Sukces w sukcesji - Sukcesja gospodarcza
Transkrypt
Sukces w sukcesji - Sukcesja gospodarcza
Magdalena Wojdała Sukces w sukcesji Sukcesja gospodarcza to zagadnienie równie szerokie, jak często pomijane. Problem ze zdefiniowaniem tego pojęcia mają niejednokrotnie zarówno prawnicy z kilkuletnim doświadczeniem, jak i młodzi adepci prawa; doświadczeni doradcy finansowi, i osoby, które stawiają pierwsze kroki w tym fachu. Konieczność poznania mechanizmów sukcesji jest niezbędna choćby z uwagi na moment historii, w którym się znajdujemy. Otóż obecnie pierwsze pokolenie, które rozpoczynało prowadzenie własnych działalności gospodarczych w realiach wolnego rynku (po 1989 roku), staje, w skutek upływającego czasu, przed koniecznością, przekazania firm następcom. Każde przedsiębiorstwo na pewnym etapie rozwoju ma przed sobą trzy, możliwe do zrealizowania scenariusze: przejęcie przez rodzinę w drodze czynności inter vivos lub mortis causa; sprzedaż bądź likwidacja (albo ogłoszenie upadłości). Warto dołożyć starań, aby gromadzony często latami majątek, pozostał w rękach rodziny. W Internecie, prasie, telewizji rzadko pojawiają się zdawkowe informacje, z których wynika, że bardzo łatwo przekazać jest firmę korzystając z takich narzędzi jak darowizna, spadek (dodatkowo, pod określonymi warunkami, zwolnionymi z opodatkowania), czy wprowadzony niedawno do kodeksu cywilnego – zapis windykacyjny. To tylko część prawdy. Zaryzykuję stwierdzenie – niewielka część. Czym zatem jest sukcesja gospodarcza? Na gruncie polskiego prawa cywilnego nie znajdziemy definicji przywołanego zjawiska. Co więc kryje się pod tym pojęciem? Po pierwsze jest to termin, z pogranicza kilku gałęzi prawa (spadkowego, podatkowego, rodzinnego i opiekuńczego, itd.), który dotyczy firm rodzinnych. Warto przy okazji wspomnieć, że wg raportu „Sukcesja jako projekt i proces” polskie firmy rodzinne wypracowują rocznie 10.4% PKB (tj. ok. 121 mld zł). Z kolei Halina Kałuża z Akademii Podlaskiej w Siedlcach przypomina jeszcze jeden, istotny fakt, dotyczący przedsiębiorstw rodzinnych. Otóż to właśnie tego rodzaju przedsiębiorstwa stanowiły motor transformacji gospodarczej w Polsce. W polskim porządku prawnym brakuje definicji firmy rodzinnej. R. Donckels i E. Frohlich twierdzą, że do uznania przedsiębiorstwa za rodzinne potrzeba, aby w rękach familii znajdowało się przynajmniej 60% kapitału. Natomiast M. H. Stern uważa za rodzinną taką firmę, która stanowi własność i jest zarządzana przez jeden lub dwa klany. Zjawiska sukcesji gospodarczej nie można rozpatrywać w oderwaniu od poszanowania wartości rodzinnych. Jednak z prawnego punktu widzenia istotny jest także transfer majątku przedsiębiorstwa z nestora (dotychczasowego, aktualnego właściciela) na sukcesora (przyszłego właściciela) oraz przekazanie sukcesorowi firmy do bieżącego zarządzania. Zdaniem amerykańskich autorów C.E. Aronoff’a oraz S.L McClura’a, jest to nic innego jak przekazanie przez ustępujące pokolenie własności i zarządu firmą rodzinną następcom. Mimo, że przytoczone wyżej elementy definiujące sukcesję wydają się być jasne, należy stwierdzić, że jest to skomplikowany, często dodatkowo nacechowany emocjonalnie, wielopłaszczyznowy proces. Wymaga on opracowania odpowiedniego planu. Dobrze, aby stworzony był zarówno plan podstawowy, jak i awaryjny. Koncepcja sukcesji gospodarczej przedsiębiorstwa w pierwszej kolejności musi opierać się na kwestiach majątkowych firmy, której dotyczy (określenie własności, współwłasności, składników majątku, kredytów, leasingów, dotacji z UE, itp.). Dalej należy uwzględnić i przeanalizować kwestie podatkowe planowanych działań. Jednak nawet najbardziej szczegółowy plan nie jest odporny na upływ czasu. Dlatego należy podchodzić do niego elastycznie. Plan sukcesji gospodarczej powinien – między innymi – stanowić odpowiedź na pytania o długość planowanej przez nestora aktywności zawodowej, czy o to, komu i kiedy przekazać firmę. Jak zostało wspomniane, szczególnym rodzajem koncepcji sukcesji jest plan awaryjny. Jest on wdrażany w celu uregulowania stosunków prawno – majątkowych w przedsiębiorstwie w przypadku śmierci, choroby, wypadku, zaginięcia właściciela. Trzeba bowiem pamiętać, że zdarzenia te dotyczą każdego człowieka. Konsekwencje braku schematu działań w takich sytuacjach, mogą być opłakane. Nawet dobrze prosperujące przedsiębiorstwo może mieć w takiej sytuacji bardzo poważne problemy. Przykładem może stanowić znana szczególnie pasjonatom górskich wędrówek firma Hi Mountain, która po tragicznej śmieci Artura Hajzera stanęła przed widmem bardzo poważnych tarapatów – tak finansowych, jak i organizacyjnych. Według przywołanego wcześniej raportu „Sukcesja jako projekt i proces” aż 26% właścicieli firm porusza temat sukcesji jedynie okazjonalnie, a 21% nie porusza go w ogóle. Natomiast jedynie 10% firm rodzinnych posiada spisany plan takiego przedsięwzięcia. Liczby te robią wrażenie. Niestety negatywne. Niechęć do podejmowania zagadnień związanych z sukcesją w przedsiębiorstwach rodzinnych jest pokłosiem faktu, że w naszym społeczeństwie śmierć i wszelkiego rodzaju tragiczne wypadki są nadal tematem tabu. Ośrodek Dialogu i Analiz Think Tank wskazuje siedem mitów, które utrudniają, a często wręcz udaremniają, skuteczną sukcesję. Z przeprowadzonych badań wynika, że polscy przedsiębiorcy – jak już zostało wspomniane – nie chcą myśleć inaczej, jak tylko, że zawsze będą w formie umożliwiającej prowadzenie biznesu. Obawiają się także utraty władzy i majątku, oraz nerwów towarzyszących temu procesowi (nie wierzą, że można dokonać przekazania przedsiębiorstwa bezstresowo). Kolejna trudność dotyczy osoby sukcesora (badania prowadzone w Poznaniu w ramach projektu „Kody wartości” wskazały, że jedynie 17% przedsiębiorców jako sukcesora widzi kobietę). Pozostałe ograniczenia wynikają z przekonania, że majątek musi zostać w rękach rodziny (nie dopuszcza się możliwości przekazania firmy w inne ręce) oraz przekonanie, że raz spisany plan rozwiązuje całość problemów w tym obszarze. Są to jedynie najczęściej spotykane stereotypy na temat sukcesji gospodarczej. Z rozmów prowadzonych z właścicielami firm rodzinnych wynika, że jest ich znacznie więcej. Łatwo jest bowiem wpaść w pułapkę błędnych przekonań. Tym łatwiej, że materia jest trudna i – dla zdecydowanej większości nestorów – nowa. Sukcesja gospodarcza bez wątpienia stanowi wyzwanie. Jednak i trzeba, i warto się z nim zmierzyć.