O USTCE Z USTKI

Transkrypt

O USTCE Z USTKI
Rok XLV
Nr 17 (1262)
15 września
1996
Cena 30 gr \ tf
PISMO ZAKŁADÓW
AZOTOWYCH
„KĘDZIERZYN"
SPÓŁKA
AKCYJNA
ISSN 1232-5023
Tak świetnie bawiła się publiczność V
Międzynarodowych Spotkań Zespołów Ludowych Kędzierzyn-Koźle '96.
Relacja — czytaj str. 5.
Zdjęcie Tadeusz Płóciennik
W NUMERZE:
Wybryki szalonego traktorzysty —
- str. 3.
0 napięciach w Radzie Miejskiej
czytaj na str. 3.
Kto m u s i dać s i ę z b a d a ć czytaj na
str. 2.
Spacer po plaży jest miły i zdrowy przy każdej pogodzie
Zdjęcie Tadeusz Płóciennik
NASI NA ZAGRANICZNYCH ŁAMACHO
W brytyjskim lipcowym miesięczniku „COALBED METHANE" zamieszczono artykuł pracowników naszych
Zakładów mgr inż. Zdzisławy Reterskiej i mgr inż. Henryka Nawrota pt.
„Możliwości wykorzystania metanu z
pokładów węgla (CBM) w zakładzie
chemicznym do produkcji nawozów
azotowych".
Na przykładzie Zakładów Azotowych „Kędzierzyn" SA autorzy wykazali, że zakłady chemiczne, szczególnie wytwórnie nawozów mogą być
interesującym obszarem zastosowania CBM.
„[...] Nasze korzystne położenie niedaleko od zagłębia węglowego na Śląsku,
stwarza realne szanse zastosowania tego gazu do naszych procesów.
Istnieją dwie możliwości wykorzystania CBM: produkcja chemiczna oraz
cele energetyczne, przy czym obie nie
wykluczają się wzajemnie [...].
Warta podkreślenia jest zdolność do
ciągłego, równomiernego odbioru gazu w
ciągu roku (około 50 000 m3/h, gdyż mimo wahań w sprzedaży nawozów posiadamy wystarczająco duży zbiornik magazynowy ciekłego amoniaku, co pozwala
regulować poziom okresowego różnego
przerobu amoniaku do nawozów).
Warunkiem wykorzystania jest dotrzymanie wymagań
jakościowych
oraz uzgodnienie ceny zapewniającej
uzyskanie korzyści dla obu stron, a
przede wszystkim konkurencyjnej w
stosunku do gazu ziemnego [...].
Sądzimy, że w niedalekiej przyszłości
CBM zaznaczy swój udział w krajowym zużyciu gazu".
Z a i n t e r e s o w a n y c h odsyłamy do
przeczytania w/w artykułu — niestety
w języku angielskim.
Poniżej przedstawiamy stronę tytułową angielskiego miesięcznika „COALBED METHANE" ze zdjęciem instalacji
naszych Zakładów — Przygotowania
Gazów Syntezowych (dla produkcji alkoholi oxo).
Zdzisława Reterska i Henryk Nawrot
za znakomity artykuł i reklamę ZA „Kędzierzyn" SA otrzymali również gratulacje od dyrektora generalnego mgr. inż.
Józefa Sebesty.
Grażyna DANKO
COALBED
lui.v 1996
USTCE Z USTKI
Przed sezonem urlopowym nasz
Ośrodek Wczasowo-Sanatoryjny w
Ustce przeszedł kolejny etap modernizacji. Wprowadzono wiele
zmian, planowane są następne.
Podczas pobytu na turnusie wczasowym zebrałem kilka uwag na temat zmian wprowadzonych w ośrodku. Dla lepszego porównania
o c e n o w y p o w i e d z i poprosiłem
osoby mające bardzo różny formalny związek z naszym ośrodkiem.
Według tej zasady zostały pogrupowane zebrane
uwagi.
METHANE
REVIEW
Danuta Wabia,
kierownik ośrodka:
Jesteśmy po kolejnym etapie mo-
dernizacji. Znacznie lżej teraz się pracuje. Mamy znacznie lepsze wyposażenie, lepsze warunki. Część hotelowa,
kuchnia, stołówka, kawiarnia (ponownie
nasza) zmodernizowane, przeorganizowane. Pozostaje zakończyć prace na
zewnątrz związane z otoczeniem i ogrodzeniem. Do dokończenia jest mieszkanie służbowe, likwidacja domków kempingowych oraz nowe zagospodarowanie terenów wewnątrz ośrodka.
Inne problemy? Powstają lub znikają
zależnie od pogody. Gdy jest pogoda
— nie ma problemów, gdy jej zabraknie
— zaraz dają o sobie znać. Tak np. jest
z dziećmi, wycieczkami, potańcówkami oraz imprezami proponowanymi na
terenie ośrodka. Gdy zepsuje się pogoda dzieci się nudzą — starsi często
zresztą też. Są wołania o opiekuna do
dzieci, KO-owca do organizowania im(Ciąg dalszy na str. 8)
Rocznica wybuchu wojny
2 września w samo południe na terenie byłego obozu
zagłady w Sławięcicach odbyła się uroczysta „Modlitwa za
zmarłych". Czytaj na str 3.
• World CBM n«vw
' Belgian-Dutch CBM test
• CBM at feedstock for fertiliser manufacture
• Power generation options
"REMZAK" BAWIŁ SIĘ W "BUKU"
Po roku, załoga "Remzaku", z rodzinami
i zaproszonymi gośćmi, ponownie spotkała się
na festynie zorganizowanym w ośrodku "Buk"
w Rudach Raciborskich.
Mimo trwającej od dłuższego czasu deszczowej pogody i wątpliwych
prognoz na najbliższe dni, ostatecznie termin festynu wyznaczono na 31
sierpnia i ... udało się. 30 sierpnia, w piątek, prawie cały dzień lało, była
burza. W niedzielę, dzień po festynie — też lało. Za to w sobotę pogoda była
jak na zamówienie, w sam raz na spotkanie w plenerze.
Jaki był program festynu? — taki, jak sprawdzony przed rokiem, czyli dla
każdego coś miłego. Zabawy sportowe na festynie rozpoczęto turniejem
piłki siatkowej, Wystąpiły w nim drużyny Azotów, Biura Projektów, ZBA i
Remzaku. Zwyciężyła drużyna Azotów zdobywając po raz drugi puchar
przechodni prezesa Remzaku. Następnie odbyły się biegi przełajowe dla
kobiet i mężczyzn, konkursy i zabawy dla dzieci, a także turniej tenisa
stołowego i ziemnego oraz zawody w rzucaniu piłką do kosza. Wiele emocji
wywołał konkurs przeciągania liny przeprowadzony między reprezentacjami
wydziałów Remzaku.
Co zapobiegliwsi zabrali prowiant z domu. Gospodarze imprezy natomiast
zapewnili smaczną grochówkę i gulasz oraz kiełbaski do opiekania nad
ogniskiem. Również bufet był odpowiednio zaopatrzony w napoje i wyżywienie.
Dla pracowników Remzaku — uczestników festynu, przygotowano 10
atrakcyjnych nagród. Pierwsza — rower górski. Nagrody rozlosowano na
oczach widowni zgromadzonej w amfiteatrze. W tym samym miejscu rozdano nagrody dla zwycięzców zawodów sportowych.
Festyn zakończono zabawą taneczną. Ostatni goście opuszczali ośrodek
„Buk", gdy już ... ciemno było.
Tekst i fotoreportaż: Tadeusz PŁÓCIENNIK
Z archiwum Bogusława Rogowskiego
Czy ktoś to jeszcze pamięta?...
... że 1 września 1979 roku w Pomaturalnym Studium Zawodowym przy
Zakładowym Zespole Szkół Zawodowych rozpoczęła naukę 21 osobowa
grupa Nigeryjczyków (10 dziewcząt i 11 chłopców). W ciągu 2 lat nauki
zdobywali oni wiedzę i wykształcenie w dziedzinie budowy aparatury chemicznej, odświeżając przy okazji słowiańską krew.
(bor)
Kuchnia, kuchnia jeść nam się chce...
... już ślinka cieknie, juz za chwilkę kiełbaski będą pyszne...
KRONIKA STRAŻY
PRZEMYSŁOWEJ
Dział Bezpieczeństwa i Higieny Pracy
1. W dniu 16.08.1996 r. o godz. 22.00
wartownik zatrzymał pracownika J. M. z
firmy ochroniarskiej „ŚPIDER", który usiłował wejść na teren zakładu w stanie po
spożyciu alkoholu (1,91 promila).
2. W dniu 16.08.1996 r. o godz. 1.40
wartownik zatrzymał pracownika W. K.
z Zakładu Klejów i Mocznika, który
przebywał na terenie zakładu w stanie
po spożyciu alkoholu (0,97 promila).
3. W dniu 20.08.1996 r. o godz. 7.00
wartownik zatrzymał pracownika S. Z.
z Zakładu Budowy Aparatury, który usiłował wejść na teren zakładu w stanie
po spożyciu alkoholu (1,91 promila).
4. W dniu 23.08.1996 r. o godz. 7.10
wartownik zatrzymał pracownika A. T.
z firmy „Suchański i Spółka", który usiłował wejść na teren zakładu w stanie
po spożyciu alkoholu (2,30 promila).
5. W dniu 26.08.1996 r. o godz. 9.45
wartownik zatrzymał pracownika F. K.
z firmy „MEC", który wychodził z terenu
zakładu w stanie po spożyciu alkoholu
(2,37 promila).
6. W dniu 26.08.1996 r. o godz. 8.20
wartownik zatrzymał pracownika E. B.
z firmy „PAKOZ", który usiłował wejść
na teren zakładu w stanie po użyciu
alkoholu (2,69 promila).
7. W dniu 27.08.1996 r. o godz. 19.50
wartownik wyprowadził z terenu zakładu
Z. S. z Zakładu Nawozów, który był w stanie po spożyciu alkoholu (2,42 promila).
8. W dniu 28.08.1996 r. o godz. 13.10
wartownik zatrzymał pracownika J. W.
z firmy „Elektromontaż", który wychodził z terenu zakładu w stanie po użyciu alkoholu (3,06 promila).
9. W dniu 28.08.1996 r. o godz. 22.15
wartownik zatrzymał pracownika A. W.
z Zakładu Nawozów, który usiłował
wejść na teren zakładu w stanie po
użyciu alkoholu (1,48 promila).
10. W dniu 29.08.1996 r. o godz.
14.20 wartownik zatrzymał pracownika
L. K. z firmy „Instal", który wychodził z
terenu zakładu w stanie po użyciu alkoholu (0,86 promila).
11. W dniu 31.08.1996 r. o godz.
22.40 wartownik zatrzymał pracownika
B. W. z Zakładu Nawozów, który usiłował wejść na teren zakładu w stanie po
spożyciu alkoholu (2,76 promila).
Andrzej KUBIK
Z Kędzierzyna do
Warszawy
2 sierpnia w warszawskiej galerii Stara
Kordegarda w Łazienkach Królewskich
otwarto wystawę prezentującą plon
tegorocznego XVII Międzynarodowego
Spotkania Artystów Plastyków — Konfrontacje Plastyczne Kędzierzyn 96.
Spośród blisko 210 prac powstałych w
czasie pleneru w Łazienkach wystawiono ponad 50. W tym roku do Kędzierzyna
przyjechało 20 plastyków z Polski,
Czech, Węgier, Ukrainy i Niemiec. Tematem powstałych tu prac była głównie
ochrona środowiska w dużej aglomeracji
miejskiej oraz ochrona zabytków. Konfrontacje plastyczne w Kędzierzynie
organizowane są co roku od 1979 r. i
uważa się je za jeden z najstarszych
polskich plenerów plastycznych. W ciągu
tych lat uczestniczyło w nim ponad 100
artystów z różnych krajów, którzy wykonali tu ponad 2000 prac.
F
BADANIA OKRESOWE WEDŁUG NOWYCH ZASAD
Zgodnie ze znowelizowanym Działem X Kodeksu pracy art. 229:
— wszyscy pracownicy przyjmowani
do pracy podlegają wstępnym badaniom lekarskim,
— w okresie zatrudnienia pracownicy
podlegają okresowym badaniom lekarskim,
— w przypadku niezdolności do pracy trwającej dłużej niż 30 dni, spowodowanej chorobą, pracownik podlega kontrolnym badaniom lekarskim w celu ustalenia zdolności do wykonywania pracy
na dotychczasowym stanowisku,
— okresowe i kontrolne badania lekarskie przeprowadza się w miarę
możliwości w godzinach pracy,
— pracodawca nie może dopuścić do
pracy pracownika bez aktualnego
orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwskazań do pracy na
określonym stanowisku,
— ponadto pracodawca zatrudniający pracowników w warunkach narażenia na działanie substancji i czynników
rakotwórczych lub pyłów zwłókniających jest obowiązany zapewnić tym
pracownikom okresowe badania lekarskie także:
— po zaprzestaniu pracy w kontakcie z tymi substancjami, czynnikami lub pyłami,
— po rozwiązaniu stosunku pracy,
jeżeli zainteresowana osoba zgłosi
wniosek o objęcie takimi badaniami.
W oparciu o delegację zawartą w art.
229 § 8 Kodeksu pracy minister zdrowia i opieki społecznej wydał rozporządzenie z dnia 30.05.1996 r. w sprawie
przeprowadzania badań lekarskich
pracowników, zakresu profilaktycznej
opieki zdrowotnej nad pracownikami
oraz orzeczeń lekarskich wydawanych
do celów przewidzianych w Kodeksie
pracy.
Rozporządzenie to określiło między
innymi:
1. Tryb i zakres badań lekarskich,
częstotliwość badań okresowych, a
także sposób dokumentowania i kontroli badań lekarskich.
2. Tryb wydawania i przechowywania
orzeczeń lekarskich.
3. Zakres profilaktycznej opieki zdrowotnej.
4. Dodatkowe wymagania kwalifikacyjne, jakie powinni spełniać lekarze przeprowadzający badania profilaktyczne.
Obecnie trwa w Zakładach przygotowanie zarządzenia wprowadzającego
nowe zasady przeprowadzania badań
profilaktycznych.
Z najważniejszych zmian w stosunku
do obecnych zasad prowadzenia badań wymienić należy:
1. Pracownicy po przeprowadzeniu
badań profilaktycznych otrzymywać
będą od lekarza zaświadczenie o zdolności do pracy, a nie zapis w karcie
badań okresowych, jak dotychczas.
2. Pracownik albo pracodawca, który
nie godzi się z treścią wydanego zaświadczenia może wystąpić z wnioskiem o przeprowadzenie ponownego
badania.
3. Badania okresowe przeprowadzane będą na podstawie skierowania pisemnego wystawionego przez kierownika jednostki organizacyjnej, w którym
określone będą czynniki szkodliwe oraz
warunki uciążliwe występujące na stanowisku oraz wyniki aktualnych badań i
pomiarów czynników szkodliwych.
4. Przeprowadzać badania mogą tylko uprawnieni lekarze wpisani do rejestru lekarzy przeprowadzających badania profilaktyczne.
O szczegółach związanych z nowymi
przepisami dotyczącymi badań profilaktycznych napiszemy po ukazaniu się
zarządzenia dyrektora generalnego w
tej sprawie.
Władysław STRZELECKI
PORZĄDNE SKŁADOWISKO
Zakłady nasze są jedynym w województwie opolskim przedsiębiorstwem posiadającym z prawdziwego zdarzenia składowisko odpadów poprodukcyjnych,
które przy obecnym stanie technologii nie są całkowicie utylizowane w procesach produkcji.
Ostatnio na składowisku zakończona została modernizacja polegająca między
innymi na wyłożeniu zbiorników odpadów geomembraną wykonaną ze specjalnego tworzywa. Zabezpieczy ona w pełni składowisko przed przenikaniem
odpadów na zewnątrz i do gleby.
Tekst i zdjęcie
Bogusław Rogowski
Dział Socjalny informuje, że w br. planuje się odbycie zaniechanych w ostatnich
latach spotkań Zarządu Sekcji Rencistów i Emerytów oraz Przedstawicieli Dyrekcji i Związków Zawodowych z emerytami i rencistami ZAK SA.
Spotkania odbędą się w Hotelu Centralnym na Osiedlu Azotowym.
Z uwagi na dużą liczbę osób należących do tych Sekcji, spotkania odbędą się
w trzech dniach. Rozpoczęcie o godz. 15.00.
Dnia 23.10.1996 r. zaprasza się do wzięcia udziału osoby zamieszkałe w
rejonach — Osiedle Piasty i Śródmieście oraz w miejscowościach Cisowa,
Sławięcice i Blachownia.
Dnia 24.10.1996 r. — zamieszkałych na Pogorzelcu, w Kłodnicy, Koźlu i na
Osiedlu Azoty.
Dnia 25.10.1996 r. — zamieszkałych w pozostałych miejscowościach.
Przypominamy, że pracownicy, którzy samodzielnie rozliczali się za 1995 r. z
podatku dochodowego w urzędzie skarbowym mają obowiązek złożyć zgłoszenie identyfikacyjne w tym urzędzie do dnia 30 września br.
Dział Rachub
KRONIKA BHP
W drugiej połowie sierpnia wydarzyło
się 5 wypadków przy pracy w następujących okolicznościach:
1. W dniu 16.08.1996 r. uległ wypadkowi przy pracy pan Piotr W. — ślusarz
z Wydziału Utrzymania Ruchu Mechanicznego Nawozów. W trakcie czyszczenia wyparki za pomocą wiertarki
elektrycznej doznał zwichnięcia palca
lewej ręki.
2. W dniu 22.08.1996 r. uległ wypadkowi pan Sławomir S. — aparatowy z
Wydziału Mocznika. Podczas dokręcania kluczem dławika pompy, klucz ześlizgnął się i pracownik uderzył lewą
ręką o barierkę doznając stłuczenia
trzeciego palca.
3. W dniu 28.08.1996 r. uległ wypadkowi pan Przemysław W. ślusarz remontowy ze Służby Utrzymania Ruchu
Zakładu Energetyki. W trakcie podnoszenia rurociągu linociągiem, został
przypadkowo uderzony w brodę
dźwignią linociągu.
4. W dniu 29.08.1996 r. uległ wypadkowi przy pracy pan Ryszard T. — robotnik torowy z Zakładu Transportu
Kolejowego. W trakcie podkładania
elementu płytki pod rozjazd kolejowy
nastąpiło przyciśnięcie kciuka do podkładu, co spowodowało skaleczenie
tego palca.
5. W dniu 31.08.1996 r. uległ wypadkowi pan Andrzej Ś. — aparatowy z
Wydziału Uwodornień. Podczas parowania rurociągu na pomoście nalewakowym doznał zaprószenia oka aminą.
Władysław STRZELECKI
JOMAR
Odnawianie wanien u klienta
tel.81-90-43
Woda dla miasta
W HOŁDZIE OFIAROM WOJNY
30 sierpnia Dział Realizacji Inwestycji naszych Zakładów rozpoczął
przekazywanie do eksploatacji budowanego od 1987 r. w Kędzierzynie-Koźlu — Zakładu Uzdatniania
Wody.
Zakłady nasze pełniły bowiem rolę inwestora zastępczego ds. realizacji tej
ważnej dla miasta inwestycji. O wielkości
tego zadania niech świadczy fakt, iż kubatura pomieszczeń technologicznych i
pomocniczych wzniesionych przy ul. Dunikowskiego (obok Wielobranżówki) w
Koźlu wynosi przeszło 34 tys. m 3 Wydajność nowego Zakładu (12 tys. m 3 wody na dobę) w pełni zabezpieczy wodę
dla ponad 60 tys. mieszkańców naszej
aglomeracji miejskiej.
Oprócz budowy samego Zakładu Uzdatniania do zadania inwestycyjnego
należało wybicie studni głębinowych,
połączenie ich rurociągami oraz budowa magistrali wodnej. Sama tylko długość magistrali wody uzdatnionej wynosi przeszło 5 km. Jej kilkusetmetrowy odcinek ułożony jest pod dnem
Odry. W trakcie jego budowy zastosowano nowatorskie, a zarazem najtańsze, rozwiązanie, używając do prac
pontonów wojskowych wypożyczonych od saperów z Brzegu.
Ze strony Zakładów inwestycję prowadzili Z. Żołądź, S. Willim i L.
Brzyszcz, zaś prace nadzorowali K.
Cyba, M. Piech i J. Raszka. Jak nas
poinformował kierownik Działu Realizacji Inwestycji Bronisław Bedyński,
już od połowy września nowy Zakład
włączony będzie do eksploatacji.
Tekst i zdjęcie
Bogusław ROGOWSKI
Delegacja ZA Kędzierzyn podczas uroczystości na terenie byłego obozu w
Sławięcicach
W południe 2 września na terenie nych, a żołnierze 10 Śląskiego Pułku
byłego obozu zagłady w Sławięci- Artylerii Mieszanej im. Kadeta Zygcach odbyła się manifestacja ku munta Kuczyńskiego z Kędzierzynaczci ofiar poległych na frontach i w -Koźla przeprowadzili apel poległych i
obozach śmierci podczas II wojny oddali salwę honorową.
światowej. Spośród kilkunastu, istPod pomnikiem oraz pod krematorium
niejących w okolicy Kędzierzyna, na terenie byłego obozu złożono wieńce
obóz w Sławięcicach był najwię- i wiązanki kwiatów. W uroczystości
kszym, pochłonął najwięcej ofiar.
udział wzięli: przedstawiciele władz woJan Kołodziej — prezes Miejskiego jewódzkich z wojewodą Ryszardem
Koła Związku Kombatantów—stwierdził Zembaczyńskim, przedstawiciele władz
m.in. w wystąpieniu okolicznościowym: miejskich z prezydentem Kędzierzyna— Nie przyszliśmy tutaj, by rozdra- -Koźla Mirosławem Borzymem, przedpywać stare rany, by podsycać nie- stawiciele samorządu terenowego, ponawiść, lecz po to, by uczcić pamięć czty sztandarowe organizacji i zakładów
tych, którzy oddali swoje życie za pracy, kombatanci i żołnierze, harcerze
wolność, za lepszą przyszłość. Przy- i młodzież szkolna, reprezentacje zakładów pracy z okolic miasta.
szliśmy tutaj z potrzeby serca.
Kapelan wojskowy poprowadził modliTekst i zdjęcia: Tadeusz PŁÓCIENNIK
twę w intencji poległych i pomordowa-
Uwaga zagrożenia!
ZADZIWIAJĄCA LEKKOMYŚLNOŚĆ
Stacja rozładunku propylenu jest uciekł. Na szczęście tym razem nic się
jednym z najbardziej niebezpiecz- nie stało, chociaż istniało zagrożenie
nych punktów instalacji Zakładu wybuchem. Licho nie śpi.
0 X 0 . Uwaga ta dotyczy szczególnie syMimo czujności i uwag obsługi stacji
tuacji, gdy trwa rozładunek. Z tego powo- rozładunku kierowca ciągnika wykazał
du wokół stacji wprowadzono bez- zadziwiającą lekkomyślność, wręcz
względne ograniczenia ruchu. Do tych głupotę. Takich ludzi nie można wpuograniczeń musi się dostosować każdy. szczać do pracy na terenie Zakładów.
TAP
Okazuje się, że
nie wszyscy są
świadomi po co
stawia się znaki
zakazu, ograniczenia ruchu, informacje o grożącym niebezpieczeństwie. W sobotę 24 sierpnia
br. kierowca ciągnika z numerami
rejestracyjnymi
ODY 0657, nie bacząc na znaki zakazu oraz informacje o zagrożeniach,
łamiąc
przepisy, przejechał drogą obok
stacji rozładunku
propylenu. Nie reagował też na
znaki — ostrzeżenia pracowników
(MARTWY LUB ŻYWY)
stacji. Gdy usiłowali zagrodzić mu
1OXO
drogę, on zjechał
na bok, na trawnik i
Jedno z trudniejszych zadań, układanie wodociągu na dnie Odry
Napięcia w Radzie
Mimo niezbyt ciepłego lata gorącymi możZdaniem prezydenta autorzy filmu posłużyna nazwać ostatnie sesje Rady Miasta w Kę- li się jednostronnymi informacjami nie werydzierzynie-Koźlu. W lipcu odwołano dwoje fikując ich u drugiej strony konfliktu. Podobwiceprezydentów miasta, na sesji sierpnio- nie rzecz się ma z ustaleniami komisji
wej zgłoszono wniosek o odwołanie prezy- rewizyjnej: — Komisja bazowała na wyrwadenta Mirosława Borzyma, a równocześnie nych z kontekstu dokumentach dostarczopowołano nowego wiceprezydenta.
nych przez moich byłych zastępców, nie
Zaraz na początku sesji radny Włodzimierz wiedząc jaka była sytuacja w momencie
Podstawa zgłosił podpisany przez dziewięciu zawierania danej umowy — powiedział preradnych wniosek o odwołanie prezydenta zydent. Przykładowo jednym z zarzutów była
Borzyma, jednak ze względów proce- treść umowy dotyczącej dzierżawy budynduralnych wniosek zostanie wpisany do po- ków przez spółkę Odra-Trans, która zdaniem
byłych wiceprezydentów była dla miasta nierządku obrad kolejnej, wrześniowej sesji.
— Na jednej sesji zgłasza się wniosek, a korzystna ze względu na bardzo niskie stawki
dopiero na następnej wolno go rozpatry- opłat dzierżawnych. Tymczasem według
przedstawionych przez prezydenta dokuwać — tłumaczyli radni.
Na poprzedniej sesji byli wiceprezydenci mentów większość tych budynków nadawała
zarzucili prezydentowi niegospodarność. się do rozbiórki lub generalnego remontu i
Zasadność zarzutów zbadała komisja rewi- oddanie ich spółce w użytkowanie niemal za
zyjna Rady Miasta, która stwierdziła, że darmo było dla gminy korzystne, ponieważ
nastąpiło uszczuplenie dochodów gminy w zdejmowało z niej koszty dozoru i doraźnego
latach 1990— 1995 (czyli w czasie prezyden- zabezpieczania tych obiektów.
tury Mirosława Borzyma), wykazała uchybiePrezydent zobowiązał się dostarczyć wszynia w windykacji należności oraz brak staran- stkim radnym w ciągu dwóch tygodni piseności w sprzedaży i zarządzaniu mną odpowiedź na postawione mu zarzuty.
nieruchomościami w mieście (niedotrzymy- Pewnym miernikiem poparcia rady dla prewanie procedury przetargowej, niepodno- zydenta Borzyma stało się głosowanie nad
szenie stawek czynszu za wynajem lokali, zaproponowaną przez niego kandydaturą nonieściąganie należności itp.). Komisja wysu- wego wiceprezydenta, którą poparło 23
nęła wniosek, by powołać w Urzędzie Miej- spośród 33 obecnych radnych. Prezydent
skim komórkę kontroli wewnętrznej. Prezy- Borzym zapytany przez nas, jakie zalety ma
dent obiecał, że w ciągu miesiąca zostanie nowy wiceprezydent Antoni Bajer, powiezatrudniony specjalny pracownik ds. kontro- dział:— Całe jego życie zawodowe wiązało
li. Duże wrażenie na zebranych zrobił sposób, się z inwestycjami, czyli jest po prostu faw jaki prezydent odparł zarzuty stawiane mu chowcem i to jest dla mnie zasadniczy przeprzez byłych wiceprezydentów: oprócz typo- mawiający za tą kandydaturą argument.
wego w takich sytuacjach przytaczania kolej- Antoni Bajer jest inżynierem metalurgiem,
nych dokumentów przedstawiono nagrania z ma 46 lat, troje dzieci. Obecnie pracuje w
poprzednich sesji Rady Miejskiej oraz film video Kozielskiej Fabryce Maszyn „Kofama", gdzie
emitowany niedawno w telewizji kablowej w jest szefem produkcji.
Kędzierzynie-Koźlu.
Bolesław BEZEG
1OXO
WANTED
ODY
0657
DEAD OR ALITE
Nie sapiąc rozpoczęliśmy z SAP-em
Szefowie projektu Jerzy Stawicki i Jerzy Klęczar w trakcie prezentacji
Zdjęcie B. Rogowski
21 sierpnia br. odbyło się spotka- Wdrożeniowych poszczególnych monie inaugurujące proces wprowa- dułów.
dzania w naszej firmie komputeroRozpoczynając spotkanie dyrektor
wego systemu R/3.
generalny Józef Sebesta podkreślił, że
Zostali na nie zaproszeni przedstawi- jest to początek bardzo ambitnego zaciele firm zewnętrznych uczestniczą- dania. Wprowadzany system należy
cych w tym procesie: SAP Polska, INIT do nowoczesnych narzędzi, stosowaz Ostrawy, SRS z Drezna oraz pracow- nych na całym świecie. Zarząd ZAK
nicy ZAK powołani do struktur przewi- podejmując decyzję o tej inwestycji —
dzianych w organizacji projektu, tj. Ko- a co za tym idzie poniesieniu związamitetu Sterującego, Zespołu Dorad- nych z nią nakładów — liczy na uzyc z o - K o o r d y n u j ą c e g o i Zespołów skanie w możliwie najkrótszym czasie
ZNIKA STARE
Znikają z pejzażu zakładowego nieczynne obiekty i instalacje. Dobiega
końca wyburzanie chłodni wentylatorowej dawnego Mycia Wodnego. Trwa
rozbiórka starej Syntezy Amoniaku. Na splantowanym placu, gdzie jeszcze
jesienią ub. roku stał budynek i instalacja Mycia Miedziowego rośnie świeżo
posiana trawa.
Tekst i zdjęcia
Bogusław ROGOWSKI
Profil firmy SAP
efektów. On sam — będąc gorącym
zwolennikiem tego przedsięwzięcia,
jak i przewodnicząc Komitetowi Sterującemu — będzie go wspierał, wspomagał i nadzorował jego realizację.
Przebieg prac — osiągnięcia i problemy — będą omawiane na cyklicznych
spotkaniach. Na zakończenie stwierdził, że liczy na zaangażowanie w realizację projektu wszystkich pracowników. Sądzi, że sukces wieńczący
przedsięwzięcie będzie także źródłem
satysfakcji dla firmy SAP, stanowiąc
rekomendację posiadanych przez nią
kompetencji. W dalszej części spotkania szefowie projektu J. Klęczar i J.
Stawicki zaprezentowali zebranym firmy uczestniczącym w realizacji projektu, system R/3 i metodykę jego wdrażania oraz organizację prac i harmonogram prac. Następnie odbyły się
spotkania konsultantów z członkami
poszczególnych komitetów i zespołów. Inaugurację zakończono ustaleniem kalendarium pracy na najbliższe
tygodnie.
Marzena JANICKA
Pragnąc przybliżyć Czytelnikom naszego partnera przytaczamy kilka danych o niemieckiej firmie SAP AG:
• 25 lat doświadczenia na rynku,
• 5-ty dostawca oprogramowania na
świecie,
• lider rynku aplikacji (31% rynku
światowego),
• 6000 klientów w 50 krajach m.in.
+ ABB, AGFA, Apple, BMW, Bosch,
Coca-Cola, DuPont, Exxon, GE, IBM,
Lego, Mercedes Benz, Shell, Toyota;
W Polsce — Petrochemia Płock,
ABB Elta, Optimus SA, Cadbury, Arnica Holding SA, Henkel Polska SA, Reemtsma, Dr Oetker, CHIFA, Bahlsen
Skawina;
• SAP-a używa (na podstawie listy
500 największych firm amerykańskich
publikowanej przez magazyn „Fortune"):
6 z 10 największych amerykańskich firm,
7 z 10 najbardziej zyskownych,
9 z 10 firm o największej wartości
rynkowej,
8 z 10 największych firm branży
chemicznej.
Zebrała Marzena JANICKA
NASZA SONDA
Strach przed magnetyką
Tym razem chodząc po ZAK pytaliśmy, co nasi pracownicy myślą o
niedalekim wprowadzeniu komputerowego systemu rozliczania czasu
pracy i nowych, magnetycznych przepustkach.
Anonimowy ślusarz z Remzaku: — Może wszyscy będą starali się przyjść do pracy
będzie dobrze, chodziaż niepokojące jest to, punktualnie, ale jest druga strona medalu. Ja
że będzie większa kontrola nad pracownika- jeżdżę autobusem, który wjeżdża na teren
mi. Będzie większa dyscyplina, dla pracow- zakładu. Autobus jest zwykle przepełniony i
nika może być to trochę kłopotliwe jak np. jeśli będę musiała wysiąść przy bramie, żeby
zapomni tej karty.
wczytać kartę magnetyczną, to potem mogę
Mieczysław Gilewicz, starszy wartownik już nie wsiąść z powrotem do autobusu. To
Straży Przemysłowej: — Karty magnetycz- spowoduje trochę zamieszania.
ne ograniczą liczbę ludzi uciekających z praElektryk z wydziału elektrycznego Zakłacy np. 10 minut przed piętnastą, także więcej du Organiki: — Ludzie się trochę zdyscypliludzi będzie wchodzić przed siódmą. Teraz nują, ale będzie tłok, autobusy mają określowielu ludzi się spóźnia po parę minut. To ne godziny odjazdu, a ludzie stojąc w kolejce
poprawi czas pracy i ograniczy ruch przez do bramy mogą na nie nie zdążyć.
bramy w czasie pracy.
Heniyk Syrzysko, sterowniczy na instalaZbigniew Gołaszewski, kierowca cysterny cji aminów: — No na pewno będzie dobrze.
w Zakładzie Transportu Samochodowego:— Będzie tak jak na Zachodzie, tam jest to we
My kierowcy i tak przychodzimy do pracy w wszystkich zakładach. Mam tam szwagra i
różnych porach, więc nie mam żadnych obaw szwagierkę, którzy mają w pracy karty magz tym związanych. Nie wiemy nawet czy będą netyczne i są zadowoleni.
dla samochodów jakieś osobne karty, ale gdyby Krystyna Goczoł, pracownica Biura Zabyły, to musielibyśmy je co chwilę podbijać, opatrzenia i Gospodarki Materiałowej: —
bo często wjeżdżamy i wyjeżdżamy. Dlatego Jestem przerażona dlatego, że ja muszę barsądzę, że nas to nie dotknie.
dzo często wychodzić i nie wyobrażam sobie
Pracownicy Mecu i OPBP:— Nas to chyba jak to będzie wyglądało. Nie wiem, czy ja
nie będzie dotyczyło, a w każdym razie nic będę musiała jakieś przepustki ekstra brać
nam jeszcze o tym nie mówiono, może dla czy coś takiego? Dziwi mnie to, że jeżeli ktoś
przyjdzie dużą wcześniej, co czasem się zdanas będą jakieś karty tymczasowe.
Danuta Grzyb, aparatowa produkcji do- rza, to nie będzie to liczone, by potem można
świadczalnej w Centralnym Laboratorium było sobie wyjść szybciej. Wydaje mi się, że
Badawczym: — Trudno mi cokolwiek powie- to jest trochę krzywdzące.
dzieć, bo jeszcze się z tego typu systemami
Zygmunt Jabłoński, kanalarz z wydziału
nie zetknęłam. Pewnie jest to jakiś element wodno-ściekowego: — Mnie to w sumie nie
dyscypliny. Chyba jest to dobre, chociaż przeszkadza, ale przytylupracownikach wydaje
myślę, że każdy się boi dokładniejszego roz- mi się, że to bez sensu. Ludzie przy bramach
liczania czasu pracy. Może się przecież zda- się pozabijają. My jeździmy rowerami. Jak tak
rzyć, że człowiek się spóźni, to z pewnością wyjedzie setka ludzi na rowerach, to się zrobi
zobliguje nas, by się nie spóźniać i utrzymy- taki tłok, że w końcu dojdzie do jakiejś tragedii.
wać samodyscyplinę.
Może to jest jakiś symbol nowoczesności, ale
Andrzej Muzyka, inspektor zakładowego mam obawy o przepustowość bram.
dozoru technicznego w Zakładzie Organiki:
Robotnik remontujący jedną z instalacji:
— Mnie to nie przeszkadza, ja będę z tego — Panie, zobaczy pan, w jakich warunkach
zadowolony, bo i tak jestem zawsze piętnaście mytu pracujemy — normalna manufaktura.
minut wcześniej. Jeśli muszę wyjść wcześniej Najpierw trzeba wziąć się za unowocześniana zewnątrz, to i tak ktoś musi otymwiedzieć, nie produkcji, a potem dyscypliny. Przejdź
a wyjście np. pięć minut wcześniej to mi prze- się pan po biurach i zobacz jakie tam mają
cież nic nie daje. To i tak w końcu musiało wejść,wykładziny, nie żebym miał coś do tych ludzi
kiedyś były karty zegarowe. Nie sądzę, że to w biurach, a potem zobacz pan jak te rury są
zbytek, jedyne moje obawy wiążą się z techni- przeżarte. Pewnie ktoś ważny chce coś wiczną sprawnością tych urządzeń, czy nie będą docznego po sobie zostawić i po to te karty.
awaryjne. Co za różnica czy się ma taką prze- Tylko pan tego nie puszczaj, bo zaszkodzi
pustkę czy inną.
pan sobie i mnie.
Krystyna Cymbała, sprzątaczka w ZakłaPytał Bolesław BEZEG
dzie Organiki: — Może to jest dobre, bo
V MIĘDZYNARODOWE SPOTKANIA ZESPOŁÓW LUDOWYCH
KĘDZIERZYN-KOŹLE '96
Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa „Chemik" oraz Miejski
Ośrodek Kultury w Kędzierzynie-Koźlu byli organizatorami tej zakrojonej na szeroką skalę imprezy. Do udziału w spotkaniach zostały zaproszone zespoły z Anglii, Belgii, Francji, Niemiec, Portugalii, Szwajcarii i Włoch. Role
gospodarza pełnił Zespół Pieśni
i Tańca „Komes" z Osiedlowego
Domu Kultury na Osiedlu Piastów.
Paradują Portugalczycy
Zdjęcie T. Płóciennik
Główni sponsorzy V Międzynarodowych Spotkań w Kędzierzynie to:
Zakłady Azotowe „Kędzierzyn" SA,
Ministerstwo Kultury i Sztuki, Bank
Przemysłowo-Handlowy II O/Kędzierzyn-Koźle, Urząd Wojewódzki
w Opolu, Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Opolu,
Spółki „Uwe-Ecko" i „Usługi Komunalne" z Kędzierzyna-Koźla.
Imprezy, w ramach tegorocznych
spotkań, rozpoczęły się gościnnym
występem zespołów w Wołczynie w
dniu 23 sierpnia. Natomiast w sobotę
24 sierpnia zespoły przedefilowały w
dwóch grupach po Kędzierzynie-Koźlu, by około godz. 18-tej spotkać
się w hali sportowej na koncercie
inauguracyjnym.
W imieniu organizatorów zespoły
przywitał Janusz Korbiel — zastępca
prezesa RSM „Chemik". Oficjalnego
otwarcia Spotkań dokonał prezydent
Kędzierzyna-Koźla Mirosław Borzym.
Występy zainaugurowali gospodarze — Zespół Pieśni i Tańca „Komes"
pod kierownictwem Zbigniewa i Danuty Staniś. Prezentowali pieśni i tańce z
różnych regionów Polski. Wystąpili w
strojach nowosądeckich, których zakup dofinansowały Zakłady Azotowe
„Kędzierzyn" SA.
Rumuńska Grupa Pieśni i Tańca
„Fluierasul" z Cluj-Napoca prezentowała tańce, pieśni i scenki rodzajowe.
Występ zakończyli popisowym instrumentalnym wykonaniem utworu „Lot
trzmiela" Rimskiego Korsakowa.
Belgijska Folklorique Groupe „De
Uiltjes" to zespół tancerzy, muzyków
i śpiewaków, który śpiewając po polsku „Szła dzieweczka do laseczka"
zdobył serca zgromadzonej w hali
sportowej publiczności.
Obchodząca w tym roku swoje 25
lecie istnienia Kapela „Bierawianie"
zaprezentowała śląskie melodie i
przyśpiewki, zabawiała publiczność
wicami.
„Trachtengrupe Kercers" to grupa
ze Szwajcarii, która zaprezentowała
tańce i stroje charakterystyczne dla
swoich okolic — wśród nich taniec z
flagą, wykonywany przy akompaniamencie althornu — instrumentu
charakterystycznego dla górali.
„Polonia Douai" — zespół pieśni i
tańca z Francji — prezentował folklor
z różnych regionów Polski. W skład
zespołu wchodzą potomkowie emigrantów polskich ze Śląska i Wielkopolski, Polacy mieszkający we Francji. Zespół tworzą tancerze, muzycy i
śpiewacy. Mimo że większość z nich
urodziła się już we Francji, posługują
się piękną polszczyzną (kończyli polskie szkoły). Występowali w pięknych, bogato zdobionych polskich
strojach ludowych. Publiczność zdobyli i podbili jej serca kończąc swój
występ pieśnią „Daleko, daleko, za
morzem, za rzeką jest przepiękna
kraina — kraj rodzinny matki mej".
Portugalska grupa „Dancas E Cantares Do Minho" zaprezentowała żywy, radosny i malowniczy folklor rybaków i ludzi morza z regionu Minho.
Prezentacja utworów odbywała się w
autentycznych strojach, charakterystycznych dla różnych grup zawodowych i społecznych.
„Komes" w ruchu
Szwajcarzy na ul. Wojska Polskiego
Zdjęcie T. Płóciennik
Z Anglii przyjechały dwa zespoły.
Najstarsza stażem z występujących
na Spotkaniach grupa „High Spen
Blue Diamonds" (założona w 1926 r.)
ma w swoim repertuarze tańce wykonywane przez górników („rapper
dance"). W zespole występuje już
trzecie pokolenie Foresterów — rodziny założycieli.
Drugi angielski zespół to „The
Newcastle Cloggies" wykonujący
dwa charakterystyczne rodzaje tańców, tzw. „clog dancing" i „step dancing". Są to tańce pochodzące z regionów Szkocji oraz wysp Orkney i
Shetlands. Wykonywane przez górników i rybaków skoczne melodie i
ciekawe układy taneczne wywoływały częste i gromkie brawa publiczności.
Włochy reprezentował chór Gruppo
Corale „Pratella Martuzzi" z Ravenny.
Na koncercie wykonał on pieśń śpiewaną na przełomie zimy i wiosny (np.
„Ognie marcowe"), pieśni rolników i
pieśń śpiewaną wieczorami zimą. Zaprezentował też nastrojowe, okolicznościowe pieśni chóralne.
Koncert zakończył występ zespołu
instrumentalnego „Spilmannszug
der Kolpingsfamilie" z Ebersburgu
koło Monachium. Wykonał on utwory
marszowe i przeboje muzyki rozrywkowej. W zespole występuje kilka
pokoleń.
Mimo upalnej pogody w hali sportowej był komplet widzów. Wielkszość
z nich (nawet ci z ostatnich — pod
dachem hali — rzędów) dotrwała do
Kozielski rynek w niedzielę
Zdjęcie B. Rogowski
końca czterogodzinnego koncertu.
Koncert w hali sportowej był „wizytówką" programu V Międzynarodowych Spotkań Zespołów Ludowych
w Kędzierzynie-Koźlu. W ramach
programu Spotkań w niedzielę 25
sierpnia odbyła się msza folklorysty-
Anglicy
Zdjęcie T. Płóciennik
czna w kościele św. Ducha na Osiedlu
Piastów i koncert na rynku w Koźlu. W
poniedziałek 26 sierpnia podobny koncert odbył się na Osiedlu Zacisze, a we
wtorek 27 sierpnia koncert finałowy na
Osiedlu Piastów, w nowym amfiteatrze
przy ODK „Komes".
Dzięki temu, że koncerty zorganizowano w kilku punktach miasta (na
o d l e g ł y c h osiedlach) widowiska
oglądało wiele osób. Tym razem nie
było problemów ze zorganizowaniem „wyprawy" na koncert na drugi
koniec naszego rozległego miasta.
Kultura wkroczyła na osiedla.
Tadeusz PŁÓCIENNIK
Zdjęcie B. Rogowski
ECH, KĘDZIERZYN, KĘDZIERZYN... (3)
Zaraz potem wyszedł. Mund nie zrozumiał po polsku, a zresztą zbyt był
zajęty Miguelem. Po wyjściu Franka
zauważyłem, że stary obrzucił nas kilka razy spojrzeniem spod oka, potem
skrzywił się z odrazą i więcej już w
naszą stronę nie patrzył.
Mund stracił cierpliwość, przestał się
łasić i zaczął Miguelowi grozić. Stary
niezmiennie odpowiadał swoje: z kozą
był i to wszystko. Mund rozwścieczył
się, zaczął wrzeszczeć i wygrażać staremu pięściami, wreszcie dopadł do
niego, chwycił za ramiona i potrząsając nim jak workiem ryczał: „Będziesz
mówił czy nie? Ty stary bandyto".
„Te, Mund, zostaw go. Rozumiesz?
Nie twoja sprawa. Czego chcesz od
człowieka?" — podniósł się Kurt, a blady był taki, że myślałem: rzuci się na
Munda. Hitlerowiec zląkł się. Gęba jeszcze bardziej mu się wykrzywiła z
wściekłości i grzmotnąwszy starcem o
ławę wybiegł do sąsiedniego pokoju
telefonować po gestapo.
I chyba wtedy właśnie zacząłem na
głos kląć i ten mundur, i tę łajdacką służbę, i tego szuję, złodzieja, pederastę —
Munda. A Kurt to sobie nawet jakoś dziwnie karabin na kolanach położył i mruknąć, że to przecież obrzydliwość, żeby
„coś takiego" po ziemi chodziło. I właśnie
wtedy usłyszeliśmy najwyraźniej po polsku powiedziane: .Zdrajca".
Zdębiałem. Nikogo poza nami i tym
starym Hiszpanem nie było przecież
na wartowni. Spojrzeliśmy na Miguela
— patrzył na nas chyba z jeszcze większą pogardą niż na Munda. Poprawił
zmierzwione włosy i nagle, splunąwszy w naszą stronę, raz jeszcze powtórzył zupełnie wyraźnie: .Zdrajca".
„Tyś Polak?"
Nie odpowiadał. Nawet nie odwrócił
głowy. Ogarnął mnie jakiś lęk, przera-
żenie, diabli wiedzą co, w gardle mi
zaschło. Wtedy Maciek Zygoń doskoczył do Miguela i trzęsąc nim, prawie z
płaczem pytał, kim jest i dlaczego mówi o nas, żeśmy są zdrajcy. I widocznie
Miguelo dojrzał w oczach Maćka owe
łzy, bo popatrzył na nas wszystkich i
powtórzył z wyraźnym wysiłkiem jak
ktoś, kto nie zna dobrze języka, którym
się posługuje: „Wy faszysta! Polacco
— faszysta! Wy zdrajca i pies!"
Zaczęliśmy mu tłumaczyć jeden przez
drugiego, że my nie faszyści, że my Ślązacy, ale Miguelo kręcił tylko głową, a
grymas wzgardy nie znikał mu z twarzy.
Nie rozumiał. A my... a ja... też nie potrafiłem mu wytłumaczyć, bo i sobie samemu nie umiałbym wtedy wyjaśnić, dlaczego noszę ten łajdacki mundur, dlaczego służę w hitlerowskim wojsku. Nie
umiałem... nie potrafiłem... nie mogłem...
I wtedy po raz pierwszy poczułem, że...
że w tym, co mówi Miguelo, jest jakaś
straszna prawda... że ja naprawdę, naprawdę zdradziłem...
Głos Alfreda załamał się. Patrzę na
żarzący się ogarekjego papierosa, słyszę ciężki oddech i silnie wydmuchiwane głębokie hausty dymu. Nie pytam o
nic — niech się uspokoi.
— Mund nie wracał. Dopadłem do Miguela i wyciągnąłem medalik, ten z częstochowską, ten, co mi matka dała. Położyłem nań dwa palce i powiedziałem:
„Przysięgam. My nie faszysta, nie faszysta. Żaden z nas". Starałem się mówić
jego językiem, wskazywałem kolejno na
kolegów i powtarzałem „nie faszysta". Miguelo patrzył i patrzył, smutno jakoś, to na
mnie, to na nich, to na medalik. Potem
westchnął i wzruszył ramionami. Nie rozumiał...
Mund nie wracał. Alfred nie pamięta,
jak to się wreszcie stało, że w Miguelu
przełamała się nieufność, że stary Hiszpan zaczął z nimi mówić jak nie z
hitlerowcami. Mówił jakąś łamaną,
przedziwną mową: słowa polskie mieszały się z francuskimi, francuskie z
hiszpańskimi, a jednak go zrozumieli.
Miguelo nie był komunistą. Był bojownikiem republikańskiej Hiszpanii,
wierzącym katolikiem, chłopem z Katalonii. Poszedł na obczyznę, bo nie
chciał cierpieć niewoli u Franco. Pamiętał sporo polskich wyrazów, nauczył się ich kiedyś w okopach nad
Ebro, gdzie walczył razem z „dąbrowszczakami". Miał wśród nich dużo
przyjaciół. Trudno powtórzyć, co o nich
mówił, gdyż Alfred nie rozumiał dziesiątej części słów, które wyrzucał z siebie szybko i namiętnie stary Hiszpan,
ale zapamiętał, jak Miguelo z ogniem i
miłością wymawiał imię generała Waltera i jeszcze jedno nazwisko, zupełnie
wtedy Alfredowi nieznane, a właściwie
nie nazwisko, ale pseudo adiutanta
Świerczewskiego, także Polaka, porucznika ,Alika".
„Och, el generał Polacco. Och,
c' eait un heros!"
I nagle wartownią szarpnął jakiś
wstrząs, jakby ziemia jęknęła, a równocześnie z oddali rozległ się głuchy i daleki huk detonacji. Potem drugi, trzeci... To
wylatywał w powietrze pociąg wiozący z
frankistowskiej Hiszpanii amerykańską
amunicję dla hitlerowskich Niemiec.
— Jak to?
— Nie wiem. Tak było. Amunicja ta szła
później na zachodni front. Strzelano z
niej do amerykańskich i angielskich chłopców. W każdym razie u nas wszyscy
wiedzieli, że są tacy fabrykanci w USA,
którzy dozbrajają Hitlera. Transporty szły
przez Hiszpanię, szły często.
Kiedy się rozległ ten huk, Miguelo
zerwał się na równe nogi, szyję wyciągnął jak żuraw i nasłuchiwał. Poruszał wargami, jakby liczył. Detonacje
trwały jeszcze długo. Gdy ucichły, Miguelo usiadł znowu, zupełnie spokojny, tylko oczy mu błyszczały jak w gorączce. I wtedy powiedział prawie
szeptem tylko te dwa słowa, ale taka
siła była w tym szepcie, że dreszcz mi
biegł po skórze:
„No pasaran".
W tym momencie do wartowni wpadł
Mund rycząc z wściekłości i strachu:
„Bandyci! Bandyci!"
Potem po Miguela przyszli esesmani.
Musieliśmy patrzeć, jak jeden z nich
uderzył go pistoletem w głowę, a drugi
popchnął w kierunku drzwi. Miguelo
upadł. Dopadli go i zaczęli kopać,
gdzie się dało, po głowie, po rękach,
po brzuchu. Po kilku sekundach twarzy
Miguela nie mogłem rozpoznać, cała była we krwi... O świcie go rozstrzelano.
Alfred milknie. Jest noc, blada księżycowa noc nad Kędzierzynem.
W czerwcu 1944 roku „soldat Biskóp"
uciekł z hitlerowskiego wojska. Niestety,
złapali go i to dość szybko. W tydzień
później był już w Wirtembergii przed sądem wojennym. Udało się. Zamiast kary
śmierci — karna kompania. Wysłano go
w Ardeny. Tam również cała okolica kontrolowana była przez partyzantów.
— Wszystko się jakoś składało
szczęśliwie. Tej właśnie nocy miałem
wachę. Pod wieczór zaczęły nadciągać chmury, siąpił deszcz. Około ósmej rozpadało się na dobre. „Szykuj się
dzisiaj — powiedziałem do Pietrka. Był to
mój rodak z Opola i wiedział o wszystkim
— będę na ciebie czekał do dziesiątej".
Czekałem do jedenastej w nocy, dłużej nie mogłem, bo za pół godziny miała mnie zluzować następna zmiana.
Pietrek nie przyszedł, widocznie zląkł
się. Mnie było już wszystko jedno, powiedziałem sobie: zabiją, to zabiją, ale
niech przynajmniej zginę jak człowiek.
Zdjąłem buty i ruszyłem boso. Do lasu nie było więcej niż pięćset metrów,
ale na samym skraju drogi siedziało
jeszcze gniazdo karabinów maszynowych, które patrolowało pole przed lasem. Nie było sposobu go ominąć, musiałem przejść obok. Nie wiem, jak długo się czołgałem, ale chyba więcej niż
godzinę. Dziwnie to jakoś mijać posterunek, na którym się jeszcze wczoraj
samemu stało i z którego wczorajszy
kamrat, tfu... gdy dojrzy cię, zastrzeli
jak psa. Lęk, radość z ucieczki, obawa,
żeby nie złapali, i ta druga: jak przyjmą
— diabli wiedzą, ile uczuć miesza się w
takiej chwili w człowieku. No, ale przeszedłem. Potem jeszcze był krótki, forsowny bieg przez pole i — pierwsze
krzewy zagajnika. Gdy wszedłem w
las, wdziałem znów buty. Stąpałem
specjalnie głośno, łamałem po drodze
gałęzie, aby nie myślano, że się skradam. Nie uszedłem daleko.
Ciąg dalszy w następnym
numerze
Z narady kadry
kierowniczej
* wyniki ekonomiczno-finansowe lipca
kształtowanie się kosztów wydziałowych
zakładów produkcyjno-handlowych
* nakłady na gospodarkę remontową
Ponieważ w poprzednim numerze
TKA zamieściliśmy wypowiedź dyrektora generalnego Józefa Sebesty na
temat lipcowych wyników ekonomiczno-finansowych firmy, uzupełniamy ją
o informacje przekazane przez dyrektora handlowego Stanisława Buczkowskiego. Lipca nie możemy uznać
za miesiąc udany. Złożyło się na to
kilka przyczyn. Z jednej strony znacznie gorsze wyniki sprzedaży naszych
produktów, szczególnie nawozów. Zawsze w miesiącach letnich jest mniejszy popyt na nawozy, jednak w tym
roku ze względu na nieprzychylną aurę
stan ten ulega przedłużeniu. Z drugiej
strony odnotowaliśmy wyższy poziom
kosztów wytwarzania. Przy przychodach ze sprzedaży niższych o 9 min
koszty zmniejszyły się tylko o 6 min.
Konieczność sfinansowania wysokich
zapasów wyrobów gotowych, przede
wszystkim nawozów u naszych dealerów znalazła odbicie w relatywnie wyższych kosztach sprzedaży i wyższych
kosztach finansowych (dodatkowe kredyty obrotowe). Odnotowano także
przekroczenie wskaźników zużycia surowców przy jednoczesnym wzroście
ich cen. Zaistniałe przestoje awaryjne
na instalacjach produkcyjnych znalazły odbicie we wzroście nakładów remontowych.
wozów wydłużyły okres zapłaty i zwiększyły o 1/3 prowizję dealerom. W
przypadku saletry, aby mogła konkurować z produktem innych wytwórni, prowizja została zwiększona o 8%. Efekt
podjętych działań nie jest znaczny. Podobne problemy, wynikające z opóźnienia zasiewów, mają inni producenci.
Przełamanie impasu powinno nastąpić
po uruchomieniu przez rząd preferencyjnych kredytów celowych dla rolników.
Niekorzystna tendencja w poziomie
kosztów wytwarzania skłoniła do wnikliwego przeanalizowania kształtowania się kosztów wydziałowych w podstawowych jednostkach produkcyjnych. Wyniki i wnioski z analizy odchyleń przedstawiła kierowniczka Biura
Controllingu i Budżetowania Krystyna
Struzik.
Udział kosztów wydziałowych w koszcie wytworzenia utrzymuje się na
przestrzeni ostatnich lat na poziomie
16—18%. Niemniej w kosztach pośrednich mają one znaczący udział i
dlatego należy na bieżąco kontrolować
i analizować ich poziom. W I półroczu
koszty wydziałowe w stosunku do wielkości planowanych były wyższe o ponad 4%. Jedyną jednostką, która nie
przekroczyła budżetu, był Zakład Klejów i Mocznika. Największy udział w
kosztach wydziałowych mają nakłady
remontowe (do 40% w kosztach wydziałowych Zakładu Energetyki), następnie koszty amortyzacji i energii. Od
lipca koszty wydziałowe zostały poddane wnikliwej obserwacji. Zakłady dokonały po raz pierwszy ich rozliczenia
w cyklu miesięcznym i porównania z
wielkościami planowymi. W miesiącu
tym koszty wydziałowe o 7,5% były
wyższe od zakładanych.
W efekcie miesiąc zamknęliśmy po
raz pierwszy od dłuższego czasu stratą netto w wysokości 287 tys. zł, która
zmniejszyła wypracowany od początku roku zysk netto do poziomu 17,6
min zł. Wyraźnej poprawy sytuacji
oczekujemy we wrześniu, kiedy to spodziewamy się ożywienia na rynku nawozowym. Następnie informację o
szacunkowych wynikach sprzedaży w
sierpniu oraz pojawiających się sygnałach zmiany koniunktury na rynkach
Analizowane są także wskaźniki zukrajowym i zagranicznym omówił kie- życia surowców, których wielkość znajrownik Biura Sorzedażv Mirosław duje odbicie w kosztach zmiennych.
Wrona. Przychód uzyskany ze sprze- Analogicznymi działaniami, mającymi
daży w sierpniu będzie porównywalny na celu racjonalizację kosztów, będą
z wynikiem lipca. Nadal niestety spa- obejmowane sukcesywnie pozostałe
dają ceny na alkohole 0 X 0 . Do czasu pomocnicze jednostki organizacyjne.
zastoju na nawozy w kraju zmaksymaPodsumowując zaprezentowane zelizowaliśmy eksport salmagu i roztworu
stawienia dyrektor generalny podkreśsaletrzano-mocznikowego. Na rynku
lił, że utrzymująca się dodatnia dynakrajowym zauważalny jest wzrost zainmika kosztów jest bardzo niepokojąca.
teresowania ftalanem dwuoktylu i żywiLiczy, że kierownicy zakładów podejcami mocznikowymi. Wszystko wskamą kroki zmierzające do ich obniżenia.
zuje, że sytuacja ulegnie dalszej poPonieważ tendencja dotyczy przede
prawie w kolejnych miesiącach.
wszystkim nakładów na działalność reUkształtowanie się sytuacji w IV montową zostały one szczegółowo
kwartale jest dla naszej firmy bardzo przeanalizowane. Wyniki zaprezentoistotne. Niewypracowanie zaplanowa- wał główny mechanik Manfred Gduła.
nego na ten rok zysku netto postawi Nakłady remontowe na rok bieżący zopod znakiem zapytania realizację peł- stały zaplanowane w wysokości 60
nego programu inwestycyjnego. Odpo- min zł. Po 7 miesiącach są one o 6%
wiadając na pytanie E. Taranowskie- wyższe od planu statystycznego wynigo o zasadność przystąpienia jeszcze kającego z podziału budżetu na miew tym roku do budowy kompleksu bez- sięczne odcinki. Jednak mamy już za
wodni kowo-ftal owego, dyrektor J. Se- sobą planowe postoje jak i awaryjny
besta stwierdził, że zarząd rozpatruje przestój instalacji alkoholi oxo. Na
obecnie różne warianty postępowania. przekroczenie wielkości planowych
Przy czym musi w analizach uwzględ- wpłynęły także środki wydatkowane na
nić możliwości finansowe firmy, zdol- remonty pozaplanowe: awaryjne, realiności produkcyjne i cykl „życia" istnie- zowane w efekcie nakazu uprawniojących instalacji, aspekty ekologiczne i nych organów kontrolnych oraz koszty
jakościowe. Ostateczna decyzja zosta- dokumentacji.
nie podjęta w najbliższych tygodniach.
Zauważalny jest w strukturze koNa pytanie E. Taranowskiego o działa- sztów wzrost udziału remontów wykonia zachęcające rolników do zakupu nywanych przez zakładowe służby
naszych nawozów odpowiedzi udzielił utrzymania ruchu. Wynika to przede
dyrektor S. Buczkowski. Zakłady ma- wszystkich ze znaczącego wzrostu kojąc na celu aktywizację sprzedaży na- sztów robocizny. Korygując szacunki
ZASŁUŻENI PRACOWNICY
URSZULA
HOLECZEK
lenku azotu oraz utwardzacza DOG
dla odlewnictwa. Dodać jeszcze można
udział w opracowaniu salmagu z borem,
amisalu i wielu innych wyrobów.
Przez lata pracy w CLB następowało
wiele zmian. Pani Urszula pozostała
na swoim stanowisku. Po ostatnich
zmianach organizacyjnych, do dotychczasowych obowiązków doszły nowe,
związane z prowadzeniem magazynu
gospodarczego — zaopatrzenia CLB.
Satysfakcje wynikające z pracy? —
są, to chyba oczywiste. Przez wiele lat
zmieniało się oblicze naszej firmy, warunki pracy ogólne i na poszczególnych stanowiskach. Pamiętam —
wspomina Pani Urszula — jak zaczyW Zakładach pracuje od czerwca nałam pracę w Azotach, to laboratoria
1966 r. Tutaj, w Zakładzie Naukowo- ZNB były na WIFO. Warunki pracy były
-Badawczym (obecnym Centralnym okropne, wręcz prymitywne. Śniadania
Laboratorium Badawczym) podjęła jadaliśmy na instalacji. Teraz to jest nie
swoją pierwszą pracę zawodową. Zo- do pomyślenia. Mamy szatnie, umystała zatrudniona na stanowisku apa- walnie z prysznicami, zupełnie inne
ratowej produkcji doświadczalnej i na warunki higieniczno-sanitarne, to jest
tym stanowisku pracuje nadal. W tra- takie, o których kiedyś można było tylkcie ponad 33 lat pracy w Azotach uzy- ko marzyć.
skała dyplom mistrza w zawodzie,
A poza pracą, w domu? — oczywiśuczestniczyła w opracowywaniu i przy- cie mam swojego ,.konika". Jest nim
gotowywaniu do wdrożenia technologii nasz dom w Solami, to co w nim i
wielu wyrobów. Wykonywana praca i wokół niego. Urządzanie domu (łączjej efekty przysporzyły Pani Urszuli nie z malowaniem i tapetowaniem)
wiele satysfakcji, zadowolenia. Wśród oraz praca przy nim (kwiaty, krzewy) to
tematów, przy których opracowaniu żywioł, który sprawia mi wiele radości i
uczestniczyła, do najciekawszych zali- zadowolenia. Mąż Bernard (też pracza: pracę nad środkami antyzbrylają- cownik ZAK) nie .przeszkadza" mi w
cymi dla nawozów oraz technologię tym, co robię — zdrowie ostatnio mu
nawozów wolno działających, agrami- na to nie pozwala. Mąż za to ma swoje
du (nawozu otoczonego siarką — pro- gołębie, których hodowlą zajmuje się z
dukowanego przez ZA Puławy), podt- wielką pasją.
JERZY
KOPROWSKI
Zakładami związany od maja
1963 r., kiedy to na ogłoszenie w gazecie „Rolnik Polski" spróbował szczęścia w Kędzierzynie. Z kwalifikacjami
kierowcy ciągnika podjął pracę w Zakładzie Transportu Samochodowego.
W miarę upływu czasu podwyższał
kwalifikacje, zdobywał coraz wyższe
uprawnienia kierowcy, miał przydzielane do obsługi coraz lepsze i bardziej
wyspecjalizowane pojazdy. Z ciągnika
przesiadł się na „Stara 28", a następnie przez 12 lat jeździł 20 tonową
koszty roczne winny się zamknąć kwotą 70 min zł.
Na zakończenie spotkania J. Sebesta powiedział, że nie możemy przyzwalać na taki wzrost kosztów remontów, bo skutkuje to brakiem środków
na działalność inwestycyjną. Wszy-
„Tatrą" i autobusem. Ma za sobą 33
lata bezwypadkowej pracy, co jest najważniejszym sukcesem zawodowym i
osobistym.
Do Kędzierzyna przyjechał z woj.
warszawskiego (obecne ciechanowskie). Tutaj założył rodzinę. Ma jednego syna, który poszedł w ślady ojca
— też jest kierowcą w Azotach.
W dawnych latach kierowcy sporo
pracowali w nadgodzinach, obsługiwali zwykle dwa pojazdy. Wcześnie rano
dowoziliśmy autobusami pracowników
z okolic. W ciągu dnia przesiadaliśmy
się za kierownicę ciężarówki, a na
przełomie zmian wracaliśmy znowu do
autobusu. Przez pracę na „wydłużonej" dniówce nie było czasu na dodatkowe zajęcia, na jakieś „hobby".
Teraz mam nieco spokojniejszą pracę, głównie w okolicach Zakładów,
miasta. Syn obdarzył mnie trzema
wnuczkami i takie mam „dziadkowe
hobby".
Z innych osiągnięć? — było, po pożarze rafinerii w Czechowicach zostałem
wyróżniony odznaczeniem .Zasłużony
dla pożarnictwa" za udział w akcji ratowniczej.
stkie jednostki muszą ponownie przeanalizować własne potrzeby remontowe tak, aby roczne nakłady zamknąć
kwotą 65 min zł.
Marzena JANICKA
Z wizytą u pomorskich dealerów
Rośnie konkurencja
nas norweski „Norsk Hydro". Są bardzo agresywni, nie żałują pieniędzy na
reklamę, szkolenie rolników. Na
szczęście jeszcze ceny, choć promocyjne, mają znacznie wyższe. Ich saletra wapniowo-amonowa z magnezem
stanowi jednak konkurencję dla kędzierzyńskiego salmagu.
„Hydro Poland" Sp. z o.o. posiada w
Polsce już 84 autoryzowanych dealerów, w tym w województwach słupskim
i koszalińskim — 10, co dla naszych
producentów nawozów powinno stanowić ważny sygnał.
„Rolmasz" sprzedaje nawozy praktycznie wszystkich krajowych firm. Kędzierzyńskie nawozy stanowią ok.
50% z 15 tys. ton sprzedawanych rocznie. Oczywiście salmag cieszy się dużym powodzeniem, natomiast są problemy z saletrą. Jej jakość nie jest najlepsza, często się zbryla, no i cenowo
przegrywa np. z „Puławami". Również
Przedsiębiorstwo „Rolmasz", sprze- nasz mocznik, zdaniem dyrektora
dające m.in. nasze nawozy, mieści się „Rolmaszu" jest najdroższy. Wiosną
przy bocznej uliczce Słupska. Nie zna- tona naszej saletry kosztowała 400 zł,
jący miasta klient ma pewne trudności a „Puławy" oferowały po 380 zł. Dyrez jego odnalezieniem, gdyż przy głów- ktor Bigus skarży się, że na skutek tych
nej ulicy Poznańskiej nie spotka żadnej różnic cenowych podejrzewano go o
informacji ani symboli wskazujących, brzydkie machinacje, przez co stracił
gdzie funkcjonuje dealer .Azotów". Dy- poważnego klienta, dzierżawcę 5 tys.
rektor firmy Zygmunt Bigus tłumaczy hektarów ziemi i dotychczas jeszcze
mi, że wszyscy zainteresowani trafią nie otrzymał zapłaty.
do nich bez problemów, gdyż dawniej
Na pytanie o życzenia pod adresem
mieściła się tu baza WSTW, a także co
naszych Zakładów szef „Rolmaszu"
piątek w „Głosie Pomorza" ukazuje się
odpowiada:
reklama salmagu. Zresztą zdecydo— Uniknęlibyśmy wielu problemów,
waną większość nawozów „Rolmasz"
gdyby ceny tych samych nawozów z
dowozi klientom własnym transporróżnych firm były zbliżone.
tem, więc wystarczy telefoniczne za— Należałoby zróżnicować wyraźniej
mówienie.
marżę w okresach martwych i nawozo— Teraz jest już u nas prawdziwy wych szczytów. U dealerów koszty rosrynek nawozowy. Punktów sprzedaży ną, przy rosnącej konkurencji ledwo
namnożyło się bez liku, więc rolnicy wychodzą oni na swoje.
mogą wybierać, przebierać — mówi
— Za mało mamy z fabryki materiadyr. Bigus. Bardzo mocno wchodzi u
łów reklamowych i szkoleniowych,
O d w i e d z i ł e m ostatnio dwóch
n a s z y c h d e a l e r ó w — w Słupsku i Koszalinie. W tej części
kraju żniwa są bardzo opóźnione, więc i w nawozowym interesie wydłuża się martwy sezon. Chociaż w Słupskiem i
Koszalińskiem zdecydowaną
w i ę k s z o ś ć stanowią duże gospodarstwa popegeerowskie,
ale i tu rolnicy nie cierpią na
nadmiar gotówki. Wszyscy czekają na jej dopływ po sprzedaży zboża i dopiero wtedy zaczną kupować więcej nawozów
azotowych, licząc się z tym, że
wiosną ich ceny mogą pójść w
górę.
W słupskim
"Rolmaszu"
zwłaszcza tych wydanych na wysokim
poziomie poligraficznym.
Dyrektor „Rolmaszu" samokrytycznie
przyznał, że przydałoby się też lepsze
oznakowanie informacyjne jego firmy
jako dealera .Azotów".
W koszalińskim
"Anmex-ie"
Podobne problemy jak słupski dealer
ma też nasz sprzedawca w Koszalinie.
Z tym, że tu konkurencja „Hydro Poland" jest jeszcze większa. Dyrektorzy
tutejszego „Animexu" Bogusław Jabłonowski i Józef Kulesza, choć mocno
siedzą na lokalnym rynku, sygnalizują,
że i producent i dealerzy muszą wyciągać konkretne wnioski z tej rosnącej
konkurencji.
Dyrektor Kulesza, który przez wiele
lat pracował w PGR mającym bardzo
dobre wyniki w plonach zbóż, jest znanym i cenionym fachowcem wśród tutejszych wielkoobszarowych rolników.
Twierdzi on i słusznie, że dzisiaj sprzedawcą nawozów nie może być człowiek z ulicy, ale kompetentny fachowiec, który potrafi rolnikowi udzielić fachowych rad, dobrze się orientuje w
zasobności miejscowych gleb. Na razie firmy nie stać jeszcze na zatrudnienie specjalisty, który by dokonywał
analizy gleb i pod jej wyniki dostosowywał nawożenie.
— Do lutego bieżącego roku byliśmy
na umowie komisowej, więc nie mieliśmy towaru. Kiedy przeszliśmy na umowę sprzedaży, podwoiliśmy obroty nawozowe i w rankingu przesunęliśmy
się z 64 na 22 pozycję stwierdzają dyrektorzy Jabłonowski i Kulesza. Trzeba
jednak ruszać głową, walczyć o klienta, ryzykować często — dodają.
Ich ryzyko polega na tym, że stosują
kredytowanie nawozów rolnikom. Od
O USTCE Z USTKI
Dokończenie ze str. 1)
prez. Gdy jest słońce powstaje problem przeciwny — nie ma chętnych do
udziału w tym, co proponujemy. W innym przypadku jedni chcą się bawić
(często do późnej nocy), inni odpoczywać. To są wieczne dylematy nie tylko
naszego ośrodka.
Niszczenie wyposażenia? — różne
bywają przekonania naszych gości. Na
przykład niektórzy twierdzą, że to
wszystko jest nasze i nawet zniszczyć
im wolno. Ale czy to, co zrobiono w
ośrodku, ma być tylko na jeden turnus
czy jeden sezon? Na szczęście taki
pogląd przemija. Twierdzę tak na podstawie doświadczeń ze stołówką. Rok
temu, bezpośrednio po zakończeniu
modernizacji, były jeszcze pewne
problemy porządkowe, teraz, po roku
jest lepiej. Goście przyzwyczaili się do
poszanowania wspólnego dobra.
Oczekujemy na to, że takie zachowania i postawy przeniosą się na korzystanie z wyposażenia pokoi i innych
pomieszczeń ośrodka.
Co o naszym ośrodku sądzą inni? —
każdy kto przychodzi z zewnątrz podziwia, wyraża swoje uznanie. Obiekt i
jego wyposażenie bardzo się podobają. Wielu chciałoby przyjechać do nas
na wczasy, do sanatorium. Jestem
dumna wysłuchując takich uwag, sprawiają mi przyjemność.
Pracownicy kuchni i stołówki (na
życzenie bezimiennie):
— Dawniej inaczej się pracowało.
Było duszno, gorąco, brakowało wentylacji, wieczne kłopoty z owadami,
nie takie wyposażenie. Teraz inaczej
się pracuje. Jest fajnie.
— Zmieniły się warunki i organizacja
pracy kuchni oraz stołówki. Nie ma takiego natłoku wczasowiczów i pośpiechu w naszej pracy, na czas wykonujemy swoje obowiązki. Wszyscy są zadowoleni.
— Ze stołówki mamy teraz znacznie
mniej odpadów, mniej żywności się
marnuje, unikamy zbędnych kosztów,
marnotrawstwa.
— Co tu mówić, nie ma co narzekać,
a tylko trzeba się cieszyć, że taka jest
robota, że w takich warunkach możemy pracować. Taką pracę, w takim ośrodku, trzeba szanować. Do takiej pracy z przyjemnością się chodzi. Naprawdę!
Goście z zewnątrz:
— Jestem z ośrodka „Niezapominajka". W Ustce pracuję od 11 lat i od tylu
lat znam wasz ośrodek. Sądzę, że w
tym tkwi też jakaś zasługa pani Danusi,
która jest tak operatywnym kierownikiem. Spróbuję poprosić naszą dyrekcję, by przekonała się, jak nasz ośrodek należałoby zmodernizować. Macie
co pokazać. Gratuluję!
— No, no, pięknie tu (mówi wczasowiczka z Wrocławia, której mąż pracuje w służbach inwestycyjnych dużej firmy). Dobrze i efektywnie ulokowaliście
pieniądze w modernizację. Wasza firma musi dobrze stać. Podziwiam, zazdroszczę i gratuluję efektów. Tu mi się
podoba.
— Gdzie ja jestem, na Zachodzie? —
spytała wczasowiczka z Bydgoszczy.
Tam czasem podziwiałam podobne,
ale nie takie ośrodki. To adaptacja? —
zrobiona ze zmakiem. Tu mi się podoba. Gratuluję waszej firmie.
— Pięknie tutaj teraz, pełne zaskoczenie dla nas (mieszkańcy Ustki od
wielu lat, wcześniej często zaglądali
do naszego ośrodka). Podoba nam
się. Wiedzieliśmy, że trwa tutaj jakaś
przebudowa. To, co zobaczyliśmy
przekroczyło nasze wyobrażenie.
Gratulujemy.
Wczasowicze Lucyna i Jerzy Weis
z dzieckiem:
Byłam tutaj rok temu (żona), a ja
kilka lat wcześniej z rodzicami (mąż).
Od ubiegłego roku widać dalszy po-
lat corocznie mają „na ludziach" ok. 20
mld zł, ale na szczęście jeszcze na
nikim się nie zawiedli. Klienci płacą solidnie w umówionych terminach. Koszaliński „Animex" może sobie na to
pozwolić, bo spore wpływy osiąga ze
specjalistycznych usług transportowych. Na dłuższą metę jednak trzeba
się zastanowić wspólnie z producentami co zrobić, aby sprzedaż nawozów
była bardziej opłacalna dla dealerów.
Teraz bowiem tylko bardzo duży obrót
nimi daje jako taki zysk. Obydwaj dyrektorzy uważają, że ustalona przez Zakłady granica minimalna odbioru 500
ton nawozu miesięcznie wymaga pewnej modyfikacji. W martwych sezonach
fabryka powinna wydłużyć okres płatności lub podnieść marżę. Dealer musi
opłacić drogi kredyt, rosną też koszty
transportu, magazynowania, a więc
producent powinien wykazać zrozumienie dla jego interesu.
Jabłonowski i Kulesza lojalnie podkreślają, że oni też odczuwają pozytywne skutki dobrej reklamy salmagu w
telewizji i prasie. Niestety i w „ A n i m e xie" jest za mało .Azotowych" materiałów reklamowych i instruktażowych.
Przydałoby się też szersze szkolenie
rolników na temat jak najskuteczniejszego stosowania naszych nawozów,
co robi z rozmachem „Hydro Poland".
Zarówno w Słupsku, jak i w Koszalinie
dealerzy dobrze wspominają niedawne 3-dniowe spotkanie w Ustce, gdzie
byli podejmowani bardzo gościnnie
przez szefostwo Azotów.
Uwagi i postulaty dwóch dealerów
pomorskich przedstawiłem w miarę
wiernie, bez komentarza. Zdaję sobie
sprawę, że jest to spojrzenie subiektywne jednego partnera, ale chyba
warto się nad nimi zastanowić.
Edward POCHROŃ
stęp. W stosunku do dawnych lat nieporównywalna poprawa komfortu, wyposażenia, organizacji pracy ośrodka.
Wnętrza pokoi, stołówka, kawiarnia—
zachwycają. Szwedzka płyta na śniadanie na początek była zaskoczeniem
dla nas i dla innych wczasowiczów.
Ale to super pomysł. Natomiast przy
obecnym wyposażeniu pokoi i całego
ośrodka można nawet przy braku pogody zagospodarować sobie czas.
Jest fajnie.
Inni wczasowicze (anonimowo):
— Byłem tutaj 4 lata temu. Po remoncie jestem pierwszy raz. Odniosłem
bardzo korzystne wrażenie porównując to, co znałem, z tym, co zastałem.
Niebo i ziemia, to najlepsze porównanie. Przyjemnie się tutaj teraz odpoczywa.
— Jestem długoletnim pracownikiem naszej firmy. W Ustce bywam
często, dostrzegam różnice. Obserwuję też, jak inni odbierają zaistniałe
zmiany. To, co zrobiono podziwiają
zarówno mieszkańcy ośrodka, jak i
inni bywalcy Ustki, którzy idąc drogą
obok oglądają nasz ośrodek. Możemy być dumni z tego, co tutaj mamy.
Jak tylko będę miał okazję przyjadę
tutaj chętnie kolejny raz.
Wypowiedzi zebrał:
Tadeusz PŁÓCIENNIK
Usportowionyturnus
Traf chciał, że na ostatni, sierpniowy turnus do Ustki
wraz z rodziną przyjechał również Marek Skrzydlewski,
aparatowy z Organiki, a jednocześnie działacz i trener
MKS Kędzierzyn-Koźle. Właśnie dzięki jego inicjatywie
i organizatorskim talentom wspomniany turnus
zasłużył na miano najbardziej usportowionego wśród
przebywających w ostatnich latach w naszym Ośrodku.
A oto wyniki turnieju:
I miejsce zajęła drużyna nr 4 w składzie: Krystyna Jaworska, Maria Podcerkiewna, Sławomir Krause, Zdzisław
Chrustowski, Miłosz Kuchajewicz i Marek Skrzydlewski.
II miejsce — drużyna nr 3 w składzie:
Krzysztof Frankowski, Artur Zdrodowski,
Mieczysław Domin, Artur Jaskólski,
Adam Domin i Damian Kuchajewicz.
Pan Marek, jak go tu wszyscy nazywali, nie potrzebował specjalnych wysiłków, aby znaleźć wielu chętnych do
sportowej zabawy.
Wszystko zaczęło się od turnieju siatkówki. Początkowo do gry w siatkę
zgłosiło się trzech ochotników. Jednak
po rozreklamowaniu turnieju przez lokalne „studio" na listę zgłoszeń wpisały
się 24 osoby w bardzo różnym wieku.
W wyniku losowania można więc było
stworzyć 4 sześcioosobowe drużyny,
które 24 sierpnia po śniadaniu rozpoczęły zażartą rywalizację na betonowym boisku. Ambitnie walczącym zawodnikom kibicowały całe rodziny. Odpowiedzialne obowiązki głównego sędziego przejęła Jadwiga Kuchajewicz,
aparatowa z Organiki. Sędziowała
sprawiedliwie, mimo że w turnieju
uczestniczyło dwóch jej synów. Punkty
precyzyjnie liczył Marek Skrzydlewski.
Zdobywcy II miejsca w turnieju siatkarskim
Kronika kulturalna
ANIMATORZY KULTURY WYBRANI
... podawała Gazeta Wyborcza (Gazeta w Opolu) z 21
sierpnia br. Po raz piąty wojewoda opolski zatwierdził
kandydatury dziesięciu osób, które otrzymają za
zeszły rok nagrodę dla najlepszych animatorów
kultury naszego województwa.
Przyznano nagrody za ożywianie
małej ojczyzny kulturalnej. Od pięciu
laty urzędy miast i gmin Opolszczyzny
typują swoich kandydatów do nagrody
wojewody przeznaczonej dla osób,
które poza swoją pracą zawodową
poświęcają swój czas na krzewienie
kultury.
W tym roku jury pod kierownictwem
Tadeusza Soroczyńskiego — dyrektora Wydziału Kultury i Sportu Urzędu
Wojewódzkiego w Opolu wybierało
dziesięciu spośród 22 kandydatów.
Jedna z laureatek jest Helena Bulan-
da, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kędzierzynie-Koźlu, która organizuje wiele oryginalnych imprez popularyzujących literaturę dla różnych grup
wiekowych.
O wielu imprezach organizowanych pod kierownictwem Heleny Bulandowej
pisaliśmy na naszych łamach. Z tym większą przyjemnością informujemy o
sukcesie i przyznanej nagrodzie. Gratulujemy.
Dodam jeszcze, że Helena Bulanda,
nim została dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej, przez wiele lat kierowała biblioteką Zakładowego Domu
Kultury „Chemik" — obecnego Miejskiego Ośrodka Kultury.
Na zdjęciu: Helena Bulanda (stoi)
prowadzi jedno ze spotkań literackich
w siedzibie biblioteki w Koźlu. Siedzą
obok: Harry Duda i Tadeusz Soroczyński.
Tekst i zdjęcie: Tadeusz PŁÓCIENNIK
TRYBUNA
KĘDZIERZYŃSKICH
AZOTÓW
II miejsce — drużyna nr 2 w składzie: Krzysztof Gawin, Jan Swaczyna,
Adam Gibasiewicz, Edward Pochroń,
Tadeusz Styrna i Sławomir Stasiukiewicz.
IV miejsce — drużyna nr 1 w składzie: Tomasz Pawłowicz, Janusz Wa-
zespołów. I znów przy udziale licznej
rzeszy kibiców rozgorzała ostra walka,
w której na szczęście, nie zdarzyła się
żadna poważniejsza kontuzja.
I miejsce wywalczyła drużyna w
składzie: Tadeusz Hrabowski, Adam
Gibasiewicz i Damian Kuchajewicz.
II miejsce wywalczyli: Janusz Waluś, Miłosz Kuchajewicz i Damian Ferenzy.
III lokatę zajęli: Artur Zdrodowski,
Tadeusz Styrna i Jan Swaczyna.
IV miejsce zdobyła drużyna w składzie: Kazimierz Podcerkiewny, Krzysztof Andruszkiewicz i Jacek Nowicki.
V lokata przypadła: Krzysztofowi
Gawinowi, Grzegorzowi Antonikowi i
Tomaszowi Pawłowiczowi.
Do turnieju tenisa stołowego zgłosiło
się tak dużo chętnych, że sędzia Marek Skrzydlewski musiał podzielić zawodników na kilka kategorii wiekowych.
W kategorii do lat 17 trzy kolejne najwyższe miejsca zajęli: 1. Miłosz Kuchajewicz, 2. Karol Szyja, 3. Janusz
Czachor.
Do lat 29 kolejność była następująca:
1. Artur Jaskólski, 2. Artur Zdrodowski,
3. Adam Niżnik.
Do lat 39 zwyciężył Zdzisław Chrustowski, a kolejne miejsca zajęli: Roman Hebda, Kazimierz Podcerkiewny i
Sławomir Stasiukiewicz.
W kategorii do 49 lat zwyciężył Tadeusz Styrna, do lat 55 — Jan Hebda, a
powyżej 55 lat — Józef Owczarek.
Wszystkie drużyny i zawodnicy zajmujący najwyższe pozycje otrzymali
piękne dyplomy i gratulacje od sędziów
oraz głównego organizatora Marka
Skrzydlewskiego.
Okazało się, że dyplomów nie star-
W turnieju piłkarskim trwała zażarta walka
luś, Janusz Jaworski, Kazimierz Podcerkiewny, Rafał Goździk i Tomasz
Stępień.
• • •
Turniej siatkarski tak rozgrzał sportowego ducha we wczasowiczach, że
Marek Skrzydlewski musiał zorganizować następne rozgrywki — w piłce
nożnej i ping-pongu. Do turnieju piłkarskiego zgłosiło się 5 trzyosobowych
czyło dla wszystkich zawodników,
gdyż ten usportowiony turnus wykorzystał cały ich zapas, jakim dysponowała
pracownica kulturalno-oświatowa.
Myślę, że z doświadczeń, o których
tu piszemy, nasuwa się jeden wniosek:
Na każdym turnusie wczasowym może
kwitnąć sportowe życie, jeśli tylko znajdzie się taki człowiek z inicjatywą, jak
Marek Skrzydlewski.
Tekst i zdjęcia: Edward POCHROŃ
„TKA" ukazuje się dwa razy w miesiącu. Rada redakcyjna: Adam Gurgul (przewodniczący), Marzena Janicka, Marian
Korczyński, Zbigniew Ślęzak, Grzegorz Wierciński. Redaktor prowadzący Edward Pochroń, redaktorzy: Tadeusz
Płóciennik, Bolesław Bezeg, fotoreporter Bogusław Rogowski.
Adres Redakcji: Zakłady Azotowe „Kędzierzyn" SA, pawilon 149 (obok ZBA), tel. - (077) 813701, fax 077/813581.
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. Zastrzegamy sobie prawo skracania oraz adiustacji artykułów
i korespondencji, a także zmiany ich tytułów. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń.