ROK 2006 Nigdy nie myślałem o tym jak długo to, co stworzył

Transkrypt

ROK 2006 Nigdy nie myślałem o tym jak długo to, co stworzył
EPILOG DZIAŁAŃ NIEFORMALNEJ GRUPY KAMIENIARZY „MAGURYCZ”
ROK 2006
Nigdy nie myślałem o tym jak długo to, co stworzył Stasinek (Stanisław Kryciński), a co we
mnie narodziło się osobno, będzie trwało. Upłynęło 20 lat, od kiedy zaistniało „Nadsanie”,
którego dzieckiem jest „Magurycz”. 35 obozów, w liczbie tej 12 obozów „Nadsania” i 23
„Magurycza”, remonty prawie 80 cmentarzy, prawie 900 nagrobków, ponad setki krzyŜy
przydroŜnych, chrzcielnic, krzyŜy ze zwieńczeń cerkwi itd. Nie wiem czy to duŜo, nie wiem
czy mało, nadal to jednak kropla w morzu gór, potrzeb i... moja axis mundi. KaŜdy tworzy
swój świat, w róŜnorodności jest siła, a cmentarze to „mój” świat, który wypełniają dobrzy
ludzie, bez których niewiele zrobiłbym. Jest ich wielu i choć uchodzę za nieprzystosowanego,
znajduję w nich przyjaciół, a oni są dowodem na to, Ŝe ludzie potrafią być dobrzy, otwarci i
pracowici. To moja „rodzina”, która ginie i odradza się nieustannie. Wierzę w nich jak w to
teŜ, Ŝe odessanie, odspojenie i zderzenia z rzeczywistością nie muszą powstrzymywać od
wpływania na nią. W naszych staraniach, które skupiają się na nagrobkach, nie zapominamy o
sferze sacrum, o całym obszarze cmentarza, było nie było „cmentarze pełne są ludzi, bez
których świat nie mógłby istnieć”, poza tym cmentarzy nie byłoby bez nas, a nas bez nich...
Warto dbać o kamienie, w których zapisana jest przeszłość, Ŝeby inni mogli je „czytać” w
przyszłości. Równie istotne jest, aby z naszej wiedzy i umiejętności poruszania się w
rzeczywistości korzystali ci, którzy podobne wysiłki chcą podjąć, choćby po to, Ŝeby drzwi
otwartych nie wywaŜać. O tym, co wynikło z naszych starań w roku 2006 w tej materii
poniŜej.
Jaśliska – wysiedlone kamienie – 27 VI – 5 VII
32 obóz Magurycza w Jaśliskach był pierwszym etapem projektu „Powrót do
przeszłości...”, który znalazł uznanie komisji grantowej konkursu RITA – Współpraca
Lokalna prowadzonego przez Fundację Edukacja dla Demokracji (dalej: FEdD), a
finansowanego przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności (dalej: PAFW). ZaleŜało nam
bardzo, aby zakończyć to, co rozpoczęliśmy w zeszłym roku i tak teŜ się stało. Wolontariusze
naszego ukraińskiego partnera, stowarzyszenia „Art Egzystencja” (dalej: AE) w
przedsięwzięciu tym nie mogli wziąć udziału, zobowiązali się jednak przybyć do OŜennej i
Grabiu.
Macewy z jaśliskiego kirkutu zostały uŜyte przez Wincentego Niziołka – wójta Jaślisk – i
Juliana Grzegorczyka do budowy tamy na potoku Bełcza w 1943 roku, której zadaniem było
doprowadzanie wody do młynówki... niewiarygodne jak szybko moŜna „wysiedlić” szacunek
zwykły. W ubiegłym roku wydobyliśmy – z brzegu i koryta tegoŜ potoku – większość z nich i
umieściliśmy w magazynie w Posadzie Jaśliskiej uŜyczonym przez Urząd Miasta i Gminy
Dukla. Do rozebrania pozostał fundament wspomnianej tamy, co teŜ uczyniliśmy. Operacja ta
przyniosła uratowanie 4 zachowanych w całości w bardzo dobrym stanie macew oraz 5
fragmentów, z których część stanowi całość z fragmentami wydobytymi w roku zeszłym.
Większość nagrobków posiada czytelne inskrypcje i nosi ślady polichromii. Wszystkie one
1
zostały z naleŜytą starannością oczyszczone mechanicznie i chemicznie oraz zabezpieczone
środkami grzybobójczymi. Opisywane prace odbyły się w wyjątkowo niesprzyjających
warunkach – obfite opady, wysoki stan wody na Bełczy. W pewnym momencie macewy
znalazły się pod wodą, co nie powstrzymało nas od ich wydobycia. Powstała – rzecz jasna –
dokumentacja przeprowadzonych prac ze szczególnym uwzględnieniem inskrypcji, które –
mamy nadzieję – wkrótce zostaną przetłumaczone, a macewy przewiezione zostały do
wspomnianego magazynu.
Wart podkreślenia jest fakt, Ŝe mieszkańcy Jaślisk są przychylnie nastawieni do naszych
starań, co szczególnie cieszy. Niestety o stosunkach z Urzędem Miasta i Gminy Dukla nie
mogę tego samego napisać, mimo Ŝe urząd ten dotował prace w 2005 roku. Problemem jest
nie tyle brak zainteresowania, co róŜnica zdań na temat przyszłości macew. My niezmiennie
uwaŜamy, Ŝe powinny wrócić na cmentarz, to jedyne właściwe miejsce! Problem tkwi w tym,
Ŝe cmentarz pozostaje w rękach prywatnych i z punktu widzenia prawa nie jest cmentarzem
(choć ustawa o cmentarzach mówi co innego)! Mało tego, to, co zdąŜyliśmy ustalić tym
razem, wskazuje, Ŝe obszar cmentarza był większy niŜ sądziliśmy, to zaś oznacza, Ŝe
uprawiany fragment pola połoŜony tuŜ za domem nr 146 i graniczący ze znanym nam
obszarem cmentarza jest takŜe cmentarzem!!! Mapa katastralna Jaślisk z 1896 roku – do
której w zeszłym roku uniemoŜliwiono nam dostęp (sic!) – przechowywana w Urzędzie
Powiatowym w Krośnie potwierdza to ustalenie. Pomysł urzędu, aby umieścić macewy wokół
kapliczki słupowej z XVII w. na „kurhanie szwedzkim” w Jaśliskach od początku uwaŜaliśmy
– i uwaŜamy – za fatalny. Nagrobek – jak sama nazwa wskazuje – powinien stać na grobie.
Nasze stanowisko pozostaje zbieŜne ze stanowiskiem Fundacji Ochrony Dziedzictwa
śydowskiego, o czym zostaliśmy przez Fundację powiadomieni listownie. W chwili obecnej
nie pozostaje więc nic innego, jak czekać na przywrócenie kirkutowi statusu cmentarza, o co
powinien zadbać Urząd Miasta i Gminy Dukla. Prawo daje moŜliwość uregulowania
wspomnianej kwestii, co wymaga tylko (aŜ?) dobrej woli i nie wystarczą tu mętne deklaracje,
które złoŜył publicznie burmistrz (IX 2006), a z których do dziś dnia (23 III 2007) nic nie
wynikło.
W poszukiwaniu macew zniesionych przez wodę - spenetrowaliśmy koryto Bełczy aŜ po jej
ujście do Jasiołki, a takŜe koryto Jasiołki po Daliową. Niestety bez skutku.
W związku z tym, Ŝe transport macew zakończyliśmy w poniedziałkowe popołudnie resztę
czasu postanowiliśmy poświęcić 5 nagrobkom na cmentarzu greckokatolickim w Daliowej.
ZdąŜyliśmy jeden z nich postawić od podstaw, 2 kolejne wypionować, uporządkować pola
grobowe i oczyścić 4 nagrobki. Prace te zamierzaliśmy dokończyć w czasie II etapu projektu,
okazało się to jednak niemoŜliwe. Na cmentarzu w Daliowej natrafiliśmy na piaskowcowy
nagrobek parocha w latach 1897 – 1913, Wołodymyra Chomyc’koho (*1862 - +1913), który
nosi sygnaturę lwowskiego (!) kamieniarza Matusiewicza. Jest to jedyny znany nam na
cmentarzu wiejskim w Beskidzie Niskim nagrobek wykonany we Lwowie.
Wracając z Jaślisk zajrzeliśmy na kirkut w Nowym śmigrodzie, aby zorientować się w
stanie jego zachowania. Ten przedstawia się fatalnie, ale dowiedzieliśmy się takŜe, Ŝe
nauczyciele miejscowej szkoły chcą zajmować się kirkutem wraz z uczniami. Jest więc
nadzieja, Ŝe coś się zmieni.
Podziękowania naleŜą się panu Marianowi Zielonce i panu Krzysztofowi (obaj z Jaślisk),
którzy transportowali macewy do magazynu w Posadzie Jaśliskiej.
Grab i OŜenna – kamienie wysiedlonych – 15 – 30 VII
2
Kolejnym etapem wspomnianego projektu był 33 obóz Magurycza, którego celem był
przede wszystkim remont nagrobków na cmentarzach greckokatolickich w Grabiu i OŜennej.
Cmentarz w Grabiu jest o tyle szczególny, Ŝe znajdujemy na nim aŜ 56 nagrobków. Na
Ŝadnym innym cmentarzu Łemkowszczyzny nie zobaczymy ich aŜ tyle. Zdawaliśmy sobie
sprawę z faktu, Ŝe nie zdołamy zakończyć prac na nim w ciągu jednego obozu, zwłaszcza, Ŝe
chcieliśmy zająć się takŜe cmentarzem w OŜennej, gdzie zachowało się 7 nagrobków.
Spodziewaliśmy się, Ŝe zdołamy wykonać remont mniej więcej połowy nagrobków i tak teŜ
stało się. Mieszkańcy Grabiu, podobnie jak wszystkich wsi łemkowskich, zostali wysiedleni.
Dzisiaj mieszka tu tylko pięć rodzin łemkowskich, które w Ŝaden sposób nie były w stanie
wykonać koniecznych prac na cmentarzu, niemniej udzieliły nam róŜnorakiej pomocy.
We wskazanym czasie wykonaliśmy remont 7 nagrobków na cmentarzu greckokatolickim
w OŜennej oraz 1 krzyŜa przydroŜnego tamŜe. Nagrobki te, podobnie jak krzyŜ przydroŜny,
pozostawały zdewastowane i powaŜnie uszkodzone. Tej samej natury prace wykonaliśmy na
cmentarzu greckokatolickim w Grabiu przy 22 nagrobkach. Spora część prac remontowych
przy pozostałych nagrobkach w Grabiu została powaŜnie zaawansowana.
Greckokatolicki cmentarz grzebalny w Grabiu, załoŜony pod koniec XIX wieku (dawniej
chowano wokół cerkwi), charakteryzuje rzadka róŜnorodność sztuki sepulkralnej. Obok
wyjątkowo charakterystycznych piaskowcowych nagrobków z przełomu XIX/XX wieku,
zwieńczonych okazałymi krzyŜami, dłuta Wasyla Graconia z Bartnego (ośrodek kamieniarski
w Bartnem), do których naleŜą miedzy innymi nagrobki Josifa i Anny Chomy z 1910 roku (?)
i Marii Hawryluk z 19011 (sic!), występują tu licznie realizacje rzemieślników miejskich –
przede wszystkim z warsztatu Wojciecha Serwońskiego w Gorlicach, takoŜ wiejskich – dłuta
Iwana Szatyńskiego z Nieznajowej i – być moŜe – jego syna. Mamy tu zarazem do czynienia
z bardziej ambitnymi przykładami kamieniarki miejskiej, jak choćby piaskowcowy nagrobek
Josifa Mereny (*1829 – +1898 – miejscowego parocha) z marmurowymi tablicami
inskrypcyjnymi czy wapienny nagrobek Antoniny Kisielewskiej (*1896 – +1936 - Ŝony
parocha), który jest importem aŜ z Roztocza. Naturalnie powstała szczegółowa dokumentacja
opisowa i fotograficzna zarówno nagrobków jak i prowadzonych prac, z których część była
dość skomplikowana. NaleŜy podkreślić, Ŝe większość nagrobków, którymi zajmowaliśmy się
uległa czasowi lub celowej dewastacji.
Nadto przeprowadziliśmy wywiady z rdzennymi mieszkańcami Grabiu dzięki którym
dowiedzieliśmy się, Ŝe starsza, istniejąca przed 1809 rokiem cerkiew, stała na zachód od
dzisiejszego kościoła. Miejsce to, które kryje takŜe cmentarz choleryczny, znaczą dzisiaj
dorodne świerki. Inne uzyskane tą drogą informacje mamy nadzieję wkrótce upublicznić.
Efektem rozmów jest takŜe „śledztwo” w sprawie pustego cokołu na cmentarzu, na którym
jeszcze po wojnie stała kamienna rzeźba. Wiele wskazuje, Ŝe był to św. Mikołaj. W tym
miejscu zwracamy się takŜe do czytelników z prośbą o pomoc. OtóŜ obok cerkwi w Krempnej
stoi rzeźba św. Mikołaja. Umieszczona jest na piaskowcowym cokole, który jest nagrobkiem
Wasilija Bowanko z 1849 roku – nazwisko to występuje w „kronice” greckokatolickiej parafii
Krempna prowadzonej od 1802 roku (z tego samego źródła wiemy, Ŝe starania o załoŜenie
cmentarza grzebalnego w Krempnej rozpoczęto w tym samym 1849 roku). Mało tego, bez
wątpienia jest to jeden z najstarszych datowanych nagrobków na cmentarzach wiejskich
Łemkowszczyzny. Rzecz jednak w tym, Ŝe nic nie wskazuje, aby rzeźba św. Mikołaja
stanowiła z nim pierwotnie całość – juŜ choćby dlatego, Ŝe stoi „twarzą” na wschód, podczas
kiedy cokół zwrócony jest inskrypcją na zachód. Nadto cokół (pozbawiony podstawy)
wygląda na wykonany w profesjonalnym/cechowym warsztacie, podczas kiedy rzeźba jest
ewidentnie ludowej proweniencji (takiego „składaka” nie moŜna wykluczyć, zdarza się to
jednak bardzo rzadko!). Sposób montaŜu rzeźby teŜ jest wtórny. Jeszcze jedno: nie widziałem
nigdy nagrobka zwieńczonego rzeźbą św. Mikołaja. Natomiast w Grabiu na cmentarzu
istnieje piaskowcowy cokół, wedle relacji opatrzony pierwotnie datą 1890 (załoŜenie
3
cmentarza?), którego forma wskazuje na przeznaczenie pod rzeźbę. Posiadamy takŜe inne
dowody, które mówią, Ŝe św. Mikołaj został do Krempnej skądś przywieziony. Bardzo
chcielibyśmy rozwikłać tę zagadkę, a jeŜeli okaŜe się, Ŝe Mikołaj z Krempnej jest rodem z
Grabiu, to uczynimy wszystko, aby wrócił na miejsce, co nie zmienia faktu, Ŝe nagrobek
Bowanki teŜ powinien zostać stosownie wyeksponowany.
Przygotowaliśmy takŜe materiały dotyczące organizacji pozarządowych w Polsce oraz
róŜnorodnych działań na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego, które przeznaczone były
dla wolontariuszy AE. Niestety, w pierwszych dniach obozu, po licznych i bezskutecznych
próbach nawiązania kontaktu, dotarła do nas – drogą okręŜną! – informacja, Ŝe AE nie
przybędzie, a w zamian jej wolontariusze stawią się w 10 osób w Grabiu na 34 obozie
Magurycza. Dla dobra projektu przyjąłem takie rozwiązanie aczkolwiek niechętnie, bowiem
w istotny sposób burzyło ono poczynione z wolontariuszami Magurycza ustalenia dotyczące
udziału w obozach.
Grab – ciąg dalszy sklejania przeszłości – 19 VIII – 3 IX
Celem 34 obozu Magurycza, a trzeciego etapu wspomnianego juŜ projektu, było
zakończenie prac remontowych na cmentarzu greckokatolickim w Grabiu, objęcie nimi
krzyŜy i kapliczek przydroŜnych oraz kontynuacja dociekań źródłowych i wywiadów z
mieszkańcami. Plan ten był jak najbardziej realny pod warunkiem jednak, Ŝe nie zawiedzie
ukraiński partner – AE. O zgrozo stało się inaczej. Wolontariusze AE nie stawili się w Grabiu
mimo potwierdzenia swojego przyjazdu jeszcze parę dni wcześniej. AE nie reagowała takŜe
na liczne próby nawiązania kontaktu, o czym poinformowałem koordynatora Programu
RITA. Nie Ŝałujemy naszego „cmentarnego” wysiłku, tak czy inaczej planowaliśmy to, co –
w istocie – było osią opisywanego projektu. Niewypowiedzianie przykry jest jednak fakt, Ŝe
nasze doświadczenie i wiedza nie znalazły oczekiwanych odbiorców. Zwykły smutek z tego
jest, strach przed kolejnymi „partnerami” i nic więcej...
Rzecz jasna dołoŜyliśmy wszelkich starań, aby zrealizować plan pracy. Jednak w
okrojonym o 10 osób gronie okazało się to nie do końca moŜliwe. Zakończyliśmy remont
kolejnych 32 nagrobków na cmentarzu greckokatolickim w Grabiu, niemniej przy kolejnych 4
pozostały jeszcze dość waŜne – choć niezbyt trudne – prace do wykonania. Tym samym
największy „zbiór” nagrobków na Łemkowszczyźnie zyskał na wiele lat kondycję, która bez
wątpienia pozwoli mu bezpiecznie trwać i tworzyć krajobraz kulturowy świata, który
bezpowrotnie odszedł, ale moŜe być jeszcze zauwaŜalny i w miarę czytelny. Niezmiernie miła
jest takŜe wdzięczność mieszkańców Grabiu, której nie raz dali wyraz, choć oczywiście nie
jest to motywem naszego działania. Istotny jest takŜe fakt, Ŝe w projekcie wzięło udział parę
osób o łemkowskich korzeniach. Być moŜe oni, utrzymujący z Łemkami na Ukrainie
rozliczne kontakty, znajdą kiedyś wśród nich sensownych partnerów.
Nie zdąŜyliśmy zająć się krzyŜami przydroŜnymi, rozpoczęliśmy jednak rekonstrukcję
murowanej z kamienia kapliczki z 1898 roku (?), która po roku 1980 uległa całkowitemu
zniszczeniu na skutek upadku wiekowego świerka. Odnaleźliśmy zdjęcie kapliczki, która nie
przypomina Ŝadnych do tej pory spotykanych przez nas obiektów. Stąd decyzja o jej
odbudowie, podjęta takŜe dlatego, Ŝe jedna z rodzin łemkowskich w Grabiu przechowuje
ikonę uratowaną z rumowiska, która wróci na swoje miejsce pod warunkiem, Ŝe... będzie to
„miejsce”. ZdąŜyliśmy wylać fundament, który będzie podstawą rekonstrukcji w roku
przyszłym.
Dziękujemy z całego serca PAFW i FEdD. Bez ich wsparcia nie byłoby mowy o kolejnym
cmentarno-społecznym projekcie. Wierzymy, Ŝe mimo nieobecności wolontariuszy z Ukrainy
nasze starania zostaną docenione i znajdziemy jeszcze pole do współpracy.
4
Myscowa – kamienie wysiedlonych – 4 – 18 IX
Myscowa opustoszała jeszcze przed akcją Wisła. W odróŜnieniu od wielu innych
miejscowości, które zniknęły z map bądź „skurczyły” się i dzisiaj są zupełnie innymi
organizmami, w Myscowej zamieszkali Polacy z Huty Polańskiej połoŜonej na południe od
pobliskich Polan. Huta była polską enklawą otoczoną wsiami łemkowskimi. Podobnie jak one
uległa zagładzie, tyle, Ŝe wskutek działań wojennych. Mieszkańcy Huty zasiedlili Myscową i
pobliską Mszanę w szczególności. O ile fakty te oddają dramaty tamtych czasów, o tyle miały
powaŜny wpływ na zachowanie dziedzictwa, które znajdując nowego gospodarza nie uległo
całkowitemu zniszczeniu. Zachowanie to ma taki wymiar, Ŝe dzisiaj jest jeszcze czym się
zajmować. Stąd teŜ decyzja o podjęciu prac remontowych przy nagrobkach łemkowskich na
cmentarzu greckokatolickim w Myscowej, który słuŜy obecnie katolikom. Źródłem tej decyzji
– wyjąwszy to czym kierujemy się zwykle – była takŜe układająca się przykładnie współpraca
z Towarzystwem Miłośników Krempnej i Okolicy (dalej TMKiO), która dowodzi, Ŝe do
ochrony dziedzictwa kulturowego moŜna przekonać wiele osób, Ŝe nawet inność moŜna
adoptować, uznać za niezbędną część swojego mikrokosmosu. Cmentarz ten pozostaje od lat
zadbany jako całość, jednak starymi nagrobkami nie miał się kto zająć – w Myscowej
mieszkają w tej chwili tylko dwie rodziny łemkowskie o nazwiskach: Ciura i Repak.
Obóz na cmentarzu w Myscowej był czwartym obozem Magurycza w 2006 roku, a 35 w
ciągu dwudziestoletniej działalności. Dowiódł niestety w jakimś stopniu, Ŝe niŜej podpisany
przekroczył pewien próg. Wolontariusze Magurycza to stosunkowo niewielka grupa osób –
głównie studentek i studentów – którzy chętnie i z poświęceniem oddają się pracy społecznej,
ale nie permanentnie. ToteŜ niŜej podpisany obudził się pierwszego dnia obozu w pustce...
niemniej podjąwszy stosowne kroki otoczony został grupą „kamieniarek” przede wszystkim.
Najwyraźniej wolontariusze mieli juŜ dość, a wolontariuszki powiadomione o zaistniałej
sytuacji stawiły się licznie i szybko, co pozwoliło nam wykonać w całości zaplanowane prace,
czyli: dokumentację fotograficzną i opisową nagrobków na cmentarzu greckokatolickim oraz
krzyŜy i kapliczek przydroŜnych; zebranie moŜliwie duŜej ilości informacji na temat
przeszłości wsi; remont z uŜyciem technik konserwatorskich 20 nagrobków. Całość
wskazanych prac wykonaliśmy przy wsparciu członków TMKiO oraz mieszkańców
Myscowej.
Szczególnie cenne na cmentarzu w Myscowej są nagrobki – okalające jedyny zachowany
sędziwy modrzew (jeszcze parę lat temu było ich kilkanaście, komu to ..... przeszkadzało?) –
Hrycia Repaka (+1892) i Semeona Rusiniaka (+1892) – miejscowego parocha, wykonane
najprawdopodobniej przez kamieniarzy z Myscowej lub Krempnej (?). Nagrobki te, o
niespotykanej gdzie indziej formie, są kolejnym dowodem na istnienie wielu lokalnych
warsztatów kamieniarskich, których rozpoznanie pozostaje w sposób naturalny w sferze
zainteresowań Magurycza. Obok modrzewia usytuowany jest takŜe najstarszy na tym
cmentarzu nagrobek NN z 1889 roku zwieńczony krzyŜem Ŝeliwnym, na którym napis
„INRI” zasłonięty jest identyczną w formie Ŝeliwną tabliczką z napisem „ІНЦІ”, co jest
przykładem adaptowania łacińskiego wzoru na potrzeby grekokatolików.
Warto w tym miejscu wspomnieć, Ŝe wieś Myscowa wedle chorych planów państwa, w
którym Ŝyjemy, ma wkrótce przestać istnieć, bowiem w miejscu tym zaprojektowano zbiornik
wodny „Myscowa – Kąty”, który wedle zebranych przez organizacje ekologiczne informacji
nie ma racji bytu!!! Co gorsza pod wodą znaleźć ma się XVIII-wieczna murowana cerkiew, a
takŜe część cmentarza, na którym pracowaliśmy. Wierzymy, Ŝe zdołamy przyczynić się do
powstrzymania realizacji tego projektu, który pozostaje takŜe w konflikcie z dyrektywami
unijnymi dotyczącymi ochrony przyrody (Natura 2000). Wierzymy tym bardziej, Ŝe
5
większość mieszkańców Myscowej juŜ raz utraciła cały dobytek – w 1944 roku – i jest
przeciwna kolejnym „przenosinom”! Chcielibyśmy takŜe aby nasze i czyjekolwiek wnuki nie
musiały uczyć się o przyrodzie na lekcjach historii...
Greckokatolicki cmentarz w Myscowej jest 79 cmentarzem, którym zajmował się
Magurycz, czwartym cmentarzem w gminie Krempna, w której głównie dzięki Barbarze i
Dariuszowi Mielczarkom z TMKiO pracujemy w warunkach, które do tej pory były dla nas
rzadkością. Jeśli miałbym wskazać miejsca, w których spotykaliśmy się ze zwykłą, ludzką
dobrocią i zrozumieniem istoty działań na rzecz ochrony dziedzictwa i krajobrazu
kulturowego, to wśród nich na pierwszym miejscu będzie właśnie gmina Krempna. Nie ze
względu na urzędników (tych nie ma za co pochwalić), ale członków TMKiO i wszystkie –
liczne! – osoby, które udzieliły nam pomocy.
Dziękuję z całego serca przede wszystkim wolontariuszkom, które uratowały twarz
Magurycza, ale takŜe wolontariuszom. Dziękujemy z całego serca Fundacji Wspomagania
Wsi, która po raz kolejny wsparła nasze próby „sklejania” przeszłości.
Podziękowania naleŜą się takŜe mieszkańcom Myscowej, którzy słuŜyli nam róŜnoraką
pomocą, a w szczególności rodzinie Piotra Repaka oraz księdzu Chłopińskiemu z Polan i
księdzu Kuźniarowi z Krempnej. Pomoc ta jest tym bardziej cenna, Ŝe dowodzi moŜliwości
angaŜowania społeczności lokalnych w podobne przedsięwzięcia. Trzeba wykonać tylko
jeden, pierwszy krok, który wskazuje sensowność i potrzebę zachowania dziedzictwa
kulturowego, a okazuje się, Ŝe nawet nowi mieszkańcy jakiejś miejscowości zaczynają
dostrzegać, akceptować a nawet być dumni z tego, czego jeszcze do niedawna nie dostrzegali.
Tajemnica tkwi w tym „pierwszym kroku”, to nie moŜe być perora na zebraniu wiejskim o
dziedzictwie, to musi być realne działanie i wtedy dla wielu okazuje się, Ŝe zaniedbywanie
śladów przeszłości to zwyczajny obciach, chała i szajs. Pozostaje takŜe nadzieja, Ŝe kamienie,
którymi zajmowaliśmy się, nie zostaną „wysiedlone”, a świadczyć będą o intrygującej
kulturze wysiedlonych 60 lat temu, poniewaŜ w wielokulturowości i róŜnorodności jest
niespotykana siła.
Magurycz pomaga innym
Pomiędzy 3 a 7 VIII wolontariusze „Magurycza” wspomogli wiedzą i doświadczeniem
prolog remontu kirkutu w Baligrodzie zainicjowany przez Piotra Malowanego i internautów
związanych z forum.bieszczady.pl, który zapewne potrwa parę lat. W ramach szkolenia
wykonaliśmy remont 3 macew (w tym dwu powaŜnie uszkodzonych). Naturalnie był to tylko
wstęp do nauki postępowania z kamieniami nagrobnymi, wierzymy jednak, Ŝe wspomniana
grupa wytrwa w swoich postanowieniach, a my jeszcze nie raz będziemy mogli im pomóc.
We wrześniu i październiku pomagaliśmy Towarzystwu dla Natury i Człowieka z Lublina
(dalej: TdNiC) remontować nagrobki na cmentarzach prawosławnych w Woli UhruskiejKobylicach i Kosyniu na Polesiu. Wiele wskazuje, Ŝe to raptem początek wieloletniej
współpracy jeśli zwarzyć plany TdNiC i fakt, Ŝe to co umiemy nie jest do przekazania w
ciągu paru dni. O naszą pomoc poprosiło teŜ Stowarzyszenie Dziedzictwo Mniejszości
Karpackich, które chce wyremontować cmentarze greckokatolickie w gminie Tyrawa
Wołoska, a takŜe zadbać o kirkut w Tyrawie. Póki co ograniczyła się ona do wykonania
dokumentacji stanu zachowania cmentarzy i pomocy w pisaniu projektu. Dwukrotnie
mieliśmy teŜ okazję dzielić się naszymi doświadczeniami werbalnie: podczas seminarium
„Rzeki kultury łączą ludzi” w Warszawie, gdzie mowa była o ratowaniu cmentarzy
mennonickich między innymi (organizatorzy: Fundacja Ja Wisła i Mazowieckie Centrum
Kultury i Sztuki) i seminarium „Cmentarze Pogranicza” w Lublinie (organizator TdNiC).
Podkreślam „werbalny” charakter tych działań poniewaŜ z zasady wolimy pracować, to
6
nieporównanie bardziej efektywne niŜ gadanie. Cieszy nas fakt, Ŝe pojawiają się podobne do
naszych inicjatywy w innych rejonach Polski, nie tylko dlatego, Ŝe moŜemy pomóc, ale takŜe
dlatego, Ŝe uczymy się nowych rzeczy.
Wyjątek z kalendarium „Magurycza” i „Nadsania”
ROK XX
VI/VII 2006 - Jaśliska, gm. Dukla – zakończenie translokacji macew - pochodzących z
PAFW/FEdD tamtejszego kirkutu – z koryta potoku Bełcza do magazynu w Posadzie
Jaśliskiej,
- Daliowa, gm. Dukla – cmentarz greckokatolicki, rozpoczęcie prac,
VII 2006 - Grab, gm. Krempna – cmentarz greckokatolicki, kapliczki i krzyŜe
PAFW/FEdD przydroŜne - rozpoczęcie prac,
- OŜenna, gm. Krempna - cmentarz greckokatolicki i krzyŜ przydroŜny,
VIII 2006 - Grab, gm. Krempna - cmentarz greckokatolicki, kapliczki i krzyŜe
PAFW/FEdD przydroŜne - prace na cmentarzu zaawansowane w 95%, przy krzyŜach i
kapliczkach przydroŜnych wymagają kontynuacji w roku przyszłym,
IX 2006 - Myscowa, gm. Krempna – cmentarz greckokatolicki.
FWW
Dobrzy ludzie
Zaskakująco duŜo dobrych ludzi spotykamy ostatnio. Nie sposób wszystkich ich wymienić,
ale naleŜą do nich m.in.: pan Julian Sabat, Łemko, sołtys Grabiu; pani Janina Pawełczak,
Łemkinii z Grabiu; pan Daniło z Grabiu; pan Zbyszek Smołkowicz z Grabiu; ks. Piotr
Kuźniar z Krempnej; państwo Barbara i Dariusz Mielczarkowie z Kotani, Piotr Repak,
Łemko z Myscowej i wielu innych.
Zamiast jedzenia... wystawa w Krakowie
Fatalna nieobecność naszych ukraińskich partnerów spowodowała, Ŝe nie wykorzystaliśmy
w całości pieniędzy przeznaczonych na wyŜywienie w projekcie „Powrót do przeszłości...”.
Było nas o 10 osób mniej. Starałem się ściągnąć na obóz w sierpniu wolontariuszy
Magurycza, którym wcześniej byłem zmuszony odmówić uczestnictwa ze względu na
zdwojoną liczbę wolontariuszy z Ukrainy. Niestety większość z nich zdąŜyła zaplanować
sobie sierpień inaczej.
Zastanawialiśmy jak wykorzystać te pieniądze. Rozwiązanie przyszło niespodziewanie
samo. Nasi krakowscy znajomi, właściciele klubu „Spokój” w Krakowie na ulicy Brackiej
3/5, zaproponowali prezentację działań Magurycza w „Spokoju” w postaci fotograficznej.
Tym samym poprosiliśmy PAFW/FEdD o zgodę na stworzenie skromnej wystawy za
niewykorzystane pieniądze.
W ten sposób powstało 10 plansz wypełnionych zdjęciami z „cmentarnych” obozów
oprawionych w przyzwoite ramy. WernisaŜ odbył się 21 X i zgromadził nie tylko członków
Magurycza, ale takŜe naszych sympatyków i zaskakująco liczną grupę osób zainteresowanych
naszymi działaniami – w sumie ponad 80 osób. Wiemy takŜe, Ŝe obejrzało ją wielu
Ukraińców studiujących w Krakowie, co – w znikomym stopniu, ale jednak – rekompensuje
nieobecność AE. Wystawa prezentowana była takŜe w Lublinie od 16 marca 2007. Trudno
7
ocenić ile osób ją obejrzało, ale wykonaliśmy krok, którego wcześniej unikaliśmy. Być moŜe
przyniesie nam to jakąś „korzyść”.
Historia jednego i wielu nagrobków
W ramach wystawy powstała takŜe pocztówka. Zaprojektowała ją Małgorzata Dubowiak z
Krakowa – rzecz jasna za darmo. „Opowiada” ona o okazałym piaskowcowym nagrobku
Josifa (?) z przełomu XIX/XX wieku, który remontowaliśmy w sierpniu na cmentarzu
greckokatolickim w Grabiu. Był bardzo zniszczony, sam krzyŜ wieńczący nagrobek, w skutek
upadku, rozbił się na 11 części... Nagrobek stoi w całości... Warto dodać, Ŝe jego twórcą był
Wasyl Gracoń, znany łemkowski kamieniarz z Bartnego. Pocztówkę rozdawać będziemy
wszystkim zainteresowanym naszą pracą.
Ta sama Małgorzata zaprojektowała teŜ zręczną broszurę opowiadającą lapidarnie o 20
latach sklejania przeszłości przez Magurycz. Aby ją posiąść naleŜy napisać na adres:
[email protected].
Zjazd w Nowicy
Wspomniałem na początku, Ŝe imperatyw zajmowania się cmentarzami dotknął mnie rok
przed pierwszym obozem „Nadsania” – czyli 20 lat temu. Brat mój, Filip, wymyślił Ŝeby
wydobyć tę chwilę z – nie tak odległej – przeszłości, a korzystając z okazji odwiedzić parę
miejsc, w których pracowaliśmy. ToteŜ 27 X spotkaliśmy się w nocy w Nowicy, u mnie w
domu po to, Ŝeby wyruszyć w Bieszczady na przełęcz pod WyŜniańskim Wierchem, z której
udaliśmy się na wschód słońca na Połoninę Caryńską. Słońce ledwie dostrzegliśmy w
deszczu, wietrze i mgle, ale cmentarz w Berehach Górnych – który jest źródłem początku
Magurycza – przywitał nas słońcem i spokojem. Potem odwiedziliśmy: Balnicę, w której parę
lat temu rozpoczęliśmy remont XIX-wiecznej greckokatolickiej murowanej kaplicy nad
cudownym źródłem (prace zaawansowane w 80% acz niezakończone); Komańczę, w której
dwa lata temu remontowaliśmy greckokatolicki cmentarz cerkiewny i grzebalny, a w której –
co wyjątkowo dla nas smutne – 13 IX roku spłonęła cerkiew p.w. Opieki Matki BoŜej z 1802
roku; Mszanę, w której rok temu remontowaliśmy greckokatolicki cmentarz cerkiewny i
grzebalny; Myscową, w której grzebalny cmentarz greckokatolicki remontowaliśmy we IX
tego roku.
Zwada z mediami ciągła
Nie lubię mediów. Zbyt często – od kiedy mamy z nimi do czynienia – dorabiają nam
„gębę”, dlatego – zdaje się – Ŝe nasze odpowiedzi, zwłaszcza na pytanie dlaczego robimy, co
robimy są zbyt krótkie – za krótkie, Ŝeby „wyrobić” limit wierszówek... Często teŜ „tworzą”
coś, co nie miało miejsca. Niemniej powstało w tym roku parę w miarę sensownych
materiałów, co nie zmienia faktu, Ŝe bodaj w Ŝadnym z nich nie znalazła się informacja o
źródle dotacji. Jesteśmy przejrzyści i zawsze informujemy skąd pochodzą pieniądze na
jedzenie, przejazdy, materiały, dokumentację. Tym razem teŜ tak było. MoŜe nie pojawianie
się informacji o źródle dofinansowania wynika z faktu, Ŝe przebywając od wczesnej wiosny
do późnej jesieni na cmentarzach, mam ograniczone moŜliwości komunikowania się, a
zwłaszcza autoryzowania tekstów.
Relacje w środkach masowego przekazu o pracach Magurycza:
8
•
•
•
•
•
•
•
„Dziennik Polski”, Piotr Subik, „Wolna Grupa Magurycz”, 2 IX 2006,
„Super Nowości”, Agnieszka Frączek, „Ludzie z kamienia”, 7 IX 2006,
„Dziennik Polski”, Piotr Subik, „Sklejanie przeszłości”, 14 IX 2006,
„Podkarpacie”, M. Miśkiewicz, „Kamieniarze z Magurycza”, 20 IX 2006,
TVP3 Rzeszów, Marek Winiarski, Wiadomości Regionalne, o Maguryczu, emisja w
VIII 2006, czas: 2m16s,
TVP3 Rzeszów, Andrzej Potocki, reportaŜ o Maguryczu: „Ten, który ocala pamięć”,
emisja we IX 2006 w programie „Niezwykli”, czas: 13m 14s,
TVP3 Rzeszów, Andrzej Potocki, reportaŜ o kirkucie w Jaśliskach: „Zachować
pamięć”, emisja 14 IX 2006 w TVP3 ogólnopolskiej, czas: 12m 43s.
Podziękowania
W tym roku nasze starania wsparły następujące fundacje, instytucje, stowarzyszenia i
osoby, którym tym samym najserdeczniej jak potrafimy dziękujemy:
• Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Fundacji Edukacja dla Demokracji –
Program RITA – Współpraca lokalna,
• Fundacji Wspomagania Wsi w ramach programu „Kultura Bliska”,
• Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego, półroczne stypendium dla niŜej
podpisanego w kategorii: ochrona dziedzictwa kulturowego,
• Towarzystwu Karpackiemu – zwłaszcza Andrzejowi Wielosze i Juliuszowi
Marszałkowi – które przez ostatnie 7 lat udzielało auspicjów naszym staraniom, a z
którym mamy nadzieję nadal współpracować,
• Towarzystwu Miłośników Krempnej i Okolicy,
• Proboszczowi parafii rzymskokatolickiej w Krempnej – ks. Piotrowi Kuźniarowi,
• Sołtysowi Grabiu, Łemkowi – Julianowi Sabatowi,
• Mieszkańcom Grabiu , Myscowej, Jaślisk i wielu innym.
Dziękuję z całego serca wolontariuszom, bez których to wszystko nie miałoby miejsca:
Marioli Artemiuk, Ryszardowi Babiaszowi, Robertowi Bajdo, Katarzynie Brol, Aleksandrowi
Chmurze, Małgorzacie Ćwiąkale, Marcie Dacynie, Marcinowi Dąbrowskiemu, Małgorzacie
Dubowiak, Jarosławowi Germańskiemu, Weronice Grygowicz, Karolinie Hendrys, Dorocie
Hendzel, Krystynie Iwańskiej, Annie Jurczyszyn, Aleksandrze Kozioł, Agacie Kuźmie,
Jakubowi Leji, Małgorzacie Lipień, Anecie Łukasik, Piotrowi Malowanemu, Annie Maślanej,
Joannie Mikołajczak, Filipowi Modrzejewskiemu, Wiesławowi Mółce, Rafałowi
Nadwyczawskiemu, Justynie Nowak, Agnieszce Osak, Agacie Pitucha, Monice Rdzanek,
Katarzynie Rogowskiej, Anecie Szelidze, Kindze Szewczyk, Radosławowi Szmyd,
Magdalenie Sokół, Magdalenie Sokół (sic!), Justynie Sułkowskiej, Natalii Talarek,
Małgorzacie Warchoł, Bartkowi Wiśniewskiemu, Łukaszowi Wiśniewskiemu, Izabeli Wota,
Włodzimierzowi Woźnicy, Jakubowi Zarembie, Mariuszowi Ziębie.
STOWARZYSZENIE MAGURYCZ POWSTAJE!!!
Być moŜe niektórych zasmucił tytuł tego sprawozdania, a tymczasem to tylko epilog
„nieformalności”. Dnia 9 XII odbyło się w Nowicy, gm. Uście Gorlickie województwa
małopolskiego, zebranie załoŜycielskie Stowarzyszenia MAGURYCZ, które – najkrócej
rzecz ujmując – ma kontynuować 20-letnią działalność obozów „Nadsanie” i Nieformalnej
9
Grupy Kamieniarzy „Magurycz”, którego istotą jest ratowanie dziedzictwa kulturowego –
szczególnie sztuki sepulkralnej – południowo-wschodniej Polski, Karpat zwłaszcza, w kaŜdej
moŜliwej formie. Poza tym zamierzamy zająć się ochroną środowiska naturalnego na terenach
objętych naszą działalnością, czego do tej pory nie robiliśmy.
§ 7 statutu Magurycza
Stowarzyszenie Magurycz kontynuuje społeczną ideę pracy na cmentarzach wyznaniowych
południowo-wschodniej Polski, prowadzonej przez Nadsanie oraz Nieformalną Grupę
Kamieniarzy Magurycz w latach 1987–2006.
Stowarzyszenie zrzesza osoby zaangaŜowane w ochronę zabytków, dziedzictwa
kulturowego i środowiska przyrodniczego ze szczególnym uwzględnieniem terenów
południowo-wschodniej Polski i Karpat. Stowarzyszenie zrzesza osoby – niezaleŜnie od ich
narodowości, wyznania, obywatelstwa i miejsca zamieszkania – dla których kultura i jej
dziedzictwo, a szczególnie obszary sacrum, oraz zabytki, historia i przyroda tych terenów są
przedmiotem szczególnej troski oraz działalności naukowej, badawczej, artystycznej i
społecznej.
„Notatki na kamieniu”
Plany na rok 2007 juŜ są zamknięte, mało tego, wiem, co będziemy robić przez najbliŜsze 2
lata. Zmienić moŜe to tylko brak funduszy, o które – mam nadzieję – coraz efektywniej
będziemy – juŜ nie ja sam, a Stowarzyszenie Magurycz – zabiegać.
W 2007 roku zamierzamy:
• zakończyć remont nagrobków na cmentarzu greckokatolickim w Korczminie (gm.
Ulhówek) – weekend majowy 2007, fundusze juŜ posiadamy,
• przeprowadzić remont nagrobków na cmentarzu greckokatolickim w Krempnej (gm.
w miejscu) – 1 – 15 VII,
• przeprowadzić remont krzyŜy przydroŜnych w Grabiu (gm. Krempna) oraz
zrekonstruować wspomnianą wcześniej murowaną kapliczkę z 1898 roku – 19VIII –
2 IX,
• przeprowadzić remont nagrobków na cmentarzu greckokatolickim w Cichani (gm.
Krempna) i być moŜe Polanach (gm. Krempna) – 19 VIII – 2 IX,
• wykonać dokumentację stanu zachowania cmentarza przyklasztornego w
Podkamieniu (Ukraina) oraz chrześcijańskiego i Ŝydowskiego w Jazłowcu (Ukraina)
– 9 – 16 IX,
• wspomagać prace na cmentarzach organizowane przez inne stowarzyszenia m.in.: na
cmentarzach greckokatolickich w gm. Tyrawa Wołoska (stowarzyszenie Dziedzictwo
Mniejszości Karpackich, Tyrawa Wołoska), na cmentarzach prawosławnych Polesia
(Towarzystwo dla Natury i Człowieka, Lublin) oraz – być moŜe – na kirkucie w
Baligrodzie (inicjatywa internautów forum www.bieszczady.pl),
• zabiegać o powstrzymanie budowy zbiornika Myscowa – Kąty,
• prezentować – gdzie to tylko moŜliwe – wystawę Magurycza.
Szymon Modrzejewski
10