28 lutego
Transkrypt
28 lutego
NR 9 (247)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 28 luty 1999 r. NR 9 (247) 28 luty 1999 II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli przypomina nam, Ŝe chrześcijaństwo wytycza nam drogę wzwyŜ. Szczyt naszej wędrówki znajduje się zawsze przed nami. Bóg ciągle zaskakuje nas swoją osobą, słowami i czynami. Dlatego, jako wierzący potrzebujemy chwil, sytuacji w których nasza wiara mogłaby być potwierdzona. Potrzebujemy przeŜyć , które by dały siłę do trwania w szarej codzienności. W takim wyjątkowym zdarzeniu uczestniczymy słuchając słów dzisiejszej Ewangelii. Widzimy Apostołów zdumionych cudami. W zachwyceniu towarzyszą wydarzeniu, które daje wewnętrzną pewność, Ŝe ten, który ich powołał jest prawdziwie Bogiem. Ewangelista Mateusz opowiada o przygodzie Piotra, Jakuba i Jana; opowiada o tajemnicy odsłoniętego nieba. Doświadczenie to pozwoliło im uzyskać nowe światło, które w chwilach bardzo trudnej próby, jaką będzie męka i śmierć Jezusa, pozwoli utrwalić ich wiarę. W Ŝyciu ludzi wyjątkowych, ludzi oddanych woli BoŜej spotykamy podobne olśnienia. Bardzo duŜo na ten temat przekazała nam św. Ludwika, załoŜycielka Sióstr Miłosierdzia. Mówiła o łasce olśnienia, dzięki której rozpoznała swoje powołanie Ŝyciowe. Pielęgnowała je w sobie, dając świadectwo swoim Ŝyciem. Jest ona dla nas wezwaniem. Wskazuje nam bowiem, Ŝe kaŜdy doświadcza w swoim osobistym Ŝyciu religijnym takich wyjątkowych chwil. Od nas jednak zaleŜy, czy potrafimy je zauwaŜyć? Koniecznością dla człowieka wiary jest, aby te wydarzenia wywarły odpowiednie wraŜenie i wzbudziły w nas pragnienie Ŝycia nimi. Musimy o nich pamiętać i nosić je w sobie. PrzeŜywając dar wiary, musimy równieŜ pamiętać, Ŝe nie jest on naszą osobistą łaską. KaŜdemu z nas jest zadane, aby dzielić się tymi nadzwyczajnymi darami; by słuŜyć nimi, zwłaszcza ludziom słabej wiary. Tylko w ten sposób stanie się naszym udziałem światło, które doprowadzi nas do całkowitego poznania Boga. O NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA Kto będzie pamiętał o tobie po śmierci i kto za ciebie modlić się będzie? Czyń teraz, mój drogi, co tylko moŜesz; bo nie wiesz, kiedy umrzesz i nie wiesz takŜe, co cię czeka po śmierci. Póki czas, gromadź sobie bogactwa nieśmiertelne. O niczym nie myśl, tylko o zbawieniu, i W TYM TYGODNIU KOŚCIÓŁ WSPOMINA: • 4. 03 - św. Kazimierza, królewicza Św. Kazimierz, królewicz (3 X 1458 - 4 III 1484). Patron Polski i Litwy. Syn króla polskiego Kazimierza Jagiellończyka i ElŜbiety Rakuszanki. Ur. się w Krakowie na Wawelu, zm. w Grodnie, pochowany został w katedrze wileńskiej, która stała się szybko miejscem jego kultu (słynne zjazdy - odpusty 4 marca w Wilnie, tzw. kaziuki). Historyk ks. Jan Długosz, nauczyciel i wychowawca królewicza zapisał, Ŝe był Kazimierz “młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu”. JuŜ w wieku trzynastu lat, z woli ojca, zaczął pełnić obowiązki państwowe, które umiał pogodzić z bogatym Ŝyciem duchowym. Miał wielkie naboŜeństwo do Matki BoŜej; w Mówią święci Na górze Tabor Chrystus odnowił oblicze piękna ziemskiego i stworzył je na nowo, jako obraz piękna niebiańskiego (...) Dziś natura człowieka, niegdyś stworzona na podobieństwo Boga, ale zaciemniona przez bezkształtne posągi bałwanów, została przemieniona w dawną piękność człowieka na obraz i podobieństwo Boga. Dziś na górze, ten co został niegdyś odziany w ponure szaty ze skóry, przywdział boską szatę, ubierając się w światło jak w płaszcz. (Ps.103,3) św. Anastazy Synaita Gdy oczy przyzwyczajają się do ciemności, moŜe oślepić je nawet płomień zapalonej zapałki. JakŜe jaskrawe musiało wydawać się uczniom światło przemienienia Chrystusa, skoro wcześniej im wyjawił, jak NR 9 (247)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... “OPOWIADANIE ZZA KRATY” JÓZEFA JABCZYŃSKA “SOSNOWIEC 1942 - 1944 “CD Wkrótce miałam poŜegnać więzienie na Towarowej w Sosnowcu. PrzeŜycia w tych małych, ciasnych kamieniczkach były moŜliwe do zniesienia, bo nie straszyły ogromem budynku i Ŝelaznymi schodami. Tylko wysoki mur odgradzający od ulicy i Ŝelazne kosze na oknach mówiły, jakie jest przeznaczenie tego obiektu. Od pierwszego do ostatniego dnia wykonywałam róŜne prace. W początkowym okresie w celi lagru, przeznaczonej dla najcięŜszych kar, oprócz plecenia sznurów, wyrzucano nas do cięŜkich robót na podwórzu, do czyszczenia kloaki, wywoŜenia gnoju, zamiatania podwórza, mycia schodów w korytarzach. Mnie upatrzyła sobie taka panienka z biura, Moskwa się nazywała. Przychodziła do celi po mnie i mówiła: 28 luty 1999 r. Kobieta znając radość i zachwyt wachmajsterek, sądziła, Ŝe naczelniczka zachwyci się tym, co ona przyniosła. Zaczęła pokazywać zdobycz. Naczelniczka wpuszczała je pojedynczo, oglądając je osobno. Stała długo, przyglądała się tym kobietom, którym zaczął znikać uśmiech i radość z twarzy. Zaczęła wołać wachmajsterki, które były z komandem, ale po nich nie było śladu. Latały jak szalone, topiły w kloace zwoje pięknych materiałów na suknie i płaszcze, paliły w pralni bieliznę damską. Wszystkie kobiety zostały zamknięte w karcu, musiały zrzucać z siebie wszystko kradzione. Siedziały nago i bez jedzenia kilka dni. Potem zbierałyśmy wszystko po celach. Kilka razy obracałyśmy z koszem. Naniosły tego co niemiara. Natura ludzka nie ma hamulców, jeśli coś jest łatwe do zdobycia. Nawet te Niemki, wachmajsterki, wychowane w ogromnej dyscyplinie i ostrym reŜimie, straciły głowę, kiedy zobaczyły niezliczoną ilość bogactwa, do którego miały dostęp. Więcej nie widziałyśmy tych wachmajsterek w więzieniu. - Jabczyńska, chodźcie, umyjcie mi podłogę w biurze. A po drodze dodawała: - Wasze rączki chyba nigdy nic nie robiły. Popatrzyłam na swoje ręce i mówię: - Te ręce były przeznaczone do głaskania główek dziecięcych - i zabierałam się do szorowania, ukrywając radość, Ŝe nie będę siedziała w dusznej celi, chociaŜ przez jedną godzinę. Raz zabrała mnie wachmajsterka do miasta po ziemniaki. Rzuciła mi worek ziemniaków na plecy. Zgięta wpół dźwigałam ten cięŜar, nogi uginały się pode mną, ale szłam. To był nie lada wyczyn. Wtedy uwierzyłam w swoje siły. Innym razem szło kilka kobiet do przeprowadzki sądu w Sosnowcu, który był niedaleko dworca kolejowego. Dołączono mnie i Zosię Lubaś do tego komanda. Przenosiłyśmy szafy, biurka, stołki. Urzędniczki sądu kierowały tą pracą. Dowiedziały się, Ŝe jest wśród więźniarek nauczycielka i uczennica Liceum. Złapały nas w kącie i wcisnęły swoje śniadanie. Obie z Zosią stałyśmy zaŜenowane. Wykonując pracę nie czułyśmy się poniŜone i biedne, ale te kromki chleba wycisnęły nam łzy z oczu. Innym razem byłyśmy wyznaczone przez samą naczelniczkę do wyjścia na zewnątrz z komandem, które porządkowało poŜydowski majątek w hali targowej. Było to tak. Kiedy zlikwidowano getto w Sosnowcu, cały majątek poŜydowski zwieziono do hali targowej. Kobiety miały segregować ubrania, pościel, bieliznę, buty i robić paczki, które miały być wysłane do Niemiec dla zbombardowanych Wysłano tam około dwudziestu kobiet. Wieczorem wróciły wszystkie wystrojone w piękne suknie i kostiumy. Na drugi dzień szły do tej roboty prawie nago, biorąc tylko jakieś zapinane fartuchy. Mówiły o pięknej bieliźnie. Wróciły w nowej, bogatej bieliźnie i w pięknych sukniach. Opowiadały, Ŝe wachmajsterki kazały im nosić do swych domów tuzinami bieliznę męską i damską, ubranka dziecięce. - A wam teŜ pozwoliły brać? - pytałyśmy. - Tak. Mówiły - bierzcie, bo to wszystko jewrejskie. Bomba pękła czwartego dnia, kiedy wieczorem naczelniczka wpuszczała komando. Kobiety juŜ całkiem straciły rozum w tym szaleństwie brania. Nie tylko były wystrojone w nowe suknie, ale niosły przerzucone przez rękę kurtki i płaszcze. Naczelniczka zapytała pierwszą: - A ty co tu niesiesz? Z Ŝycia parafii - W niedzielę, 7. 02 o godz. 16.00 spotkali sie członkowie Świeckiej Rodziny Franciszkańskiej. O godz. 17.30 zostało odprawione naboŜeństwo ku czci Serca Jezusowego. - W czwartek, 11. 02 przystąpili do spowiedzi św. przed bierzmowaniem - młodzieŜ, ich rodzice i świadkowie. - W piątek, 12. 02 rozpoczęła się w naszej parafii WIZYTACJA KANONICZNA, którą prowadził ks. biskup Janusz Zimniak. W ramach WIZYTACJI odbyły się m.in. spotkania z grupami duszpasterskimi i modlitewnymi. KaŜda z tych grup miała okazję złoŜyć relację ze swojej działalności. Jednym z punktów WIZYTACJI były odwiedziny u osoby chorej - starszej; była nią pani Józefa Jabczyńska. Rodziną wielodzietną, która gościła Ks. Biskupa, byli państwo Milaniukowie. U Sióstr Boromeuszek Biskup zjadł obiad. Odwiedził chorych i personel w Szpitalu Reumatologicznym i Uzdrowiskowym. Przed Biskupem zaprezentowała się MłodzieŜ Oazowa, Dzieci Maryi oraz ministranci. Została odprawiona Msza św. w intencji chorych, w czasie której bp. Zimniak wygłosił Słowo BoŜe. W sobotę o godz. 16.00 młodzieŜ klas 7 i 8 (133 osoby) przyjęła SAKRAMENT BIERZMOWANIA. W niedzielę Biskup odprawił o godz. 9.00 Mszę św. pontyfikalną w intencji Parafian. Jednym z punktów programu WIZYTACJI było spotkanie z władzami miasta, powiatu oraz z pastorem, ks. dr Henrykiem Czemborem. Na wspólny podwieczorek zostali zaproszeni księŜa Dekanatu Wiślańskiego. Biskup Zimniak odwiedził dzieci niepełnosprawne w Ośrodku na Poniwcu. W niedzielę natomiast spotkał się z małymi dziećmi w naszym kościele, udzielając im błogosłwieństwa. Dzieci wręczyły Biskupowi na pamiątkę pluszową maskotkę. Ostatnim punktem pobytu Biskupa w parafii było spotkanie z nauczycielami i dziećmi w SP nr 1. Biskup rozmawiał z dziećmi oraz obejrzał występ Dziecięcego NR 9 (247)/3 PO GÓRACH, DOLINACH... 28 luty 1999 r. ZIEMIA ŚWIĘTA OJCZYZNA BOGA. (RELACJA Z PIELGRZYMKI) 24 stycznia 1999r. pielgrzymi z Parafii św. Klemensa PapieŜa i Męczennika z Ustronia wyruszyli w podróŜ do Ziemi Świętej. Doświadczyłam wielkiej łaski, gdyŜ mogłam wraz z synem znaleźć się w gronie pielgrzymów. Szczególne dziękczynienie składam Duchowi Św., za to Ŝe poprowadził mnie w miejsca, gdzie jeszcze nie opadł kurz wzniesiony Msza św. na Górze stopami Jezusa, w miejsca gdzie Jezus płakał z bezsilnej miłości nad Miastem, gdzie krwią się pocił, opodal miejsca gdzie trzymał w dłoniach chleb i wino, własne Ciało i Krew. Tam, gdzie Go zabijano, gdzie dziś pusty grób z ceremoniami i sporem o kompetencje, szydzący z modlitwy: “Ŝeby byli jedno”. I proszę, aby ta łaska “próŜną we mnie nie była” (por. I Kor. 15,10), podobnie jak kaŜda łaska, jaką otrzymuje człowiek gdziekolwiek i kiedykolwiek. Przygotowując się do tej pielgrzymki myślałam o potrzebie tego, co moŜna nazwać “geografią zbawienia”. Zastanawiałam się co jest moim Betlejem, co Górą Kuszenia, co Jordanem, Gerazą, Jerozolimą? Czy potrafię policzyć i podziękować za wszystkie własne Góry Tabor i Golgoty? Czy potrafię ufnie wypływać na jeziora Genezaret i przeglądać się w Morzach Martwych? Zastanawiałam się jakie będzie porównanie z rzeczywistością. Samolot wylądował w Tel Awiwie, a na lotnisku oczekiwała nas pilotka Pani Ewa, mówiąca piękną polszczyzną. Od pierwszej chwili zaimponowała wszystkim erudycją, doskonałym, wręcz perfekcyjnym, przygotowaniem merytorycznym. Co prawda nie zatrzymywaliśmy się w Tel Awiwie, ale wiele ciekawych rzeczy dowiedzieliśmy się o tym mieście. Mieszkańcy Tel Awiwu mają niestety nawyk porównywania miasta do Nowego Jorku, niektórzy przez analogie do Wielkiego Jabłka. Wręcz nazywają je Wielką Pomarańczą. Pochodzą z całego świata, ale niemal w stu proc. są śydami. Choć do Jerozolimy jedzie się stąd samochodem 45 minut, mieszkańcy Tel Awiwu rzadko zaglądają do Świętego Miasta. W większości są areligijni i Jerozolimę postrzegają jako miasto nudne, niedogodnie połoŜone i nie zasługujące na uwagę. My zaś udaliśmy się do Betlejem - na miejsce naszego pierwszego noclegu w Ziemi Świętej. Wprawdzie Betlejem zwiedzaliśmy dopiero w dalszej kolejności, niemniej jednak byliśmy bardzo szczęśliwi, Ŝe pierwsze chwile naszego pielgrzymowania mogliśmy spędzić w miejscu, gdzie ok. 2000 lat temu narodził się Jezus Chrystus. Szczęśliwi i pełni wzruszenia uczestniczyliśmy w pierwszej pielgrzymkowej Mszy św. Była ta Msza naszą Pasterką wśród nocnej ciszy, a zakończyła się w gwieździstą noc...ok. godz. 24.00. Następnego dnia udaliśmy się do Cezarei Nadmorskiej, która przez prawie 600 lat była stolicą rzymskiej prowincji Judei. Została załoŜona przez Heroda Wielkiego na miejscu fenickiego osiedla z III lub IV wieku p.n.e., zwanego WieŜą Stratona. Znaleziska archeologiczne dowodzą, Ŝe próbując zrealizować ten zamiar, Herod stopniowo stawał się coraz większym tyranem. Jest teŜ bardzo prawdopodobne, Ŝe na jego despotyczne zachowanie miały wpływ wyrzuty sumienia po skazaniu na śmierć pierwszej Ŝony oraz zmagania z bolesną chorobą. Po śmierci Heroda Cezareą rządził Poncjusz Piłat (lata 26 - 36 p.n.e.). W ruinach teatru znaleziono kamień z wyrytym jego imieniem. W Cezarei stacjonował teŜ rzymski garnizon, którego setnikiem był Korneliusz pierwszy nie śyd nawrócony na chrześcijaństwo przez św. Piotra, zaś z tutejszego portu wyruszał kilkakrotnie w swe podróŜe św. Paweł. Z Cezarei Nadmorskiej ruszyliśmy dalej, a mianowicie do Hajfy, światowego centrum religii bahaistycznej. Nad całym miastem króluje Góra Karmel, na której znajduje się Grota proroka Eliasza, w której miał się ukryć po tym, jak zabił 450 kapłanów Baala. Według tradycji chrześcijańskiej w grocie tej schroniła się teŜ kiedyś Święta Rodzina. Obecnie nad grotą wznosi się klasztor karmelitów. Zwiedzając kaplicę, wchodzącą w skład kompleksu klasztornego, zadziwiły nas malowidła przedstawiające Eliasza, króla Dawida z harfą, Świętą Rodzinę. Najefektowniejszą budowlą w Hajfie jest, pokryte złotą kopułą, sanktuarium Bahy Ullaha, w centrum starannie pielęgnowanych Perskich Ogrodów. Ten etap pielgrzymowania zakończyliśmy na Górze Tabor, w tym cudownym świętym miejscu , na którym HENRYKOWI LORENSOWI Z OKZAJI WIELU ŁASK 75 URODZIN BOśYCH NA DALSZE LATA śYCIA Ŝyczą PRZYJACIELE MÓJ WŁASNY KRZYś Pan pozwala temu, kto nie chce juŜ dalej dźwigać swego krzyŜa, wybrać sobie jakiś inny. Po przymierzeniu wszystkich znajduje w końcu taki, który, jak mu się wydaje jest przeznaczony dla niego, ale zarazem ze zdziwieniem stwierdza, ze jest to krzyŜ, który odstawił. I wtedy bierze go i niesie bez skargi. NR 9 (247)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... MŁODYM BYĆ... W SŁOŃCU, W DESZCZU, W MIŁOWANIU POWIEM CI O SAMOTNOŚCI W MIŁOWANIU - Chciałbym być zawsze z Bogiem na modlitwie powiedział uczeń do swego Mistrza. - To, czego pragniesz jest bardzo trudne - odrzekł Mistrz. Dlaczego? - zdziwił się uczeń. - Kiedy ty jesteś, nie ma Boga. A kiedy jest Bóg, nie ma ciebie. JakŜe więc moŜesz być z Bogiem? Szukaj samotności. Kiedy jesteś z kimś innym, nie jesteś sam. Jedynym sposobem, by być z Bogiem, jest pozostać całkowicie z samym sobą. Wtedy tylko moŜna mieć nadzieję, Ŝe będzie Bóg i Ŝe nie będzie ciebie. W miłości BoŜej nie jesteśmy samotni, nasza miłość przebywa w Bogu, który jest miłością i wraz z tą miłością jest w naszej duszy. W miłości ludzkiej bywamy samotni, gdy nasza miłość, darowana komuś, często nie spotyka tej czyjejś miłości. Samotność jest więc głodem miłości, jej brakiem. Wtedy nie mamy się kogo poradzić jak zdąŜać do Boga, gdyŜ tylko miłość uczy miłości. Musi być w nas czyjaś miłość, abyśmy mogli uczyć się miłości do człowieka i abyśmy nauczyli się tęsknić za Bogiem. Być moŜe nigdy nie zastanawiałeś się nad tym, jakie cierpienie moŜe płynąć z samotności. Posiadasz wielu przyjaciół, liczne zainteresowania i wiele zajęć, które wypełniają twój czas i twoje myśli. Ale prawda jest taka, Ŝe tak naprawdę nikt ciebie nie zna całkowicie. Nikt nie jest w stanie czuć dokładnie tego wszystkiego, co moŜesz czuć jedynie ty. Wydaje ci się, Ŝe nikt nie jest w stanie wysłuchać cię rzeczywiście. CzyŜbyś nie wiedział, Ŝe porozumieć moŜesz się jedynie z tymi, którzy Ŝyją blisko ciebie? Ucz się bycia sobą. Niech nie paraliŜuje cię lęk, Ŝe nie będziesz zrozumiany. Objawiaj zawsze prawdę swojego wnętrza. Zobaczysz, Ŝe ludzie widząc cię takim jakim jesteś, nauczą się ciebie tolerować. Nikt nie jest w stanie pokochać maski. Wystarczy jednak zedrzeć ją ze swojej twarzy, aby zobaczyć, Ŝe ludzie cię akceptują, a tego przecieŜ pragnąłeś. Wtedy juŜ nigdy nie będziesz sam. Miłość, której tak bardzo pragniesz, nigdy nie spłynie na ciebie jedynie dlatego, Ŝe jej pragniesz. Przyjdzie do ciebie wtedy, gdy i ty ją objawisz. Wszystko to zburzy mosty prowadzące do twojej samotności. Miej więc odwagę bycia sobą. Giustina “Nie proszę o tę samotność najprostszą pierwszą z brzega kiedy zostaję sam jeden jak palec kiedy nie mam do kogo ust otworzyć... nie proszę Cię o tę trudniejszą kiedy przeciskam się przez tłum i znowu jestem pojedynczy 28 luty 1999 r. LEKSYKON PAPIEśY 84) ŚW. SERGIUSZ I Po śmierci Konona wybrano podwójnie - Paschalisa i, po raz drugi, Teodora. Ten jednak zrezygnował z ubiegania się o biskupstwo rzymskie, natomiast Paschalisa, który próbował walczyć, uwięziono. W grudniu 687r. został wybrany Sergiusz. Okazał się papieŜem zdolnym i energicznym, który podniósł autorytet Kościoła rzymskiego na Zachodzie. Cesarz Justynian zwołał w 691r. do Konstantynopola sobór, który miał uregulować stosunki prawnokościelne w chrześcijaństwie. Kanony soboru miały podnieś etykę, zwalczyć pozostałości obyczajowości pogańskiej. Zezwalał na małŜeństwa duchownych. Legaci papiescy zatwierdzili sobór, ale Sergiusz był przeciw, uwaŜając, Ŝe sobór narzuca zachodniemu chrześcijaństwu zwyczaje Kościoła wschodniego. Uchwały soboru doprowadziły do schizmy trwającej do 710r. Sergiusz I wprowadził do Mszy św. Agnus Dei (Baranku BoŜy), a do kalendarza liturgicznego święto Matki BoŜej Gromnicznej oraz nakazał procesje ku czci Maryi. Zmarł w Rzymie. Kościół czci św. Sergiusza I w liturgii 8 września 85) JAN VI Był Grekiem. Został papieŜem w październiku 701r. Niewiele wiadomo o jego pontyfikacie. W tym czasie Longobardowie z Benewentu pod wodzą księcia Gisula dwa razy podchodzili pod Rzym. Jan pertraktował z nimi i wykupił jeńców z najazdu wcześniejszego (ok. 702r.) Zwołał w 704r. synod w Rzymie, trwający 4 miesiące. Rozpatrywano na nim sprawy jurysdykcji kościelnej na terenie Anglii. Jan VI zmarł w 705r. w Rzymie i pochowano go w bazylice św. Piotra 86) JAN VII By Grekiem. Za jego panowania doszedł do władzy ponownie Justynian II, który okrutnie rozprawił się z przeciwnikami za lata poniŜenia. Prawdopodobnie w 706r. wysłał do Rzymu dwóch biskupów z Konstantynopola, by zwołali synod i wymogli przyjęcie przez biskupów zachodników kanonów soboru z czasów Sergiusza I. Jan odesłał ten zbiór uchwał bez komentarza, co mogło oznaczać, Ŝe problem nie istnieje. Został za ten czyn przez współczesnych skrytykowany. Jan VII rozpoczął budowę nowej papieskiej rezydencji u podnóŜa Palatynu. Ozdobił freskami kościoły św. Piotra, S. Eugenia i S. Maria Antiqua i w grotach watykańskich. Zmarł w Rzymie i tam, w bazylice św. Piotra go pochowano. "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Maria Pasterna, Urszula Przybyła, s. Justyna, ks.Zygmunt Siemianowski (red.odpowiedzialny), Roman Langhammer (red. techniczny; skład komputerowy) Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków, Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23