O USTCE Z USTKI
Transkrypt
O USTCE Z USTKI
Rok XLV Nr 17 (1262) 15 września 1996 Cena 30 gr \ tf PISMO ZAKŁADÓW AZOTOWYCH „KĘDZIERZYN" SPÓŁKA AKCYJNA ISSN 1232-5023 Tak świetnie bawiła się publiczność V Międzynarodowych Spotkań Zespołów Ludowych Kędzierzyn-Koźle '96. Relacja — czytaj str. 5. Zdjęcie Tadeusz Płóciennik W NUMERZE: Wybryki szalonego traktorzysty — - str. 3. 0 napięciach w Radzie Miejskiej czytaj na str. 3. Kto m u s i dać s i ę z b a d a ć czytaj na str. 2. Spacer po plaży jest miły i zdrowy przy każdej pogodzie Zdjęcie Tadeusz Płóciennik NASI NA ZAGRANICZNYCH ŁAMACHO W brytyjskim lipcowym miesięczniku „COALBED METHANE" zamieszczono artykuł pracowników naszych Zakładów mgr inż. Zdzisławy Reterskiej i mgr inż. Henryka Nawrota pt. „Możliwości wykorzystania metanu z pokładów węgla (CBM) w zakładzie chemicznym do produkcji nawozów azotowych". Na przykładzie Zakładów Azotowych „Kędzierzyn" SA autorzy wykazali, że zakłady chemiczne, szczególnie wytwórnie nawozów mogą być interesującym obszarem zastosowania CBM. „[...] Nasze korzystne położenie niedaleko od zagłębia węglowego na Śląsku, stwarza realne szanse zastosowania tego gazu do naszych procesów. Istnieją dwie możliwości wykorzystania CBM: produkcja chemiczna oraz cele energetyczne, przy czym obie nie wykluczają się wzajemnie [...]. Warta podkreślenia jest zdolność do ciągłego, równomiernego odbioru gazu w ciągu roku (około 50 000 m3/h, gdyż mimo wahań w sprzedaży nawozów posiadamy wystarczająco duży zbiornik magazynowy ciekłego amoniaku, co pozwala regulować poziom okresowego różnego przerobu amoniaku do nawozów). Warunkiem wykorzystania jest dotrzymanie wymagań jakościowych oraz uzgodnienie ceny zapewniającej uzyskanie korzyści dla obu stron, a przede wszystkim konkurencyjnej w stosunku do gazu ziemnego [...]. Sądzimy, że w niedalekiej przyszłości CBM zaznaczy swój udział w krajowym zużyciu gazu". Z a i n t e r e s o w a n y c h odsyłamy do przeczytania w/w artykułu — niestety w języku angielskim. Poniżej przedstawiamy stronę tytułową angielskiego miesięcznika „COALBED METHANE" ze zdjęciem instalacji naszych Zakładów — Przygotowania Gazów Syntezowych (dla produkcji alkoholi oxo). Zdzisława Reterska i Henryk Nawrot za znakomity artykuł i reklamę ZA „Kędzierzyn" SA otrzymali również gratulacje od dyrektora generalnego mgr. inż. Józefa Sebesty. Grażyna DANKO COALBED lui.v 1996 USTCE Z USTKI Przed sezonem urlopowym nasz Ośrodek Wczasowo-Sanatoryjny w Ustce przeszedł kolejny etap modernizacji. Wprowadzono wiele zmian, planowane są następne. Podczas pobytu na turnusie wczasowym zebrałem kilka uwag na temat zmian wprowadzonych w ośrodku. Dla lepszego porównania o c e n o w y p o w i e d z i poprosiłem osoby mające bardzo różny formalny związek z naszym ośrodkiem. Według tej zasady zostały pogrupowane zebrane uwagi. METHANE REVIEW Danuta Wabia, kierownik ośrodka: Jesteśmy po kolejnym etapie mo- dernizacji. Znacznie lżej teraz się pracuje. Mamy znacznie lepsze wyposażenie, lepsze warunki. Część hotelowa, kuchnia, stołówka, kawiarnia (ponownie nasza) zmodernizowane, przeorganizowane. Pozostaje zakończyć prace na zewnątrz związane z otoczeniem i ogrodzeniem. Do dokończenia jest mieszkanie służbowe, likwidacja domków kempingowych oraz nowe zagospodarowanie terenów wewnątrz ośrodka. Inne problemy? Powstają lub znikają zależnie od pogody. Gdy jest pogoda — nie ma problemów, gdy jej zabraknie — zaraz dają o sobie znać. Tak np. jest z dziećmi, wycieczkami, potańcówkami oraz imprezami proponowanymi na terenie ośrodka. Gdy zepsuje się pogoda dzieci się nudzą — starsi często zresztą też. Są wołania o opiekuna do dzieci, KO-owca do organizowania im(Ciąg dalszy na str. 8) Rocznica wybuchu wojny 2 września w samo południe na terenie byłego obozu zagłady w Sławięcicach odbyła się uroczysta „Modlitwa za zmarłych". Czytaj na str 3. • World CBM n«vw ' Belgian-Dutch CBM test • CBM at feedstock for fertiliser manufacture • Power generation options "REMZAK" BAWIŁ SIĘ W "BUKU" Po roku, załoga "Remzaku", z rodzinami i zaproszonymi gośćmi, ponownie spotkała się na festynie zorganizowanym w ośrodku "Buk" w Rudach Raciborskich. Mimo trwającej od dłuższego czasu deszczowej pogody i wątpliwych prognoz na najbliższe dni, ostatecznie termin festynu wyznaczono na 31 sierpnia i ... udało się. 30 sierpnia, w piątek, prawie cały dzień lało, była burza. W niedzielę, dzień po festynie — też lało. Za to w sobotę pogoda była jak na zamówienie, w sam raz na spotkanie w plenerze. Jaki był program festynu? — taki, jak sprawdzony przed rokiem, czyli dla każdego coś miłego. Zabawy sportowe na festynie rozpoczęto turniejem piłki siatkowej, Wystąpiły w nim drużyny Azotów, Biura Projektów, ZBA i Remzaku. Zwyciężyła drużyna Azotów zdobywając po raz drugi puchar przechodni prezesa Remzaku. Następnie odbyły się biegi przełajowe dla kobiet i mężczyzn, konkursy i zabawy dla dzieci, a także turniej tenisa stołowego i ziemnego oraz zawody w rzucaniu piłką do kosza. Wiele emocji wywołał konkurs przeciągania liny przeprowadzony między reprezentacjami wydziałów Remzaku. Co zapobiegliwsi zabrali prowiant z domu. Gospodarze imprezy natomiast zapewnili smaczną grochówkę i gulasz oraz kiełbaski do opiekania nad ogniskiem. Również bufet był odpowiednio zaopatrzony w napoje i wyżywienie. Dla pracowników Remzaku — uczestników festynu, przygotowano 10 atrakcyjnych nagród. Pierwsza — rower górski. Nagrody rozlosowano na oczach widowni zgromadzonej w amfiteatrze. W tym samym miejscu rozdano nagrody dla zwycięzców zawodów sportowych. Festyn zakończono zabawą taneczną. Ostatni goście opuszczali ośrodek „Buk", gdy już ... ciemno było. Tekst i fotoreportaż: Tadeusz PŁÓCIENNIK Z archiwum Bogusława Rogowskiego Czy ktoś to jeszcze pamięta?... ... że 1 września 1979 roku w Pomaturalnym Studium Zawodowym przy Zakładowym Zespole Szkół Zawodowych rozpoczęła naukę 21 osobowa grupa Nigeryjczyków (10 dziewcząt i 11 chłopców). W ciągu 2 lat nauki zdobywali oni wiedzę i wykształcenie w dziedzinie budowy aparatury chemicznej, odświeżając przy okazji słowiańską krew. (bor) Kuchnia, kuchnia jeść nam się chce... ... już ślinka cieknie, juz za chwilkę kiełbaski będą pyszne... KRONIKA STRAŻY PRZEMYSŁOWEJ Dział Bezpieczeństwa i Higieny Pracy 1. W dniu 16.08.1996 r. o godz. 22.00 wartownik zatrzymał pracownika J. M. z firmy ochroniarskiej „ŚPIDER", który usiłował wejść na teren zakładu w stanie po spożyciu alkoholu (1,91 promila). 2. W dniu 16.08.1996 r. o godz. 1.40 wartownik zatrzymał pracownika W. K. z Zakładu Klejów i Mocznika, który przebywał na terenie zakładu w stanie po spożyciu alkoholu (0,97 promila). 3. W dniu 20.08.1996 r. o godz. 7.00 wartownik zatrzymał pracownika S. Z. z Zakładu Budowy Aparatury, który usiłował wejść na teren zakładu w stanie po spożyciu alkoholu (1,91 promila). 4. W dniu 23.08.1996 r. o godz. 7.10 wartownik zatrzymał pracownika A. T. z firmy „Suchański i Spółka", który usiłował wejść na teren zakładu w stanie po spożyciu alkoholu (2,30 promila). 5. W dniu 26.08.1996 r. o godz. 9.45 wartownik zatrzymał pracownika F. K. z firmy „MEC", który wychodził z terenu zakładu w stanie po spożyciu alkoholu (2,37 promila). 6. W dniu 26.08.1996 r. o godz. 8.20 wartownik zatrzymał pracownika E. B. z firmy „PAKOZ", który usiłował wejść na teren zakładu w stanie po użyciu alkoholu (2,69 promila). 7. W dniu 27.08.1996 r. o godz. 19.50 wartownik wyprowadził z terenu zakładu Z. S. z Zakładu Nawozów, który był w stanie po spożyciu alkoholu (2,42 promila). 8. W dniu 28.08.1996 r. o godz. 13.10 wartownik zatrzymał pracownika J. W. z firmy „Elektromontaż", który wychodził z terenu zakładu w stanie po użyciu alkoholu (3,06 promila). 9. W dniu 28.08.1996 r. o godz. 22.15 wartownik zatrzymał pracownika A. W. z Zakładu Nawozów, który usiłował wejść na teren zakładu w stanie po użyciu alkoholu (1,48 promila). 10. W dniu 29.08.1996 r. o godz. 14.20 wartownik zatrzymał pracownika L. K. z firmy „Instal", który wychodził z terenu zakładu w stanie po użyciu alkoholu (0,86 promila). 11. W dniu 31.08.1996 r. o godz. 22.40 wartownik zatrzymał pracownika B. W. z Zakładu Nawozów, który usiłował wejść na teren zakładu w stanie po spożyciu alkoholu (2,76 promila). Andrzej KUBIK Z Kędzierzyna do Warszawy 2 sierpnia w warszawskiej galerii Stara Kordegarda w Łazienkach Królewskich otwarto wystawę prezentującą plon tegorocznego XVII Międzynarodowego Spotkania Artystów Plastyków — Konfrontacje Plastyczne Kędzierzyn 96. Spośród blisko 210 prac powstałych w czasie pleneru w Łazienkach wystawiono ponad 50. W tym roku do Kędzierzyna przyjechało 20 plastyków z Polski, Czech, Węgier, Ukrainy i Niemiec. Tematem powstałych tu prac była głównie ochrona środowiska w dużej aglomeracji miejskiej oraz ochrona zabytków. Konfrontacje plastyczne w Kędzierzynie organizowane są co roku od 1979 r. i uważa się je za jeden z najstarszych polskich plenerów plastycznych. W ciągu tych lat uczestniczyło w nim ponad 100 artystów z różnych krajów, którzy wykonali tu ponad 2000 prac. F BADANIA OKRESOWE WEDŁUG NOWYCH ZASAD Zgodnie ze znowelizowanym Działem X Kodeksu pracy art. 229: — wszyscy pracownicy przyjmowani do pracy podlegają wstępnym badaniom lekarskim, — w okresie zatrudnienia pracownicy podlegają okresowym badaniom lekarskim, — w przypadku niezdolności do pracy trwającej dłużej niż 30 dni, spowodowanej chorobą, pracownik podlega kontrolnym badaniom lekarskim w celu ustalenia zdolności do wykonywania pracy na dotychczasowym stanowisku, — okresowe i kontrolne badania lekarskie przeprowadza się w miarę możliwości w godzinach pracy, — pracodawca nie może dopuścić do pracy pracownika bez aktualnego orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwskazań do pracy na określonym stanowisku, — ponadto pracodawca zatrudniający pracowników w warunkach narażenia na działanie substancji i czynników rakotwórczych lub pyłów zwłókniających jest obowiązany zapewnić tym pracownikom okresowe badania lekarskie także: — po zaprzestaniu pracy w kontakcie z tymi substancjami, czynnikami lub pyłami, — po rozwiązaniu stosunku pracy, jeżeli zainteresowana osoba zgłosi wniosek o objęcie takimi badaniami. W oparciu o delegację zawartą w art. 229 § 8 Kodeksu pracy minister zdrowia i opieki społecznej wydał rozporządzenie z dnia 30.05.1996 r. w sprawie przeprowadzania badań lekarskich pracowników, zakresu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad pracownikami oraz orzeczeń lekarskich wydawanych do celów przewidzianych w Kodeksie pracy. Rozporządzenie to określiło między innymi: 1. Tryb i zakres badań lekarskich, częstotliwość badań okresowych, a także sposób dokumentowania i kontroli badań lekarskich. 2. Tryb wydawania i przechowywania orzeczeń lekarskich. 3. Zakres profilaktycznej opieki zdrowotnej. 4. Dodatkowe wymagania kwalifikacyjne, jakie powinni spełniać lekarze przeprowadzający badania profilaktyczne. Obecnie trwa w Zakładach przygotowanie zarządzenia wprowadzającego nowe zasady przeprowadzania badań profilaktycznych. Z najważniejszych zmian w stosunku do obecnych zasad prowadzenia badań wymienić należy: 1. Pracownicy po przeprowadzeniu badań profilaktycznych otrzymywać będą od lekarza zaświadczenie o zdolności do pracy, a nie zapis w karcie badań okresowych, jak dotychczas. 2. Pracownik albo pracodawca, który nie godzi się z treścią wydanego zaświadczenia może wystąpić z wnioskiem o przeprowadzenie ponownego badania. 3. Badania okresowe przeprowadzane będą na podstawie skierowania pisemnego wystawionego przez kierownika jednostki organizacyjnej, w którym określone będą czynniki szkodliwe oraz warunki uciążliwe występujące na stanowisku oraz wyniki aktualnych badań i pomiarów czynników szkodliwych. 4. Przeprowadzać badania mogą tylko uprawnieni lekarze wpisani do rejestru lekarzy przeprowadzających badania profilaktyczne. O szczegółach związanych z nowymi przepisami dotyczącymi badań profilaktycznych napiszemy po ukazaniu się zarządzenia dyrektora generalnego w tej sprawie. Władysław STRZELECKI PORZĄDNE SKŁADOWISKO Zakłady nasze są jedynym w województwie opolskim przedsiębiorstwem posiadającym z prawdziwego zdarzenia składowisko odpadów poprodukcyjnych, które przy obecnym stanie technologii nie są całkowicie utylizowane w procesach produkcji. Ostatnio na składowisku zakończona została modernizacja polegająca między innymi na wyłożeniu zbiorników odpadów geomembraną wykonaną ze specjalnego tworzywa. Zabezpieczy ona w pełni składowisko przed przenikaniem odpadów na zewnątrz i do gleby. Tekst i zdjęcie Bogusław Rogowski Dział Socjalny informuje, że w br. planuje się odbycie zaniechanych w ostatnich latach spotkań Zarządu Sekcji Rencistów i Emerytów oraz Przedstawicieli Dyrekcji i Związków Zawodowych z emerytami i rencistami ZAK SA. Spotkania odbędą się w Hotelu Centralnym na Osiedlu Azotowym. Z uwagi na dużą liczbę osób należących do tych Sekcji, spotkania odbędą się w trzech dniach. Rozpoczęcie o godz. 15.00. Dnia 23.10.1996 r. zaprasza się do wzięcia udziału osoby zamieszkałe w rejonach — Osiedle Piasty i Śródmieście oraz w miejscowościach Cisowa, Sławięcice i Blachownia. Dnia 24.10.1996 r. — zamieszkałych na Pogorzelcu, w Kłodnicy, Koźlu i na Osiedlu Azoty. Dnia 25.10.1996 r. — zamieszkałych w pozostałych miejscowościach. Przypominamy, że pracownicy, którzy samodzielnie rozliczali się za 1995 r. z podatku dochodowego w urzędzie skarbowym mają obowiązek złożyć zgłoszenie identyfikacyjne w tym urzędzie do dnia 30 września br. Dział Rachub KRONIKA BHP W drugiej połowie sierpnia wydarzyło się 5 wypadków przy pracy w następujących okolicznościach: 1. W dniu 16.08.1996 r. uległ wypadkowi przy pracy pan Piotr W. — ślusarz z Wydziału Utrzymania Ruchu Mechanicznego Nawozów. W trakcie czyszczenia wyparki za pomocą wiertarki elektrycznej doznał zwichnięcia palca lewej ręki. 2. W dniu 22.08.1996 r. uległ wypadkowi pan Sławomir S. — aparatowy z Wydziału Mocznika. Podczas dokręcania kluczem dławika pompy, klucz ześlizgnął się i pracownik uderzył lewą ręką o barierkę doznając stłuczenia trzeciego palca. 3. W dniu 28.08.1996 r. uległ wypadkowi pan Przemysław W. ślusarz remontowy ze Służby Utrzymania Ruchu Zakładu Energetyki. W trakcie podnoszenia rurociągu linociągiem, został przypadkowo uderzony w brodę dźwignią linociągu. 4. W dniu 29.08.1996 r. uległ wypadkowi przy pracy pan Ryszard T. — robotnik torowy z Zakładu Transportu Kolejowego. W trakcie podkładania elementu płytki pod rozjazd kolejowy nastąpiło przyciśnięcie kciuka do podkładu, co spowodowało skaleczenie tego palca. 5. W dniu 31.08.1996 r. uległ wypadkowi pan Andrzej Ś. — aparatowy z Wydziału Uwodornień. Podczas parowania rurociągu na pomoście nalewakowym doznał zaprószenia oka aminą. Władysław STRZELECKI JOMAR Odnawianie wanien u klienta tel.81-90-43 Woda dla miasta W HOŁDZIE OFIAROM WOJNY 30 sierpnia Dział Realizacji Inwestycji naszych Zakładów rozpoczął przekazywanie do eksploatacji budowanego od 1987 r. w Kędzierzynie-Koźlu — Zakładu Uzdatniania Wody. Zakłady nasze pełniły bowiem rolę inwestora zastępczego ds. realizacji tej ważnej dla miasta inwestycji. O wielkości tego zadania niech świadczy fakt, iż kubatura pomieszczeń technologicznych i pomocniczych wzniesionych przy ul. Dunikowskiego (obok Wielobranżówki) w Koźlu wynosi przeszło 34 tys. m 3 Wydajność nowego Zakładu (12 tys. m 3 wody na dobę) w pełni zabezpieczy wodę dla ponad 60 tys. mieszkańców naszej aglomeracji miejskiej. Oprócz budowy samego Zakładu Uzdatniania do zadania inwestycyjnego należało wybicie studni głębinowych, połączenie ich rurociągami oraz budowa magistrali wodnej. Sama tylko długość magistrali wody uzdatnionej wynosi przeszło 5 km. Jej kilkusetmetrowy odcinek ułożony jest pod dnem Odry. W trakcie jego budowy zastosowano nowatorskie, a zarazem najtańsze, rozwiązanie, używając do prac pontonów wojskowych wypożyczonych od saperów z Brzegu. Ze strony Zakładów inwestycję prowadzili Z. Żołądź, S. Willim i L. Brzyszcz, zaś prace nadzorowali K. Cyba, M. Piech i J. Raszka. Jak nas poinformował kierownik Działu Realizacji Inwestycji Bronisław Bedyński, już od połowy września nowy Zakład włączony będzie do eksploatacji. Tekst i zdjęcie Bogusław ROGOWSKI Delegacja ZA Kędzierzyn podczas uroczystości na terenie byłego obozu w Sławięcicach W południe 2 września na terenie nych, a żołnierze 10 Śląskiego Pułku byłego obozu zagłady w Sławięci- Artylerii Mieszanej im. Kadeta Zygcach odbyła się manifestacja ku munta Kuczyńskiego z Kędzierzynaczci ofiar poległych na frontach i w -Koźla przeprowadzili apel poległych i obozach śmierci podczas II wojny oddali salwę honorową. światowej. Spośród kilkunastu, istPod pomnikiem oraz pod krematorium niejących w okolicy Kędzierzyna, na terenie byłego obozu złożono wieńce obóz w Sławięcicach był najwię- i wiązanki kwiatów. W uroczystości kszym, pochłonął najwięcej ofiar. udział wzięli: przedstawiciele władz woJan Kołodziej — prezes Miejskiego jewódzkich z wojewodą Ryszardem Koła Związku Kombatantów—stwierdził Zembaczyńskim, przedstawiciele władz m.in. w wystąpieniu okolicznościowym: miejskich z prezydentem Kędzierzyna— Nie przyszliśmy tutaj, by rozdra- -Koźla Mirosławem Borzymem, przedpywać stare rany, by podsycać nie- stawiciele samorządu terenowego, ponawiść, lecz po to, by uczcić pamięć czty sztandarowe organizacji i zakładów tych, którzy oddali swoje życie za pracy, kombatanci i żołnierze, harcerze wolność, za lepszą przyszłość. Przy- i młodzież szkolna, reprezentacje zakładów pracy z okolic miasta. szliśmy tutaj z potrzeby serca. Kapelan wojskowy poprowadził modliTekst i zdjęcia: Tadeusz PŁÓCIENNIK twę w intencji poległych i pomordowa- Uwaga zagrożenia! ZADZIWIAJĄCA LEKKOMYŚLNOŚĆ Stacja rozładunku propylenu jest uciekł. Na szczęście tym razem nic się jednym z najbardziej niebezpiecz- nie stało, chociaż istniało zagrożenie nych punktów instalacji Zakładu wybuchem. Licho nie śpi. 0 X 0 . Uwaga ta dotyczy szczególnie syMimo czujności i uwag obsługi stacji tuacji, gdy trwa rozładunek. Z tego powo- rozładunku kierowca ciągnika wykazał du wokół stacji wprowadzono bez- zadziwiającą lekkomyślność, wręcz względne ograniczenia ruchu. Do tych głupotę. Takich ludzi nie można wpuograniczeń musi się dostosować każdy. szczać do pracy na terenie Zakładów. TAP Okazuje się, że nie wszyscy są świadomi po co stawia się znaki zakazu, ograniczenia ruchu, informacje o grożącym niebezpieczeństwie. W sobotę 24 sierpnia br. kierowca ciągnika z numerami rejestracyjnymi ODY 0657, nie bacząc na znaki zakazu oraz informacje o zagrożeniach, łamiąc przepisy, przejechał drogą obok stacji rozładunku propylenu. Nie reagował też na znaki — ostrzeżenia pracowników (MARTWY LUB ŻYWY) stacji. Gdy usiłowali zagrodzić mu 1OXO drogę, on zjechał na bok, na trawnik i Jedno z trudniejszych zadań, układanie wodociągu na dnie Odry Napięcia w Radzie Mimo niezbyt ciepłego lata gorącymi możZdaniem prezydenta autorzy filmu posłużyna nazwać ostatnie sesje Rady Miasta w Kę- li się jednostronnymi informacjami nie werydzierzynie-Koźlu. W lipcu odwołano dwoje fikując ich u drugiej strony konfliktu. Podobwiceprezydentów miasta, na sesji sierpnio- nie rzecz się ma z ustaleniami komisji wej zgłoszono wniosek o odwołanie prezy- rewizyjnej: — Komisja bazowała na wyrwadenta Mirosława Borzyma, a równocześnie nych z kontekstu dokumentach dostarczopowołano nowego wiceprezydenta. nych przez moich byłych zastępców, nie Zaraz na początku sesji radny Włodzimierz wiedząc jaka była sytuacja w momencie Podstawa zgłosił podpisany przez dziewięciu zawierania danej umowy — powiedział preradnych wniosek o odwołanie prezydenta zydent. Przykładowo jednym z zarzutów była Borzyma, jednak ze względów proce- treść umowy dotyczącej dzierżawy budynduralnych wniosek zostanie wpisany do po- ków przez spółkę Odra-Trans, która zdaniem byłych wiceprezydentów była dla miasta nierządku obrad kolejnej, wrześniowej sesji. — Na jednej sesji zgłasza się wniosek, a korzystna ze względu na bardzo niskie stawki dopiero na następnej wolno go rozpatry- opłat dzierżawnych. Tymczasem według przedstawionych przez prezydenta dokuwać — tłumaczyli radni. Na poprzedniej sesji byli wiceprezydenci mentów większość tych budynków nadawała zarzucili prezydentowi niegospodarność. się do rozbiórki lub generalnego remontu i Zasadność zarzutów zbadała komisja rewi- oddanie ich spółce w użytkowanie niemal za zyjna Rady Miasta, która stwierdziła, że darmo było dla gminy korzystne, ponieważ nastąpiło uszczuplenie dochodów gminy w zdejmowało z niej koszty dozoru i doraźnego latach 1990— 1995 (czyli w czasie prezyden- zabezpieczania tych obiektów. tury Mirosława Borzyma), wykazała uchybiePrezydent zobowiązał się dostarczyć wszynia w windykacji należności oraz brak staran- stkim radnym w ciągu dwóch tygodni piseności w sprzedaży i zarządzaniu mną odpowiedź na postawione mu zarzuty. nieruchomościami w mieście (niedotrzymy- Pewnym miernikiem poparcia rady dla prewanie procedury przetargowej, niepodno- zydenta Borzyma stało się głosowanie nad szenie stawek czynszu za wynajem lokali, zaproponowaną przez niego kandydaturą nonieściąganie należności itp.). Komisja wysu- wego wiceprezydenta, którą poparło 23 nęła wniosek, by powołać w Urzędzie Miej- spośród 33 obecnych radnych. Prezydent skim komórkę kontroli wewnętrznej. Prezy- Borzym zapytany przez nas, jakie zalety ma dent obiecał, że w ciągu miesiąca zostanie nowy wiceprezydent Antoni Bajer, powiezatrudniony specjalny pracownik ds. kontro- dział:— Całe jego życie zawodowe wiązało li. Duże wrażenie na zebranych zrobił sposób, się z inwestycjami, czyli jest po prostu faw jaki prezydent odparł zarzuty stawiane mu chowcem i to jest dla mnie zasadniczy przeprzez byłych wiceprezydentów: oprócz typo- mawiający za tą kandydaturą argument. wego w takich sytuacjach przytaczania kolej- Antoni Bajer jest inżynierem metalurgiem, nych dokumentów przedstawiono nagrania z ma 46 lat, troje dzieci. Obecnie pracuje w poprzednich sesji Rady Miejskiej oraz film video Kozielskiej Fabryce Maszyn „Kofama", gdzie emitowany niedawno w telewizji kablowej w jest szefem produkcji. Kędzierzynie-Koźlu. Bolesław BEZEG 1OXO WANTED ODY 0657 DEAD OR ALITE Nie sapiąc rozpoczęliśmy z SAP-em Szefowie projektu Jerzy Stawicki i Jerzy Klęczar w trakcie prezentacji Zdjęcie B. Rogowski 21 sierpnia br. odbyło się spotka- Wdrożeniowych poszczególnych monie inaugurujące proces wprowa- dułów. dzania w naszej firmie komputeroRozpoczynając spotkanie dyrektor wego systemu R/3. generalny Józef Sebesta podkreślił, że Zostali na nie zaproszeni przedstawi- jest to początek bardzo ambitnego zaciele firm zewnętrznych uczestniczą- dania. Wprowadzany system należy cych w tym procesie: SAP Polska, INIT do nowoczesnych narzędzi, stosowaz Ostrawy, SRS z Drezna oraz pracow- nych na całym świecie. Zarząd ZAK nicy ZAK powołani do struktur przewi- podejmując decyzję o tej inwestycji — dzianych w organizacji projektu, tj. Ko- a co za tym idzie poniesieniu związamitetu Sterującego, Zespołu Dorad- nych z nią nakładów — liczy na uzyc z o - K o o r d y n u j ą c e g o i Zespołów skanie w możliwie najkrótszym czasie ZNIKA STARE Znikają z pejzażu zakładowego nieczynne obiekty i instalacje. Dobiega końca wyburzanie chłodni wentylatorowej dawnego Mycia Wodnego. Trwa rozbiórka starej Syntezy Amoniaku. Na splantowanym placu, gdzie jeszcze jesienią ub. roku stał budynek i instalacja Mycia Miedziowego rośnie świeżo posiana trawa. Tekst i zdjęcia Bogusław ROGOWSKI Profil firmy SAP efektów. On sam — będąc gorącym zwolennikiem tego przedsięwzięcia, jak i przewodnicząc Komitetowi Sterującemu — będzie go wspierał, wspomagał i nadzorował jego realizację. Przebieg prac — osiągnięcia i problemy — będą omawiane na cyklicznych spotkaniach. Na zakończenie stwierdził, że liczy na zaangażowanie w realizację projektu wszystkich pracowników. Sądzi, że sukces wieńczący przedsięwzięcie będzie także źródłem satysfakcji dla firmy SAP, stanowiąc rekomendację posiadanych przez nią kompetencji. W dalszej części spotkania szefowie projektu J. Klęczar i J. Stawicki zaprezentowali zebranym firmy uczestniczącym w realizacji projektu, system R/3 i metodykę jego wdrażania oraz organizację prac i harmonogram prac. Następnie odbyły się spotkania konsultantów z członkami poszczególnych komitetów i zespołów. Inaugurację zakończono ustaleniem kalendarium pracy na najbliższe tygodnie. Marzena JANICKA Pragnąc przybliżyć Czytelnikom naszego partnera przytaczamy kilka danych o niemieckiej firmie SAP AG: • 25 lat doświadczenia na rynku, • 5-ty dostawca oprogramowania na świecie, • lider rynku aplikacji (31% rynku światowego), • 6000 klientów w 50 krajach m.in. + ABB, AGFA, Apple, BMW, Bosch, Coca-Cola, DuPont, Exxon, GE, IBM, Lego, Mercedes Benz, Shell, Toyota; W Polsce — Petrochemia Płock, ABB Elta, Optimus SA, Cadbury, Arnica Holding SA, Henkel Polska SA, Reemtsma, Dr Oetker, CHIFA, Bahlsen Skawina; • SAP-a używa (na podstawie listy 500 największych firm amerykańskich publikowanej przez magazyn „Fortune"): 6 z 10 największych amerykańskich firm, 7 z 10 najbardziej zyskownych, 9 z 10 firm o największej wartości rynkowej, 8 z 10 największych firm branży chemicznej. Zebrała Marzena JANICKA NASZA SONDA Strach przed magnetyką Tym razem chodząc po ZAK pytaliśmy, co nasi pracownicy myślą o niedalekim wprowadzeniu komputerowego systemu rozliczania czasu pracy i nowych, magnetycznych przepustkach. Anonimowy ślusarz z Remzaku: — Może wszyscy będą starali się przyjść do pracy będzie dobrze, chodziaż niepokojące jest to, punktualnie, ale jest druga strona medalu. Ja że będzie większa kontrola nad pracownika- jeżdżę autobusem, który wjeżdża na teren mi. Będzie większa dyscyplina, dla pracow- zakładu. Autobus jest zwykle przepełniony i nika może być to trochę kłopotliwe jak np. jeśli będę musiała wysiąść przy bramie, żeby zapomni tej karty. wczytać kartę magnetyczną, to potem mogę Mieczysław Gilewicz, starszy wartownik już nie wsiąść z powrotem do autobusu. To Straży Przemysłowej: — Karty magnetycz- spowoduje trochę zamieszania. ne ograniczą liczbę ludzi uciekających z praElektryk z wydziału elektrycznego Zakłacy np. 10 minut przed piętnastą, także więcej du Organiki: — Ludzie się trochę zdyscypliludzi będzie wchodzić przed siódmą. Teraz nują, ale będzie tłok, autobusy mają określowielu ludzi się spóźnia po parę minut. To ne godziny odjazdu, a ludzie stojąc w kolejce poprawi czas pracy i ograniczy ruch przez do bramy mogą na nie nie zdążyć. bramy w czasie pracy. Heniyk Syrzysko, sterowniczy na instalaZbigniew Gołaszewski, kierowca cysterny cji aminów: — No na pewno będzie dobrze. w Zakładzie Transportu Samochodowego:— Będzie tak jak na Zachodzie, tam jest to we My kierowcy i tak przychodzimy do pracy w wszystkich zakładach. Mam tam szwagra i różnych porach, więc nie mam żadnych obaw szwagierkę, którzy mają w pracy karty magz tym związanych. Nie wiemy nawet czy będą netyczne i są zadowoleni. dla samochodów jakieś osobne karty, ale gdyby Krystyna Goczoł, pracownica Biura Zabyły, to musielibyśmy je co chwilę podbijać, opatrzenia i Gospodarki Materiałowej: — bo często wjeżdżamy i wyjeżdżamy. Dlatego Jestem przerażona dlatego, że ja muszę barsądzę, że nas to nie dotknie. dzo często wychodzić i nie wyobrażam sobie Pracownicy Mecu i OPBP:— Nas to chyba jak to będzie wyglądało. Nie wiem, czy ja nie będzie dotyczyło, a w każdym razie nic będę musiała jakieś przepustki ekstra brać nam jeszcze o tym nie mówiono, może dla czy coś takiego? Dziwi mnie to, że jeżeli ktoś przyjdzie dużą wcześniej, co czasem się zdanas będą jakieś karty tymczasowe. Danuta Grzyb, aparatowa produkcji do- rza, to nie będzie to liczone, by potem można świadczalnej w Centralnym Laboratorium było sobie wyjść szybciej. Wydaje mi się, że Badawczym: — Trudno mi cokolwiek powie- to jest trochę krzywdzące. dzieć, bo jeszcze się z tego typu systemami Zygmunt Jabłoński, kanalarz z wydziału nie zetknęłam. Pewnie jest to jakiś element wodno-ściekowego: — Mnie to w sumie nie dyscypliny. Chyba jest to dobre, chociaż przeszkadza, ale przytylupracownikach wydaje myślę, że każdy się boi dokładniejszego roz- mi się, że to bez sensu. Ludzie przy bramach liczania czasu pracy. Może się przecież zda- się pozabijają. My jeździmy rowerami. Jak tak rzyć, że człowiek się spóźni, to z pewnością wyjedzie setka ludzi na rowerach, to się zrobi zobliguje nas, by się nie spóźniać i utrzymy- taki tłok, że w końcu dojdzie do jakiejś tragedii. wać samodyscyplinę. Może to jest jakiś symbol nowoczesności, ale Andrzej Muzyka, inspektor zakładowego mam obawy o przepustowość bram. dozoru technicznego w Zakładzie Organiki: Robotnik remontujący jedną z instalacji: — Mnie to nie przeszkadza, ja będę z tego — Panie, zobaczy pan, w jakich warunkach zadowolony, bo i tak jestem zawsze piętnaście mytu pracujemy — normalna manufaktura. minut wcześniej. Jeśli muszę wyjść wcześniej Najpierw trzeba wziąć się za unowocześniana zewnątrz, to i tak ktoś musi otymwiedzieć, nie produkcji, a potem dyscypliny. Przejdź a wyjście np. pięć minut wcześniej to mi prze- się pan po biurach i zobacz jakie tam mają cież nic nie daje. To i tak w końcu musiało wejść,wykładziny, nie żebym miał coś do tych ludzi kiedyś były karty zegarowe. Nie sądzę, że to w biurach, a potem zobacz pan jak te rury są zbytek, jedyne moje obawy wiążą się z techni- przeżarte. Pewnie ktoś ważny chce coś wiczną sprawnością tych urządzeń, czy nie będą docznego po sobie zostawić i po to te karty. awaryjne. Co za różnica czy się ma taką prze- Tylko pan tego nie puszczaj, bo zaszkodzi pustkę czy inną. pan sobie i mnie. Krystyna Cymbała, sprzątaczka w ZakłaPytał Bolesław BEZEG dzie Organiki: — Może to jest dobre, bo V MIĘDZYNARODOWE SPOTKANIA ZESPOŁÓW LUDOWYCH KĘDZIERZYN-KOŹLE '96 Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa „Chemik" oraz Miejski Ośrodek Kultury w Kędzierzynie-Koźlu byli organizatorami tej zakrojonej na szeroką skalę imprezy. Do udziału w spotkaniach zostały zaproszone zespoły z Anglii, Belgii, Francji, Niemiec, Portugalii, Szwajcarii i Włoch. Role gospodarza pełnił Zespół Pieśni i Tańca „Komes" z Osiedlowego Domu Kultury na Osiedlu Piastów. Paradują Portugalczycy Zdjęcie T. Płóciennik Główni sponsorzy V Międzynarodowych Spotkań w Kędzierzynie to: Zakłady Azotowe „Kędzierzyn" SA, Ministerstwo Kultury i Sztuki, Bank Przemysłowo-Handlowy II O/Kędzierzyn-Koźle, Urząd Wojewódzki w Opolu, Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Opolu, Spółki „Uwe-Ecko" i „Usługi Komunalne" z Kędzierzyna-Koźla. Imprezy, w ramach tegorocznych spotkań, rozpoczęły się gościnnym występem zespołów w Wołczynie w dniu 23 sierpnia. Natomiast w sobotę 24 sierpnia zespoły przedefilowały w dwóch grupach po Kędzierzynie-Koźlu, by około godz. 18-tej spotkać się w hali sportowej na koncercie inauguracyjnym. W imieniu organizatorów zespoły przywitał Janusz Korbiel — zastępca prezesa RSM „Chemik". Oficjalnego otwarcia Spotkań dokonał prezydent Kędzierzyna-Koźla Mirosław Borzym. Występy zainaugurowali gospodarze — Zespół Pieśni i Tańca „Komes" pod kierownictwem Zbigniewa i Danuty Staniś. Prezentowali pieśni i tańce z różnych regionów Polski. Wystąpili w strojach nowosądeckich, których zakup dofinansowały Zakłady Azotowe „Kędzierzyn" SA. Rumuńska Grupa Pieśni i Tańca „Fluierasul" z Cluj-Napoca prezentowała tańce, pieśni i scenki rodzajowe. Występ zakończyli popisowym instrumentalnym wykonaniem utworu „Lot trzmiela" Rimskiego Korsakowa. Belgijska Folklorique Groupe „De Uiltjes" to zespół tancerzy, muzyków i śpiewaków, który śpiewając po polsku „Szła dzieweczka do laseczka" zdobył serca zgromadzonej w hali sportowej publiczności. Obchodząca w tym roku swoje 25 lecie istnienia Kapela „Bierawianie" zaprezentowała śląskie melodie i przyśpiewki, zabawiała publiczność wicami. „Trachtengrupe Kercers" to grupa ze Szwajcarii, która zaprezentowała tańce i stroje charakterystyczne dla swoich okolic — wśród nich taniec z flagą, wykonywany przy akompaniamencie althornu — instrumentu charakterystycznego dla górali. „Polonia Douai" — zespół pieśni i tańca z Francji — prezentował folklor z różnych regionów Polski. W skład zespołu wchodzą potomkowie emigrantów polskich ze Śląska i Wielkopolski, Polacy mieszkający we Francji. Zespół tworzą tancerze, muzycy i śpiewacy. Mimo że większość z nich urodziła się już we Francji, posługują się piękną polszczyzną (kończyli polskie szkoły). Występowali w pięknych, bogato zdobionych polskich strojach ludowych. Publiczność zdobyli i podbili jej serca kończąc swój występ pieśnią „Daleko, daleko, za morzem, za rzeką jest przepiękna kraina — kraj rodzinny matki mej". Portugalska grupa „Dancas E Cantares Do Minho" zaprezentowała żywy, radosny i malowniczy folklor rybaków i ludzi morza z regionu Minho. Prezentacja utworów odbywała się w autentycznych strojach, charakterystycznych dla różnych grup zawodowych i społecznych. „Komes" w ruchu Szwajcarzy na ul. Wojska Polskiego Zdjęcie T. Płóciennik Z Anglii przyjechały dwa zespoły. Najstarsza stażem z występujących na Spotkaniach grupa „High Spen Blue Diamonds" (założona w 1926 r.) ma w swoim repertuarze tańce wykonywane przez górników („rapper dance"). W zespole występuje już trzecie pokolenie Foresterów — rodziny założycieli. Drugi angielski zespół to „The Newcastle Cloggies" wykonujący dwa charakterystyczne rodzaje tańców, tzw. „clog dancing" i „step dancing". Są to tańce pochodzące z regionów Szkocji oraz wysp Orkney i Shetlands. Wykonywane przez górników i rybaków skoczne melodie i ciekawe układy taneczne wywoływały częste i gromkie brawa publiczności. Włochy reprezentował chór Gruppo Corale „Pratella Martuzzi" z Ravenny. Na koncercie wykonał on pieśń śpiewaną na przełomie zimy i wiosny (np. „Ognie marcowe"), pieśni rolników i pieśń śpiewaną wieczorami zimą. Zaprezentował też nastrojowe, okolicznościowe pieśni chóralne. Koncert zakończył występ zespołu instrumentalnego „Spilmannszug der Kolpingsfamilie" z Ebersburgu koło Monachium. Wykonał on utwory marszowe i przeboje muzyki rozrywkowej. W zespole występuje kilka pokoleń. Mimo upalnej pogody w hali sportowej był komplet widzów. Wielkszość z nich (nawet ci z ostatnich — pod dachem hali — rzędów) dotrwała do Kozielski rynek w niedzielę Zdjęcie B. Rogowski końca czterogodzinnego koncertu. Koncert w hali sportowej był „wizytówką" programu V Międzynarodowych Spotkań Zespołów Ludowych w Kędzierzynie-Koźlu. W ramach programu Spotkań w niedzielę 25 sierpnia odbyła się msza folklorysty- Anglicy Zdjęcie T. Płóciennik czna w kościele św. Ducha na Osiedlu Piastów i koncert na rynku w Koźlu. W poniedziałek 26 sierpnia podobny koncert odbył się na Osiedlu Zacisze, a we wtorek 27 sierpnia koncert finałowy na Osiedlu Piastów, w nowym amfiteatrze przy ODK „Komes". Dzięki temu, że koncerty zorganizowano w kilku punktach miasta (na o d l e g ł y c h osiedlach) widowiska oglądało wiele osób. Tym razem nie było problemów ze zorganizowaniem „wyprawy" na koncert na drugi koniec naszego rozległego miasta. Kultura wkroczyła na osiedla. Tadeusz PŁÓCIENNIK Zdjęcie B. Rogowski ECH, KĘDZIERZYN, KĘDZIERZYN... (3) Zaraz potem wyszedł. Mund nie zrozumiał po polsku, a zresztą zbyt był zajęty Miguelem. Po wyjściu Franka zauważyłem, że stary obrzucił nas kilka razy spojrzeniem spod oka, potem skrzywił się z odrazą i więcej już w naszą stronę nie patrzył. Mund stracił cierpliwość, przestał się łasić i zaczął Miguelowi grozić. Stary niezmiennie odpowiadał swoje: z kozą był i to wszystko. Mund rozwścieczył się, zaczął wrzeszczeć i wygrażać staremu pięściami, wreszcie dopadł do niego, chwycił za ramiona i potrząsając nim jak workiem ryczał: „Będziesz mówił czy nie? Ty stary bandyto". „Te, Mund, zostaw go. Rozumiesz? Nie twoja sprawa. Czego chcesz od człowieka?" — podniósł się Kurt, a blady był taki, że myślałem: rzuci się na Munda. Hitlerowiec zląkł się. Gęba jeszcze bardziej mu się wykrzywiła z wściekłości i grzmotnąwszy starcem o ławę wybiegł do sąsiedniego pokoju telefonować po gestapo. I chyba wtedy właśnie zacząłem na głos kląć i ten mundur, i tę łajdacką służbę, i tego szuję, złodzieja, pederastę — Munda. A Kurt to sobie nawet jakoś dziwnie karabin na kolanach położył i mruknąć, że to przecież obrzydliwość, żeby „coś takiego" po ziemi chodziło. I właśnie wtedy usłyszeliśmy najwyraźniej po polsku powiedziane: .Zdrajca". Zdębiałem. Nikogo poza nami i tym starym Hiszpanem nie było przecież na wartowni. Spojrzeliśmy na Miguela — patrzył na nas chyba z jeszcze większą pogardą niż na Munda. Poprawił zmierzwione włosy i nagle, splunąwszy w naszą stronę, raz jeszcze powtórzył zupełnie wyraźnie: .Zdrajca". „Tyś Polak?" Nie odpowiadał. Nawet nie odwrócił głowy. Ogarnął mnie jakiś lęk, przera- żenie, diabli wiedzą co, w gardle mi zaschło. Wtedy Maciek Zygoń doskoczył do Miguela i trzęsąc nim, prawie z płaczem pytał, kim jest i dlaczego mówi o nas, żeśmy są zdrajcy. I widocznie Miguelo dojrzał w oczach Maćka owe łzy, bo popatrzył na nas wszystkich i powtórzył z wyraźnym wysiłkiem jak ktoś, kto nie zna dobrze języka, którym się posługuje: „Wy faszysta! Polacco — faszysta! Wy zdrajca i pies!" Zaczęliśmy mu tłumaczyć jeden przez drugiego, że my nie faszyści, że my Ślązacy, ale Miguelo kręcił tylko głową, a grymas wzgardy nie znikał mu z twarzy. Nie rozumiał. A my... a ja... też nie potrafiłem mu wytłumaczyć, bo i sobie samemu nie umiałbym wtedy wyjaśnić, dlaczego noszę ten łajdacki mundur, dlaczego służę w hitlerowskim wojsku. Nie umiałem... nie potrafiłem... nie mogłem... I wtedy po raz pierwszy poczułem, że... że w tym, co mówi Miguelo, jest jakaś straszna prawda... że ja naprawdę, naprawdę zdradziłem... Głos Alfreda załamał się. Patrzę na żarzący się ogarekjego papierosa, słyszę ciężki oddech i silnie wydmuchiwane głębokie hausty dymu. Nie pytam o nic — niech się uspokoi. — Mund nie wracał. Dopadłem do Miguela i wyciągnąłem medalik, ten z częstochowską, ten, co mi matka dała. Położyłem nań dwa palce i powiedziałem: „Przysięgam. My nie faszysta, nie faszysta. Żaden z nas". Starałem się mówić jego językiem, wskazywałem kolejno na kolegów i powtarzałem „nie faszysta". Miguelo patrzył i patrzył, smutno jakoś, to na mnie, to na nich, to na medalik. Potem westchnął i wzruszył ramionami. Nie rozumiał... Mund nie wracał. Alfred nie pamięta, jak to się wreszcie stało, że w Miguelu przełamała się nieufność, że stary Hiszpan zaczął z nimi mówić jak nie z hitlerowcami. Mówił jakąś łamaną, przedziwną mową: słowa polskie mieszały się z francuskimi, francuskie z hiszpańskimi, a jednak go zrozumieli. Miguelo nie był komunistą. Był bojownikiem republikańskiej Hiszpanii, wierzącym katolikiem, chłopem z Katalonii. Poszedł na obczyznę, bo nie chciał cierpieć niewoli u Franco. Pamiętał sporo polskich wyrazów, nauczył się ich kiedyś w okopach nad Ebro, gdzie walczył razem z „dąbrowszczakami". Miał wśród nich dużo przyjaciół. Trudno powtórzyć, co o nich mówił, gdyż Alfred nie rozumiał dziesiątej części słów, które wyrzucał z siebie szybko i namiętnie stary Hiszpan, ale zapamiętał, jak Miguelo z ogniem i miłością wymawiał imię generała Waltera i jeszcze jedno nazwisko, zupełnie wtedy Alfredowi nieznane, a właściwie nie nazwisko, ale pseudo adiutanta Świerczewskiego, także Polaka, porucznika ,Alika". „Och, el generał Polacco. Och, c' eait un heros!" I nagle wartownią szarpnął jakiś wstrząs, jakby ziemia jęknęła, a równocześnie z oddali rozległ się głuchy i daleki huk detonacji. Potem drugi, trzeci... To wylatywał w powietrze pociąg wiozący z frankistowskiej Hiszpanii amerykańską amunicję dla hitlerowskich Niemiec. — Jak to? — Nie wiem. Tak było. Amunicja ta szła później na zachodni front. Strzelano z niej do amerykańskich i angielskich chłopców. W każdym razie u nas wszyscy wiedzieli, że są tacy fabrykanci w USA, którzy dozbrajają Hitlera. Transporty szły przez Hiszpanię, szły często. Kiedy się rozległ ten huk, Miguelo zerwał się na równe nogi, szyję wyciągnął jak żuraw i nasłuchiwał. Poruszał wargami, jakby liczył. Detonacje trwały jeszcze długo. Gdy ucichły, Miguelo usiadł znowu, zupełnie spokojny, tylko oczy mu błyszczały jak w gorączce. I wtedy powiedział prawie szeptem tylko te dwa słowa, ale taka siła była w tym szepcie, że dreszcz mi biegł po skórze: „No pasaran". W tym momencie do wartowni wpadł Mund rycząc z wściekłości i strachu: „Bandyci! Bandyci!" Potem po Miguela przyszli esesmani. Musieliśmy patrzeć, jak jeden z nich uderzył go pistoletem w głowę, a drugi popchnął w kierunku drzwi. Miguelo upadł. Dopadli go i zaczęli kopać, gdzie się dało, po głowie, po rękach, po brzuchu. Po kilku sekundach twarzy Miguela nie mogłem rozpoznać, cała była we krwi... O świcie go rozstrzelano. Alfred milknie. Jest noc, blada księżycowa noc nad Kędzierzynem. W czerwcu 1944 roku „soldat Biskóp" uciekł z hitlerowskiego wojska. Niestety, złapali go i to dość szybko. W tydzień później był już w Wirtembergii przed sądem wojennym. Udało się. Zamiast kary śmierci — karna kompania. Wysłano go w Ardeny. Tam również cała okolica kontrolowana była przez partyzantów. — Wszystko się jakoś składało szczęśliwie. Tej właśnie nocy miałem wachę. Pod wieczór zaczęły nadciągać chmury, siąpił deszcz. Około ósmej rozpadało się na dobre. „Szykuj się dzisiaj — powiedziałem do Pietrka. Był to mój rodak z Opola i wiedział o wszystkim — będę na ciebie czekał do dziesiątej". Czekałem do jedenastej w nocy, dłużej nie mogłem, bo za pół godziny miała mnie zluzować następna zmiana. Pietrek nie przyszedł, widocznie zląkł się. Mnie było już wszystko jedno, powiedziałem sobie: zabiją, to zabiją, ale niech przynajmniej zginę jak człowiek. Zdjąłem buty i ruszyłem boso. Do lasu nie było więcej niż pięćset metrów, ale na samym skraju drogi siedziało jeszcze gniazdo karabinów maszynowych, które patrolowało pole przed lasem. Nie było sposobu go ominąć, musiałem przejść obok. Nie wiem, jak długo się czołgałem, ale chyba więcej niż godzinę. Dziwnie to jakoś mijać posterunek, na którym się jeszcze wczoraj samemu stało i z którego wczorajszy kamrat, tfu... gdy dojrzy cię, zastrzeli jak psa. Lęk, radość z ucieczki, obawa, żeby nie złapali, i ta druga: jak przyjmą — diabli wiedzą, ile uczuć miesza się w takiej chwili w człowieku. No, ale przeszedłem. Potem jeszcze był krótki, forsowny bieg przez pole i — pierwsze krzewy zagajnika. Gdy wszedłem w las, wdziałem znów buty. Stąpałem specjalnie głośno, łamałem po drodze gałęzie, aby nie myślano, że się skradam. Nie uszedłem daleko. Ciąg dalszy w następnym numerze Z narady kadry kierowniczej * wyniki ekonomiczno-finansowe lipca kształtowanie się kosztów wydziałowych zakładów produkcyjno-handlowych * nakłady na gospodarkę remontową Ponieważ w poprzednim numerze TKA zamieściliśmy wypowiedź dyrektora generalnego Józefa Sebesty na temat lipcowych wyników ekonomiczno-finansowych firmy, uzupełniamy ją o informacje przekazane przez dyrektora handlowego Stanisława Buczkowskiego. Lipca nie możemy uznać za miesiąc udany. Złożyło się na to kilka przyczyn. Z jednej strony znacznie gorsze wyniki sprzedaży naszych produktów, szczególnie nawozów. Zawsze w miesiącach letnich jest mniejszy popyt na nawozy, jednak w tym roku ze względu na nieprzychylną aurę stan ten ulega przedłużeniu. Z drugiej strony odnotowaliśmy wyższy poziom kosztów wytwarzania. Przy przychodach ze sprzedaży niższych o 9 min koszty zmniejszyły się tylko o 6 min. Konieczność sfinansowania wysokich zapasów wyrobów gotowych, przede wszystkim nawozów u naszych dealerów znalazła odbicie w relatywnie wyższych kosztach sprzedaży i wyższych kosztach finansowych (dodatkowe kredyty obrotowe). Odnotowano także przekroczenie wskaźników zużycia surowców przy jednoczesnym wzroście ich cen. Zaistniałe przestoje awaryjne na instalacjach produkcyjnych znalazły odbicie we wzroście nakładów remontowych. wozów wydłużyły okres zapłaty i zwiększyły o 1/3 prowizję dealerom. W przypadku saletry, aby mogła konkurować z produktem innych wytwórni, prowizja została zwiększona o 8%. Efekt podjętych działań nie jest znaczny. Podobne problemy, wynikające z opóźnienia zasiewów, mają inni producenci. Przełamanie impasu powinno nastąpić po uruchomieniu przez rząd preferencyjnych kredytów celowych dla rolników. Niekorzystna tendencja w poziomie kosztów wytwarzania skłoniła do wnikliwego przeanalizowania kształtowania się kosztów wydziałowych w podstawowych jednostkach produkcyjnych. Wyniki i wnioski z analizy odchyleń przedstawiła kierowniczka Biura Controllingu i Budżetowania Krystyna Struzik. Udział kosztów wydziałowych w koszcie wytworzenia utrzymuje się na przestrzeni ostatnich lat na poziomie 16—18%. Niemniej w kosztach pośrednich mają one znaczący udział i dlatego należy na bieżąco kontrolować i analizować ich poziom. W I półroczu koszty wydziałowe w stosunku do wielkości planowanych były wyższe o ponad 4%. Jedyną jednostką, która nie przekroczyła budżetu, był Zakład Klejów i Mocznika. Największy udział w kosztach wydziałowych mają nakłady remontowe (do 40% w kosztach wydziałowych Zakładu Energetyki), następnie koszty amortyzacji i energii. Od lipca koszty wydziałowe zostały poddane wnikliwej obserwacji. Zakłady dokonały po raz pierwszy ich rozliczenia w cyklu miesięcznym i porównania z wielkościami planowymi. W miesiącu tym koszty wydziałowe o 7,5% były wyższe od zakładanych. W efekcie miesiąc zamknęliśmy po raz pierwszy od dłuższego czasu stratą netto w wysokości 287 tys. zł, która zmniejszyła wypracowany od początku roku zysk netto do poziomu 17,6 min zł. Wyraźnej poprawy sytuacji oczekujemy we wrześniu, kiedy to spodziewamy się ożywienia na rynku nawozowym. Następnie informację o szacunkowych wynikach sprzedaży w sierpniu oraz pojawiających się sygnałach zmiany koniunktury na rynkach Analizowane są także wskaźniki zukrajowym i zagranicznym omówił kie- życia surowców, których wielkość znajrownik Biura Sorzedażv Mirosław duje odbicie w kosztach zmiennych. Wrona. Przychód uzyskany ze sprze- Analogicznymi działaniami, mającymi daży w sierpniu będzie porównywalny na celu racjonalizację kosztów, będą z wynikiem lipca. Nadal niestety spa- obejmowane sukcesywnie pozostałe dają ceny na alkohole 0 X 0 . Do czasu pomocnicze jednostki organizacyjne. zastoju na nawozy w kraju zmaksymaPodsumowując zaprezentowane zelizowaliśmy eksport salmagu i roztworu stawienia dyrektor generalny podkreśsaletrzano-mocznikowego. Na rynku lił, że utrzymująca się dodatnia dynakrajowym zauważalny jest wzrost zainmika kosztów jest bardzo niepokojąca. teresowania ftalanem dwuoktylu i żywiLiczy, że kierownicy zakładów podejcami mocznikowymi. Wszystko wskamą kroki zmierzające do ich obniżenia. zuje, że sytuacja ulegnie dalszej poPonieważ tendencja dotyczy przede prawie w kolejnych miesiącach. wszystkim nakładów na działalność reUkształtowanie się sytuacji w IV montową zostały one szczegółowo kwartale jest dla naszej firmy bardzo przeanalizowane. Wyniki zaprezentoistotne. Niewypracowanie zaplanowa- wał główny mechanik Manfred Gduła. nego na ten rok zysku netto postawi Nakłady remontowe na rok bieżący zopod znakiem zapytania realizację peł- stały zaplanowane w wysokości 60 nego programu inwestycyjnego. Odpo- min zł. Po 7 miesiącach są one o 6% wiadając na pytanie E. Taranowskie- wyższe od planu statystycznego wynigo o zasadność przystąpienia jeszcze kającego z podziału budżetu na miew tym roku do budowy kompleksu bez- sięczne odcinki. Jednak mamy już za wodni kowo-ftal owego, dyrektor J. Se- sobą planowe postoje jak i awaryjny besta stwierdził, że zarząd rozpatruje przestój instalacji alkoholi oxo. Na obecnie różne warianty postępowania. przekroczenie wielkości planowych Przy czym musi w analizach uwzględ- wpłynęły także środki wydatkowane na nić możliwości finansowe firmy, zdol- remonty pozaplanowe: awaryjne, realiności produkcyjne i cykl „życia" istnie- zowane w efekcie nakazu uprawniojących instalacji, aspekty ekologiczne i nych organów kontrolnych oraz koszty jakościowe. Ostateczna decyzja zosta- dokumentacji. nie podjęta w najbliższych tygodniach. Zauważalny jest w strukturze koNa pytanie E. Taranowskiego o działa- sztów wzrost udziału remontów wykonia zachęcające rolników do zakupu nywanych przez zakładowe służby naszych nawozów odpowiedzi udzielił utrzymania ruchu. Wynika to przede dyrektor S. Buczkowski. Zakłady ma- wszystkich ze znaczącego wzrostu kojąc na celu aktywizację sprzedaży na- sztów robocizny. Korygując szacunki ZASŁUŻENI PRACOWNICY URSZULA HOLECZEK lenku azotu oraz utwardzacza DOG dla odlewnictwa. Dodać jeszcze można udział w opracowaniu salmagu z borem, amisalu i wielu innych wyrobów. Przez lata pracy w CLB następowało wiele zmian. Pani Urszula pozostała na swoim stanowisku. Po ostatnich zmianach organizacyjnych, do dotychczasowych obowiązków doszły nowe, związane z prowadzeniem magazynu gospodarczego — zaopatrzenia CLB. Satysfakcje wynikające z pracy? — są, to chyba oczywiste. Przez wiele lat zmieniało się oblicze naszej firmy, warunki pracy ogólne i na poszczególnych stanowiskach. Pamiętam — wspomina Pani Urszula — jak zaczyW Zakładach pracuje od czerwca nałam pracę w Azotach, to laboratoria 1966 r. Tutaj, w Zakładzie Naukowo- ZNB były na WIFO. Warunki pracy były -Badawczym (obecnym Centralnym okropne, wręcz prymitywne. Śniadania Laboratorium Badawczym) podjęła jadaliśmy na instalacji. Teraz to jest nie swoją pierwszą pracę zawodową. Zo- do pomyślenia. Mamy szatnie, umystała zatrudniona na stanowisku apa- walnie z prysznicami, zupełnie inne ratowej produkcji doświadczalnej i na warunki higieniczno-sanitarne, to jest tym stanowisku pracuje nadal. W tra- takie, o których kiedyś można było tylkcie ponad 33 lat pracy w Azotach uzy- ko marzyć. skała dyplom mistrza w zawodzie, A poza pracą, w domu? — oczywiśuczestniczyła w opracowywaniu i przy- cie mam swojego ,.konika". Jest nim gotowywaniu do wdrożenia technologii nasz dom w Solami, to co w nim i wielu wyrobów. Wykonywana praca i wokół niego. Urządzanie domu (łączjej efekty przysporzyły Pani Urszuli nie z malowaniem i tapetowaniem) wiele satysfakcji, zadowolenia. Wśród oraz praca przy nim (kwiaty, krzewy) to tematów, przy których opracowaniu żywioł, który sprawia mi wiele radości i uczestniczyła, do najciekawszych zali- zadowolenia. Mąż Bernard (też pracza: pracę nad środkami antyzbrylają- cownik ZAK) nie .przeszkadza" mi w cymi dla nawozów oraz technologię tym, co robię — zdrowie ostatnio mu nawozów wolno działających, agrami- na to nie pozwala. Mąż za to ma swoje du (nawozu otoczonego siarką — pro- gołębie, których hodowlą zajmuje się z dukowanego przez ZA Puławy), podt- wielką pasją. JERZY KOPROWSKI Zakładami związany od maja 1963 r., kiedy to na ogłoszenie w gazecie „Rolnik Polski" spróbował szczęścia w Kędzierzynie. Z kwalifikacjami kierowcy ciągnika podjął pracę w Zakładzie Transportu Samochodowego. W miarę upływu czasu podwyższał kwalifikacje, zdobywał coraz wyższe uprawnienia kierowcy, miał przydzielane do obsługi coraz lepsze i bardziej wyspecjalizowane pojazdy. Z ciągnika przesiadł się na „Stara 28", a następnie przez 12 lat jeździł 20 tonową koszty roczne winny się zamknąć kwotą 70 min zł. Na zakończenie spotkania J. Sebesta powiedział, że nie możemy przyzwalać na taki wzrost kosztów remontów, bo skutkuje to brakiem środków na działalność inwestycyjną. Wszy- „Tatrą" i autobusem. Ma za sobą 33 lata bezwypadkowej pracy, co jest najważniejszym sukcesem zawodowym i osobistym. Do Kędzierzyna przyjechał z woj. warszawskiego (obecne ciechanowskie). Tutaj założył rodzinę. Ma jednego syna, który poszedł w ślady ojca — też jest kierowcą w Azotach. W dawnych latach kierowcy sporo pracowali w nadgodzinach, obsługiwali zwykle dwa pojazdy. Wcześnie rano dowoziliśmy autobusami pracowników z okolic. W ciągu dnia przesiadaliśmy się za kierownicę ciężarówki, a na przełomie zmian wracaliśmy znowu do autobusu. Przez pracę na „wydłużonej" dniówce nie było czasu na dodatkowe zajęcia, na jakieś „hobby". Teraz mam nieco spokojniejszą pracę, głównie w okolicach Zakładów, miasta. Syn obdarzył mnie trzema wnuczkami i takie mam „dziadkowe hobby". Z innych osiągnięć? — było, po pożarze rafinerii w Czechowicach zostałem wyróżniony odznaczeniem .Zasłużony dla pożarnictwa" za udział w akcji ratowniczej. stkie jednostki muszą ponownie przeanalizować własne potrzeby remontowe tak, aby roczne nakłady zamknąć kwotą 65 min zł. Marzena JANICKA Z wizytą u pomorskich dealerów Rośnie konkurencja nas norweski „Norsk Hydro". Są bardzo agresywni, nie żałują pieniędzy na reklamę, szkolenie rolników. Na szczęście jeszcze ceny, choć promocyjne, mają znacznie wyższe. Ich saletra wapniowo-amonowa z magnezem stanowi jednak konkurencję dla kędzierzyńskiego salmagu. „Hydro Poland" Sp. z o.o. posiada w Polsce już 84 autoryzowanych dealerów, w tym w województwach słupskim i koszalińskim — 10, co dla naszych producentów nawozów powinno stanowić ważny sygnał. „Rolmasz" sprzedaje nawozy praktycznie wszystkich krajowych firm. Kędzierzyńskie nawozy stanowią ok. 50% z 15 tys. ton sprzedawanych rocznie. Oczywiście salmag cieszy się dużym powodzeniem, natomiast są problemy z saletrą. Jej jakość nie jest najlepsza, często się zbryla, no i cenowo przegrywa np. z „Puławami". Również Przedsiębiorstwo „Rolmasz", sprze- nasz mocznik, zdaniem dyrektora dające m.in. nasze nawozy, mieści się „Rolmaszu" jest najdroższy. Wiosną przy bocznej uliczce Słupska. Nie zna- tona naszej saletry kosztowała 400 zł, jący miasta klient ma pewne trudności a „Puławy" oferowały po 380 zł. Dyrez jego odnalezieniem, gdyż przy głów- ktor Bigus skarży się, że na skutek tych nej ulicy Poznańskiej nie spotka żadnej różnic cenowych podejrzewano go o informacji ani symboli wskazujących, brzydkie machinacje, przez co stracił gdzie funkcjonuje dealer .Azotów". Dy- poważnego klienta, dzierżawcę 5 tys. rektor firmy Zygmunt Bigus tłumaczy hektarów ziemi i dotychczas jeszcze mi, że wszyscy zainteresowani trafią nie otrzymał zapłaty. do nich bez problemów, gdyż dawniej Na pytanie o życzenia pod adresem mieściła się tu baza WSTW, a także co naszych Zakładów szef „Rolmaszu" piątek w „Głosie Pomorza" ukazuje się odpowiada: reklama salmagu. Zresztą zdecydo— Uniknęlibyśmy wielu problemów, waną większość nawozów „Rolmasz" gdyby ceny tych samych nawozów z dowozi klientom własnym transporróżnych firm były zbliżone. tem, więc wystarczy telefoniczne za— Należałoby zróżnicować wyraźniej mówienie. marżę w okresach martwych i nawozo— Teraz jest już u nas prawdziwy wych szczytów. U dealerów koszty rosrynek nawozowy. Punktów sprzedaży ną, przy rosnącej konkurencji ledwo namnożyło się bez liku, więc rolnicy wychodzą oni na swoje. mogą wybierać, przebierać — mówi — Za mało mamy z fabryki materiadyr. Bigus. Bardzo mocno wchodzi u łów reklamowych i szkoleniowych, O d w i e d z i ł e m ostatnio dwóch n a s z y c h d e a l e r ó w — w Słupsku i Koszalinie. W tej części kraju żniwa są bardzo opóźnione, więc i w nawozowym interesie wydłuża się martwy sezon. Chociaż w Słupskiem i Koszalińskiem zdecydowaną w i ę k s z o ś ć stanowią duże gospodarstwa popegeerowskie, ale i tu rolnicy nie cierpią na nadmiar gotówki. Wszyscy czekają na jej dopływ po sprzedaży zboża i dopiero wtedy zaczną kupować więcej nawozów azotowych, licząc się z tym, że wiosną ich ceny mogą pójść w górę. W słupskim "Rolmaszu" zwłaszcza tych wydanych na wysokim poziomie poligraficznym. Dyrektor „Rolmaszu" samokrytycznie przyznał, że przydałoby się też lepsze oznakowanie informacyjne jego firmy jako dealera .Azotów". W koszalińskim "Anmex-ie" Podobne problemy jak słupski dealer ma też nasz sprzedawca w Koszalinie. Z tym, że tu konkurencja „Hydro Poland" jest jeszcze większa. Dyrektorzy tutejszego „Animexu" Bogusław Jabłonowski i Józef Kulesza, choć mocno siedzą na lokalnym rynku, sygnalizują, że i producent i dealerzy muszą wyciągać konkretne wnioski z tej rosnącej konkurencji. Dyrektor Kulesza, który przez wiele lat pracował w PGR mającym bardzo dobre wyniki w plonach zbóż, jest znanym i cenionym fachowcem wśród tutejszych wielkoobszarowych rolników. Twierdzi on i słusznie, że dzisiaj sprzedawcą nawozów nie może być człowiek z ulicy, ale kompetentny fachowiec, który potrafi rolnikowi udzielić fachowych rad, dobrze się orientuje w zasobności miejscowych gleb. Na razie firmy nie stać jeszcze na zatrudnienie specjalisty, który by dokonywał analizy gleb i pod jej wyniki dostosowywał nawożenie. — Do lutego bieżącego roku byliśmy na umowie komisowej, więc nie mieliśmy towaru. Kiedy przeszliśmy na umowę sprzedaży, podwoiliśmy obroty nawozowe i w rankingu przesunęliśmy się z 64 na 22 pozycję stwierdzają dyrektorzy Jabłonowski i Kulesza. Trzeba jednak ruszać głową, walczyć o klienta, ryzykować często — dodają. Ich ryzyko polega na tym, że stosują kredytowanie nawozów rolnikom. Od O USTCE Z USTKI Dokończenie ze str. 1) prez. Gdy jest słońce powstaje problem przeciwny — nie ma chętnych do udziału w tym, co proponujemy. W innym przypadku jedni chcą się bawić (często do późnej nocy), inni odpoczywać. To są wieczne dylematy nie tylko naszego ośrodka. Niszczenie wyposażenia? — różne bywają przekonania naszych gości. Na przykład niektórzy twierdzą, że to wszystko jest nasze i nawet zniszczyć im wolno. Ale czy to, co zrobiono w ośrodku, ma być tylko na jeden turnus czy jeden sezon? Na szczęście taki pogląd przemija. Twierdzę tak na podstawie doświadczeń ze stołówką. Rok temu, bezpośrednio po zakończeniu modernizacji, były jeszcze pewne problemy porządkowe, teraz, po roku jest lepiej. Goście przyzwyczaili się do poszanowania wspólnego dobra. Oczekujemy na to, że takie zachowania i postawy przeniosą się na korzystanie z wyposażenia pokoi i innych pomieszczeń ośrodka. Co o naszym ośrodku sądzą inni? — każdy kto przychodzi z zewnątrz podziwia, wyraża swoje uznanie. Obiekt i jego wyposażenie bardzo się podobają. Wielu chciałoby przyjechać do nas na wczasy, do sanatorium. Jestem dumna wysłuchując takich uwag, sprawiają mi przyjemność. Pracownicy kuchni i stołówki (na życzenie bezimiennie): — Dawniej inaczej się pracowało. Było duszno, gorąco, brakowało wentylacji, wieczne kłopoty z owadami, nie takie wyposażenie. Teraz inaczej się pracuje. Jest fajnie. — Zmieniły się warunki i organizacja pracy kuchni oraz stołówki. Nie ma takiego natłoku wczasowiczów i pośpiechu w naszej pracy, na czas wykonujemy swoje obowiązki. Wszyscy są zadowoleni. — Ze stołówki mamy teraz znacznie mniej odpadów, mniej żywności się marnuje, unikamy zbędnych kosztów, marnotrawstwa. — Co tu mówić, nie ma co narzekać, a tylko trzeba się cieszyć, że taka jest robota, że w takich warunkach możemy pracować. Taką pracę, w takim ośrodku, trzeba szanować. Do takiej pracy z przyjemnością się chodzi. Naprawdę! Goście z zewnątrz: — Jestem z ośrodka „Niezapominajka". W Ustce pracuję od 11 lat i od tylu lat znam wasz ośrodek. Sądzę, że w tym tkwi też jakaś zasługa pani Danusi, która jest tak operatywnym kierownikiem. Spróbuję poprosić naszą dyrekcję, by przekonała się, jak nasz ośrodek należałoby zmodernizować. Macie co pokazać. Gratuluję! — No, no, pięknie tu (mówi wczasowiczka z Wrocławia, której mąż pracuje w służbach inwestycyjnych dużej firmy). Dobrze i efektywnie ulokowaliście pieniądze w modernizację. Wasza firma musi dobrze stać. Podziwiam, zazdroszczę i gratuluję efektów. Tu mi się podoba. — Gdzie ja jestem, na Zachodzie? — spytała wczasowiczka z Bydgoszczy. Tam czasem podziwiałam podobne, ale nie takie ośrodki. To adaptacja? — zrobiona ze zmakiem. Tu mi się podoba. Gratuluję waszej firmie. — Pięknie tutaj teraz, pełne zaskoczenie dla nas (mieszkańcy Ustki od wielu lat, wcześniej często zaglądali do naszego ośrodka). Podoba nam się. Wiedzieliśmy, że trwa tutaj jakaś przebudowa. To, co zobaczyliśmy przekroczyło nasze wyobrażenie. Gratulujemy. Wczasowicze Lucyna i Jerzy Weis z dzieckiem: Byłam tutaj rok temu (żona), a ja kilka lat wcześniej z rodzicami (mąż). Od ubiegłego roku widać dalszy po- lat corocznie mają „na ludziach" ok. 20 mld zł, ale na szczęście jeszcze na nikim się nie zawiedli. Klienci płacą solidnie w umówionych terminach. Koszaliński „Animex" może sobie na to pozwolić, bo spore wpływy osiąga ze specjalistycznych usług transportowych. Na dłuższą metę jednak trzeba się zastanowić wspólnie z producentami co zrobić, aby sprzedaż nawozów była bardziej opłacalna dla dealerów. Teraz bowiem tylko bardzo duży obrót nimi daje jako taki zysk. Obydwaj dyrektorzy uważają, że ustalona przez Zakłady granica minimalna odbioru 500 ton nawozu miesięcznie wymaga pewnej modyfikacji. W martwych sezonach fabryka powinna wydłużyć okres płatności lub podnieść marżę. Dealer musi opłacić drogi kredyt, rosną też koszty transportu, magazynowania, a więc producent powinien wykazać zrozumienie dla jego interesu. Jabłonowski i Kulesza lojalnie podkreślają, że oni też odczuwają pozytywne skutki dobrej reklamy salmagu w telewizji i prasie. Niestety i w „ A n i m e xie" jest za mało .Azotowych" materiałów reklamowych i instruktażowych. Przydałoby się też szersze szkolenie rolników na temat jak najskuteczniejszego stosowania naszych nawozów, co robi z rozmachem „Hydro Poland". Zarówno w Słupsku, jak i w Koszalinie dealerzy dobrze wspominają niedawne 3-dniowe spotkanie w Ustce, gdzie byli podejmowani bardzo gościnnie przez szefostwo Azotów. Uwagi i postulaty dwóch dealerów pomorskich przedstawiłem w miarę wiernie, bez komentarza. Zdaję sobie sprawę, że jest to spojrzenie subiektywne jednego partnera, ale chyba warto się nad nimi zastanowić. Edward POCHROŃ stęp. W stosunku do dawnych lat nieporównywalna poprawa komfortu, wyposażenia, organizacji pracy ośrodka. Wnętrza pokoi, stołówka, kawiarnia— zachwycają. Szwedzka płyta na śniadanie na początek była zaskoczeniem dla nas i dla innych wczasowiczów. Ale to super pomysł. Natomiast przy obecnym wyposażeniu pokoi i całego ośrodka można nawet przy braku pogody zagospodarować sobie czas. Jest fajnie. Inni wczasowicze (anonimowo): — Byłem tutaj 4 lata temu. Po remoncie jestem pierwszy raz. Odniosłem bardzo korzystne wrażenie porównując to, co znałem, z tym, co zastałem. Niebo i ziemia, to najlepsze porównanie. Przyjemnie się tutaj teraz odpoczywa. — Jestem długoletnim pracownikiem naszej firmy. W Ustce bywam często, dostrzegam różnice. Obserwuję też, jak inni odbierają zaistniałe zmiany. To, co zrobiono podziwiają zarówno mieszkańcy ośrodka, jak i inni bywalcy Ustki, którzy idąc drogą obok oglądają nasz ośrodek. Możemy być dumni z tego, co tutaj mamy. Jak tylko będę miał okazję przyjadę tutaj chętnie kolejny raz. Wypowiedzi zebrał: Tadeusz PŁÓCIENNIK Usportowionyturnus Traf chciał, że na ostatni, sierpniowy turnus do Ustki wraz z rodziną przyjechał również Marek Skrzydlewski, aparatowy z Organiki, a jednocześnie działacz i trener MKS Kędzierzyn-Koźle. Właśnie dzięki jego inicjatywie i organizatorskim talentom wspomniany turnus zasłużył na miano najbardziej usportowionego wśród przebywających w ostatnich latach w naszym Ośrodku. A oto wyniki turnieju: I miejsce zajęła drużyna nr 4 w składzie: Krystyna Jaworska, Maria Podcerkiewna, Sławomir Krause, Zdzisław Chrustowski, Miłosz Kuchajewicz i Marek Skrzydlewski. II miejsce — drużyna nr 3 w składzie: Krzysztof Frankowski, Artur Zdrodowski, Mieczysław Domin, Artur Jaskólski, Adam Domin i Damian Kuchajewicz. Pan Marek, jak go tu wszyscy nazywali, nie potrzebował specjalnych wysiłków, aby znaleźć wielu chętnych do sportowej zabawy. Wszystko zaczęło się od turnieju siatkówki. Początkowo do gry w siatkę zgłosiło się trzech ochotników. Jednak po rozreklamowaniu turnieju przez lokalne „studio" na listę zgłoszeń wpisały się 24 osoby w bardzo różnym wieku. W wyniku losowania można więc było stworzyć 4 sześcioosobowe drużyny, które 24 sierpnia po śniadaniu rozpoczęły zażartą rywalizację na betonowym boisku. Ambitnie walczącym zawodnikom kibicowały całe rodziny. Odpowiedzialne obowiązki głównego sędziego przejęła Jadwiga Kuchajewicz, aparatowa z Organiki. Sędziowała sprawiedliwie, mimo że w turnieju uczestniczyło dwóch jej synów. Punkty precyzyjnie liczył Marek Skrzydlewski. Zdobywcy II miejsca w turnieju siatkarskim Kronika kulturalna ANIMATORZY KULTURY WYBRANI ... podawała Gazeta Wyborcza (Gazeta w Opolu) z 21 sierpnia br. Po raz piąty wojewoda opolski zatwierdził kandydatury dziesięciu osób, które otrzymają za zeszły rok nagrodę dla najlepszych animatorów kultury naszego województwa. Przyznano nagrody za ożywianie małej ojczyzny kulturalnej. Od pięciu laty urzędy miast i gmin Opolszczyzny typują swoich kandydatów do nagrody wojewody przeznaczonej dla osób, które poza swoją pracą zawodową poświęcają swój czas na krzewienie kultury. W tym roku jury pod kierownictwem Tadeusza Soroczyńskiego — dyrektora Wydziału Kultury i Sportu Urzędu Wojewódzkiego w Opolu wybierało dziesięciu spośród 22 kandydatów. Jedna z laureatek jest Helena Bulan- da, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kędzierzynie-Koźlu, która organizuje wiele oryginalnych imprez popularyzujących literaturę dla różnych grup wiekowych. O wielu imprezach organizowanych pod kierownictwem Heleny Bulandowej pisaliśmy na naszych łamach. Z tym większą przyjemnością informujemy o sukcesie i przyznanej nagrodzie. Gratulujemy. Dodam jeszcze, że Helena Bulanda, nim została dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej, przez wiele lat kierowała biblioteką Zakładowego Domu Kultury „Chemik" — obecnego Miejskiego Ośrodka Kultury. Na zdjęciu: Helena Bulanda (stoi) prowadzi jedno ze spotkań literackich w siedzibie biblioteki w Koźlu. Siedzą obok: Harry Duda i Tadeusz Soroczyński. Tekst i zdjęcie: Tadeusz PŁÓCIENNIK TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH AZOTÓW II miejsce — drużyna nr 2 w składzie: Krzysztof Gawin, Jan Swaczyna, Adam Gibasiewicz, Edward Pochroń, Tadeusz Styrna i Sławomir Stasiukiewicz. IV miejsce — drużyna nr 1 w składzie: Tomasz Pawłowicz, Janusz Wa- zespołów. I znów przy udziale licznej rzeszy kibiców rozgorzała ostra walka, w której na szczęście, nie zdarzyła się żadna poważniejsza kontuzja. I miejsce wywalczyła drużyna w składzie: Tadeusz Hrabowski, Adam Gibasiewicz i Damian Kuchajewicz. II miejsce wywalczyli: Janusz Waluś, Miłosz Kuchajewicz i Damian Ferenzy. III lokatę zajęli: Artur Zdrodowski, Tadeusz Styrna i Jan Swaczyna. IV miejsce zdobyła drużyna w składzie: Kazimierz Podcerkiewny, Krzysztof Andruszkiewicz i Jacek Nowicki. V lokata przypadła: Krzysztofowi Gawinowi, Grzegorzowi Antonikowi i Tomaszowi Pawłowiczowi. Do turnieju tenisa stołowego zgłosiło się tak dużo chętnych, że sędzia Marek Skrzydlewski musiał podzielić zawodników na kilka kategorii wiekowych. W kategorii do lat 17 trzy kolejne najwyższe miejsca zajęli: 1. Miłosz Kuchajewicz, 2. Karol Szyja, 3. Janusz Czachor. Do lat 29 kolejność była następująca: 1. Artur Jaskólski, 2. Artur Zdrodowski, 3. Adam Niżnik. Do lat 39 zwyciężył Zdzisław Chrustowski, a kolejne miejsca zajęli: Roman Hebda, Kazimierz Podcerkiewny i Sławomir Stasiukiewicz. W kategorii do 49 lat zwyciężył Tadeusz Styrna, do lat 55 — Jan Hebda, a powyżej 55 lat — Józef Owczarek. Wszystkie drużyny i zawodnicy zajmujący najwyższe pozycje otrzymali piękne dyplomy i gratulacje od sędziów oraz głównego organizatora Marka Skrzydlewskiego. Okazało się, że dyplomów nie star- W turnieju piłkarskim trwała zażarta walka luś, Janusz Jaworski, Kazimierz Podcerkiewny, Rafał Goździk i Tomasz Stępień. • • • Turniej siatkarski tak rozgrzał sportowego ducha we wczasowiczach, że Marek Skrzydlewski musiał zorganizować następne rozgrywki — w piłce nożnej i ping-pongu. Do turnieju piłkarskiego zgłosiło się 5 trzyosobowych czyło dla wszystkich zawodników, gdyż ten usportowiony turnus wykorzystał cały ich zapas, jakim dysponowała pracownica kulturalno-oświatowa. Myślę, że z doświadczeń, o których tu piszemy, nasuwa się jeden wniosek: Na każdym turnusie wczasowym może kwitnąć sportowe życie, jeśli tylko znajdzie się taki człowiek z inicjatywą, jak Marek Skrzydlewski. Tekst i zdjęcia: Edward POCHROŃ „TKA" ukazuje się dwa razy w miesiącu. Rada redakcyjna: Adam Gurgul (przewodniczący), Marzena Janicka, Marian Korczyński, Zbigniew Ślęzak, Grzegorz Wierciński. Redaktor prowadzący Edward Pochroń, redaktorzy: Tadeusz Płóciennik, Bolesław Bezeg, fotoreporter Bogusław Rogowski. Adres Redakcji: Zakłady Azotowe „Kędzierzyn" SA, pawilon 149 (obok ZBA), tel. - (077) 813701, fax 077/813581. Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. Zastrzegamy sobie prawo skracania oraz adiustacji artykułów i korespondencji, a także zmiany ich tytułów. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń.