28 lutego

Transkrypt

28 lutego
NR 9 (247)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
28 luty 1999 r.
NR 9 (247) 28 luty 1999
II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli przypomina nam, Ŝe
chrześcijaństwo wytycza nam drogę wzwyŜ. Szczyt naszej
wędrówki znajduje się zawsze przed nami. Bóg ciągle
zaskakuje nas swoją osobą, słowami i czynami. Dlatego,
jako wierzący potrzebujemy chwil, sytuacji w których nasza
wiara mogłaby być potwierdzona. Potrzebujemy przeŜyć ,
które by dały siłę do trwania w szarej codzienności. W takim
wyjątkowym zdarzeniu uczestniczymy słuchając słów
dzisiejszej Ewangelii. Widzimy Apostołów zdumionych
cudami. W zachwyceniu towarzyszą wydarzeniu, które daje
wewnętrzną pewność, Ŝe ten, który ich powołał jest
prawdziwie Bogiem. Ewangelista Mateusz opowiada o
przygodzie Piotra, Jakuba i Jana; opowiada o tajemnicy
odsłoniętego nieba. Doświadczenie to pozwoliło im uzyskać
nowe światło, które w chwilach bardzo trudnej próby, jaką
będzie męka i śmierć Jezusa, pozwoli utrwalić ich wiarę. W
Ŝyciu ludzi wyjątkowych, ludzi oddanych woli BoŜej
spotykamy podobne olśnienia. Bardzo duŜo na ten temat
przekazała nam św. Ludwika, załoŜycielka Sióstr
Miłosierdzia. Mówiła o łasce olśnienia, dzięki której
rozpoznała swoje powołanie Ŝyciowe. Pielęgnowała je w
sobie, dając świadectwo swoim Ŝyciem. Jest ona dla nas
wezwaniem. Wskazuje nam bowiem, Ŝe kaŜdy doświadcza
w swoim osobistym Ŝyciu religijnym takich wyjątkowych
chwil. Od nas jednak zaleŜy, czy potrafimy je zauwaŜyć?
Koniecznością dla człowieka wiary jest, aby te wydarzenia
wywarły odpowiednie wraŜenie i wzbudziły w nas pragnienie
Ŝycia nimi. Musimy o nich pamiętać i nosić je w sobie.
PrzeŜywając dar wiary, musimy równieŜ pamiętać, Ŝe nie
jest on naszą osobistą łaską. KaŜdemu z nas jest zadane,
aby dzielić się tymi nadzwyczajnymi darami; by słuŜyć nimi,
zwłaszcza ludziom słabej wiary. Tylko w ten sposób stanie
się naszym udziałem światło, które doprowadzi nas do
całkowitego poznania Boga.
O NAŚLADOWANIU
CHRYSTUSA
Kto będzie pamiętał o tobie po śmierci i kto za ciebie
modlić się będzie? Czyń teraz, mój drogi, co tylko moŜesz;
bo nie wiesz, kiedy umrzesz i nie wiesz takŜe, co cię czeka
po śmierci. Póki czas, gromadź sobie bogactwa
nieśmiertelne. O niczym nie myśl, tylko o zbawieniu, i
W TYM TYGODNIU KOŚCIÓŁ
WSPOMINA:
• 4. 03 - św. Kazimierza, królewicza
Św. Kazimierz, królewicz (3 X 1458 - 4 III 1484). Patron
Polski i Litwy. Syn króla polskiego Kazimierza Jagiellończyka i
ElŜbiety Rakuszanki. Ur. się w Krakowie na Wawelu, zm. w
Grodnie, pochowany został w katedrze wileńskiej, która stała
się szybko miejscem jego kultu (słynne zjazdy - odpusty 4
marca w Wilnie, tzw. kaziuki). Historyk ks. Jan Długosz,
nauczyciel i wychowawca królewicza zapisał, Ŝe był Kazimierz
“młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego
pamięci rozumu”. JuŜ w wieku trzynastu lat, z woli ojca, zaczął
pełnić obowiązki państwowe, które umiał pogodzić z bogatym
Ŝyciem duchowym. Miał wielkie naboŜeństwo do Matki BoŜej; w
Mówią święci
Na górze Tabor Chrystus odnowił oblicze piękna ziemskiego i
stworzył je na nowo, jako obraz piękna niebiańskiego (...) Dziś
natura człowieka, niegdyś stworzona na podobieństwo Boga,
ale zaciemniona przez bezkształtne posągi bałwanów, została
przemieniona w dawną piękność człowieka na obraz i
podobieństwo Boga. Dziś na górze, ten co został niegdyś
odziany w ponure szaty ze skóry, przywdział boską szatę,
ubierając się w światło jak w płaszcz. (Ps.103,3)
św. Anastazy Synaita
Gdy oczy przyzwyczajają się do ciemności, moŜe
oślepić je nawet płomień zapalonej zapałki. JakŜe
jaskrawe musiało wydawać się uczniom światło
przemienienia Chrystusa, skoro wcześniej im wyjawił, jak
NR 9 (247)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
“OPOWIADANIE ZZA KRATY” JÓZEFA JABCZYŃSKA
“SOSNOWIEC 1942 - 1944 “CD
Wkrótce miałam poŜegnać więzienie na Towarowej w
Sosnowcu. PrzeŜycia
w tych małych, ciasnych
kamieniczkach były moŜliwe do zniesienia, bo nie straszyły
ogromem budynku i Ŝelaznymi schodami. Tylko wysoki mur
odgradzający od ulicy i Ŝelazne kosze na oknach mówiły,
jakie jest przeznaczenie tego obiektu.
Od pierwszego do ostatniego dnia wykonywałam róŜne
prace. W początkowym okresie w celi lagru, przeznaczonej
dla najcięŜszych kar, oprócz plecenia sznurów, wyrzucano
nas do cięŜkich robót na podwórzu, do czyszczenia kloaki,
wywoŜenia gnoju, zamiatania podwórza, mycia schodów w
korytarzach.
Mnie upatrzyła sobie taka panienka z biura, Moskwa
się nazywała. Przychodziła do celi po mnie i mówiła:
28 luty 1999 r.
Kobieta znając radość i zachwyt
wachmajsterek,
sądziła, Ŝe naczelniczka zachwyci się tym, co ona
przyniosła. Zaczęła pokazywać zdobycz. Naczelniczka
wpuszczała je pojedynczo, oglądając je osobno. Stała
długo, przyglądała się tym kobietom, którym zaczął znikać
uśmiech i radość z twarzy. Zaczęła wołać wachmajsterki,
które były z komandem, ale po nich nie było śladu. Latały
jak szalone, topiły w kloace zwoje pięknych materiałów
na suknie i płaszcze, paliły w pralni bieliznę damską.
Wszystkie kobiety zostały zamknięte w karcu, musiały
zrzucać z siebie wszystko kradzione. Siedziały nago i bez
jedzenia kilka dni. Potem zbierałyśmy wszystko po
celach. Kilka razy obracałyśmy z koszem. Naniosły tego
co niemiara. Natura ludzka nie ma hamulców, jeśli coś
jest łatwe do zdobycia. Nawet te Niemki, wachmajsterki,
wychowane w ogromnej dyscyplinie i ostrym reŜimie,
straciły głowę, kiedy zobaczyły niezliczoną ilość
bogactwa, do którego miały dostęp. Więcej nie
widziałyśmy tych wachmajsterek w więzieniu.
- Jabczyńska, chodźcie, umyjcie mi podłogę w biurze.
A po drodze dodawała:
- Wasze rączki chyba nigdy nic nie robiły.
Popatrzyłam na swoje ręce i mówię:
- Te ręce były przeznaczone do głaskania główek
dziecięcych - i zabierałam się do szorowania, ukrywając
radość, Ŝe nie będę siedziała w dusznej celi, chociaŜ przez
jedną godzinę.
Raz zabrała mnie wachmajsterka do miasta po
ziemniaki. Rzuciła mi worek ziemniaków na plecy. Zgięta
wpół dźwigałam ten cięŜar, nogi uginały się pode mną, ale
szłam. To był nie lada wyczyn. Wtedy uwierzyłam w swoje
siły.
Innym razem szło kilka kobiet do przeprowadzki sądu w
Sosnowcu, który był niedaleko dworca kolejowego.
Dołączono mnie i Zosię Lubaś do tego komanda.
Przenosiłyśmy szafy, biurka, stołki. Urzędniczki sądu
kierowały tą pracą. Dowiedziały się, Ŝe jest wśród więźniarek
nauczycielka i uczennica Liceum. Złapały nas w kącie i
wcisnęły swoje śniadanie. Obie z Zosią stałyśmy
zaŜenowane. Wykonując pracę nie czułyśmy się poniŜone i
biedne, ale te kromki chleba wycisnęły nam łzy z oczu.
Innym razem byłyśmy wyznaczone przez samą
naczelniczkę do wyjścia na zewnątrz z komandem, które
porządkowało poŜydowski majątek w hali targowej. Było to
tak. Kiedy zlikwidowano getto w Sosnowcu, cały majątek
poŜydowski zwieziono do hali targowej. Kobiety miały
segregować ubrania, pościel, bieliznę, buty i robić paczki,
które miały być wysłane do Niemiec dla zbombardowanych
Wysłano tam około dwudziestu kobiet. Wieczorem
wróciły wszystkie wystrojone w piękne suknie i kostiumy. Na
drugi dzień szły do tej roboty prawie nago, biorąc tylko jakieś
zapinane fartuchy. Mówiły o pięknej bieliźnie. Wróciły w
nowej, bogatej bieliźnie i w pięknych sukniach. Opowiadały,
Ŝe wachmajsterki kazały im nosić do swych domów tuzinami
bieliznę męską i damską, ubranka dziecięce.
- A wam teŜ pozwoliły brać? - pytałyśmy.
- Tak. Mówiły - bierzcie, bo to wszystko jewrejskie.
Bomba pękła czwartego dnia, kiedy wieczorem naczelniczka
wpuszczała komando. Kobiety juŜ całkiem straciły rozum w
tym szaleństwie brania. Nie tylko były wystrojone w nowe
suknie, ale niosły przerzucone przez rękę kurtki i płaszcze.
Naczelniczka zapytała pierwszą:
- A ty co tu niesiesz?
Z Ŝycia
parafii
- W niedzielę, 7. 02 o godz. 16.00 spotkali sie
członkowie Świeckiej Rodziny Franciszkańskiej.
O godz. 17.30 zostało odprawione naboŜeństwo ku
czci Serca Jezusowego.
- W czwartek, 11. 02 przystąpili do spowiedzi św.
przed bierzmowaniem - młodzieŜ, ich rodzice i
świadkowie.
- W piątek, 12. 02 rozpoczęła się w naszej parafii
WIZYTACJA KANONICZNA, którą prowadził ks. biskup
Janusz Zimniak. W ramach WIZYTACJI odbyły się m.in.
spotkania z grupami duszpasterskimi i modlitewnymi.
KaŜda z tych grup miała okazję złoŜyć relację ze swojej
działalności. Jednym z punktów WIZYTACJI były
odwiedziny u osoby chorej - starszej; była nią pani Józefa
Jabczyńska. Rodziną wielodzietną, która gościła Ks.
Biskupa, byli państwo Milaniukowie. U Sióstr
Boromeuszek Biskup zjadł obiad. Odwiedził chorych i
personel w Szpitalu Reumatologicznym i Uzdrowiskowym.
Przed Biskupem zaprezentowała się MłodzieŜ Oazowa,
Dzieci Maryi oraz ministranci. Została odprawiona Msza
św. w intencji chorych, w czasie której bp. Zimniak
wygłosił Słowo BoŜe. W sobotę o godz. 16.00 młodzieŜ
klas 7 i 8 (133 osoby) przyjęła
SAKRAMENT
BIERZMOWANIA. W niedzielę Biskup odprawił o godz.
9.00 Mszę św. pontyfikalną w intencji Parafian. Jednym z
punktów programu WIZYTACJI było spotkanie z władzami
miasta, powiatu oraz z pastorem, ks. dr Henrykiem
Czemborem. Na wspólny podwieczorek zostali zaproszeni
księŜa Dekanatu Wiślańskiego. Biskup Zimniak odwiedził
dzieci niepełnosprawne w Ośrodku na Poniwcu. W
niedzielę natomiast spotkał się z małymi dziećmi w
naszym kościele, udzielając im błogosłwieństwa. Dzieci
wręczyły Biskupowi na pamiątkę pluszową maskotkę.
Ostatnim punktem pobytu Biskupa w
parafii
było
spotkanie z nauczycielami i dziećmi w SP nr 1. Biskup
rozmawiał z dziećmi oraz obejrzał występ Dziecięcego
NR 9 (247)/3
PO GÓRACH, DOLINACH...
28 luty 1999 r.
ZIEMIA ŚWIĘTA OJCZYZNA BOGA.
(RELACJA Z PIELGRZYMKI)
24 stycznia 1999r. pielgrzymi z
Parafii św. Klemensa PapieŜa i
Męczennika z Ustronia wyruszyli w
podróŜ do Ziemi Świętej. Doświadczyłam
wielkiej łaski, gdyŜ mogłam wraz z
synem znaleźć się w gronie
pielgrzymów. Szczególne dziękczynienie
składam Duchowi Św., za to Ŝe
poprowadził mnie w miejsca, gdzie
jeszcze nie opadł kurz wzniesiony
Msza św. na Górze
stopami Jezusa, w miejsca gdzie Jezus
płakał z bezsilnej miłości nad Miastem, gdzie krwią się pocił, opodal miejsca gdzie trzymał w dłoniach chleb i wino,
własne Ciało i Krew. Tam, gdzie Go zabijano, gdzie dziś pusty grób z ceremoniami i sporem o kompetencje, szydzący z
modlitwy: “Ŝeby byli jedno”. I proszę, aby ta łaska “próŜną we mnie nie była” (por. I Kor. 15,10), podobnie jak kaŜda
łaska, jaką otrzymuje człowiek gdziekolwiek i kiedykolwiek.
Przygotowując się do tej pielgrzymki myślałam o potrzebie tego, co moŜna nazwać “geografią zbawienia”.
Zastanawiałam się co jest moim Betlejem, co Górą Kuszenia, co Jordanem, Gerazą, Jerozolimą? Czy potrafię policzyć i
podziękować za wszystkie własne Góry Tabor i Golgoty? Czy potrafię ufnie wypływać na jeziora Genezaret i przeglądać
się w Morzach Martwych? Zastanawiałam się jakie będzie porównanie z rzeczywistością.
Samolot wylądował w Tel Awiwie, a na lotnisku oczekiwała nas pilotka Pani Ewa, mówiąca piękną polszczyzną.
Od pierwszej chwili zaimponowała wszystkim erudycją, doskonałym, wręcz perfekcyjnym, przygotowaniem
merytorycznym. Co prawda nie zatrzymywaliśmy się w Tel Awiwie, ale wiele ciekawych rzeczy dowiedzieliśmy się o tym
mieście. Mieszkańcy Tel Awiwu mają niestety nawyk porównywania miasta do Nowego Jorku, niektórzy przez analogie
do Wielkiego Jabłka. Wręcz nazywają je Wielką Pomarańczą. Pochodzą z całego świata, ale niemal w stu proc. są
śydami. Choć do Jerozolimy jedzie się stąd samochodem 45 minut, mieszkańcy Tel Awiwu rzadko zaglądają do
Świętego Miasta. W większości są areligijni i Jerozolimę postrzegają jako miasto nudne, niedogodnie połoŜone i nie
zasługujące na uwagę.
My zaś udaliśmy się do Betlejem - na miejsce naszego pierwszego noclegu w Ziemi Świętej. Wprawdzie Betlejem
zwiedzaliśmy dopiero w dalszej kolejności, niemniej jednak byliśmy bardzo szczęśliwi, Ŝe pierwsze chwile naszego
pielgrzymowania mogliśmy spędzić w miejscu, gdzie ok. 2000 lat temu narodził się Jezus Chrystus. Szczęśliwi i pełni
wzruszenia uczestniczyliśmy w pierwszej pielgrzymkowej Mszy św. Była ta Msza naszą Pasterką wśród nocnej ciszy, a
zakończyła się w gwieździstą noc...ok. godz. 24.00. Następnego dnia udaliśmy się do Cezarei Nadmorskiej, która przez
prawie 600 lat była stolicą rzymskiej prowincji Judei. Została załoŜona przez Heroda Wielkiego na miejscu fenickiego
osiedla z III lub IV wieku p.n.e., zwanego WieŜą Stratona. Znaleziska archeologiczne dowodzą, Ŝe próbując zrealizować
ten zamiar, Herod stopniowo stawał się coraz większym tyranem. Jest teŜ bardzo prawdopodobne, Ŝe na jego
despotyczne zachowanie miały wpływ wyrzuty sumienia po skazaniu na śmierć pierwszej Ŝony oraz zmagania z
bolesną chorobą. Po śmierci Heroda Cezareą rządził Poncjusz Piłat (lata 26 - 36 p.n.e.). W ruinach teatru znaleziono
kamień z wyrytym jego imieniem. W Cezarei stacjonował teŜ rzymski garnizon, którego setnikiem był Korneliusz pierwszy nie śyd nawrócony na chrześcijaństwo przez św. Piotra, zaś z tutejszego portu wyruszał kilkakrotnie w swe
podróŜe św. Paweł.
Z Cezarei Nadmorskiej ruszyliśmy dalej, a mianowicie do Hajfy, światowego centrum religii bahaistycznej. Nad
całym miastem króluje Góra Karmel, na której znajduje się Grota proroka Eliasza, w której miał się ukryć po tym, jak
zabił 450 kapłanów Baala. Według tradycji chrześcijańskiej w grocie tej schroniła się teŜ kiedyś Święta Rodzina.
Obecnie nad grotą wznosi się klasztor karmelitów. Zwiedzając kaplicę, wchodzącą w skład kompleksu klasztornego,
zadziwiły nas malowidła przedstawiające Eliasza, króla Dawida z harfą, Świętą Rodzinę. Najefektowniejszą budowlą w
Hajfie jest, pokryte złotą kopułą, sanktuarium Bahy Ullaha, w centrum starannie pielęgnowanych Perskich Ogrodów.
Ten etap pielgrzymowania zakończyliśmy na Górze Tabor, w tym cudownym świętym miejscu , na którym
HENRYKOWI LORENSOWI
Z OKZAJI
WIELU ŁASK
75 URODZIN
BOśYCH NA DALSZE LATA
śYCIA
Ŝyczą PRZYJACIELE
MÓJ WŁASNY KRZYś
Pan pozwala temu, kto nie chce juŜ dalej dźwigać
swego krzyŜa, wybrać sobie jakiś inny. Po przymierzeniu
wszystkich znajduje w końcu taki, który, jak mu się
wydaje jest przeznaczony dla niego, ale zarazem ze
zdziwieniem stwierdza, ze jest to krzyŜ, który odstawił. I
wtedy bierze go i niesie bez skargi.
NR 9 (247)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
MŁODYM BYĆ...
W SŁOŃCU, W DESZCZU,
W MIŁOWANIU
POWIEM CI O
SAMOTNOŚCI W
MIŁOWANIU
- Chciałbym być zawsze z Bogiem na modlitwie powiedział uczeń do swego Mistrza. - To, czego
pragniesz jest bardzo trudne - odrzekł Mistrz. Dlaczego? - zdziwił się uczeń. - Kiedy ty jesteś, nie ma
Boga. A kiedy jest Bóg, nie ma ciebie. JakŜe więc
moŜesz być z Bogiem? Szukaj samotności. Kiedy jesteś
z kimś innym, nie jesteś sam. Jedynym sposobem, by
być z Bogiem, jest pozostać całkowicie z samym sobą.
Wtedy tylko moŜna mieć nadzieję, Ŝe będzie Bóg i Ŝe nie
będzie ciebie.
W miłości BoŜej nie jesteśmy samotni, nasza miłość
przebywa w Bogu, który jest miłością i wraz z tą miłością
jest w naszej duszy. W miłości ludzkiej bywamy samotni,
gdy nasza miłość, darowana komuś, często nie spotyka
tej czyjejś miłości.
Samotność jest więc głodem miłości, jej brakiem.
Wtedy nie mamy się kogo poradzić jak zdąŜać do Boga,
gdyŜ tylko miłość uczy miłości. Musi być w nas czyjaś
miłość, abyśmy mogli uczyć się miłości do człowieka i
abyśmy nauczyli się tęsknić za Bogiem.
Być moŜe nigdy nie zastanawiałeś się nad tym, jakie
cierpienie moŜe płynąć z samotności. Posiadasz wielu
przyjaciół, liczne zainteresowania i wiele zajęć, które
wypełniają twój czas i twoje myśli. Ale prawda jest taka,
Ŝe tak naprawdę nikt ciebie nie zna całkowicie. Nikt nie
jest w stanie czuć dokładnie tego wszystkiego, co
moŜesz czuć jedynie ty. Wydaje ci się, Ŝe nikt nie jest w
stanie wysłuchać cię rzeczywiście. CzyŜbyś nie wiedział,
Ŝe porozumieć moŜesz się jedynie z tymi, którzy Ŝyją
blisko ciebie? Ucz się bycia sobą. Niech nie paraliŜuje cię
lęk, Ŝe nie będziesz zrozumiany. Objawiaj zawsze
prawdę swojego wnętrza. Zobaczysz, Ŝe ludzie widząc
cię takim jakim jesteś, nauczą się ciebie tolerować. Nikt
nie jest w stanie pokochać maski. Wystarczy jednak
zedrzeć ją ze swojej twarzy, aby zobaczyć, Ŝe ludzie cię
akceptują, a tego przecieŜ pragnąłeś. Wtedy juŜ nigdy nie
będziesz sam. Miłość, której tak bardzo pragniesz, nigdy
nie spłynie na ciebie jedynie dlatego, Ŝe jej pragniesz.
Przyjdzie do ciebie wtedy, gdy i ty ją objawisz. Wszystko
to zburzy mosty prowadzące do twojej samotności. Miej
więc odwagę bycia sobą.
Giustina
“Nie proszę o tę samotność najprostszą
pierwszą z brzega
kiedy zostaję sam jeden jak palec
kiedy nie mam do kogo ust otworzyć...
nie proszę Cię o tę trudniejszą
kiedy przeciskam się przez tłum
i znowu jestem pojedynczy
28 luty 1999 r.
LEKSYKON
PAPIEśY
84) ŚW. SERGIUSZ I
Po śmierci Konona wybrano
podwójnie - Paschalisa i, po raz
drugi, Teodora. Ten jednak
zrezygnował z ubiegania się o
biskupstwo rzymskie, natomiast
Paschalisa, który próbował
walczyć, uwięziono. W grudniu
687r. został wybrany Sergiusz.
Okazał się papieŜem zdolnym i energicznym, który podniósł
autorytet Kościoła rzymskiego na Zachodzie. Cesarz
Justynian zwołał w 691r. do Konstantynopola sobór, który
miał uregulować stosunki prawnokościelne w
chrześcijaństwie. Kanony soboru miały podnieś etykę,
zwalczyć pozostałości obyczajowości pogańskiej. Zezwalał
na małŜeństwa duchownych. Legaci papiescy zatwierdzili
sobór, ale Sergiusz był przeciw, uwaŜając, Ŝe sobór narzuca
zachodniemu chrześcijaństwu zwyczaje Kościoła
wschodniego. Uchwały soboru doprowadziły do schizmy
trwającej do 710r. Sergiusz I wprowadził do Mszy św. Agnus
Dei (Baranku BoŜy), a do kalendarza liturgicznego święto
Matki BoŜej Gromnicznej oraz nakazał procesje ku czci
Maryi. Zmarł w Rzymie.
Kościół czci św. Sergiusza I w
liturgii 8 września
85) JAN VI
Był Grekiem. Został papieŜem w
październiku 701r. Niewiele
wiadomo o jego pontyfikacie. W
tym czasie Longobardowie
z
Benewentu pod wodzą księcia
Gisula dwa razy podchodzili pod
Rzym. Jan pertraktował z nimi i
wykupił jeńców z najazdu wcześniejszego (ok. 702r.)
Zwołał w 704r. synod w Rzymie, trwający 4 miesiące.
Rozpatrywano na nim sprawy
jurysdykcji kościelnej na terenie
Anglii. Jan VI zmarł w 705r. w
Rzymie i pochowano go w
bazylice św. Piotra
86) JAN VII
By Grekiem. Za jego panowania
doszedł do władzy ponownie
Justynian II, który okrutnie
rozprawił się z przeciwnikami za
lata poniŜenia. Prawdopodobnie w
706r. wysłał do Rzymu dwóch biskupów z Konstantynopola,
by zwołali synod i wymogli przyjęcie przez biskupów
zachodników kanonów soboru z czasów Sergiusza I. Jan
odesłał ten zbiór uchwał bez komentarza, co mogło
oznaczać, Ŝe problem nie istnieje. Został za ten czyn przez
współczesnych skrytykowany. Jan VII rozpoczął budowę
nowej papieskiej rezydencji u podnóŜa Palatynu. Ozdobił
freskami kościoły św. Piotra, S. Eugenia i S. Maria Antiqua i
w grotach watykańskich. Zmarł w Rzymie i tam, w bazylice
św. Piotra go pochowano.
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Maria Pasterna, Urszula Przybyła, s. Justyna,
ks.Zygmunt Siemianowski (red.odpowiedzialny), Roman Langhammer (red. techniczny; skład komputerowy)
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków, Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23

Podobne dokumenty