Sprawozdanie Agata Świetlicka
Transkrypt
Sprawozdanie Agata Świetlicka
Hiszpania, Madryt, Uniwersytet Karola III, Inżynieria Biomedyczna, II rok (02-07.2013) Wyjazd na program Erasmus obejmuje pół roku, bądź rok (jeśli przedłużycie semestr zimowy). Pojechałam na semestr letni, ze względu na brak cierpliwości. Dzięki temu miałam możliwość zaznania hiszpańskiej pogody i wiosennych festiwali i zacząć wakacje z tamtejszymi znajomymi. Jednak semestr zimowy jest znacznie wygodniejszy pod względem zaliczania przedmiotów na uczelni macierzystej i partnerskiej (nie zawsze terminy się pokrywają, ja musiałam zaliczyć polską sesję zimową jeszcze przed jej rozpoczęciem) Finanse: Wydatki 1750E – ze stypendium, 1000E wkładu własnego [(w tym lot w tą i z powrotem tanimi liniami) – o pokrycie tych kosztów można było się postarać od władz uczelni)] Zakwaterowanie: Miesiąc przed wyjazdem udało mi się znaleźć pokój w małym mieszkaniu z parą studentów (przez portal „airbnb”). Można szukać o również przez Erazmusowe grupy na fb, czy fora. Wielu studentów przyjeżdża w ciemno, z noclegiem na pierwsze dni, by zorientować się w rynku już na miejscu. Centrum, przedmieścia czy okolicę uczelni? Decyzja zależy od potrzeb. Centrum to zagłębie towarzyskie, wszędzie blisko, przedmieście zapewniają spokój. Okolice uczelni zmniejszają wydatki na komunikację, jednak w przypadku mojej uczelni, Leganes miało kiepską komunikację metrem i wyjątkowo kiepską komunikację nocną. Dostęp do informacji: UC3M to uczelnia znakomicie skomputeryzowana. Student ma dostęp do wykładów (prezentacje multimedialne) i stopni za pośrednictwem Internetu „aulaglobal2”. Działa tam też forum studenckie i studenci-profesor. Najlepszym źródłem studenckich informacji jest facebook. Jeszcze przed wyjazdem radzę odnaleźć odpowiednie fb grupy. W moim przypadku to było: ESN UC3M 2012/1013, Madrid Erasmus 2012/2013, Erasmus & International Students in Madrid 2012-2013. Pojawiają się tam informacje na temat zakwaterowania, komunikacji, spotkań integracyjnych, imprez, wyjazdów. Można zadawać pytania. Język: Na uniwersytecie nie ma problemu z porozumiewaniem się po angielsku. Nie ma też go na lotnisku, stacjach kolejowych, czy większych sklepach. W Madrycie ogół ludzi zna podstawy, jednak często łatwiejsza okazywała się komunikacja niewerbalna. Ludzie pomocni i przywykli do obcokrajowców. Zajęcia miałam z drugim i trzecim rokiem, więc ludzie już przyzwyczajeni do studiowania po angielsku. Ja dopiero musiałam się nauczyć. Ale sposób na naukę – genialny! Nie zauważając nawet uczysz się specjalistycznych słów, a także wielu codziennych.. W prawdzie znacznie trudniej się uczyć z początku do testów, bo wiele słówek musisz sprawdzać. Moje przedmioty zawierały w planie prezentacje na ocenę końcową. Brzmiało przerażająco, a okazało się świetną pracą w grupach, i zaskakująco łatwo przyszło wygłaszanie ich po angielsku (to chyba zostanie dla mnie mniej stresujące niż po polsku) Problemy są przy testach i egzaminach, wielu słów zawartych w treści zadania nie łatwo jest przetłumaczyć, traci się cenny czas. Najlepiej pytać profesorów, w końcu oni je układali. Kwestia towarzyska: Młody kierunek, jak się okazało również w Madrycie. Władze tamtej uczelni uznały, że młodzi Hiszpanie nie mają w nim przyszłości, bez znajomości angielskiego, więc kierunek otwarto w tym języku. Co jak się okazało bardzo wpłynęło na cały mój wyjazd. Studiowałam więc z Hiszpanami (na pięciu przedmiotach, na które uczęszczałam, było w sumie 5 obcokrajowców ) Miało to swoje plusy: -na początku łatwiej było znaleźć pomoc -bezpośredni dostęp do kultury, informacji. -kontakt z prawdziwym językiem Ale i minusy: -warto wcześniej poznać język, towarzystwo taktownie przestawia się na angielski przy Tobie, ale to jednak bardzo sztuczne -bycie na „doczepkę” do znającej się już grupy. Polecam spotkania językowe (intercambio de idioma) Madryt: Nowoczesne miasto, ze świetnie rozwiniętą komunikacją miejską (metro, Cercanias). Przyjazne młodym. Dzielnice centrum różnią się rodzajem atrakcji i ceną. La Latina z małymi knajpkami tapas, czy Chueca z klubami(wiele ma specjalne oferty dla studentów Erasmusa). Można odwiedzać drogie kawiarnie, gdzie ponoć czasem można spotkać księżniczkę Hiszpanii i kolorowe ulice (z indyjskimi, czy arabskimi restauracjami). Świetnym miejscem jest park Retiro, dużo tam biegaczy, ludzi na rolkach i deskach, czy grup ćwiczących jogę na trawnikach. Znane muzea: Prado, Reina Sofia, Pałac Królewski. Sama stolica nie ma długiej historii, jednak znajduje się blisko Toledo i Segowii, gdzie łatwo dotrzeć pociągiem, czy busem. Osobiście upodobałam sobie też Temple de Debod. Polonia w Madrycie ma swoją własną stronę http://www.cowmadrycie.pl/. Można też dotrzeć do niej przez polsko/rosyjskie sklepy, czy msze w języku polskim. Chętnie przeczytałam blog „życiejakwmadrycie”. Osobom, które marzą o długoterminowym wyjeździe zagranicznym i nauce w języku obcym, nie trzeba polecać tego programu. Warto się zastanowić, czy chcemy jechać samemu, czy z kimś znajomym. Wyjazd z przyjaciółmi wiele ułatwia i pomaga w szybkiej rozbudowie życia towarzyskiego. Samemu (jak sprawdziłam) wiele uczy;] Jeśli ktoś wybiera się do Madrytu, piszcie: [email protected]