Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Transkrypt
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Szczecin SP 35 SZCZECIN Chciałabym się podzielić jak wygląda obecnie organizacja w szkole podstawowej, do której uczęszcza obecnie mój syn. Chodzi o szkołę podstawową nr 35 w Szczecinie. Mój syn jest obecnie w trzeciej klasie - był objęty na szczęście jedynie obowiązkową zerówką w wieku 6 lat. Na pójście do szkoły "czeka" dwójka moich młodszych dzieci. Po wprowadzeniu możliwości wcześniejszej edukacji szkolnej dzieci z kolejnych roczników w naszej szkole jest przepełnienie (aż strach pomyśleć, co będzie jak wejdzie obowiązek). Wynikiem tego już jest: 1. dwuzmianowy system lekcji - np. dzieci zaczynają lekcje o 12.55, kończą po godz. 16.00 2. dzieci praktycznie cały czas spędzają w salach lekcyjnych - w wyniku dużej liczby uczniów, dzieci nie wychodzą na przerwę, żeby nie stwarzać niebezpieczeństwa dla siebie na wzajem. Po zakończeniu przerwy, którą dzieci spędziły w klasie bardzo trudno jest wśród nich nauczycielowi przywrócić spokój - brak czytelnego podziału lekcja - przerwa 3. została zlikwidowana przerwa obiadowa gdyż nowo wybudowana stołówka (rok 2008) nie jest w stanie pomieścić tak dużej liczby dzieci. Każdego dnia tygodnia dana klasa o innej godzinie ma swój czas, w którym może zjeść obiad i w dodatku jest różna długość na posiłek. Dochodzi do paradoksu, że w niektóre dni na zjedzenie dwudaniowego obiadu z deserem dziecko ma 5 minut - taka sytuacja powoduje, że dziecko albo nie zje obiadu i jest głodne lub stale spóźnia się na następną lekcję 4. przepełnienie w świetlicy - trudno jest zapanować nad ilością 210 dzieci w 5-ciu salach, którymi opiekuje się 5 pań - na poziomach 0-3, które mogą uczęszczać do świetlicy jest 20 klas. Zorganizowanie odrabiania lekcji czy dodatkowych zajęć w tych warunkach jest bardzo trudne - dzieci są zgromadzone na bardzo małej powierzchni przeszkadzając sobie, są przemęczone hałasem i praktycznie niezdolne do skupienia się. Na koniec dodam jeszcze, że gdy zapisywałam swoją córkę do zerówki w szkole i chciałam, by uczęszczała również do świetlicy usłyszałam, że dziecko w tym wieku jest emocjonalnie niedojrzałe, by tyle czasu przebywać w szkole - wtedy jednak nie było obowiązku szkolnego od lat sześciu. SP 45 SZCZECIN z Oddziałami Integracyjnymi: - w sali sześciolatków nie ma osobnej szatni ani łazienki, łazienka jest wspólna z dziećmi z klas 1-6, szatnia tak samo (mają swój boks, boksy są jeden obok drugiego) - dzieci są zmuszone nosić do szkoły swoje ręczniki, które trzymają poskładane i wilgotne w plecakach, gdyż nie ma wieszaczków w sali - w sali nie ma również przegródek/półek na książki i przybory dla każdego, wszystko leży ułożone razem na stoliku i każdorazowo jest rozdawane przez nauczyciela - w WC papier toaletowy nie jest umieszczony w każdej kabinie, a na zewnątrz kabin w przedsionku łazienki SP47 w Szczecinie Jestem przerażona, bo młodsza córka będzie musiała jako 5-latek iść do zerówki. Jest to chore, bo nie wyobrażam sobie, aby 6-letnie dziecko było w stanie napisać test kwalifikacyjny do klasy 1, a takie istnieją. Są różne profile strona 1 / 3 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Szczecin klas (z rozszerzonym ang., niem. itp.) I to od ilości zdobytych pkt. zależy do jakie klasy dziecko trafi. Te profilowe są najlepsze, a "gorsze" dzieci (z najmniejszą ilością pkt.) trafiają do klasy ogólnej. My przeżyliśmy horror takich testów (atmosfera gorsza niż na maturze). Dzieci pisały test o 16.30 (po całym dniu szkoły), było losowanie klas, obcy nauczyciele.... Po pisemnej części była część ustna, każde dziecko wchodziło samo do sali i przed 3 obcymi nauczycielami było odpytywane. Takie cuda się zdarzają! Mojemu dziecku zabrakło 1,5 pkt., aby dostać się do kl. ang. do której złożyliśmy deklarację, i została przydzielona do kl. niem. Zabrałam dziecko do innej szkoły, gdzie znowu musiała pisać test, ale wypadła super i chodzi do kl. ang. Dodam, że obie te szkoły są państwowe. Nie wyobrażam sobie tych egzaminów teraz po zerówce u 6 latka! SP 59 Szczecin. Szkoła z ponad 50-letnią tradycją i chyba wszystko ma tu juz ponad 50 lat. Szkoła powstała i została przystosowana dla 240-250 uczniów. Liczba sal lekcyjnych w chwili obecniej to nie więcej niż 10 - a uczniów przybyło i w tym roku szkolnym naukę w SP 59 rozpoczęło ponad 400 uczniów. Oczywiście lekcje odbywaja sie na zmiany - ze względu na ilość dzieci zerówki są dwie - ich zajęcia odbywają się w przystosowanej do tego celu małej salce gdzie mieści się 5 stolików dla dzieci (po 5 przy każdym) i biurko nauczyciela - KONIEC. Oczywiście salka zajmowana jest na zmianę przez jedna z zerówek - albo od 7.45 do 12-tej albo od 12-tej do 17-tej! Dzieci w zerówce NIE MAJĄ W-F - u ponieważ nie ma gdzie !!! O innych dodatkowych zajęciach dla 5-cio i 6-cio latków wogóle nie ma co mówić bo gdzie i kiedy? Rodzice chcieli chociaż kontunuować j. angielski, za który moga płacić ale też nie wiadomo co z tego będzie. W innych klasach nie jest lepiej - dzieci i nauczyciele musza dzielić się salami, pomocami naukowymi, miejscem do pracy, nauki i zabawy. A właśnie jeśli chodzi o świetlicę i salę zabaw to sami nauczyciele nazywają je "salami tortur" Razem świetlica, stołówka i mały pokoik na salę zabaw gdzie nie może wejść naraz więcej niż kilkoro dzieci. Normalnej sali gimnastycznej - BRAK - jest mini salka gdzie nie może się nawet odbyć normalny apel dla dzieci bo się poprostu tam wszyscy nie zmieszczą - apele, rozpoczęcia, zakończenia roku i innetego typu spotkania - oczywiście na raty bo trzeba się pomieścić. Strona sanitarna - też ponad 50-letnia - brak nawet letniej (nie wymagajmy ciepłej wody), żeby dzieci po zaspokojeniu potrzeb fizjologicznych mogły umyć ręce. Oczywiście nie ma co myśleć o osbnych toaletach dla mniejszych i starszych dzieci - W TEJ SZKOLE WSZYSTKO JEST WSPÓLNE Ze względu na warunki lokalowe nie ma mowy o tym, żeby dzieci mogły korzystać z oferty zajęć pozalekcyjnych zajęcia takie odbywają się jedynie w ramach klas - pani od matematyki prowadzi kółko matematyczne dla swojej klasy, Pani od angielskiego kółko j. angielskiego dla swojej klasy itd. Rodzice, żeby zapewnić dzieciom chociaż namiastke higienicznych warunków sami montują w salach przepływowe podgrzewacze do wody, żeby ich dzieci mogły chociaż zima umyć ręcę w letniej wodzie. Zamiast boiska - klepisko pełne starych cegieł, drutów, kabli i innego żelastwa. Szkoła od kiedy ja chodziłam do podstawówki (lata 70/80) miała być rozbudowywania ze względu na to, że wokół niej powstawały nowe blokowiska z ogromną ilością dzieci w wieku szkolnym. W ostatnich 10-ciu latach przy samej szkole powstało i nadal powstaje ogromne osiedle bloków TBS-u i Spółdzielni - wprowadzają się tam z reguły młodsi ludzie z dziećmi i ....... zaczyna się szkolny koszmar. Miasto ani myśli sypnąć groszem na szkołę - radę dałby chyba tylko SANEPID, który przy pierwszej lepszej kontroli kazałby zamknąć szkołę wogóle ze względu na warunki sanitarne. W budżecie miasta znajduja się środki na remonty mniej leciwych szkół - ich termomodernizację, orliki, generalne remonty. W innej dzielnicy Szczecina powstała w ubiegłym roku piękna, nowa, duża szkoła - za duża jak na obecne potrzeby dzielnicy ale przecież wzięto pod uwagę strona 2 / 3 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Szczecin warunki rozwojowe tej dzielnicy - przypadkiem jest to dzielnica gdzie zamieszkują prominenci z Urzędu miasta wraz z Panem Prezydentem. Szkoła w części stoi pusta ponieważ nie ma nawet nauczycieli żeby obsadzić wszystkie sale. Jedynym plusem tej szkoły są osoby tu pracujące - są niestety skazani na takie same warunki jak dzieci ale stwarzają miłą, przyjazna atmosferę małej szkoły. Nauczyciele robią wszystko żeby dzieci osiągały dobre wyniki i mogły rozwijac swoje umiejętności - szkoda tylko, że w tak skandalicznych warunkach.I tylko ta atmosfera ratuje SP 59 w Szczecinie. strona 3 / 3