Zmiana dyrektora SOM - Salezjański Ośrodek Misyjny

Transkrypt

Zmiana dyrektora SOM - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672
Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji
Misje
S alezjańskie
5/2009 (132)
wrzesień – październik
Zmiana dyrektora SOM
1 sierpnia 2009
Spis treści
Misje
S alezjańskie
Salezjański Ośrodek Misyjny
ul. Korowodu 20
02-829 Warszawa
tel. (022) 644-86-78;
fax. 644-86-79
e-mail: [email protected]
[email protected]
[email protected]
www.misje.salezjanie.pl
Konto złotówkowe:
PKO BP O/XVI Warszawa
50 1020 1169 0000 8702 0009 6032
Konto w euro:
PKO BP O/XVI Warszawa
69 1020 1169 0000 8502 0018 8714
swift code: BPKOPLPW
Konto w USD:
PKO BP O/XVI Warszawa
53 1020 1169 0000 8602 0089 7926
swift code: BPKOPLPW
Redaktor naczelny:
Ks. Roman Wortolec SDB
Zastępca redaktora naczelnego:
S. Grażyna Sikora CMW
Opracowanie graficzne:
Krzysztof Karpiński [ KARPIK.eu ]
Współpracują:
S. Ewa Siuda CMW
Renata Piotrowska
Redakcja zastrzega sobie
prawo dokonywania zmian
w nadesłanych tekstach.
Misje
Salezjańskie
2
W NUMERZE:
3
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
Ks. Roman Wortolec SDB
4-13
Wywiad-rzeka
z ks. Stanisławem Rafałko SDB [część II]
Warto było dać z siebie wszystko!
S. Grażyna Sikora CMW
14-21
Wydarzenie
VII Spotkanie misjonarzy salezjańskich
i darczyńców. Zmiana dyrektora SOM
S. Grażyna Sikora CMW
22-23
Wolontariat MWDB
Młodzi wyruszają na krańce świata
S. Grażyna Sikora CMW
24-25
Adopcja na odległość
Kongo – alfabetyzacja w buszu
Ks. Piotr Paziński SDB
26-29
Projekty misyjne
30-31
Ogłoszenia
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
PRAGNĘ CZYNIĆ
WIELE DOBRA
NA RZECZ MISJI
Drodzy Przyjaciele i Sympatycy misji!
Nasze życie można porównać – i zapewne wiele razy to słyszeliśmy – do
pielgrzymowania. Jest to droga, która
prowadzi nas do Królestwa naszego Ojca.
I na tym szlaku każdy z nas ma różne
powołanie: do życia w rodzinie, może
do życia w samotności, do życia w powołaniu zakonnym lub kapłańskim. Bez
względu na to, jaką drogę wybraliśmy,
jako ludzie wierzący wszyscy jesteśmy
misjonarzami. Powinniśmy głosić Chrystusa zmartwychwstałego bez względu
na wiek i płeć.
Nasze życie jest także naznaczone
aspektem przemijania. Ileż to wspaniałych ludzi było nam dane spotkać. Ludzie
ci wnieśli w nasze życie wiele radości,
optymizmu, zadumania, refleksji. Po
ludziach tych pozostają życzliwe wspomnienia, zdjęcia… Ciągle ktoś odchodzi, przychodzi i następuje tzw. „zmiana
warty”. I tak odchodzą proboszczowie,
wikarzy, przełożeni w pracy.
W sobotę 1 sierpnia 2009 nastąpiła
także „zmiana warty” w naszym Salezjańskim Ośrodku Misyjnym. Jako nowy
dyrektor przejmuję to, co pozostawił
ks. Stanisław Rafałko. Dziękuję mu serdecznie za 9 lat pięknej posługi na rzecz
misji salezjańskich. Na łamach tego cza-
sopisma mieliście możliwość przekonania
się, jak bardzo działalność Ośrodka Misyjnego w Warszawie rozrosła się z małego
ziarnka gorczycy do wielkiego drzewa.
Pragnę przejąć to wszystko, co pozostawił ks. Stanisław. Pragnę ze wszystkimi pracownikami Ośrodka Misyjnego czynić wiele dobra na rzecz
misji, pragnę także przyjąć do serca
WSZYSTKICH WAS, Drodzy Przyjaciele
i Darczyńcy misji salezjańskich.
U początku tej mojej drogi, proszę
Was, abyście trwali przy mnie tak, jak
trwaliście przy ks. Stanisławie. Czuję
się jak małe dziecko, które trzeba na
początku wziąć za rękę i poprowadzić
w odpowiednią stronę. Potrzebuję Waszego wsparcia modlitewnego i Waszej
życzliwości. Dlatego proszę Was – nie
opuszczajcie mnie.
Od pierwszego dnia mojej posługi
w Ośrodku Misyjnym noszę Was wszystkich w moim sercu i polecam Was naszej
Matce, Maryi Wspomożycielce Wiernych,
bo Ona jest Matką, która wszystko rozumie.
Z pamięcią modlitewną
3
Misje
Salezjańskie
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
WARTO BYŁO
DAĆ Z SIEBIE WSZYSTKO!
Oto druga część WYWIADU-RZEKI
z ks. Stanisławem Rafałko,
kończącym 9-letnią posługę dyrektora
w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie.
S. Grażyna Sikora: Najmłodsze dzieło
w Ośrodku to Multimedia Don Bosco.
Proszę przybliżyć ideę i zasięg tego
nowego pola oddziaływania na rzecz
misji.
Ks. Stanisław Rafałko: – Bez multimediów nie wyobrażam sobie dzisiaj skutecznej działalności SOM. Żyjemy w świecie
mediów i reklamy. Dlatego z jednej strony
– poprzez tradycyjne i nowoczesne środki
przekazu przybliżamy ludziom świat misyjny, a z drugiej – dzięki temu coraz
więcej ludzi poznając nasze misje włącza
się do współpracy. Zacząłem od zmiany
charakteru czasopisma Misje Salezjańskie
i stworzenia strony internetowej. Potem
przyszedł czas na produkcje filmowe. Na
dzień dzisiejszy zrobiliśmy 27 filmów,
kilka jest jeszcze w montażu, a z niektórymi się nie wyrobiłem. Może w wolniejszym czasie (!) uda się i te zrealizować.
Nawiązaliśmy także współpracę z Media
Center Missioni Don Bosco w Turynie, dla
których robimy wersje polskojęzyczne do
ich produkcji, które są rozsyłane praktycznie na cały świat. Kontynuowałem także
działalność wydawniczą, zapoczątkowa-
Misje
Salezjańskie
4
ną przez mojego poprzednika. W tych
latach wydaliśmy 8 książek, 10 jest w kolejce, w tym 5 praktycznie przygotowanych do druku. Na szczególną uwagę
zasługuje album Misyjny Świat Księdza
Bosko, wydany z okazji 25-lecia Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego. Wznowiliśmy
także wydawanie kalendarza misyjnego,
no i kilka milionów różnych innych materiałów o charakterze reklamowym, jak:
foldery, ulotki, zakładki, naklejki, pocztówki itd. Pewnego razu otrzymałem list
od jednego z naszych darczyńców, który
pytał mnie, po co to wszystko, na to idzie
tyle pieniędzy, czy nie lepiej byłoby przekazać je na misje dla biednych dzieci?
Odpowiedziałem wtedy, że moglibyśmy
je przekazać, oczywiście, ale jednorazowo, natomiast dzięki tym materiałom
zyskujemy wciąż nowych darczyńców
i możemy przekazywać pieniążki co
roku, i to coraz więcej. Chciałbym życzyć
niejednemu wydawnictwu, wydającemu
np. kalendarz, aby miało taki dochód
z niego, jak mamy my, choć go nie sprzedajemy w księgarniach, a znaczną część
wysyłamy gratis do wszystkich przyjaciół
misji jako upominek na święta.
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
Dlaczego wszedł Ksiądz tak zdecydowanie w świat mediów, który jest
dzisiaj dla Kościoła – jak wszyscy tego
doświadczamy – koniecznym, ale niełatwym wyzwaniem. I Ksiądz i SOM
są dziś rozpoznawalne w telewizji,
w radiu, w prasie… Nie bał się Ksiądz
ryzyka wypłynięcia na te szerokie, ale
i niebezpieczne wody?
– Dlaczego niebezpieczne? Media
oczywiście są wyzwaniem, ale także
ogromną szansą dla Kościoła i dla dzieła
ewangelizacji świata. Nie rozumiem,
dlaczego tzw. ludzie Kościoła niejednokrotnie boją się czy unikają mediów. Podobnie nie potrafię zrozumieć, dlaczego
najpotężniejsza instytucja w Polsce, jaką
jest Kościół katolicki, nie posiada swojej
telewizji, radia, dziennika. Można się nie
zgadzać z ojcem Tadeuszem Rydzykiem
w różnych sprawach, ale proszę mi pokazać drugiego człowieka, który dokonałby
czegoś podobnego jak on?
Otworzyłem się na współpracę z różnymi mediami, ale nie ze wszystkimi.
Mieliśmy zasadę, której starałem się przestrzegać. Na podstawie negatywnych doświadczeń, postawiliśmy sobie granicę,
że z pewnymi mediami nie współpracujemy. Ale zauważyłem równocześnie, że
w mediach, także tych określanych niejednokrotnie jako wrogie lub nieprzychylne, pracują wspaniali ludzie, ale niestety,
muszą oni realizować politykę z góry.
I takim dziękowaliśmy także z góry. Ale
to margines.
W tym miejscu pragnę wyrazić serdeczne podziękowanie wszystkim dziennikarzom, z którymi robiliśmy programy
telewizyjne i radiowe, czy też tym, którzy
pisali wspaniałe artykuły o misjach salezjańskich na łamach swoich gazet. Dzięki
tej współpracy misyjny charyzmat salezjanów w Polsce jest dzisiaj znany. Wcześniej byliśmy kojarzeni tylko z pracą młodzieżową i szkolnictwem.
Pewnego razu, prowadząc animację
misyjną na pielgrzymce do Wilna, przewodnik grupy dziękując mi na koniec
powiedział: Dziękuję księdzu pallotynowi za przybliżenie tematyki misji. Odpowiedziałem, że nie jestem pallotynem,
tylko salezjaninem. A on na to: A to nie
wiedziałem, że salezjanie też pracują
na misjach. I wtedy pomyślałem sobie:
ho, ho, jest kawał roboty do zrobienia.
Przecież jesteśmy na drugim miejscu
w Polsce, jeśli chodzi o liczbę misjonarzy,
a tu ludzie dziwią się, że salezjanie też
pracują na misjach. No i od tego czasu,
jednym z głównych celów każdego roku
było propagowanie misji salezjańskich
w mediach i nie tylko. Zaczęliśmy animować pielgrzymki na Jasną Górę, jeździć na różne spotkania, wykorzystywać
wszystkie możliwe okazje.
W TVP 1 z dziećmi z Zambii (czerwiec 2008) i z chłopcami z Ugandy (maj 2009)
5
Misje
Salezjańskie
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
Ważnym sposobem pomocy misjom
jest realizacja projektów misyjnych
zgłaszanych przez misjonarzy. Patrząc
na rozmach tej formy pomocy można
się prawie pokusić o stwierdzenie, że
Ośrodek to renomowane Biuro Projektów Misyjnych. Skąd fundusze na tyle
projektów i ile ich już zostało zrealizowanych?
– To również jest niejako naturalną
konsekwencją postawionych sobie na
samym początku celów, a mianowicie,
aby SOM był prawdziwą prokurą misyjną, na wzór innych wielkich prokur działających w salezjańskim świecie. Realizowane projekty są owocem i konsekwencją
wszystkich innych działań. Początkowo
nie było nas stać, poza drobnymi ofiarami
dla misjonarzy, które otrzymywali przyjeżdżając do kraju na urlopy, na finansowanie projektów misyjnych. Ale kiedy
zaczęliśmy przekazywać pieniądze na
konkretne projekty przedstawiane przez
misjonarzy, to i zaczęliśmy otrzymywać
także pieniądze. Pewnego razu obiecałem misjonarzowi 10 tysięcy dolarów na
budowę kościoła. Udało się zebrać 7.500,
brakowało 2.500. Po chwili zastanowienia, wraz z s. Ewą Siudą zdecydowaliśmy
jednak dać tyle, ile obiecaliśmy, zakładając brakującą kwotę z innej puli. Tego
samego dnia wieczorem otrzymałem te-
Misje
Salezjańskie
6
lefon od pewnej starszej pani, która powiedziała mi: Proszę przyjechać jutro do
Lasek, chciałabym się z księdzem spotkać.
Oczywiście pojechałem. I ku memu zdziwieniu ta starsza osoba przekazała mi kopertę z kwotą 2.500 dolarów na budowę
tego kościoła. Czyż nie jest to namacalny
znak Bożej Opatrzności? A podobnych
znaków było bardzo dużo. Dzięki temu
na dzień dzisiejszy mogliśmy zrealizować
164 projekty na kwotę 3.699.620 zł.
Choć to jeszcze nie to, co chciałem,
aby było. Jest jeszcze dużo do zrobienia,
gdyż potrzeby są ogromne. Za każdym
razem, kiedy wracałem z wizyty z misji,
nie mogłem nie myśleć o tych, których
tam spotkałem. A za myśleniem muszą iść
czyny, bo inaczej byłbym filozofem, a nim
nie jestem.
Skąd pieniądze? Od naszych drogich
darczyńców, których liczba z roku na rok
wzrasta w sposób naprawdę zadziwiający.
Bogu i Wam, Drodzy, niech będą dzięki.
Od trzech lat, kiedy zmieniliśmy bazę
danych, rozpoczęliśmy także kampanie
marketingowe, które także okazały się
dość skuteczne.
Wielką szansą na przyszłość będzie
NGO i współpraca z MSZ. W budżecie państwa jest coraz więcej pieniędzy przeznaczonych dla krajów będących na drodze
rozwoju. Grzechem zaniedbania byłoby
nie korzystanie z tych możliwości.
Z salezjankami współpracownicami z bazyliki NSJ w Warszawie (grudzień 2006)
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
Wszyscy w Ośrodku doświadczaliśmy Księdza otwartości na współpracę
nie tylko z salezjanami, ale i z innymi
osobami – z siostrami salezjankami,
z ludźmi świeckimi. Personel Ośrodka
jest dziś jak kolorowa uzupełniająca
się mozaika. Jak Ksiądz widzi w SOM
miejsce i rolę nie-salezjanów, czyli
sióstr i osób świeckich?
– Nie wyobrażam sobie funkcjonowania Ośrodka bez współpracy ze świeckimi. To jest po prostu niemożliwe. A co do
sióstr? Charyzmat salezjański nie ogranicza się tylko do salezjanów. Dobrze zorganizowana współpraca wydaje wspaniałe
owoce i myślę, że jest urzeczywistnieniem snów księdza Bosko. Cenię sobie
bardzo obecność i współpracę z siostrami. Dzięki temu SOM oddycha dwoma
płucami, a zatem i serce bije lepiej. Dzięki
serdeczne siostrom, z którymi najdłużej
współpracowaliśmy: Katarzynie za 18 lat
pracy w SOM jako kucharka; Grażynie
za 6 lat pracy w redakcji i szczególne podziękowanie siostrze Ewie, na której jako
szefowej biura mogłem zawsze polegać
i zawsze liczyć. Była mi jak rodzona siostra. Siostro, dzięki.
Co Księdzu pomogło w podejmowaniu i rozwijaniu tak szerokiej i zróżnicowanej działalności na rzecz misji,
a co było największym trudem, a może
nawet porażką?
krytycznym w szpitalu [red. tata księdza Stanisława zmarł 28 czerwca 2009]
– często nam, dzieciom mówił, że jeśli
Pan Bóg dał człowiekowi dwie zdrowe
ręce, nogi i trochę rozumu, to taki człowiek w swoim życiu może osiągnąć
Z rodzicami i siostrą Bogusią
(lipiec 2005)
bardzo dużo. Oczywiście we współpracy
z Bogiem. Sami z siebie nic nie możemy
uczynić. I nie były to puste słowa.
Największy trud czy porażka? Zmaganie się z samym sobą i z przełożonymi.
Niestety, kilku bardzo ważnych spraw nie
udało mi się przeforsować. Brak decyzji
w niektórych kwestiach pociąga za sobą
nieodwracalne szkody. Ale może myślę
zbyt po ludzku.
– Co mi pomogło? Wiele czynników,
ale przede wszystkim chyba to, że moi
rodzice nauczyli nas od najmłodszych lat
pracować. W domu się nie przelewało.
Było nas siedmioro. Na wszystko musieliśmy sami zapracować. Mój tata – kiedy
piszę te słowa leży po udarze w stanie
7
Misje
Salezjańskie
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
Czasem niektórzy zazdrościli Księdzu, że tak sobie podróżuje po świecie,
że zwiedza sobie różne kraje. Jak to
było z tym zwiedzaniem?
– Nie zawracałem sobie nigdy głowy
tego typu głosami, bo wypowiadający
je, sami o sobie wydawali świadectwo.
I szkoda miejsca poświęcać im na łamach
Misji Salezjańskich. Wbrew jednak tym
opiniom, rozgłaszanym przez niektóre
osoby „szczególnie mi życzliwe”, podróżowałem bardzo mało. Z dwóch powodów: pierwszy – szkoda mi było zawsze
pieniędzy. Każdy tysiąc dolarów na bilet
lotniczy przeliczałem początkowo na
pomoc najbiedniejszym. Potem z biegiem
czasu zrozumiałem, że było to błędne rozumowanie, gdyż każdy wyjazd na misje
dawał mi dużą dawkę zapału misyjnego
i popychał do podejmowania nowych
inicjatyw, których gdybym nie wyjechał
prawdopodobnie nigdy bym nie podjął.
A po drugie, musiałem organizować i pilnować pracy biurowej w Ośrodku. Przez
pierwsze lata nie miałem nikogo, kto by
mógł mnie zastąpić. Musiałem przygotować sobie zastępców. Kiedy w 2000
roku rozpoczynałem moją pracę w SOM,
było tylko jedno biuro, w którym pracowały dwie siostry. Dziś na stałe pracuje
czterech salezjanów, dwie siostry i osiem
osób świeckich. Ponadto kilkanaście osób
pomaga w ramach wolontariatu czy też
dorywczo. To wszystko się tworzyło i rozkręcało. Początkowo osobiście segregowałem przekazy przywiezione z banku,
wysyłałem podziękowania za ofiary, odpowiadałem na korespondencję, przygotowywałem czasopismo, przydzielałem
dzieci w Adopcji na odległość... Wszystko sam. Jedna siostra odeszła, a druga
wprowadzała do bazy ofiary. Z perspek-
Misje
Salezjańskie
8
tywy czasu widzę, że miało to także pozytywne strony. Dzięki temu nauczyłem
się wszystkiego, czym potem miałem kierować.
Ale wracając do wyjazdów na misje.
Pierwszy wyjazd był do Peru, w grudniu 2001 roku, po półtorarocznej pracy
Odwiedziny ks. Józefa Sianko w Brazylii
(marzec 2006)
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
w SOM. Prawdopodobnie długo jeszcze
bym nie wyjechał, gdyby nie ekipa filmowa, która robiła dla TVP cykl programów
o wpływie pontyfikatu Jana Pawła II na
przemiany społeczno-polityczne w świecie i poprosili mnie o pomoc w przygotowaniu i zorganizowaniu wyjazdu. I tak to
się zaczęło. Przy okazji zrobiliśmy także
kilka filmów o naszych misjonarzach tam
pracujących. Wtedy także zrozumiałem,
jak ważną rzeczą jest odwiedzanie misjonarzy, którzy dziękując za wizytę mówili
mi wprost, że w końcu ktoś z Polski po
tylu latach ich pracy w Peru zainteresował się nimi i ich odwiedził. Niezwykłym
doświadczeniem dla mnie była wizyta
w domu dla chłopców ulicy prowadzonym
przez ks. Piotra Dąbrowskiego w Limie
czy też wizyta w Amazonii u ks. Romana
Olesińskiego. To było pierwsze doświad-
Pierwsza wizyta w Peru, w domu dla chłopców
ulicy w Limie (wrzesień 2004)
czenie misji. Po powrocie napisałem artykuł – relację z wyjazdu i pamiętam, zatytułowałem go: „Chyba ukradli mi serce”.
Chodziło o chłopaków z Otwartego Domu
Księdza Bosko w Limie. Po powrocie do
Polski nie mogłem o nich nie mówić. Nabrałem odwagi. To była niesamowita siła,
która mobilizowała mnie do podejmowania różnych inicjatyw. I muszę przyznać,
że to pierwsze doświadczenie było tak
mocne, że do końca gdzieś to w człowieku siedzi. Myślałem, żeby po zakończeniu
kadencji w SOM wyjechać do Peru, ale
przełożeni zdecydowali inaczej.
Dziś z perspektywy 9 lat widzę, że
wizyty u misjonarzy powinny należeć
do jednego z głównych zadań dyrektora SOM. Ważne jest, aby zapoznać się
na miejscu ze skutecznością udzielanej
pomocy czy stanem realizowanych projektów. Ponadto, proszę sobie wyobrazić radość 80-letniego ks. Józefa Sianko
w Brazylii, który jak ponad 30 lat temu
wyjechał na misje, nigdy nie odwiedził
Polski. Ten człowiek rozczulił się niesamowicie, a ja z nim, że ktoś o nim jeszcze
pamięta. Podobnie wielu innych. Bardzo
pragnąłem na koniec mojej kadencji odwiedzić jeszcze ks. Feliksa Głowickiego,
pracującego całe życie od wojny na Filipinach. Niestety, trzy miesiące temu zmarł
na zawał.
Odwiedziny ks. Władysława Klinickiego
w Brazylii (marzec 2006)
9
Misje
Salezjańskie
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
Często słyszy się narzekanie na
egoizm Polaków, na ich małą wrażliwość wobec potrzeb innych ludzi.
Tu, w Ośrodku, Ksiądz zawsze mówił
na ten temat zupełnie co innego. Czy
te pozytywne słowa były tylko takim
marketingowym chwytem?
– Na pewno są chwytem marketingowym. Ale są także w pełni prawdziwe. Myślę, że my, Polacy, mamy jeszcze
w sobie dużo wrażliwości na biedę ludzką.
Może dlatego, że sami jej doświadczyliśmy. Choć wydaje mi się, iż prawdą
jest, że pomaganie i ludzka solidarność
w świecie, zwłaszcza wobec potrzebujących i ubogich, jest dzisiaj bardziej żywa
niż kiedykolwiek. To znak, że stajemy się
coraz bardziej ludzcy. A co do Polski, takiego przyjęcia i takiej życzliwości, jakiej
doznali chłopcy ulicy z Ugandy, przebywający w maju br. w Polsce, obawiam się,
że w żadnym innym kraju europejskim
by nie doświadczyli. Pielęgnujmy te szlachetne ideały.
Jak Ksiądz podsumuje te 9 lat swej
pracy na rzecz misji, patrząc na nie
„z lotu ptaka”?
– Trudne pytanie. Powiem szczerze,
że chyba nie podsumuję. Pozostawię to
innym. Nie zastanawiałem się nad tym.
Przynajmniej jeszcze nie. Jednego jestem
pewien. Był to najpiękniejszy okres
w moim salezjańskim i kapłańskim życiu.
Choć niełatwy, a czasami bardzo trudny.
Tutaj doświadczyłem, ile może człowiek,
ile może diabeł, i ile może Bóg. To było
ciekawe doświadczenie. Ale pokochałem
to dzieło i tę pracę, choć niekiedy naprawdę miałem dość. Ale wtedy Pan Bóg przy-
Z chłopcami ulicy z Ugandy w Białymstoku
(maj 2009)
Misje
Salezjańskie
10
Pałac prezydencki w Warszawie – spotkanie z okazji Dnia Dziecka (maj 2009)
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
chodził mi z pomocą. Dlatego mogłem
poświęcić temu dziełu wszystkie moje
siły. Warto było dać z siebie wszystko.
Co Ksiądz uważa za ważne w dalszej
działalności Salezjańskiego Ośrodka
Misyjnego, aby nadal był skutecznym
centrum animacji misyjnej w Polsce
i owocnie pracował na rzecz najuboższych dzieci i młodzieży na 5 kontynentach?
– Po pierwsze: aby nowy dyrektor pokochał to dzieło, kontynuował to, co dobre,
a inne naprawił i udoskonalił. Aby był
otwarty na nowe wyzwania, jakie niesie
ze sobą czas i miał odwagę podejmować
nowe inicjatywy. Tego mu z całego serca
życzę.
Po drugie: aby inspektor wraz ze swoją
radą towarzyszył i wspierał nowego dyrektora w taki sposób, aby działalność
SOM była mocno osadzona w strukturach inspektorialnych i krajowych oraz
spełniała wymogi prawne, konieczne do
współpracy z innymi instytucjami świeckimi, jak MSZ czy UE.
Po trzecie: Uważam, że przychodzi
czas, aby SOM został ustanowiony prokurą międzynarodową i bezpośrednio
podlegał przełożonemu generalnemu,
z którym wstępnie już rozmawiałem na
ten temat.
I co dalej? Czy to
koniec Księdza zaangażowania w sektorze misyjnym?
– Tak się złożyło,
że nie. Nadal będę
pracował w sektorze
misyjnym i z tego się
cieszę, choć mam jednocześnie wiele obaw,
czy sprostam nowym
wyzwaniom. Od września mam przejść do
pracy w Rzymie w zarządzie
generalnym
Zgromadzenia, gdzie
w dykasterium ds.
misji mam zajmować
się koordynacją prokur
misyjnych, NGO salezjańskich, w tym wolontariatu misyjnego.
Proszę o wsparcie modlitewne.
Z przełożonym generalnym ks. Pascualem Chavezem
(Rzym, listopad 2006)
11
Misje
Salezjańskie
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
A teraz prosimy o ostatnie słowo do
misjonarzy, misjonarek, wolontariuszy, darczyńców misji, do…
– To zacznę od tego do… Przede
wszystkim dziękuję Bogu za to doświadczenie pracy w SOM i za Jego opiekę i błogosławieństwo, które na początku mego
posługiwania trochę podstępem wymusiłem. Mojej wspólnocie, której przez 9
lat byłem przełożonym – za cierpliwość,
zrozumienie i współpracę. W sposób
szczególny dziękuję najbliższym współpracownikom – ks. Tadeuszowi Niedzieli, wikariuszowi dyrektora i ks. Markowi
Kowalskiemu, koordynatorowi animacji
misyjnej. Marku, dzięki za to, że kiedy
byłem sam, jako jedyny miałeś odwagę
stanąć w mojej obronie.
Misje
Salezjańskie
12
Dziękuję
siostrom,
pracownikom
świeckim oraz salezjanom współpracownikom i Kołu Przyjaciół Radia Maryja
z bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego w Warszawie przy ul. Kawęczyńskiej,
którzy od 9 lat przygotowywali wysyłkę
czasopisma.
Dziękuję moim rodzicom i rodzeństwu za to, że także zarazili się misjami
i wspierali mnie i misjonarzy modlitwą
i materialnie.
Darczyńcom i wszystkim przyjaciołom misji salezjańskich dziękuję za hojność i współpracę. Bez Was nic bym nie
zrobił.
Wolontariuszom za świadectwo, entuzjazm młodzieżowy i pomoc.
Misjonarzom i misjonarkom za ich
świadectwo, pracę i całkowite poświecenie się w służbie ubogim dzieciom i młodzieży na pierwszej linii frontu, a także
za wspólnie przeżyte chwile. Z Wami
nadal będziemy współpracować, choć na
innej płaszczyźnie.
Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko
A wszystkim na koniec chciałbym
przytoczyć dwie wypowiedzi, które jakoś
zawsze są mi bliskie. To słowa marszałka Józefa Piłsudskiego: Być zwyciężonym
i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach – to klęska oraz słowa św.
Pawła, często powtarzane przez ks. Jerzego Popiełuszkę: Nie daj się zwyciężyć
złu, lecz zło dobrem zwyciężaj. A zatem
czeka nas jeszcze dużo pracy.
Wywiad przeprowadziła:
Ks. Tadeusz Niedziela, wikariusz dyrektora
s. Grażyna Sikora CMW
Ks. Marek Kowalski, odpowiedzialny za animację misyjną w SOM
W Korr, na kenijskiej pustyni Kaisut
(listopad 2006)
13
Misje
Salezjańskie
Wydarzenie
VII SPOTKANIE MISJONARZY SALEZJAŃSKICH I DARCZYŃCÓW
ZMIANA DYREKTORA SOM
Przyjechali z całego świata
Wszystko rozpoczęło się w środę – 29
lipca, obiadem. Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie rozbrzmiał gwarem
powitań. Tegoroczne spotkanie zgromadziło prawie trzydziestu misjonarzy
i misjonarek salezjańskich, którzy przebywają na urlopach w Polsce. Przyjechali
z najdalszych zakątków świata: z Brazylii
(ks. Sławomir Bronakowski, ks. Klemens
Deja), z Kuby (ks. Andrzej Borowiec),
z Peru (ks. Piotr Dąbrowski, ks. Stefan
Górecki, ks. Ryszard Łach), z Wenezueli
(ks. Stanisław Brudek, ks. Dariusz Łodziana), z Kenii (ks. Henryk Juszczyk),
z Malawi (ks. Piotr Boryczka, ks. Paweł
Dziatkiewicz, ks. Louis Malama), z Namibii (ks. Józef Skowron), z Tanzanii
(ks. Henryk Tucholski), z Wybrzeża Kości Słoniowej (s. Małgorzata Tomasiak), z Zambii (s. Zofia Łapińska,
ks. Józef Gotter, ks. Czesław Lenczuk,
ks. Andrzej Zdzieborski, br. Stefan Sieradz), z Lesotho (ks. Paweł Michałowski),
z Mauritiusa (ks. Ryszard Szczygielski),
Misje
Salezjańskie
14
z Konga (ks. Jerzy Królak), z Japonii
(ks. Tadeusz Soboń), z Ukrainy (ks. Edward
Mackiewicz), z Rosji (s. Teresa Szewc),
z Ghany (ks. Piotr Wojnarowski), z Etiopii
(ks. Mirosław Hyżak), z Samoa (ks. Jan
Walenciej).
Dzielili się misyjnym bogactwem
Opowiadali o krajach, w których
żyją i o ludziach, pośród których pracują, o salezjańskiej pracy wychowawczej
i duszpasterskiej wśród dzieci i młodzieży i o tym, co cieszy i co boli. Podczas
Eucharystii dziękowali za dar spotkania,
za to, że Bóg obdarza ich zdrowiem, wytrwałością i siłą, a także za to, że choć
czasem trudno, tam jednak czują się najlepiej. W czasie porannych warsztatów
zastanawiali się, czym mogą ubogacić
Kościół i społeczność lokalną a czym zubożyć, co najtrudniej jest im przyjąć z kultury krajów misyjnych, gdzie i w jakiej
formie powinni mieć możliwość „doładowania akumulatorów”, kiedy doświadczają zmęczenia czy wypalenia, oraz
Wydarzenie
czy wracać czy zostać w świetle
nowych lokalnych powołań do
Zgromadzenia. Ponadto dzielili
się pomysłami jak zainteresować
misjami ludzi w Polsce, kiedy dla
nich samych życie na misjach
stało się już czymś bardzo zwyczajnym. Ks. Czesław z Zambii
wspominał, że kiedyś głosił kazanie w swojej rodzinnej parafii
i mówił o miłości Boga. Po Mszy
św. ktoś z rodziny powiedział
mu, że jak nie zacznie opowiadać
ludziom o misjach, nie dostanie
obiadu.
Ach, te kiszone ogórki…
W programie spotkania były
także miłe momenty odprężenia, tym bardziej, że niektórzy
z misjonarzy zawitali do SOM
prosto z lotniska. Zwiedzili więc
z przewodnikiem Zamek Królewski i Stare Miasto, zjedli tam
dobre lody i zrobili pamiątkowe
zdjęcia, dostrzegli wiele uśmiechu na twarzy Polaków i chciwie
chłonęli polską mowę. Wieczorami zaś, po kolacji czy po grillu,
gdzie największym powodzeniem cieszyły się polskie kiszone
ogórki, mogli obejrzeć nowe produkcje filmowe Ośrodka, niektóre już dostępne dla wszystkich,
a inne wkrótce, jak: Ksiądz Bosko
w skansenie komunizmu (o pracy
na Kubie), Proboszcz w kapeluszu
(o polskim proboszczu w Tanzanii), Misja w Korr (o wolontariuszach i misji na kenijskiej
pustyni Kaisut) oraz Zambijska
twarz Księdza Bosko (o polskich
salezjanach i salezjankach w tym
kraju).
15
Misje
Salezjańskie
Wydarzenie
Twórcze lata 2000-2009
Kończący 9-letnią posługę dyrektora
SOM ks. Stanisław Rafałko i jego współpracownicy (siostry salezjanki i świeccy)
w prezentacji multimedialnej przedstawili sprawozdanie z działalności Ośrodka
w latach 2000-2009. Od kwietnia 2001
roku ponad 10 tysięcy dzieci i młodzieży z 42 placówek misyjnych salezjanów
i salezjanek w 19 krajach świata otrzymało szansę nauki w ramach programu
Adopcji na odległość; od marca 2002 roku
w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco 60 dziewcząt i chłopców poświęciło przynajmniej rok pracy
na misjach, a kilkaset pracowało na placówkach misyjnych podczas wakacji;
będący ważnym narzędziem animacji
misyjnej dwumiesięcznik Misje Salezjańskie osiągnął nakład 28,5 tys. egzemplarzy i stał się jednym z przodujących
czasopism misyjnych w kraju; istniejący
od 2 lat dział Multimedia Don Bosco zrealizował 27 własnych filmów misyjnych;
w ciągu ostatnich 8 lat SOM sfinansował
196 projektów misyjnych; dzięki pięknej
współpracy w Ośrodku różnych grup Ro-
Misje
Salezjańskie
16
dziny Salezjańskiej na rzecz misji, liczba
darczyńców z 2,5 tysiąca w roku 2000
wzrosła dzisiaj do ponad 30 tysięcy. Cóż
powiedzieć na to wszystko? Tylko jedno:
Boże, dzięki Ci! Bądź we wszystkim
uwielbiony!
Tu jest nasz DOM
Potem zaplanowana była dyskusja nad
sprawozdaniem, ale w głosach misjonarzy brzmiały już tylko słowa wdzięczności
– za wszelką pomoc, jaka płynie stąd na
krańce świata, czy to w postaci modlitwy,
czy to w gestach życzliwości, czy też jako
wsparcie materialne. I wspólnym głosem
Wydarzenie
podkreślali jedno, że oprócz działalności
na rzecz misji SOM jest dla nich przede
wszystkim DOMEM, w którym oddychają
klimatem rodzinnym, w którym czują się
naprawdę jak u siebie, kiedy przybywają
na urlop do kraju, kiedy potrzebują odpocząć lub podreperować zdrowie.
„Chciałbym być cały dla was”…
Odpowiedzią na to, co mówili misjonarze, było słowo nowo mianowanego
dyrektora, ks. Romana Wortolca, który
podkreślając wkład obu swoich poprzedników – ks. Bronisława Kanta, który
zorganizował i rozwinął Ośrodek, i ks.
Stanisława Rafałko, który
zrobił tak wiele i na te czasy
był twórczym motorem
wielu nowych inicjatyw,
zapewnił, że to, co było, będzie kontynuowane, że liczy na współpracę ze strony
wspólnoty salezjanów i salezjanek oraz
pracowników Ośrodka, i nie ukrywał, że
się boi. I na koniec dodał: „Misjonarze –
to jest wasz DOM. Chciałbym być cały dla
was…”
Jeszcze trochę refleksji
W piątkowe przedpołudnie misjonarze
spotkali się także z inspektorem warszawskim ks. Sławomirem Łubianem,
który w swojej konferencji, nawiązując
do 150. rocznicy założenia Zgromadzenia Salezjańskiego, nakreślił specyfikę
salezjańskiej pracy wśród młodzieży na
bazie grup młodzieżowych zakładanych
przez św. Jana Bosko. W kolejnej części
spotkania ks. Stanisław Rafałko przedstawił charakter współpracy
rozwojowej placówek z prokurami misyjnymi na świecie
(Madryt, Turyn, Bonn, New
Rochelle) oraz z organizacjami
pozarządowymi.
No i dzień…
nadszedł
ten
Jak co roku, również VII spotkanie misjonarzy zakończyło
się wspólnym świętowaniem
w gronie darczyńców, sympatyków misji salezjańskich, wolontariuszy Międzynarodowego
Wolontariatu Don Bosco. Sobotni poranek 1 sierpnia był pełen
słońca na niemal bezchmurnym niebie. Od rana zjeżdżali
się nasi darczyńcy i przyjaciele,
bo tegoroczne spotkanie misjonarzy z darczyńcami miało też
szczególny charakter. Po pierwsze było okazją, aby goście
17
Misje
Salezjańskie
Wydarzenie
poznali osobiście misjonarzy, których
wspierają modlitwą i materialnie, uczestnicząc w rozmaitych projektach i składając czasem duże ofiary. Za hojne wspieranie misji salezjańskich wyróżniono
w tym roku Panią Helenę Smorczewską,
odznaczając ją medalem Towarzystwa
Salezjańskiego.
Po drugie, spotkanie było okazją
uczczenia Jubileuszu 25-lecia obecności
sióstr salezjanek w Zambii, dlatego s. Zofia
Łapińska – pracująca w tym kraju od 25
lat – zaprezentowała historię i charakter
aktualnej pracy Córek Maryi Wspomożycielki na placówkach zambijskich. A po
trzecie, tegoroczne spotkanie kończyło
9-letnią posługę ks. Stanisława Rafałko
na stanowisku dyrektora Salezjańskiego
Ośrodka Misyjnego w Warszawie. Został
on skierowany do Domu Generalnego
salezjanów w Rzymie, gdzie będzie pracował w dykasterium ds. misji jako koordynator prokur misyjnych, salezjańskich
NGO, w tym wolontariatu misyjnego.
Nowym dyrektorem Ośrodka został ks.
Roman Wortolec, biblista, dotychczasowy duszpasterz akademicki w Płocku.
DZIĘKUJEMY!
Przed Mszą św. był czas na podziękowanie ks. Stanisławowi Rafałko za jego
piękną i twórczą posługę misjom. Misjonarze i misjonarki, wspólnoty salezjanów
i salezjanek z SOM, pracownicy Ośrodka
i wolontariusze MWDB oraz pojedyncze
osoby wyrażały swoje DZIĘKUJĘ, za
którym kryło się 9 lat bogatych w radości, sukcesy, ale także i momenty trudne.
Dziękował też ks. Stanisław – najpierw
Panu Bogu i Maryi Wspomożycielce,
a potem ludziom, z którymi żył i współpracował na rzecz misji: swoim przełożonym, współbraciom salezjanom, siostrom
salezjankom, misjonarzom i misjonarkom, wolontariuszom MWDB, darczyńPani Helena Smorczewska,
odznaczona medalem
Towarzystwa
Salezjańskiego
Misje
Salezjańskie
18
Wydarzenie
com i sympatykom misji salezjańskich,
siostrom loretankom, przedstawicielom
krajowych organizacji misyjnych (Papieskie Dzieła Misyjne, MIVA Polska, Centrum Formacji Misyjnej, Zespół Pomocy
Kościołowi na Wschodzie przy Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski…),
okolicznym proboszczom, a na końcu
swojej mamie, niedawno zmarłemu tacie,
rodzinie i przyjaciołom.
sce oficjalne zaprzysiężenie nowego dyrektora, ks.
Romana Wortolca, który
odczytał specjalny tekst
wyznania wiary i podpisał go na ołtarzu. I wtedy
rozległy się brawa uczestników Eucharystii, oznaka
życzliwości i przyjęcia
nowego dyrektora do grona
tych, którzy razem, choć
w różny sposób, służą misyjnemu dziełu ks. Bosko.
Po komunii św. misjonarze, misjonarki, wspólnota sióstr salezjanek
i pracownicy Ośrodka złożyli nowemu dyrektorowi życzenia i zapewnienie o modlitwie i otwartości na
współpracę. Misjonarze w sympatyczny
sposób wręczyli mu też „insygnia władzy”
według tradycji afrykańskiej. Cała uroczystość zakończyła się rodzinnym posiłkiem na świeżym powietrzu, wpisem do
Księgi Pamiątkowej i rodzinnym długim
biesiadowaniem.
S. Grażyna Sikora CMW
Księże Dyrektorze
Romanie – witaj!
I rozpoczęła się
uroczysta Eucharystia
– w ogrodzie SOM,
pełnym soczystej zieleni, przy „ołtarzu
polowym” przyozdobionym wizerunkiem
Chrystusa, Wspomożycielki i ks. Bosko oraz
emblematami misyjnymi. Przewodniczył jej
ks. Sławomir Łubian,
inspektor warszawski.
Po kazaniu miało miej-
19
Misje
Salezjańskie
Wydarzenie
Fragmenty podziękowań
nadesłanych mailem na ręce
ks. Stanisława Rafałko:
Ks. Joseph Czerwiński SDB
– Przełożony ZMB
W imieniu własnym oraz współbraci z inspektorii zambijskiej ZMB pragnę
gorąco podziękować za wszelką pomoc
i wsparcie otrzymane od Księdza i Ośrodka Misyjnego w ostatnich latach. To właśnie Ksiądz zapoczątkował nowy etap rozwoju Ośrodka. Jako młody i energiczny
salezjanin, widząc duże potrzeby ubogiej
młodzieży i dzieci w krajach misyjnych,
zapoczątkował Ksiądz dzieło Adopcji na
odległość oraz Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco. Te przedsięwzięcia oraz
wiele innych sprawiły, że Ośrodek stał się
bardziej efektywny w niesieniu pomocy
misjom oraz w animowaniu ludzi świeckich. W naszej prowincji zambijskiej doświadczyliśmy tego bardzo wyraźnie.
Prawie wszystkie nasze wspólnoty otrzymują regularną pomoc z SOM na prowadzenie dzieł młodzieżowych i duszpasterskich, za co jesteśmy bardzo wdzięczni.
Ponadto Twoja ciągła troska
o misjonarzy oraz całkowite
oddanie sprawiły, że Ośrodek
stał się domem dla wszystkich misjonarzy salezjańskich
rozproszonych na pięciu kontynentach, którzy potrzebowali odpoczynku oraz opieki
medycznej.
Za to wszystko […] jestem
osobiście bardzo wdzięczny i dłużny i składam płynące z serca, staropolskie – Bóg
zapłać!
Zambia – Lusaka, 28 lipca 2009
Misje
Salezjańskie
20
S. Teresa Kalinowska CMW
– Inspektorka PLA
W imieniu swoim, a także w imieniu
sióstr wrocławskiej Inspektorii CMW
i tych rozproszonych po placówkach misyjnych naszego salezjańskiego świata,
śpieszę, by wyrazić nasze ogromne uznanie i powiedzieć serdeczne DZIĘKUJĘ za
ogrom dobra dokonanego dzięki tak prężnej działalności Salezjańskiego Ośrodka
Misyjnego w Warszawie animowanego
przez Księdza Dyrektora przez ostatnich
9 lat.
W tym moim skromnym głosie brzmi
także wdzięczność dzieci i ludzi młodych
wielu placówek misyjnych sióstr salezjanek, bo dzięki pomocy Ośrodka mogli
doświadczyć momentów radości, umocnili poczucie bezpieczeństwa, otrzymali
pomoc dla podjęcia czy kontynuowania
nauki i pewniejszego wejścia w życie społeczne.
Niech Pan Bóg stokrotnie wynagrodzi
Księdzu wszystkie gesty życzliwości błogosławi w dalszej posłudze misyjnej, już
na nowym miejscu – w Centrum Zgromadzenia.
Wrocław, 31 lipca 2009
Wydarzenie
S. Teresa Szewc CMW
– Przełożona Wizytatorii EEG
Ks. Augustyn Dziędziel SDB
– Sekretarz inspektorialny EST
W imieniu własnym i Córek Maryi
Wspomożycielki z Rosji, Ukrainy, Białorusi i Gruzji wyrażam moje uznanie
i podziękowanie za 9-cioletnią pracę,
oddanie i poświęcenie Księdza na rzecz
rozwoju Ośrodka Misyjnego oraz za
nowe, mądre i jakże owocne inicjatywy,
które są dla naszych placówek wielkim
błogosławieństwem Bożym. To dzięki
nim wiele dzieci i młodzieży ma zapewnione godziwe warunki życia, możliwość
kształcenia się i nadzieję na przyszłość.
Dziękujemy za konkretną pomoc w realizacji naszych projektów, za możliwość
zatrzymania się w tym domu, ile razy
zachodziła tego potrzeba, za życzliwość
i gościnność ze strony Księdza Dyrektora
jak i całej wspólnoty braci i sióstr tutaj
mieszkających. […]
Na nową misję, którą Pan Księdzu powierza życzymy Bożej opieki i błogosławieństwa i zapewniamy o naszej
siostrzanej modlitwie.
Drogi Księże Stanisławie!
Wyrażam serdeczną wdzięczność za
wszelkie dokonania osobiste, wspólnie
ze współpracownikami, wolontariuszami, dobrodziejami i samymi misjonarzami. Gratuluję wspaniałych dokonań
w samym SOM, jak i na misjach po całym
świecie.
Gratuluję uznania i wyróżnienia Księdza ze strony przełożonego generalnego ks. Pascuala Chavez Villanueva oraz
sektora ds. misji poprzez powierzenie
Księdzu odpowiedzialnego stanowiska
współpracownika radcy generalnego ds.
misji, ks. Vaclava Klementa.
Życzę asystencji Ducha Świętego i opieki Maryi Wspomożycielki we
wszystkich poczynaniach dla dobra misji
salezjańskich.
Moskwa, 30 lipca 2009
Moskwa, 24 lipca 2009
21
Misje
Salezjańskie
Wolontariat MWDB
MŁODZI WYRUSZAJĄ
Kolejni wolontariusze jadą na misje. W tym roku jest ich dziewięcioro – siedem dziewcząt i
dwóch chłopców. Jadą na co najmniej rok, wszyscy do Afryki.
Zakończyli rok solidnych przygotowań, podjęli decyzję, otrzymali krzyże misyjne podczas XIII
Spotkania Młodzieży Lednica 2009… Jeszcze niektórzy kują, by zaliczyć ostatnie egzaminy
czy obronić magisterkę. No i pakowanie plecaków, załatwianie biletów lotniczych i szczepień, i tysiące drobiazgów, by potem już tylko służyć tym, do których sam Bóg ich posyła.
A oto tegoroczni misyjni śmiałkowie –
wolontariusze Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco:
Ania Piekutowska z Białegostoku, absolwentka biotechnologii
Uniwersytetu
Warszawskiego i biologii Uniwersytetu w Lyonie
Madagaskar – Ivato
Tomek Kaczmarek z Bydgoszczy, absolwent prawa
na Uniwersytecie M. Kopernika w Toruniu
Uganda – Namugongo
Misje
Salezjańskie
22
Basia
Siemionkowicz z Boguszewa
k. Moniek, absolwentka Wyższej Szkoły
Pedagogiki Specjalnej w Warszawie
i Magda Rogalewska
z Żukowa,
a b s o l w e n tka wydziału zarządzania
i ekonomii na Politechnice
Gdańskiej
Zambia – Lusaka
City of Hope
Wolontariat MWDB
NA KRAŃCE ŚWIATA
Kasia Kobusińska z Łowiczka (kujawsko-pomorskie),
absolwentka
pedagogiki
na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie
i Ewa Pieczyńska
z Gdańska, po
licencjacie z pedagogiki i II roku etnologii
na Uniwersytecie M. Kopernika w Toruniu
Zambia – Mansa
Bernadeta Jamróz z Lublina, absolwentka
socjologii na KUL,
Danuta
Zielińska z Warszawy, po
I roku pielęgniarstwa na
Uniwersytecie Medycznym
w Warszawie i Piotr
Zieliński z Kozienic,
absolwent
Szkoły
Głównej Gospodarstwa
Wiejskiego
w Warszawie
Zimbabwe – Hwange
Także wakacyjne wyjazdy krótkoterminowe są już realizowane. A oto kraje,
gdzie udali się nasi wolontariusze:
• Zambia – Luwingu (Aleksandra
Sachajko i Monika Sommerrey)
• Uganda – Namugongo (Magda
i Przemek Krag, Marcin Rogalski
i Radek Gruziejko)
• Peru – Piura (Agnieszka Jaroszewicz, Anna i Dariusz Zielińscy)
• Kirgistan (Benita Kalus, Andrzej
Jędral i Miłosz Bosiacki)
• Czarnogóra – Bar (Maria Wcisło,
Saliha Marta Dąbrowska i Paula
Słupińska)
• Czarnogóra – Gushinj (Marta
Sowińska, Asia Świderska, Krystian Kruszyński, Piotr Rutkowski i ks. Szymon Masztalerz)
• Albania – Tirana (Kasia Wójcik)
• Albania – Jubica (Kasia Kobusińska, Iwona Kaszubowska,
Andrzej Piłat, Martyna Bucholc
i Marta Buszkiewicz)
• Albania – Shkrel (grupa misyjna z Olsztyna)
• Ukraina – Korostyszew (Mateusz Singel, Hanna Wasiuk, Magda
Kicelman i Łukasz Pietrasz)
• Mongolia – Ułan Bator (Magda
Zuchlińska)
S. Grażyna Sikora CMW
Idźcie na cały świat
i głoście Dobrą Nowinę,
że Bóg jest Miłością!
23
Misje
Salezjańskie
Adopcja na odległość
KONGO – ALFABETYZACJA W BUSZU
Ks. Piotr Paziński pochodzi z ziemi warmińsko-mazurskiej. W 1974 roku przyjął
święcenia kapłańskie w Zgromadzeniu Salezjańskim. Dwa lata później wyjechał
do pracy misyjnej w ówczesnym Zairze, dziś Demokratycznej Republice Konga.
Wojna domowa w tym trzecim pod
względem wielkości państwie Afryki
od 1998 roku pochłonęła prawie 4 mln
ludzkich istnień. Około 3,4 mln osób musiało opuścić swoje domy, a setki tysięcy
uciekło z kraju. W najbardziej tragicznej
sytuacji są dzieci. Osoby poniżej 18 roku
życia stanowią połowę liczącej ponad 66
mln populacji Konga. Co piąte dziecko
nie dożywa wieku 5 lat, połowa dzieci
pomiędzy 6 a 11 rokiem życia nie uczęszcza do szkoły, a co trzecie dziecko jest
niedożywione. Wiele dzieci to
sieroty, dawni żołnierze, ofiary łamania praw człowieka.
Misje
Salezjańskie
24
Poniżej prezentujemy list ks.
Piotra, któremu leży na sercu edukacja swoich podopiecznych. Na
początku bieżącego roku włączyliśmy do Adopcji na odległość dzieci
z Sakanii, misji prowadzonej przez
ks. Piotra.
Serdecznie Was pozdrawiam z Demokratycznej Republiki Konga. Od roku
pracuję na nowej placówce, w misji
św. Dominika Savio w Sakanii.
Zajmuję się tu głównie duszpasterstwem 38 wiosek przynależących do naszej misji,
a rozrzuconych na obszarze 150 km.
Obok różnego
rodzaju
niedostatków, jakich
Adopcja na odległość
doświadczają mieszkańcy tego rejonu
świata, problem związany z edukacją
dzieci i młodzieży jest najbardziej krzyczący i bolesny. Na terenie tak wielkim,
którym się opiekujemy, tylko w dwóch
miejscowościach: w Sakanii (siedziba
misji) i w Lonshi (od 6 lat jest tu kopalnia miedzi) istnieją pełne 6-letnie szkoły
podstawowe. W czterech wioskach,
najbliżej naszego centrum, działają
z trudem jedna albo dwie klasy filialne
z jednym nauczycielem. W kilku innych
miejscowościach podejmowane są próby
przekazywania dzieci w wieku szkolnym
pod opiekę miejscowych nauczycieli –
ochotników. Jednak z powodu braku odpowiedniego wykształcenia państwo nie
płaci im pensji za wykonywaną pracę.
Taka sytuacja panuje w Kongo od wielu
lat. Nie zmieni się ona szybko, choćby
z racji polityczno-gospodarczych tego
kraju czy też ze względu na koczowniczy
styl życia ludności, która w poszukiwaniu
lepszych ziem pod uprawę przemieszcza
się z miejsca na miejsce. Do tego dodać
trzeba rozdrobnienie wiosek, izolację,
odległości, zupełny brak dróg (istniejące
poprzerywane są wezbranymi w porze
deszczowej rzeczkami). Wszystko to nie
pozwala nawet marzyć, aby wykwalifikowany nauczyciel podjął się pracy za
marną i wypłacaną nieregularnie pensję.
Wielu wykwalifikowanych nauczycieli
ucieka ze szkolnictwa szukając lepiej płat-
nej pracy w kopalniach miedzi. Podobnie jest z mieszkańcami wiosek. Ludzie,
którzy potrafią czytać i pisać wyjeżdżają
do miast, zatrudniają się w kopalniach
chińsko-australijsko-kanadyjskich, bądź
emigrują do sąsiadującej z Kongo Zambii.
W całej tej sytuacji trudno również o zrozumienie potrzeby edukacji dzieci ze
strony rodziców, którzy musieliby sami
opłacać nauczyciela. Często takie próby
kończyły się fiaskiem, właśnie z powodów finansowych.
Nasza misja stara się pomóc dzieciom
z wiosek buszowych i wesprzeć nauczycieli, nawet tych bez dyplomu, ale zdolnych do prowadzenia alfabetyzacji. Mam
nadzieję, że dzięki Państwa wsparciu
nasze dzieci będą mogły się uczyć i że
w najbliższym czasie również w innych
wioskach zorganizujemy miejsca, w których każde dziecko będzie mogło nauczyć
się pisać i czytać. To ich wielka przyszłość,
jedyna i przecież możliwa.
Tak wiele już razy Polacy pomogli najuboższym dzieciom i młodzieży w krajach misyjnych. Ufam, że i teraz nie zabraknie Waszej pomocy naszym biednym
dzieciom. Już za tę pomoc i za wsparcie
edukacji kongijskich dzieci gorąco dziękuję. Dziękuję też za modlitwę, o niej
sam także zapewniam, również ze strony
naszych dzieci i nauczycieli.
Ks. Piotr Paziński SDB
25
Misje
Salezjańskie
Projekty misyjne
Projekt Nr 198 MADAGASKAR
REMONT
ORATORIUM
W BEMANEVIKY
Bemaneviky to niewielka miejscowość na północy Madagaskaru. Droga do
wioski jest nieprzejezdna przez 5 miesięcy pory deszczowej i trudna do przebycia
w pozostałe miesiące. Dolina Sambirano, dużej rzeki w tym regionie, jest dość
żyzna. Ludzie, w większości z plemienia
Sakalawa, żyją z uprawy ziemi, niewielki procent zajmuje się handlem i drobnym rzemiosłem. Z powodu oddalenia
od centrum, braku środków komunikacji
(poczta, telefon), częstego braku prądu –
życie tutaj jest trudne.
Od 28 lat pracują tu salezjanie, obejmując swoją działalnością obszar ok. 10
tys. km². W Bemaneviky prowadzą oratorium, gimnazjum i liceum salezjańskie
wraz z internatem dla chłopców oraz
dyspensarium.
Misje
Salezjańskie
26
Ks. Tomasz Łukaszuk SDB
wśród Malgaszy
Projekty misyjne
W 2007 roku podczas cyklonu Indlala
i w 2008 roku podczas cyklonu Ivan rzeka
Sambirano wystąpiła z brzegów i zalała
całą dolinę (na ok. 10 km szerokości i ok.
50 km długości). Misja salezjanów, mimo
że jest w najwyższym punkcie Bemaneviky, także znacznie ucierpiała. Na piętrze
szkół i oratorium znalazło schronienie
wielu mieszkańców wsi i okolic.
Oczyszczanie budynków parafialnych,
szkolnych, oratorium i internatu nadal
trwa. Mocno zniszczone przez wilgoć
i wszechobecne błoto wymagają one
gruntownego remontu. Trzeba także wymienić dach, który w porze deszczowej
przecieka w wielu miejscach.
Koszt renowacji budynków oratorium
w Bemaneviky: 4.600 EURO
Za projekt odpowiedzialny jest
ks. Tomasz Łukaszuk SDB
Ofiary na powyższy cel
można przesyłać na konto Ośrodka
z dopiskiem: PROJEKT nr 198
– Remont oratorium w Bemaneviky,
MADAGASKAR
27
Misje
Salezjańskie
Projekty misyjne
Projekty misyjne 2009
UGANDA – Pomoc 130 chłopcom ulicy
z Namugongo (projekt 86)
(ks. Ryszard Józwiak)
KENIA – Umeblowanie i wyposażenie
przedszkola w Makuyu (projekt 192)
Kwota: 10.780 EURO (s. Katarzyna Urbańska)
ZAMBIA – Organizacja nowicjatu inspektorii
zambijskiej w Lusace (projekt 95)
Kwota: 100.000 USD (ks. Józef Czerwiński)
SUDAN – Budowa szkoły w Chartumie
(projekt 193)
Kwota: 52.000 USD (ks. George Madathett)
GHANA – Pomoc dla chłopców
z Ashaiman (projekt 100)
Kwota: 5.000 EURO (ks. Krzysztof Niżniak)
SUDAN – Budowa studni w Juba (projekt 194)
Kwota: 18.000 EURO (ks. George Madathett)
KAMERUN – Dofinansowanie nauki
chłopców z Ebolowej (projekt 108)
(ks. Artur Bartol)
GHANA – Dofinansowanie programu dla Salezjanów Współpracowników (projekt 183)
Kwota: 6.000 EURO (ks. Krzysztof Niżniak)
GHANA – Zakup strojów sportowych
(projekt 184)
Kwota: 1.200 EURO (ks. Krzysztof Niżniak)
TANZANIA – Dofinansowanie dokształcania
dla 15 nauczycieli z Dodomy (projekt 186)
Kwota: 4.500 USD (ks. Krzysztof Owczarek)
PERU – Kompleks boisk w oratoriach
w Piura (projekt 187)
Kwota: 59.000 EURO (ks. Piotr Dąbrowski)
EGIPT – Renowacja figury Maryi
Wspomożycielki (projekt 188)
Kwota: 1.255 EURO (ks. Jan Bednarz)
PERU – Pracownia krawiecka
w Piura (projekt 196)
Kwota: 39.000 EURO (ks. Piotr Dąbrowski)
MADAGASKAR – Sprzęt sportowy
dla młodzieży z Bemaneviky (projekt 197)
Kwota: 625 EURO (ks. Tomasz Łukaszuk)
MADAGASKAR – Remont oratorium
w Bemaneviky (projekt 198)
Kwota: 4.600 EURO (ks. Tomasz Łukaszuk)
TIMOR WSCHODNI – Generator dla szkoły
zawodowej w Venilale (projekt 199)
Kwota: 10.000 EURO (s. Joanna Goik)
TIMOR WSCHODNI – Studnia
w Palla-Sumba (projekt 200)
Kwota: 8.500 EURO (s. Joanna Goik)
ZAMBIA – Operacja nowicjusza
z Zambii (projekt 201)
Kwota: 5.000 USD (ks. Józef Czerwiński)
ALBANIA – Wyposażenie pracowni
biologicznej w Tiranie (projekt 190)
Kwota: 3.145 PLN (ks. Marek Gryn)
ZAMBIA – Bieżące funkcjonowanie inspektorii
zambijskiej, formacja nowicjuszy, bilety
i leczenie misjonarzy (projekt 202)
Kwota: 35.000 EURO (ks. Józef Czerwiński)
KENIA – Wyposażenie przedszkola i Centrum
Kształcenia w Nairobi-Mutuini (projekt 191)
Kwota: 11.200 EURO (s. Katarzyna Urbańska)
KAMERUN – Centrum Młodzieżowe w Bafia,
wyposażenie sal i budowa boisk (projekt 203)
Kwota: 5.000 EURO (s. Joanna Wala)
Misje
Salezjańskie
28
Projekty misyjne
KENIA – Pomoc dla głodujących ludzi
w Korr (projekt 204)
Kwota: 2.400 EURO (Katarzyna Wnuk MWDB)
UKRAINA – Dofinansowanie utrzymania
dziewcząt w internacie we Lwowie (projekt 216)
Kwota: 7.000 EURO (s. Teresa Szewc)
KAMERUN – Rozbudowa technikum
zawodowego (projekt 205)
Kwota: 9.000 EURO (ks. Artur Bartol)
POLSKA – Dofinansowanie wyjazdu misyjnego
do Korostyszewa – Ukraina (projekt 214)
Kwota: 2.000 PLN (ks. Szymon Mastalerz)
PERU – Sala komputerowa w szkole
zawodowej w Piura (projekt 206)
Kwota: 36.730 EURO (ks. Piotr Dąbrowski)
ZIEMIA ŚWIĘTA – Pielgrzymka misjonarzy
do Ziemi Świętej (projekt 218)
Kwota: 27.000 PLN + 2.700 USD
TUNEZJA – Wymiana ławek w szkole
podstawowej w Manoubie (projekt 207)
Kwota: 5.110 EURO (ks. Marek Rybiński)
ALBANIA – Dofinansowanie Radia Don Bosco
(projekt 219)
Kwota: 20.000 PLN (ks. Marek Gryn)
TUNEZJA – Budowa placu zabaw
dla przedszkolaków w Manoubie (projekt 208)
Kwota: 2.530 EURO (ks. Marek Rybiński)
UKRAINA – Dofinansowanie oratorium
we Lwowie (projekt 220)
Kwota: 6.000 EURO (ks. Onorino Pistellato)
UGANDA – Budowa szkoły dla chłopców ulicy
z Namugongo (projekt 209)
(ks. Ryszard Józwiak)
ZAMBIA – Zakup laptopa
do Lusaka-Bauleni (projekt 221)
Kwota: 2.741 PLN (ks. Eustace Siama)
GHANA – Dofinansowanie dachu
w parafii (projekt 210)
Kwota: 10.000 EURO (ks. Krzysztof Niżniak)
PERU – Wyposażenie dla kościoła
w Piura (projekt 222)
Kwota: 17.131,74 PLN (ks. Piotr Dąbrowski)
EGIPT – Sala informatyki dla szkoły podstawowej i gimnazjum w Aleksandrii (projekt 211)
Kwota: 10.000 EURO (ks. Jan Bednarz)
ARGENTYNA-PATAGONIA – Rozbudowa szkoły
dla uczniów nowo otwartego Liceum Ekonomicznego w Puerto Deseado (projekt 223)
Kwota: 15.268 EURO
(s. Danuta Drewnowska)
ZIMBABWE – Dofinansowanie budowy domu
dla wolontariuszy w Hwange (projekt 212)
Kwota: 10.000 EURO (ks. Józef Czerwiński)
POLSKA – Dofinansowanie budowy
boisk sportowych w Pleszewie (projekt 213)
Kwota: 20.000 PLN (s. Janina Jarosz)
POLSKA – Dofinansowanie wyjazdu misyjnego
do Bar i Gusinj – Czarnogóra (projekt 214)
Kwota: 4.000 PLN (ks. Szymon Mastalerz)
BRAZYLIA – Budowa sal katechetycznych
w Poxoreu (projekt 215)
Kwota: 7.000 EURO (ks. Klemens Deja)
Wspierajmy misjonarzy!
Wybierz projekt i prześlij ofiarę
z dopiskiem: Projekt Nr…
Dziękujemy!
29
Misje
Salezjańskie
Ogłoszenia
TYDZIEŃ MISYJNY
Chłopcy z Ugandy w Polsce
ZRÓB COŚ WIĘCEJ DLA MISJI!
KALENDARZ 2009
W związku z Tygodniem Misyjnym
(18-24 października) zachęcamy każdego
z naszych Czytelników do podejmowania
różnych inicjatyw na rzecz misji w swoim
środowisku: w pracy, w szkole, w parafii,
w gronie znajomych. Wystarczy trochę
fantazji, przedsiębiorczości i odwagi.
Można zaprosić na spotkanie misjonarza
czy wolontariusza, zorganizować dystrybucję materiałów misyjnych: filmy, książki, czasopismo, Kalendarz 2010, zakład-
Tegoroczny kalendarz jest poświęcony chłopcom z Namugongo w Ugandzie i nawiązuje do
ich pobytu w Polsce w maju tego
roku.
ki, naklejki… W tym celu skontaktuj się
z Ośrodkiem. Można też podjąć własne
ciekawe inicjatywy, dając innym poznać
misje i możliwość złożenia ofiary na potrzeby placówek misyjnych. Dzięki Tobie
Misyjna Rodzina Księdza Bosko może
stać się jeszcze liczniejsza. Nie przegap
tej możliwości!
Bądź i Ty misjonarzem!
Misje
Salezjańskie
30
DZIĘKUJEMY
Firmie Wp. Foto – Superfoto.pl
za wywoływanie naszych zdjęć.
Ogłoszenia
Każdy z naszych Czytelników otrzyma kalendarz wraz z listopadowym
numerem Misji Salezjańskich, ale już
teraz można zamówić większą ich
ilość do rozprowadzania w parafii,
w szkole, w pracy, wśród znajomych
i sąsiadów…
Znajdź, choć jednego nabywcę kalendarza, a marzenie chłopców o szkole
stanie się rzeczywistością!
Zaangażowanie w dystrybucję kalendarza oraz innych materiałów
misyjnych, to także pomoc misjom,
zwłaszcza w ramach tegorocznego Tygodnia Misyjnego.
Do Twojej dyspozycji są także inne
materiały misyjne: filmy DVD, album
misyjny, książki, zakładki, naklejki,
ulotki
Zamówienia na kalendarze do dystrybucji przyjmujemy telefonicznie,
mailowo lub listownie.
Dochód z Kalendarza 2009
przeznaczony jest na budowę szkoły
dla chłopców ulicy
z Namugongo (Uganda).
WYPOMINKI
ZA ZMARŁYCH
Kościół od zawsze modlił się za zmarłych. W polskiej tradycji polecamy naszych zmarłych Bogu w wypominkach.
Kartki z imionami zmarłych można już
przesyłać na adres Ośrodka. Ofiary z wypominków przeznaczone są na misje.
MSZA ŚW.
– DAREM NA MISJE
Zamawiając Msze św. u nas,
także wspierasz misje.
Przyjmujemy Msze św. zwykłe,
nowenny (9 Mszy św.)
oraz gregorianki
(30 Mszy św. za zmarłych).
Odszedl do Pana...
KS. LUCJAN KALINOWSKI SDB
Zmarł w Okuniewie 10.08.2009,
w 45 roku życia, 25 ślubów zakonnych
i 14 kapłaństwa
31
Misje
Salezjańskie
We współczesnym świecie,
podobnie jak w trudnych czasach Proboszcza z Ars trzeba,
żeby kapłani wyróżniali się w swoim życiu i działaniu
mocnym ewangelicznym świadectwem.
Benedykt XVI
Rok Kapłański
Od 19 czerwca 2009 do 11 czerwca 2010
Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa

Podobne dokumenty

Read More - Salezjański Ośrodek Misyjny

Read More - Salezjański Ośrodek Misyjny Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco Kolejni wolontariusze jadą na misje

Bardziej szczegółowo