„Dekady” - o kolekcji „Dekady” to sześć tomików, około półtora

Transkrypt

„Dekady” - o kolekcji „Dekady” to sześć tomików, około półtora
„Dekady” - o kolekcji
„Dekady” to sześć tomików, około półtora
tysiąca fotografii, ponad 360 minut nagrań audio i 60 lat
historii. Historii świata, ale przede wszystkim Polski.
Historię można opowiadać na różne sposoby.
Poprzez tych, którzy rządzili: czasy Bieruta, czasy
Gomułki, czasy Gierka, Jaruzelskiego, Wałęsy i
Mazowieckiego, Kwaśniewskiego, Buzka, Millera,
Kaczyńskich. Poprzez wielkie wydarzenia o
przełomowym znaczeniu. Było 60 czerwców i 60
październików w powojennej historii Polski, ale
Czerwiec i Październik to rok 1956, Marzec - rok 1968, Grudzień - 1970, Sierpień - 1980.
Ale może to być historia opowiadana np. poprzez to, jak się ubierano i jak czesano, strzyżono i
golono lub nie strzyżono i nie golono. Albo poprzez samochody, jakie jeździły po naszych ulicach ciężarówki z wojskowego demobilu zastępujące w powojennej Warszawie autobusy pobiedy i warszawy; syreny i mikrusy małe i duże fiaty
Nasze „Dekady” starają się pokazać historię na wiele sposobów jednocześnie. Opowiedzieć o
wszystkich wielkich wydarzeniach i ludziach, którzy odgrywali wtedy ważne role, ale też o książkach,
filmach, zespołach muzycznych z tych czasów. O tych, co rządzili, i o tych, którzy się przeciw tym
rządom buntowali, ale także o tym, jakim dobrodziejstwem dla gospodarstw domowych stała się
pralka Frania, co to była „meblościanka”, po którą wystawało się dwa tygodnie w kolejce pod sklepem
meblowym (trzeba się było zapisać, codziennie pilnować swojego miejsca na kolejkowej liście i być
przynajmniej raz kolejkowym dyżurnym), a nawet o tym, czym dla podwórek w blokach
mieszkalnych był trzepak.
W najmniejszym stopniu służył on trzepaniu dywanów. Był sercem życia każdego podwórka.
Tu kilku- i kilkunastolatki spędzały godziny, ćwicząc przy okazji równowagę i tężyznę fizyczną.
Trzepak był nieoficjalnym klubem młodzieżowym.
Najstarsi z czytelników już od pierwszego tomu będą mogli sobie przypomnieć czasy, które
sami przeżywali. Niektórzy z nich znajdą nawet na fotografiach wydarzenia, które widzieli na własne
oczy: np. pierwszy tramwaj, który wyjechał na ulicę w zrujnowanej Warszawie.
Dla młodszych będzie to początkowo historia ich rodziców albo nawet dziadków, ale jednak w
którymś z kolejnych tomików stanie się historią ich samych. Jest to także historia optymistyczna.
Pokazuje, jak trudne rzeczy przeszliśmy, i jak daleka była droga do tego, byśmy mogli żyć w kraju tak po prostu - wolnym. Paszport nosimy w kieszeni, po Europie możemy jeździć nawet bez niego, a
w świątyniach (tak często zbudowanych w minionych dekadach) nie musimy obawiać się wyznawania
swojej religii... Jakkolwiek byśmy narzekali dziś na rządy, poziom posłów w Sejmie, gospodarkę
rynkową i brak pieniędzy, to jednak pieniądz mamy wreszcie prawdziwy, a rządzących i systemu
gospodarowania nie narzuca nam „zaprzyjaźnione" mocarstwo, ale wybieramy posłów (a więc i rządy,
i sposób gospodarki) sami. I to my, Polacy, pierwsi ze wszystkich krajów podporządkowanych po
wojnie komunizmowi i ZSRR, umieliśmy się wyzwolić.
„Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach”. Więc kiedy dziś otwieramy
książkę z pierwszą powojenną dekadą - a potem co tydzień będziemy otwierać kolejne - to
odkrywajmy te kamienie. Lub po prostu przypominajmy sobie o nich. Każda sytuacja na tych
zdjęciach, każda krótka opowieść, jaką w „Dekadach” przeczytacie, złożyła się na polską lawinę. I na
to, w jakim biegnie dziś kierunku.
Redakcja