Marek Kotlinowski – zdanie odrębne

Transkrypt

Marek Kotlinowski – zdanie odrębne
Marek Kotlinowski – zdanie odrębne
Na podstawie stosownych przepisów zgłaszam zdanie odrębne do wyroku
Trybunału Konstytucyjnego w sprawie K 8/10 do punktów 1-24. Przedstawię
jedynie generalia sposobu mojego myślenia z uwagi na brak czasu.
Oceniając konstytucyjność ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych
zacząć należy od odczytania jej ratio legis, od odczytania, co chroni ustawa.
Moim
zdaniem
ustawa
chroni
cel
niezarobkowy
realizowany
międzypokoleniowo, z naciskiem na międzypokoleniowo, i stawia na straży tej
idei Polski Związek Działkowców, który musi patrzeć nieco dalej niż
członkowie tego Związku. Ustawa chroni użytki zielone w miastach; ustawa
wyraża ideę, że nie wszystko jest na sprzedaż; ustawa chroni prawa osób
uprawiających ogrody i zapewnia na ich rzecz realizację celów socjalnych. Cele,
które
ma
realizować
ustawa
o
rodzinnych
ogrodach
działkowych
zdeterminowały hierarchię wartości konstytucyjnych, którą należy wziąć pod
uwagę, oceniając zgodność z konstytucją rozwiązań przyjętych przez
ustawodawcę. W mojej ocenie w rozpatrywanej sprawie należało uwzględnić
wartości konstytucyjne, których ochrona jest ważniejsza niż tych, które w
swoim wniosku wskazał Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego i co podzielił
Trybunał
Konstytucyjny.
Trybunał
przyznał
pierwszeństwo
zasadzie
demokratycznego państwa prawnego, zasadzie równości, ochronie własności i
wolności zrzeszania się. Moim zdaniem te wartości należało zderzyć z takimi
wartościami
jak:
dobro
wspólne,
społeczna
gospodarka
rynkowa,
zrównoważony rozwój, a przede wszystkim godność człowieka jako źródło jego
wolności i praw.
Uwzględniając ratio legis ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych,
jest dla mnie bezsporne, że konstytucja priorytetowo traktuje ten drugi katalog.
W toku rozprawy także nikt nie kwestionował roli ogrodów działkowych w
Polsce, zwłaszcza ich znaczenia dla osób starszych, dla których działka
częstokroć staje się ważnym elementem ich życia na emeryturze. Dlatego na
sytuację działkowców patrzę przez pryzmat zasady godności, wyrażanej w art.
30 konstytucji, która jest nie tylko punktem wyjścia szczegółowych praw i
wolności jednostki, ale pełni także rolę szerszą, bo orientuje całą konstytucję na
sytuację człowieka jako samorealizującej się indywidualności.
Przy rozpatrywaniu tej sprawy należało zwrócić uwagę na to, co powinno
być podstawą wszystkich orzeczeń Trybunału, czyli na cel prawa, którym jest
dobro człowieka. Dobro osoby ludzkiej musi być naczelnym kryterium
rozstrzygnięć podejmowanych przez Trybunał. W sprawie jak ta – dotycząca
rodzinnych ogrodów działkowych – mamy do czynienia z odwiecznym
konfliktem między duchem a literą prawa. Prawo spełnia swą rolę, gdy nad
przepisami, czyli jego literą, dostrzega się ducha, czyli ideę, którą przepisy mają
realizować. Urzeczywistnieniem tej idei jest zaś podmiot prawa, czyli osoba
ludzka i jej dobro. Dostrzegam realne zagrożenia dla tych wartości w sytuacji,
gdy ustawodawca nie zrealizuje na czas wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Reforma instytucji ogrodów działkowych w Polsce musi być bardzo
przemyślana, a ustawodawca ma niełatwe zadanie pogodzenia w ustawie często
pozostających ze sobą w sprzeczności interesów wielu podmiotów, m.in.
działkowców, reprezentowanych przez Polski Związek Działkowców, gmin,
inwestorów, a także – przede wszystkim w Warszawie – dawnych właścicieli
poszkodowanych przez dekret warszawski.
Reforma ta wymaga odpowiednio długiego czasu, dlatego w mojej ocenie
procedowanie w tej sprawie powinno wyglądać następująco. Wyrok Trybunału
winna poprzedzić sygnalizacja, w której wskazano by konieczne do rozwiązania
problemy konstytucyjne wymagające pilnego działania ustawodawcy. Dzięki
temu ustawodawca zyskałby więcej czasu niezbędnego na gruntowną analizę
problemu i jego rozwiązanie w drodze dialogu między zainteresowanymi.
Sygnalizacja taka byłaby także dobrym przykładem współdziałania między
organami konstytucyjnymi. Tak się jednak nie stało i Trybunał od razu wydał
wyrok, orzekając o niekonstytucyjności większości przepisów ustawy z 2005
roku. Trybunał odroczył wprawdzie z jednym wyjątkiem wejście wyroku w
życie o maksymalny termin 18 miesięcy, jednak w mojej ocenie jest za mało
czasu na uchwalenie nowych przepisów.
Moje obawy są uzasadnione ze względu na dotychczasową praktykę
ustawodawcy jeśli chodzi o realizacje wyroków Trybunału. Posłużę się dwoma
przykładami. Pierwszy z nich dotyczy sprawy, w której Trybunał oceniał
konstytucyjność instytucji asesorów sądowych (sprawa SK 7/06). Biorąc pod
uwagę ustrojową wagę problemu oraz potencjalne skutki orzeczenia o
niekonstytucyjności zakwestionowanych przepisów, Trybunał poprzedził wyrok
w tej sprawiepostanowieniem sygnalizującym Sejmowi konieczność rozważenia
podjęcia inicjatywy ustawodawczej w przedmiocie unormowania systemu
powoływania osób sprawujących władzę sądowniczą. Chodziło o to, aby Sejm
miał więcej czasu niż 18 miesięcy na uchwalenie przepisów. Drugi przykład to
do dziś nie wykonany wyrok Trybunału z 3 czerwca 1998 roku w sprawie K
34/97 dotyczącej funduszu wczasów pracowniczych. W uzasadnieniu tego
wyroku Trybunał podkreślił konieczność pilnej interwencji ustawodawcy, m.in.
w takich kwestiach jak sukcesja majątku po byłym funduszu wczasów
pracowniczych. Do dnia dzisiejszego ten wyrok nie został zrealizowany.
Moim zdaniem, biorąc pod uwagę, jak bardzo kontrowersyjna i
skomplikowana pod względem jurydycznym jest materia dotycząca ogrodów
działkowych, obawa o terminową realizacje wyroku Trybunału jest całkowicie
uzasadniona. Skutki zwłoki ustawodawcy mogą być zaś katastrofalne, zwłaszcza
w sferze stosunków własnościowych. Pozostaje mi wyrazić nadzieję, że moje
obawy będą płonne. Na koniec pragnę przedstawić dylemat, przed którym
stanąłem jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Musiałem
oceniać
niedoskonałą ustawę, która dobrze chroni obywateli i ziemię, którą uprawiają.
Musiałem wybierać: z jednej strony nadzieje i obawy miliona członków
Polskiego Związku Działkowców, z drugiej – zarzuty wobec ustawy
sformułowane przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Kierując się
zasadą primum non nocere – po pierwsze nie szkodzić, złożyłem zdanie odrębne
do wyroku Trybunału.