11 marca – Hiszpania – Madryt

Transkrypt

11 marca – Hiszpania – Madryt
HARCUŚ
-2-
Kwiecień 2004
11 marca – Hiszpania – Madryt ...
Czy pechowa dla ludzi 13-tka zostanie zamieniona na jeszcze bardziej pechową 11-tkę ? Czy przemoc i rozlew krwi niewinnych ludzi, to sposób na rozwiązywanie problemów społecznych i politycznych ? Czy człowiek umie tylko niszczyć i zabijać ? Takie oto pytania cisną mi się do głowy po
tragedii z dnia 11 marca tego roku jaka miała miejsce w Madrycie. Tego dnia - prawdopodobnie
zwolennicy al’ Qaidy zgotowali zwykłym i niczego nie spodziewającym się ludziom jadącym do
pracy krwawą i tragiczną niespodziankę. Prawie w jednym czasie w kilku pociągach dowożących
ludzi do pracy w Madrycie wybuchły podłożone bomby. Efekt tych zamachów bombowych był
przerażający. Ofiary śmiertelne, ciężko ranni walczący o życie, szok, przerażenie i gniew – kto ważył się na taką zbrodnię ? Najpierw podejrzenia skierowano na ETA - organizację baskijską walczącą o niepodległość Kraju Basków. Później jednak, ujawnione dowody pokazały, że dokonali
tego terroryści arabscy spod znaku „świętej wojny z niewiernymi”. I chociaż mieszkam daleko od
miejsca tej tragedii, bardzo mnie to zabolało. Mamy z Helenką w Madrycie naszą bardzo bliską
znajomą – dziewczynę polskiego pochodzenia, z którą poznaliśmy się w necie. Jest policjantką, i to
co się tego strasznego dnia wydarzyło widziała na własne oczy, starając się ratować ofiary tragedii.
Ja nie mam słów, które mogłyby to opisać. Poniżej przytaczam Wam drodzy czytelnicy, treść korespondencji SMS’owej pomiędzy nami z dnia 11 marca.
M. N. : Elouuu Kasiu. Bardzo się martwimy, bo od rana w radiu podają informacje o serii zamachów bombowych u was. Mamy nadzieję, że u ciebie wszystko ok. Uważaj na siebie słoneczko. Buziaki i promyczki dla ciebie.
K. S. : Boże, co oni narobili ... W pociągach komunikacji miejskiej. Już 138 ofiar. Jestem w szoku.
M.N. : Kurcze ... ja też jestem w szoku. Słuchamy komunikatów radiowych. No tragedia, giną prości, niewinni ludzie. Dlaczego ? Przecież Basków nikt nie prześladuje. Ale teraz tych ofiar nikt im
nie zapomni i nie wybaczy. TRAGEDIA K. S. : To największe i najbardziej krwawe uderzenie na Madryt w historii ETA. Tym razem oni nie
zaawizowali. Oni chcą independencji* (niepodległości – przyp. Red.), oddzielić się, żyć sami dla
siebie.
M.N. : No tak, ale zabijać ludzi w imię spraw politycznych, to największe sukinsyństwo na świecie.
Uważaj na siebie, bo przed wyborami u was, to się jeszcze nasili.
K. S. : Żałoba kochani ... flagi opuszczone. Madryt nie płacze a wyje. Masakra. Gdzie jest Bóg ?
M. N. : Nie wiem gdzie jest Bóg. Nie mam pojęcia. Po co to wszystko ? W imię czego ? My, tu w
Polsce też jesteśmy w szoku. Straszna tragedia. Sercami jesteśmy z Wami.
K. S. : Kawałki ludzi porozrzucane, głowa starszej kobiety, na ścianie spłaszczone ciało chłopca.
To co się dziś stało ... Jestem w okropnym stanie.
K. S. : ETA nie podpisuje się pod tą masakrą a to nie w ich stylu. Są już dowody, że to cholerne
araby. Niech ich wszystkich trafi szlag a jest ich tu cała masa.
M.N. : Tak to jest. Dajesz im azyl a oni ci trotyl.
K. S. : Bez odpoczynku, na służbie, patrzę na tę tragedię. Chyba eksploduję. Nie wiem co powiedzieć.
M.N. : Heh ... my tu też to przeżywamy widząc tylko relacje w TV. Koszmar trudny do opisania.
Trzymaj się. Jesteśmy z Tobą.
K. S. : Dzięki, że Was mam, że gdzieś tam, tak daleko, ktoś się o mnie martwi. Tak mi ciepło na
sercu. Dzięki.
* zachowano oryginalną pisownię z SMS’ów
hm. Marek Niewiarowski