Kontynuujemy druk opowieści w odcinkach, której bohaterami są

Transkrypt

Kontynuujemy druk opowieści w odcinkach, której bohaterami są
Kontynuujemy druk opowieści w odcinkach, której bohaterami są: Henrysia i jej ojciec.
Ich przygody śledzimy w kolejnych wydaniach naszej gazetki.
Zapraszamy do lektury.
Po tygodniowej podróŜy Ŝaglówką przybyli na polanę. Było duŜo róŜnorodnych roślin i owadów.
Henrysia zebrała bukiet kolorowych i pachnących kwiatów. A jej ojciec obserwował biedronki i barwne
motyle. Po pewnym czasie dziewczynka zauwaŜyła rosnące drzewa i krzewy, na których były dojrzałe
owoce, czym bardzo się ucieszyła.
Tato, tato zobacz jakie piękne owoce, moŜe zrobię z nich sałatkę?
Chętnie pomogę ci je zerwać.
Na samą myśl leci mi ślinka.
Po obfitym posiłku Henrysia i jej ojciec zaczęli rozglądać się za noclegiem.
JuŜ po chwili tatuś wypatrzył kryjówkę idealnie pasującą do spania. Po bliŜszych oględzinach zgodni stwierdzili, Ŝe było to
legowisko jakiegoś duŜego zwierza. Jeszcze dobrze nie złoŜyli się do snu, a z oddali zaczęły dochodzić przedziwne dźwięki.
Ojciec postanowił to sprawdzić.
Czy mogę iść z tobą?
Henrysiu, wolałbym Ŝebyś została w bezpiecznym miejscu, zajmie mi to chwilkę.
Ojciec ruszył w kierunku odgłosów. Nie minęło kilka minut, Henrysia ujrzała w półmroku ojca z jakąś osobą.
Zobacz kogo przyprowadziłem – powiedział ojciec.
Jak masz na imię, co tutaj robisz?
Zasypała dziewczynkę gradem pytań Henrysia.
Ania - odpowiedziała – i chętnie bym coś zjadła.
Zostało nam trochę sałatki, chętnie się z tobą podzielimy.
Pyszna – odpowiedziała juŜ uspokojona dziewczynka.
Ania zaczęła opowiadać, jak poszła z rodzicami na grzyby. Zapatrzona na piękne kwiaty nie zorientowała się, kiedy
odłączyła się od grupy.
Po chwili wszyscy usłyszeli jakieś odgłosy. Okazało się, Ŝe to byli rodzice Ani wraz z przypadkowo spotkanymi z
grzybiarzami. Ania rozpoznała głosy rodziców i teŜ zaczęła wołać. Zza drzewa wyłoniły się w końcu sylwetki rodziców Ani. Nie
było końca podziękowaniom i uściskom, tak cieszyli się rodzice Ani z odnalezienia córki. W podziękowaniu Henrysi i jej ojcu
zaprosili ich na swój biwak.
Karolina Gulej, kl. Va
Pewnego dnia szli przez las. Henrysia wpadła na pomysł:
- Zbudujmy szałas!
- Świetnie córeczko! Zbudujmy.
Ojciec z córką zabrali się do roboty. Zajęło im to niecałą godzinę. Nastał wieczór, zaczął padać
deszcz. Schowali się w szałasie, wkrótce zasnęli... Henrysia śniła, Ŝe znaleźli królewską wieś.
W królewskiej wsi wszystko było z ciastek. Ojciec podbiegł do jednego z drzew i zauwaŜył, Ŝe
zamiast jabłek rosną na nim biszkopty. Gdy zjadł wszystkie, z drzewa wyrosła ich podwójna
ilość. Nagle Henrysia obudziła się. ZauwaŜyła, Ŝe taty nie ma. Martwiła się, płacząc zaczęła go
szukać. Znalazła ojca nad stawem. Podbiegła do niego i
zapytała:
- Ojcze, co tu robisz?
- Nie mówiłem Ci nigdy, ale w przeszłości byłem zapalonym rybakiem.
- Tak się bałam o ciebie! – powiedziała Henrysia.
- Nie było czym się martwić, chciałem złowić coś na śniadanie. Udało się, mamy
posiłek. Zjedli i postanowili wracać.
Henrysia i jej tata cali i zdrowi wrócili do wsi. Opowiedzieli swoją przygodę przy ognisku. Nikt nie chciał
uwierzyć w to, co mówili. Jak miał zresztą uwierzyć, skoro był to sen.
Klaudia Dawicka, kl. VB