Zmiana dyrektora SOM - Salezjański Ośrodek Misyjny
Transkrypt
Zmiana dyrektora SOM - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672 Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji Misje S alezjańskie 5/2009 (132) wrzesień – październik Zmiana dyrektora SOM 1 sierpnia 2009 Spis treści Misje S alezjańskie Salezjański Ośrodek Misyjny ul. Korowodu 20 02-829 Warszawa tel. (022) 644-86-78; fax. 644-86-79 e-mail: [email protected] [email protected] [email protected] www.misje.salezjanie.pl Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa 50 1020 1169 0000 8702 0009 6032 Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa 69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa 53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Roman Wortolec SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna Sikora CMW Opracowanie graficzne: Krzysztof Karpiński [ KARPIK.eu ] Współpracują: S. Ewa Siuda CMW Renata Piotrowska Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian w nadesłanych tekstach. Misje Salezjańskie 2 W NUMERZE: 3 Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego Ks. Roman Wortolec SDB 4-13 Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko SDB [część II] Warto było dać z siebie wszystko! S. Grażyna Sikora CMW 14-21 Wydarzenie VII Spotkanie misjonarzy salezjańskich i darczyńców. Zmiana dyrektora SOM S. Grażyna Sikora CMW 22-23 Wolontariat MWDB Młodzi wyruszają na krańce świata S. Grażyna Sikora CMW 24-25 Adopcja na odległość Kongo – alfabetyzacja w buszu Ks. Piotr Paziński SDB 26-29 Projekty misyjne 30-31 Ogłoszenia Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego PRAGNĘ CZYNIĆ WIELE DOBRA NA RZECZ MISJI Drodzy Przyjaciele i Sympatycy misji! Nasze życie można porównać – i zapewne wiele razy to słyszeliśmy – do pielgrzymowania. Jest to droga, która prowadzi nas do Królestwa naszego Ojca. I na tym szlaku każdy z nas ma różne powołanie: do życia w rodzinie, może do życia w samotności, do życia w powołaniu zakonnym lub kapłańskim. Bez względu na to, jaką drogę wybraliśmy, jako ludzie wierzący wszyscy jesteśmy misjonarzami. Powinniśmy głosić Chrystusa zmartwychwstałego bez względu na wiek i płeć. Nasze życie jest także naznaczone aspektem przemijania. Ileż to wspaniałych ludzi było nam dane spotkać. Ludzie ci wnieśli w nasze życie wiele radości, optymizmu, zadumania, refleksji. Po ludziach tych pozostają życzliwe wspomnienia, zdjęcia… Ciągle ktoś odchodzi, przychodzi i następuje tzw. „zmiana warty”. I tak odchodzą proboszczowie, wikarzy, przełożeni w pracy. W sobotę 1 sierpnia 2009 nastąpiła także „zmiana warty” w naszym Salezjańskim Ośrodku Misyjnym. Jako nowy dyrektor przejmuję to, co pozostawił ks. Stanisław Rafałko. Dziękuję mu serdecznie za 9 lat pięknej posługi na rzecz misji salezjańskich. Na łamach tego cza- sopisma mieliście możliwość przekonania się, jak bardzo działalność Ośrodka Misyjnego w Warszawie rozrosła się z małego ziarnka gorczycy do wielkiego drzewa. Pragnę przejąć to wszystko, co pozostawił ks. Stanisław. Pragnę ze wszystkimi pracownikami Ośrodka Misyjnego czynić wiele dobra na rzecz misji, pragnę także przyjąć do serca WSZYSTKICH WAS, Drodzy Przyjaciele i Darczyńcy misji salezjańskich. U początku tej mojej drogi, proszę Was, abyście trwali przy mnie tak, jak trwaliście przy ks. Stanisławie. Czuję się jak małe dziecko, które trzeba na początku wziąć za rękę i poprowadzić w odpowiednią stronę. Potrzebuję Waszego wsparcia modlitewnego i Waszej życzliwości. Dlatego proszę Was – nie opuszczajcie mnie. Od pierwszego dnia mojej posługi w Ośrodku Misyjnym noszę Was wszystkich w moim sercu i polecam Was naszej Matce, Maryi Wspomożycielce Wiernych, bo Ona jest Matką, która wszystko rozumie. Z pamięcią modlitewną 3 Misje Salezjańskie Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko WARTO BYŁO DAĆ Z SIEBIE WSZYSTKO! Oto druga część WYWIADU-RZEKI z ks. Stanisławem Rafałko, kończącym 9-letnią posługę dyrektora w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie. S. Grażyna Sikora: Najmłodsze dzieło w Ośrodku to Multimedia Don Bosco. Proszę przybliżyć ideę i zasięg tego nowego pola oddziaływania na rzecz misji. Ks. Stanisław Rafałko: – Bez multimediów nie wyobrażam sobie dzisiaj skutecznej działalności SOM. Żyjemy w świecie mediów i reklamy. Dlatego z jednej strony – poprzez tradycyjne i nowoczesne środki przekazu przybliżamy ludziom świat misyjny, a z drugiej – dzięki temu coraz więcej ludzi poznając nasze misje włącza się do współpracy. Zacząłem od zmiany charakteru czasopisma Misje Salezjańskie i stworzenia strony internetowej. Potem przyszedł czas na produkcje filmowe. Na dzień dzisiejszy zrobiliśmy 27 filmów, kilka jest jeszcze w montażu, a z niektórymi się nie wyrobiłem. Może w wolniejszym czasie (!) uda się i te zrealizować. Nawiązaliśmy także współpracę z Media Center Missioni Don Bosco w Turynie, dla których robimy wersje polskojęzyczne do ich produkcji, które są rozsyłane praktycznie na cały świat. Kontynuowałem także działalność wydawniczą, zapoczątkowa- Misje Salezjańskie 4 ną przez mojego poprzednika. W tych latach wydaliśmy 8 książek, 10 jest w kolejce, w tym 5 praktycznie przygotowanych do druku. Na szczególną uwagę zasługuje album Misyjny Świat Księdza Bosko, wydany z okazji 25-lecia Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego. Wznowiliśmy także wydawanie kalendarza misyjnego, no i kilka milionów różnych innych materiałów o charakterze reklamowym, jak: foldery, ulotki, zakładki, naklejki, pocztówki itd. Pewnego razu otrzymałem list od jednego z naszych darczyńców, który pytał mnie, po co to wszystko, na to idzie tyle pieniędzy, czy nie lepiej byłoby przekazać je na misje dla biednych dzieci? Odpowiedziałem wtedy, że moglibyśmy je przekazać, oczywiście, ale jednorazowo, natomiast dzięki tym materiałom zyskujemy wciąż nowych darczyńców i możemy przekazywać pieniążki co roku, i to coraz więcej. Chciałbym życzyć niejednemu wydawnictwu, wydającemu np. kalendarz, aby miało taki dochód z niego, jak mamy my, choć go nie sprzedajemy w księgarniach, a znaczną część wysyłamy gratis do wszystkich przyjaciół misji jako upominek na święta. Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko Dlaczego wszedł Ksiądz tak zdecydowanie w świat mediów, który jest dzisiaj dla Kościoła – jak wszyscy tego doświadczamy – koniecznym, ale niełatwym wyzwaniem. I Ksiądz i SOM są dziś rozpoznawalne w telewizji, w radiu, w prasie… Nie bał się Ksiądz ryzyka wypłynięcia na te szerokie, ale i niebezpieczne wody? – Dlaczego niebezpieczne? Media oczywiście są wyzwaniem, ale także ogromną szansą dla Kościoła i dla dzieła ewangelizacji świata. Nie rozumiem, dlaczego tzw. ludzie Kościoła niejednokrotnie boją się czy unikają mediów. Podobnie nie potrafię zrozumieć, dlaczego najpotężniejsza instytucja w Polsce, jaką jest Kościół katolicki, nie posiada swojej telewizji, radia, dziennika. Można się nie zgadzać z ojcem Tadeuszem Rydzykiem w różnych sprawach, ale proszę mi pokazać drugiego człowieka, który dokonałby czegoś podobnego jak on? Otworzyłem się na współpracę z różnymi mediami, ale nie ze wszystkimi. Mieliśmy zasadę, której starałem się przestrzegać. Na podstawie negatywnych doświadczeń, postawiliśmy sobie granicę, że z pewnymi mediami nie współpracujemy. Ale zauważyłem równocześnie, że w mediach, także tych określanych niejednokrotnie jako wrogie lub nieprzychylne, pracują wspaniali ludzie, ale niestety, muszą oni realizować politykę z góry. I takim dziękowaliśmy także z góry. Ale to margines. W tym miejscu pragnę wyrazić serdeczne podziękowanie wszystkim dziennikarzom, z którymi robiliśmy programy telewizyjne i radiowe, czy też tym, którzy pisali wspaniałe artykuły o misjach salezjańskich na łamach swoich gazet. Dzięki tej współpracy misyjny charyzmat salezjanów w Polsce jest dzisiaj znany. Wcześniej byliśmy kojarzeni tylko z pracą młodzieżową i szkolnictwem. Pewnego razu, prowadząc animację misyjną na pielgrzymce do Wilna, przewodnik grupy dziękując mi na koniec powiedział: Dziękuję księdzu pallotynowi za przybliżenie tematyki misji. Odpowiedziałem, że nie jestem pallotynem, tylko salezjaninem. A on na to: A to nie wiedziałem, że salezjanie też pracują na misjach. I wtedy pomyślałem sobie: ho, ho, jest kawał roboty do zrobienia. Przecież jesteśmy na drugim miejscu w Polsce, jeśli chodzi o liczbę misjonarzy, a tu ludzie dziwią się, że salezjanie też pracują na misjach. No i od tego czasu, jednym z głównych celów każdego roku było propagowanie misji salezjańskich w mediach i nie tylko. Zaczęliśmy animować pielgrzymki na Jasną Górę, jeździć na różne spotkania, wykorzystywać wszystkie możliwe okazje. W TVP 1 z dziećmi z Zambii (czerwiec 2008) i z chłopcami z Ugandy (maj 2009) 5 Misje Salezjańskie Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko Ważnym sposobem pomocy misjom jest realizacja projektów misyjnych zgłaszanych przez misjonarzy. Patrząc na rozmach tej formy pomocy można się prawie pokusić o stwierdzenie, że Ośrodek to renomowane Biuro Projektów Misyjnych. Skąd fundusze na tyle projektów i ile ich już zostało zrealizowanych? – To również jest niejako naturalną konsekwencją postawionych sobie na samym początku celów, a mianowicie, aby SOM był prawdziwą prokurą misyjną, na wzór innych wielkich prokur działających w salezjańskim świecie. Realizowane projekty są owocem i konsekwencją wszystkich innych działań. Początkowo nie było nas stać, poza drobnymi ofiarami dla misjonarzy, które otrzymywali przyjeżdżając do kraju na urlopy, na finansowanie projektów misyjnych. Ale kiedy zaczęliśmy przekazywać pieniądze na konkretne projekty przedstawiane przez misjonarzy, to i zaczęliśmy otrzymywać także pieniądze. Pewnego razu obiecałem misjonarzowi 10 tysięcy dolarów na budowę kościoła. Udało się zebrać 7.500, brakowało 2.500. Po chwili zastanowienia, wraz z s. Ewą Siudą zdecydowaliśmy jednak dać tyle, ile obiecaliśmy, zakładając brakującą kwotę z innej puli. Tego samego dnia wieczorem otrzymałem te- Misje Salezjańskie 6 lefon od pewnej starszej pani, która powiedziała mi: Proszę przyjechać jutro do Lasek, chciałabym się z księdzem spotkać. Oczywiście pojechałem. I ku memu zdziwieniu ta starsza osoba przekazała mi kopertę z kwotą 2.500 dolarów na budowę tego kościoła. Czyż nie jest to namacalny znak Bożej Opatrzności? A podobnych znaków było bardzo dużo. Dzięki temu na dzień dzisiejszy mogliśmy zrealizować 164 projekty na kwotę 3.699.620 zł. Choć to jeszcze nie to, co chciałem, aby było. Jest jeszcze dużo do zrobienia, gdyż potrzeby są ogromne. Za każdym razem, kiedy wracałem z wizyty z misji, nie mogłem nie myśleć o tych, których tam spotkałem. A za myśleniem muszą iść czyny, bo inaczej byłbym filozofem, a nim nie jestem. Skąd pieniądze? Od naszych drogich darczyńców, których liczba z roku na rok wzrasta w sposób naprawdę zadziwiający. Bogu i Wam, Drodzy, niech będą dzięki. Od trzech lat, kiedy zmieniliśmy bazę danych, rozpoczęliśmy także kampanie marketingowe, które także okazały się dość skuteczne. Wielką szansą na przyszłość będzie NGO i współpraca z MSZ. W budżecie państwa jest coraz więcej pieniędzy przeznaczonych dla krajów będących na drodze rozwoju. Grzechem zaniedbania byłoby nie korzystanie z tych możliwości. Z salezjankami współpracownicami z bazyliki NSJ w Warszawie (grudzień 2006) Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko Wszyscy w Ośrodku doświadczaliśmy Księdza otwartości na współpracę nie tylko z salezjanami, ale i z innymi osobami – z siostrami salezjankami, z ludźmi świeckimi. Personel Ośrodka jest dziś jak kolorowa uzupełniająca się mozaika. Jak Ksiądz widzi w SOM miejsce i rolę nie-salezjanów, czyli sióstr i osób świeckich? – Nie wyobrażam sobie funkcjonowania Ośrodka bez współpracy ze świeckimi. To jest po prostu niemożliwe. A co do sióstr? Charyzmat salezjański nie ogranicza się tylko do salezjanów. Dobrze zorganizowana współpraca wydaje wspaniałe owoce i myślę, że jest urzeczywistnieniem snów księdza Bosko. Cenię sobie bardzo obecność i współpracę z siostrami. Dzięki temu SOM oddycha dwoma płucami, a zatem i serce bije lepiej. Dzięki serdeczne siostrom, z którymi najdłużej współpracowaliśmy: Katarzynie za 18 lat pracy w SOM jako kucharka; Grażynie za 6 lat pracy w redakcji i szczególne podziękowanie siostrze Ewie, na której jako szefowej biura mogłem zawsze polegać i zawsze liczyć. Była mi jak rodzona siostra. Siostro, dzięki. Co Księdzu pomogło w podejmowaniu i rozwijaniu tak szerokiej i zróżnicowanej działalności na rzecz misji, a co było największym trudem, a może nawet porażką? krytycznym w szpitalu [red. tata księdza Stanisława zmarł 28 czerwca 2009] – często nam, dzieciom mówił, że jeśli Pan Bóg dał człowiekowi dwie zdrowe ręce, nogi i trochę rozumu, to taki człowiek w swoim życiu może osiągnąć Z rodzicami i siostrą Bogusią (lipiec 2005) bardzo dużo. Oczywiście we współpracy z Bogiem. Sami z siebie nic nie możemy uczynić. I nie były to puste słowa. Największy trud czy porażka? Zmaganie się z samym sobą i z przełożonymi. Niestety, kilku bardzo ważnych spraw nie udało mi się przeforsować. Brak decyzji w niektórych kwestiach pociąga za sobą nieodwracalne szkody. Ale może myślę zbyt po ludzku. – Co mi pomogło? Wiele czynników, ale przede wszystkim chyba to, że moi rodzice nauczyli nas od najmłodszych lat pracować. W domu się nie przelewało. Było nas siedmioro. Na wszystko musieliśmy sami zapracować. Mój tata – kiedy piszę te słowa leży po udarze w stanie 7 Misje Salezjańskie Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko Czasem niektórzy zazdrościli Księdzu, że tak sobie podróżuje po świecie, że zwiedza sobie różne kraje. Jak to było z tym zwiedzaniem? – Nie zawracałem sobie nigdy głowy tego typu głosami, bo wypowiadający je, sami o sobie wydawali świadectwo. I szkoda miejsca poświęcać im na łamach Misji Salezjańskich. Wbrew jednak tym opiniom, rozgłaszanym przez niektóre osoby „szczególnie mi życzliwe”, podróżowałem bardzo mało. Z dwóch powodów: pierwszy – szkoda mi było zawsze pieniędzy. Każdy tysiąc dolarów na bilet lotniczy przeliczałem początkowo na pomoc najbiedniejszym. Potem z biegiem czasu zrozumiałem, że było to błędne rozumowanie, gdyż każdy wyjazd na misje dawał mi dużą dawkę zapału misyjnego i popychał do podejmowania nowych inicjatyw, których gdybym nie wyjechał prawdopodobnie nigdy bym nie podjął. A po drugie, musiałem organizować i pilnować pracy biurowej w Ośrodku. Przez pierwsze lata nie miałem nikogo, kto by mógł mnie zastąpić. Musiałem przygotować sobie zastępców. Kiedy w 2000 roku rozpoczynałem moją pracę w SOM, było tylko jedno biuro, w którym pracowały dwie siostry. Dziś na stałe pracuje czterech salezjanów, dwie siostry i osiem osób świeckich. Ponadto kilkanaście osób pomaga w ramach wolontariatu czy też dorywczo. To wszystko się tworzyło i rozkręcało. Początkowo osobiście segregowałem przekazy przywiezione z banku, wysyłałem podziękowania za ofiary, odpowiadałem na korespondencję, przygotowywałem czasopismo, przydzielałem dzieci w Adopcji na odległość... Wszystko sam. Jedna siostra odeszła, a druga wprowadzała do bazy ofiary. Z perspek- Misje Salezjańskie 8 tywy czasu widzę, że miało to także pozytywne strony. Dzięki temu nauczyłem się wszystkiego, czym potem miałem kierować. Ale wracając do wyjazdów na misje. Pierwszy wyjazd był do Peru, w grudniu 2001 roku, po półtorarocznej pracy Odwiedziny ks. Józefa Sianko w Brazylii (marzec 2006) Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko w SOM. Prawdopodobnie długo jeszcze bym nie wyjechał, gdyby nie ekipa filmowa, która robiła dla TVP cykl programów o wpływie pontyfikatu Jana Pawła II na przemiany społeczno-polityczne w świecie i poprosili mnie o pomoc w przygotowaniu i zorganizowaniu wyjazdu. I tak to się zaczęło. Przy okazji zrobiliśmy także kilka filmów o naszych misjonarzach tam pracujących. Wtedy także zrozumiałem, jak ważną rzeczą jest odwiedzanie misjonarzy, którzy dziękując za wizytę mówili mi wprost, że w końcu ktoś z Polski po tylu latach ich pracy w Peru zainteresował się nimi i ich odwiedził. Niezwykłym doświadczeniem dla mnie była wizyta w domu dla chłopców ulicy prowadzonym przez ks. Piotra Dąbrowskiego w Limie czy też wizyta w Amazonii u ks. Romana Olesińskiego. To było pierwsze doświad- Pierwsza wizyta w Peru, w domu dla chłopców ulicy w Limie (wrzesień 2004) czenie misji. Po powrocie napisałem artykuł – relację z wyjazdu i pamiętam, zatytułowałem go: „Chyba ukradli mi serce”. Chodziło o chłopaków z Otwartego Domu Księdza Bosko w Limie. Po powrocie do Polski nie mogłem o nich nie mówić. Nabrałem odwagi. To była niesamowita siła, która mobilizowała mnie do podejmowania różnych inicjatyw. I muszę przyznać, że to pierwsze doświadczenie było tak mocne, że do końca gdzieś to w człowieku siedzi. Myślałem, żeby po zakończeniu kadencji w SOM wyjechać do Peru, ale przełożeni zdecydowali inaczej. Dziś z perspektywy 9 lat widzę, że wizyty u misjonarzy powinny należeć do jednego z głównych zadań dyrektora SOM. Ważne jest, aby zapoznać się na miejscu ze skutecznością udzielanej pomocy czy stanem realizowanych projektów. Ponadto, proszę sobie wyobrazić radość 80-letniego ks. Józefa Sianko w Brazylii, który jak ponad 30 lat temu wyjechał na misje, nigdy nie odwiedził Polski. Ten człowiek rozczulił się niesamowicie, a ja z nim, że ktoś o nim jeszcze pamięta. Podobnie wielu innych. Bardzo pragnąłem na koniec mojej kadencji odwiedzić jeszcze ks. Feliksa Głowickiego, pracującego całe życie od wojny na Filipinach. Niestety, trzy miesiące temu zmarł na zawał. Odwiedziny ks. Władysława Klinickiego w Brazylii (marzec 2006) 9 Misje Salezjańskie Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko Często słyszy się narzekanie na egoizm Polaków, na ich małą wrażliwość wobec potrzeb innych ludzi. Tu, w Ośrodku, Ksiądz zawsze mówił na ten temat zupełnie co innego. Czy te pozytywne słowa były tylko takim marketingowym chwytem? – Na pewno są chwytem marketingowym. Ale są także w pełni prawdziwe. Myślę, że my, Polacy, mamy jeszcze w sobie dużo wrażliwości na biedę ludzką. Może dlatego, że sami jej doświadczyliśmy. Choć wydaje mi się, iż prawdą jest, że pomaganie i ludzka solidarność w świecie, zwłaszcza wobec potrzebujących i ubogich, jest dzisiaj bardziej żywa niż kiedykolwiek. To znak, że stajemy się coraz bardziej ludzcy. A co do Polski, takiego przyjęcia i takiej życzliwości, jakiej doznali chłopcy ulicy z Ugandy, przebywający w maju br. w Polsce, obawiam się, że w żadnym innym kraju europejskim by nie doświadczyli. Pielęgnujmy te szlachetne ideały. Jak Ksiądz podsumuje te 9 lat swej pracy na rzecz misji, patrząc na nie „z lotu ptaka”? – Trudne pytanie. Powiem szczerze, że chyba nie podsumuję. Pozostawię to innym. Nie zastanawiałem się nad tym. Przynajmniej jeszcze nie. Jednego jestem pewien. Był to najpiękniejszy okres w moim salezjańskim i kapłańskim życiu. Choć niełatwy, a czasami bardzo trudny. Tutaj doświadczyłem, ile może człowiek, ile może diabeł, i ile może Bóg. To było ciekawe doświadczenie. Ale pokochałem to dzieło i tę pracę, choć niekiedy naprawdę miałem dość. Ale wtedy Pan Bóg przy- Z chłopcami ulicy z Ugandy w Białymstoku (maj 2009) Misje Salezjańskie 10 Pałac prezydencki w Warszawie – spotkanie z okazji Dnia Dziecka (maj 2009) Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko chodził mi z pomocą. Dlatego mogłem poświęcić temu dziełu wszystkie moje siły. Warto było dać z siebie wszystko. Co Ksiądz uważa za ważne w dalszej działalności Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego, aby nadal był skutecznym centrum animacji misyjnej w Polsce i owocnie pracował na rzecz najuboższych dzieci i młodzieży na 5 kontynentach? – Po pierwsze: aby nowy dyrektor pokochał to dzieło, kontynuował to, co dobre, a inne naprawił i udoskonalił. Aby był otwarty na nowe wyzwania, jakie niesie ze sobą czas i miał odwagę podejmować nowe inicjatywy. Tego mu z całego serca życzę. Po drugie: aby inspektor wraz ze swoją radą towarzyszył i wspierał nowego dyrektora w taki sposób, aby działalność SOM była mocno osadzona w strukturach inspektorialnych i krajowych oraz spełniała wymogi prawne, konieczne do współpracy z innymi instytucjami świeckimi, jak MSZ czy UE. Po trzecie: Uważam, że przychodzi czas, aby SOM został ustanowiony prokurą międzynarodową i bezpośrednio podlegał przełożonemu generalnemu, z którym wstępnie już rozmawiałem na ten temat. I co dalej? Czy to koniec Księdza zaangażowania w sektorze misyjnym? – Tak się złożyło, że nie. Nadal będę pracował w sektorze misyjnym i z tego się cieszę, choć mam jednocześnie wiele obaw, czy sprostam nowym wyzwaniom. Od września mam przejść do pracy w Rzymie w zarządzie generalnym Zgromadzenia, gdzie w dykasterium ds. misji mam zajmować się koordynacją prokur misyjnych, NGO salezjańskich, w tym wolontariatu misyjnego. Proszę o wsparcie modlitewne. Z przełożonym generalnym ks. Pascualem Chavezem (Rzym, listopad 2006) 11 Misje Salezjańskie Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko A teraz prosimy o ostatnie słowo do misjonarzy, misjonarek, wolontariuszy, darczyńców misji, do… – To zacznę od tego do… Przede wszystkim dziękuję Bogu za to doświadczenie pracy w SOM i za Jego opiekę i błogosławieństwo, które na początku mego posługiwania trochę podstępem wymusiłem. Mojej wspólnocie, której przez 9 lat byłem przełożonym – za cierpliwość, zrozumienie i współpracę. W sposób szczególny dziękuję najbliższym współpracownikom – ks. Tadeuszowi Niedzieli, wikariuszowi dyrektora i ks. Markowi Kowalskiemu, koordynatorowi animacji misyjnej. Marku, dzięki za to, że kiedy byłem sam, jako jedyny miałeś odwagę stanąć w mojej obronie. Misje Salezjańskie 12 Dziękuję siostrom, pracownikom świeckim oraz salezjanom współpracownikom i Kołu Przyjaciół Radia Maryja z bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego w Warszawie przy ul. Kawęczyńskiej, którzy od 9 lat przygotowywali wysyłkę czasopisma. Dziękuję moim rodzicom i rodzeństwu za to, że także zarazili się misjami i wspierali mnie i misjonarzy modlitwą i materialnie. Darczyńcom i wszystkim przyjaciołom misji salezjańskich dziękuję za hojność i współpracę. Bez Was nic bym nie zrobił. Wolontariuszom za świadectwo, entuzjazm młodzieżowy i pomoc. Misjonarzom i misjonarkom za ich świadectwo, pracę i całkowite poświecenie się w służbie ubogim dzieciom i młodzieży na pierwszej linii frontu, a także za wspólnie przeżyte chwile. Z Wami nadal będziemy współpracować, choć na innej płaszczyźnie. Wywiad-rzeka z ks. Stanisławem Rafałko A wszystkim na koniec chciałbym przytoczyć dwie wypowiedzi, które jakoś zawsze są mi bliskie. To słowa marszałka Józefa Piłsudskiego: Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach – to klęska oraz słowa św. Pawła, często powtarzane przez ks. Jerzego Popiełuszkę: Nie daj się zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężaj. A zatem czeka nas jeszcze dużo pracy. Wywiad przeprowadziła: Ks. Tadeusz Niedziela, wikariusz dyrektora s. Grażyna Sikora CMW Ks. Marek Kowalski, odpowiedzialny za animację misyjną w SOM W Korr, na kenijskiej pustyni Kaisut (listopad 2006) 13 Misje Salezjańskie Wydarzenie VII SPOTKANIE MISJONARZY SALEZJAŃSKICH I DARCZYŃCÓW ZMIANA DYREKTORA SOM Przyjechali z całego świata Wszystko rozpoczęło się w środę – 29 lipca, obiadem. Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie rozbrzmiał gwarem powitań. Tegoroczne spotkanie zgromadziło prawie trzydziestu misjonarzy i misjonarek salezjańskich, którzy przebywają na urlopach w Polsce. Przyjechali z najdalszych zakątków świata: z Brazylii (ks. Sławomir Bronakowski, ks. Klemens Deja), z Kuby (ks. Andrzej Borowiec), z Peru (ks. Piotr Dąbrowski, ks. Stefan Górecki, ks. Ryszard Łach), z Wenezueli (ks. Stanisław Brudek, ks. Dariusz Łodziana), z Kenii (ks. Henryk Juszczyk), z Malawi (ks. Piotr Boryczka, ks. Paweł Dziatkiewicz, ks. Louis Malama), z Namibii (ks. Józef Skowron), z Tanzanii (ks. Henryk Tucholski), z Wybrzeża Kości Słoniowej (s. Małgorzata Tomasiak), z Zambii (s. Zofia Łapińska, ks. Józef Gotter, ks. Czesław Lenczuk, ks. Andrzej Zdzieborski, br. Stefan Sieradz), z Lesotho (ks. Paweł Michałowski), z Mauritiusa (ks. Ryszard Szczygielski), Misje Salezjańskie 14 z Konga (ks. Jerzy Królak), z Japonii (ks. Tadeusz Soboń), z Ukrainy (ks. Edward Mackiewicz), z Rosji (s. Teresa Szewc), z Ghany (ks. Piotr Wojnarowski), z Etiopii (ks. Mirosław Hyżak), z Samoa (ks. Jan Walenciej). Dzielili się misyjnym bogactwem Opowiadali o krajach, w których żyją i o ludziach, pośród których pracują, o salezjańskiej pracy wychowawczej i duszpasterskiej wśród dzieci i młodzieży i o tym, co cieszy i co boli. Podczas Eucharystii dziękowali za dar spotkania, za to, że Bóg obdarza ich zdrowiem, wytrwałością i siłą, a także za to, że choć czasem trudno, tam jednak czują się najlepiej. W czasie porannych warsztatów zastanawiali się, czym mogą ubogacić Kościół i społeczność lokalną a czym zubożyć, co najtrudniej jest im przyjąć z kultury krajów misyjnych, gdzie i w jakiej formie powinni mieć możliwość „doładowania akumulatorów”, kiedy doświadczają zmęczenia czy wypalenia, oraz Wydarzenie czy wracać czy zostać w świetle nowych lokalnych powołań do Zgromadzenia. Ponadto dzielili się pomysłami jak zainteresować misjami ludzi w Polsce, kiedy dla nich samych życie na misjach stało się już czymś bardzo zwyczajnym. Ks. Czesław z Zambii wspominał, że kiedyś głosił kazanie w swojej rodzinnej parafii i mówił o miłości Boga. Po Mszy św. ktoś z rodziny powiedział mu, że jak nie zacznie opowiadać ludziom o misjach, nie dostanie obiadu. Ach, te kiszone ogórki… W programie spotkania były także miłe momenty odprężenia, tym bardziej, że niektórzy z misjonarzy zawitali do SOM prosto z lotniska. Zwiedzili więc z przewodnikiem Zamek Królewski i Stare Miasto, zjedli tam dobre lody i zrobili pamiątkowe zdjęcia, dostrzegli wiele uśmiechu na twarzy Polaków i chciwie chłonęli polską mowę. Wieczorami zaś, po kolacji czy po grillu, gdzie największym powodzeniem cieszyły się polskie kiszone ogórki, mogli obejrzeć nowe produkcje filmowe Ośrodka, niektóre już dostępne dla wszystkich, a inne wkrótce, jak: Ksiądz Bosko w skansenie komunizmu (o pracy na Kubie), Proboszcz w kapeluszu (o polskim proboszczu w Tanzanii), Misja w Korr (o wolontariuszach i misji na kenijskiej pustyni Kaisut) oraz Zambijska twarz Księdza Bosko (o polskich salezjanach i salezjankach w tym kraju). 15 Misje Salezjańskie Wydarzenie Twórcze lata 2000-2009 Kończący 9-letnią posługę dyrektora SOM ks. Stanisław Rafałko i jego współpracownicy (siostry salezjanki i świeccy) w prezentacji multimedialnej przedstawili sprawozdanie z działalności Ośrodka w latach 2000-2009. Od kwietnia 2001 roku ponad 10 tysięcy dzieci i młodzieży z 42 placówek misyjnych salezjanów i salezjanek w 19 krajach świata otrzymało szansę nauki w ramach programu Adopcji na odległość; od marca 2002 roku w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco 60 dziewcząt i chłopców poświęciło przynajmniej rok pracy na misjach, a kilkaset pracowało na placówkach misyjnych podczas wakacji; będący ważnym narzędziem animacji misyjnej dwumiesięcznik Misje Salezjańskie osiągnął nakład 28,5 tys. egzemplarzy i stał się jednym z przodujących czasopism misyjnych w kraju; istniejący od 2 lat dział Multimedia Don Bosco zrealizował 27 własnych filmów misyjnych; w ciągu ostatnich 8 lat SOM sfinansował 196 projektów misyjnych; dzięki pięknej współpracy w Ośrodku różnych grup Ro- Misje Salezjańskie 16 dziny Salezjańskiej na rzecz misji, liczba darczyńców z 2,5 tysiąca w roku 2000 wzrosła dzisiaj do ponad 30 tysięcy. Cóż powiedzieć na to wszystko? Tylko jedno: Boże, dzięki Ci! Bądź we wszystkim uwielbiony! Tu jest nasz DOM Potem zaplanowana była dyskusja nad sprawozdaniem, ale w głosach misjonarzy brzmiały już tylko słowa wdzięczności – za wszelką pomoc, jaka płynie stąd na krańce świata, czy to w postaci modlitwy, czy to w gestach życzliwości, czy też jako wsparcie materialne. I wspólnym głosem Wydarzenie podkreślali jedno, że oprócz działalności na rzecz misji SOM jest dla nich przede wszystkim DOMEM, w którym oddychają klimatem rodzinnym, w którym czują się naprawdę jak u siebie, kiedy przybywają na urlop do kraju, kiedy potrzebują odpocząć lub podreperować zdrowie. „Chciałbym być cały dla was”… Odpowiedzią na to, co mówili misjonarze, było słowo nowo mianowanego dyrektora, ks. Romana Wortolca, który podkreślając wkład obu swoich poprzedników – ks. Bronisława Kanta, który zorganizował i rozwinął Ośrodek, i ks. Stanisława Rafałko, który zrobił tak wiele i na te czasy był twórczym motorem wielu nowych inicjatyw, zapewnił, że to, co było, będzie kontynuowane, że liczy na współpracę ze strony wspólnoty salezjanów i salezjanek oraz pracowników Ośrodka, i nie ukrywał, że się boi. I na koniec dodał: „Misjonarze – to jest wasz DOM. Chciałbym być cały dla was…” Jeszcze trochę refleksji W piątkowe przedpołudnie misjonarze spotkali się także z inspektorem warszawskim ks. Sławomirem Łubianem, który w swojej konferencji, nawiązując do 150. rocznicy założenia Zgromadzenia Salezjańskiego, nakreślił specyfikę salezjańskiej pracy wśród młodzieży na bazie grup młodzieżowych zakładanych przez św. Jana Bosko. W kolejnej części spotkania ks. Stanisław Rafałko przedstawił charakter współpracy rozwojowej placówek z prokurami misyjnymi na świecie (Madryt, Turyn, Bonn, New Rochelle) oraz z organizacjami pozarządowymi. No i dzień… nadszedł ten Jak co roku, również VII spotkanie misjonarzy zakończyło się wspólnym świętowaniem w gronie darczyńców, sympatyków misji salezjańskich, wolontariuszy Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco. Sobotni poranek 1 sierpnia był pełen słońca na niemal bezchmurnym niebie. Od rana zjeżdżali się nasi darczyńcy i przyjaciele, bo tegoroczne spotkanie misjonarzy z darczyńcami miało też szczególny charakter. Po pierwsze było okazją, aby goście 17 Misje Salezjańskie Wydarzenie poznali osobiście misjonarzy, których wspierają modlitwą i materialnie, uczestnicząc w rozmaitych projektach i składając czasem duże ofiary. Za hojne wspieranie misji salezjańskich wyróżniono w tym roku Panią Helenę Smorczewską, odznaczając ją medalem Towarzystwa Salezjańskiego. Po drugie, spotkanie było okazją uczczenia Jubileuszu 25-lecia obecności sióstr salezjanek w Zambii, dlatego s. Zofia Łapińska – pracująca w tym kraju od 25 lat – zaprezentowała historię i charakter aktualnej pracy Córek Maryi Wspomożycielki na placówkach zambijskich. A po trzecie, tegoroczne spotkanie kończyło 9-letnią posługę ks. Stanisława Rafałko na stanowisku dyrektora Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie. Został on skierowany do Domu Generalnego salezjanów w Rzymie, gdzie będzie pracował w dykasterium ds. misji jako koordynator prokur misyjnych, salezjańskich NGO, w tym wolontariatu misyjnego. Nowym dyrektorem Ośrodka został ks. Roman Wortolec, biblista, dotychczasowy duszpasterz akademicki w Płocku. DZIĘKUJEMY! Przed Mszą św. był czas na podziękowanie ks. Stanisławowi Rafałko za jego piękną i twórczą posługę misjom. Misjonarze i misjonarki, wspólnoty salezjanów i salezjanek z SOM, pracownicy Ośrodka i wolontariusze MWDB oraz pojedyncze osoby wyrażały swoje DZIĘKUJĘ, za którym kryło się 9 lat bogatych w radości, sukcesy, ale także i momenty trudne. Dziękował też ks. Stanisław – najpierw Panu Bogu i Maryi Wspomożycielce, a potem ludziom, z którymi żył i współpracował na rzecz misji: swoim przełożonym, współbraciom salezjanom, siostrom salezjankom, misjonarzom i misjonarkom, wolontariuszom MWDB, darczyńPani Helena Smorczewska, odznaczona medalem Towarzystwa Salezjańskiego Misje Salezjańskie 18 Wydarzenie com i sympatykom misji salezjańskich, siostrom loretankom, przedstawicielom krajowych organizacji misyjnych (Papieskie Dzieła Misyjne, MIVA Polska, Centrum Formacji Misyjnej, Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski…), okolicznym proboszczom, a na końcu swojej mamie, niedawno zmarłemu tacie, rodzinie i przyjaciołom. sce oficjalne zaprzysiężenie nowego dyrektora, ks. Romana Wortolca, który odczytał specjalny tekst wyznania wiary i podpisał go na ołtarzu. I wtedy rozległy się brawa uczestników Eucharystii, oznaka życzliwości i przyjęcia nowego dyrektora do grona tych, którzy razem, choć w różny sposób, służą misyjnemu dziełu ks. Bosko. Po komunii św. misjonarze, misjonarki, wspólnota sióstr salezjanek i pracownicy Ośrodka złożyli nowemu dyrektorowi życzenia i zapewnienie o modlitwie i otwartości na współpracę. Misjonarze w sympatyczny sposób wręczyli mu też „insygnia władzy” według tradycji afrykańskiej. Cała uroczystość zakończyła się rodzinnym posiłkiem na świeżym powietrzu, wpisem do Księgi Pamiątkowej i rodzinnym długim biesiadowaniem. S. Grażyna Sikora CMW Księże Dyrektorze Romanie – witaj! I rozpoczęła się uroczysta Eucharystia – w ogrodzie SOM, pełnym soczystej zieleni, przy „ołtarzu polowym” przyozdobionym wizerunkiem Chrystusa, Wspomożycielki i ks. Bosko oraz emblematami misyjnymi. Przewodniczył jej ks. Sławomir Łubian, inspektor warszawski. Po kazaniu miało miej- 19 Misje Salezjańskie Wydarzenie Fragmenty podziękowań nadesłanych mailem na ręce ks. Stanisława Rafałko: Ks. Joseph Czerwiński SDB – Przełożony ZMB W imieniu własnym oraz współbraci z inspektorii zambijskiej ZMB pragnę gorąco podziękować za wszelką pomoc i wsparcie otrzymane od Księdza i Ośrodka Misyjnego w ostatnich latach. To właśnie Ksiądz zapoczątkował nowy etap rozwoju Ośrodka. Jako młody i energiczny salezjanin, widząc duże potrzeby ubogiej młodzieży i dzieci w krajach misyjnych, zapoczątkował Ksiądz dzieło Adopcji na odległość oraz Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco. Te przedsięwzięcia oraz wiele innych sprawiły, że Ośrodek stał się bardziej efektywny w niesieniu pomocy misjom oraz w animowaniu ludzi świeckich. W naszej prowincji zambijskiej doświadczyliśmy tego bardzo wyraźnie. Prawie wszystkie nasze wspólnoty otrzymują regularną pomoc z SOM na prowadzenie dzieł młodzieżowych i duszpasterskich, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Ponadto Twoja ciągła troska o misjonarzy oraz całkowite oddanie sprawiły, że Ośrodek stał się domem dla wszystkich misjonarzy salezjańskich rozproszonych na pięciu kontynentach, którzy potrzebowali odpoczynku oraz opieki medycznej. Za to wszystko […] jestem osobiście bardzo wdzięczny i dłużny i składam płynące z serca, staropolskie – Bóg zapłać! Zambia – Lusaka, 28 lipca 2009 Misje Salezjańskie 20 S. Teresa Kalinowska CMW – Inspektorka PLA W imieniu swoim, a także w imieniu sióstr wrocławskiej Inspektorii CMW i tych rozproszonych po placówkach misyjnych naszego salezjańskiego świata, śpieszę, by wyrazić nasze ogromne uznanie i powiedzieć serdeczne DZIĘKUJĘ za ogrom dobra dokonanego dzięki tak prężnej działalności Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie animowanego przez Księdza Dyrektora przez ostatnich 9 lat. W tym moim skromnym głosie brzmi także wdzięczność dzieci i ludzi młodych wielu placówek misyjnych sióstr salezjanek, bo dzięki pomocy Ośrodka mogli doświadczyć momentów radości, umocnili poczucie bezpieczeństwa, otrzymali pomoc dla podjęcia czy kontynuowania nauki i pewniejszego wejścia w życie społeczne. Niech Pan Bóg stokrotnie wynagrodzi Księdzu wszystkie gesty życzliwości błogosławi w dalszej posłudze misyjnej, już na nowym miejscu – w Centrum Zgromadzenia. Wrocław, 31 lipca 2009 Wydarzenie S. Teresa Szewc CMW – Przełożona Wizytatorii EEG Ks. Augustyn Dziędziel SDB – Sekretarz inspektorialny EST W imieniu własnym i Córek Maryi Wspomożycielki z Rosji, Ukrainy, Białorusi i Gruzji wyrażam moje uznanie i podziękowanie za 9-cioletnią pracę, oddanie i poświęcenie Księdza na rzecz rozwoju Ośrodka Misyjnego oraz za nowe, mądre i jakże owocne inicjatywy, które są dla naszych placówek wielkim błogosławieństwem Bożym. To dzięki nim wiele dzieci i młodzieży ma zapewnione godziwe warunki życia, możliwość kształcenia się i nadzieję na przyszłość. Dziękujemy za konkretną pomoc w realizacji naszych projektów, za możliwość zatrzymania się w tym domu, ile razy zachodziła tego potrzeba, za życzliwość i gościnność ze strony Księdza Dyrektora jak i całej wspólnoty braci i sióstr tutaj mieszkających. […] Na nową misję, którą Pan Księdzu powierza życzymy Bożej opieki i błogosławieństwa i zapewniamy o naszej siostrzanej modlitwie. Drogi Księże Stanisławie! Wyrażam serdeczną wdzięczność za wszelkie dokonania osobiste, wspólnie ze współpracownikami, wolontariuszami, dobrodziejami i samymi misjonarzami. Gratuluję wspaniałych dokonań w samym SOM, jak i na misjach po całym świecie. Gratuluję uznania i wyróżnienia Księdza ze strony przełożonego generalnego ks. Pascuala Chavez Villanueva oraz sektora ds. misji poprzez powierzenie Księdzu odpowiedzialnego stanowiska współpracownika radcy generalnego ds. misji, ks. Vaclava Klementa. Życzę asystencji Ducha Świętego i opieki Maryi Wspomożycielki we wszystkich poczynaniach dla dobra misji salezjańskich. Moskwa, 30 lipca 2009 Moskwa, 24 lipca 2009 21 Misje Salezjańskie Wolontariat MWDB MŁODZI WYRUSZAJĄ Kolejni wolontariusze jadą na misje. W tym roku jest ich dziewięcioro – siedem dziewcząt i dwóch chłopców. Jadą na co najmniej rok, wszyscy do Afryki. Zakończyli rok solidnych przygotowań, podjęli decyzję, otrzymali krzyże misyjne podczas XIII Spotkania Młodzieży Lednica 2009… Jeszcze niektórzy kują, by zaliczyć ostatnie egzaminy czy obronić magisterkę. No i pakowanie plecaków, załatwianie biletów lotniczych i szczepień, i tysiące drobiazgów, by potem już tylko służyć tym, do których sam Bóg ich posyła. A oto tegoroczni misyjni śmiałkowie – wolontariusze Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco: Ania Piekutowska z Białegostoku, absolwentka biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego i biologii Uniwersytetu w Lyonie Madagaskar – Ivato Tomek Kaczmarek z Bydgoszczy, absolwent prawa na Uniwersytecie M. Kopernika w Toruniu Uganda – Namugongo Misje Salezjańskie 22 Basia Siemionkowicz z Boguszewa k. Moniek, absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogiki Specjalnej w Warszawie i Magda Rogalewska z Żukowa, a b s o l w e n tka wydziału zarządzania i ekonomii na Politechnice Gdańskiej Zambia – Lusaka City of Hope Wolontariat MWDB NA KRAŃCE ŚWIATA Kasia Kobusińska z Łowiczka (kujawsko-pomorskie), absolwentka pedagogiki na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie i Ewa Pieczyńska z Gdańska, po licencjacie z pedagogiki i II roku etnologii na Uniwersytecie M. Kopernika w Toruniu Zambia – Mansa Bernadeta Jamróz z Lublina, absolwentka socjologii na KUL, Danuta Zielińska z Warszawy, po I roku pielęgniarstwa na Uniwersytecie Medycznym w Warszawie i Piotr Zieliński z Kozienic, absolwent Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie Zimbabwe – Hwange Także wakacyjne wyjazdy krótkoterminowe są już realizowane. A oto kraje, gdzie udali się nasi wolontariusze: • Zambia – Luwingu (Aleksandra Sachajko i Monika Sommerrey) • Uganda – Namugongo (Magda i Przemek Krag, Marcin Rogalski i Radek Gruziejko) • Peru – Piura (Agnieszka Jaroszewicz, Anna i Dariusz Zielińscy) • Kirgistan (Benita Kalus, Andrzej Jędral i Miłosz Bosiacki) • Czarnogóra – Bar (Maria Wcisło, Saliha Marta Dąbrowska i Paula Słupińska) • Czarnogóra – Gushinj (Marta Sowińska, Asia Świderska, Krystian Kruszyński, Piotr Rutkowski i ks. Szymon Masztalerz) • Albania – Tirana (Kasia Wójcik) • Albania – Jubica (Kasia Kobusińska, Iwona Kaszubowska, Andrzej Piłat, Martyna Bucholc i Marta Buszkiewicz) • Albania – Shkrel (grupa misyjna z Olsztyna) • Ukraina – Korostyszew (Mateusz Singel, Hanna Wasiuk, Magda Kicelman i Łukasz Pietrasz) • Mongolia – Ułan Bator (Magda Zuchlińska) S. Grażyna Sikora CMW Idźcie na cały świat i głoście Dobrą Nowinę, że Bóg jest Miłością! 23 Misje Salezjańskie Adopcja na odległość KONGO – ALFABETYZACJA W BUSZU Ks. Piotr Paziński pochodzi z ziemi warmińsko-mazurskiej. W 1974 roku przyjął święcenia kapłańskie w Zgromadzeniu Salezjańskim. Dwa lata później wyjechał do pracy misyjnej w ówczesnym Zairze, dziś Demokratycznej Republice Konga. Wojna domowa w tym trzecim pod względem wielkości państwie Afryki od 1998 roku pochłonęła prawie 4 mln ludzkich istnień. Około 3,4 mln osób musiało opuścić swoje domy, a setki tysięcy uciekło z kraju. W najbardziej tragicznej sytuacji są dzieci. Osoby poniżej 18 roku życia stanowią połowę liczącej ponad 66 mln populacji Konga. Co piąte dziecko nie dożywa wieku 5 lat, połowa dzieci pomiędzy 6 a 11 rokiem życia nie uczęszcza do szkoły, a co trzecie dziecko jest niedożywione. Wiele dzieci to sieroty, dawni żołnierze, ofiary łamania praw człowieka. Misje Salezjańskie 24 Poniżej prezentujemy list ks. Piotra, któremu leży na sercu edukacja swoich podopiecznych. Na początku bieżącego roku włączyliśmy do Adopcji na odległość dzieci z Sakanii, misji prowadzonej przez ks. Piotra. Serdecznie Was pozdrawiam z Demokratycznej Republiki Konga. Od roku pracuję na nowej placówce, w misji św. Dominika Savio w Sakanii. Zajmuję się tu głównie duszpasterstwem 38 wiosek przynależących do naszej misji, a rozrzuconych na obszarze 150 km. Obok różnego rodzaju niedostatków, jakich Adopcja na odległość doświadczają mieszkańcy tego rejonu świata, problem związany z edukacją dzieci i młodzieży jest najbardziej krzyczący i bolesny. Na terenie tak wielkim, którym się opiekujemy, tylko w dwóch miejscowościach: w Sakanii (siedziba misji) i w Lonshi (od 6 lat jest tu kopalnia miedzi) istnieją pełne 6-letnie szkoły podstawowe. W czterech wioskach, najbliżej naszego centrum, działają z trudem jedna albo dwie klasy filialne z jednym nauczycielem. W kilku innych miejscowościach podejmowane są próby przekazywania dzieci w wieku szkolnym pod opiekę miejscowych nauczycieli – ochotników. Jednak z powodu braku odpowiedniego wykształcenia państwo nie płaci im pensji za wykonywaną pracę. Taka sytuacja panuje w Kongo od wielu lat. Nie zmieni się ona szybko, choćby z racji polityczno-gospodarczych tego kraju czy też ze względu na koczowniczy styl życia ludności, która w poszukiwaniu lepszych ziem pod uprawę przemieszcza się z miejsca na miejsce. Do tego dodać trzeba rozdrobnienie wiosek, izolację, odległości, zupełny brak dróg (istniejące poprzerywane są wezbranymi w porze deszczowej rzeczkami). Wszystko to nie pozwala nawet marzyć, aby wykwalifikowany nauczyciel podjął się pracy za marną i wypłacaną nieregularnie pensję. Wielu wykwalifikowanych nauczycieli ucieka ze szkolnictwa szukając lepiej płat- nej pracy w kopalniach miedzi. Podobnie jest z mieszkańcami wiosek. Ludzie, którzy potrafią czytać i pisać wyjeżdżają do miast, zatrudniają się w kopalniach chińsko-australijsko-kanadyjskich, bądź emigrują do sąsiadującej z Kongo Zambii. W całej tej sytuacji trudno również o zrozumienie potrzeby edukacji dzieci ze strony rodziców, którzy musieliby sami opłacać nauczyciela. Często takie próby kończyły się fiaskiem, właśnie z powodów finansowych. Nasza misja stara się pomóc dzieciom z wiosek buszowych i wesprzeć nauczycieli, nawet tych bez dyplomu, ale zdolnych do prowadzenia alfabetyzacji. Mam nadzieję, że dzięki Państwa wsparciu nasze dzieci będą mogły się uczyć i że w najbliższym czasie również w innych wioskach zorganizujemy miejsca, w których każde dziecko będzie mogło nauczyć się pisać i czytać. To ich wielka przyszłość, jedyna i przecież możliwa. Tak wiele już razy Polacy pomogli najuboższym dzieciom i młodzieży w krajach misyjnych. Ufam, że i teraz nie zabraknie Waszej pomocy naszym biednym dzieciom. Już za tę pomoc i za wsparcie edukacji kongijskich dzieci gorąco dziękuję. Dziękuję też za modlitwę, o niej sam także zapewniam, również ze strony naszych dzieci i nauczycieli. Ks. Piotr Paziński SDB 25 Misje Salezjańskie Projekty misyjne Projekt Nr 198 MADAGASKAR REMONT ORATORIUM W BEMANEVIKY Bemaneviky to niewielka miejscowość na północy Madagaskaru. Droga do wioski jest nieprzejezdna przez 5 miesięcy pory deszczowej i trudna do przebycia w pozostałe miesiące. Dolina Sambirano, dużej rzeki w tym regionie, jest dość żyzna. Ludzie, w większości z plemienia Sakalawa, żyją z uprawy ziemi, niewielki procent zajmuje się handlem i drobnym rzemiosłem. Z powodu oddalenia od centrum, braku środków komunikacji (poczta, telefon), częstego braku prądu – życie tutaj jest trudne. Od 28 lat pracują tu salezjanie, obejmując swoją działalnością obszar ok. 10 tys. km². W Bemaneviky prowadzą oratorium, gimnazjum i liceum salezjańskie wraz z internatem dla chłopców oraz dyspensarium. Misje Salezjańskie 26 Ks. Tomasz Łukaszuk SDB wśród Malgaszy Projekty misyjne W 2007 roku podczas cyklonu Indlala i w 2008 roku podczas cyklonu Ivan rzeka Sambirano wystąpiła z brzegów i zalała całą dolinę (na ok. 10 km szerokości i ok. 50 km długości). Misja salezjanów, mimo że jest w najwyższym punkcie Bemaneviky, także znacznie ucierpiała. Na piętrze szkół i oratorium znalazło schronienie wielu mieszkańców wsi i okolic. Oczyszczanie budynków parafialnych, szkolnych, oratorium i internatu nadal trwa. Mocno zniszczone przez wilgoć i wszechobecne błoto wymagają one gruntownego remontu. Trzeba także wymienić dach, który w porze deszczowej przecieka w wielu miejscach. Koszt renowacji budynków oratorium w Bemaneviky: 4.600 EURO Za projekt odpowiedzialny jest ks. Tomasz Łukaszuk SDB Ofiary na powyższy cel można przesyłać na konto Ośrodka z dopiskiem: PROJEKT nr 198 – Remont oratorium w Bemaneviky, MADAGASKAR 27 Misje Salezjańskie Projekty misyjne Projekty misyjne 2009 UGANDA – Pomoc 130 chłopcom ulicy z Namugongo (projekt 86) (ks. Ryszard Józwiak) KENIA – Umeblowanie i wyposażenie przedszkola w Makuyu (projekt 192) Kwota: 10.780 EURO (s. Katarzyna Urbańska) ZAMBIA – Organizacja nowicjatu inspektorii zambijskiej w Lusace (projekt 95) Kwota: 100.000 USD (ks. Józef Czerwiński) SUDAN – Budowa szkoły w Chartumie (projekt 193) Kwota: 52.000 USD (ks. George Madathett) GHANA – Pomoc dla chłopców z Ashaiman (projekt 100) Kwota: 5.000 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) SUDAN – Budowa studni w Juba (projekt 194) Kwota: 18.000 EURO (ks. George Madathett) KAMERUN – Dofinansowanie nauki chłopców z Ebolowej (projekt 108) (ks. Artur Bartol) GHANA – Dofinansowanie programu dla Salezjanów Współpracowników (projekt 183) Kwota: 6.000 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) GHANA – Zakup strojów sportowych (projekt 184) Kwota: 1.200 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) TANZANIA – Dofinansowanie dokształcania dla 15 nauczycieli z Dodomy (projekt 186) Kwota: 4.500 USD (ks. Krzysztof Owczarek) PERU – Kompleks boisk w oratoriach w Piura (projekt 187) Kwota: 59.000 EURO (ks. Piotr Dąbrowski) EGIPT – Renowacja figury Maryi Wspomożycielki (projekt 188) Kwota: 1.255 EURO (ks. Jan Bednarz) PERU – Pracownia krawiecka w Piura (projekt 196) Kwota: 39.000 EURO (ks. Piotr Dąbrowski) MADAGASKAR – Sprzęt sportowy dla młodzieży z Bemaneviky (projekt 197) Kwota: 625 EURO (ks. Tomasz Łukaszuk) MADAGASKAR – Remont oratorium w Bemaneviky (projekt 198) Kwota: 4.600 EURO (ks. Tomasz Łukaszuk) TIMOR WSCHODNI – Generator dla szkoły zawodowej w Venilale (projekt 199) Kwota: 10.000 EURO (s. Joanna Goik) TIMOR WSCHODNI – Studnia w Palla-Sumba (projekt 200) Kwota: 8.500 EURO (s. Joanna Goik) ZAMBIA – Operacja nowicjusza z Zambii (projekt 201) Kwota: 5.000 USD (ks. Józef Czerwiński) ALBANIA – Wyposażenie pracowni biologicznej w Tiranie (projekt 190) Kwota: 3.145 PLN (ks. Marek Gryn) ZAMBIA – Bieżące funkcjonowanie inspektorii zambijskiej, formacja nowicjuszy, bilety i leczenie misjonarzy (projekt 202) Kwota: 35.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) KENIA – Wyposażenie przedszkola i Centrum Kształcenia w Nairobi-Mutuini (projekt 191) Kwota: 11.200 EURO (s. Katarzyna Urbańska) KAMERUN – Centrum Młodzieżowe w Bafia, wyposażenie sal i budowa boisk (projekt 203) Kwota: 5.000 EURO (s. Joanna Wala) Misje Salezjańskie 28 Projekty misyjne KENIA – Pomoc dla głodujących ludzi w Korr (projekt 204) Kwota: 2.400 EURO (Katarzyna Wnuk MWDB) UKRAINA – Dofinansowanie utrzymania dziewcząt w internacie we Lwowie (projekt 216) Kwota: 7.000 EURO (s. Teresa Szewc) KAMERUN – Rozbudowa technikum zawodowego (projekt 205) Kwota: 9.000 EURO (ks. Artur Bartol) POLSKA – Dofinansowanie wyjazdu misyjnego do Korostyszewa – Ukraina (projekt 214) Kwota: 2.000 PLN (ks. Szymon Mastalerz) PERU – Sala komputerowa w szkole zawodowej w Piura (projekt 206) Kwota: 36.730 EURO (ks. Piotr Dąbrowski) ZIEMIA ŚWIĘTA – Pielgrzymka misjonarzy do Ziemi Świętej (projekt 218) Kwota: 27.000 PLN + 2.700 USD TUNEZJA – Wymiana ławek w szkole podstawowej w Manoubie (projekt 207) Kwota: 5.110 EURO (ks. Marek Rybiński) ALBANIA – Dofinansowanie Radia Don Bosco (projekt 219) Kwota: 20.000 PLN (ks. Marek Gryn) TUNEZJA – Budowa placu zabaw dla przedszkolaków w Manoubie (projekt 208) Kwota: 2.530 EURO (ks. Marek Rybiński) UKRAINA – Dofinansowanie oratorium we Lwowie (projekt 220) Kwota: 6.000 EURO (ks. Onorino Pistellato) UGANDA – Budowa szkoły dla chłopców ulicy z Namugongo (projekt 209) (ks. Ryszard Józwiak) ZAMBIA – Zakup laptopa do Lusaka-Bauleni (projekt 221) Kwota: 2.741 PLN (ks. Eustace Siama) GHANA – Dofinansowanie dachu w parafii (projekt 210) Kwota: 10.000 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) PERU – Wyposażenie dla kościoła w Piura (projekt 222) Kwota: 17.131,74 PLN (ks. Piotr Dąbrowski) EGIPT – Sala informatyki dla szkoły podstawowej i gimnazjum w Aleksandrii (projekt 211) Kwota: 10.000 EURO (ks. Jan Bednarz) ARGENTYNA-PATAGONIA – Rozbudowa szkoły dla uczniów nowo otwartego Liceum Ekonomicznego w Puerto Deseado (projekt 223) Kwota: 15.268 EURO (s. Danuta Drewnowska) ZIMBABWE – Dofinansowanie budowy domu dla wolontariuszy w Hwange (projekt 212) Kwota: 10.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) POLSKA – Dofinansowanie budowy boisk sportowych w Pleszewie (projekt 213) Kwota: 20.000 PLN (s. Janina Jarosz) POLSKA – Dofinansowanie wyjazdu misyjnego do Bar i Gusinj – Czarnogóra (projekt 214) Kwota: 4.000 PLN (ks. Szymon Mastalerz) BRAZYLIA – Budowa sal katechetycznych w Poxoreu (projekt 215) Kwota: 7.000 EURO (ks. Klemens Deja) Wspierajmy misjonarzy! Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem: Projekt Nr… Dziękujemy! 29 Misje Salezjańskie Ogłoszenia TYDZIEŃ MISYJNY Chłopcy z Ugandy w Polsce ZRÓB COŚ WIĘCEJ DLA MISJI! KALENDARZ 2009 W związku z Tygodniem Misyjnym (18-24 października) zachęcamy każdego z naszych Czytelników do podejmowania różnych inicjatyw na rzecz misji w swoim środowisku: w pracy, w szkole, w parafii, w gronie znajomych. Wystarczy trochę fantazji, przedsiębiorczości i odwagi. Można zaprosić na spotkanie misjonarza czy wolontariusza, zorganizować dystrybucję materiałów misyjnych: filmy, książki, czasopismo, Kalendarz 2010, zakład- Tegoroczny kalendarz jest poświęcony chłopcom z Namugongo w Ugandzie i nawiązuje do ich pobytu w Polsce w maju tego roku. ki, naklejki… W tym celu skontaktuj się z Ośrodkiem. Można też podjąć własne ciekawe inicjatywy, dając innym poznać misje i możliwość złożenia ofiary na potrzeby placówek misyjnych. Dzięki Tobie Misyjna Rodzina Księdza Bosko może stać się jeszcze liczniejsza. Nie przegap tej możliwości! Bądź i Ty misjonarzem! Misje Salezjańskie 30 DZIĘKUJEMY Firmie Wp. Foto – Superfoto.pl za wywoływanie naszych zdjęć. Ogłoszenia Każdy z naszych Czytelników otrzyma kalendarz wraz z listopadowym numerem Misji Salezjańskich, ale już teraz można zamówić większą ich ilość do rozprowadzania w parafii, w szkole, w pracy, wśród znajomych i sąsiadów… Znajdź, choć jednego nabywcę kalendarza, a marzenie chłopców o szkole stanie się rzeczywistością! Zaangażowanie w dystrybucję kalendarza oraz innych materiałów misyjnych, to także pomoc misjom, zwłaszcza w ramach tegorocznego Tygodnia Misyjnego. Do Twojej dyspozycji są także inne materiały misyjne: filmy DVD, album misyjny, książki, zakładki, naklejki, ulotki Zamówienia na kalendarze do dystrybucji przyjmujemy telefonicznie, mailowo lub listownie. Dochód z Kalendarza 2009 przeznaczony jest na budowę szkoły dla chłopców ulicy z Namugongo (Uganda). WYPOMINKI ZA ZMARŁYCH Kościół od zawsze modlił się za zmarłych. W polskiej tradycji polecamy naszych zmarłych Bogu w wypominkach. Kartki z imionami zmarłych można już przesyłać na adres Ośrodka. Ofiary z wypominków przeznaczone są na misje. MSZA ŚW. – DAREM NA MISJE Zamawiając Msze św. u nas, także wspierasz misje. Przyjmujemy Msze św. zwykłe, nowenny (9 Mszy św.) oraz gregorianki (30 Mszy św. za zmarłych). Odszedl do Pana... KS. LUCJAN KALINOWSKI SDB Zmarł w Okuniewie 10.08.2009, w 45 roku życia, 25 ślubów zakonnych i 14 kapłaństwa 31 Misje Salezjańskie We współczesnym świecie, podobnie jak w trudnych czasach Proboszcza z Ars trzeba, żeby kapłani wyróżniali się w swoim życiu i działaniu mocnym ewangelicznym świadectwem. Benedykt XVI Rok Kapłański Od 19 czerwca 2009 do 11 czerwca 2010 Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa
Podobne dokumenty
Read More - Salezjański Ośrodek Misyjny
Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco Kolejni wolontariusze jadą na misje
Bardziej szczegółowo