Strategia dla sukcesji biznesu potrzebna[...]
Transkrypt
Strategia dla sukcesji biznesu potrzebna[...]
PRAWO Strategia dla sukcesji biznesu w Polsce potrzebna na wczoraj. W przyszłym roku minie 25 lat od dnia, w którym w Polsce skończyła się komuna. W przyszłym roku zakończy się pierwsze 25 lat budowy kapitalizmu, firm i majątków. Co czeka rdzenne polskie firmy w ciągu kolejnych 25 lat? Ile z nich rozwinie się, zachowa konkurencyjność? A ile zniknie z rynku albo będzie musiało zostać sprzedanych zagranicznym koncernom? Czy pokolenie pionierów rodzimego biznesu sprosta wyzwaniom sukcesji? Czy i w jaki sposób może liczyć na pomoc państwa, mediów i organizacji pozarządowych w tym zakresie? Pod kątem budowy świadomości, polityki podatkowej oraz - co też ważne - dostosowania przepisów różnych gałęzi prawa, które reguluje sukcesję? Jeśli chcemy, aby odpowiedź na te pytania nie była następstwem polityki z rodzaju „to prywatna sprawa przedsiębiorców” albo „niech się inni martwią”, musimy jako państwo stworzyć dogodne warunki oraz położyć nacisk na budowę świadomości w zakresie sukcesji biznesu w polskich firmach, zarówno tych rodzinnych oraz tych, które za rodzinne się nie uważają. Zmiana pokoleniowa w polskich firmach staje się faktem, czy tego chcemy, czy nie. W gospodarkach zachodnich ten proces dzieje się ciągle od pokoleń. U nas fala zmian dopiero nadchodzi. W normalnych warunkach w każdej firmie proces wymiany pokoleniowej trwa od kilku do kilkunastu nawet lat i zakończony jest przekazaniem sukcesorom własności firmy oraz wycofaniem się (całkowitym lub częściowym) seniora z biznesu. Nie zawsze dzieci chcą przejąć firmę - czasem należy biznes sprzedać albo zlikwidować, ale w kontrolowanych warunkach. Tymczasem w wielu firmach wydaje się, że sukcesja sprowadza się do „aktu notarialnego”, w którym przekazujemy biznes dzieciom. Tylko trzeba się zastanowić, czy one tego chcą, potrafią oraz są przygotowane i czy firma nie pójdzie potem w upadłość, bo brat czy siostra wystąpi z roszczeniem o zachowek. Ale tego nie załatwi prawnik za 500 zł. Doświadczenie dowodzi, że stopień przygotowania do sukcesji jest wciąż niedostateczny. Owszem, coraz więcej osób o tym myśli, ale wciąż zbyt mało cokolwiek konkretnego robi. Brak jest zabezpieczeń formalnych, finansowych oraz strategicznego planowania i zarządzania zmianą na wystarczającym poziomie. W wielu firmach, nawet w tych, w których 22 MAGAZYN PRZEDSIĘBIORCY kolejne pokolenie przedsiębiorców już aktywnie angażuje się w biznes, nie ma właściwie przemyślanej polityki przekazania władzy i własności dzieciom, nie ma pomysłu na rolę seniora po przekazaniu własności firmy (o ile w ogóle ma zamiar to zrobić), ale przede wszystkim brak jest planów awaryjnych, dotyczących sytuacji tzw. nagłej sukcesji. Zdecydowana większość firm nie jest odporna na skutki nagłej śmierci właściciela lub jednego ze wspólników – w większości zajście takiego zdarzenia skutkować będzie automatyczną likwidacją biznesu lub wieloletnimi problemami dotyczącymi płynności finansowej albo kryzysem zarządzania. Mowa jest nie tylko o prawie rodzinnym i spadkowym - materialnym i procesowym. Nie mniej ważna jest wyrwa w kompetencjach, które właściciel lub wspólnik zabrał ze sobą nie pozostawiając przygotowanego następcy lub następczyni. Poza zabezpieczeniem ciągłości działania biznesu należy przygotować właściwą strategię na płaszczyźnie podziału majątku w rodzinie, planu finansowego dotyczącego rozliczeń czy zachowków. Jeśli to przemilczymy, nawet przy najlepszych kompetencjach juniora jako nowego zarządzającego może się przecież okazać, że firmę zniszczą roszczenia majątkowe ze strony rodziny. Zachowku nie uniknie się bez wcześniej przemyślanego i wdrożonego planu. Jest to niestety temat najbardziej zaniedbany. Brak tu zarówno dobrych doświadczeń, jak też świadomości potrzeby. Biorąc pod uwagę fakt, że każdą firmę w sytuacji nagłej śmierci właściciela lub wspólnika czeka jeden z trzech scenariuszy: automatyczna likwidacja, roszczenie ze strony spadkobierców niedziedziczących udziałów (np. w wysokości 1/3 rynkowej wartości spółki) albo wejście do biznesu osób, które nie są do tego przygotowane merytorycznie oraz wynikające stąd problemy z zarządzaniem – sprawa jest poważna. Wiele firm pójdzie w upadłość tylko dlatego, że prawnik nie powiedział o konsekwencjach finansowych zastosowanego rozwiązania prawnego. Całościowa regulacja wykracza wszak poza kompetencje prawnika... Dlaczego jest to problem, który należy rozpatrywać w skali nie tylko mikro, z punktu widzenia interesu pojedynczej firmy lub rodziny, lecz także w skali makro, z punktu widzenia interesu państwa, samorządu lokalnego, pracowników i innych beneficjen- PRAWO tów? Choćby dlatego, że rodzime firmy, w szczególności z sektora MSP, to główny wytwórca krajowego PKB oraz pracodawca dający zatrudnienie przynajmniej kilku milionom osób. Także dlatego, że jeśli nic w tej kwestii nie zrobimy, znaczna część polskich firm w perspektywie kilkunastu lat zniknie z rynku. Ponieważ ich właściciele po pierwsze nie będą poinformowani, że należy cokolwiek zrobić (wielu jest wręcz przekonanych - że nic!), a po drugie nie będą mieli dostępu do odpowiednich narzędzi prawnych i finansowych ułatwiających sukcesję. Wraz z nimi znikną tysiące miejsc pracy. Jeśli przyjrzymy się funkcjonującemu systemowi prawnemu - na dzień dzisiejszy w niektórych miejscach przepisy prawne są wręcz przypadkowe (spółki osobowe i podatki!). Nie istnieje coś takiego, jak jednolita polityka państwa na gruncie regulacji prawnych dotyczących sukcesji i planowania spadkowego. Każda regulacja odbywa się oddzielnie, bez szerszego spojrzenia oraz zbadania wzajemnych powiązań i oddziaływań pomiędzy przepisami kilku gałęzi prawa. Pochwalić można wprowadzenie zapisu windykacyjnego, jednak o testamencie działowym można tylko pomarzyć. Mitem jest natomiast, że dzięki zapisowi windykacyjnemu uda się przenieść na zapisobiercę działające przedsiębiorstwo bez poważnych perturbacji w jego gospodarczym funkcjonowaniu. Szczegółowo opisujemy to na portalu planowaniespadkowe.pl w felietonie: Sukcesja indywidualnej działalności gospodarczej. Tym bardziej sukcesja polegająca na przekazaniu władzy, odpowiedzialności i własności biznesu nowemu pokoleniu wymaga roztropnego podejścia. To właśnie sukcesja przeprowadzana za życia, a nie przekazanie w drodze spadku, dotyczyła będzie znakomitej większości firm. O ile w środowiskach związanych z firmami rodzinnymi (głównie: Inicjatywa Firm Rodzinnych, Fundacja Firm Rodzinnych, Instytut Biznesu Rodzinnego) istnieje szansa, że te rodziny biznesowe zdecydowanie lepiej sprostają wyzwaniom sukcesji, to niestety nie dotyczy to firm, które nie postrzegają siebie jako firmy rodzinne. W Polsce ciągle jeszcze pokutuje pogląd, w myśl którego firma rodzinna to taka nieduża firma, którą nie do końca można się pochwalić. Ciekawe, co powiedzieliby na to właściciele firm rodzinnych z państw zachodnich, które działają w 4, 5 lub 9 pokoleniu (najstarsza w 46!)? Takich jak Carrefour czy Toyota? Ale aby tak się stało, konieczna jest dobrze przeprowadzona sukcesja. Trzeba uczynić wszystko, aby właściciele firm rodzinnych i nierodzinnych mieli okazję sami ocenić i przekonać się, jakiego rodzaju wyzwania ich czekają. Sukcesja wcale nie musi skończyć się przecież przejęciem działającego biznesu przez kolejne pokolenie - na Zachodzie dotyczy to zaledwie 30% firm rodzinnych. Alternatywą jest sprzedaż, ale najlepiej, aby była przeprowadzona mądrze i za dobrą cenę, niekoniecznie w ręce obcego kapitału. A już na pewno nie przez syndyka masy upadłościowej w sytuacji, kiedy juniorzy nie podołali wyzwaniom związanym z zarządzaniem przejętym biznesem albo zadziałał mechanizm automatycznej spłaty spadkobierców wspólnika. Godnym pochwały jest zaangażowanie PARP w finansowanie oraz wspieranie projektów przeznaczonych do samodzielnego przeprowadzenia sukcesji w firmach rodzinnych oraz promocji tematyki sukcesji. Mowa jest szczególnie o trzech realizowanych obecnie projektach, o których najwięcej słyszeć będziemy w nadchodzących dwóch latach: poznańskich KODACH WARTOŚCI, krakowskim PRZEWODNIKU PO SUKCESJI W FIRMACH RODZINNYCH oraz startującym właśnie projekcie FIRMY RODZINNE 2. Mam przyjemność aktywnie uczestniczyć w tych projektach jako ekspert, co pozwala mi obserwować, jak bardzo ta wiedza jest potrzebna przedsiębiorcom. Jeśli chcemy dać rodzimym przedsiębiorcom szansę na zbudowanie wielopokoleniowych firm, które na trwałe wpiszą się w rzeczywistość gospodarczą i społeczną Polski w perspektywie kolejnych kilkudziesięciu lat - musimy zacząć działać. Mam nadzieję, że ta publikacja przyczyni się do dyskusji oraz zainspiruje wiele osób do zaangażowania się w to dzieło. To naprawdę nie jest łatwy temat - poruszamy go wielokrotnie na portalu planowaniespadkowe.pl, np. w felietonie: Doradztwo w Polsce - jak być dobrze doradzonym? Zapraszam do lektury, przemyśleń oraz działania! Łukasz Martyniec, doradca sukcesyjny, prawnik, wykładowca, redaktor naczelny portalu MAGAZYN PRZEDSIĘBIORCY 23