08-07-2010 Palikot silnie w PO umocowany

Transkrypt

08-07-2010 Palikot silnie w PO umocowany
08-07-2010
Palikot silnie w PO umocowany
POLITYKA. Filip Kaczmarek z PO złożył wniosek o wykluczenie
lubelskiego posła Platformy
Fot. Radek Pietruszka (PAP)
Europoseł PO Filip Kaczmarek przesłał wczoraj do sądu koleżeńskiego wniosek o
wykluczenie Janusza Palikota z PO. Wniosek dotyczy m.in. wypowiedzi Palikota o
potrzebie zbadania, czy prezydent Lech Kaczyński nie był pod wpływem alkoholu, gdy
wchodził na pokład samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem.
- Ostatnie wypowiedzi Janusza Palikota są nieetyczne i hańbiące - ocenił Kaczmarek. Według
Kaczmarka, wypowiedzi Palikota szkodzą PO a kary wymierzane mu dotychczas nie odniosły
skutku. Pytany, czy liczy na to, że Palikot naprawdę zostanie wyrzucony z PO, Kaczmarek
odpowiedział: - Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
Kaczmarek skierował wniosek do lubelskiego sądu koleżeńskiego (Palikot jest szefem
lubelskiej PO). Wniosek będzie rozpatrywany przez Krajowy Sąd Koleżeński. Palikot nie
chciał komentować wniosku Kaczmarka, poinformował jedynie, że jest na urlopie.
Wniosek Kaczmarka poparł inny eurodeputowany PO Bogusław Sonik. Jego zdaniem w
stosunku do Palikota powinien zostać zastosowany art. 15 statutu PO, według którego "w
uzasadnionych przypadkach, Zarząd Krajowy bezwzględną większością głosów, może podjąć
w stosunku do członka Platformy - przeciwko któremu został skierowany wniosek o ukaranie
do sądu koleżeńskiego - decyzję o tymczasowym zawieszeniu w prawach członka, do czasu
wydania prawomocnego wyroku przez sąd koleżeński".
Przewodniczący Krajowego Sądu Koleżeńskiego Wiktor Tyburski powiedział wczoraj, że
kiedy dostanie wniosek, podejmie decyzję o terminie jego rozpatrzenia. Sąd zajmie się
wnioskiem najwcześniej 10 dni od wysłania zainteresowanym stronom zawiadomienia o
rozprawie. Oznacza to, że sąd na pewno nie zadecyduje o przyszłości Palikota w tym
tygodniu. Tyburski podkreślił też, że - w związku z wakacjami - może mieć problem ze
skompletowaniem trzyosobowego składu orzekającego, który rozpatrzy wniosek.
W poniedziałek na konferencji prasowej w Lublinie Palikot powiedział, że "trzeba wyraźnie
przypomnieć, że najbardziej prawdopodobną hipotezą dotyczącą tragedii smoleńskiej jest
hipoteza współwiny Lecha Kaczyńskiego za tę tragedię".
Zdaniem Palikota należy w tej sprawie szukać odpowiedzi na szereg pytań: Czy zostały
pobrane próbki krwi z ciała Lecha Kaczyńskiego? Czy w dniu katastrofy prezydent znajdował
się pod wpływem alkoholu? Dlaczego Lech Kaczyński spóźnił się o 25 minut na samolot? O
czym rozmawiali z Jarosławem Kaczyńskim przed katastrofą? Dlaczego Jarosław Kaczyński
w Smoleńsku nie zidentyfikował ciała Marii Kaczyńskiej? Czy nie było presji na pilota, by
lądować w złych warunkach atmosferycznych?
To właśnie wypowiedź Palikota o tym, że należy sprawdzić, czy Lech Kaczyński w dniu
katastrofy nie był pod wpływem alkoholu, najbardziej zbulwersowała Kaczmarka.
Również w poniedziałek w rozmowie z TVN24 Palikot powiedział, że "to głupota,
bezmyślność, brak procedur, pycha i ego Lecha Kaczyńskiego i jego obozu politycznego
doprowadziły do tego, że wielu uczciwych ludzi zginęło w tej tragedii". - Nie możemy się
zgodzić na ten cyrk, gdzie człowieka winnego po prostu śmierci wielu ludzi robi się
bohaterem i męczennikiem jakiegoś obozu politycznego - mówił Palikot. Podkreślił też, że
Lech Kaczyński jest moralnie odpowiedzialny za katastrofę. - Bez wątpienia Lech Kaczyński
ma krew na rękach tych ludzi, którzy zginęli w Smoleńsku - mówił szef lubelskiej PO.
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna pytany, czy dobrze się czuje z Palikotem w jednej partii,
odpowiedział: - Nie.
Dopytywany, czy Palikot straci stanowisko wiceszefa klubu, Schetyna mówił: - Na razie
jesteśmy przed decyzją o wyborze marszałka. Jeżeli ten wybór będzie skuteczny, wtedy
będzie pytanie o nowe władze klubu. Dobrym obyczajem w PO jest, że w takiej sytuacji całe
prezydium klubu podaje się do dymisji, oddaje się do dyspozycji. Wtedy będą nowe wybory powiedział. Jak dodał, pozostawia nowym władzom klubu sprawę funkcjonowania w klubie
Palikota. Pytany, czy uważa, że Palikot będzie wybrany, powiedział, że nie spodziewa się,
żeby tak się stało.
Po posiedzeniu klubu PO Schetyna poinformował, że senator Marek Trzciński złożył wniosek
o odwołanie Palikota z prezydium klubu. - Palikot w prezydium reprezentuje wszystkich
parlamentarzystów PO. Powinien się wypowiadać na swój rachunek, a nie parlamentarzystów
PO - powiedział Trzciński.
- Prosiłem, żebyśmy zostawili to do następnego posiedzenia Sejmu, kiedy - jeśli zostanę
marszałkiem - będą wybory całych władz klubu - powiedział Schetyna, komentując wniosek
Trzcińskiego.
Jarosław Gowin (PO) ocenił z kolei, że ostatnie wypowiedzi Palikota "nie powinny mieć
miejsca w normalnych międzyludzkich relacjach, nie mówiąc już o życiu publicznym". Jak
dodał, nie pierwszy raz poczuł obrzydzenie po słowach Palikota. - Wydaje mi się, że Palikot
tym razem szczególnie drastycznie przekroczył dopuszczalne standardy - zaznaczył.
Gowin przypomniał, że już tyle razy władze partii i klubu zapowiadały wyciągnięcie
konsekwencji wobec Palikota i nic się nie zmieniło. - Jego umocowanie jest zadziwiająco
silne. My, ludzie Platformy, powinniśmy się zastanowić, jak to się dzieje, że tolerujemy tego
typu wypowiedzi w naszych szeregach - ocenił.
Dopytywany, kto jest tym "umocowaniem" Palikota, Gowin powiedział, że nie wie, ale - jak
dodał - jeśli zapadną jakieś konkretne decyzje w sprawie Palikota, to zapadną one na samych
szczytach Platformy.
Słowa Gowina na temat "umocowania" Palikota w PO skomentował Schetyna. - Jest
wiceszefem klubu (Palikot), to jest jego umocowanie. Otrzymał wsparcie w klubie, kiedy
głosowaliśmy nad nowym prezydium. Ale teraz otwierają się nowe możliwości, nowy czas.
To też będzie weryfikacja poprzednich władz klubu, także Janusza Palikota - powiedział
Schetyna.
Członek Platformy może być ukarany za nieprzestrzeganie postanowień statutu,
niestosowanie się do uchwał władz partii, postępowanie w sposób sprzeczny z jej programem,
za dopuszczenie się czynów "nieetycznych lub hańbiących" i inne działanie na szkodę
Platformy.
Karami wymierzanymi przez sądy koleżeńskie są upomnienie, nagana, zawieszenie w
prawach członka na okres od 6 miesięcy do 2 lat oraz wykluczenie z PO.
Palikot kilkakrotnie był już karany upomnieniem, dostawał też nagany - m.in. za wywiad dla
dziennika "Polska", w którym nazwał o. Tadeusza Rydzyka szatanem oraz oskarżył go o
kradzież pieniędzy i sianie nienawiści.
Został też - za wypowiedź pod adresem byłej minister rozwoju regionalnego Grażyny
Gęsickiej - usunięty ze stanowiska szefa Komisji Przyjazne Państwo. Odnosząc się do
zarzutów Gęsickiej, że rząd nie wykorzystuje unijnych dotacji, Palikot powiedział: "Przykro
mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona
się tak prostytuuje".
Za te słowa Gęsicką przeprosił premier Donald Tusk, który ocenił, że Palikot "przekroczył
granice elementarnej przyzwoitości". Odwołany w styczniu 2009 r., w październiku tego
samego roku Palikot ponownie został przewodniczącym Komisji Przyjazne Państwo.
(PAP)
Za usunięciem Palikota jest Sonik
Bogusław Sonik, poseł do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej, popiera
wniosek Filipa Kaczmarka, eurodeputowanego z listy Platformy, który domaga się
wykluczenia z PO Janusza Palikota. Sonik twierdzi, że powinien zostać zastosowany art. 15
statutu Platformy Obywatelskiej z 21 maja 2006 r. Jednocześnie przytacza ten przepis: "W
uzasadnionych przypadkach, zarząd krajowy PO bezwzględną większością głosów, może
podjąć w stosunku do członka Platformy, przeciwko któremu został skierowany wniosek o
ukaranie do sądu koleżeńskiego, decyzję o tymczasowym zawieszeniu w prawach członka, do
czasu wydania prawomocnego wyroku przez sąd koleżeński". Bogusław Sonik przekonuje, że
zastosowanie wspomnianego przepisu pozwoli na zamknięcie "sprawy Palikota" w ciągu 3
miesięcy, bo tyle czasu na rozpatrzenie problemu i na zajęcie stanowiska będzie miał Sąd
Koleżeński PO. (K.W.)