczery przez moment, i Rebeki, także. W tym krótkim „poszatkowanym” Poselstwie, jeśli coś przemówiło do twojego serca i powiedziało:
„Nigdy nie otrzymałem tego przeżycia Ducha Świętego, pełnej Ewangelii,
ale chciałbym to mieć. Pragnę, abyś pamiętał mnie w modlitwie, bracie
Branham. Podniosę po prostu swoją rękę, nie do ciebie, ale do Boga”.
I powiedz: „Módl się za mnie”. I skończę tę modlitwę, pamiętając o tobie.
Niech Bóg cię błogosławi. Niech Bóg cię błogosławi, ciebie, ciebie, ciebie,
tuziny rąk.
233
Mówicie: „Czy sprawi to coś dobrego, bracie Branham?”. Z pewnością.
„Dlaczego to?”.
234
Widzicie, nauka mówi wam, że nie potraficie podnieść swojej ręki, faktycznie. Dlaczego? Grawitacja ziemska utrzymuje waszą rękę w dole. Ale
macie w sobie ducha życia. I do tego życia, które jest w was, przyszło inne
Życie i powiedziało: „Jesteś zły”.
235
I wy złamaliście naukowe zasady i podnieśliście tę rękę w kierunku
Stwórcy, i powiedzieliście: „Pamiętaj o mnie”. On będzie. Jeśli naprawdę
myśleliście tak, On weźmie was za słowo. Niech Bóg błogosławi was tam
z tyłu. Ktoś jeszcze teraz, zanim zakończymy? Zamierzam powiedzieć
krótkie słowo modlitwy, pomodlić się przez moment. Niech Bóg pana błogosławi. Niech Bóg cię błogosławi. Ktoś jeszcze?
236
[Jakaś siostra w zgromadzeniu cytuje jakiś fragment Pisma – wyd.]
Amen. Z miłosierdzia, ta skromna służebnica powstała pod Duchem, wypowiadając obietnicę.
237
Zechcielibyście – zechcielibyście podnieść rękę, jeśli jeszcze tego nie
zrobiliście? I powiedzieć: „Właśnie…”. To wszystko, co powiem wam,
abyście zrobili. Po prostu podnieście rękę, rozpoznając, że byliście niewłaściwi, i że chcecie miłosierdzia. Ten Dom jest otwarty. „Jest Źródło w domu Dawidowym, otwarte dla grzechu i nieczystości”. Czy przyjmiesz to
tego wieczoru, ktoś jeszcze, zanim zakończymy? Jest czterdzieści, pięćdziesiąt rąk w górze w tym budynku, mężczyzn i kobiet, młodych i starszych, wyciągnęło swoje ręce. W porządku. Niech pana Bóg błogosławi.
W porządku.
Pomódlmy się.
34
WILLIAM BRANHAM
Panie Jezu, wierzę, że te ręce podniosły się z głębokiej szczerości. Ty
znasz ich cel. Znasz ich motyw, że tak zrobili. I modlę się, Niebieski Ojcze,
abyś Swoim Boskim miłosierdziem dał odpocznienie każdemu z nich. Oby
ten wieczór był czasem zmiany. Oby ześliznęli się z tego drzewa samozwańczego faryzeizmu. Oby ześliznęli się z tego drzewa, przed Jezusa
Chrystusa, i powiedzieli: „Panie, jeśli uczyniłem coś złego, pozwól, ja to
naprawię”. I z tej małej sali bankietowej dziś wieczór, Ojcze, pójdziesz do
domu z nimi, także, i zjesz z nimi obiad, i w ogóle pozostaniesz z nimi
w ciągu ich życia i całą Wieczność. Czy nie sprawisz tego, kiedy ja przedkładam swoją modlitwę do Ciebie w ich imieniu?
239
Powiedziałeś: „Żaden człowiek nie może przyjść do Mnie, jeśli wpierw
Mój Ojciec nie pociągnie go. I wszyscy, których dał Mi Ojciec, przyjdą do
Mnie”. Obiecałeś to.
240
A teraz, Panie Boże, to są trofea łaski i miłości. One są w Twoich rękach, i nikt nie może ich wyrwać. Z prawdziwą szczerością w swoich sercach, szczerym wyznaniem tego, co uczynili, oby zechcieli w swoim życiu
zawrócić z dróg tego świata na drogi Boże,
241
Przyjmij ich, O Panie, proszę, jako że wstawiam się za nimi, stojąc przed
Twoim wielkim Białym Tronem. Wiarą stoimy tam, patrząc na Tron Boży
z kości słoniowej, z Krwawiącą Ofiarą, leżącą przed Nim, czyniącą wstawiennictwo w naszym oświadczeniu. Pomóż im, Ojcze. Przedkładam ich
Tobie jako dary miłości, w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen. Amen.
242
Otóż, każdego z was, kto podniósł rękę, pragnę prosić, aby coś dla mnie
zrobił. Pragnę, abyś spotkał się z jakimś tutejszym usługującym i powiedział mu, że przyjąłeś Chrystusa jako swojego Zbawiciela, i że chcesz się
ochrzcić, że chcesz być napełniony Duchem Świętym. A Bóg to uczyni dla
Ciebie.
243
Otóż, myślałem jeszcze o czymś innym, ale nie mamy już czasu, bo
mamy – mamy jeszcze jakieś pięć minut i powinniśmy opuścić to miejsce,
ale doceniamy waszą cierpliwość.
244
I wszystkie wasze ręce, które poszły w górę, nie wiedziałem, gdzie były,
po prostu wszędzie. Ale kiedy podnieśliście swoją rękę, z pewnością mieliście to na myśli. Nie podnosilibyście ręki po to, aby tylko podnieść. Gdyby
tak było, byłaby to obłuda. Podnieśliście rękę. Nigdy nie róbcie nic, zanim
nie będziecie naprawdę szczerze przekonani do tego. A kiedy podejmiecie
taką decyzję, i w swoim sercu myślicie, aby to zrobić, wtedy idźcie szczerze z tym. Bóg uhonoruje was.
238
BIZNESMEN ZACHEUSZ
35
Powiedzcie, nawiasem mówiąc, wiedzieliście w ogóle, co się stało
z Zacheuszem? Chcielibyście wiedzieć, co się z nim stało? On został członkiem Stowarzyszenia Biznesmenów Pełnej Ewangelii w Jerychu. Czy także
chcecie należeć?
245

Podobne dokumenty