Drużyna Korników zwyciężyła

Transkrypt

Drużyna Korników zwyciężyła
wszystkie teksty które widzisz zaznaczone na czerwono zostan¹ zmienione na takie które nam przeœlesz:
nazwa klubu i data spotkania
Dru¿yna Korników zwyciê¿y³a
ww
w.
tw
oja
ko
sz
ulk
a.e
u
Na osiedlowych boiskach tez mo¿na spotkaæ zagorza³ych pi³karzy i kibiców. Tak trzymaæ.
W ubieg³y weekend nasza osiedlowa dru¿yna Korniki rozgromi³a inn¹ osiedlow¹ dru¿ynê,
której nazwy nasza redakcja nie podaje, z obawy przed niesfornymi pi³karzami i równie
niesfornymi kibicami przegranej dru¿yny. Zwyciêstwo Korników, jak mówili œwiadkowie, by³o
przes¹dzone niemal od pierwszej minuty meczu.
W sobotê, 23 maja 2001 roku na osiedlowym boisku mia³ miejsce fascynuj¹cy mecz. Na
prowizorycznym boisku zebra³y siê dwie, wrogo do siebie nastawione dru¿yny oraz kibice owych
dru¿yn. Fanów pi³ki no¿nej w wydaniu osiedlowym nie zniechêci³ ani padaj¹cy z nieba deszcz, ani
szczekaj¹ce psy, które od czasu do czasu wbiega³y na boisko i wyrywa³y zawodnikom pi³kê.
Na trybunach swoje miejsca zajmowali kibice obu dru¿yn. Wiêkszoœæ z nich mia³a na
nadgarstkach pejd¿ery, których zadaniem by³a pomoc policji w identyfikacji niesfornych kibiców.
Obok fanów sportu na widowni znajdowa³y siê tak¿e piêkne i szczup³e kobiety na niebotycznie
wysokich szpilkach dziewczyny, narzeczone, siostry i kochanki osiedlowych pi³karzy. Tlenione
blondyny uwa¿nie œledzi³y wszystkie kroki swoich „miœków”, dopinguj¹c ich cienkimi g³osikami. Z
ust osiedlowych piêknoœci co chwilê pada³y delikatne groŸby, mniej delikatne proœby i jak¿e
wspania³e obietnice.
Niestety, wzrok dziennikarzy naszej gazety znacznie czêœciej wêdrowa³ w stronê piêkniejszej
czêœci widowni, zapominaj¹c o szalej¹cych na boisku sportowcach, z tego te¿ powodu nasi
dziennikarze przegapili wiêkszoœæ bramek. Jak¿e ¿a³owali wtedy, ¿e wybrali zawód dziennikarza i
nie zostali osiedlowymi pi³karzami… Mecz, jak cz³onkowie naszej redakcji dowiedzieli siê od
zaufanego komentatora sportowego, rozpocz¹³ siê doœæ ostro. Zawodnicy Korników grali ze
sportowym zaciêciem, choæ niektórzy z nich zapominali o zasadach fair play, które powinny
towarzyszyæ sportowcom na co dzieñ. Podk³adali sobie nogi, kopali siê po ³ydkach, przydeptywali
sznurowad³a. Biegn¹c, opowiadali sobie sproœne, nieprzyzwoite, niew³aœciwe dla sportowców
dowcipy. Niewybredne ¿arty przekazywali sobie w tak g³oœny sposób, ¿e kilka z nich us³yszeli
reporterzy naszej gazety.
Jak siê nieoficjalnie dowiedzieliœmy, cz³onkowie obu dru¿yn odbijaj¹ sobie nawzajem swoje
kobiety, boisko zaœ jest dla nich miejscem, gdzie za³atwiaj¹ porachunki. Najwierniejsi kibice
Korników potêpiaj¹ tego rodzaju zachowania u swojej dru¿yny, to „nie uchodzi” w rozmowie z
dziennikarzami zgrabnie podsumowali ich poczynania.
Mimo godnego potêpienia zachowania trzeba przyznaæ, ¿e zawodnicy Korników spisali siê na
medal. Po ich zwyciêstwie chodzi³y nawet plotki, ¿e mecz ogl¹dali z ukrycia tajni agenci œwietnego
klubu pi³karskiego, Realu Madryt. Podobno pi³karze Korników zachwycili obcokrajowców swoj¹
ostr¹, prawdziwie mêsk¹ gr¹ i godn¹ podziwu determinacj¹. Byæ mo¿e, ¿e w najbli¿szej
przysz³oœci osiedlowi sportowcy przenios¹ siê do wielkiego klubu o œwiatowej renomie,
zastêpuj¹c zbabia³ych, delikatnych pi³karzyków. Ale kto by wówczas bawi³ osiedlow¹
publicznoϾ?
Ca³y tekst, forma merytoryczna graniczna jak i pomys³ s¹ w³asnoœci¹ firmy Intergraf i s¹ prawnie chronione.
Zabrania siê bez zgodny w³aœciciela kopiowane, powielanie, publikowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie
drukowanej, elektronicznej i wizualnej