Pierwszy przykład

Transkrypt

Pierwszy przykład
1
Plebania XXXX
(wersja pierwotna)
SCENA 1. MIESZKANIE EDYTY.
JUREK, EDYTA
WNĘTRZE. DZIEŃ
JUREK siedzi przy stole. Przed nim plik dokumentów: lekarskie zaświadczenia,
wydruki USG, prawne oświadczenia itd.
JUREK
Za dużo tego wszystkiego. Gubię się w tym trochę.
EDYTA podchodzi do JURKA. Kładzie mu rękę na ramieniu.
EDYTA
Dasz sobie jakoś pomóc?
JUREK
Nie. Nie chodzi o pomoc. Sam sobie dam radę, tylko…
JUREK spogląda na EDYTĘ.
JUREK
Gubię się bo… Sam już nie wiem, czy dobrze robię.
EDYTA
Uważasz, że mogłeś podjąć inną decyzję?
JUREK nie odpowiada. EDYTA siada obok niego.
EDYTA
Nie. A wiesz dlaczego? Bo jesteś poważnym, odpowiedzialnym
facetem. Od początku wiedziałam, że taki jesteś i że wszystko co robisz
to w sposób przemyślany.
JUREK
Przemyślany? To nie jest sprawa myślenia… Przynajmniej nie tylko
myślenia.
EDYTA
Nie? A czego jeszcze?
JUREK
Wiesz, jak wczoraj widziałem Irkę u adwokata, zrobiło mi się jej żal.
2
EDYTA
Jurek, nie możesz ciągle się zadręczać. Trzeba żyć dalej, iść do
przodu.
JUREK jest wyraźnie smutny. EDYTA łapie go za rękę.
JUREK
Pewnie masz rację. Ale teraz tyle spraw zwaliło mi się na głowę. Sam
nie wiem, co robię. Nie poznaje siebie.
EDYTA
Pamiętaj, że tak czy inaczej, już niedługo będzie po wszystkim.
JUREK
Na pewno tak, ale Irka…. muszę z nią porozmawiać i to nie u
adwokata. Po prostu porozmawiać, po ludzku, w cztery oczy…
SCENA 2. NOWY DOM.
IRKA, JOANNA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
IRKA i JOANNA w salonie. Rozmawiają.
JOANNA
Podziwiam twój spokój. W tym wszystkim.
IRKA
Zdążę się jeszcze nadenerwować. A i tak to nic nie zmieni.
JOANNA
A jak Jurek?
IRKA
Martwisz się o niego?
JOANNA
Nie. Po prostu… Ciekawość.
IRKA
Zachowuje się tak jakby czasem liczył że wszystko się udaj jeszcze
posklejać. I nie ważne, że jest już termin rozprawy, że dzisiaj jesteśmy
u mecenasa w sprawie podziału majątku. Zachowuje się jak duże
dziecko.
JOANNA
Jak mężczyzna.
IRKA
Może… Ale ostatnio jakby odpuścił.
3
JOANNA
Może zrozumiał, że nie ma innego wyjścia.
IRKA
Za to do tej pory widział same inne wyjścia.
JOANNA
Ma teraz trudny czas… w firmie nie najlepiej… Jeszcze rozwód…
IRKA
(ironicznie)
Jasne. I jeszcze to dziecko…
(wzdycha teatralnie)
Bidulek.
SCENA 3. MIESZKANIE EDYTY.
JUREK, EDYTA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
EDYTA siedzi na kanapie. Obok niej gazety z krzyżówkami. JUREK stoi obok, ma na
sobie kurtkę. Dopiero przyszedł.
JUREK
…w ogóle nie chciała ze mną gadać. Właściwie to wyrzuciła mnie z
domu. Jakby nie chciała mnie już znać.
EDYTA
Przesadzasz, Nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Rozwodzicie się i tyle.
Naprawdę liczyłeś na to, że między wami będzie tak, jakby nic się nie
stało.
JUREK siada na krześle na wprost Edyty.
JUREK
Edyta, to nie jest tak. Ja ją znam. W końcu tyle lat byliśmy razem.
EDYTA
Wiesz co… Zachowujesz się tak, jakbyś chciał się jeszcze bardziej
pogrążyć. Co się stało to się nie odstanie. To tak jakbyś chciał zadać
sobie jeszcze więcej bólu i wiercić coraz większą dziurę w tym bolącym
zębie.
EDYTA jest wyraźnie smutna.
EDYTA
W dodatku… Mówisz tak, jakbyś ciągle coś do niej czuł.
4
JUREK
Nie jest tak. Wiesz, że teraz kocham nasze dziecko.
EDYTA
Dziecko? Szkoda, że tylko dziecko.
JUREK
Edyta… nie przesadzaj… przecież wiesz jak jest…
EDYTA
…że wiele dla ciebie znaczę, tak? To chcesz powiedzieć?
JUREK
Edyta… Zrozum…
EDYTA
Idź już lepiej.
EDYTA ostentacyjnie zabiera się za rozwiązywanie krzyżówki.
JUREK
Okej… Zajrzę potem… Pozwolisz…
Edyta wzrusza ramionami. JUREK wychodzi. EDYTA rzuca krzyżówkami na podłogę.
SCENA 4. NOWY DOM.
IRKA, JOANNA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
IRKA i JOANNA siedzą razem w salonie na kanapie i rozmawiają.
IRKA
A najgorsze jest to…
IRKA nie kończy…
JOANNA
No powiesz wreszcie?
IRKA
Pomyślisz, że jestem nienormalna.
JOANNA
(żartobliwie)
Już nie znęcaj się nade mną.
IRKA
Nie powiem żeby był mi tak całkiem obojętny.
5
JOANNA
Pięknie. Jeszcze tylko tego brakuje. Nie zakochaj się w nim
przypadkiem.
IRKA
Przestań. Wygląda na bardzo przygnębionego. Nie pamiętam go
takiego.
JOANNA
A jaki ma być? Wesoły? W końcu traci wspaniałą żonę. Zresztą… o
czym my mówimy? Rozwód to nie jest wesoła sprawa. To wszystko na
ten temat.
IRKA
(smutno)
Chyba nie wszystko. Cały czas mam wrażenie, że chce mnie o coś
prosić i w dodatku ma nadzieję na pozytywną odpowiedź…
JOANNA kręci głową i robi poirytowaną minę.
JOANNA
Irka, zmiłuj się! Ogarnij się trochę, zaraz się rozwodzisz i będzie po
wszystkim. I nie waż się mi tu rozklejać. Jak płaczesz, to zmienia ci się
twarz i od razu gorzej wyglądasz! I zmarszczek jeszcze dostaniesz, a
zmarszczki to już chyba ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje rozwódka w
twoim wieku!
IRKĘ rozbawiło to, co powiedziała JOANNA. Uśmiecha się.
IRKA
Oj, co do tego to na pewno masz rację.
JOANNA
Nie martw się, znajdziesz sobie jeszcze faceta, i to sto razy lepszego
niż Jurek. Dzieci ci narobi i będziesz sobie kurą domową, tak jak
chcesz.
IRKA rozbawiona.
IRKA
Nie no, bez przesady, aż kurą domową to chyba nie chcę być, ale…
JOANNA
No już bez żadnych ale… Jak nie chcesz, to nie, twój wybór, wszystko
jeszcze przed tobą. Jesteś piękna i młoda, jak tylko będziesz chciała, to
możesz naprawdę wszystko. A jeśli już jesteśmy przy facetach, to
najlepiej…
6
JOANNA pochyla się nad IRKĄ. Zniża głos taka jakby chciała jej oznajmić jakąś
tajemnicę.
JOANNA
…na początek przeleć tego swojego mecenasa.
IRKA jest trochę zgorszona i zawstydzona, ale uśmiecha się i mówi.
IRKA
Aśka!
SCENA 5. KANCELARIA.
MECENAS, ASYSTENTKA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
MECENAS siedzi za swoim biurkiem. Wczytuje się w akta sprawy. Wchodzi
ASYSTENTKA. Kładzie MECENASOWI na biurku kolejny tom.
MECENAS
Dziękuję.
ASYSTENTKA pochyla się nad MECENASEM. Wciąga powietrze.
ASYSTENTKA
Nowy zapach…
MECENAS
Próbuję.
ASYSTENTKA
(z przekąsem)
Dla pani Tosiek?
MECENAS odrywa się od akt. Spogląda na ASYSTENTKĘ.
MECENAS
Wkrótce nie Tosiek i nie pani.
ASYSTENTKA
Ale to chyba jeszcze nie tak zaraz? Dopiero zaczęliśmy sprawę.
MECENAS
Zdaje się, że szybciej niż myślałem.
ASYSTENTKA
No to będzie wolna. Powodzenia.
ASYSTENTKA wychodzi.
MECENAS
Naprawdę myślisz, że ja…
7
ASYSTENTKA
Myślę, że dobrze żebyś się zakochał. Przynajmniej nie miałbyś
kłopotów z klientkami.
MECENAS
Zakochał? O czym ty mówisz? W moim wieku niemów się o miłości.
ASYSTENTKA
A szkoda.
ASYSTENTKA wychodzi. MECENAS wraca do lektury akt, nie może się skupić.
Zamyka akta.
SCENA 6. MIESZKANIE IWONY.
IZA, IWONA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
IZA wchodzi do mieszkania IWONY.
IZA
…Dzwoniłam wcześniej, ale nikt nie odbierał. Teraz byłam w pobliżu i
postanowiłam zajrzeć.
IWONA
Wchodź… Co tam się stało?
IWONA zamyka drzwi. Idą do kuchni i siadają przy stole.
IZA
Dzwoniłam, bo chciałam zapytać, czy nie masz pożyczyć jakiegoś
ciucha jakiejś błyskotki.
IWONA
Coś tam się pewnie znajdzie. A co to za okazja?
IZA
Burmistrz Śliwiński szuka sekretarki. Z tej okazji… Dobrze by było
trochę lepiej wyglądać.
IWONA
No co ty? Chce cię awansować?
IZA
To by była dla mnie jakaś szansa. Byłabym w centrum władzy, a
wiadomo, że stamtąd łatwiej jest się wybić.
IWONA
Myślisz, że do tego trzeba się aż stroić?
8
IZA
A nie? W końcu burmistrz też facet…
IWONA jest zaniepokojona.
IWONA
No ale chyba nie chcesz, żeby coś więcej…?
IZA
Ale co to za pytanie, tu nie ma wyboru – chcę, nie chcę. Życie to nie
bajka i trzeba sobie jakoś radzić.
SCENA 7. MIESZKANIE JAGNY.
ADELA, JAGNA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
ADELA stoi przy blacie w kuchni i robi kanapki. Do kuchni wchodzi JAGNA.
ADELA
Kanapki zrobiłam. Zaniesiesz Karolowi?
JAGNA poirytowana.
JAGNA
A po co mu tam kanapki? Do szczęścia? Przecież ma barek.
ADELA
Może i ma. Ale to nie o barek tu chodzi
JAGNA
A o co?
ADELA
Powinnaś o niego dbać, opiekować się nim.
JAGNA
Bez przesady. Ma ze mną wystarczająco dobrze. A dzisiaj jeszcze
szuka nowej sekretarki. On już tam dzisiaj ma co robić.
ADELA
Ty uważaj lepiej na te nowe sekretarki, żeby one nie zaczęły o niego
dobrze dbać, a już na pewno nie lepiej niż ty. I właśnie dlatego lepiej
zanieś te kanapki. A najlepiej pomóż wybrać sekretarkę. To chyba
ważne, kto nią będzie.
JAGNA uśmiecha się i po chwili zastanowienia mówi.
9
JAGNA
Masz rację…
JAGNA podchodzi do ADELI. Bierze od niej kanapki.
JAGNA
Nie oddam go w ręce pierwszej lepszej lafiryndy…
SCENA 8. RATUSZ. GABINET.
KAROL, JAN
WNĘTRZE. DZIEŃ.
KAROL siedzi w gabinecie przy biurku. Wchodzi JAN i podaje KAROLOWI
formularze CV czterech kandydatek.
JAN
Masz tu CV czterech kandydatek. Zgłosiło się ich o wiele więcej, ale
postanowiłem ułatwić ci pracę i pierwszą selekcję zrobiłem sam.
KAROL spogląda zdziwiony na JANA.
KAROL
Naprawdę dużo się ich zgłosiło?
JAN
O wiele więcej niż się spodziewałem.
KAROL
Ale skąd tyle chętnych? Ogłosiłeś to w Internecie?
JAN
I w Internecie… i jedno poszło ogłoszenie do gazety…
KAROL
A te wybrane… Spełniają nasze warunki.
JAN
Sam zobaczysz.
KAROL
Najważniejsze, żeby była zdolna…
JAN
A jeżeli jeszcze do tego ładna…
KAROL uśmiecha się.
KAROL
10
To mnie już aż tak nie interesuje. Ja jestem zajęty. No ale powiedzmy,
dobrze, żeby była… estetyczna. I to tylko dla dobra gminy.
KAROL i JAN śmieją się.
KAROL
Nie przeciągajmy. Poproś pierwszą.
JAN wychodzi. Karol poprawia się w fotelu. Odruchowo poprawia sobie ręką fryzurę.
Odchrząkuje. Po chwili do gabinetu wchodzi pierwsza kandydatka. KAROL uśmiecha
się na jej widok.
SCENA 9. MIESZKANIE IWONY.
IWONA, IZA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
IWONA i IZA siedzą przy stole w kuchni i rozmawiają. IZA mówi rozemocjonowana.
IZA
Jak możesz tego nie rozumieć? W dzisiejszych czasach trzeba robić
różne rzeczy żeby się przebić. Co poradzić? Takie życie.
IWONA
Sama nie wiem. Myślę, że ja bym miała jakieś opory.
IZA
A ja myślę, że lepiej jest teraz próbować, żeby potem nie żałować, że
się przegapiło jakąś szansę. A może się uda? Kto wie?
IWONA
Mam nadzieję, że nie będziesz żałować.
IZA
Iwona… Zawsze można się cofnąć. Tak naprawdę, to nic nie ryzykuję
IWONA zatroskana, ale potakuje.
IZA
Najważniejsze jest to, że czuję, że mam kontrolę nad własnym życiem.
A poza tym, pamiętaj, że to tak to już jest, że zwycięzców nikt nie
osądza.
IWONA wstaje od stołu, sprząta ze stołu naczynia po dopitej herbacie. Milczy.
IZA
Okej… Będę się zbierać. Dzięki za bluzkę. No i życz mi szczęścia.
IWONA
Będę trzymać kciuki.
11
SCENA 10. RATUSZ. GABINET.
KAROL, KANDYDATKA I, JAGNA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
KAROL siedzi za biurkiem. Mówi do siedzącej przed nim KANDYDATKI I
KANDYDATKA I
Od lipca zeszłego roku pracuję jako sekretarka radcy prawnego.
KAROL
I tak pan tam źle?
KANDYDATKA I
Od przyszłego miesiąca… szef przenosi swoje biuro do innego
miasta… a ja mam tu swoje życie i nie mogę tak po prostu wyjechać.
KAROL
Rozumiem. A jak wyobraża sobie pani zakres swoich obowiązków tutaj
u mnie w Ratuszu?
KANDYDATKA I
Myślę, że moje obowiązki nie będą znacznie odbiegały od aktualnych.
Może jednak najlepiej będzie, jak to pan mi je wymieni.
KAROL wstaje i zaczyna chodzić po gabinecie mówiąc. Wymienia obowiązki swojej
sekretarki.
KAROL
No… wie pani… Prace biurowe, odbieranie telefonów, umawianie
spotkań…
Podchodzi bliżej. Staje nad Kandydatką. Zerka w jej dekolt.
KAROL
Do tego… Do tego… obsługa komputera. No i liczy się własna
inicjatywa.
Rozlega się pukanie do drzwi i niemal natychmiast do gabinetu wchodzi JAGNA.
KAROL, „jak oparzony”, odchodzi od Kandydatki.
JAGNA
Nie przeszkadzam?
KAROL
Nie. Coś pilnego?
JAGNA uważnie lustruje siedzącą przy biurku kandydatkę…
JAGNA
12
Przyniosłam ci mężu kanapki.
KANDYDATKA I spogląda z uśmiechem na KAROLA.
KAROL
(do JAGNY)
Właśnie teraz?
JAGNA wyjmuje z torby starannie zapakowane kanapki.
JAGNA
Gdzie ci je położyć?
KAROL odbiera bez słowa kanapki z rąk JAGNY i kładzie je na biurku.
Wszystkiemu przygląda się zdumiona Kandydatka.
KANDYDATKA I
Coś jeszcze?
KAROL
Chyba wiem już wystarczająco dużo. Dziękuję, że pani przyszła.
Odezwiemy się, kiedy będzie już coś wiadomo.
KANDYDATKA I wstaje i szykuje się do wyjścia.
KANDYDATKA I
Dziękuję. Czekam na jakiś sygnał.
KAROL odprowadza ją do drzwi.
KAROL
Do widzenia.
KAROL i KANDYDATKA wymieniają się uśmiechami. KANDYDATKA wychodzi.
KAROL zamyka za nią drzwi. Odwraca się i spogląda na JAGNĘ.
KAROL
Nigdy więcej…
JAGNA
Coś z nią jest nie tak?
KAROL
Zbyt wyzywająca.
13
SCENA 11. KANCELARIA.
IRKA, MECENAS, ASYSTENTKA
WNĘTRZE.DZIEŃ.
IRKA i MECENAS siedzą po przeciwnych stronach biurka w gabinecie. Wchodzi
ASYSTENTKA i podaje kawę. Spogląda na Irkę. Wyraźnie ocenia ją wzrokiem.
ASYSTENTKA
Kawa dla państwa.
MECENAS
Dziękujemy.
ASYSTENTKA wychodzi. IRKA spogląda z uśmiechem na MECENASA.
IRKA
Chciałam panu podziękować, panie mecenasie. Nie tylko dlatego, że
jako adwokat wykonuje pan swoją pracę znakomicie, ale też dlatego, że
jest pan właśnie takim człowiekiem. Nie tylko fachowym, ale też…. Aż
ciężko jest mi to określić… Jest w panu coś więcej.
MECENAS uśmiecha się.
MECENAS
Bardzo mi miło słyszeć takie słowa, a już szczególnie z pani ust.
IRKA uśmiecha się serdecznie do mecenasa i wzdycha. Chwila ciszy, MECENAS
przerywa ją żartując.
MECENAS
Proszę, proszę… Proszę mówić dalej.
IRKA śmieje się. W tym momencie do gabinetu wchodzi ASYSTENTKA. Podchodzi
do szafy i szuka jakichś papierów. IRKA i MECENAS poważnieją.
SCENA 12. RATUSZ. SEKRETARIAT.
JAN, KANDYDATKA II, KANDYDATKA III, IZA
JAN wychodzi z gabinetu z towarzystwie Kandydatki II.
WNĘTRZE. DZIEŃ.
JAN
I co? Nie bolało, prawda?
KANDYDATKA II
Dziękuje, nie. Do widzenia… A kiedy?
JAN
Odezwiemy się. Do widzenia.
KANDYDATKA II odchodzi. Jan mówi do siedzącej w sekretariacie KANDYDATKI III
14
JAN
Pani kolej. Zapraszam.
KANDYDATKA III poprawia sobie odruchowo spódnicę, puka do gabinetu i wchodzi
do środka. Po chwili do sekretariatu wchodzi IZA.
IZA
Witam, przyszłam na rozmowę. Dobrze trafiłam?
JAN spogląda na IZĘ badawczo, uśmiecha się lekko. Jest zaskoczony jej strojem.
JAN
Witam.
IZA
Burmistrz sam przepytuje kandydatki?
JAN
Niezupełnie. Żona mu pomaga. Dlatego… Jest jedna rzecz, na którą
muszę zwrócić ci uwagę.
IZA
O co chodzi?
JAN
Nie wiem jak to powiedzieć, bo kobiety są podobno wrażliwe na tym
punkcie.
IZA
Co jest nie tak?
JAN
Twój strój. Jak na rozmowę kwalifikacyjną to chyba… Trochę…
IZA jest wyraźnie zagubiona.
IZA
Co? Za mocny? Że wyzywający?
JAN
Na szczęście mamy chwilę czasu. Można zaradzić. A wierz mi, że
warto. Jest o co walczyć. Mogę nawet pomóc.
IZA
Jak pomóc?
(po chwili)
A właściwie to złe pytanie… Dlaczego właściwie chcesz mi pomóc?
15
JAN
Dobrze jest się wspierać, pomagać sobie…
IZA milczy. Jest jej głupio. Po chwili mówi.
IZA
Dobrze, pójdę się przebrać. Ile mam czasu?
JAN
Co najmniej pół godziny. Nasz burmistrz bardzo dokładnie sprawdza
kandydatki.
SCENA 13. KANCELARIA.
MECENAS, IRKA, JUREK
WNĘTRZE. DZIEŃ.
IRKA, JUREK i MECENAS siedzą przy biurku w gabinecie. MECENAS przegląda
dokumenty dotyczące podziału majątku IRKI i JURKA.
MECENAS
…tu jest w porządku. Wyciąg z akt notarialnych, akt własności…
Umowa z gminą…
IRKA
Panie mecenasie, właśnie… Bo jeśli chodzi o nasze sprawy majątkowe,
postanowiłam zaproponować pewne zmiany.
JUREK podnosi wzrok znad papierów i spogląda niepewnie na IRKĘ.
JUREK
Irka, o czym ty mówisz? Jakie zmiany? Przecież na wszystko się
zgodziłem. Czego chcesz jeszcze?
IRKA
Możesz mnie wysłuchać spokojnie?
JUREK milknie. MECENAS wpatruje się w IRKĘ.
IRKA
(po chwili)
Chcę, aby nasz majątek został podzielony na pół, po równo.
JUREK i MECENAS patrzą na IRKĘ. JUREK jest zaskoczony.
JUREK
Irka, o co chodzi? Skąd ta zmiana?
IRKA
16
Tak będzie lepiej.
MECENAS
Wnosi, więc pani o to, by państwa jeszcze nieoszacowany majątek
podzielić na pół.
IRKA
Tak. Oczywiście, jeśli jest to jeszcze możliwe.
MECENAS
Jest możliwe. Za obopólną zgodą rozchodzących się małżonków.
IRKA
To jak? Zgadzasz się Jurek?
JUREK milczy chwilę.
JUREK
Zgadzam się.
MECENAS
No to wszystko już wiemy. Muszą sobie państwo jednak zdawać
sprawę z tego, że sprawy majątkowe zostanę przekazane do
oddzielnego postępowania. Sąd uwzględni państwa decyzję, załączy co
trzeba do akt sprawy, ale postępowanie będzie już oddzielne.
IRKA
Oczywiście.
JUREK potakuje.
MECENAS
Panie Tosik, przecież pan nie dostał nic do picia. Kawy?
JUREK nie zdążył odpowiedzieć bo właśnie zadzwonił telefon. MECENAS odbiera.
MECENAS
(zniecierpliwiony)
Tak pani Kasiu, te wydruki są mi potrzebne… Dobrze… Czekamy…
Aha i jeszcze jedno, pan Tosik nie ma kawy…. Tak proszę podać….,
Dziękuję.
MECENAS odkłada słuchawkę.
SCENA 14. RATUSZ. GABINET.
KAROL, JAGNA, JAN, KANDYDATKA III
KANDYDATKA III wychodzi z gabinetu Karola.
WNĘTRZE. DZIEŃ.
17
KANDYDATKA III
Dziękuję.
JAN zamyka za nią drzwi. Podchodzi do siedzących przy biurku KAROLA i JAGNY.
JAN
Jak idzie?
KAROL
Łatwo nie będzie. Wszystkie wydają się być kompetentne.
JAN
Jest jeszcze jedna.
KAROL
Jeszcze jedna? Miały być cztery i były…
JAN
Ale jest. Czeka przed gabinetem. To Iza. Prosić?
KAROL spogląda na JAGNĘ jakby pytał o przyzwolenie.
KAROL
Proś.
JAN podchodzi do drzwi. Zatrzymuje się…
JAN
Tylko że…
KAROL
Co znowu?
JAN
Zdaje się, że tym razem trafiła nam się kandydatka za bardzo skromna.
Do tego mało przebojowa kandydatka i zdaje się bardzo religijna.
JAGNA
Poproś.
JAN otwiera drzwi na oścież i staje przy nich. Zwraca się do IZY wykonując ręką
zapraszający gest.
JAN
Zapraszam.
Do gabinetu wchodzi IZA. Jest zupełnie przebrana. Ma na sobie skromny, szary
kostium.
JAGNA uśmiecha się z zadowoleniem.
18
JAGNA
Proszę usiąść.
SCENA 14. KANCELARIA.
MECENAS, JUREK, IRKA, SEKRETARKA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
MECENAS, JUREK i IRKA siedzą przy biurku. MECENAS podaje IRCE i JURKOWI
papiery do podpisania.
MECENAS
To jest ten wniosek, wasza deklaracja stron. Proszę o podpisy.
MECENAS bierze wniosek do ręki i wskazuje palcem miejsce, gdzie JUREK i IRKA
mają podpisać. Najpierw podpisuje IRKA, potem JUREK. JUREK podaje wniosek
MECENASOWI.
MECENAS
W porządku. No to już wszystko mamy gotowe… Potem jeszcze tylko
będzie trzeba załatwić to notarialnie.
JUREK
Ale… jak na tą chwilę to już wszystko?
MECENAS.
Tak jest.
JUREK zaczyna zbierać się do wyjścia. Zbiera z biurka swoje rzeczy i wstaje.
JUREK
W takim wypadku ja już będę szedł.
MECENAS
Panie Tosik, proszę może jeszcze chwilę zaczekać. Jest coś na co
chcę zwrócić pana… wagę.
(do Irki)
Pani wspominałem już o tym wcześniej.
JUREK stoi.
MECENAS
Proszę… Proszę usiąść.
JUREK siada. Patrzy badawczo na MECENASA.
MECENAS
Chodzi o panią sędzię, która będzie prowadzić waszą sprawę…. Ona
jest…, jakby to powiedzieć…, trudna.
19
JUREK
Trudna? Co to znaczy? Mam się jakoś przygotować?
Chwila ciszy.
IRKA
Łatwo ci nie będzie.
MECENAS
Przygotujmy się na to, że może nam obojgu napsuć trochę krwi.
IRKA i MECENAS spoglądają na siebie porozumiewawczo i uśmiechają się
serdecznie. Nie umyka to uwadze JURKA, który robi się wyraźnie smutny.
JUREK
Rozumiem. W takim razie… Co mogę zrobić? Idę się przygotowywać.
JUREK wstaje i zbiera się do wyjścia.
SCENA 15. RATUSZ.
IZA, KAROL, JAGNA
WNĘTRZE. DZIEŃ.
IZA siedzi przy biurku w gabinecie, na wprost KAROLA i JAGNY. IZA jest bardzo
skromna i speszona. Nieśmiało zerka na Karola. Trwa rozmowa kwalifikacyjna.
KAROL
Czemu właściwie chce pani u nas pracować?
IZA
To dobra posada i mogłabym pracować z dobrymi ludźmi. Mogłabym
brać udział w ważnych wydarzeniach i wiele się nauczyć. No i poczuć
się potrzebna, pomagać ludziom. Zawsze chciałam to robić. Poza tym,
co tu dużo mówić, chcę w ten sposób zarobić na rodzinę
JAGNA jest poruszona skromnym zachowaniem IZY.
JAGNA
Wydaje mi się, że ma pani odpowiednie kwalifikacje.
(spogląda na KAROLA)
Karol, a ty co powiesz?
KAROL
Sam nie wiem… Może odezwiemy się do pani…
JAGNA
Pani Izo, wydaje mi się, że jest pani najlepsza.
(do Karola)
Prawda?
20
JAGNA spogląda pytająco na KAROLA.
KAROL
Tak, w zasadzie… jest pani najlepsza….
IZA stara się cały czas by zostać w roli skromnej dziewczyny.
IZA
Miło mi, ta praca jest dla mnie naprawdę ważna.
JAGNA spogląda wymownie na KAROLA.
JAGNA
Karol? To co? Jaka jest ostateczna decyzja?
KAROL nie jest do końca przekonany, ale ostatecznie mówi.
KAROL
Dobrze. Jest pani zatrudniona. Gratuluję.
JAGNA
Gratuluję.
IZA skromnie się uśmiecha, jednak oczy zaczynają jej się świecić. Nie potrafi ukryć
uśmiechu. Jest bardzo szczęśliwa i coraz trudniej jest jej zostać w roli skromnej
dziewczyny.
IZA
Dziękuję. Bardzo się cieszę.
KONIEC

Podobne dokumenty