Pierwszy przykład
Transkrypt
Pierwszy przykład
1 Plebania XXXX (wersja pierwotna) SCENA 1. MIESZKANIE EDYTY. JUREK, EDYTA WNĘTRZE. DZIEŃ JUREK siedzi przy stole. Przed nim plik dokumentów: lekarskie zaświadczenia, wydruki USG, prawne oświadczenia itd. JUREK Za dużo tego wszystkiego. Gubię się w tym trochę. EDYTA podchodzi do JURKA. Kładzie mu rękę na ramieniu. EDYTA Dasz sobie jakoś pomóc? JUREK Nie. Nie chodzi o pomoc. Sam sobie dam radę, tylko… JUREK spogląda na EDYTĘ. JUREK Gubię się bo… Sam już nie wiem, czy dobrze robię. EDYTA Uważasz, że mogłeś podjąć inną decyzję? JUREK nie odpowiada. EDYTA siada obok niego. EDYTA Nie. A wiesz dlaczego? Bo jesteś poważnym, odpowiedzialnym facetem. Od początku wiedziałam, że taki jesteś i że wszystko co robisz to w sposób przemyślany. JUREK Przemyślany? To nie jest sprawa myślenia… Przynajmniej nie tylko myślenia. EDYTA Nie? A czego jeszcze? JUREK Wiesz, jak wczoraj widziałem Irkę u adwokata, zrobiło mi się jej żal. 2 EDYTA Jurek, nie możesz ciągle się zadręczać. Trzeba żyć dalej, iść do przodu. JUREK jest wyraźnie smutny. EDYTA łapie go za rękę. JUREK Pewnie masz rację. Ale teraz tyle spraw zwaliło mi się na głowę. Sam nie wiem, co robię. Nie poznaje siebie. EDYTA Pamiętaj, że tak czy inaczej, już niedługo będzie po wszystkim. JUREK Na pewno tak, ale Irka…. muszę z nią porozmawiać i to nie u adwokata. Po prostu porozmawiać, po ludzku, w cztery oczy… SCENA 2. NOWY DOM. IRKA, JOANNA WNĘTRZE. DZIEŃ. IRKA i JOANNA w salonie. Rozmawiają. JOANNA Podziwiam twój spokój. W tym wszystkim. IRKA Zdążę się jeszcze nadenerwować. A i tak to nic nie zmieni. JOANNA A jak Jurek? IRKA Martwisz się o niego? JOANNA Nie. Po prostu… Ciekawość. IRKA Zachowuje się tak jakby czasem liczył że wszystko się udaj jeszcze posklejać. I nie ważne, że jest już termin rozprawy, że dzisiaj jesteśmy u mecenasa w sprawie podziału majątku. Zachowuje się jak duże dziecko. JOANNA Jak mężczyzna. IRKA Może… Ale ostatnio jakby odpuścił. 3 JOANNA Może zrozumiał, że nie ma innego wyjścia. IRKA Za to do tej pory widział same inne wyjścia. JOANNA Ma teraz trudny czas… w firmie nie najlepiej… Jeszcze rozwód… IRKA (ironicznie) Jasne. I jeszcze to dziecko… (wzdycha teatralnie) Bidulek. SCENA 3. MIESZKANIE EDYTY. JUREK, EDYTA WNĘTRZE. DZIEŃ. EDYTA siedzi na kanapie. Obok niej gazety z krzyżówkami. JUREK stoi obok, ma na sobie kurtkę. Dopiero przyszedł. JUREK …w ogóle nie chciała ze mną gadać. Właściwie to wyrzuciła mnie z domu. Jakby nie chciała mnie już znać. EDYTA Przesadzasz, Nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Rozwodzicie się i tyle. Naprawdę liczyłeś na to, że między wami będzie tak, jakby nic się nie stało. JUREK siada na krześle na wprost Edyty. JUREK Edyta, to nie jest tak. Ja ją znam. W końcu tyle lat byliśmy razem. EDYTA Wiesz co… Zachowujesz się tak, jakbyś chciał się jeszcze bardziej pogrążyć. Co się stało to się nie odstanie. To tak jakbyś chciał zadać sobie jeszcze więcej bólu i wiercić coraz większą dziurę w tym bolącym zębie. EDYTA jest wyraźnie smutna. EDYTA W dodatku… Mówisz tak, jakbyś ciągle coś do niej czuł. 4 JUREK Nie jest tak. Wiesz, że teraz kocham nasze dziecko. EDYTA Dziecko? Szkoda, że tylko dziecko. JUREK Edyta… nie przesadzaj… przecież wiesz jak jest… EDYTA …że wiele dla ciebie znaczę, tak? To chcesz powiedzieć? JUREK Edyta… Zrozum… EDYTA Idź już lepiej. EDYTA ostentacyjnie zabiera się za rozwiązywanie krzyżówki. JUREK Okej… Zajrzę potem… Pozwolisz… Edyta wzrusza ramionami. JUREK wychodzi. EDYTA rzuca krzyżówkami na podłogę. SCENA 4. NOWY DOM. IRKA, JOANNA WNĘTRZE. DZIEŃ. IRKA i JOANNA siedzą razem w salonie na kanapie i rozmawiają. IRKA A najgorsze jest to… IRKA nie kończy… JOANNA No powiesz wreszcie? IRKA Pomyślisz, że jestem nienormalna. JOANNA (żartobliwie) Już nie znęcaj się nade mną. IRKA Nie powiem żeby był mi tak całkiem obojętny. 5 JOANNA Pięknie. Jeszcze tylko tego brakuje. Nie zakochaj się w nim przypadkiem. IRKA Przestań. Wygląda na bardzo przygnębionego. Nie pamiętam go takiego. JOANNA A jaki ma być? Wesoły? W końcu traci wspaniałą żonę. Zresztą… o czym my mówimy? Rozwód to nie jest wesoła sprawa. To wszystko na ten temat. IRKA (smutno) Chyba nie wszystko. Cały czas mam wrażenie, że chce mnie o coś prosić i w dodatku ma nadzieję na pozytywną odpowiedź… JOANNA kręci głową i robi poirytowaną minę. JOANNA Irka, zmiłuj się! Ogarnij się trochę, zaraz się rozwodzisz i będzie po wszystkim. I nie waż się mi tu rozklejać. Jak płaczesz, to zmienia ci się twarz i od razu gorzej wyglądasz! I zmarszczek jeszcze dostaniesz, a zmarszczki to już chyba ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje rozwódka w twoim wieku! IRKĘ rozbawiło to, co powiedziała JOANNA. Uśmiecha się. IRKA Oj, co do tego to na pewno masz rację. JOANNA Nie martw się, znajdziesz sobie jeszcze faceta, i to sto razy lepszego niż Jurek. Dzieci ci narobi i będziesz sobie kurą domową, tak jak chcesz. IRKA rozbawiona. IRKA Nie no, bez przesady, aż kurą domową to chyba nie chcę być, ale… JOANNA No już bez żadnych ale… Jak nie chcesz, to nie, twój wybór, wszystko jeszcze przed tobą. Jesteś piękna i młoda, jak tylko będziesz chciała, to możesz naprawdę wszystko. A jeśli już jesteśmy przy facetach, to najlepiej… 6 JOANNA pochyla się nad IRKĄ. Zniża głos taka jakby chciała jej oznajmić jakąś tajemnicę. JOANNA …na początek przeleć tego swojego mecenasa. IRKA jest trochę zgorszona i zawstydzona, ale uśmiecha się i mówi. IRKA Aśka! SCENA 5. KANCELARIA. MECENAS, ASYSTENTKA WNĘTRZE. DZIEŃ. MECENAS siedzi za swoim biurkiem. Wczytuje się w akta sprawy. Wchodzi ASYSTENTKA. Kładzie MECENASOWI na biurku kolejny tom. MECENAS Dziękuję. ASYSTENTKA pochyla się nad MECENASEM. Wciąga powietrze. ASYSTENTKA Nowy zapach… MECENAS Próbuję. ASYSTENTKA (z przekąsem) Dla pani Tosiek? MECENAS odrywa się od akt. Spogląda na ASYSTENTKĘ. MECENAS Wkrótce nie Tosiek i nie pani. ASYSTENTKA Ale to chyba jeszcze nie tak zaraz? Dopiero zaczęliśmy sprawę. MECENAS Zdaje się, że szybciej niż myślałem. ASYSTENTKA No to będzie wolna. Powodzenia. ASYSTENTKA wychodzi. MECENAS Naprawdę myślisz, że ja… 7 ASYSTENTKA Myślę, że dobrze żebyś się zakochał. Przynajmniej nie miałbyś kłopotów z klientkami. MECENAS Zakochał? O czym ty mówisz? W moim wieku niemów się o miłości. ASYSTENTKA A szkoda. ASYSTENTKA wychodzi. MECENAS wraca do lektury akt, nie może się skupić. Zamyka akta. SCENA 6. MIESZKANIE IWONY. IZA, IWONA WNĘTRZE. DZIEŃ. IZA wchodzi do mieszkania IWONY. IZA …Dzwoniłam wcześniej, ale nikt nie odbierał. Teraz byłam w pobliżu i postanowiłam zajrzeć. IWONA Wchodź… Co tam się stało? IWONA zamyka drzwi. Idą do kuchni i siadają przy stole. IZA Dzwoniłam, bo chciałam zapytać, czy nie masz pożyczyć jakiegoś ciucha jakiejś błyskotki. IWONA Coś tam się pewnie znajdzie. A co to za okazja? IZA Burmistrz Śliwiński szuka sekretarki. Z tej okazji… Dobrze by było trochę lepiej wyglądać. IWONA No co ty? Chce cię awansować? IZA To by była dla mnie jakaś szansa. Byłabym w centrum władzy, a wiadomo, że stamtąd łatwiej jest się wybić. IWONA Myślisz, że do tego trzeba się aż stroić? 8 IZA A nie? W końcu burmistrz też facet… IWONA jest zaniepokojona. IWONA No ale chyba nie chcesz, żeby coś więcej…? IZA Ale co to za pytanie, tu nie ma wyboru – chcę, nie chcę. Życie to nie bajka i trzeba sobie jakoś radzić. SCENA 7. MIESZKANIE JAGNY. ADELA, JAGNA WNĘTRZE. DZIEŃ. ADELA stoi przy blacie w kuchni i robi kanapki. Do kuchni wchodzi JAGNA. ADELA Kanapki zrobiłam. Zaniesiesz Karolowi? JAGNA poirytowana. JAGNA A po co mu tam kanapki? Do szczęścia? Przecież ma barek. ADELA Może i ma. Ale to nie o barek tu chodzi JAGNA A o co? ADELA Powinnaś o niego dbać, opiekować się nim. JAGNA Bez przesady. Ma ze mną wystarczająco dobrze. A dzisiaj jeszcze szuka nowej sekretarki. On już tam dzisiaj ma co robić. ADELA Ty uważaj lepiej na te nowe sekretarki, żeby one nie zaczęły o niego dobrze dbać, a już na pewno nie lepiej niż ty. I właśnie dlatego lepiej zanieś te kanapki. A najlepiej pomóż wybrać sekretarkę. To chyba ważne, kto nią będzie. JAGNA uśmiecha się i po chwili zastanowienia mówi. 9 JAGNA Masz rację… JAGNA podchodzi do ADELI. Bierze od niej kanapki. JAGNA Nie oddam go w ręce pierwszej lepszej lafiryndy… SCENA 8. RATUSZ. GABINET. KAROL, JAN WNĘTRZE. DZIEŃ. KAROL siedzi w gabinecie przy biurku. Wchodzi JAN i podaje KAROLOWI formularze CV czterech kandydatek. JAN Masz tu CV czterech kandydatek. Zgłosiło się ich o wiele więcej, ale postanowiłem ułatwić ci pracę i pierwszą selekcję zrobiłem sam. KAROL spogląda zdziwiony na JANA. KAROL Naprawdę dużo się ich zgłosiło? JAN O wiele więcej niż się spodziewałem. KAROL Ale skąd tyle chętnych? Ogłosiłeś to w Internecie? JAN I w Internecie… i jedno poszło ogłoszenie do gazety… KAROL A te wybrane… Spełniają nasze warunki. JAN Sam zobaczysz. KAROL Najważniejsze, żeby była zdolna… JAN A jeżeli jeszcze do tego ładna… KAROL uśmiecha się. KAROL 10 To mnie już aż tak nie interesuje. Ja jestem zajęty. No ale powiedzmy, dobrze, żeby była… estetyczna. I to tylko dla dobra gminy. KAROL i JAN śmieją się. KAROL Nie przeciągajmy. Poproś pierwszą. JAN wychodzi. Karol poprawia się w fotelu. Odruchowo poprawia sobie ręką fryzurę. Odchrząkuje. Po chwili do gabinetu wchodzi pierwsza kandydatka. KAROL uśmiecha się na jej widok. SCENA 9. MIESZKANIE IWONY. IWONA, IZA WNĘTRZE. DZIEŃ. IWONA i IZA siedzą przy stole w kuchni i rozmawiają. IZA mówi rozemocjonowana. IZA Jak możesz tego nie rozumieć? W dzisiejszych czasach trzeba robić różne rzeczy żeby się przebić. Co poradzić? Takie życie. IWONA Sama nie wiem. Myślę, że ja bym miała jakieś opory. IZA A ja myślę, że lepiej jest teraz próbować, żeby potem nie żałować, że się przegapiło jakąś szansę. A może się uda? Kto wie? IWONA Mam nadzieję, że nie będziesz żałować. IZA Iwona… Zawsze można się cofnąć. Tak naprawdę, to nic nie ryzykuję IWONA zatroskana, ale potakuje. IZA Najważniejsze jest to, że czuję, że mam kontrolę nad własnym życiem. A poza tym, pamiętaj, że to tak to już jest, że zwycięzców nikt nie osądza. IWONA wstaje od stołu, sprząta ze stołu naczynia po dopitej herbacie. Milczy. IZA Okej… Będę się zbierać. Dzięki za bluzkę. No i życz mi szczęścia. IWONA Będę trzymać kciuki. 11 SCENA 10. RATUSZ. GABINET. KAROL, KANDYDATKA I, JAGNA WNĘTRZE. DZIEŃ. KAROL siedzi za biurkiem. Mówi do siedzącej przed nim KANDYDATKI I KANDYDATKA I Od lipca zeszłego roku pracuję jako sekretarka radcy prawnego. KAROL I tak pan tam źle? KANDYDATKA I Od przyszłego miesiąca… szef przenosi swoje biuro do innego miasta… a ja mam tu swoje życie i nie mogę tak po prostu wyjechać. KAROL Rozumiem. A jak wyobraża sobie pani zakres swoich obowiązków tutaj u mnie w Ratuszu? KANDYDATKA I Myślę, że moje obowiązki nie będą znacznie odbiegały od aktualnych. Może jednak najlepiej będzie, jak to pan mi je wymieni. KAROL wstaje i zaczyna chodzić po gabinecie mówiąc. Wymienia obowiązki swojej sekretarki. KAROL No… wie pani… Prace biurowe, odbieranie telefonów, umawianie spotkań… Podchodzi bliżej. Staje nad Kandydatką. Zerka w jej dekolt. KAROL Do tego… Do tego… obsługa komputera. No i liczy się własna inicjatywa. Rozlega się pukanie do drzwi i niemal natychmiast do gabinetu wchodzi JAGNA. KAROL, „jak oparzony”, odchodzi od Kandydatki. JAGNA Nie przeszkadzam? KAROL Nie. Coś pilnego? JAGNA uważnie lustruje siedzącą przy biurku kandydatkę… JAGNA 12 Przyniosłam ci mężu kanapki. KANDYDATKA I spogląda z uśmiechem na KAROLA. KAROL (do JAGNY) Właśnie teraz? JAGNA wyjmuje z torby starannie zapakowane kanapki. JAGNA Gdzie ci je położyć? KAROL odbiera bez słowa kanapki z rąk JAGNY i kładzie je na biurku. Wszystkiemu przygląda się zdumiona Kandydatka. KANDYDATKA I Coś jeszcze? KAROL Chyba wiem już wystarczająco dużo. Dziękuję, że pani przyszła. Odezwiemy się, kiedy będzie już coś wiadomo. KANDYDATKA I wstaje i szykuje się do wyjścia. KANDYDATKA I Dziękuję. Czekam na jakiś sygnał. KAROL odprowadza ją do drzwi. KAROL Do widzenia. KAROL i KANDYDATKA wymieniają się uśmiechami. KANDYDATKA wychodzi. KAROL zamyka za nią drzwi. Odwraca się i spogląda na JAGNĘ. KAROL Nigdy więcej… JAGNA Coś z nią jest nie tak? KAROL Zbyt wyzywająca. 13 SCENA 11. KANCELARIA. IRKA, MECENAS, ASYSTENTKA WNĘTRZE.DZIEŃ. IRKA i MECENAS siedzą po przeciwnych stronach biurka w gabinecie. Wchodzi ASYSTENTKA i podaje kawę. Spogląda na Irkę. Wyraźnie ocenia ją wzrokiem. ASYSTENTKA Kawa dla państwa. MECENAS Dziękujemy. ASYSTENTKA wychodzi. IRKA spogląda z uśmiechem na MECENASA. IRKA Chciałam panu podziękować, panie mecenasie. Nie tylko dlatego, że jako adwokat wykonuje pan swoją pracę znakomicie, ale też dlatego, że jest pan właśnie takim człowiekiem. Nie tylko fachowym, ale też…. Aż ciężko jest mi to określić… Jest w panu coś więcej. MECENAS uśmiecha się. MECENAS Bardzo mi miło słyszeć takie słowa, a już szczególnie z pani ust. IRKA uśmiecha się serdecznie do mecenasa i wzdycha. Chwila ciszy, MECENAS przerywa ją żartując. MECENAS Proszę, proszę… Proszę mówić dalej. IRKA śmieje się. W tym momencie do gabinetu wchodzi ASYSTENTKA. Podchodzi do szafy i szuka jakichś papierów. IRKA i MECENAS poważnieją. SCENA 12. RATUSZ. SEKRETARIAT. JAN, KANDYDATKA II, KANDYDATKA III, IZA JAN wychodzi z gabinetu z towarzystwie Kandydatki II. WNĘTRZE. DZIEŃ. JAN I co? Nie bolało, prawda? KANDYDATKA II Dziękuje, nie. Do widzenia… A kiedy? JAN Odezwiemy się. Do widzenia. KANDYDATKA II odchodzi. Jan mówi do siedzącej w sekretariacie KANDYDATKI III 14 JAN Pani kolej. Zapraszam. KANDYDATKA III poprawia sobie odruchowo spódnicę, puka do gabinetu i wchodzi do środka. Po chwili do sekretariatu wchodzi IZA. IZA Witam, przyszłam na rozmowę. Dobrze trafiłam? JAN spogląda na IZĘ badawczo, uśmiecha się lekko. Jest zaskoczony jej strojem. JAN Witam. IZA Burmistrz sam przepytuje kandydatki? JAN Niezupełnie. Żona mu pomaga. Dlatego… Jest jedna rzecz, na którą muszę zwrócić ci uwagę. IZA O co chodzi? JAN Nie wiem jak to powiedzieć, bo kobiety są podobno wrażliwe na tym punkcie. IZA Co jest nie tak? JAN Twój strój. Jak na rozmowę kwalifikacyjną to chyba… Trochę… IZA jest wyraźnie zagubiona. IZA Co? Za mocny? Że wyzywający? JAN Na szczęście mamy chwilę czasu. Można zaradzić. A wierz mi, że warto. Jest o co walczyć. Mogę nawet pomóc. IZA Jak pomóc? (po chwili) A właściwie to złe pytanie… Dlaczego właściwie chcesz mi pomóc? 15 JAN Dobrze jest się wspierać, pomagać sobie… IZA milczy. Jest jej głupio. Po chwili mówi. IZA Dobrze, pójdę się przebrać. Ile mam czasu? JAN Co najmniej pół godziny. Nasz burmistrz bardzo dokładnie sprawdza kandydatki. SCENA 13. KANCELARIA. MECENAS, IRKA, JUREK WNĘTRZE. DZIEŃ. IRKA, JUREK i MECENAS siedzą przy biurku w gabinecie. MECENAS przegląda dokumenty dotyczące podziału majątku IRKI i JURKA. MECENAS …tu jest w porządku. Wyciąg z akt notarialnych, akt własności… Umowa z gminą… IRKA Panie mecenasie, właśnie… Bo jeśli chodzi o nasze sprawy majątkowe, postanowiłam zaproponować pewne zmiany. JUREK podnosi wzrok znad papierów i spogląda niepewnie na IRKĘ. JUREK Irka, o czym ty mówisz? Jakie zmiany? Przecież na wszystko się zgodziłem. Czego chcesz jeszcze? IRKA Możesz mnie wysłuchać spokojnie? JUREK milknie. MECENAS wpatruje się w IRKĘ. IRKA (po chwili) Chcę, aby nasz majątek został podzielony na pół, po równo. JUREK i MECENAS patrzą na IRKĘ. JUREK jest zaskoczony. JUREK Irka, o co chodzi? Skąd ta zmiana? IRKA 16 Tak będzie lepiej. MECENAS Wnosi, więc pani o to, by państwa jeszcze nieoszacowany majątek podzielić na pół. IRKA Tak. Oczywiście, jeśli jest to jeszcze możliwe. MECENAS Jest możliwe. Za obopólną zgodą rozchodzących się małżonków. IRKA To jak? Zgadzasz się Jurek? JUREK milczy chwilę. JUREK Zgadzam się. MECENAS No to wszystko już wiemy. Muszą sobie państwo jednak zdawać sprawę z tego, że sprawy majątkowe zostanę przekazane do oddzielnego postępowania. Sąd uwzględni państwa decyzję, załączy co trzeba do akt sprawy, ale postępowanie będzie już oddzielne. IRKA Oczywiście. JUREK potakuje. MECENAS Panie Tosik, przecież pan nie dostał nic do picia. Kawy? JUREK nie zdążył odpowiedzieć bo właśnie zadzwonił telefon. MECENAS odbiera. MECENAS (zniecierpliwiony) Tak pani Kasiu, te wydruki są mi potrzebne… Dobrze… Czekamy… Aha i jeszcze jedno, pan Tosik nie ma kawy…. Tak proszę podać…., Dziękuję. MECENAS odkłada słuchawkę. SCENA 14. RATUSZ. GABINET. KAROL, JAGNA, JAN, KANDYDATKA III KANDYDATKA III wychodzi z gabinetu Karola. WNĘTRZE. DZIEŃ. 17 KANDYDATKA III Dziękuję. JAN zamyka za nią drzwi. Podchodzi do siedzących przy biurku KAROLA i JAGNY. JAN Jak idzie? KAROL Łatwo nie będzie. Wszystkie wydają się być kompetentne. JAN Jest jeszcze jedna. KAROL Jeszcze jedna? Miały być cztery i były… JAN Ale jest. Czeka przed gabinetem. To Iza. Prosić? KAROL spogląda na JAGNĘ jakby pytał o przyzwolenie. KAROL Proś. JAN podchodzi do drzwi. Zatrzymuje się… JAN Tylko że… KAROL Co znowu? JAN Zdaje się, że tym razem trafiła nam się kandydatka za bardzo skromna. Do tego mało przebojowa kandydatka i zdaje się bardzo religijna. JAGNA Poproś. JAN otwiera drzwi na oścież i staje przy nich. Zwraca się do IZY wykonując ręką zapraszający gest. JAN Zapraszam. Do gabinetu wchodzi IZA. Jest zupełnie przebrana. Ma na sobie skromny, szary kostium. JAGNA uśmiecha się z zadowoleniem. 18 JAGNA Proszę usiąść. SCENA 14. KANCELARIA. MECENAS, JUREK, IRKA, SEKRETARKA WNĘTRZE. DZIEŃ. MECENAS, JUREK i IRKA siedzą przy biurku. MECENAS podaje IRCE i JURKOWI papiery do podpisania. MECENAS To jest ten wniosek, wasza deklaracja stron. Proszę o podpisy. MECENAS bierze wniosek do ręki i wskazuje palcem miejsce, gdzie JUREK i IRKA mają podpisać. Najpierw podpisuje IRKA, potem JUREK. JUREK podaje wniosek MECENASOWI. MECENAS W porządku. No to już wszystko mamy gotowe… Potem jeszcze tylko będzie trzeba załatwić to notarialnie. JUREK Ale… jak na tą chwilę to już wszystko? MECENAS. Tak jest. JUREK zaczyna zbierać się do wyjścia. Zbiera z biurka swoje rzeczy i wstaje. JUREK W takim wypadku ja już będę szedł. MECENAS Panie Tosik, proszę może jeszcze chwilę zaczekać. Jest coś na co chcę zwrócić pana… wagę. (do Irki) Pani wspominałem już o tym wcześniej. JUREK stoi. MECENAS Proszę… Proszę usiąść. JUREK siada. Patrzy badawczo na MECENASA. MECENAS Chodzi o panią sędzię, która będzie prowadzić waszą sprawę…. Ona jest…, jakby to powiedzieć…, trudna. 19 JUREK Trudna? Co to znaczy? Mam się jakoś przygotować? Chwila ciszy. IRKA Łatwo ci nie będzie. MECENAS Przygotujmy się na to, że może nam obojgu napsuć trochę krwi. IRKA i MECENAS spoglądają na siebie porozumiewawczo i uśmiechają się serdecznie. Nie umyka to uwadze JURKA, który robi się wyraźnie smutny. JUREK Rozumiem. W takim razie… Co mogę zrobić? Idę się przygotowywać. JUREK wstaje i zbiera się do wyjścia. SCENA 15. RATUSZ. IZA, KAROL, JAGNA WNĘTRZE. DZIEŃ. IZA siedzi przy biurku w gabinecie, na wprost KAROLA i JAGNY. IZA jest bardzo skromna i speszona. Nieśmiało zerka na Karola. Trwa rozmowa kwalifikacyjna. KAROL Czemu właściwie chce pani u nas pracować? IZA To dobra posada i mogłabym pracować z dobrymi ludźmi. Mogłabym brać udział w ważnych wydarzeniach i wiele się nauczyć. No i poczuć się potrzebna, pomagać ludziom. Zawsze chciałam to robić. Poza tym, co tu dużo mówić, chcę w ten sposób zarobić na rodzinę JAGNA jest poruszona skromnym zachowaniem IZY. JAGNA Wydaje mi się, że ma pani odpowiednie kwalifikacje. (spogląda na KAROLA) Karol, a ty co powiesz? KAROL Sam nie wiem… Może odezwiemy się do pani… JAGNA Pani Izo, wydaje mi się, że jest pani najlepsza. (do Karola) Prawda? 20 JAGNA spogląda pytająco na KAROLA. KAROL Tak, w zasadzie… jest pani najlepsza…. IZA stara się cały czas by zostać w roli skromnej dziewczyny. IZA Miło mi, ta praca jest dla mnie naprawdę ważna. JAGNA spogląda wymownie na KAROLA. JAGNA Karol? To co? Jaka jest ostateczna decyzja? KAROL nie jest do końca przekonany, ale ostatecznie mówi. KAROL Dobrze. Jest pani zatrudniona. Gratuluję. JAGNA Gratuluję. IZA skromnie się uśmiecha, jednak oczy zaczynają jej się świecić. Nie potrafi ukryć uśmiechu. Jest bardzo szczęśliwa i coraz trudniej jest jej zostać w roli skromnej dziewczyny. IZA Dziękuję. Bardzo się cieszę. KONIEC