Co powinno się zmienić w twojej szkole, rodzinie, otoczeniu, by
Transkrypt
Co powinno się zmienić w twojej szkole, rodzinie, otoczeniu, by
Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej w Puławach Praca konkursowa Co powinno się zmienić w twojej szkole, rodzinie, otoczeniu, by poprawić relacje między ludźmi? Posiadam dość klasyczny model rodziny: mama, tata, brat i ja. Nigdy nie narzekałam na relacje nas łączące, ponieważ są one najzwyczajniejsze na świecie, wyzbyte wszelkich patologii. Czy jednak kontakty nastolatków z rodzicami w dzisiejszych czasach można nazwać normalnymi? Podstawową rzeczą, jaka powinna się zmienić w mojej rodzinie, jest stosunek rodziców do mnie. Wiek pełnoletniości ich córki do czegoś jednak zobowiązuje. Oni natomiast przyjmują wygodną taktykę respektowania go wyłącznie wtedy, gdy muszę wziąć za coś odpowiedzialność. Domowe obowiązki wymagają skrupulatnego wypełniania, bo przecież niedługo będę żoną i matką, a więc najwyższa pora, by godnie się do tego przygotować. Nauka w szkole powinna być zawsze na pierwszym miejscu, bo jako dojrzały człowiek powinnam myśleć już o swojej przyszłości i utrzymaniu. Zastanawiające jest jednak, że w kwestiach późnych powrotów do domu, czy większości samodzielnych decyzji pojawia się argument: „Może i jesteś pełnoletnia, ale dla nas zawsze będziesz dzieckiem, ponadto póki co jesteś na naszym utrzymaniu”. Relacje między ludźmi opierają się głównie na rozmowach. Konwersacje z nastolatkami nie należą do najłatwiejszych, bo często ograniczają się do klasycznego dialogu: „- Jak było w szkole? – Spoko.” Wynurzenia rodziców, jak to było za ich czasów, wcale tego nie ułatwiają. Teksty typu: „Kiedy ja chodziłam do liceum, to całe noce siedziałam nad książkami”, „Ale nastały teraz dziwne czasy, ta młodzież to już całkiem ogłupiała”. Owszem, nam też czasy też wydają sie bardzo dziwne. Natomiast jeszcze dziwniejsze wydaje mi się zachowanie rodziców, gdy na przykład chcę pójść na imprezę. Mama w takiej sytuacji uparcie twierdzi, że ona w moim wieku siedziała w domu i nie „włóczyła” się po żadnych zabawach, a na mój argument, że czasy się zmieniły, zdecydowanie odpowiada „Nic się nie zmieniło, co ty myślisz, że kiedyś to imprez nie było?”. Przydałoby się trochę konsekwencji w tym, co się mówi. Duży mętlik w głowie wywołują też rozmowy o ocenach. Kiedy przyznaję się do dostania jedynki z klasówki, argumentując, że wszyscy w klasie również dostali oceny niedostateczne, bo klasówka była niewiarygodnie trudna, odpowiedź zawsze jest taka sama: „Ty nie jesteś wszyscy, nie obchodzi mnie, co inni dostali”. Owszem wtedy nie, ale rodziców zaczyna obchodzić co dostali inni, gdy ktoś Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej w Puławach dostanie lepszą ocenę. I tonem pełnym pretensji nie omieszkają wypomnieć mi, że osoba iksińska mogła się nauczyć, a mi zapewne zabrakło czasu, który przeznaczyłam na rozrywkę. Żadne tłumaczenie, że nawet najlepsza osoba w klasie dostała gorszą ocenę, nie pomaga, gdyż wywołuje automatyczną odpowiedź: „Już mówiłam, że nie interesują mnie inni”. Błędne koło... Oczywiście byłabym hipokrytką, gdybym nie zwróciła uwagi na swoje błędy, które popełniam w kontaktach z rodzicami, jak pewnie każdy inny nastolatek. Największym grzechem współczesności jest brak czasu. Mój wieczny problem polega na tym, że nic nie robię, a i tak na nic go nie mam. Odpowiedzi półsłówkami na pytania „jak było w szkole?”, nie pomagają w lepszym zrozumieniu się wzajemnie. Życie w ciągłym biegu, bo przecież zawsze mam tyle do zrobienia i z niczym nie zdążam. Jednak ogromną odpowiedzialnością za psucie relacji w rodzinie obarczam zwykłe urządzenia elektroniczne. Dokładnie tak, czas spędzany rodzinnie przed telewizorem nie jest tak naprawdę czasem spędzanym rodzinnie! Godziny przy komputerze na portalach społecznościowych, których celem jest zbliżanie do siebie ludzi, zdecydowanie ich od siebie oddalają. Miło wspominam czasy, gdy podczas burzy odłączyli prąd w całej miejscowości, a ja z bratem i rodzicami spędziliśmy cały wieczór grając w karty lub warcaby i rozmawiając przy zapalonych świecach, kompletnie zatracając się w swoim towarzystwie. To, co powinno zmienić się w mojej rodzinie, by poprawić relacje między ludźmi, to kilka błahych i być może nawet niezauważalnych przyzwyczajeń. Poświęcenie większej uwagi słowom, które mają ogromną moc. Częstsze spędzanie czasu na wspólnych rozmowach, zainteresowanie codziennymi sprawami i przeżyciami zwykłego dnia obu stron. Kinga Jędrys kl. II E LO