JUŻ OTWARTE W „Pojezierzu Wałeckim” Przekroczone
Transkrypt
JUŻ OTWARTE W „Pojezierzu Wałeckim” Przekroczone
• USUWANIE OWŁOSIENIA • ODMŁADZANIE SKÓRY • USUWANIE I REDUKCJA ZMIAN NACZYNIOWYCH • LECZENIE TRĄDZIKU AKTYWNEGO I ZMIAN POTRĄDZIKOWYCH BOTOX KWAS HIALURONOWY AQUALYX LIPOLIZA FARMAKOLOGICZNA Variable Pulsed LightTM 78-600 Wałcz, Tęczowa 5-7 +48 67 250 90 18, +48 601 210 010 www.proeste.eu, [email protected] - dowiedziona skuteczność w leczeniu niedoskonałości skóry Weekendowe wydanie „Pojezierza Wałeckiego”. (Nr 24) 19 czerwca 2015 SUPER Największe wydawnictwo w powiecie 7500 egz. W „Pojezierzu Wałeckim” w tym wydaniu (już w kioskach) Przekroczone granice Doświadczony, 50-letni nauczyciel z 25-letnim stażem ze Szkoły Podstawowej w Płocicznie usłyszał zarzut dopuszczenia się innych czynności seksualnych na 13-letniej uczennicy. Przyznał się do winy. Grozi mu za to kara do 12 lat pozbawienia wolności. za tydzień (w środę): Sądy tylko dla bogatych? GAZETA BEZPŁATNA ISBN 1426-4366 Dlaczego panowie korzystają z prostytutek? Przeprowadziliśmy niewielką, ze zrozumiałych względów anonimową sondę wśród męskiej części mieszkańców powiatu. Czy i dlaczego panowie korzystają z usług prostytutek? Na nieco ponad trzydziestu zapytanych, blisko połowa przyznała, że kiedyś się zdarzyło, a kilku zdarzyło się częściej. Oczywiście głównym i najczęściej wymienianym powodem jest seks, jakiego nie mają w domu. Ale jest też... Ciekawość: - Chyba każdy facet chce sprawdzić jak to jest. Niektórzy zarzekają się, że płacić za to nie będą. Ale jak są kumple, alkohol to... idzie się do agencji. Przynajmniej raz – twierdzi Marek. Taniej: - Za seks trzeba płacić. Ale idąc do prostytutki wiesz, że nie wymiga się, że ją głowa boli. Płacisz i dostajesz to na co się umówiliście. Idziesz do lokalu, żeby poderwać dziewczynę. Kupujesz drinka, potem drugiego i panienka się zmywa. I tak można kilka dni polować. Kiedy już któraś chce z tobą iść do łóżka, to musisz zapłacić za taryfę, motel, jakiś drink do pokoju i potem znów za taksówkę. W efekcie prostytutka wychodzi taniej – uważa Jacek. Bezpieczniej: - Wdasz się w romans, poderwiesz w knajpie jakąś dziewczynę. Wiesz na kogo trafisz? Po co komplikować sobie życie? Panienka wydzwania, chce się spotykać, a ty nie masz czasu, bo żona, dzieci. Wtedy straszy, że powie żonie. Inna wydaje się bezpieczna, bo mężatka. Ale raptem dowiadujesz się, że właśnie powiedziała o was mężowi, rozwodzi się i chce być z tobą. I znów komplikacja. Widziałem wiele takich przypadków, sam też miałem romans, z którego ledwie wyplątałem się bez konsekwencji. Bezpieczniej iść do prostytutki. Zapłacisz, robisz co swoje i wychodzisz. Bez konsekwencji – tłumaczy Mariusz. To nie zdrada: - Z prostytutką to nie jest zdrada. Nie ma takich wyrzutów sumienia, jak kiedy zdradzasz żonę na przykład z jej koleżanką. Wiem co mówię... Kobiety podchodzą do tego tak samo. Wizytę męża w agencji przeżyją, a romansu z przyjaciółką raczej nie - przekonuje Wojtek. Orlicki JUŻ OTWARTE Wałcz, ul Sądowa 10B tel. 530 019 999 niedziela - czwartek 11.00 - 22.00 a ieln Wąska www.pizzaK2.pila.pl Na granicy prawdy Pomiędzy normalnością a szaleństwem jest bardzo cienka nić - twierdzi Grażyna Kossak, która po mamie odziedziczyła schizofrenię. Do trzech autobusów sztuka Wałeccy policjanci na wniosek organizatorów szkolnej wycieczki sprawdzili stan techniczny autobusu i trzeźwość kierowcy. Beztroska właścicieli pojazdów poraża! Zakaz kąpieli na jeziorze Zamkowym ...wydał Zachodniopomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony ŚroW trakcie kontroli okazało się, że autokar mający zawieźć bez- dowiska w Szczecinie Andrzej Miluch. Powodem jest silny zakwit piecznie dzieci na wycieczkę szkolną ma niesprawne hamulce. W sinic, który już spowodował śmierć kilkunastu ptaków. Toksyny związku z tym podstawiono drugi, który również był niesprawny wydzielane przez sinice mogą być też niebezpieczne dla ludzi, potechnicznie. W obu przypadkach policjanci zatrzymali dowody re- wodować zatrucia i alergie skórne. Badania zostaną powtórzone w jestracyjne. Na szczęście trzeci autokar był gotowy do drogi. Kilka przyszłym tygodniu i być może okaże się, że natura poradziła sodni później sytuacja się powtórzyła. Inna wycieczka, inny pojazd, bie z problemem sama. Jeśli nie, do jeziora zostaną wprowadzone ale problem ten sam. W tym przypadku kierowca również utracił specjalne środki chemiczne. Przypomnijmy: sezon kąpielowy zaczyna się 1 lipca. Do tego czadowód rejestracyjny, a pod szkołę podstawiono kolejny autobus. Dzięki systemowi „Bezpieczny autobus” możemy zweryfikować su wałecki Sanepid przebada wody we wszystkich kąpieliskach informacje o autokarze, którym nasze dziecko ma się wybrać na w powiecie. Wyniki badań podamy w następnym wydaniu Super wycieczkę. Na stronie bezpiecznyautobus.gov.pl wystarczy w Pojezierza. odpowiednie pole wpisać numer rejestracyjny. Poznamy dane techARTYZM PRECYZJI, MISTRZOWSKA DOKŁADNOŚĆ... 78-600 Wałcz, Al. 1000-lecia 4, tel. 67 387 19 58 niczne pojazdu, takie jak masa czy pn.-pt. 9.00-18.00, sobota 10.00-14.00 liczba miejsc, ale przede wszystkim sprawdzimy czy przeszedł badanie techniczne i czy posiada aktualne ubezpieczenie OC. Bez spełnienia B tych kryteriów nie powinien w ogóle Nowa korzystna refundacja NFZ BEAZPŁATNE poruszać się po drodze. - NajpewniejDAN limit do 50,- zł za jedną soczewkę WZRO IE szym sposobem weryfikacji pojazdu KU Dla dzieci, limit wystarcza na pokrycie kosztów wstawienia soczewek. jak i stanu trzeźwości kierowcy jest jednak kontrola przeprowadzona Oprawy markowe z kolekcji: przez policję lub Inspekcję TransporEmporio Armani, Versace, Ray Ban, Vogue, Dior, tu Drogowego - podsumowuje starGivenchy i wiele innych. szy sierżant sztabowy Beata Budzyń. /Podstawowy standard/ Sądowa śc Ko piątek - sobota 11.00 - 23.00 w kó a zcz ińs Kil 1 lipca dojdzie do prawdziwej rewolucji w sposobie prowadzenia procesów w sprawach karnych. Rola sędziego zostanie bardzo ograniczona, natomiast dobry adwokat będzie na wagę złota. Dlaczego? Odpowiedzi szukaliśmy wśród wałeckich prawników. Trafić depozyt Szacuje się, że na cukrzycę choruje ponad 370 milionów ludzi (z czego w Polsce – według różnych źródeł od 2 do 3 mln). W roku 2030 ma ich już być 550 milionów. Nic więc dziwnego, że specjaliści mówią o prawdziwej epidemii. Mimo, że tak powszechna, cukrzyca jest chorobą mało znaną i krąży na jej temat wiele stereotypów. My uspokajamy: jest groźna, ale da się ją oswoić, a może nawet... polubić? Sierpień 2012. Właśnie wróciliśmy z urlopu nad morzem, a nasz 12-letni syn szykuje się na obóz sportowy. Niestety, cztery dni przed wyjazdem trafia na oddział szpitala w Szczecinie z rozpoznaniem: cukrzyca typu 1. Spełniły się moje najczarniejsze przypuszczenia: ciągłe pragnienie to nie efekt upałów, a gwałtownego chudnięcia nie spowodowała intensywna gra w siatkę na plaży... *** O cukrzycy wiemy nic albo... prawie nic. Moje pierwsze pytanie do lekarki brzmiało: „Czy jest coś, czego Kuba nie zje już nigdy w życiu?” Bez zastanowienia odparła: „Nie”, a mnie kamień spadł z serca. Uwierzyłam, że da się z tą wstrętną chorobą żyć. Kolejne zdania pani doktor były jeszcze bardziej pocieszające. „Wybijcie sobie z głowy jakiekolwiek poczucie winy. Wasze dziec- Mediacje Czas najwyższy, by zamiast toczyć wielomiesięczne, a często wieloletnie spory sądowe, rozwiązywać je krótko, tanio i efektywnie. Możliwość polubownego rozwiązywania sporów przewidują przepisu postępowania cywilnego, karnego, a także prawa rodzinnego. Podstawą jest mediacja. Rolą bezstronnego mediatora jest pomoc w osiągnięcie porozumienia, które satysfakcjonuje obie strony. Jakie są zalety mediacji? Wszczęcie postępowania mediacyjnego przerywa bieg przedawnienia i może zastąpić postępowanie sądowe. Ustala się zasady porozumienia i spisuje warunki przyszłej ugody przy zastosowaniu technik mediacyjnych. Postępowanie składa się z kilku kroków. Podstawowy, to złożenie wniosku o mediacje drugiej stronie i wybór mediatora. Przygotowanie do mediacji jest kolejnym etapem. Następnie z udziałem mediatora odbywa się spotkanie, wspólne ze stronami lub z każdą z osobna, w celu ustalenia sprzeczności między stronami i szukania punktów porozumienia. Po ich wyłonieniu, podczas posiedzenia lub kolejnych posiedzeń, wypracowuje się ugodę pozwalającą zamknąć spór. W końcowym etapie spisuje się protokół i tekst ugody. O ile strony tak uzgodnią, protokół z mediacji składa się w sądzie wraz z ugodą i wnioskiem o jej zatwierdzenie przez sąd i ewentualne nadanie klauzuli wykonalności. W przypadku mediacji sądowych ten etap jest konieczny. Jeżeli strony nie dojdą do porozumienia, mogą spór skierować na drogę sądową. Na każdym etapie mediacji każda ze stron może od niej odstąpić i nie ma obowiązku zaakceptowania ugody. Jednakże po jej podpisaniu będzie ona wiążąca dla stron, jak każda ugoda, która co do zasady jest umową regulującą wzajemne stosunki stron. Obecnie trwają prace legislacyjne dotyczące zmiany postępowania cywilnego zmierzające do tego, by strony przed wdaniem się w spór sądowy podejmowały próbę mediacyjną. Poza oczywistym odciążeniem sądów, chodzi o doprowadzenie do tego, by strony szybciej rozwiązywały i samodzielnie regulowały spory. Nowe regulacje, o których mowa wyżej wchodzą w życie już od 1 lipca 2015r. Adwokat, mediator Cezary Skrzypczak ko nie zachorowało dlatego, że robiliście coś źle albo czegoś nie dopilnowaliście. Nie jest chore dlatego, że jadło słodycze albo chipsy. Tak się po prostu stało”. Ufff... *** Po 10 dniach w szpitalu wypisano nas do domu. Teoretycznie przeszkoleni, umieliśmy robić zastrzyki z insuliny, mierzyć cukier i przeliczać wymienniki, znaliśmy objawy zbyt niskiego i zbyt wysokiego poziomu cukru. Teoretycznie byliśmy przygotowani do nowego życia, ale i tak ugotowanie pierwszego domowego obiadu trwało dwa razy dłużej niż dotychczas. Na kuchennym blacie na stałe zagościła waga, na której odmierzaliśmy dodawaną do potraw mąkę, płatki, ziemniaki czy ryż. Z szafek wyrzuciłam zwykłą białą mąkę,„biały” ryż, „biały” makaron, a w sklepach przerzucałam bochenki chleba, żeby znaleźć ten najzdrowszy, pozbawiony niepotrzebnych dodatków. Okazało się, że nie każde ciemne pieczywo jest pieczywem razowym, a w pozornie zdrowym jogurcie czy serku jest tyle cukru, że wystarczyłoby go na tydzień... Największym wyzwaniem okazało się (i pozostało do dziś) znalezienie na sklepowych półkach zdrowych, nie faszerowanych potężną ilością cukru płatków. Na owsiane nasz Słodziak patrzył krzywym okiem, a wszelkie czekoladowo – cynamonowe cuda to prawdziwa bomba. Cukier, słodziki, syropy, do tego trochę konserwantów i utwardzonych tłuszczów – mniam... *** Dziś, po prawie trzech latach choroby jesteśmy weteranami. Mamy za sobą i wściekle wysokie cukry przy infekcjach, i te spadające na łeb, na szyję po intensywnym wysiłku fizycznym. Do tego awarie pompy insulinowej, zapomniane paski do glukometru, zapchane dreny... Wiemy, że domowe frytki Słodziakowi nie służą, za to te z fast foodów – o dziwo – aż tak bardzo nie szkodzą. Waga czasem tygodniami nie jest używana, bo mamy miarkę w oku. Początkowe obawy („Bo jak to? Nie będzie mógł jeść owoców czy słodyczy?”) poszły w kąt – cukrzyk może, a czasem musi zjeść coś słodkiego. Nauczyliśmy się też, że produkty przeznaczone specjalnie dla diabetyków często mają więcej szkodliwych substancji niż dobrej jakości gorzka czekolada czy domowe ciasto. Cała rodzina dzięki Słodziakowi odżywia się zdrowo, a nasza pani doktor zawsze nam powtarza, że nie ma czegoś takiego jak „dieta cukrzycowa” - to dieta, którą powinni stosować wszyscy dbający o zdrowie. Mało przetworzone produkty o niskim lub średnim indeksie glikemicznym, dużo warzyw, kasz, chude mięso, razowe pieczywo, a pierogi, pyzy czy kopytka tylko od wielkiego dzwonu. Słodycze, owszem, ale w rozsądnych granicach. Słodkie napoje gazowane do kosza, cola light może się znudzić, więc pijemy głównie wodę. Da się wytrzymać. Oczywiście cukrzyca to też minusy i ograniczenia – w końcu mamy do czynienia z poważną chorobą. Nie ma mowy o podjadaniu (no, chyba że warzyw), trzeba też nauczyć się planowania posiłków i aktywności. Każdy wyjazd to dodatkowa torba, tzw. apteka (wkłucia, insulina, glukometr, paski itd.), a dla rodziców dodatkowy stres – czy sobie poradzi? Jak na razie, nieuzasadniony. Ada Buniewicz Na słodki obiad i deser polecam: Szybkie ciastka jabłkowe Składniki: 140 g mąki pełnoziarnistej, 210 g płatków (owsianych lub żytnich), łyżeczka proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki sody,1 jajko, 2 łyżki oleju, 1/2 szklanki cukru, 3 starte jabłka lub mały słoik musu jabłkowego, ew. rodzynki i orzechy W jednej misce mieszamy składniki suche, w drugiej – mokre, po czym łączymy wszystko razem. Wkładamy do foremek na muffinki lub układamy bezpośrednio na wyłożonej papierem, blaszce. Pieczemy do zrumienienia (ok. 20 – 25 minut) w średnio nagrzanym piekarniku. Placki musli z owocami 300 g płatków owsianych (mogą być żytnie albo mieszanka jednych i drugich) zalewamy dwiema szklankami gorącego mleka, odstawiamy do napęcznienia i wystygnięcia. Dodajemy dwa jajka, pokrojone w kostkę owoce (świeże lub suszone), dowolne orzechy lub wiórki kokosowe oraz łyżkę mąki pełnoziarnistej (sprawi, że placki nie będą się rozpadać). Smażymy na rozgrzanym oleju lub pieczemy w piekarniku do zrumienienia. Po usmażeniu (upieczeniu) można posypać je dodatkowo cukrem, polać jogurtem lub śmietaną. Prawie jak Dyzma Nasz stały zestaw ekspercki w osobach: 1. Dziadek Ignaś, w wieku lekko posuniętym, włos wprawdzie przyprószony siwizną, ale wciąż w doskonałej formie; oczy bystre i figlarne. 2. Tata Zdzisek, w wieku bliżej nieokreślonym, ze skłonnościami do tycia, cera ziemista, oddech i głos zdradzają upodobanie do piwa i papierosów; rozmawia o nieudanych próbach ratowania pewnej podstawowej komórki społecznej oraz o wyprawie na bankiet z udziałem gospodarczych elit województwa zachodniopomorskiego i byłego premiera Rządu RP. Dziadek Ignaś (DI): Jakiś taki inny dzisiaj jesteś, Zdzisek, czy mi się wydaje? Tata Zdzisek (TZ): A to tak widać, i to na pierwszy rzut oka? DI: No, widać, nie powiem. To nawet nie to, że się ładniejszy wydajesz, bo co za dużo, to niezdrowo, ale że jakoś zacząłeś się chyba ogarniać, to fakt. TZ: Bez przesady... Ogoliłem się, u fryzjera byłem i to jak na razie tyle... DI: No widzisz, jak to mało trzeba, żeby facet zrobił się trochę przystojniejszy od diabła. Ale czy to znaczy, że postanowiłeś powalczyć o żonę? TZ: A co mi tu ojciec... No dobrze, powiem tak: nawet próbowałem, ale mnie zignorowała. To sensu nie ma żadnego. Ona się mnie chyba brzydzi, do tego doszło. DI: No co ty dajesz, Zdzisek?! Jak to: brzydzi się? Ty mąż jej przecież jesteś, jakby nie było! TZ: No teoretycznie tak, ale jak ją czasem przypadkiem dotknę, w rękę na przykład, bo gdzie indziej to się nie odważam, to ona się tak wzdryga, jakbym ja hifa jakiegoś miał albo trędowaty jakbym był, i zaraz tę rękę cofa i leci myć. DI: Ciekawe, czy tak się wzdryga, jak ją ten kolega z pracy dotyka... TZ: Co ojciec tam pod nosem mamrocze? DI: Że różowo to nie wygląda, Zdzisek, nie będę ci ściemniał. I że chyba przeinwestowałeś z tym fryzjerem oraz maszynką do golenia. TZ: Jednorazówkę sobie kupiłem, a one nie są drogie. A do fryzjera poszedłem, bo się w wielkim świecie obróciłem. Na bankiecie z biznesme- nami w Szczecinie byłem. DI: Ty!? A co ty, Dyzma jesteś, czy jak? Zaproszenie na ulicy znalazłeś? TZ: Nie, koleżankę mam taką jedną ważną i ona szukała kogoś, kto by ją do tego Szczecina na bankiet zawiózł, a potem przywiózł. Pomyślałem: a co mi tam, przynajmniej sobie pogadam i popatrzę, bo w domu to nie za bardzo mam z kim pogadać, od kiedy Wojtuś się wyniósł na swoje. DI: A z żoną? TZ: Ona to już chyba ze mną wszystkie sprawy w życiu omówiła, bo się praktycznie nie odzywa. Najczęściej przez całe popołudnie i wieczór dwa zdania ze sobą wymieniamy, łącznie z „no, to dobranoc”. DI: To się nie dziwię, że chciałeś jechać do tego Szczecina. Fajnie było? TZ: Fajnie. Takie jeszcze dwie laski z nami jechały, też na ten bankiet. Wszystkie od.... no, wyszykowane, mówię ojcu, na tip-top. Na szczęście ja byłem u tego fryzjera i garnitur najlepszy założyłem, bo siara by była straszna. DI: Ale ty chyba nie... TZ: ...no co ojciec, one wszystkie z górnej półki, gdzie ja, kocmołuch, do nich! DI: No już znowu bez przesady, pamiętam parę twoich koleżanek z kawalerskich czasów... ech, aż mi się czasem gorąco robiło! TZ: To było dawno i nieprawda. Teraz się posunąłem w latach i po tym wszystkim mam doła. DI: Durny jesteś i tyle. Ja bym przynajmniej spró- gadka bował zagadać z tymi laskami, bo co ty masz teraz do stracenia? A ten bankiet chociaż fajny? Żarcie dobre? TZ: Bankiet okej, a żarcie eleganckie, ale w takich bardziej przystawkowo-zakąskowych porcjach i wstydziłem się ciągle po dokładki chodzić. Na szczęście dopchałem paprykarzem szczecińskim. DI: No nie mogę! Miałeś ze sobą paprykarz?! TZ: A skąd, oni tam go dawali, chyba jako regionalny specjał, jak w Zakopanem oscypki. DI: To już bym wolał te oscypki... TZ: Ja też, ale byliśmy w Szczecinie przecież. DI: Atrakcje jakieś były? TZ: Powiem ojcu, że największa to chyba Buzek. DI: Aaa, to ojciec tej aktorki, Agaty? TZ: Tego akurat nie wiem, ale mnie chodzi o byłego premiera, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, a obecnie europosła. DI: A te twoje dziewczyny się wybawiły chociaż? TZ: Branie to by miały, bo się goście za nimi oglądali, mało sobie szyj nie poukręcali, ale tańców to tam raczej nie było. Natomiast muzyka, owszem, super. Zespół był wokalno-instrumentalno-kabaretowy, na poziomie, z teatru, a jedna szansonistka miała sukienkę z takim rozcięciem na nodze, że jej się na biodrze kończyło. Może nawet ciut wyżej. Jak spojrzałem, to o mało się we mnie lew nie obudził. Ale jednak nie: tylko jedno oko otworzył, zerknął na to rozcięcie, westchnął, przewrócił się na drugi bok i dalej kimał... Drukarnia Pojezierze BANERY- od 15 zł./m kw. SZYLDY PŁYTA KOMPOZYTOWA Gwarancja 10 lat! Odporność na UV i odkształcenia termiczne! Cena 160 zł/m kw. DRuK CYFROWY - szybko i tanio Ulotki A6 kolor 1000 szt. - 125 zł. Wizytówki kolor - 0,10 zł/szt. Plakat A4 kolor - 1,20 zł/szt. Plakat A3 kolor - 1,80 zł/szt DRuK OFFSETOWY OPRAWA PRAC DYPLOMOWYCH I MAGISTERSKICH 10 zł/szt. OGŁOSZENIA FILIGRANOWE Małe pieniądze - duża skuteczność. 200 zł/ 6 miesięcy 360 zł/ 12 miesięcy Drukarnia Pojezierze ul. Sienkiewicza 3, 78-600 Wałcz tel. 67 258 90 74 mail: [email protected] SUDOKU z RADOŚCIĄ Krzyżówka z masażem Horoskop Baran: Postaraj się opanować nerwy, bo wybuch gniewu nie przyniesie niczego dobrego. Chociaż gwiazdy w tym tygodniu postawią przed Tobą wiele trudnych sytuacji, potencjalne zagrożenia możesz jeszcze obrócić na swoją korzyść. Dlatego bądź czujny. Byk: Przed Tobą sporo obowiązków. Zwiększ obroty i maksymalnie wykorzystaj wszystkie możliwości, a następne tygodnie staną się okazją do zasłużonego odpoczynku. Pamiętaj, by trochę czasu poświęcić rodzinie. Bliźnięta: Twoje życie towarzyskie nabierze teraz wyjątkowego rozpędu. Delektuj się czasem, który spędzisz ze starymi i nowymi przyjaciółmi. Wkrótce odkryjesz nową pasję, dzięki której spojrzysz z dystansem na swoje problemy. Rak: W pracy złoty okres, ale postaraj się pamiętać, że potrzebujesz też trochę czasu dla siebie. Zmotywuj się do działania i wróć do drobnych przyjemności, na które ostatnio nie miałeś czasu. Sudoku 169 (Easy) Lew: To idealny czas na wyjazd! Nie przejmuj się za bardzo stanem Twojego portfela - ewentualne pustki 9 1 4 baterie. 6 szybko nadrobisz zaraz po tym, 7 jak naładujesz Zanim wyjedziesz, doprowadź do porządku wszystkie 7 6 sprawy rodzinne. 3 5 uwagę 9 na życiu prywatnym – Panna: Skoncentruj całą to tu w tym tygodniu będzie dziać się najwięcej. Ktoś w 2 Twoim bliskim 3 otoczeniu bardzo1czeka na pomoc. Postaraj się, a zyskasz przyjaciela na całe życie. 1 8 9 5 Waga: Gwiazdy zmuszą Cię do skonfrontowania się ze 7 6 4 swoją przeszłością – pojawią się konsekwencje niezałatwionych spraw, a także osoba z Twojej przeszłości, któ5 się8 w cierpliwość 7 i dużo ra żywi do Ciebie uraz. Uzbrój dobrej woli. 4 1 Skorpion: Przed Tobą wielka szansa na dynamiczny 8 kariery. 2 To 6 idealny 7 moment, by całkowicie 5 skonrozwój centrować się na pracy. Nie bój się tego, rodzina i przyjaciele na pewno zrozumieją, co powinno być dla Ciebie priorytetem. Sudoku Najwyższy 171 (Easy)czas wzmocnić swoją pewność Strzelec: siebie, a do tego niezbędna okaże się nowa znajomość. Bądź więc7otwarty na6ludzi i nie odmawiaj żadnym propozycjom. Pod koniec tygodnia poczujesz się mocny jak nigdy! 2 5 Koziorożec: Nadchodzą trudne czasy. Pilnuj stanu port9 2 1 3 4 fela, bo wkrótce może zaświecić pustką. Uważaj też na to co2 mówisz, 8 bo 7 łatwo zrazisz do4 siebie 3 bardzo ważną 6 osobę. Jeśli rozważasz nową ścieżkę kariery, poczekaj do jesieni. 6 Wodnik: Czeka Cię bardzo ważna rozmowa. Od tego 4 5 7 9 2 1 jak przebiegnie będzie zależeć Twoje samopoczucie w ciągu kilku najbliższych tygodni, bądź więc bardzo 8 9 4 7 5 uważny! W najbliższej przyszłości czeka Cię niespodziewany zastrzyk gotówki. 3 7 Ryby: Jeśli zadbasz o formę psychiczną i fizyczną, najbliższe tygodnie będą naprawdę6 wyjątkowe.9To świetny moment na wakacje z rodziną i ukochanym. Wszystkim wokół udzieli się Twoja pogoda ducha. Nagrodą za rozwiązanie 3 sudoku jest zaproszenie bezpłatne na sesję Bars z osobą towarzyszącą do Gabinetu Radość. Zapraszamu do redakcji Małgorzatę Sudoku 169 (Easy) Popławską 9 7 7 5 1 4 9 8 2170 (Hard) 6 7 Sudoku 7 38 1 76 7 9 2 21 82 89 24 4 8 6 26 96 7 6 4 4 7 6 5 71 1 4 7 3 2 27 8 7 3 1 45 9 2 8 4 8 6 46 1 7 48 4 5 53 54 9 4 1 37 4 61 58 5 9 2 17 2 73 5 3 71 2 9 34 4 3 3 69 97 9 8 WCK XX Spotkania z Kulturą Ukraińską (Koncert zespołów: Kozackie Zabawy, Kołyna) 21. czerwca, godz. 12:00, sala widowiskowa WCK Koncert wiosenny Społecznego Ogniska Muzycznego 24. czerwca, godz. 10:00, sala widowiskowa WCK Jarmark Stefana Batorego Barwny korowód, koncerty, występ zespołu Aplauz 27. czerwca, godz. 16:00, plac przy WCK Człopa XX Spotkanie z Kulturą Ukraińską (Koncert zespołów: Kozackie Zabawy, Kołyna) 19. czerwca, godz. 18:00, Polsko-Niemieckie Centrum Kultury i Sportu, wstęp wolny 1 4 2 6 1 4 5 6 8 2 7 3 2 6 9 4 8 5 9 34 1 4 3 7 7 3 3 9 4 3 4 4 6 1 2 8 9 4 9 Sudoku 172 (Medium) 5 4 2 3 1 3 1 2 3 8 9 75 2 1 2 7 5 4 3 3 2 7 3 2 1 9 7 7 9 8 3 9 5 3 4 6 4 8 97 6 1 5 6 4 2 7 1 1 1 1 Rozrywka do szescianu - http://www.6an.pl - http://www.6an.pl K u LT u G R AT K A San Andreas 19-25. czerwca, godz. 17:45 i 20:00, USA, od 12 lat, bilety 16 zł Pilot ratownik przemierza stan Kalifornię po trzęsieniu ziemi, aby odnaleźć i uratować swoją córkę, której dotychczas nie miał okazji poznać. 8 1 7 7 6 3 4 2 8 WYKREŚLANKA 7 1 4 7 Rozwiązaną krzyżówkę prosimy wyciąć, podpisać i przysłać na adres: Super Pojezierze Wałcz, ul. Sien1 2 7 20157r. Nagrodą jest 30 min masażu w gabinecie Tomasza Mali5 kiewicza 3 w terminie 4do 16 czerwca nowskiego. 1 4 8 2 3 3 2 9 Rozrywka do szescianu - http://www.6an.pl Labirynt 2 Redagują: Małgorzata Chruścicka oraz dziennikarze i współpracownicy Kino Tęcza 6 Sudoku 172 (Medium) 7 6 9 5 1 6 9 5 3 2 4170 (Hard) Sudoku 7 6 32 4 13 3 5 4 5 4 2 Sudoku 172 (Medium) 2 9 1 7 3 5 8 9171 (Easy) 4 Sudoku 1 4 5 7 6 Sudoku 3 5 4 171 (Easy) Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Nie Byle Co” s.c. Wałcz, ul. Chopina 30 Adres redakcji i Biura Ogłoszeń: 78-600 Wałcz, ul. Sienkiewicza 3, tel. 67 258 90 74, fax 67 387 17 17, e-mail: [email protected]; reklama@ Rozrywka do szescianu pojezierze.com.pl; Druk: Drukarnia Pojezierze, Wałcz ul. Sienkiewicza 3, tel. 67 258 90 74, e-mail: [email protected] Tekstów niezamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo do ich skracania i opatrywania tytułami. Nie odpowiadamy za treść reklam i ogłoszeń. 5 8 7 5 7 3 4 5 6 2 9 6 1 4 1 Sudoku 169 (Easy) 8 5 8 7 3 6 9 3 8 4 6 3 15 1 Sudoku 170 (Hard) LETNIE łamanie głowy Połącz Kreski Żeglarskie opowieści Z okazji 25-lecia Amatorskiego Klubu Żeglarskiego pozwoliliśmy żeglarzom się wygadać. Zapytaliśmy o historie z przedrostkiem "naj". z konkurencyjnej łódki, którą za chwilę mieliśmy wyprzedzić. Bojka była przy samym starcie. Nie było rady, musieliśmy zawrócić i pożegnać się z szansą na zwycięstwo. Opłynęliście bójkę i... złapałem wiatr. To był tylko mój wiatr. Wszystkie łódki stały, albo prawie stały, a my płynęliśmy szybko. Zrównaliśmy się z nimi, a potem płynąc pomiędzy żaglówkami wyszliśmy na pierwszą pozycję. Co ciekawe, łódki stały dokładnie w tym miejscu, w którym dwa dni wcześniej odprawiliśmy Apel Jasnogórski. Klan Kiedrowskich z bożą pomocą zameldował się pierwszy na mecie. Kolejny raz! Andrzej Wegner na Skippi 650 Franek Kiedrowski, elektryk z zawodu, żeglarz z zamiłowania. Kilkadziesiąt pucharów i dyplomów najlepiej świadczy o jego umiejętnościach. Zaraził pasją dzieci, dalszą rodzinę i znajomych. - Żeglarz musi być dokładny - mówi. - Musi dobrze wytrymować łódkę. Równie waż ważna jest chęć wygrania. Dobrze jest mieć na łódce też nowicjusza - robi za balast i bez komentarzy wykonuje wszystkie komendy. Małgorzata Chruścicka Żeglarski klan Kiedrowskich Maszt na taśmę Andrzej Wegner: Węgorzewo, rok 2006. Zawody Grand Prix Polski klasy Skippi 650. Dla niewtajemniczonych: Skippi 650 to najszybsze łódki, mają 60 m kw żagli, podczas gdy Omega tylko 16. Był piękny, upalny czerwcowy dzień, wiało umiarkowanie i nic nie zapowiadało zmiany pogody. Sędzia puścił trzeci wyścig zgodnie z harmonogramem. Nagle, będąc na górnej boi, czyli od strony wiejącego wiatru, zauważyłem, że na pobliskiej wyspie drzewa się położyły i w tej samej chwili poczułem silne uderzenie wiatru w żagle. To był biały szkwał, skali zabrakło. Początkowo tylko szybko płynęliśmy, potem wichura połamała wszystko na łódce. Innych zresztą też wywróciło. Wiało tak około 20 minut, ja mało czego się boję, ale załoga prawie się popłakała. Chwilę potem nastąpił gwałtowny spadek temperatury i z nieba zaczął lecieć grad, a my w samych spodenkach kąpielowych. Motorówki holowały łódki od godziny 14 do 22. Po dotarciu na ląd wzięliśmy się z chłopakami za naprawianie łódki, bo następnego dnia był przecież kolejny wyścig. W tajemnicy przed konkurencją ściągnęliśmy nowy maszt z Warszawy. Okleiłem go w połowie wysokości czarną taśmą, którą jeszcze dla zwiększenia efektu prowizorki trochę poszarpałem. Rano, kiedy stanęliśmy na starcie, koledzy z innych łódek nie mogli uwierzyć, że chcemy tak płynąć. Omijali nas szerokim łukiem, przekonani, że przy najmniejszym podmuchu maszt się rozleci. Udało nam się wygrać ten wyścig. Andrzej Wegner: już emerytowany, ale bardzo utytułowany żeglarz. Reprezentując Polskie Siły Zbrojne wywalczył m.in. dwukrotnie Mistrzostwo Europy w klasie Skippi 650, dwa zwycięstwa Grand Prix w tej samej klasie i dwa zwycięstwa w Pucharze Polski Jachtów Kabinowych. - Żeglarstwo to geometria wykreślna. Do tego żeglarz musi być dobrą pogodynką i mieć rywalizację w krwi - mówi. - Mnie przede wszystkim bawiło ściganie się z lepszymi i wygrywanie z nimi. Przygarnął mnie z pomostu Ola Badowska, córka żeglarza Franka Kiedrowskiego i żona żeglarza Marka. Postawiona pod masztem: musiała i musi pływać: Płynęłam z ojcem. Już nie pamiętam o co, ale posprzeczaliśmy się. Ojciec dobił więc łódką do pomostu i kazał wysiadać. Na szczęście zabrał mnie stamtąd Marek, którego wcześniej nie znałam. Przygarnął i zaopiekował się tak skutecznie, że dziś jesteśmy małżeństwem. Po roku od tamtego incydentu wystartowaliśmy razem na wypożyczonej łódce w zawodach Pucharu Polski w klasie Omega i zajęliśmy 8. miejsce. W następnym sezonie już na własnej łódce zdobyliśmy 6. Na łódce dogadujemy się chyba lepiej niż w życiu, bo komendy są prostsze: "w lewo" lub "w prawo", nie ma "później" lub "jutro". Na wodzie ster trzyma mąż, a na lądzie ja staram się rządzić. Żeby dobrze żeglować, trzeba mieć w sobie chęć zwycięstwa. Nie można sobie ot tak wsiąść do łódki i płynąć. Apel Jasnogórski Franek Kiedrowski: Zawsze w piątki chodzimy z dzieciakami do kościoła. Akurat w tamten nie mogliśmy, bo aby wystartować w regatach w sobotę rano musieliśmy już w piątek dopłynąć z Nakielna do Drzewoszewa. Na Szarzawie totalnie zdechło, flauta, a była już godzina 21. Powiedziałem dzieciom, że odprawimy Apel Jasnogórski, czyli modlitwy do Matki Boskiej. Modliliśmy się kwadrans, a dziesięć minut po tym, jak skończyliśmy zrobił się wiaterek i spokojnie dopłynęliśmy do Drzewoszewa. W pierwszy dzień regat byłem trzy razy na mecie pierwszy. W niedzielę trochę zaspaliśmy. Nie zdążyliśmy więc już na odprawę, podczas której organizator omawia trasę, i wypłynęliśmy jako ostatni, ze stratą kilku minut do pozostałych łódek. Chwilę po starcie zaczął dzwonić telefon. - Nadganiamy, nie odbieramy - powstrzymałem dzieci przed rozmową przez telefon. Ale ten był uparty. W końcu córka się złamała. - Ola, powiedz ojcu, że nie opłynęliście bójki przy starcie. Jeśli zaraz będziecie koło nas, złożymy protest do organizatora - powiedziała Asia Za rok ich nie zaproszą? W miniony weekend (12-14 czerwca) w Pile odbyła się X edycja ogólnopolskiego turnieju tenisowego Babolat Tour. Imprezę w młodszych kategoriach wiekowych zdominowali zawodnicy wałeckiej Szkoły Tenisa „Ochrym”. W turnieju wzięło udział ok. 150 dzieci i młodzieży. Tenisiści ze szkoły Artura Ochrymowicza stanęli na podium w kilku kategoriach wiekowych. 1. miejsce w kat. do lat 10 zajął Mateusz Trojanowski, który nie znalazł godnego siebie rywala i wszystkie mecze wygrywał bardzo pewnie 2. miejsce w kat. 11-14 lat zajął Jakub Lewczuk, a 3 m-ce w tej samej kategorii wywalczył Jaś Czujko. Dość pechowe losowanie sprawiło, że Jakub z Jasiem musieli ze sobą zagrać już w półfinale, ale ich pojedynek był - według naocznych obserwatorów - prawdziwą ozdobą turnieju. To jednak nie koniec sukcesów wychowanków A. Ochrymowicza w pilskim turnieju. 3 miejsce w kategorii 11-14 lat dziewcząt zajęła Aleksandra Olczak. Najtrudniej miał startujący w kategorii do lat 18 Krzysztof Nalewajko. Do finału dostał się wprawdzie bez problemu, a w pierwszym secie pokonał swego przeciwnika Marcina Szczecinę 6:0. Kłopoty zaczęły się na początku drugiego seta, kiedy Krzysztof doznał kontuzji kostki, co bardzo utrudniło mu poruszanie się po korcie. Mimo wszystko Krzysztof miał już piłkę meczową, ale ostatecznie przegrał tego seta w tie breaku 4:7. W trzecim secie pomimo bólu zdołał jednak doprowadzić do wygranej 6:4 i tym samym obronił tytuł miostrzowski, wywalczony w Pile w poprzednim roku. - Jako trener jestem bardzo zadowolony ze wszystkich zawodników - powiedział nam trener wałeckich tenisistów Artur Ochrymowicz. - Tą drogą bardzo im gratuluję. Niedługo rozpoczynamy nasz tradycyjny obóz letni w Starej Studnicy, na którym będzie większość zawodników szkoły„Ochrym”. Zamierzamy tam mocno popracować, by osiągać w przyszłości jeszcze lepsze wyniki. Przed mikrofonem Bohaterką audycji „Prawdę mówiąc” Programu III Polskiego Radia była terapeutka i rehabilitantka Elżbieta Pakoca. Wałczanka opowiedziała w niej między innymi o swoich metodach pracy z pacjentami oraz o tym, jak silne przeżycia i doświadczenia wpływają na budowę ludzkiego DNA. - Historia kształtuje nas tak, jak pogoda kształtuje drzewo – mówiła na radiowej antenie. Audycji posłuchać można na stronie Polskiego Radia. Unia daje Już 22. czerwca odbędą się bezpłatne konsultacje dotyczące funduszy europejskich, skierowane do wszystkich zainteresowanych tematyką unijną: osób prywatnych oraz przedsiębiorców. W czasie spotkania zasięgnąć będzie można informacji dotyczących pozyskiwania środków oraz dotacji na rozpoczęcie i rozwój działalności oraz finansowania kursów i szkoleń. Warsztaty potrwają od godziny 11:30 do 14 i odbędą się w siedzibie Urzędu Miasta. Kultura pod chmurką Już od przyszłego piątku wałczanie będą mieli okazje skorzystać z ciekawej propozycji przygotowanej przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji – letniego kina na trawie. Cykliczna impreza, która odbywać się będzie tydzień w tydzień aż do końca sierpnia, zadebiutuje głośnym polskim filmem „Jesteś Bogiem”. Kolejne seanse to miks komedii romantycznych, filmów akcji i polskich hitów filmowych. Wstęp na „salę kinową” jest wolny. Związek Ukraińców w Polsce – Zespół Twórczy w Wałczu oraz Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie i Dom Kultury w Człopie serdecznie zapraszają na koncert w ramach XX Spotkań z kulturą ukraińską – 2015 19 czerwca 2015 roku, godz. 18.00, Polsko – Niemieckie Centrum Kultury i Sportu Wystąpią zespoły: „Kozackie Zabawy” (Kijów) trio „Kałyna” (Kijów) zespół tańca „Kałyna” (Kijów) Wstęp wolny! Zrealizowano dzięki wsparciu finansowemu Ministra Administracji i Cyfryzacji oraz Burmistrza Miasta i Gminy Człopa Zawód: muzyk Sztuka grania na instrumentach nie należy do najłatwiejszych. Ile więc trzeba mieć determinacji, żeby grać na kilkunastu? O tym najlepiej wie Edward Bazylewicz, pierwszy w Wałczu prywatny nauczyciel muzyki. Geny i praca Gra na klawiszach, perkusji, gitarze, blaszanych instrumentach dętych. Wydawałoby się, że to imponujące jak na jednego człowieka, ale... - Wie pani ile jest instrumentów muzycznych na świecie? Ja opanowałem tylko jakiś odsetek... - muzyk ciągle czuje niedosyt. Pierwszy instrument, a był to mały akordeon, dostał od ojca muzyka-samouka. Po nim odziedziczył też talent. Pierwszych lekcji udzielił mu z kolei pewien żołnierz, który przyjeżdżał na prace społeczne do kierowanego przez ojca pegeeru w Nadarzycach. Podstawówki trzeba było często zmieniać, bo ojca prześladowała przeszłość byłego AK-owca. Przyszedł wreszcie czas na wybieranie ścieżki kariery: - Ojciec przedstawił mi dwie możliwości. Powiedział, że zna kapelmistrza w Wałczu, który mógłby przyjąć mnie na elewa. Drugą opcją było terminowanie u pana, który prowadził zakład naprawy telewizorów, a oprócz tego jeździł po całej Polsce remontować organy. Byłem tak zakochany w muzyce, że nie zastanawiałem się w ogóle. Wybrałem karierę u kapelmistrza. Pan Edward został elewem, ukończył służbę zasadniczą i pozostał w armii jako ochotnik. Dzięki przychylnej polityce dowództwa ukończył Wyższą Szkołę Muzyczną w Koszalinie, a po przejściu do cywila jako pierwszy w Wałczu zaczął udzielać lekcji gry na instrumentach. Grać każdy może Pojawiają się uczniowie w różnym wieku: najmłodszy miał pięć, najstarszy prawie sześćdziesiąt sześć lat. Postanowił zająć się muzyką, kiedy nie musiał przejmować się już ani pracą, ani rodziną. Na swój pierwszy instrument wybrał klawisze: - Na początku byłem przerażony. To był dorosły mężczyzna, no i miał wielkie, grube palce. Pomyślałem sobie, że na pewno będzie naciskać dwa, albo i trzy klawisze na raz. Na szczęście się zdziwiłem. Muzyczny senior zadziwił uporem, cierpliwością i konsekwencją. Dziś grywa nawet po kościołach, dbając o oprawę mszy świętej. Najtrudniej do gry przyzwyczaja się dzieci. Nauka czytania nut jest podobnym wysiłkiem do poznawania alfabetu: - To nie jest łatwe, ale naprawdę się opłaca. Nawet podstawowa znajomość nut niesamowicie ułatwia potem samodzielne muzyczne życie. Ja mogę nauczyć kogoś grać, ale przecież nie każdego utworu z osobna – śmieje się pan Edward. Hala najzdolniejszych Wśród uczniów zdarzały się także wybitne talenty. Byli tacy, którzy kształcili się na Wiedeńskim Uniwersytecie Muzyki i Sztuki Teatralnej, ale to nie ich pan Edward pamięta najbardziej. Dumny jest przede wszystkim z Andrzeja Wyrzykowskiego: - To było ziółko – śmieje się pedagog. Andrzejek, jak czule nazywa go dawny nauczyciel, marzył o grze na gitarze. Bardzo szybko okazało się, że chłopak ma do muzyki talent, a gra to już nie tylko hobby, ale prawdziwa pasja: - Jego ojciec był wojskowym, a chłopak uczył się w zawodówce. Pokłócili się strasznie o tą muzykę, bo młody chciał jechać do Warszawy, kształcić się w tym kierunku. Do muzycznego podboju stolicy zachęcił Wyrzykowskiego Bernard Ładysz. Sławny polski tenor wypatrzył wałczanina na warsztatach muzycznych w Czaplinku i zaproponował mu granie w Warszawie. I nauczyciel, i tenor mieli rację. Wyjazd do stolicy przyniósł Anrzejowi Wyrzykowskiemu karierę gitarową u boku takich dam jak Edyta Geppert i Maryla Rodowicz. Dzięki nim zwiedził Amerykę, Australię i wszystkie te miejsca, w których panie grały dla Polonii. – Pomogłem mu wtedy trochę – uśmiecha się pan Edward. – Załatwiłem mieszkanie u mojej cioci, bo Warszawa to naprawdę drogie miasto. Wszystko zostaje w rodzinie Uzdolnione są również dzieci pana Edwarda - córka i dwóch synów: - Wszyscy mają nienaganne predyspozycje, czyli słuch i wyczucie rytmu, choć tylko młodszy syn naprawdę połknął bakcyla. Ma swój zespół, gra na perkusji i na gitarze – chwali ojciec. Córka po studiach pracowała w poznańskiej Fabryce Zespołów. Dziś jest recepjonistką w holenderskim hotelu, bo tak się życie ułożyło. Muzykę kochała także żona pana Edwarda, choć ona postawiła na śpiew. Przy takiej liczbie uzdolnionych osób w rodzinie nie było wyjścia – państwo Bazylewicz założyli rodzinny zespół. Każda pasja potrafi łączyć pokolenia, a muzyka szczególnie. Natalia Chruścicka Ściąga z Pojezierza Poszukiwany, poszukiwana Co roku nawet za kilkunastoma mieszkańcami powiatu wałeckiego rozsyłane są listy gończe. Niektórym udaje się ukrywać przez kilka, a nawet kilkanaście lat. Aktualnie wałecki Sąd Rejonowy poszukuje 39 osób, w tym 4 kobiet. Wobec 10 osób wydano Europejski Nakaz Aresztowania. Do tej listy należy dopisać 6 nazwisk ze strony KW Policji w Szczecinie, wśród nich jest mieszkanka Mirosławca. Więcej na ten temat w tygodniku „Pojezierze Wałeckie”. Na granicy prawdy Grażyna Kossak od prawie trzydziestu lat choruje na schizofrenię. Chorobę odziedziczyła po mamie. Zgodziła się na szczerą rozmowę o swoim życiu. Podpowiedziała nawet tytuł wywiadu. jestem zdrowa. Nie rozumiałam, dlaczego ludzie w moim otoczeniu postrzegają mnie inaczej, a sąsiedzi twierdzą, że żyją jak na beczce z prochem. Uwierzyłam w swoją chorobę dopiero w 2009 roku, kiedy po śmierci mamy kolejny raz leczono mnie w Złotowie. Zrozumiałam, że podstawą jest systematyczne przyjmowanie leków, co nie znaczyło, że zaczęłam je od razu regularnie brać. Fotoradary paraliżują sądy Do wałeckiego Sądu Rejonowego wpłynęło od początku roku ponad 2 tysiące spraw, dotyczących zarejestrowanych przez fotoradary przypadków przekroczenia prędkości. Bywają dni, w których Sąd rejestruje około 100 takich spraw. - Sądy są nimi zawalone – mówi prezes Sądu Rejonowego w Wałczu Małgorzata Dering. Czy otrzymanie sądowego nakazu zapłaty mandatu zamyka drogę odwoławczą? Po szczegółowe informacje zapraszamy do tygodnika „Pojezierze Wałeckie”. Ćwierć wieku pod żaglami Wałecki Armatorski Klub Żeglarski kończy w tym roku 25 lat. Jubileuszowa gala odbyła się 12 czerwca w WCK. Były wyróżnienia i podziękowania, a wójt J. Matuszewski podarował żeglarzom łódź patrolową. Na scenie wystąpiła Aleksandra Olejnik i orkiestra kameralna Filharmonii Pomorskiej Capella Bydgostiensis. Obchodów dopełniły regaty w Nakielnie. W Memoriale Tadeusza Piaseckiego (śp. członek AKŻ'90) zwycięzcami zostali Maciej Żebrowski w załodze z Marcinem Gontarkiem i Rafałem Przybyłą, w klasie T1 zwyciężyła załoga w składzie: Franciszek Kiedrowski, Janusz Bieleń i Ryszard Kubisz (AKŻ'90), w klasie T2 najlepsi byli Adam Wojnicki, Józef Komar i Rafał Lewandowski (TKŻ Bryza), w klasie Omega wygrali Marcin Markowski oraz Magdalena i Justyna Kortas (KLIWER), a w klasie Spark Mieczysław i Kacper Heringowie, Dariusz Sobiecki i Aleksandra Przybylska (AKŻ'90). W sobotę żeglarze świętowali przy muzyce zespołu „Majtki Bosmana” i bawili się do białego rana. Antoniada inaczej Wałeccy kapucyni, z powodu remontu domu parafialnego, w tym roku zaproponowali zupełnie inną Antoniadę niż ta, do której przyzwyczaili wałczan - popołudniowe spotkanie w centrum miasta. Spowiedź pod chmurką nie cieszyła się zbyt wielkim powodzeniem, w przeciwieństwie do stoisk z ciastami i napojami oraz loterii fantowej Caritasu. To nie ptasia grypa W środę 10 czerwca z jeziora Zamkowego w Wałczu strażacy wyłowili 13 martwych ptaków (11 kaczek i 2 łabędzie). Powiatowemu Inspektorowi Weterynarii, któremu przekazano ptaki, nie udało się określić przyczyn śmierci. W połowie tygodnia znane będą wyniki badań wody, które prowadzi Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Muzyka i taniec łagodzą obyczaje Pod takim hasłem 13 czerwca w Polsko - Niemieckim Centrum Kultury i Sportu Człopie bawili się mieszkańcy oraz goście z zaprzyjaźnionego niemieckiego Neuenkirchen. Atrakcji - przede wszystkim dla dzieci - było pod dostatkiem. Samej waty cukrowej rozdano ponad 350 sztuk, dużą popularnością cieszyły się kule wodne, a zespół Adonis musiał kilkakrotnie bisować. Imprezę zakończyła zabawa taneczna. Spływ... na migi Studenci pilskiej PWSZ zorganizowali integracyjny spływ kajakowy połączony z... kursem języka migowego. 13 czerwca jego uczestnicy popłynęli Piławą z Nadarzyc do Szwecji. Kurs języka migowego przeprowadził prezes wałeckiego oddziału Polskiego Związku Głuchych Stanisław Pazur. Impreza dla dużych i małych 13 czerwca w Tucznie odbyła się trzecia edycja imprezy „Dzień bez barier - wszystkie dzieci nasze są”. - Chcemy zjednoczyć wszystkie dzieci i dorosłe osoby niepełnosprawne z tymi zdrowymi - mówi pomysłodawca i organizator Wiesław Plich ze stowarzyszenia Porozumienie Tuczyńskie. W programie znalazły się m.in. występy dzieci i podopiecznych wałeckich WTZ, Pchli Targ, pokaz Zumby, dmuchana zjeżdżalnia, parada starych aut i motocykli, a wieczorem Gala Biesiadna. Jak zachowywałaś się bez leków? Bywało, że całymi dniami i nocami biegałam po mieście. Wychodziłam z domu pod byle pretekstem. O drugiej w nocy na stację paliw po papierosy albo pod starą mleczarnię. Roznosiłam za darmo ulotki Kauflandu i kandydatów w wyborach. Jesteś może z tych Kossaków? Nie mam pojęcia. Wiem, że nie mogę zmienić nazwiska i imienia, bo zastrzegli to dziadek i ojciec. Jakie imię ci się podoba? Victoria. Victoria jak zwycięstwo. Wygrałaś z chorobą? W pewnym sensie, bo od dwóch-trzech lat biorę regularnie tabletki, mogę więc jakoś kontrolować swoje życie. Wspomniałaś, że chorobę odziedziczyłaś po mamie. W 1998 roku zdiagnozowano u niej schizofrenię utajoną, ale objawy były widoczne już wcześniej. Twierdziła, że jest podsłuchiwana i obserwowana, że ktoś chce ją otruć. Tak wiarygodnie o tym opowiadała, że początkowo jej wierzyłam. Miała też napady agresji. Na szczęście nie znęcała się nad ludźmi, tylko nad przedmiotami, na przykład odkurzaczem. Kiedy w 1986 roku - studiowałam wtedy architekturę na Politechnice Śląskiej w Gliwicach - przyjechałam do domu na Wielkanoc przeraziłam się. Mieszkanie było puste. Zniknęło nie tylko "zatrute" jedzenie z lodówek, ale też szkło, noże oraz nagromadzone w czasie stanu wojennego zapasy mydła i proszku. Mama wyczyściła także lodówkę cioci i babci, bo bała się o ich życie. Tej choroby się nie wyczuwa, człowiek nie zdaje sobie sprawy, że fiksuje. Mama kilkunastokrotnie lądowała w szpitalu w Złotowie i w Obrzycku, jednak dopiero po kilku latach zrozumiała, że musi przyjmować leki. Wtedy miałam do niej pretensje, że nie chce się leczyć, dziś ją rozumiem. Dlatego, że w twoim przypadku było podobnie? Tak. W 92 roku wróciłam po studiach do Wałcza i rozpoczęłam pracę w Urzędzie Miasta. Rok później pierwszy raz byłam w szpitalu w Złotowie. Chociaż stwierdzano u mnie kolejno: zespół paranoidalny, schizorenię paranoidalną i w końcu schizofrenię katatoniczną, czyli nawracającą, ja cały czas byłam przekonana, że Pamiętasz moment, w którym zaczęła się choroba? Myślę, że coś złego zaczęło się ze mną dziać już na studiach. Siedziałam noc w noc nad projektami, byłam przemęczona. Pod koniec nauki organizm się zbuntował, stałam się senna i apatyczna. Mogę powiedzieć: jak byłam dzieckiem budowałam domki z klocków lego i wyobrażałam sobie, że tam toczy się życie. Mając kilkanaście lat kochałam muzykę, słuchałam przebojów, które przenosiły mnie w inny świat. Człowiek jest zdrowy, potem coś pęka i - jak wcześniej muzyka - to coś przenosi go w obcą rzeczywistość. Pomiędzy normalnością a szaleństwem jest... ... bardzo cienka nić. Jak wygląda twój świat? Schizofrenia to rozdwojenie jaźni. Jedna jaźń jest moja, druga obcego ciała astralnego. Myślę, że mam słabą powłokę astralną. Dlatego w nocy moje ciało astralne wychodzi ze mnie, a wstępuje obce. To są duchy. Nie widzę ich, może tylko jakieś cienie i kontury na ścianie, ale czasami słyszę. Duchy są różne, dobre i złe. Nie rozmawiam z nimi, ale je słyszę. Co czujesz, gdy w ciebie wstępują? Coś w rodzaju dreszczy. To na pewno nie jest przyjemne uczucie. Jak choroba zmieniła twoje życie? Jestem grubsza, bardziej leniwa i ociężała. Mam kłopoty z komornikiem, który może zlicytować moje mieszkanie. Z inicjatywy sąsiadów i prezesa spółdzielni zostałam częściowo ubezwłasnowolniona. Nie mogę więc wybierać prezydenta i występować w sądzie. Straciłaś przyjaciół? Mam kilku nowych. Artura Głowackiego, starszą panią, którą poznałam w psychiatryku, koleżankę, która opiekuje się chorymi ludźmi w Niemczech, no i ciocię. Powiem szczerze, że lepiej czuję się w towarzystwie ludzi zdrowych psychicznie. Znajomi z ogólniaka poznają cię? Darek się nie wita, ale on zawsze jeździ samochodem. Jego żona Beata skinie głową, Jasiu też... Jak reagują ludzie na twoją chorobę? Ogólnie z dystansem. W urzędach, kiedy zała- twiam na przykład dofinansowanie do czynszu, traktują mnie poważnie. Gówniażeria się śmieje. Pijaki też, ale nie wiem czy ze mnie, czy z innych powodów, bo przecież nie słucham ich dyskusji. Jakie są twoje mocne strony? Nie widzę w sobie mocnych stron. Może to, że ludzie mogą na mnie polegać? Słaby punkt? Palenie papierosów. To bardzo słaby punkt, bo ja bardzo dużo palę. Co przeszkadza ci w codziennym życiu? Przede wszystkim warunki finansowe. Właśnie niosę z Caritasu paczkę z żywnością. Dostaję 745 zł renty uczniowskiej, wygranej sądownie. Oprócz tego załatwiłam dopłaty i zapomogi z różnych instytucji. Masz żal do losu? Czasami jest mi ciężko ze względu na chorobę. Ciężko tak żyć. Największy ciężar? Bezsilność. Że nie mogę być zdrowa. Nigdy już? Pod warunkiem, że się zażywa leki można normalnie funkcjonować. Żyć jak każdy normalny człowiek. Połowa Wałcza biega do Molędy i Śmista, wiele z tych osób prowadzi dom, rodzi dzieci. Ty nigdy nie myślałaś o założeniu rodziny? Nie chciałabym, żeby moje dzieci odziedziczyły chorobę po mnie. Żeby miały do mnie pretensje, jak ja do swojej mamy, że przekazała mi schizofrenię. Nigdy jej tego nie wypominałam, ale czułam żal, że zamykała mnie w szpitalach. Czy zastanawiasz się, co robiłabyś dzisiaj, gdyby nie choroba? Nie, nie myślę o tym. Jestem szczęśliwa, że biorę tabletki o ustalonej godzinie, że nie sprawiam problemów sąsiadom tak dużych jak wcześniej, że regularnie pojawiam się na wizytach u psychiatry i że doktor Śmist jest ze mnie zadowolony. Opiekuję się kotem, trochę odpoczywam, oglądam telenowele, słucham radia i dużo rozmawiam przez telefon ze znajomymi... Mam taryfę z Orange 25 zł na rozmowy nielimitowane i wykorzystują ją maksymalnie. Dziękuje za rozmowę. Słynni schizofrenicy: John Forbes Nash, laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. Prowadził badania nad teorią gier. Profesor uniwersytecki. Nash i jego żona zginęli 23 maja 2015 w wypadku samochodowym. Barbara Rosiek, pisarka i poetka. Debiutowała w 1985 Pamiętnikiem narkomanki, pisanym od 14. roku życia aż do czasów studiów. Byłam schizofreniczką opisuje jej zmagania z chorobą. Jej poezja obraca się dookoła mijej świata – bez mi łości i zrozumienia. W 2002 roku została wyróżniona Srebrnym Medalem Cambridge. Kury represjonowane Zapisy Regulaminu utrzymania Czystości i Porządku na Terenie Gminy Wałcz mogą być przeszkodą do prowadzenia niewielkich, nawet hobbystycznych hodowli drobiu, a zwłaszcza kur w wielu miejscowościach. Niebezpieczeństwa wynikające z Regulaminu wyszły na jaw przy okazji prób rozwiązania gdaczącego problemu we wsi K. Jeden z mieszkańców kilka lat temu postanowił założyć przydomową, hobbystyczną hodowlę kur. Kilkanaście ptaków, głównie zagrożonych wyginięciem ras polskich, miało umilić czas emerytom, a przy okazji dostarczyć zdrowych i smacznych jajek. Oczywiście przyszły hodowca najpierw uzyskał zgodę sąsiadów, a potem - tak na wszelki wypadek - upewnił się jeszcze w Urzędzie Gminy. Tam również nikt nie widział przeciwwskazań. Prawie jak Hilton Kurnik funkcjonował kilka lat, aż zaczął przeszkadzać jednemu z sąsiadów. Do Urzędu Gminy wpływały pisma między innymi o złych warunkach trzymana kur. Aby zweryfikować informacje do hodowli pojechał ówczesny pracownik Urzędu Gminy Wałcz, a obecny wójt Jan Matuszewski w asyście Strażników Gminnych. Byli przygotowani nawet na odbiór kur. Zostali zaproszeni na teren posesji, obejrzeli kurnik. Niewielki, czysty, ocieplony, z oknem oraz oświetleniem, przystosowany do zainstalowania zimą przy dużych mrozach żarówki do ogrzewania. Wybieg zadaszony, suchy, co niweluje zapachy. Woliera ogrodzona drobną siatką ze względu na bliskość lasu i... lisy. Na wybiegu kilkanaście kur w doskonałej kondycji, mających jedzenie i wodę. Urzędnicy przeprosili za najście, wytłumaczyli, że musieli zareagować na pismo i odjechali. Nadawca listu otrzymał odpowiedź, że stwierdzono brak podstaw do odebrania kur. Przez jakiś czas był spokój. Kury bez prawa do rekreacji W kwietniu ubiegłego roku Rada Gminy znowelizowała Regulamin Utrzymania Czystości i Porządku na Terenie Gminy Wałcz. Zmieniono brzmienie punktu dotyczące trzymania zwierząt gospodarskich. Zgodnie z regulaminem nie wolno ich trzymać na terenach rekreacyjnych. I tu kura pogrzebana. Bo akurat ta część miejscowości K., gdzie powstała omawiana hodowla jest terenem rekreacyjnym, mimo że stoją tam budynki całoroczne. Do tego kura jest zwierzęciem gospodarskim. Sąsiad hodowcy przesłał więc pismo, w którym powołał się na obowiązujący Regulamin i domagał się likwidacji kurnika. Wójt wydał pozytywną decyzję, bo innej w świetle prawa nie mógł, ale wpadł w gminne sidła. Regulamin tyczy się całej gminy i... wszystkich mniejszych i większych hodowli na terenach rekreacyjnych, a nie tylko tego jednego, konkretnego przypadku. Poza prawem - Sytuacja jest kuriozalna – przyznaje przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska, Dariusz Szałowiński. - Szczerze mówiąc, wprowadzając zakaz myśleliśmy o kimś, kto wpadnie na Dubler Bestialstwo 47-letni mieszkaniec Wałcza zakatował psa, bo ten go denerował. Właścicielka psa, stojąc przed blokiem usłyszała przeraźliwe wycie dochodzące z jej mieszkania, a chwilę potem zobaczyła swojego pupila wybiegającego z klatki schodowej. Dżeki padł na trawę i zdechł. Policja, którą kobieta zawiadomiła ustaliła, że pies został skopany przez konkubenta. Mężczyzna pastwił się nad nim, bo ten go denerował. Dżeki zdechł na skutek wewnętrznych obrażeń. Był rocznym kundelkiem. Sprawca miał przeszło 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 2. Pijany kierowca spowodował kolizję. Sam co prawda odjechał z miejsca zdarzenia, ale do po-krzywdzonej w zderzeniu kobiety przysłał swo-jego... kolegę. Do kolizji doszło w Witankowie. Kierowca pechowe-go Volkswagena Passata doprowadził do stłuczki podczas cofania. Kobietę, która wyszła z drugiego samochodu, aby obejrzeć uszkodzenia poinformopoinformował, że bardzo się spieszy, ale na miejsce zdarzenia na pewno zaraz wróci. Pokrzywdzona rzeczywiście doczekała się powrotu – nie sprawcy jednak, a jego kolegi. Kolega przez moment nawet upierał się, że to on siedział za kierownicą, w końcu przyznał jednak, że odpowiedzialny za wypadek mężczyzna jest u siesiebie w domu. Policja ustaliła że sprawca kolizji nigdy nie posiadał nawet prawa jazdy, a w dodatku był mocno nietrzeźwy. Kierowca prawa jazdy stracić już nie mógł, więc został mu odebrany samochód, który zabezpieczono na poczet przyszłych kar. pomysł trzymania na działce rekreacyjnej kilku świnek. Nie chodziło nam o likwidowanie maleńkich, hobbystycznych hodowli kur. Nie są aż tak uciążliwe, a z kilku względów nawet korzystne. Na pewno mniej uciążliwe niż np. spora hodowla psów, czy gołębi pocztowych. A te zgodnie z regulaminem można trzymać, bo nikt przecież nie nazwie gołębia i psa zwięrzeciem gospodarskim. - Sprawa dotyczy wielu miejscowości – przyznaje wójt Jan Matuszewski. - Gdyby literalnie podejść do tego zapisu regulaminu, to można mieć wątpliwości czy legalnie można trzymać kury choćby w Zdbicach, Ostrowcu, Szwecji czy Nakielnie. Dlatego będę przekonywał radnych, aby zmienili niefortunny zapis. Ja rozumiem, że wieś się zmienia, ale nie można całkowicie zrywać z tradycją. - Znam temat – przyznaje przewodnicząca Rady Gminy Agnieszka Cybulska. - Istotnie może być problem z wieloma miejscowościami. Myślę, że warto zmienić zapis. Pianie koguta z płyty CD Hodowca przesłał odwołanie, pod którym podpisało się ponad trzydziestu sąsiadów, łącznie z tymi graniczącymi z jego działką. Potwierdzają, że kury nie są dla nich uciążliwe i nie widzą powodów do likwidacji kurnika. Niektórzy wręcz dopingują go, aby walczył o swoje kury i do- prowadził do uregulowania kwestii prawnych, bo...sami też planują trzymać kilka. W swoim piśmie właściciel kurnika zaproponował, aby rozważyć możliwość wykreślenia zakazu lub rozdzielenia zapisu „zwierząt gospodarskich (bydła i trzody chlewnej) z wyłączeniem przydomowych, hobbystycznych hodowli kur (lub ogólnie drobiu)”. Jak uzasadnia prośbę? W piśmie skierowanym do Wójta i radnych czytamy: (…) Hobbystyczna hodowla kur mieści się w szeroko pojętym terminie rekreacja. (...) Za trzymaniem kur przemawia szereg argumentów. Przede wszystkim rasy polskie, jak choćby „zielononóżka” są ptakami zagrożonymi wyginięciem. Nie nadają się do trzymania w dużych stadach, dlatego stały się nieopłacalne. Obecnie trzymane są w stadach zachowawczych prowadzonych przez rolnicze instytuty badawcze oraz... właśnie przydomowych hobbystycznych hodowlach, jak moja. Naukowo potwierdzone jest, że jajka tych kur mają do 30 procent mniej cholesterolu niż innych. O różnicy w smaku jajek z wolnego wybiegu i fermowych chyba nikogo z Państwa nie muszę przekonywać. Kury znikają z krajobrazu polskiej wsi. Taka hodowla ma więc swego rodzaju edukacyjny charakter. Przychodzą do mnie dzieci, które chcą karmić kury, wchodzą do kurnika, wybierają jajka. Proszę mi wierzyć, że jest to dla nich ogromna atrakcja. W krajach takich jak Holandia, Belgia czy niektóre regiony Niemiec mieszkańcy domków jednorodzinnych w miastach są zachęcani do trzymania kur. Jest to najlepszy, najbardziej efektywny i zarazem najtańszy sposób utylizacji szeregu odpadów powstających w gospodarstwie domowym, dlatego hodowcy kur mają ogromne zniżki opłat za wywóz odpadów. Na koniec argument może nieco sentymentalny i emocjonalny. Polska wieś bardzo się zmienia i staje się bardziej nowoczesna. Niektóre części wiosek na terenie Gminy Wałcz już dziś niewiele różnią się od osiedli domków jednorodzinnych w miastach. Nie sądzę jednak, aby w interesie nas wszystkich było całkowite zerwania z sielskością polskiej wsi. Czy o tym, że jesteśmy na wsi ma przypominać o określonych godzinach, niczym hejnał z Wieży Mariackiej, pianie koguta...puszczane z płyty CD przez głośnik umieszczony na dachu domu sołtysa?”. Powrót kur na gminną wokandę Sprawa będzie omawiana na komisjach i najprawdopodobniej znajdzie się w porządku najbliższej sesji Rady Gminy. Radni zadecydują o losie kur... raf Zabrakło na grilla? Najprawdopodobniej głodny złodziej włamał się do sklepu mięsnego w Mirosławcu. Zniknęły kiełbasy, szynki oraz przyprawy instant. Do włamania doszło w ostatni poniedziałek w Mirosławcu. W odnalezieniu przestępcy pomógł pies policyjny, który z odnalezieniem apetycznego tropu nie miał większego problemu – jeszcze tego samego dnia policjanci zapukali do drzwi 40-letniego mieszkańca miasta. Mężczyzna przyznał się do kradzieży i okazał zawartość lodówki, w której znajdowały się skradzione wędliny. Straty sklepu oszacowano na kwotę ponad 1300 zł. Złodziejowi grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności. Alicja w krainie czarów OF E RU JE MY: ● międzynarodowe i krajowe bilety autokarowe ● bilety promowe ● bilety lotnicze ● wizy, wypełnianie wniosków do USA ● turystyka zagraniczna, wycieczki i wypoczynek ● ubezpieczenia TUiR „Warta”, na wyjazd za granicę ● ubezpieczenia mieszkań, firm, OC/AC kom. ASS i inne B.T. „BARBARA” 78-600 Wałcz ul. Kilińszczaków 60 Sala klubowa jest przemieniona w czarodziejską krainę. Mieszkają w niej m.in. żywe króliki. Można spojrzeć przez lunetę, zajrzeć do tajemniczych komnat i budować z klocków. Interaktywna wystawa, którą przygotowali pracownicy WCK Katarzyna Aftyka i Ryszard Stępień adresowana jest nie tylko do najmłodszych. Na przeżycie bajkowej przygody nigdy nie jest za późno. Ekspozycja będzie czynna do końca czerwca. tel./fax: 67 2583149 tel. kom.: 605 553 507 e-mail: [email protected] Zespół Szkół Niepublicznych Wałecka Akademia Wiedzy Wałcz, ul. Bydgoska 52 (budynek II LO) Tel./fax: 67 258 03 66 , tel. kom. 608 075 044 e-mail: [email protected] www.waw.zwa.pl Oferta edukacyjna na rok szkolny 2015/2016 Szkoły z uprawnieniami szkół publicznych: Liceum Ogólnokształcące dla Dorosłych (po: gimnazjum, 8- letniej szkole podstawowej, zasadniczej szkole zawodowej) Policealna Szkoła Zawodowa dla Dorosłych (po szkole średniej) zawody: technik administracji, technik archiwista, technik bezpieczeństwa i higieny pracy, technik informatyk, technik usług pocztowych i finansowych, technik ochrony fizycznej osób i mienia, florysta, opiekun osoby starszej, opiekunka środowiskowa, asystent osoby niepełnosprawnej. KSZTAŁCIMY DOROSŁYCH W FORMIE ZAOCZNEJ Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych!!! Sprzedam lub zamienię na mieszkanie w Wałczu nowy dom na osiedlu zamkniętym w Szydłowie 90m2. Cena 350 tys. tel. 507 183 666 Pstrąg pogromca smaków Zgodnie z obietnicą podajemy przepis na "pstrąga w szuwarach", który zwyciężył na Festiwalu Smaków w Ostrowcu. Wymyślony i przetestowany przez KGW Rudki. Świeżego pstrąga oczyścić, umyć, natrzeć przyprawą do ryb. Do środka włożyć gałązki zielonego kopru, odstawić na 12 godzin do lodówki. Po tym czasie nadziać farszem (kopru nie wyrzucać), zabezpieczyć, żeby nie wypadł (zszyć lub spiąć). Obsmażyć z obu stron na gorącym oleju. Farsz: mielone mięso, ugotowana kasza gryczana, posiekana zielenina (koper, szczypiorek, zielona pietruszka, zielona część pora), surowe jajko, sól i pieprz. Całość wymieszać, nadziać pstrąga. Wejście smoka Sprowadzone do Wałcza przez byłych olimpijczyków smocze łodzie robią furo furorę. Są główną atrakcją niemal wszystkich imprez, które ostatnio odbyły się mieście. Niestety, nie każdy mógł się załapać na po pokład, wziąć udział w emocjonujących wy wyścigach i pogłaskać smoka po głowie. Dla Dlatego okiem zaprzyjaźnionego fotografa postanowiliśmy przyjrzeć się chińskiemu wynalazkowi z bliska. Smocze łodzie wywodzą się z południowej Azji (Chiny), gdzie pływano i rywalizowano na nich od tysiącleci. Współczesne, sportowe są mniejsze od tradycyjnych, mieszczą 22 osoby, w tym 20 zawodników, bębniarza nadającego rytm wiosłowania i sternika. Od lat osiemdziesiątych XX wieku wyścigi smoczych łodzi zaczęły zyskiwać na popularności na całym świecie. Międzynarodowa Federacja Smoczych Łodzi grupuje ponad 50 federacji narodowych, a liczba uprawiających ten sport osób szacowana jest na kilkadziesiąt milionów - czytamy na stronie internetowej wałeckich fanatyków tego sportu. ZAKŁAD ENERGETYKI CIEPLNEJ SPÓŁKA Z O.O. W WAŁCZU ul. Budowlanych 9/4, 78-600 Wałcz, tel. 67 258 50 32; faks 67 250 08 62, e-mail: [email protected]; www.zec-walcz.pl SPRZEDAŻ WĘGLA: 67 387 18 54 OKAZJA LETNIA OBNIŻKA CEN WĘGLA SKŁAD OPAŁOWY ZEC WAŁCZ POŁOŻONY PRZY UL. BUDOWLANYCH 85 POSIADA W SPRZEDAŻY WĘGIEL Z POLSKICH KOPALŃ W NASTĘPUJĄCYCH SORTYMENTACH: Lp. SUPER OFERTA polub nas na facebooku outlet krispol Wałcz, ul. Kilińszczaków 40/1 (w podkowie) Rodzaj węgla Klasa węgla Cena brutto za 1 tonę bez akcyzy [zł] Cena brutto za 1 tonę z akcyzą [zł] 1. Eko-groszek 26/08/06 780,00 817,47 2. Eko-groszek -workowany 26/08/06 830,00 867,47 3. Kostka 28/08/06 870,00 907,47 4. Orzech 28/08/06 800,00 837,47 5. Miał węglowy 23/max16/06 560,00 597,47 6. Szlaka z załadunkiem 14,00 UWAGA ! Dostawa węgla na terenie miasta Wałcz – gratis ! * Dla Klientów nie podlegających zwolnieniu z podatku akcyzowego, doliczana jest akcyza od wyrobów węglowych (Ustawa o podatku akcyzowym z dnia 06.12.2008r. Dz. U. Nr 108, poz. 626 ze zmianami). WARTO SKORZYSTAĆ Z OKAZJI SERDECZNIE ZAPRASZAMY!!! ZNANE MARKI W NISKICH CENACH ZAPRASZAMY pn.-pt. 10.00-18.00 sobota 9.00-13.00 Informacji nt. sprzedaży węgla można uzyskać w godz. 7:00-14:00 pod numerem telefonu 67 387 18 54, kom. 693 737 887