Rada nadzorcza – potrzebna?
Transkrypt
Rada nadzorcza – potrzebna?
Rachunkowość kreatywna | Corporate governance 55 Rada nadzorcza – potrzebna? Zapewne takie pytanie zadaje sobie wielu drobnych inwestorów, a także pewnie i niektórzy kluczowi akcjonariusze. Dlatego postaram się pokazać sensowność istnienia rady nadzorczej przez pryzmat zadań przed nią stawianych. Piotr Rybicki Rada nadzorcza – obowiązkowa? Niestety tak. Niestety – gdyż mamy takie przeświadczenie, że jeśli do czegoś jesteśmy zmuszani to nie jest to wykonywane w sposób najlepszy z możliwych, a raczej właśnie... obowiązkowo. Formalnie obowiązek powołania rady nadzorczej w spółce akcyjnej (giełdowej) wynika z zapisów art. 381 kodeksu spółek handlowych (dalej: k.s.h.). Obowiązkowość rady nadzorczej zatem wcale nie pomaga w jej funkcjonowaniu, a często wręcz ten przymus przeszkadza. Skoro jednak już rada nadzorcza musi być to... warto wykorzystać ten fakt – poprzez jej właściwe wykorzystanie. Rada nadzorcza – czyli kto? Czyli ludzie. A konkretnie co najmniej pięć osób (zobacz art. 385 par. 1 k.s.h.) – i najlepiej, aby to byli fachowcy. W zasadzie jedynym sposobem, aby uzasadnić sensowność rady nadzorczej jest: umieścić w niej fachowców. Nowoczesna rada nadzorcza powinna być nie tylko organem kontrolnym, ale przede wszystkim doradczym. Klasyczna rada nadzorcza to: finansista, prawnik, branżysta. Doświadczenie uczy, iż dobrym rozwiązaniem jest również fakt, aby w strukturach rady nadzorczej zasiadał kluczowy właściciel/właściciele – jeżeli są to osoby fizyczne. Pamiętajmy zatem, że rada nadzorcza to konkretne osoby, ze swoim, często olbrzymim, doświadczeniem. Rada nadzorcza – co może? Analizując zapisy kodeksu spółek handlowych można odnieść wrażenie że rada nadzorcza jednak nie może zbyt wiele. Nie dość, że nie może wydawać wiążących poleceń zarządowi (art. 3751), rada nadzorcza musi dodatkowo podejmować swoje decyzje kolegialnie (art. 390 par. 1) i może poruszać się tylko w ściśle określonych k.s.h. lub statutem ramach (art. 382 i 384). Tak rzeczywiście może być w radach gdzie jest konflikt wewnętrzny lub rada jest podzielona z uwagi na konflikt właścicielski. Jednak gdy rada składa się z fachowców – nadrzędny cel – czyli dobro firmy (a tym samym akcjonariuszy) – jest faktycznie nadrzędnym celem i oczywiście poruszając się w określonych ramach – można tak kierować pracami rady, że będzie to korzyścią dla spółki. Rada nadzorcza – kontrola, kontrola, kontrola! Tak, to najważniejsze zadanie stawiane radzie nadzorczej. Tego wymaga od niej akcjonariusz. Ponownie k.s.h. nie pomaga w tym względzie ustalając zapis, że rada nadzorcza musi się spotkać co najmniej... 3 razy w ciągu roku (art. 389). Ale – jak już wspomniałem wcześniej – profesjonalna rada nadzorcza spotyka się częściej, bo raz na 4 miesiące nie można być profesjonalnym. Odpowiadając na pytanie postawione na wstępie – czy rada nadzorcza jest potrzebna, odpowiedź musi być twierdząca. Choć wcale to nie jest proste – gdyż wymaga mocnego mandatu dla jej członków i faktycznego zaangażowania (i przyzwolenia) w swoją pracę. Mimo wielu ograniczeń również kodeks spółek handlowych daje duże możliwości kontrolne, choćby w postaci dowolności w zakresie określenia decyzji zarządu, które muszą być potwierdzone przez radę nadzorczą, czy możliwość delegowania członka rady do indywidualnego nadzoru. Na bazie mojego ponad 10-letniego doświadczenia w zakresie sprawowania funkcji członka rady nadzorczej, w tym w spółkach giełdowych, odpowiem na kilka podstawowych pytań, jakie w zakresie obowiązków rady nadzorczej i jej członków zadawane są najczęściej: ■ Jednym z zadań członka rady nadzorczej jest ocena poprawności sporządzonego sprawozdania finansowego. Na ile jest to możliwe w praktyce? Rzeczywiście jednym z obowiązków rady nadzorczej, a w zasadzie wszystkich jej członków, jest dopełnienie obowiązku aby sprawozdanie finansowe zostało sporządzone w sposób rzetelny. I niestety aby dokonać oceny tej rzetelności trzeba mieć wiedzę o tym jak sporządzane jest sprawozdanie finansowe i gdzie szukać. Niefinansista w zasadzie ma niewielkie szanse dokonać takiej oceny. ■ Czy to znaczy że członek rady nadzorczej nie znający się finansach nie ma szans wykryć tzw. „rachunkowości kreatywnej”? Niestety tak. Ale to właśnie z tego między innymi powodu sprawozdanie takie musi zostać ocenione przez specjalistę (audytora – biegłego rewidenta), istnieje także obowiązek, aby w radzie nadzorczej zasiadał co najmniej jeden specjalista z zakresu rachunkowości i finansów. ■ Co najczęściej jest przedmiotem rachunkowości kreatywnej? Tych miejsc jest co najmniej kilka, jednak najczęściej możemy mieć do czynienia z rachunkowością kreatywną przy wielkościach szacunkowych, a więc rezerwach lub odpisach aktualizujących. ■ To częste zjawisko w polskich spółkach giełdowych? Nie prowadziłem badań w tym zakresie, zresztą takie badania byłyby bardzo trudne do zrealizowania. Analizy sprawozdań finansowych spółek giełdowych jakich dokonuję systematycznie wskazują, że tych nadużyć jest najprawdopodobniej niewiele. Jednakże aby dokonać rzetelnej oceny często trzeba być „wewnątrz” firmy. Piotr Rybicki Biegły rewident WWW.nadzorkorporacyjny.pl www.kapitalowy.com.pl