10 moralnych paradoksów
Transkrypt
10 moralnych paradoksów
Saul Smilansky 10 moralnych PARADOKSÓW Przekład Wiktor Kostrzewski Wydawnictwo WAM Kraków 2009 Wstęp Istotą filozofii jest to, by rozpocząć od czegoś tak prostego, że nie wydaje się godne uwagi – i zakończyć na czymś tak paradoksalnym, że nikt w to nie uwierzy. Bertrand Russell, The Philosophy of Logical Atomism Jeśli Bóg jest wszechmocny, wszechwiedzący i nieskończenie dobry, to skąd tyle cierpienia i zła na świecie? Jeśli każde zdarzenie, łącznie z każdym naszym wyborem, ma jakąś przyczynę (w przeciwnym wypadku, jak mogłoby się wydarzyć?), to – skoro istniała racja tego wyboru – jak moglibyśmy dokonać innego wyboru niż ten, którego faktycznie dokonaliśmy? Gdy byłem nastolatkiem, podobnie jak wielu innych ludzi, zainteresowałem się filozofią dzięki przyciągającej mocy takich pozornych paradoksów. Inni młodzi ludzie, którzy poddają się urokowi zagadek filozoficznych, wydostają się spod ich uwodzicielskiego wpływu i znajdują swoje miejsce w społeczeństwie. Zdaje się, że nie przeszedłem do końca tej przemiany. W rzeczy samej, drugi z przedstawionych problemów (nie jest on, ściśle mówiąc, paradoksem), będący pewną wersją problemu wolnej woli, zajmował mnie na tyle, że rozważałem go przez ponad dwanaście lat. Efektem tych rozważań była moja książka Free Will and Illusion (Wolna wola i iluzja) (2000)1. Wstęp 11 Paradoksy takie, jak sławny „paradoks kłamcy” czy paradoksy Zenona intrygowały mnie również (prace przeglądowe dotyczące paradoksów – zob. np. Poundstone 1990, Sainsbury 1996, Rescher 2001, Clark 2002, Olin 2003, Sorensen 2003). Jako początkujący adept filozofii, często próbowałem siły tych paradoksów na niewinnych krewnych i znajomych. Ale nawet w tych wczesnych stadiach mojej edukacji takie paradoksy logiczne, metafizyczne czy odnoszące się do wiedzy nie wydawały się niczym naprawdę istotnym. Były formą rozrywki i prawdopodobnie mogły nas czegoś nauczyć, ale jedynymi zagadnieniami, które wydawały się naprawdę ważne, były te dotyczące spraw moralnych i „sensu życia”. Filozoficzne wysiłki, które podejmowałem, już od samego początku dotyczyły zatem moralnych paradoksów. Moja opinia o znaczeniu paradoksów moralnych nie jest powszecha wśród filozofów zajmujących się moralnością. Choć paradoksy są uznawane za kluczowe elementy logiki, metafizyki i teorii wiedzy – a spora liczba opracowań odzwierciedla ich kluczową rolę – nie mają one podobnego statusu w dziedzinie etyki. Tak w każdym razie wygląda sytuacja w kręgu filozofii zachodniej, zwłaszcza w jej ostrożniejszym, bardziej rygorystycznym i analitycznym nurcie, który dominuje w świecie angloamerykańskim. Nie tylko brak książek akademickich na ten temat, ale również – o ile mi wiadomo – nie ma ogólnego zbioru esejów zatytułowanych Paradoksy moralne, lub jakkolwiek podobnie, tak jak nie ma żadnej publikacji przeglądowej, ani specjalnych wydań czasopism naukowych poświęconych temu tematowi. A jednak jest sporo artykułów i książek dotyczących paradoksów w innych dziedzinach filozofii, jak również tych, które zajmują się „nie-paradoksalnymi” 12 Saul Smilansky kwestiami w dziedzinie etyki. Kilka paradoksów moralnych odegrało znaczącą rolę we współczesnych analizach etycznych, lecz sama świadomość kluczowej roli paradoksów moralnych, i chęć odkrywania ich, są niewielkie2. Nie wiadomo dokładnie, dlaczego tak jest, lecz temperament może być tu ważnym czynnikiem. Paradoksy z zasady łączą w sobie logiczny rygor, zwięzłość, pewną dzikość i gotowość stawienia czoła niejasnościom. Osoby, których pociąga taki sposób rozumowania, nie sądzą może, by moralność była dlań odpowiednią dziedziną. Jednocześnie wydaje się, iż wielu filozofów zajmujących się moralnością niechętnie przyjmuje do wiadomości, że zagadnienia moralne mogą – i powinny – być rozważane treściwie, z humorem i bez nabożnej czci. Podczas, gdy w innych dziedzinach filozofii paradoksy mogą być traktowane jako motywujące wyzwania, w etyce, gdzie mogłyby zaszkodzić ludziom i strukturom społecznym, oczywiste jest postrzeganie ich jako czegoś niebezpiecznego i paraliżującego. Wreszcie, niełatwo jest odkryć nowy paradoks moralny! Powyższe argumenty mogą usprawiedliwiać metodologiczne i ilościowe zaniedbania w omawianym zakresie tematycznym. Moim zdaniem „pogoń za paradoksem” jest ważnym elementem w dążeniach filozofii, nawet jeśli mamy nadzieję, że paradoks nie okaże się końcowym efektem naszych dociekań. Ponadto, jeśli uważamy, że przejrzyste i przenikliwe myślenie jest ważne z moralnego punktu widzenia, „pogoń za paradoksem” jest również zadaniem moralnym. Paradoksy moralne mogą nam posłużyć za rozrywkę, ale pomimo tego są czynnikem agresywnie zagrażającym podstawowym instytucjom moralnym, naszym teoriom etycznym i w ogóle spokojowi sumienia. W naszym coWstęp 13 dziennym życiu, znajdując niewielką ranę próbujemy szybko ją opatrzyć i wyleczyć. Dobre filozofowanie działa zupełnie odwrotnie. Ma ono na celu wynajdywanie lub wręcz tworzenie ran tam, gdzie wszystko wydaje się zdrowe i oczywiste, i zaciekłe drapanie, gdy mała rana już się pojawi. Między innymi pod tym względem paradoksy są kwintesencją filozofii. Pojawiają się na obrzeżach naszego rozumienia świata, umożliwiając wniknięcie w głąb. Paradoksy to haiku filozofii: niepokoją i bawią, są treściwe i nieskończone, logiczne i egzystencjalne. Ta książka posiada dwie płaszczyzny. Po pierwsze, przedstawia ona dziesięć różnych, oryginalnych paradoksów, z których każdy jest rozważaniem na inny temat. Pomagają nam one spojrzeć w inny sposób na moralność i życie. Paradoksy te można odczytywać indywidualnie. Po drugie, za pomocą omawianych paradoksów i dwu rozdziałów poświęconych temu zagadnieniu, książka poszukuje odpowiedzi na pytania o paradoksalność moralności i życia, a także wskazówek przydatnych w radzeniu sobie z tą paradoksalnością. Czym jest paradoks? Niektórzy filozofowie nie uważają pewnych problemów za paradoksy, dopóki sądy będące przedmiotem dociekań nie okażą się prowadzić do logicznej sprzeczności. Inni ludzie – wśród nich nawet filozofowie – są z kolei zbyt liberalni. Używają terminu „paradoks” w odniesieniu do sytuacji zaledwie frapujących, niezwykłych, niespodziewanych lub ironicznych. Moralne paradoksy przedstawione tutaj ukazują ogrom przestrzeni pomiędzy tymi dwiema nader skrajnymi pozycjami. Nie będziemy wymagać oczywistej logicznej sprzeczności, niemniej jednak będziemy dość rygorystycznie podchodzić do tego, co uważamy za paradoks. 14 Saul Smilansky W. V. Quine, w swoim klasycznym eseju „The Ways of Paradox” („Drogi Paradoksu”), pyta (i odpowiada): „Czy możemy zatem ogólnie stwierdzić, że paradoks jest po prostu każdym wnioskiem, który początkowo brzmi absurdalnie, lecz ma poparcie w argumentach? Sądzę ostatecznie, że jest to dość dobre przedstawienie sprawy” (Quine 1976:1). Jest to moim zdaniem trochę zbyt obszerna definicja, gdyż „początkowa absurdalność” nie wystarczy: wniosek, który zaskakuje, lecz po namyśle okazuje się do przyjęcia, nie jest paradoksem. R. M. Sainsbury, w swojej książce Paradoxes (Paradoksy), zawarł odpowiednią siłę w eleganckiej definicji: „To właśnie uważam za paradoks: pozornie niedopuszczalny wniosek, osiągnięty przy pomocy pozornie dopuszczalnego rozumowania wynikającego z pozornie dopuszczalnych przesłanek” (Sainsbury 1996:1)3. Nierzadko, jak się wkrótce okaże, przesłanki i rozumowanie wiodące do paradoksu są nie tylko pozornie dopuszczalne, ale wydają się wręcz niezaprzeczalne. Quine rozróżnia trzy rodzaje paradoksów: „prawdziwe”, „fałszywe” i paradoksy antynomii. W paradoksach „prawdziwych” wykazuje się, że pozornie absurdalny rezultat jest prawdziwy. Powinniśmy uznać jego prawdziwość, i nauczyć się dostrzegać to, że nie jest on paradoksalny. Paradoksy „fałszywe” zakładają obronę fałszywych rezultatów (na przykład tego, że 1=2 lub zaprzeczenia naszych codziennych wyobrażeń o ruchu w paradoksie „Achilles i żółw”) i mogą zostać obalone przez odrzucenie podstawy rozumowania lub argumentu. W paradoksach antynomii dwie drogi argumentowania prowadzą do sprzecznych wniosków, z których każdy wydaje się opierać na solidnych dowodach. Pozornie niemożliwe jest porzucenie któregokolwiek z nich4. Wstęp 15 Sądzę, że potrzebny jest kolejny termin, który uzupełniłby te tradycyjne definicje: jest to paradoks egzystencjalny. Ten rodzaj paradoksu jest rzeczywisty, podobnie jak paradoks „prawdziwy”, lecz w tym przypadku paradoksalność sytuacji jest rzeczywista. Quine wydaje się sądzić, że paradoks „prawdziwy” jest rzeczywisty i tylko pozornie paradoksalny. Paradoks egzystencjalny jest z kolei rzeczywisty i faktycznie paradoksalny. W przypadku paradoksu egzystencjalnego wniosek wydaje się absurdalny nawet po odpowiednim namyśle, należy jednak po prostu przyjąć jego prawdziwość pomimo jego absurdalności. Błąd nie leży po stronie wstępnych założeń lub po stronie rozumowania wiodącego do paradoksalnego wniosku, lecz po stronie „rzeczywistości”, którą wniosek ten opisuje. Filozofowie stający w obliczu paradoksów w dziedzinach innych niż moralność, podążając drogą bezkompromisowych sporów i rozważań, skupiali się na poszukiwaniu błędów w założeniach wywodów filozoficznych lub w zasadności tych założeń. Przekonamy się jednak, że niektóre przypadki paradoksów moralnych ukazują, zamiast tego, absurdalność jakiejś części naszej moralnej rzeczywistości lub naszego poglądu na moralność. W tym sensie paradoks egzystencjalny jest czymś konstruktywnym: nie musimy rozpaczliwie wracać po swoich własnych śladach, by zbadać drogę prowadzącą nas do wniosków i pozbyć się sprzeczności. Przeciwnie: paradoksalne rezultaty ujawniają prawdziwą istotę rzeczy. W rozważaniach paradoksów niezwiązanych z moralnością zauważyć można kilka analogii do wyżej opisanej sytuacji. Poundstone, na przykład, pyta „Czy paradoksy są «tylko w naszych głowach», czy też wbudowane są w uniwersalną strukturę logiki?” (Poundstone 1990:19). My będziemy koncentrować się na paradoksach moral16 Saul Smilansky nych. Paradoksem może być zatem również absurdalny wniosek osiągnięty drogą prawidłowego rozumowania na bazie dopuszczalnych założeń. Co sprawia, że jakaś sytuacja jest absurdalna? Mówienie o absurdalności sytuacji w sensie, który będzie nas dotyczył, to orzekanie o zasadniczej różnicy między ową sytuacją a ludzkim rozsądkiem, naturą czy też naszymi podstawowymi oczekiwaniami wobec moralnego porządku rzeczy. Poprzestaniemy na tej obszernej charakterystyce, pozwalając sobie na intuicyjne podejście do tego słowa i zakładając, że w ciągu naszej dyskusji okaże się ono jasne wtedy, gdy będziemy odnosić je do rozważań poszczególnych paradoksów. Ponieważ zamierzam używać określenia „paradoks” dość elastycznie, towarzysząca danym sytuacjom absurdalność będzie musiała okazać się na tyle znacząca, by przyczynić się do powstania paradoksu. Moje paradoksy będzie można podzielić według wszystkich opisanych kategorii. Jest to bez wątpienia dość barwna i różnorodna kolekcja, a każdy z nich rozważany jest w sposób, który wydaje się dlań odpowiedni. Rozdział 1, „Szczęście w nieszczęściu”, traktuje o szczególnej, lecz częstej sytuacji, w której nie wiadomo, co sądzić o pewnych dotkliwych, kształtujących człowieka doświadczeniach. Rozważam w nim przypadki, gdy coś bardzo złego wydarzyło się pewnym ludziom (na przykład urodzili się oni w dużym stopniu niepełnosprawni lub przyszli na świat w wielce ubogiej rodzinie), lecz właśnie te trudności przyczyniły się do tego, że ogólna jakość ich życia znacznie się poprawiła. Sytuacja ta pociąga za sobą pytanie: w jaki sposób powinniśmy postrzegać to początkowe nieszczęście? Czy było ono nieszczęściem, które Wstęp 17 udało się przezwyciężyć, czy może tak naprawdę, szczęśliwym zrządzeniem losu? Czy ludzie, o których mowa, zasługują na naszą litość i zadośćuczynienie z powodu ich nieszczęścia, choć to właśnie te ostatnie uczyniły ich życie lepszym? Paradoksalnie, skłaniamy się ku myśleniu, że te doświadczenia jednocześnie były i nie były nieszczęściem. Mój wniosek głosi, że w wielu przypadkach „Szczęścia w nieszczęściu” powinniśmy stawić czoła nieprzyjemnym faktom: nieraz nawet najbardziej dotkliwe nieszczęście trzeba uznać za wydarzenie szczęśliwe, pomimo paradoksalności związanej z takim postrzeganiem sytuacji. Rozdział 2, „Paradoks korzystnej emerytury”, to dość niepokojący argument odnoszący się do wielu ludzi, a dotyczy on chwili, w której należy przestać pracować i przejść na emeryturę. Rozważając pozornie dobrze znane aspekty codziennego życia, paradoks ten buduje niespodziewaną perspektywę. Dowodzę, że w wielu zawodach i powołaniach (takich jak profesje medyczne i akademickie), około 50% zatrudnionych ludzi powinno rozważyć zwolnienie się z pracy, jeśli dysponują zawodową uczciwością, ponieważ prawdopodobnie zastąpią ich ludzie lepsi od nich. Rozdział 3, „Dwa paradoksy o sprawiedliwości i surowości kary”, w skrajny sposób ukazuje napięcie obecne w naszych dominujących poglądach na rolę skuteczności kary i jej adekwatności do tego, na co zasłużył oskarżony. Z jednej strony, większość przestępców pochodzących z ubogich środowisk społecznych korzysta z okoliczności łagodzących z uwagi na trudne środowisko, w którym dorastali. Z drugiej strony, i w dużej mierze z tych samych powodów, wielu z nich prawdopodobnie potrzebuje groźby znacznie surowszej kary, jeśli ma ona ich odstraszyć od popełnienia przestępstwa. Oznacza to, że zaczynają dziać 18 Saul Smilansky się moralnie interesujące rzeczy, które opisuję jako dwa pokrewne paradoksy. Rozdział 4, „Szantaż: rozwiązanie”, rozważa dwa tradycyjne paradoksy dotyczące szantażu. Drugi z nich – bardziej frapujący – porównuje przypadki zwyczajnego szantażu (takie jak grożenie mężczyźnie, że jeśli nie zapłaci, opowie się żonie o jego niewierności) z wieloma innymi częstymi praktykami społecznymi. Wydają się one podobne, lecz w przeciwieństwie do szantażu nie uznaje się ich za ohydne z moralnego punktu widzenia i nie są one nielegalne. Tradycyjny paradoks głosi zatem, że zwyczajny szantaż niczym się nie różni od owych praktyk. Czy musimy wobec tego znacznie poszerzyć nasze pojmowanie szantażu i zabronić wielu podobnych praktyk, czy może zalegalizować zwyczajny szantaż? Po rozważeniu kilku prób wytłumaczenia szczególnej istoty szantażu – i dojściu do wniosku, że nie odnoszą one skutku – proponuję swoje własne rozwiązanie. Choć przekonujące, jest ono samo w sobie rozwiązaniem nieco paradoksalnym. Rozdział 5, „Paradoks braku kary”, rozważa radykalną propozycję zapobiegania przestępstwom i karom, polegającą na zastosowaniu groźby surowych i niewspółmiernych kar w celu odstraszenia ewentualnych przestępców od popełniania pewnych przestępstw. Jeśli uda się nam osiągnąć takie doskonałe odstraszanie, nie będzie ani przestępstw, ani kar. Brzmi to idealnie. Jest jednak rzeczą wątpliwą, czy system sprawiedliwości może stosować groźbę kary, która byłaby niesprawiedliwa (nawet jeśli nie trzeba jej wykonywać, więc nie skutkuje ona niesprawiedliwością). Zarówno przyjęcie, jak i odrzucenie owej propozycji wydawałoby się paradoksalne. Wstęp 19 Rozdział 6, „O braku współczucia dla osób moralnie złych”, bada okoliczności, w których mogłoby być czymś moralnie dopuszczalnym powstrzymanie się od współczucia (lub nawet zadowolenie), gdy komuś dzieje się coś złego z moralnego punktu widzenia. Ukazuję to badając różne przypadki, od niewinnych dzieci aż do neonazistów i gwałcicieli. Jednak, choć przypadki te intuicyjnie są przekonujące, jak można uzasadnić to moralnie? Rozdział 7, „Egalitaryzm wyboru i paradoks linii odniesienia”, jest dowodem nie wprost przeciwko wiodącej wersji egalitaryzmu filozoficznego – pozycji „pro-równościowej”, która ma na celu poszanowanie wyboru i odpowiedzialności w dyskusji nad sprawiedliwością i równością. Choć ta wersja egalitaryzmu może się wydać optymalną komuś o egalitarnych skłonnościach, jej ostateczne implikacje okazują się niedorzeczne. Rozdział 8, „Moralność i wartość moralna”, uwidacznia konflikt pomiędzy celem prawdziwej moralności (takim, jak eliminacja cierpienia i dotkliwych krzywd) i faktem, iż warunki, które należy wyeliminować są równocześnie tymi, które wymagają moralnych działań i zarazem nadają moralną wartość. Moralność okazuje się w tym wypadku czymś podobnym do mitologicznych stworzeń, pożerających własny ogon. Rozdział 9, „Paradoks moralnej skargi”, podejmuje kwestię relacji między tym, co robimy a tym, co możemy powiedzieć o uczynkach innych ludzi wobec nas. Rozważam trzy przykłady – plotkarzy, brutalnych przestępców i terrorystów, którzy pragną uskarżać się na uczynki innych. Kiedy ludzie mogą się skarżyć? Okazuje się, że nie jest to wcale jasne. 20 Saul Smilansky Rozdział 10, „Wolałbym się nigdy nie urodzić”, rozważa pozorną niemożliwość tego, że ktoś wolałby się nie urodzić i jednocześnie uważa, że warto żyć swoim życiem. Okazuje się, iż sytuacja ta może mieć sens. Uzyskujemy dzięki temu głębsze zrozumienie tego, co jest racjonalne, a sytuacja ta jest istotna dla naszych osądów ludzi w skrajnych sytuacjach (na przykład ludzi bardzo wrażliwych, nienawidzących siebie lub znużonych życiem w późnym wieku). Rozdział 11, „Metaparadoks: czy paradoksy są złe?” to metaparadoks, który powstaje, gdy powracamy do niektórych spośród omawianych paradoksów i pytamy o to, czy powinniśmy ubolewać z powodu paradoksów i próbować zapobiec ich powstawaniu. Dostrzegamy, że istnienie paradoksów jest często wskaźnikiem tego, że pod względem osobistym i moralnym rzeczy mają się dobrze. Widzimy również, że padaroksalne sytuacje powinny wręcz czasem być wspierane. Rozdział 12, „Refleksje o paradoksie moralnym”, jest rozdziałem podsumowującym. Po omówieniu naszych badań nad paradoksem, podejmuje on szereg kwestii dotyczących skutków paradoksalności w moralności i życiu ludzkim. Rezultaty są złożone i – mam nadzieję – okażą się interesujące. „Posłowie: przyszłość i paradoks moralny” to spojrzenie w przyszłość i jej możliwy wpływ na moralną paradoksalność. Nasze rozważania nie będą stawiały wysokich wymagań żadnemu filozoficznemu argumentowi w dziedzinie moralności: dialog moralny jest obszarem, w którym zdania i osądy mogą zostać uznane za przekonujące lub nieprzeWstęp 21 konujące, i w którym poglądy krytykuje się, poprawia i rozszerza. Właściwie uprawiana filozofia jest krytyczna, racjonalna i uczciwa intelektualnie. Filozofia nie jest zbiorem doktryn, nie jest ona nawet dziedziną wiedzy. Jest ona raczej, przed wszystkim innym, procesem, sposobem na podejmowanie pewnych rodzajów problemów. Oznacza to, że ludzie nie znający filozofii nie mogą nauczyć się jej poznając fakt za faktem, ale mogą to uczynić jedynie zaznajamiając się ze sposobem, w jaki filozofia „działa”. Ta książka powinna być pomocna tym, którzy chcą podjąć ten wysiłek. Nie wymaga ona uprzedniego wykształcenia filozoficznego. Bardzo niewiele terminów filozoficznych znalazło się w tej książce. Jedynym często pojawiającym się przykładem jest teoria moralna znana jako „utylitaryzm”. Jest to, z grubsza rzecz biorąc, pogląd głoszący, że zawsze należy działać tak, by maksymalizować ilość szczęścia i dobrobytu na świecie. Pojawi się jeszcze kilka innych terminów, które zostaną wyjaśnione w stosownym momencie. Oprócz ich poszczególnego znaczenia, czego ogólnie istnienie paradoksów uczy nas o życiu, filozofii czy moralności? Tego rodzaju pytania podejmowane są w dwu ostatnich rozdziałach, o metaparadoksie i w końcowych „Refleksjach o paradoksie moralnym”, po tym, gdy już zaznajomimy się z poszczególnymi paradoksami. Wierzę, że paradoksy moralne mogą w znacznym stopniu przyczynić się do lepszego filozoficznego zrozumienia moralności i nas samych. Paradoksy są nierozerwalnie złączone z naszą moralną, społeczną i osobistą rzeczywistością, ukazując bogactwo, złożoność, a czasem przewrotność i nieracjonalność życia. Powinniśmy pogodzić się z obecnością 22 Saul Smilansky paradoksalności, nauczyć się z nią żyć i czerpać z niej naukę. Jak sugeruje posłowie tej książki, w przyszłości ten stan rzeczy tylko się umocni. Otwarta natura spraw poruszanych w tej książce i możliwość dalszych poszukiwań powinna być rzeczą oczywistą. Nie twierdzę, że dyskusje zawarte w mojej książce wyczerpują temat czy dostarczają ostatecznych rozwiązań. Celem tej książki jest otwarcie naszych umysłów, pokazanie, że analityczna filozofia moralności może uczyć i bawić jednocześnie, stawianie nowych pytań, proponowanie możliwych rozwiązań, jeśli okażą się dostępne – oraz postawienie czytelnikowi wyzwania do samodzielnego zmagania się z paradoksami. I ostatnia uwaga: choć miałem na myśli pewien tematyczny lub nawet estetyczny porządek przy układaniu kolejności paradoksów (z wyjątkiem metaparadoksu w rozdziale 11), nie muszą one być czytane w kolejności, którą proponuję. Czytelnik może dowolnie poruszać się po tekście, podobnie jak ma to miejsce w przypadku zbioru opowiadań. Odważni czytelnicy mogą bez zwłoki podjąć zmagania z paradoksami. PRZYPISY * 1 Wszystkie cytaty w przekładzie Wiktora Kostrzewskiego (przyp. red.). Moje badania problemu wolnej woli również przyczyniły się do powstania paradoksów. Te najbardziej zaskakujące dotyczą problemu determinizmu i wartości moralnych (Smilansky 1994a, Smilansky 2000: cz. 10.1). Niektórzy krytycy stwierdzili wręcz, że moje stanowisko w sprawie wolnej woli jest w całości paradoksalne. Nie włączyłem tych opublikowanych wcześniej paradoksów do tej książki: żaden z dzie- Wstęp 23 2 3 4 24 sięciu paradoksów moralnych nie dotyczy bezpośrednio wolnej woli. Wyjątkiem jest Derek Parfit, którego wczesne badania – głównie książka Reasons and Persons (Racje i osoby – 1984) – wywarły wpływ na moje badania i były dla nich inspiracją. Zauważmy jednak, że pomimo zainteresowania wywołanego przez specyficzne paradoksy Parfita, jego poszukiwania paradoksów nie znalazły wielu naśladowców. Gregory Kavka również łączył w swych badaniach moralność i paradoksy (zob. 1987), lecz niestety umarł przedwcześnie. W kontekście politycznym – zwłaszcza w teorii gier – można napotkać dyskusje o paradoksach, choć rzadko koncentrują się one na moralności. Roy Sorensen (2003) skutecznie dowodzi, że nie wszystkie paradoksy będą pasować do tego modelu, lecz dla naszych potrzeb definicja oparta na wywodach Quine’a i Sainsbury jest wystarczająca. Doris Olin (2003) słusznie zauważa, że zachodzą tutaj dwa rozróżnienia: jedno, to czy istnieje jedna linia argumentacji (nazywana przez Olin paradoksem typu pierwszego), czy dwie różne linie (paradoks drugiego typu). Drugie rozróżnienie dotyczy tego, czy rezultat jest prawdziwy, czy fałszywy. Będę jednak nadal korzystał z terminologii, którą przedstawił Quine. Dany paradoks może być przedstawiony jako przykład różnych rodzajów paradoksu (na przykład jako paradoks „prawdziwy” lub jako antynomia), lecz pojedynczy opis będzie dokładniejszy. Saul Smilansky