Wstydzić się GO

Transkrypt

Wstydzić się GO
Wstydzić się GO
65-0711
Kazanie "Wstydzić się GO" zostało wygłoszone w niedzielę rano 11 lipca 1965 roku w Branham
Tabernacle w Jeffersonville, Indiana.
Tytuł oryginału: Ashamed
Czas - 100 min
1 Dziękuję, bracie Neville. Dzień dobry, przyjaciele. Dobrze jest być tu dzisiejszego poranka.
Wydaje mi się, że zrobiłem ... Jestem intruzem, który zabiera czas bratu Neville. On siedział
tam w tyle ze swoimi notatkami i przygotowywał swój tekst, a gdy ja wszedłem, zaczął
składać swoje notatki i powiedział:
- No cóż...
2 Przypomina mi to wydarzenie sprzed lat. Bywał tutaj niedaleko czarny brat o nazwisku
Smith, a także siostra Cross. Byli to moi bliscy przyjaciele. Kiedy wchodziłem wieczorem do
sali, ten facet miał zwyczaj ... On miał białego wąsa. Nie wiem, czy ktoś z was go pamięta. On
siadywał na podium, wiecie, a oni wszyscy śpiewali pieśń "To jest droga do nieba". Brat Smith
siedział po prostu oto tak, kiedy ja wchodziłem tylnymi drzwiami.
3 Była też pewna dziewczyna bardzo ciemnej cery, która siadywała w kącie. Ona zwykle
zaczynała klaskać i mówiła: "Wywyższajcie Go!" W ten sposób podawała tę pieśń. Wiecie, oni
śpiewali to na swoją własną nutę. W przeciwległym kącie był ktoś inny i on znowu to
podawał: "Wywyższajcie Go!" Otóż to właśnie śpiewali, kiedy wchodziłem do drzwi. Po
prostu bardzo kocham to grono ludzi.
4 Był także stary brat Smith, który siadywał tam w tyle. Jak wiecie, był bardzo spokojnym
facetem. On mówił zawsze:
- Wejdź, starszy bracie, i daj spocząć swojej czapce. - Nie mówił: "Ty spocznij", tylko: "Niech
spocznie twoja czapka." - Wejdź, starszy bracie, daj spocząć swojej czapce. - On wstawał i
mógłbym dokładnie opowiedzieć, jak on rozpoczynał, gdyż właśnie wszedłem i mogłem to
zobaczyć. On powiadał:
5 - Otóż, moje dzieci, siedziałem sobie właśnie tutaj i zastanawiałem się: "Panie, co ty mi dasz,
bym mógł dzisiaj powiedzieć?" - Kiwał głową spoglądając na mnie. - Teraz nic już wam nie
powiem. Zobaczyłem, że tylnym wejściem wchodzi starszy brat Branham, więc powiedziałem:
"Panie, właśnie sobie zaczynam przypominać ... " - Otóż ja właśnie wszedłem w tym celu, aby
zabrać głos.
6 Bracie George Wright, jak ci się powodzi, bracie [Brat Wright odpowiada: "O, dobrze, z pewnością
tak." - uw. wyd.] Bądź błogosławiony, bracie Wright. ["Jest tutaj w tyle brat Eliasz."] O, czy to
prawda? On mówi, że jest tutaj brat Elij Perry. Gdzie jesteś, bracie Elij? Nie widziałem go już
bardzo długo. Ależ tak! Wspaniale! Teraz powinniśmy mieć naprawdę świetne zgromadzenie.
Elij Perry, George Wright i niektórzy inni z tych weteranów, którzy bywali tu, kiedy było
trzeba prawie przytrzymywać zasłony rękami, bo wiatr wiał tak mocno. Miło mi was widzieć.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 2
Czy matka, siostro Wright, jest z tobą? Czy jest tu siostra Wright? Ona także jest tam w tyle.
Tak jest. O, jakie to miłe! Jest także siostra Perry. Teraz widzę ich wszystkich. Otóż to naprawdę
bardzo miło. Dobrze być tutaj. Dobrze jest siedzieć w tych miejscach. Dobrze jest być razem.
7 Tak bardzo byłem zajęty planowaniem wyjazdu, by znowu tam się znaleźć. Ciążyło mi to
ogromnie na sercu. Jak wszyscy wiecie, powróciłem właśnie z Afryki. Kiedy tam przyjechałem,
nie pozwolono mi jednak przemawiać, gdyż miałem wizę, która ograniczała moje poczynania.
Nie wolno mi było przemawiać, ponieważ przy tym zgromadza się zbyt wiele ludzi. Tam
obawiają się, że w każdej chwili może wybuchnąć powstanie. Dlatego nie dano mi zezwolenia
na prowadzenie zgromadzeń, aby nie zbierało się tak wiele ludzi. Jedyny sposób byłby taki, że
musiałbym mieć zaproszenie od jakiejś organizacji rządowej. Wtedy władze automatycznie
wysłałyby siły policyjne, aby zapewnić ochronę. Widzicie, oni po prostu ... Tam właśnie
szykuje się powstanie i w tym leży cały problem. To wisi w powietrzu, widzicie. Ten człowiek
z rządu powiedział:
- Ostatnim razem, kiedy tu był, zebrało się na tym około ćwierć miliona ludzi. To byłoby
właśnie tą rzeczą, na którą czekają komuniści, aby wzniecić powstanie. - Dlatego nie mogłem
przemawiać.
8 Tamtejsi ludzie stali, machali rękami i wołali:
- Wspomnij o mojej matce! Wspomnij o moim umierającym bracie! - Och! A byli za drutem,
poza płotem z drutu, co powodowało, że czuliśmy się bardzo nieprzyjemnie. Tak więc
wróciłem do domu.
9 Zastanawiałem się, ponieważ mój syn Józef, który siedzi tam w tyle, opuścił się trochę w
nauce czytania. Przeszedł wprawdzie do następnej klasy, ale trzeba mu się tym zająć, gdyż nie
czyta dosyć dobrze. Myślałem więc, że zostaniemy chyba przez pewien czas w domu.
Gdybyśmy jednak zostali w domu, zniszczyłoby to dzieciom wakacje. Dlatego tamto
odłożyliśmy, umieścimy go w następnej klasie w sierpniu, a przyjechaliśmy tutaj z powrotem
na dwa, trzy tygodnie.
10 Powiedziałem sobie, że skoro tutaj znowu jesteśmy, będę chciał urządzić spotkanie.
Wynajęlibyśmy tę szkolną salę tutaj naprzeciw i mielibyśmy zgromadzenia od dwudziestego
ósmego aż do pierwszego. Zgromadzenia byłyby w tej sali szkolnej. Chciałem przemawiać na
temat wylania siedmiu ostatecznych czasz. Dlatego zacząłem załatwiać to telefonicznie, ale
spotkało mnie małe rozczarowanie. Okazało się, że oni nie wynajmą nam już tych pomieszczeń
szkolnych, ponieważ zbiera się tam zbyt wiele ludzi. Nie mamy więc miejsca, gdzie
moglibyśmy to urządzić. Dlatego postanowiłem, że będąc tutaj, zamiast ...
11 Gdybyśmy to ogłosili, nie zdołalibyśmy pomieścić wszystkich ludzi. Nie było tym razem
żadnych ogłoszeń. Nie bylibyśmy bowiem w stanie zmieścić wszystkich tutaj w świątyni,
byłoby to niemożliwe. Widzicie, to po prostu ... pięć dni w takich warunkach to byłoby
okropne.
12 Tak więc siedząc i rozmawiając z bratem Neville, z bratem Wood'em i z pozostałymi,
uzgodniliśmy, że zrobimy trochę inaczej. W tamtym wariancie to byłoby pięć zgromadzeń:
dwudziestego ósmego, dwudziestego dziewiątego, trzydziestego, trzydziestego pierwszego i
pierwszego. Skoro jest to niemożliwe, to czuję, że gdybyśmy mieli w następną niedzielę czyli
osiemnastego dwa nabożeństwa, poranne i wieczorne, a potem w niedzielę dwudziestego
piątego także dwa, poranne i wieczorne, byłyby to już cztery nabożeństwa. Następnie
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 3
pierwszego sierpnia mielibyśmy także niedzielne przedpołudnie i niedzielny wieczór. To
dałoby nam razem sześć nabożeństw, a nie byłoby tak wielkiego tłoku tutaj w środku. Myślę,
że byłoby to sensowne.
13 Czy nie wydaje się wam, że byłoby to lepsze niż natłoczyć tu i upchać wszystkich razem?
Przez dwa nabożeństwa będzie to jeszcze do zniesienia, każdy jakoś się ściśnie, ale przez pięć
kolejnych wieczorów byłoby to bardzo uciążliwe.
14 Dopóki tutaj jestem, chciałbym się także spotkać z zarządem i ze starszymi.
15 Tak zaczyna być wszędzie. Żyjemy w ostatecznych czasach, w których ewangelia nie ma
takich obiektów, jak powinna. Ona nie ma takich praw, jak powinna. Wszystko to jest uwikłane
w politykę i inne rzeczy, tworzy jakby jedność. A właśnie do tego w końcu dojdzie, ponieważ
piętno bestii zostanie wprowadzone poprzez zjednoczenie. Wiemy o tym. Dlatego my ... Jest to
oczywiście bojkot. Nikt, kto nie ma piętna bestii, nie może kupować ani sprzedawać.
16 Chciałbym się też czegoś dowiedzieć przez starszych. Czuję się prowadzony. Wiecie, nigdy
w całym swoim życiu nie byłem w sercu tak zgłodniały Boga, jak obecnie. Chciałbym mieć
własny namiot i własną ekipę, tak jak Pan pokazał mi to w widzeniu, a wierzę, że właśnie
teraz ten czas jest bardzo bliski. Chciałbym dowiedzieć się, będąc tutaj, dlaczego nie możemy
zdobyć namiotu.
17 Kiedy potem gdzieś przybylibyśmy, jak powiedzmy tutaj do Jef-fer-son-vil-le, to zamiast
mieć zgromadzenia przez dzień lub dwa albo może trzy czy cztery, moglibyśmy wyjść na
otwarty teren, postawić ten namiot i spotykać się przez dwa lub trzy tygodnie, widzicie, a nikt
nie mógłby nam nic przeciwko temu powiedzieć. Moglibyśmy wynająć jakieś boisko, a gdyby
nie chcieli nam go udostępnić, to są tutaj farmerzy, którzy udostępniliby nam farmę.
Wynajęlibyśmy miejsce na farmie i postawilibyśmy ten namiot. Jedyne, co trzeba by tam
zrobić, to zbudować pewne zaplecze, pomieszczenia pomocnicze, ubikacje i tak dalej. To
można łatwo zrobić. A wtedy rozpoczniemy prowadzenie naszych nabożeństw w taki sposób,
ponieważ jest to według widzenia od Pana i należy to zrobić w taki sposób.
18 Kiedy wczoraj przyjechaliśmy, wiecie jak to bywa, zauważyliśmy to i tamto. Kiedy szedłem
po ulicy, spotkałem swojego dobrego przyjaciela, a on powiedział:
- Cześć, Billy! - Spojrzałem na niego, a on miał włosy białe jak śnieg i wielki brzuch. A przy
tym jest to facet w moim wieku. Kiedy byłem dzieckiem, biegaliśmy razem, był zgrabnym,
młodym chłopcem. To sprawiło, że poczułem się niewyraźnie. Mój synek Józef zapytał:
- Dlaczego jesteś smutny, tato?
19 - Och, nie jestem w stanie ci tego wyjaśnić, Józku. Widzisz, nie mogę, nie mogę ci
powiedzieć. 20 Patrzę teraz na Eliasza Perry i jego żonę, którzy siedzą tam w tyle. Wydaje się, że to
zaledwie wczoraj byli czarnowłosymi małżonkami, którzy mieszkali tuż obok mnie. Mieliśmy
wtedy tę starą łódź zwaną Wahoo, którą pływaliśmy w dół rzeki i łowiliśmy ryby nocą. Teraz
widzę, że oboje posiwieli. Wiecie, to mówi nam jedną rzecz. Jest to jak gdyby budzik, który
przypomina: "Nie pozostało ci wiele czasu." Widzicie?
21 Dlatego chcę, aby każdy dzień mojego życia znaczył coś dla Niego. To, co jeszcze mi
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 4
pozostało, czas, który jeszcze mi zbywa, chcę spędzić gdzieś i robić coś, choćby nie miało to
być nic więcej, jak tylko stanie na rogu ulicy i składanie świadectwa na chwałę i cześć Bożą.
Także i tutaj jestem w tym celu.
22 Mam tutaj w Indianie pewne tajne miejsce w pobliżu Green's Mill. To nie jest miasto, lecz
pustkowie. Pewni ludzie wzięli to w posiadanie i nie pozwalają nawet postawić tam stopy. Ale
ja mam tam jaskinię, a kiedy do niej wejdę, nikt mnie tam nie znajdzie. Przychodzę tam nocą i
ten człowiek nigdy nie wie, kiedy tam wchodzę i kiedy wychodzę. On nie wie, gdzie jest ta
jaskinia i nie może się do niej dostać. Chętnie przychodzę tam, aby porozmawiać z Panem
przez chwilę, ponieważ odczuwam, że jest to konieczne.
23 Żona chce tutaj przychodzić, chciała tu wrócić, aby poodwiedzać znajomych. Także Rebeka i
Sara, aby widzieć się ze swoimi przyjaciółkami i z innymi. Będziemy tu więc teraz przez
następne trzy tygodnie, jeśli Pan pozwoli.
24 Uważam więc, że zamiast starać się wtłoczyć tych wszystkich ludzi na te spotkania tutaj do
kaplicy ... Oczywiście, to należy do nas. Należy to do Pana, On nam to dał. Jest tutaj także
klimatyzacja. Chętnie miałbym nabożeństwo w niedzielę przed południem i w niedzielę
wieczorem. To pozwoliłoby ludziom wrócić potem do swoich domów, a potem przeczekać do
następnego tygodnia.
25 Nie wydaje mi się, bym mógł omówić oficjalnie w całej pełni wylanie tych ostatecznych
czasz, gdyż w tym jest bardzo, bardzo ważne poselstwo. Ale mogę modlić się za chorych i
robić to, co ... Mam także poselstwa dla zboru, jeśli Pan mi je daruje. W ciągu tygodnia będę
wychodził tutaj gdzieś na puste miejsce i studiował. Wrócę w niedzielę rano i będę miał
nabożeństwo w niedzielę przed południem, tak jak teraz, a potem w niedzielę wieczorem.
Pytałem naszego najdroższego pastora, brata Neville, czy to go urządza. Oznacza to zabranie
mu wszystkich jego nabożeństw, ale on był jak najbardziej chętny poświęcić je na to.
26 Wydaje mi się, że brata Capps'a też złapała choroba wędrowania i widzę, że się
wyprowadził, podobnie jak i brat Humes. Ale Pan upatrzył brata Mann'a tutaj, aby zaraz
przejął jego obowiązki i zajął to miejsce. Wiecie, czy to nie jest wspaniałe, jak Bóg kieruje
wszystkim? On zawsze wszystko robi we właściwym czasie. Wszedłem do środka i
usłyszałem, że ktoś przemawia.
- To nie wygląda na ... To chyba jest ... - pomyślałem.
27 Brat Capps przybył do Tucson i myślę, że tamtejszy klimat bardzo szybko go przestraszył,
gdyż było ponad 40 stopni ciepła. [Temperaturę podano w skali Celsjusza - uw. tłum.] Nie chciał
mieć z tym nic do czynienia, więc wyjechał, on i brat Humes, i udali się do Phoenix.
Oczywiście tam bywa 46 a nawet 48 stopni. To było jeszcze gorsze,więc potem chyba osiadł w
Teksasie. Próbował znaleźć sobie miejsce.
28 Mówię wam, o tej porze roku w Arizonie nie byłoby wam dobrze. Kilka dni temu, w
ubiegły piątek w miejscowości Parker było 60 stopni. Tam właśnie mieszka brat Craig,
należący do tutejszego zboru. Można rozbić jajko, a ono usmaży się, zanim upadnie na ziemię.
[Brat Branham śmieje się - uw. wyd.] Spluniecie, a ta wilgoć od razu wyparuje. Nie ma tam wilgoci,
jest to o tej porze roku prawdziwy piec piekarski. Ale od listopada, w grudniu i styczniu jest
tam prześlicznie. Kiedy jednak nadchodzi marzec albo kwiecień, to lepiej uciekajcie stamtąd,
jeśli nie chcecie się udusić.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 5
29 Tak się złożyło, że brat Capps i ci inni przyszli tam właśnie w takim czasie i myślę, że to
wygoniło ich stamtąd. Być może jednak, że Bóg zrobił to w pewnym celu. Wierzę, że Bóg
kieruje krokami sprawiedliwych. Czasem wydaje się to trudne.
30 Podobnie było tamtego dnia podczas wyjazdu do Afryki. Byłem tak pewny, że postępuję
zgodnie z wolą Bożą. Rok wcześniej byłem bowiem na południu, mając tam serię spotkań, a
ktoś, kto przybył z tej organizacji, powiedział:
31 - Możesz przyjechać poprzez chrześcijańskich biznesmenów, ale my nie będziemy z tym
mieli nic wspólnego. 32 Otóż ja nie chcę ludziom stwarzać problemów, jak wiecie, być przyczyną nieporozumień.
Chcę, aby mieli między sobą dobre stosunki. Dlatego napisałem do nich list z takimi słowami:
"Pamiętajcie, usiłowałem dostać się znowu do Afryki przez całe lata, ponieważ czuję, że moja
usługa w Afryce nie jest jeszcze zakończona. Nie mam ... "
33 Dlaczego musiałbym jechać do Afryki, skoro mam sześćset, siedemset miast tutaj w Stanach
Zjednoczonych, gdzie mnie wzywają, widzicie, całkiem niedaleko, nie mówiąc już o Kanadzie,
Meksyku i innych miejscach? Dlaczego miałbym chcieć iść właśnie tam? Ale jest coś w moim
sercu, co ciągnie mnie do Afryki. W tamtejszych ludziach jest coś szczególnego, co kocham, i
dlatego chciałbym pojechać właśnie tylko do czarnych. Ale w wielu tamtejszych przywódcach
jest coś takiego, że oni nie czują, bym ja miał to robić. Chciałbym pojechać do moich czarnych
przyjaciół. Właśnie tam Pan mnie powołał. A teraz oni znajdują się w potrzebie. Wielu białych
może mieć lekarzy i różne inne rzeczy, natomiast ci biedni tubylcy są na wpół wyniszczeni.
Czuję, że oni są tymi, którzy zdają się być gotowi, by to przyjąć. Oni wydają się być właśnie
tymi. To ma coś do powiedzenia.
34 Kiedy człowiek dochodzi do pewnego punktu, jest już taki bystry, że wie wszystko. Wtedy
Bóg nie może już nic z nim zrobić. Jeśli jednak dochodzi do tego, że jest ochotny słuchać i
uczyć się, jest to Boży czas. Bóg może wtedy wejść i rozmawiać z człowiekiem.
35 A więc wysłałem do nich list i napisałem: "Pamiętajcie, że w dniu sądu te kościste ręce będą
się podnosić z dymu i potępiać was. Ich krew będzie na was, nie na mnie, ponieważ przez
około dziesięć lat usiłowałem tam wrócić."
36 Potem kiedy już nadałem ten list i wróciłem, coś powiedziało mi:
- Skontaktuj się z Sidney Jacksonem i wybierz się na wycieczkę z polowaniem. - W tym samym
czasie Pan przemówił do Sidney Jacksona i powiedział mu:
- Lew z żółtą grzywą, brat Branham obozujący, Durban, wielkie zgromadzenie. 37 Otóż on był tutaj i rozmawiał z wami. Chcę też nadmienić, że chrzciliśmy ... On był
zdecydowanie przeciwko chrztowi w imię Jezusa Chrystusa. A jego żona była jeszcze gorsza
niż on, ona po prostu wychodziła. Mówię wam, nigdy nie widziałem bardziej gorliwych ludzi.
A teraz mają tam już ponad stu pięćdziesięciu kaznodziejów, ochrzczonych w imię Jezusa
Chrystusa, a oni po prostu rozpalają ten kraj. To poselstwo po prostu porywa Afrykę.
Wszędzie lotnicy i wybitni ludzie przychodzą i dają się ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa.
38 Kiedy więc zacząłem załatwiać tę podróż, mówię wam, w życiu nie miałem tylu kłopotów,
jak kiedy usiłowałem się tam dostać. A potem, w ostatniej minucie, tuż przed wyjazdem, w
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 6
poprzek mojej wizy umieszczono napis: "Nie może uczestniczyć w żadnego rodzaju
nabożeństwach religijnych; może tylko przybyć na polowanie." No, to było bezczelne.
Powiedziałem jednak
39 - Nie dbam o to, co robi diabeł. Ja nie mogę ręczyć za to, co brat Jackson mówił o lwie z żółtą
grzywą, o tym, owym i tamtym. Nie jestem w stanie tego zagwarantować. Ale wiem, że Bóg
powiedział mi, abym skontaktował się z Sidney Jacksonem i pojechał polować. Dlatego
powiedziałem sobie: "Pojadę." I miałem jedną z najwspanialszych wycieczek. Czasami ...
40 Przekonałem się, w czym był problem. Teraz myślę, że chyba w październiku, jeśli Pan
pozwoli, będę mógł tam wrócić i mieć w Afryce zgromadzenia i wszystko, pełną współpracę i
wszystko inne. Dotarłem do sedna tej sprawy i dowiedziałem się, gdzie to utknęło, czym
zostało to spowodowane. Będąc tutaj i pisząc, widzę, że ten ma do powiedzenia to, ten znów
coś innego, a kto inny jeszcze coś. Najlepiej pójść i przekonać się samemu. Teraz wiem, w czym
był problem i jaka była jego przyczyna. Chodziło o to, że władze nie chciały na to pozwolić,
aby zgromadzało się tak wiele ludzi.
41 Otóż jeśli zapraszają nas tam chrześcijańscy biznesmeni albo jakaś inna organizacja, wtedy
władze automatycznie ... ponieważ ta organizacja jest zarejestrowana przez władze, władze
wysyłają obstawę policyjną. Gdyby było w tym dwadzieścia pięć osób z jednej denominacji, a
dwadzieścia pięć z innej, nie byłoby to do przyjęcia. Musi za tym stanąć prezes tej organizacji.
A chrześcijańscy biznesmeni są niesekciarską organizacją, w której zastąpione są wszystkie te
kościoły. Widziałem się i rozmawiałem z doktorem Simonem, bardzo miłym człowiekiem,
który jest tam ich prezesem. Oni biorą na siebie urządzenie tych zgromadzeń, a cała reszta tych
kościołów wchodzi do tego wspólnie. Rozumiecie? I wierzę, że będziemy mieli jedno z
najwspanialszych spotkań, jakie odbyły się w Afryce.
42 Chciałem jednak podkreślić, jak ważne jest wiedzieć, że próbuje się robić to, co właściwe.
Pierwszą rzeczą, kiedy czujecie się prowadzeni do czegoś, jest sprawdzenie tego w Słowie
Bożym i przekonanie się, czy to zgadza się ze Słowem. Jeśli tak, to nie dajcie się przez nic
powstrzymać. Nie dbam o to, ile przeszkód diabeł rzuca przed nami na drogę. Trzeba iść dalej
przechodząc przez nie.
43 Kiedy tu przyjechaliśmy, powiedziałem o tym żonie, a także bratu Wood'owi i kilku innym
przyjaciołom, których spotkałem wczoraj. Miałem tutaj około pięć lat, kiedy zaledwie
wiedziałem, co mam robić. Był to nerwowy ... Widzicie, samo przebudzenie wśród zborów
zamarło. Wszyscy o tym wiedzą. Odczuwa się to w tej świątyni. Odczuwa się to wszędzie. Jest
drętwa, martwa atmosfera. Jest po prostu coś, co jest niewłaściwe. Jest tak dlatego, że opuścił
ludzi zapał przebudzeniowy. Idźcie do zborów, a zobaczycie tam siedzących ludzi, zaś pastor
potyka się w poszukiwaniu tematu kazania, aby wygłosić coś innego. Pierwsze, co
zauważycie, jest to, że skręcił i gada o jakimś wieczorku, który będą mieć, lub o czymś takim.
Wygląda na to, że wszędzie jest martwa drętwota.
44 Zauważa to Billy Graham i Oral Roberts. Brat Allen miał jakieś problemy, jak wiecie. Oral
Roberts ma te zabudowania za pięćdziesiąt milionów dolarów i tak dalej. Ma uczelnię. No tak,
nikogo nie ma teraz na polu pracy.
45 Na podstawie widzenia poszedłem stąd, aby udać się do Tucson, by zobaczyć, co Pan chce,
abym czynił. On tam spotkał się ze mną, zgodnie z tym, jak powiedział wam tutaj, że to zrobi,
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 7
w postaci siedmiu aniołów, i kazał mi powrócić, gdyż miało zostać otwartych siedem pieczęci.
Dokładnie to się potem stało.
46 Pewnego dnia, kiedy byłem razem z bratem Wood na tym terenie, rzuciliśmy kamieniem, a
kiedy on spadł na ziemię, On powiedział:
- W przeciągu jednego dnia i nocy ty ... - zapomniałem, jak dokładnie brzmiały te słowa zobaczysz chwałę Bożą. 47 A następnego dnia zstąpił z góry wirujący wiatr i znamy tę historię, co potem nastąpiło.
Kiedy to się podniosło, oni pytali, co to było.- To wypowiedziało trzy słowa w trzech wielkich
uderzeniach - odpowiedziałem. Ci mężczyźni słyszeli tylko te uderzenia, ja natomiast
rozumiałem, co zostało powiedziane. A zostało powiedziane, że sąd dotknie wybrzeże
zachodnie. Dwa dni później Alaska o mało nie zapadła się. Dookoła grzmiało, były trzęsienia
ziemi i wszystko możliwe. Patrzcie tylko na nie. Każdego dnia trzęsienia ziemi, po prostu
trzęsie się wszędzie.
48 Przypomnę moje ostatnie zgromadzenie. Od tego czasu nie miałem zgromadzeń. Dzisiejsze
poselstwo będzie naprawdę pierwsze, które wygłoszę po tamtym. Głosiłem Słowo w Los
Angeles w audytorium Biltmore, a mówiłem o mężczyźnie, który obiera sobie żonę. Być może
macie taśmę z tym kazaniem. Powiedziałem wtedy:
- Jego wybór odzwierciedla jego charakter i jego ambicje. - Chodziło o to, że kiedy mężczyzna
pojmuje kobietę, pojmuje młodą dziewczynę, która ma być jego żoną. Jeśli obierze sobie
nowoczesną dziewczynę, zwykłą ladacznicę, ujawnia to, kim on jest. Jeśli ożeni się z królową
piękności albo królową seksu, kimkolwiek by ona była, pokazuje to, co naprawdę jest w tym
człowieku. Chrześcijanin natomiast szuka w kobiecie charakteru, ponieważ planuje wspólny
dom z tą kobietą. Planuje i pojmuje kobietę, która będzie twórczynią tego domu. Dalej
powiedziałem: - Także Chrystus, zgodnie ze swoim Słowem tutaj, mówi nam, co będzie
naszym przyszłym domem. W takim razie jakiego rodzaju żonę sobie wybierze? Czy
nierządnicę denominacyjną? Nigdy! On obierze sobie niewiastę, która scharakteryzowana jest
w Jego Słowie, i ona będzie Jego oblubienicą.
49 Kiedy wygłaszałem to kazanie, coś ogarnęło mnie i nie wiedziałem o niczym przez około
trzydzieści minut. Zostało wtedy wypowiedziane proroctwo. Pierwsze, co potem pamiętam,
był brat Mosley i Billy, z którymi znalazłem się na ulicy. W tym proroctwie zostało
powiedziane:
- Ty, Kafarnaum, które wywodzisz swoją nazwę od aniołów - jest to Los Angeles, miasto
aniołów, widzicie, ma w nazwie aniołów - które jesteś wywyższone aż do nieba, aż do piekła
strącone będziesz. Bo gdyby się w Sodomie te potężne rzeczy działy, które się działy w tobie,
stałaby aż do dzisiejszego dnia. - A to wszystko mówiłem nieświadomie. Rozumiecie?
50 Napominałem także i wywyższałem Chrystusa, mówiąc do kościoła. Powiedziałem:
- Wy kobiety, bez względu na to, jak bardzo usiłuję, aby dotarło to do was, bez względu na to,
jak mocno przemawiam przeciwko tym rzeczom, a także wy mężczyźni, wy kaznodzieje, bez
przerwy lekceważycie to i robicie ciągle to samo. Przechodzicie nad tym, jak gdyby Słowo
Boże było niczym. 51 Kiedy się o tym dowiedziałem, powiedziałem sobie:
- Gdzieś w Biblii jest miejsce, które mówi o tym. - Poszedłem i znalazłem, że to Jezus strofował
Kafarnaum, które leżało nad brzegiem morza. Tego wieczora wróciłem do domu i
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 8
przypatrywałem się temu miejscu w Biblii, a potem wziąłem książkę historyczną i znalazłem,
że Sodoma i Gomora była kiedyś kwitnącym miastem, ośrodkiem cywilizacji ówczesnego
pogańskiego świata. A wy wiecie, że to miasto w wyniku trzęsienia ziemi pogrążyło się w
Morzu Martwym. Jezus stanął i powiedział:
- Ty Kafarnaum, gdyby w Sodomie działy się te rzeczy, które działy się w tobie, stałaby aż do
dzisiejszego dnia. Teraz więc zostaniesz strącone do piekła. - A za dwieście lub trzysta lat po
Jego proroctwie Kafarnaum legło na dnie morza. Wszystkie pozostałe miasta nadbrzeżne
prócz Kafarnaum stoją do dziś, ono zaś znajduje się na dnie morskim. Trzęsienie ziemi
pogrążyło je w morzu.
52 Potem prorokowałem: "Los Angeles znajdzie się na dnie morskim." Potem wróciłem do
domu i udałem się do Afryki. A podczas mojego pobytu w Afryce oni mieli trzęsienie ziemi.
Naukowcy ... Widzieliście to, gdyż było to w radiu. Niektóre duże, luksusowe domy w Los
Angeles zawaliły się, także motel i tak dalej. A teraz jest ...
53 W tym trzęsieniu ziemi powstała szczelina o szerokości dwóch do trzech cali, która zaczyna
się na Alasce, przechodzi łukiem poprzez Wyspy Aleuckie, oddala się od lądu w głąb morza
na odległość stu pięćdziesięciu do dwustu mil, wraca na ląd w okolicy San Diego, przechodzi
przez Los Angeles w Kalifornii, a następnie schodzi ponownie do morza nieco poniżej
północnej części Kalifornii, w pobliżu małej miejscowości o nazwie San Jose.
54 Mówił o tym pewien naukowiec, z którym przeprowadzano wywiad. Oglądaliśmy to w
telewizji.
- Pod tym jest po prostu kipiąca lawa - powiedział. - Jest to płyta, która się załamie, i to się
stanie. 55 Ten człowiek, także naukowiec, który przeprowadzał z nim wywiad, zadał mu pytanie:
- Czy wobec tego to wszystko mogłoby się zapaść?
- "Mogło"? To musi się stać! - odpowiedział.
56 - No tak, ale to stanie się zapewne po wielu, wielu latach.
57 - To może stać się za pięć minut, a może też stać się za pięć lat. - On po prostu wymienił
okres pięciu lat.
58 Jest to tak pewne, jak to, że stałem tam pod tym natchnieniem i zapowiedziałem sąd nad
wybrzeżem zachodnim, a potem kontynuowałem to właśnie tam, zapowiadając zapadnięcie
się Los Angeles. Ono przepadło! Tak jest. To się stanie. Kiedy? Tego nie wiem.
59 Och, a co już się stało? Jak wiecie, mamy teraz tylko sześć kontynentów. Mieliśmy siedem,
ale jeden, leżący między Afryką a Ameryką Północną, zapadł się. Och, jest to fakt historyczny,
wy o tym wiecie. Otóż skoro ten się pogrążył, chciałbym, abyście zważali na to, kiedy ...
60 Jeśli dobrze pamiętam, w czasie, kiedy brat Elij Perry był tutaj diakonem, wygłosiłem pewne
kazanie. Nie wiedziałem o tym, aż do tamtego dnia, kiedy siostra Simpson przyniosła mi to
kazanie. Zanotowałem sobie to w małej książeczce. Znalazły się tam słowa: "Przyjdzie czas,
kiedy ocean utoruje sobie drogę aż na pustynię." Było to trzydzieści lat temu.
61 Jezioro Salton znajduje się oczywiście około sześćdziesiąt metrów poniżej poziomu morza,
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 9
ale jeśli ta wielka kipiel pochłonie setki mil kwadratowych, kiedy setki i setki mil
kwadratowych zapadnie się pod ziemię, wywoła to falę przypływu, która wtargnie aż do
Arizony. Z pewnością tak się stanie.
62 O, znajdujemy się w czasie ostatecznym, w chwalebnej godzinie, kiedy zjawi się Pan Jezus!
On powiedział:
- Będą trzęsienia ziemi miejscami, czasy ucisku, niepokoje między narodami, ludzkie serca
omdlewać będą z trwogi. Lecz gdy to pocznie się dziać, podnieście wasze głowy, gdyż
odkupienie wasze jest blisko.
- Coś takiego!
Narody się załamują, Izrael się budzi,
Występują znaki, które przepowiedzieli prorocy;
Dni pogan są policzone. Udręczeni przerażeniem,
Powróćcie, rozproszeni, do swojej posiadłości. (Zróbcie to na pewno!)
Dzień odkupienia jest bliski,
Serca ludzkie truchleją ze strachu.
Bądźcie napełnieni Duchem, niech wasze lampy
będą oporządzone i czyste;
Spoglądajcie wzwyż, bo wasze odkupienie jest bliskie. (Tak jest.)
Fałszywi prorocy kłamią,
Zaprzeczają Bożej prawdzie,
Że Jezus Chrystus jest naszym Bogiem.
63 Czy widzieliście to zdjęcie tamtego dnia, jak On obrócił tam ten obraz na bok? Jest to
właśnie obraz tych siedmiu aniołów, kiedy oni się podnosili, a kiedy zostaje to obrócone w
prawą stronę, widać twarz Pana Jezusa, spoglądającą ponownie w dół na ziemię.
64 Pamiętacie, że kiedy wygłaszałem "Siedem okresów kościoła", nie rozumiałem, dlaczego
Jezus stał tam z bielą na swojej głowie, gdyż On był młodym Człowiekiem. Badałem to znowu
w Biblii, a tam jest powiedziane: "doszedł do Sędziwego", którego "włosy były lśniące jak
śnieżnobiała wełna." Jezus w czasie ukrzyżowania był zaledwie w wieku trzydziestu trzech i
pół roku.
65 Skontaktowałem się z bratem Jackiem Moore, teologiem, a on powiedział mi:
- Ależ bracie Branham, to Jezus w swojej uwielbionej postaci. Po swojej śmierci, pogrzebie i
zmartwychwstaniu On przyjął taką postać. - To brzmiało całkiem właściwie dla teologa, ale to
nie oddawało trafnie całości, czegoś w tym brakowało.
66 Poszedłem tam w górę i zacząłem zajmować się pierwszym wiekiem kościoła, a wtedy
Duch święty to objawił. Macie to teraz w waszych egzemplarzach "Wieków kościoła". Te
książki w swoim szczegółowym opracowaniu powinny ukazać się, jak sądzę, już lada chwila.
To wyobraża Jezusa jako Sędziego. Chodzi o białą perukę, którą wkłada się i nosi na znak
władzy sędziowskiej. W Anglii jeszcze teraz jest ten zwyczaj w najwyższych władzach. Kiedy
to zdjęcie obraca się na bok, widać Go wyraźnie, Jego czarne włosy, które można zobaczyć z
boku jego brody, oraz białą perukę, nałożoną na nie. On jest najwyższym autorytetem,
sprawuje najwyższą władzę. Nawet sam Bóg to powiedział:
- Ten jest Syn Mój umiłowany, Jego słuchajcie. 67 Oto On jest z tymi aniołami, tym poselstwem, w którym tych siedmiu złamało tych siedem
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 10
pieczęci, które objawiły nasienie wężowe i wszystkie te rzeczy tutaj. I to wskazuje, że jest to
Jego okrycie, Jego autentyczna najwyższa władza. On jest Najwyższym i nosi perukę czyli
okrycie. Biblia mówi, że On zmienił swój wygląd i przemienił się en morphe . Wyraz ten
pochodzi z greckiego i używany jest w przypadku aktora, który gra kilka różnych ról. W
pewnej chwili jest jedną postacią, a w następnym akcie jest kimś innym. W jednym akcie On
był Bogiem Ojcem. W innym akcie Bogiem - Synem, następnie zaś, w obecnym akcie Bogiem Duchem Świętym. Rozumiecie? Oto On jest, Jego Słowo jest ciągle najwyższym autorytetem.
Żyjemy w dniach ostatecznych.
68 Ponieważ kilka dni temu wróciłem z Afryki, czuję się jakby zmęczony. Jak wiecie, teraz jest
tam noc i organizm musi się przystosować. A w czasie powrotu to zachodzi znowu, tylko
odwrotnie. Mieliśmy wspaniałą wycieczkę z polowaniem, jedną z najlepszych w moim życiu.
Billy porobił trochę zdjęć i być może znajdzie się trochę czasu, aby je gdzieś pokazać, byście
mogli zobaczyć tę wycieczkę.
69 Miałem sen. Często śni mi się, że pracuję znowu w służbach komunalnych. śniło mi się, że
jakby obijam się w tej pracy. Pozwolono mi robić, co chcę, i dlatego zamiast obchodzić rejon
lub zbierać rachunki albo coś innego, jak powinienem, powiedziałem sobie:
- Dobrze, jestem swoim własnym szefem. - I poszedłem pływać. Poszedłem nad rzekę, zdjąłem
odzież i ubrałem kąpielówki. Byłem sam. Pomyślałem sobie jednak: - Ależ to nie jest właściwe.
Jest pora dzienna i przedsiębiorstwo płaci mi za ten czas. To jest dziwne - myślałem. Dalej
śniło mi się, że z pieniędzmi, jakie zebrałem obchodząc klientów, zrobiłem coś niewłaściwego,
będąc na tych wagarach. Pomieszał mi się patrol z zbieraniem opłat. Zgubiłem wszystkie
pokwitowania i zebrane pieniądze zmieszały mi się z moimi własnymi. - Jak ja teraz będę
wiedział, kto mi zapłacił? - myślałem. - To dlatego, że byłem nieuważny! To nie jest w
porządku. Jedyne, co mi pozostało, to iść do zwierzchnika i powiedzieć mu o tym. - Był nim
Don Willis - i ja powiem mu: "Don, zgubiłem te kwity. Oto tu są wszystkie moje pieniądze
razem z tymi pieniędzmi, które zebrałem. Zostaw je tutaj w kasie, a ludzie, którzy przyjdą,
będą mieli pokwitowanie, że uregulowali rachunek." 70 Prawdopodobnie są tutaj jeszcze ludzie, wiem o tym, od których pobierałem opłaty i
wydawałem im pokwitowania. Wiecie, płaciło się tylko dziesięć procent za przekroczenie
terminu płatności. Powiedzmy z półtora dolara byłoby to piętnaście centów. Wielu z tych ludzi
mieszkało ... Lubiliśmy spotykać się i pogawędzić przez chwilę, więc zwlekali po prostu z
opłatami, abym przyszedł i porozmawiał z nimi przez chwilę. Dawali za to piętnaście centów,
wiecie, aby z nimi pogwarzyć i pobrać pieniądze za rachunek. Ten zwyczaj tak się
rozpowszechnił, że nie byłem w stanie obejść wszystkich, aby pozbierać opłaty.
71 Pomyślałem więc sobie, że to będzie jedyne wyjście. Potem obudziłem się.
72 Wynajmujemy mieszkanie od siostry Larson. Wydaje mi się, że nie ma jej tutaj. Jest dla nas
bardzo miła, ale nie lubi, kiedy ja o tym mówię. Jest to bardzo dobra pani, a my mieszkamy w
jej pomieszczeniach. Ona miała dwa małe mieszkania tuż obok siebie i myśmy wynajęli oba.
Moja żona i ja sypiamy w drugim z tych dwóch mieszkań i tam przyjmuję także ludzi, kiedy
mogę. Są tam dwa niewielkie podwójne łóżka.
73 Zbudziłem się, a żona jeszcze spała, lecz po chwili zbudziła się także. Machnąłem do niej
ręką, a ona spojrzała i mrugnęła kilka razy.
- Spałaś dobrze? - zapytałem.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 11
- Nie - odpowiedziała.
74 - Miałem okropny sen. Znowu pracowałem w tych służbach komunalnych. Co ja takiego
zrobiłem? 75 Pamiętam, że jako chłopiec czy raczej młodzieniec przemierzałem te różne trasy w Salem,
Indiana. Wchodziłem do stołówki, aby zjeść posiłek, być może miskę owsianki. W tym upale
było mi bardzo nieprzyjemnie i nie chciało mi się jeść. Wydawałem na to dziesięć centów z
mojej podręcznej kasy. Zwierzchnik przyszedł i powiedział:
- Czy wiesz, o czym mówili na naradzie? Pytali, kto to jest ten półgłówek, który wydaje na
posiłek tylko dziesięć centów. Powinieneś wydawać co najmniej pięćdziesiąt centów. - Otóż wy
wszyscy wiecie, że za pięćdziesiąt centów było wtedy porządne śniadanie.
- Ależ ja nie jem tak dużo - odpowiedziałem.
- Trudno, pozostali wydają pięćdziesiąt centów. Powinieneś wydawać pięćdziesiąt centów.
- Ale ja tego nie skonsumuję.
- Wydawaj tyle mimo wszystko. - Tak powiedział mi mój szef.
76 - Co ja mam robić? - pomyślałem. - Mam wydać pięćdziesiąt centów, a przejadam tylko
dziesięć. - Wychodziłem więc na ulicę, brałem jakieś dzieciaki, które nie miały śniadania, i
rozdawałem im jedzenie o wartości czterdziestu centów.
Po tym śnie zastanawiałem się więc: - Co mogłoby być przyczyną? Może właśnie to ma On
przeciwko mnie. 77 Pamiętam, że niedawno, kiedy patrolowali w pobliżu, połamali werandę za domem i
powiedzieli:
- Przedstaw za to rachunek. - Jak wiecie, oni mają prawo patrolować, ale muszą płacić za
wyrządzone szkody. Odpisałem im:
78 - Nie jesteście mi nic winni. - Pomyślałem sobie przy tym: - W ten sposób zapłacę za te
czterdziestocentówki. Być może wydałem w taki sposób w sumie dwadzieścia albo trzydzieści
dolarów przez ten czas, rozdając jedzenie dzieciom, więc to pokryje tę należność. - Jednak sny
śniły mi się dalej.
79 Miałem też na działce wielkie drzewo, pod którym bawiły się dzieci, a patrol ... Teraz oni
patrolują przy użyciu śmigłowców. On więc przyszedł i powiedział:
- Billy, co myślisz o ścięciu tego drzewa?
80 - Nie, nie ścinajcie go - powiedziałem. - Poobcinamy je. Brat Wood i ja doprowadzimy je do
porządku.
- Poślę tu człowieka, który je zetnie - rzekł ten z patrolu.
- Nie, nie ścinajcie go - odparłem.
- Dobrze, nie zetnę go - powiedział.
81 Wyjechałem na wycieczkę. Kiedy wróciłem, leżało to ścięte u samej ziemi. Potem, widzicie,
miałem mieć proces. Powiedziałem:
- Dobrze, Panie. To wyrówna rachunek, jeśli byłem coś winien. - Dlatego zrzekłem się
odszkodowania, powiedziałem, że to w porządku i puściłem to w niepamięć. No, ale ciągle mi
się to śniło.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 12
82 Kiedy zbudziłem się tamtego poranka, powiedziałem:
- No tak ... - Pierwszą rzeczą, którą robimy rano, gdy się zbudzimy, jest wspólna modlitwa.
Modlimy się także, kiedy wieczorem udajemy się na spoczynek. A potem, kiedy żona poszła
robić dzieciom śniadanie, zacząłem się modlić. Powiedziałem: - Panie, musiałem być
beznadziejnym łobuzem. Co ja zrobiłem w życiu, że nie mogę się pozbyć tej służby
komunalnej? 83 Wszedłem do łazienki, wziąłem kąpiel i wyszedłem. A wtedy coś jakby mówiło do mnie:
- Być może ja niedbale wykonuję Jego pracę? Oto minęło pięć lat, podczas których nie robiłem
nic, tylko czekałem na Niego - pomyślałem.
84 Pewnego dnia stałem koło domu. Zbudowali nam nowy dom, a brat Mosley przyszedł i
mówił o tym. Ja powiedziałem:
- To jest po prostu mały prezent od mojego Ojca. - On zaczął płakać. - Widzisz, On powiedział:
"Jeśli opuścicie wasze domy, role, ojców, matki, Ja dam wam domy, role, ojców, matki i
stukrotnie więcej w tym życiu, a w przyszłości życie wieczne." Widzisz, musiałem opuścić
świątynię, którą kocham tak bardzo. Musiałem także opuścić ten dom, który Pan dał mi tam
powyżej. On po prostu oddaje mi teraz ten tutaj. Widzisz, On jest wspaniały - powiedziałem.
On zaczął płakać.
85 - Musiałem wyjść stąd i odłączyć się, przyjść na to pustkowie - powiedziałem i pomyślałem
sobie: - Ciekawym, dlaczego Bóg sprowadza mnie tutaj na tę pustynię, gdzie nie ma nic, jak
tylko skorpiony i różne dziwolągi. 86 To jest nie tylko pustynia, gdzie jest gorąco, lecz jest to także pustynia duchowa. Och,
okropne! Nie ma tam wcale życia duchowego, w kościołach oni są przeciwko ... Ależ, nie
widzieliście w życiu czegoś takiego. Nie mamy nawet zboru, do którego moglibyśmy chodzić,
nic takiego. A potem, kiedy ... Ludzie nieomal giną duchowo. Zauważam to u tych ludzi,
którzy wyszli, a teraz są tam. Obserwując ich widzę, jakie zmiany w nich zachodzą.
87 Dlatego pozostawajcie pod wpływem Ducha Bożego, a wasze życie będzie wtedy stawać się
miłe, łagodne, jak woda orzeźwiająca tę trawę i delikatne pączki. Tutejsza trawa nie rosłaby w
Arizonie. Tutejsze drzewa tam miałyby pozwijane liście, szorstkie i kłujące jak kaktusy. Tak
dzieje się, kiedy jest sucho wokół zboru. Jeden drugiego kłuje, jak wiecie. Otóż widzicie, trzeba
mieć delikatne wody deszczowe, aby zostać zmiękczonym i mieć liście, dające cień
przechodzącym wędrowcom.
88 A więc coś powiedziało do mnie:
- Być może ty wagarujesz w Bożej pracy. - Dlatego modliłem się o widzenie.
89 Meda właśnie kupiła mi nową Biblię, a także brat Brown z Ohio kupił mi nową Biblię. Oboje
w tym samym czasie, na Boże Narodzenie. Poszedłem, wziąłem jedną z tych nowych Biblii i
powiedziałem:
- Panie, w dawnych czasach Ty miałeś Urim i Tummim. 90 Otóż słuchajcie, pozwólcie mi to powiedzieć. Mówię to dlatego, że to zgromadzenie jest
nagrywane na taśmę. Chcę wam powiedzieć, abyście tego nie praktykowali. To nie jest
prawidłowy sposób. Powiedziałem jednak:
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 13
91 - Panie, bywało tak, że kiedy miewającemu sny śnił się sen, przychodzili z tym do Urim i
Tummim i tam to wypowiadali. Jeżeli Urim i Tummim zabłysło, odbijając nadnaturalne
światło, sen ten był prawdziwy. Ale tamto kapłaństwo i tamto Urim i Tummim zostało już
zniesione. Twoja Biblia, Panie, stanowi teraz Urim i Tummim. Panie, obym nie robił tego
więcej, prosiłem Cię jednak i modliłem się do Ciebie, abyś dał mi widzenie i przemówił do
mnie o tym, dlaczego śnią mi się te sny. Co ja zrobiłem? Jeśli wyrządziłem jakąś szkodę albo
skrzywdziłem kogokolwiek na świecie, daj mi to poznać. Pójdę i doprowadzę to do porządku.
Jeśli jestem coś dłużny temu przedsiębiorstwu usług komunalnych, jeśli zrobiłem coś złego
względem nich albo względem kogokolwiek innego, lub jeśli zrobiłem coś złego względem
Ciebie, daj mi to poznać. Chcę to naprawić. 92 Napraw to teraz. Nie czekaj, by zrobić to za chwilę, bo może być za późno. Zróbmy to teraz.
Powiedziałem więc:
93 - Z pewnością w tym Słowie Bożym od Księgi Rodzaju do Objawienia jest coś, co dotyczy
jakiejś postaci, w której życiu Ty działałeś, a co będzie miało taką samą podstawę, jak moje
pytanie. Jeśli ktoś zrobił coś podobnego, a Ty nawiedziłeś go w tej sprawie, to pozwól mi
otworzyć to miejsce w Biblii. Ktokolwiek by to był i cokolwiek by zrobił, byłoby to oparciem
dla mojego postępowania. Pozwól mi zobaczyć na przykładzie jakiejś postaci biblijnej, gdzie
postąpiłem źle albo co chcesz, abym uczynił, lub czego nie uczyniłem.
94 Zamknąłem oczy, pozwoliłem Biblii otworzyć się i położyłem palec na miejscu z 1
Mojżeszowej 24: 7. Jest tam mowa o Eliezerze, wiernym słudze Abrahama, wzorcowym słudze
Biblii, który został posłany, aby zdobyć oblubienicę dla Izaaka. Przeszły po mnie dreszcze. Z
pewnością to jest mój ... to pasuje dokładnie do reszty mojego poselstwa, do wyciągania
oblubienicy.
95 - Przysięgnij mi, że nie weźmiesz dla niego żony spomiędzy tych ludzi, lecz pójdziesz do
mojego własnego narodu - zobowiązał go Abraham.
- A co, jeśli ta kobieta nie będzie chciała ze mną pójść? - zapytał Eliezer.
96 - Wtedy będziesz zwolniony z tej przysięgi - rzekł Abraham i dodał: - Bóg niebios pośle
swojego anioła przed tobą, aby cię prowadził. - On poszedł prosto przed siebie i zaczął modlić
się, a potem spotkał śliczną Rebekę, która stała się oblubienicą Izaaka.
97 Po prostu doskonałe poselstwo. Z powrotem do Słowa! "Idź, sprowadź oblubienicę!" To jest
moje zadanie. Po to tutaj jestem. To właśnie staram się robić: wzywać oblubienicę.
98 Przypomnijcie sobie ten przegląd, tę defiladę oblubienicy, którą widziałem będąc w
Kalifornii. Najpierw pojawiła się ta oblubienica i widziałem ją, jak przechodziła. Potem
pokazała się miss Ameryki, miss Azji i wszystkie inne, och, największe okropności, jakie
widziałem! A potem przechodziła jeszcze raz ta sama oblubienica. Jedna lub raczej dwie z tych
kobiet wyszły z równego kroku, a ja starałem się sprawić, by wyrównały swój krok. A to
właśnie powinienem czynić: pilnować, by oblubienica utrzymywała równy krok, być tym
człowiekiem, który ją sprowadza. Powiedziałem:
99 - Boże, wracam do domu. Odnów moje ślubowanie, a zacznę od nowa. - A więc to właśnie
zamierzam robić, po to właśnie tu jestem.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 14
100 Myślę, że będzie dobrze, jeśli to zrobimy w ten sposób. Rozpoczniemy w przyszłym
tygodniu czyli osiemnastego zgromadzeniem w niedzielę przed południem, a potem w
niedzielę wieczorem, następnie zaś w dalszą niedzielę i jeszcze dalszą niedzielę. Ilu z was
myśli, że byłoby to dobre? [Zgromadzeni mówią: "Amen" - uw. wyd.] Dziękuję.
101 Chciałbym, abyście zrobili coś dla mnie. Jeśli zawiadomiliście kogoś o tym spotkaniu, które
miało się rozpocząć dwudziestego ósmego, to zechciejcie zawiadomić go znowu, że to nie
może się odbyć. Powiedzcie im, napiszcie do nich lub zróbcie to jakoś inaczej. Nie chcemy, aby
ludzie przyjeżdżali i byli zawiedzeni, a nie możemy wynajmować już tej dużej sali.
102 Widzicie, nie możemy korzystać z tego pomieszczenia. Myślę, że jest to z powodu
ostatniego spotkania, kiedy mieliśmy tam tak wiele ludzi, i wszystko inne. Oni po prostu ...
Wy wiecie, jacy są ludzie, a oni ... Żyjemy po prostu w czasach ostatecznych, to wszystko. Oni
twierdzą, że ludzie przychodzą i zakłócają pracę szkoły, że przychodzili tam zbyt wcześnie, że
robili to, tamto i owo, że sala była przepełniona, że służba przeciwpożarowa zrobiła to i tamto.
No, wiecie jak to jest.
103 Rozważymy więc te czasze i te trąby, chciałbym umieścić je na właściwym miejscu.
Powiedziałem wam już, że to zrobię. One następują w innych okolicznościach. Podobnie
następują te czasze, jak i głosy tych trąb, będziemy jednak chcieli rozważyć cały ten bieg
wydarzeń i powiązać to jedno z drugim.
104 Ilu z was czytało któreś z opracowań brata Vayle, który przepisuje to, porządkuje i stylizuje
dla mnie? Czy czytaliście coś z tych rzeczy? Czytało dwóch lub trzech z was. Myślę, że zrobiłeś
dobrą robotę, bracie Vayle, naprawdę ważną robotę! Zrobiłeś to ty, a także siostra Vayle, jak mi
się wydaje. Ty to przepisałeś, a ona to zrobiła. Ona była ... Widzicie, ja nie zawsze jestem
przeciwko kobietom. Czy to jest prawdą, siostro Vayle?
105 Teraz więc przez następnych piętnaście, dwadzieścia minut zajmijmy się pewnym
miejscem z Pisma świętego, które odczytamy.
106 Mam tutaj małą książeczkę. Rozmawiałem z kimś, był to chyba brat Vayle. Nie wiem, kto
to był. Może był to brat Roy Borders. Brat Vayle kupił mi tę książeczkę. Chciałbym skorzystać
z niej jako z podręcznika.
107 Nie wiem, czy ktoś widział to, co ja nazywam notatkami. Kiedy chcę mówić o gwieździe
porannej, rysuję gwiazdę. Kiedy chcę przemawiać na temat ... Wszystko to notuję sobie tutaj w
symbolach, skrobię, tak że nikt nie wiedziałby, co to ma znaczyć. Kiedy podróżuję, a
zastanawiam się nad czymś, zdarza się, że jadę drogą, samochód podskakuje na wybojach, a ja
sobie coś notuję, zapisuję to i tamto, robię sobie małe znaki, krzyżyki, łączę to liniami i
wszystko możliwe. Jeśli na przykład chcę mówić o zstąpieniu gwiazdy, rysuję piramidę, kreślę
sobie tutaj jej kontury, a potem rysuję zstępującą na to pięcioramienną gwiazdę Dawida. Wiem
potem, gdzie znajdują się w Piśmie odpowiednie miejsca. Tak samo gdy chodzi o Mojżesza i
pewne rzeczy, które on zrobił. Po prostu rysuję sobie takie jakby małe ścieżki w gęstwinie.
108 Mam ich tutaj kilka. Pomyślałem sobie jednak tam w tyle, że w ten poranek będę omawiał
przez kilka minut ten oto temat, do którego mam tutaj notatki. Zajmie mi to może ze
dwadzieścia minut.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 15
109 Chcę także zapowiedzieć, że dzisiaj wieczorem nie będę zabierał nabożeństwa bratu
Neville. Będę odpoczywał dziś wieczorem i posłucham go.
110 Potem zaś, jeśli Pan pozwoli, w następną niedzielę przed południem rozpoczniemy tę
usługę. Wy wszyscy pomóżcie mi. Będziemy się o to modlić, ponieważ leżało mi to na sercu,
aby spróbować ... Powiedziano mi:
- Możemy pojechać do Louisville albo możemy pojechać do New Albany. - Ale to spotkanie
było przewidziane w Jeffersonville. Do Louisville i do New Albany udam się w innym czasie,
to natomiast ma się odbyć tutaj w Jeffersonville.
111 Skłońmy teraz swoje głowy na chwilę, kiedy spędziliśmy ... Mówię do was tutaj już przez
około trzydzieści minut. Przemówmy teraz przez chwilę do Niego.
112 Panie Jezu, Jesteśmy niewątpliwie błogosławionym ludem bardziej niż myślimy, ponad
nasze zrozumienie. Gdyby bowiem była pośród nas jakaś zacna osobistość, jakaś ważna osoba
z innego kraju, jakiś dyplomata albo inny dostojnik, myślelibyśmy, że jest to wielka rzecz mieć
taką zacną osobę pośród siebie. Dzisiaj jednak mamy pomiędzy sobą Boga niebios, i to nie
tylko wśród nas, lecz także mieszkającego w nas, żyjącego przez nas swoim życiem. Tak
bardzo jesteśmy za to wdzięczni, Panie! Wykracza to oczywiście poza nasze zrozumienie.
113 Mówiliśmy teraz o nabożeństwach, o podróży do Afryki i o tych rzeczach, które
zamierzaliśmy urządzić przez tych kilka dni tutaj w Indianie. Tak czy inaczej, Panie, być może
to Ty kierujesz nami, prowadząc nas do tego namiotu, do spełnienia się tego widzenia.
Niechaj więc stanie się według Twojej woli, przekazaliśmy to w ten sposób Tobie, zgodnie z
naszym najlepszym zrozumieniem. Prosimy więc, Panie, abyś dał nam poznać, o ile jest coś
sprzecznego z Twoją wolą, abyśmy wiedzieli, jak czynić Twoją doskonałą wolę.
114 A teraz błogosław nas przez tych następnych kilka minut. Mów do nas przez Twoje Słowo,
Panie, gdyż Słowo Twoje jest prawdą. Prosimy o to w imieniu Jezusa. Amen.
Otwórzmy w Biblii Ewangelię Marka, rozdział 8.
115 O której zwykle wychodzicie? Czy o dwunastej? [Ktoś odpowiada: "Około dwunastej" - uw.
wyd.] W porządku. Teraz więc tylko małe, krótkie poselstwo, które mogę tutaj z wami omówić
na podstawie Słowa, kiedy już zaświadczyłem o tym, jak było za oceanem i tak dalej.
116 Marek rozdział 8, a rozpocznijmy od wiersza 34 do końca tego rozdziału, czyli do wiersza
38. Lubię czytać to, co On powiedział, ponieważ wiem, że to jest prawdą.
A przywoławszy lud wraz z uczniami swoimi, rzekł im: Jeśli kto chce pójść za mną, niech
się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój i naśladuje mnie.
Bo kto by chciał duszę swoją zachować, utraci ją, a kto by utracił duszę swoją dla mnie i dla
ewangelii, zachowa ją.
Albowiem cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę
poniósł?
Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją?
Kto bowiem wstydzi się mnie i słów moich przed tym cudzołożnym i grzesznym rodem,
tego i Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami
świętymi.
117 Chciałbym zaczerpnąć z tego krótki temat, jeśli można to tak nazwać, mianowicie: Kto się
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 16
wstydzi . Wiecie, lubię to. "Ktokolwiek wstydzi się za Mnie i za Moje Słowa, tego i Ja wstydzić
się będę."
118 Otóż ten wyraz wstydzący się można by także przetłumaczyć zażenowany . Wiecie, że
chodzi o coś, co sprawia, że jesteście ... Macie do czynienia z czymś, co wprawia was w
zakłopotanie, czego się wstydzicie.
119 Inna rzecz związana z wstydzeniem się jest taka, że wstyd pokazuje, że nie jest się pewnym
tego, o czym się mówi. Jeśli macie pewność co do tego, o czym mówicie, jeśli macie zaufanie
do tego, o czym mówicie, wtedy możecie powiedzieć o tym każdemu i nie jesteście
zawstydzeni. Jeśli zaś czujecie, że coś jest nie tak, że coś jest nie na miejscu, pokazuje to, że nie
macie pewności.
120 Zauważcie, że w dzisiejszych czasach jest tego bardzo dużo, zwłaszcza w tym temacie, o
którym mówię: Kto się wstydzi Słowa . Otóż On i Jego Słowo są tym samym.
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.
A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas ...
To samo wczoraj, dziś i na wieki.
121 - Kto bowiem wstydzi się Mnie i Słów Moich - a On i Jego Słowo są jedno, kto więc wstydzi
się Jego Słowa w tym grzesznym obecnym pokoleniu, - tego i Ja wstydzić się będę. 122 Otóż dzisiaj zauważamy, że jeśli ktoś zapyta:
- Czy jesteś chrześcijaninem? - bardzo powszechnie słyszy się odpowiedź: - O tak, jestem
chrześcijaninem! - Widzicie?
123 - Ale czy wierzysz Słowu Bożemu, które mówi: "Takie znaki będą towarzyszyły tym,
którzy uwierzyli"?
124 - Och! - Nawet twarze kaznodziejów będą się rumienić. Czy to widzicie?
125 - Czy wstydzicie się, powiedzmy, za Boskie uzdrowienie? Czy wstydzicie się za pełną
ewangelię? Czy wstydzicie się za swoje przeżycie zielonoświątkowe? - To jest wstydzeniem się
Jego Słowa, gdyż te rzeczy są Jego Słowem, które stało się ciałem w was.
126 Tak więc Jego Słowo musi wyżyć się samo w każdym pokoleniu. Ono wyżyło się samo w
czasach Mojżesza, ponieważ jak mówi Biblia w 1 rozdziale Listu do Hebrajczyków,
"Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez
proroków."
127 O, ci prorocy! Cały kościół został powykrzywiany, tak że kiedy ... Ci prorocy, ci śmiali
posłowie Boży, przychodzili bez zboru, bez denominacji, bez organizacji, bez czegokolwiek.
Podbijali królów, królestwa, kościoły i wszystko. Kiedy postawiono ich przed kapłanami, nie
wstydzili się, ponieważ oni mieli bezpośrednio TAK MÓWI PAN.
128 Jeśli zauważyliście, w Starym Testamencie prorok w pewnym sensie tego słowa, kiedy
powiedział TAK MÓWI PAN ... patrzcie na niego, on potem cytuje bezpośrednią mowę Boga,
staje na miejscu Bożym. Zauważcie, że wypowiedziawszy przed kimś : "TAK MÓWI PAN",
prorok stawał zaraz na miejscu Bożym i postępował jak Bóg. Potem przekazywał swoje
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 17
poselstwo, które było Bożą mową poprzez niego: "TAK MÓWI PAN!"
129 Myślę o dawnych prorokach. Kiedy oni występowali ze swoim poselstwem, ono
wprawiało królów w zakłopotanie i powodowało, że ludzie czuli się zaniepokojeni. Nawet
kapłani czuli się niepewnie, ponieważ uważani byli za przywódców religijnych i mieli nimi
być, kiedy zaś przychodziło to Słowo w taki sposób, ono demaskowało ich i dlatego czuli się
zakłopotani albo zawstydzeni.
130 A bardzo często widzimy to także i dziś. Jakże często! Jakiś człowiek mówi o sobie:
- Jestem chrześcijaninem!
- A czy przyjąłeś Ducha świętego, odkąd uwierzyłeś?
- Och! Ach! - Widzicie, popadają przez to w zakłopotanie. Ktoś powiedział:
131 - Czy ty należysz do tej grupy, gdzie dzieją się te wszystkie krzyki i cała ta wrzawa z
Boskim uzdrowieniem? - Wiele razy mówią tak chrześcijanie!
132 Oni chcą zareklamować samych siebie, podając jakąś denominację. Tego się nie wstydzą.
- Jestem baptystą. Jestem prezbiterianinem. Jestem luteraninem - powiadają.
133 Ale kiedy chodzi o to, czy są chrześcijanami, którzy mogą przyjąć Słowo Boże właśnie w
taki sposób, jak ono mówi, wtedy są zawstydzeni.
- Ja nie należę do żadnej denominacji. - Widzicie, to wstydzą się powiedzieć. Koniecznie chcą
być jak reszta tego świata, reprezentowani przez jakąś organizację.
134 Otóż właśnie ostatnio do tego doszło. W czasach Lutra przyznanie się, że jest się
luteraninem czyli naśladowcą Lutra, oznaczało nieomal śmierć z ręki kościoła katolickiego. W
czasach Wesley'a gdyby stało się wiadome, że człowiek sprzeciwił się kościołowi
anglikańskiemu, gdyby przyznał się, że jest metodystą, oznaczałoby to nieomal karę śmierci z
ręki anglikanów. W czasach ruchu zielonoświątkowego było nieomal hańbą przyznanie, że jest
się zielonoświątkowcem, ponieważ od razu było się świętoszkiem albo językowcem lub czymś
takim. Ale oni zorganizowali się i poszli wprost z resztą tej grupy.
135 Otóż kiedy nastaje czas wywołania, pilnuj się, aby nie należeć do żadnej z nich! To bardzo
popularne powiedzieć:
- Jestem zielonoświątkowcem. Jestem prezbiterianinem. Luteraninem. - Kiedy jednak
nadejdzie czas, gdy będziesz musiał wyjść i stanąć po stronie Słowa, czy będziesz zdolny
powiedzieć: - Nie należę do żadnego z nich - ? To jest żenujące. Otóż Jezus powiedział:
136 - Jeśli wy wstydzicie się za Mnie, i Ja będę wstydził się za was. - Dlaczego On miałby
wstydzić się za was? Ponieważ utrzymujecie, że należycie do Niego, podczas gdy nie chcecie
naśladować Go.
137 Powiedzmy, że powiem:
- Ten chłopak jest moim synem - a on się odwróci i odpowie: - Co? Ja mam być twoim synem?
Co ty sobie o mnie myślisz? - To sprawiłoby, że czułbym się zażenowany. Wy także
wstydzilibyście się, gdyby zrobił wam to wasz syn.
138 A w taki właśnie sposób postępuje dzisiejsze chrześcijaństwo. Jeśli wymienicie nazwę
jakiejś denominacji, jest wszystko w porządku. Oni akceptują ojcostwo denominacji. Kiedy
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 18
natomiast chodzi o zaakceptowanie ojcostwa Słowa Bożego, którym jest Chrystus, mówią "nie"
i są zażenowani. Nie chcą powiedzieć:
- Tak, mówiłem językami. Tak, miałem widzenia. Tak, wierzę w Boskie uzdrowienie. Tak,
uwielbiam Pana. Jestem wolny od wszystkich denominacji. Nie kłaniam się żadnej z nich.
Jestem sługą Chrystusa. - O rety! To po prostu rozrywa ich w kawałki.
139 Pewnego wieczora wielki mówca przyszedł pomiędzy biznesmenów pełnej ewangelii w
Chicago.
140 Pozwólcie, że zatrzymam się na chwilę, aby to opowiedzieć. Przebaczcie mi to. Wy często
myślicie, i ja także, że to, o czym tutaj mówimy, te prawdy Biblii, nie przedostają się pomiędzy
ludzi. Ale one przedostają się. Czasem oni stają dęba przeciwko temu, ale naprawdę tak nie
myślą. Oni próbują ustalić, gdzie stoicie.
141 Jest taka historia o paczce pijaków, którzy przekonywali się, że prawdziwe chrześcijaństwo
nie istnieje. Ale jeden spośród nich powiedział:
- Wiem, gdzie jest jeden prawdziwy chrześcijanin. To moja żona.
- Nie, nie wierzę w to - odparł któryś.
- Choćmy sprawdzić. Zachowujmy się wszyscy jak pijani. 142 Poszli do tego domu i rozrabiali jak tylko mogli. Kazali sobie podać jajecznicę, a potem
rzucili ją na podłogę, krzycząc:
- Ja ci pokażę robić dla mnie taką jajecznicę! - Awanturowali się po całym domu. Potem weszli
do innego pokoju i rozłożyli się w fotelach. Słyszeli, że ktoś zmiata te rozbite naczynia nie
mówiąc ani słowa, tylko śpiewając sobie półgłosem:
Czy Jezus musiał krzyż nieść sam,
A cały świat miał wyjść wolny?
Jest krzyż dla każdego
I jest krzyż także dla mnie.
Ten krzyż będę nieść z oddaniem,
Dopóki śmierć mnie nie wyzwoli,
Potem zaś pójdę do domu,
By nosić tam koronę.
143 Jeden z tych pijaków powiedział:
- Coś wam powiem, ona jest naprawdę chrześcijanką! - Widzicie, oni ją tylko poddawali
próbie. I przekonałem się, że świat czasem poddaje nas próbie.
144 Nie myślałem więc, że to się kiedyś stanie, ale ostatniej soboty wieczorem, a może było to
w niedzielę wieczorem, ten wielki mówca ... Nie mam zwyczaju wymieniać ludzkie nazwiska.
Chodzi o to, że ten człowiek działa wprost przeciwnie niż ja. Ja usiłuję utrzymywać zbory z
dala od tego ruchu ekumenicznego, natomiast ten człowiek usiłuje wprowadzić ich do niego. I
on przemawiał u chrześcijańskich biznesmenów. Otóż ja miałem prowadzić to spotkanie w
Chicago, ponieważ jednak myślałem, że będę w tym czasie w Afryce, nie mogłem tego przyjąć.
Ten człowiek powstał tam i powiedział:
- Największy ruch, najwspanialsza rzecz, jaka kiedykolwiek miała miejsce na ziemi, to to, że
wszystkie kościoły wracają do kościoła katolickiego w ruchu ekumenicznym i katolicy
otrzymają Ducha świętego.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 19
- Jaka to pułapka diabelska!
145 A gdy ten człowiek skończył i usiadł, ich przywódca, brat Shakarian, prezes
międzynarodowej organizacji biznesmenów powstał i powiedział:
- To nie jest tak, jak myśmy to słyszeli. Brat Branham powiedział nam, że ten ruch
ekumeniczny doprowadzi ich wszystkich do piętna bestii. - A ten człowiek siedział na
podium. - To doprowadzi do piętna bestii. Jesteśmy skłonni wierzyć, że to, co on powiedział,
jest prawdą. - [Ktoś spośród zgromadzonych mówi: "Amen! My także!" - uw. wyd.] Dalej zapytał: - Ilu
z was chciałoby posłuchać brata Branhama, by przybył tu i przekazał nam prawdziwą stronę
tego zagadnienia? Powstańcie. - A było tam coś około pięciu tysięcy ludzi. Oni krzyczeli i
płakali, prosząc, aby przybyć tam chociaż na jeden dzień. Choćby tylko na jeden dzień.
146 Brat Carl Williams dzwonił do mnie i powiedział:
- Bracie Branham, człowieku, przeciskałem się przez ten tłum, a oni wciskali mi w ręce stosy
studolarowych banknotów, aby zakupić ci bilet lotniczy tutaj i z powrotem. - Widzicie,
zaledwie na jeden dzień!
147 Widzicie, to Słowo czasem wsiąka u tych ludzi tam, gdzie o tym nie wiemy. Rozumiecie?
Lecz widzicie, jeśli jesteście naprawdę ... Bez względu na to, jak bardzo świat jest przeciwko
temu, jak bardzo denominacje się temu sprzeciwiają, Bóg udowadnia, że to jest prawdą.
Kiedy ta wielka godzina w końcu uderzy, będą być może działy się rzeczy, o których nie
myśleliśmy.
148 Tak, to wskazuje, że nie jesteście pewni, czy jesteście zażenowani, toteż raczej nie
poruszacie tego tematu. Gdybyście mieli być przez to zawstydzeni, wolicie o tym nie mówić,
powstrzymać się.
149 Ale jak może człowiek, który jest napełniony Duchem Świętym, jak może człowiek pełny
mocy Bożej i miłości Bożej w swoim sercu rozmawiać przez kilka minut z innym człowiekiem,
a nie wspomnieć o tej miłości, która wypełnia jego serce? Widzicie, jest coś, co go od tego
powstrzymuje. Nie możecie się na to zdobyć.
150 To jest, to musi być ten zły dzień, o którym mówił Jezus. Ludzie wstydzą się Słowa i Ducha
Bożego, który działa w nich. Ale kiedy ta prawda zostaje ludziom wyraźnie przedstawiona,
wtedy Bóg osobiście objawia samego siebie poprzez to Słowo.
151 Otóż każdy człowiek może twierdzić, co tylko zechce. Mieliśmy to w obecnych czasach,
kiedy było wypowiadanych tak wiele różnych twierdzeń, że było to okropne. Ale widzicie,
jeśli jest prawda, ona musi przyjść przez Słowo. Mówią bowiem, że mają wszelkiego rodzaju
rzeczy, oliwa przepływa poprzez ludzi, krew ścieka im z rąk, kobiety mają ją na swoich
plecach, po czym spływa im aż do butów. Podnoszą buty i wylewają z nich oliwę, żaby
wyskakują i skaczą po podium, i wszelkiego rodzaju rzeczy podobne do tych. Ale w Biblii nie
ma tego wszystkiego. Nie ma też w Biblii obietnicy niczego takiego. Jest tylko powiedziane, że
w czasach ostatecznych ten duch będzie tak bliski prawdziwego, że gdyby to było możliwe,
byliby zwiedzeni i wybrani. Ale o tamtym nie ma w Piśmie Świętym mowy.
152 Kiedy zaś chodzi o oryginalne, niesfałszowane Słowo Boże, potwierdzone przez Boga,
wydaje się, że ono wprawia w zakłopotanie nawet tę drugą grupę, znajdującą się po tej
radykalnej stronie. Widzicie, wiąże się z tym zakłopotanie.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 20
153 Jest to jednak rzeczywistością dla mężczyzny lub kobiety, chłopca lub dziewczyny, którzy
są naprawdę autentycznymi chrześcijanami. Kiedy Bóg złożył obietnicę o chrzcie Duchem
Świętym, a wy ją przyjmujecie, coś zostaje umieszczone w was, a nie ma nic, co mogłoby wejść
na to miejsce. Kiedy człowiek naprawdę spotyka Boga, nie w jakiejś emocjonalnej robocie, w
jakimś entuzjazmie czy też w jakiejś doktrynie religijnej, jakimś katechizmie czy wyznaniu
wiary albo w jakimś dogmacie, który przyjął jako pociechę dla siebie, lecz kiedy naprawdę
dochodzi do tego miejsca, co Mojżesz w odległym miejscu pustyni, jeśli stanie twarzą w twarz
przed wszechmocnym Bogiem i jeśli usłyszy głos mówiący do niego dokładnie w zgodności ze
Słowem i z obietnicą na tę godzinę, wtedy coś dokonuje to w nim! Widzisz, wtedy nie jesteś
już zawstydzony tym, gdyż to sprawia coś w tobie. Przypatrzmy się temu teraz przez
następnych piętnaście minut.
154 Niektórzy ludzie otrzymują takie przeżycia. Kiedy mówię do was dzisiaj, nie czynię tego
jako kościół albo jako denominacja. Mówię do was jako jednostka. Nie dlatego, że
przychodzicie tutaj do tej świątyni ani też dlatego, że was miłuję i wy mnie miłujecie.
Pozwólcie mi mówić do was jako umierającemu śmiertelnikowi, gdyż i wy dojdziecie kiedyś
do końca swojego życia. Mnie może tam nie być, a także innego kaznodziei może tam nie być.
Ale jest tylko jeden, który może was tam spotkać, a to jest Bóg. Słuchajcie tego i nie mówcie, że
wasza żona jest dobrą chrześcijanką albo że wasz mąż jest dobrym chrześcijaninem, lecz
zapytajcie samych siebie:
- Czy ja jestem w porządku przed Bogiem? Czy spotkałem Boga w taki sposób? - Nie czy mój
pastor spotkał się z Bogiem lub czy mój diakon spotkał się z Bogiem lecz: - Czy ja spotkałem
się z Nim? - Nie czy wznosiłem okrzyki, nie czy mówiłem językami, lecz: - Czy spotkałem się z
Nim jako z Osobą? - Jeśli tak, to nigdy nie będziecie się tego wstydzić, gdyż jest w tym coś, co
jest tak doskonałe, czyste i prawdziwe.
155 Pamiętajcie też, że możecie spotkać ducha, który będzie zachowywał się jak Bóg. Możecie
spotkać ducha, który będzie robił to, owo czy tamto. śledźcie to przez pewien czas i zobaczcie,
jak to wygląda w porównaniu ze Słowem Bożym. Możecie spotkać ducha, który powie wam,
że jesteście zbawieni i da wam wzniosłe uczucie, tak że będziecie w uniesieniu wznosić
okrzyki, ale potem nastąpi zaprzeczanie Słowu. Jak może Duch święty, który napisał to Słowo,
przeczyć swojemu własnemu Słowu? Ten autentyczny Duch musi na każdą obietnicę Bożą
powiedzieć "amen"! Jeśli tak nie jest, to nie spotkaliście Boga, lecz ducha zwodniczego. A świat
dzisiaj jest tego pełny.
156 Kiedy jednak widzicie Boga zstępującego i zapowiadającego coś, że On uczyni pewną
rzecz, a potem to się dzieje raz po raz, raz po raz, oznacza to, że macie prawdziwego Ducha
Bożego.
157 Jak może Duch być na człowieku, ten Duch święty, który napisał Biblię, a potem odwrócić
się i zaprzeczać:
- To nie jest właściwe. To było na inny czas. - ? On powiedział:
158 - Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy są
z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powoła. - To było z Dziejów Apostolskich 2: 39. Jak więc jakiś
duch mógłby przyjąć coś różniącego się od tych słów, a być z Boga, skoro List do
Hebrajczyków 13: 8 mówi:
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 21
- Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki - ? Co gdyby ktoś powiedział:
159 - Och, ja wierzę, że On był filozofem. On był dobrym człowiekiem. Był prorokiem. Ale jeśli
chodzi o Jego moc ... - ?
160 Któregoś wieczoru rozmawiałem z George Smith'em, tym chłopcem, który chodzi z moją
córką Rebeką. Jest to miłe dziecko, on śpiewał tu w świątyni. Będąc baptystą on po prostu
zdecydował się i powiedział:
- Wykreślcie z tego moje nazwisko. Nie chcę mieć z tym nic do czynienia. - Była pewna młoda
pani. Oni mieli konferencję w pewnym zborze baptystycznym w podgórskiej miejscowości.
161 Oni wszyscy tam są bardzo zdecydowanie przeciwko mnie. Właściwie nie mają nic
przeciwko mnie, lecz są przeciwko temu Słowu. Przeciwko mnie jako człowiekowi nie mogą
nic powiedzieć, nie zrobiłem im żadnej krzywdy. Ale właśnie tego oto się boją. Rozumiecie?
Otóż byliśmy ...
162 Oni więc mieli swoje spotkanie tam w tej podgórskiej miejscowości, gdzie było chłodno, a
przez ostatnie trzy wieczory tej wielkiej konferencji miał im usługiwać pewien misjonarz.
Zdarzyło się tak, że on wstał, odczytał tekst z Marka 16 i powiedział:
- Dzisiaj jest wiele ludzi, którzy nie wierzą w Boskie uzdrowienie. Ja byłem w Indiach. Jestem
Hindusem. Byłem w Indiach w czasie, kiedy przybył tam pewien człowiek tutaj ze Stanów
Zjednoczonych o nazwisku William Branham. - Pastor zaczął się kręcić niespokojnie, a on
mówił dalej: - Moja żona była umierająca na raka. Ja byłem ślepy - czy coś w tym rodzaju. - On
modlił się za jednego z nas, a drugiego wywołał spośród publiczności. Nie znał nawet naszego
języka, ale mówił w mocy Bożej. Teraz jesteśmy tutaj, uzdrowieni! - No, próbowali zmusić go
do milczenia, ale nie mogli. Stało się to, widzicie, na ich własnej konferencji.
163 Oni potem zaprzeczali temu wszystkiemu. Ale niektórzy z tych ludzi, nawet mój ... siostra
tego chłopca, ci uczestnicy tego spotkania nie mieli o tym nawet nic mówić. Oni chcieli
wiedzieć, czy ona nie ma jakichś kontaktów. Jakoś się przedostali, aby się dowiedzieć. Jedna z
tych pań powiedziała:
- Ależ ja w to wierzę. 164 Rebeka i George poszli, aby zobaczyć się z tą panią. Ona poszła i przyprowadziła
dziewczynę, która cierpiała na ... była jakby trochę niedorozwinięta. Chcieli więc, abym
któregoś wieczora odwiedził tę dziewczynę. Poszedłem tam więc, a ta panienka siedziała tam.
- Czy jesteś wierząca? - zapytałem.
165 - No, nie wiem czy jestem albo nie - odpowiedziała. Otóż ona nie była niedorozwinięta, był
to po prostu zły duch. Oni tego nie byli świadomi. Widzicie, to was bierze pod swój wpływ, a
wy o tym nie wiecie. To przychodzi i potem tę osobę opanowuje zło, a oni sobie tego nie
uświadamiają.
166 Nie uświadamiają sobie tego kobiety, które chodzą tutaj po ulicach w tych szortach. Być
może potrafiłyby udowodnić, a nawet przysiąc, że nigdy nie zrobiły nic złego przeciwko
swoim mężom ani nic podobnego. Jednak w ich sercach, mimo że tego nie są świadome,
władzę zagarnął duch diabelski. Są w jego posiadaniu. Dlaczego kobieta miałaby chcieć
zrywać z siebie swoją odzież przed mężczyzną? W Biblii jest tylko jedna osoba, która to robiła,
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 22
a ona była obłąkana. Inni starają się okrywać samych siebie, ale do tamtych to nie dociera. Jest
to tak chytre, tak przebiegłe! Musicie czuwać, ważyć samych siebie w obliczu Słowa Bożego i
upewnić się, gdzie się znajdujecie.
167 Ta młoda pani powiedziała:
- No, powiedziano mi, że zostałam ochrzczona, kiedy byłam dzieckiem. Nie wiem, czy wierzę
w to wszystko, czy nie.
- Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa? - zapytałem.
168 - No, nie wiem, czy tak albo nie. W te wszystkie hokus-pokus nie wierzę - odpowiedziała.
169 - Oczywiście, w te hokus-pokus nie wierzysz, ale czy wierzysz, że On jest Synem Bożym?
- Och, może i był Nim.
170 - A czy wierzysz, że On jest ten sam dziś, tym Bogiem, który chciałby cię zbawić? - pytałem
dalej.
171 - Czy to ma coś wspólnego z tym gadaniem o cudach i tymi wszystkimi bzdurami? W to
wcale nie wierzę - odpowiedziała.
172 - A co zrobiłabyś, gdybyś siedziała na zgromadzeniu i widziała Boga, Ducha świętego,
który jest jedynym Bogiem, jaki istnieje, działającego pomiędzy ludźmi? Bóg w swoim
ojcostwie był w słupie ognistym i prorokach, Bóg był w swoim Synu, a potem Bóg był pośród
swego ludu. To są tylko różne cechy Boga, jednego wielkiego Boga, który ogarnia całą
wieczność. Co powiedziałabyś, gdybyś widziała, że On pomiędzy swoim ludem sprawia, iż
ślepi odzyskują wzrok, głusi odzyskują słuch, iż On spogląda na zgromadzonych i mówi
ludziom, co jest z nimi nie w porządku, podobnie jak czynił, kiedy chodził w ciele tutaj po
ziemi?
- Myślę, że to byłby horoskop - odparła.
173 - Jesteś w gorszym stanie, niż myślałem - odrzekłem. - Byłoby z tobą lepiej, gdybyś była
obłąkana, widzisz, gdyż wtedy byłabyś niepoczytalna i nie odpowiadałabyś za swoje czyny.
Jesteś po prostu opętana przez złego ducha. Kiedy Jezus powiedział kobiecie przy studni o jej
mężach, kiedy patrzył na ludzi i znał ich myśli, czy to także nazwałabyś horoskopem? Widzicie, tak pogrążona w denominacji o nazwie luterańska, że wszystko sprze-cz-ne z nią jest
błędne.
174 Otóż Bóg pragnie ludzi, pogrążonych w Słowie. Wszystko sprze-cz-ne ze Słowem jest
błędne! Jezus powiedział:
- Słowa wszelkich ludzi są kłamstwem, ale Moje są prawdą. 175 W pewnym bardzo naukowym okresie czasu żył człowiek, który nazywał się Noe. On nie
wstydził się Słowa Bożego. Bóg spotkał się z nim i przemówił do niego. On wiedział, że to
Bóg. On powiedział mu:
- Będzie padał deszcz. - Nigdy przedtem nie padał deszcz, ale on uwierzył, że tak będzie. On
nie wstydził się praktykować swej wiary, którą miał. Poświęcił sto dwadzieścia lat na
zbudowanie arki, podczas gdy świat był przeciwko niemu. On nie wstydził się w swoim czasie
Słowa Bożego. Dlatego Bóg wyratował go wraz z całym jego domem. Jakże głupie wydawało
się to innym ludziom! Dla niego jednak nie było to głupie, ponieważ On spotkał Boga.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 23
Niezależnie od tego, jak bardzo naukowe były argumenty jego przeciwników, jak bardzo mu
się sprzeciwiali twierdząc, że to nie może się stać, że tak nie może być, on spotkał Boga!
176 Oto jak to wygląda, kiedy człowiek ma pewność, że rozmawia z Bogiem! Mogłoby wam się
wydawać, że jest to niedorzecznością, gdy ktoś ... Wiem, że jest na świecie zaledwie kilka osób,
które trzymają się tego, że to, co mówię, jest prawdą. Muszę stanąć tutaj i powiedzieć: "TAK
MÓWI PAN: Udaję się do Arizony, tam spotkam siedmiu aniołów w jednej grupie." Otóż była
grupa mężczyzn, którzy stali tam i widzieli, kiedy to się stało. Innego wieczora powiedziałem:
"Los Angeles zapadnie się do oceanu". Kiedy jednak spotkaliście Boga, a ten Bóg, który nie
zawodzi, ten Bóg, który czyni dokładnie to, co powiedział, że uczyni, kiedy On zawsze to
czyni, wtedy nie wstydzicie się tego. Nie potrzebujecie się wycofywać i być z powodu tego w
zakłopotaniu, możecie powiedzieć to całemu światu. Kiedy człowiek spotyka Boga i rozmawia
z Nim, wtedy rzeczywistość Boga staje się jego udziałem w jego sercu i on wtedy nie wstydzi
się tego.
177 Noe nie wstydził się. To wydawało się głupie całej reszcie świata, ale nie jemu.
178 Kiedy Mojżesz znalazł się przed faraonem, nie wstydził się powiedzieć faraonowi, że
wydarzą się pewne określone rzeczy, ponieważ spotkał Boga. Bóg powiedział mu o tym w
gorejącym krzaku. Mojżesz powiedział:
- Ja się jąkam. - Właśnie, on miał wadę wymowy.
179 - Oto przychodzi Aaron - odrzekł na to Bóg. - Ty będziesz dla niego Bogiem, a on będzie
twoim prorokiem. Wiem, że on umie mówić płynnie. Ale ja będę z twoimi ustami. Kto dał
człowiekowi zdolność mówienia? - Amen! Lubię to. Taki jest Bóg. Kto sprawił, że człowiek jest
głuchy albo niemy, i kto sprawił, że człowiek mówi? Bóg to sprawił.
- Panie, pokaż mi Twoją chwałę - prosił Mojżesz.
- Co masz w swojej ręce? - zapytał.
- Laskę - odrzekł Mojżesz.
180 - Rzuć ją na ziemię.
- Ona zamieniła się w węża.
- Podnieś ją.
- Wąż zamienił się znowu w laskę. Amen. On jest Bogiem.
- Włóż swoją rękę w zanadrze.
- Włożył ją w zanadrze, a kiedy ją wyjął, była biała, pokryta trądem.
- Włóż znowu rękę w zanadrze i wyjmij ją. - Gdy to zrobił, była znowu jak druga ręka.
- Ja jestem Bogiem. 181 Potem stanął przed faraonem i powiedział to, co On kazał mu powiedzieć. Powiedział:
- Stanie się to i to. - Podniósł garść piasku, rzucił w powietrze i powiedział: - TAK MÓWI PAN:
niechaj muchy okryją ziemię - i muchy pojawiły się. Wziął wodę i wylał ją do rzeki, mówiąc: TAK MÓWI PAN - a cała rzeka i wszystkie wody zamieniły się w krew. Przywołał także grad z
nieba.
182 Jak wiecie, w ostatecznych dniach te plagi mają znowu się powtórzyć. Pamiętajcie, że w
czasach biblijnych karą cudzołożnika była śmierć przez ukamienowanie. A niewierzący kościół
zostanie ukamienowany na śmierć. Kiedyś Bożym sposobem kary były kamienie gradowe. On
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 24
ukamienuje ten niewierzący świat, to cudzołożne pokolenie. Ukamienuje je z nieba
kamieniami gradowymi, z których każdy waży talent czyli sto funtów. Cudzołożny kościół
zginie, cudzołożny świat zginie pod karą Bożą, ukamienowany tak, jak On uczynił to na
początku. Pojednaj się z Bogiem, kościele! Oto, co my wszyscy musimy robić. Musimy zwrócić
się z powrotem do Boga!
183 Ten stary kędzierzawy facet z siwą brodą, z gołą głową, o cienkich ramionach,
osiemdziesięcioletni Eliasz siedział tam na pustkowiu, przyglądając się grzechom ludu.
Pewnego poranka Bóg przemówił do niego i rzekł:
- Zejdź tam na dół i powiedz Achabowi, że nawet rosa nie będzie padać z nieba, dopóki o to
nie zawołasz. 184 Wyobrażam sobie te jego małe oczka wyzierające spoza tej pokrytej białym zarostem
twarzy, schodzącego z kijem w ręku drogą jak szesnastoletni chłopiec. Bez ogródek stanął
przed królem i powiedział:
- Nie będzie nawet rosy z nieba, dopóki o to nie zawołam. - On nie wstydził się Boga ani Jego
Słowa. Mógł mówić do króla lub do kogokolwiek innego. Nie wstydził się. Nie musiał kryć się
i mówić: - Przepraszam, Achabie, czy zechciałbyś ... 185 Przypomina mi to moją własną sytuację. Powiedziałem wobec tego ludziom:
- Dochodzę do pewnego punktu. Potrzebuję więcej wiary. - Po to właśnie jestem teraz w domu:
aby otrzymać nowy przypływ wiary.
186 Czasem kiedy modlicie się za ludzi, wygląda to tak, jakbyście przepraszali:
- Panie diable, proszę, czy zechciałbyś usunąć się nieco i pozwolił mi ... ? - Nic podobnego!
Wiara ma muskuły i owłosione piersi. Kiedy przemówi, wszystko inne milknie. Nie bierzcie
się za to nigdy w ten sposób: - Panie diable, czy zechcesz sobie pójść? 187 - Wynoś się! Jestem synem Bożym, upoważnionym przez Boga. Zostaw ich w spokoju! - To
skutkuje. Nie trzeba wam przepraszać diabła, nie macie mieć z nim nic do czynienia. Nie
wstydźcie się Słowa Bożego, nie wstydźcie się waszego posłannictwa, nie wstydźcie się tego,
kim jesteśmy.
188 Jedyne, co przynosi mi wstyd, to to, że jestem Branhamem. To jest moje ziemskie
pochodzenie. Wstydzę się za swoje błędy.
189 Ale jako Jego sługa nie wstydzę się. Nie wstydzę się Jego Słowa. Czy to przed
denominacjami, królami czy dostojnikami, przed kimkolwiek jestem gotowy zdać relację. Bóg
się tego domaga.
190 Mojżesz stanął przed faraonem i nie wstydził się powiedzieć mu, że nie mają zamiaru
zawierać z nim kompromisów i zadowolić się tylu i tylu dniami urlopu na pustyni, jakiego im
udzieli.
- Niech niektóre kobiety pozostaną przy dzieciach - nalegał na niego faraon.
191 - Pójdziemy wszyscy! Ani jedno kopyto nie pozostanie tutaj. Weźmiemy też nasze bydło i
wszystko. - On nie wstydził się. Dlaczego? Ponieważ wszedł do światłości wyzwolenia.
192 Z tej samej przyczyny mężczyzna albo kobieta, chora lub cokolwiek, kiedy raz znajdzie się
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 25
w obecności Bożej i dowie się, że Bóg ją uzdrowił, wchodzi w światłość wyzwolenia. Nie
zawiera żadnych kompromisów.
193 W jego sercu było wyzwolenie, ponieważ On spotkał się z Bogiem, który rzekł:
- Jam jest Bogiem Abrahama, który dał Abrahamowi obietnicę. A ten czas, czas odkupienia,
czas wyzwolenia, przybliżył się. Posyłam cię do nich, abyś ich wyprowadził. - Za co trzeba tu
przepraszać?
194 Faraon mógł go zabić. On był tylko człowiekiem. Był niewolnikiem. Mógłby zostać zabity,
jednak on nie wstydził się Słowa. On nie przyszedł tam, nie upadł na swoje kolana i nie żebrał
niczego od faraona. On powiedział:
- Przychodzę, aby ich stąd zabrać.
- Ależ nie możesz ich stąd zabrać! - odrzekł faraon.
195 - W porządku, w takim razie muchy pokryją ziemię, aż będziecie brodzić w nich. - I to
właśnie się stało.
- Och, Mojżeszu, zabierz ich stąd!
- W porządku. Czy żałujesz tego teraz?
- Tak, możecie pójść na tyle i tyle dni na pustynię.
196 - W takim razie nastanie ciemność - odpowiedział. Amen. Było tak ciemno, że nie było
widać z jednego miejsca do drugiego.
197 Na koniec przyszła śmierć. Od faraona aż po ostatniego sługę śmierć dotknęła najstarsze
dziecko w każdej rodzinie. On nie musiał usprawiedliwiać się przed nikim. On był synem
Abrahama, zrodzonym w Duchu Bożym, i otrzymał posłannictwo od Boga, Bóg dał mu
poselstwo, aby poszedł tam i wyprowadził stamtąd ten lud.
198 Otóż czy Bóg nie może przywołać to samo w obecnej godzinie, aby wziąć sobie z kościoła
oblubienicę? [Zgromadzeni mówią: "Amen" - uw. wyd.]
199 Dawid nie bał się Goliata. Kiedy wszyscy bali się Goliata, on nie bał się wystąpić przeciwko
niemu. Ten rumiany facet powiedział:
- Twój sługa pasał owce swojego ojca, a kiedy przychodził niedźwiedź po jedną z nich,
goniłem go po puszczy i zabijałem go tą oto procą. Przyszedł także lew. - O rety! - Przyszedł
lew, porwał jedną z nich i uciekał z nią do puszczy, ale powaliłem go procą, kiedy zaś podniósł
się, dobiłem go. A ten Bóg, który ... - Ten odstępczy król stał tam wraz ze swoimi niezdarnymi
żołnierzami. Utrzymywali, że służą Bogu niebios, a pozwalali temu nieobrzezanemu
Filistyńczykowi występować i urągać wojsku żyjącego Boga. Dawid powiedział: - Twój sługa
zabije także i jego, bowiem ten Bóg, który wydał w moją rękę lwa i niedźwiedzia, wyda także
tego nieobrzezanego Filistyńczyka. - On nie jąkał się, nie mówił, że być może to się stanie, lecz
powiedział: - Tak będzie! - On się nie wstydził.
200 Daniel w obliczu króla nie bał się sprzeciwić jego zarządzeniu, że nikomu nie wolno się
modlić do nikogo, jak tylko do niego. On otworzył okna, podniósł zasłonę i modlił się trzy
razy dziennie. On nie był przestraszony.
201 Szadrach, Meszach i Abed-Nego nie bali się rozpalonego pieca. Oni powiedzieli:
- Nasz Bóg ma moc wybawić nas. Bóg może nas ocalić. Ale jeśli nawet tego nie zrobi, twojemu
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 26
obrazowi kłaniać się nie będziemy. - Oni tego się nie wstydzili. O nie, o nie! Z pewnością nie
wstydzili się tego, ponieważ wiedzieli o tym dobrze.
202 Samson nie wstydził się przed Filistynami. Kiedy tysiąc biegło ich przeciwko niemu,
podniósł z ziemi kość szczękową muła. Oni mieli spiżowe hełmy o grubości około półtora cala.
On pobił ich tą kością tysiąc, a jeszcze ciągle miał ją w ręce. On nie był zakłopotany. Po prostu
podniósł, co miał pod ręką, i ruszył z tym do akcji. Wiedział, że Duch Boży spoczywa na nim.
Wiedział, że urodził się jako nazyrejczyk. Wiedział, że nikt nie może go pokonać. Był sługą
Bożym. Jak długo pozostawał w zgodności z wolą Bożą, nic nie mogło mu się przeciwstawić,
niezależnie ilu królów filistyńskich albo co wszystko jeszcze wystąpiłoby przeciwko niemu.
Tak jest.
203 Jan nie wstydził się Słowa Bożego, które doszło go na pustyni i kazało mu iść i chrzcić
wodą. Nie wstydził się powiedzieć:
- Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata - ponieważ Duch Boży spoczywa na nim. Nie
wstydził się przed kapłanami.
204 On nie wstydził się Słowa Bożego, kiedy przyszedł do Heroda. Żona Filipa współżyła z
Herodem. Jan przyszedł wprost przed oblicze króla. Ten facet o zarośniętej twarzy przyszedł
wprost z pustyni, nie mając żadnego wykształcenia ani nic takiego, stanął wprost przed twarzą
Heroda i powiedział:
- Nie godzi ci się jej mieć! - On nie wstydził się Słowa Bożego. Z pewnością nie. On absolutnie
tego się nie wstydził.
Także Szczepan nie wstydził się Słowa Bożego.
205 Przede wszystkim, kiedy ci zielonoświątkowcy w dniu Pięćdziesiątnicy zgromadzili się w
górnym pokoju, Duch święty zstąpił na nich zgodnie z obietnicą Bożą. U Łukasza 24: 49 Jezus
powiedział:
A oto Ja zsyłam na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście Jeruzalemie,
aż zostaniecie przyobleczeni mocą z wysokości.
206 Była to właśnie ta obietnica, którą Słowo Boże im obiecywało.
- Oto zsyłam na was obietnicę Mojego Ojca, ale wy pozostańcie tam. Nie starajcie się o więcej
teologii lub wykształcenia i tak dalej, lecz czekajcie, aż zostaniecie przyobleczeni mocą. - A
kiedy ta moc zstąpiła z niebios jak wiejący gwałtowny wiatr, oni nie wstydzili się ewangelii.
Piotr powstał i powiedział:
207 - Niechaj każdy z was upamięta się. Wy, mężczyźni bezbożnych rąk, wyście ukrzyżowali
Księcia Pokoju, ale Bóg wzbudził Go z martwych, czego my świadkami jesteśmy. Tutaj zaś jest
to, co zapowiedział Joel: "I stanie się w ostateczne dni: Wyleję Ducha Mego na wszelkie ciało." On nie wstydził się ewangelii.
208 Miły Szczepan, o którym wspomniałem przed chwilą, kiedy to głosił, był jak huragan. On
nie był kaznodzieją. Był tylko diakonem, ale świadczył wszędzie o zmartwychwstaniu. On
spotkał się z Bogiem i to było po prostu jak ...
209 Powstrzymać go? To byłoby jak chcieć gasić palący się dom podczas silnego wiatru w
czasie suszy. Przecież za każdym razem, kiedy powiał ten wiatr, zapalał następny ogień.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 27
210 Oni przywlekli go przed radę Sanhedrynu. Czy uświadamiacie sobie, co to jest? Jest to jak
Rada Ekumeniczna. Wszystkie religie kierują się pod Radę Ekumeniczną. Tam zaś wszyscy oni
byli skupieni w radzie Sanhedrynu. Faryzeusze, saduceusze, herodianie, kimkolwiek oni byli,
musieli wstąpić do tej rady. I oni go pojmali. Nie jedna organizacja, lecz cała ta wielka rada
pojmała go.
- Nastraszymy go, aż wątroba z niego wypadnie. 211 Biblia mówi, że kiedy on powstał w ten poranek, jego oblicze wyglądało jak anielskie. On
powiedział:
- Mężowie bracia, pozwólcie mi przemówić do was. Ojcowie nasi mieszkali w Mezopotamii,
zanim osiedlili się w Haranie - i tak dalej. On cały czas powoływał się na Pisma. A kiedy już
wszystko to wyłożył, zstąpił na niego Duch i on powiedział: - Ludzie twardego karku i
nieobrzezanych serc i uszu, wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi świętemu, jak ojcowie wasi,
tak i wy! - On nie wstydził się ewangelii, nie był zażenowany z powodu Słowa. Nie był
zakłopotany przed żadną radą Sanhedrynu. O nie!
212 Paweł znalazł się przed Agryppą. Był on Żydem, kształcił się u Gamaliela i był wielkim
dostojnikiem. Ale pewnego dnia w drodze do Damaszku znalazł się w obecności Bożej, Bóg
spotkał się z nim. Anioł zstąpił z nieba w postaci słupa ognistego i ta światłość powaliła go na
ziemię. On powstał i zapytał:
- Kim jesteś, Panie?
- Ja jestem Jezus. 213 Kiedy stał przed Agryppą, powtórzył tę historię i powiedział:
- Nie wstydzę się ewangelii Jezusa Chrystusa, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu
każdego, kto wierzy. - Oczywiście.
214 Otóż, przyjaciele, prześledziliśmy tych mężów, którzy żyli w różnych wiekach, ale nasz
czas upłynął.
215 Pozwólcie mi jednak powiedzieć, co następuje. Człowiek, który raz zetknął się z Bogiem,
który jest Słowem, a to Słowo stało się dla niego jasne i zamanifestowane, nie będzie się Go
wstydził. Nie będzie zażenowany. Mnie nie sprawia kłopotu powiedzieć, że wierzę każdemu
Słowu Bożemu. Nie sprawia mi kłopotu iść i powiedzieć, a także zrobić, cokolwiek Pan mi
każe. Nie sprawia mi kłopotu, że zostałem napełniony Duchem Świętym. Nie jest dla mnie
kłopotliwe powiedzieć, że mówiłem innymi językami. Nie jest dla mnie kłopotliwe
powiedzieć, że Pan pokazuje mi widzenia. Nie krępuję się powiedzieć, że On jest ten sam
wczoraj, dziś i na wieki.
216 - Kiedy was będą wodzić przed namiestników i królów dla imienia Mego, nie
zastanawiajcie się naprzód, co macie mówić, gdyż zostanie wam to dane w tej godzinie. To nie
wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz Ojciec Mój, który mieszka w was. Ale kto wstydzi się
Mnie i Słów Moich przed tym rodem, tego i Ja wstydzić się będę przed Ojcem Moim i aniołami
świętymi. - Niech Bóg nam dopomoże, abyśmy się nie wstydzili, lecz niech pomoże nam być
żywym świadectwem.
217 Każdy człowiek w Starym Testamencie, kiedy wystąpił jako prorok, stawał się żywym
Słowem. Ci prorocy byli Słowem. Jezus powiedział, że oni zostali nazwani bogami, i tak
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 28
naprawdę było, ponieważ doszło do nich Słowo Boże. Oni mówili:
- To jest TAK MÓWI PAN. 218 A każdy uczeń Chrystusa, który zetknął się z Nim w odkupieniu i przyjął do swojego serca
Jego zbawienie, jest posiadaczem Boga. Jaki więc rodzaj życia powinniśmy prowadzić, jak
powinniśmy postępować i jak powinniśmy mówić, skoro Bóg reprezentuje samego siebie
poprzez nasze śmiertelne ciała? Któż mógłby się za to wstydzić?
219 Gdybym znalazł się w takim położeniu, że byłbym policjantem tutaj w Jeffersonville i
chodziłbym ulicami mając całą tę władzę, to nie wstydziłbym się tego miasta. Byłbym jego
częścią. Byłbym funkcjonariuszem policji, cząstką tego miasta, powołanym do utrzymywania
w nim porządku i ładu. Gdyby ktoś przejeżdżał na czerwonym świetle, nie wstydziłbym się
powiedzieć mu, że popełnia wykroczenie, i dać mu mandat. To byłoby moim obowiązkiem
jako pracownika opłacanego za to przez miasto. Niezależnie od tego, czy on byłby pijany,
cokolwiek byłoby z nim nie w porządku, władze stanęłyby po mojej stronie. Obstawałbym
przy swoim, ponieważ jako policjant zostałem upoważniony czyli ustanowiony i wyposażony
władzą ku temu, aby to robić. Od takiego człowieka oczekuje się, że będzie przestrzegał prawa
i obowiązków oraz dbał, aby wszystko przebiegało właściwie.
220 Podobnie też jeśli jestem chrześcijaninem i zostałem napełniony Duchem oraz noszę
świadectwo o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, że On jest ten sam wczoraj, dziś i na
wieki, to nie mogę pozwolić na to, aby jakiś demon popychał mnie to tu, to tam i mówił mi:
- Tego nie rób, tamtego nie rób. - Rób to! Bóg dał ci do tego ...
221 Widzicie, my nie mamy siły. Policjant nie ma siły, aby zatrzymać choćby jeden samochód.
Niektóre mają trzysta albo czterysta koni mechanicznych. Cóż on może zdziałać przeciwko
nim? Ale on ma władzę.
222 Tak samo jest z Kościołem. Mamy władzę dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa i
Jego obiecanemu Słowu. Alleluja! "Sprawy, które Ja czynię, i wy czynić będziecie, i większe
nad te czynić będziecie, bo Ja idę do Ojca."
223 Nie wstydźcie się Go przed tym pokoleniem, grzesznym, zagmatwanym, przed tym
ostatnim pokoleniem, jakie żyje na ziemi, grzesznym, cudzołożnym, pełnym wszelkich
ropiejących wrzodów. Wszystko, co było przyzwoite, stało się nieprzyzwoite. Polityka
państwowa, brud! Narody kruszą się.
224 Nawet w dalekich dżunglach afrykańskich łowcy na wyprawach muszą brać z sobą
odbiorniki radiowe dużej mocy, aby móc słuchać Elvisa Presley'a, Pata Boone i tych innych
facetów wykonujących te rock-n-rolle i twisty. Tubylcy przypatrują się ich postępowaniu i
widzą, że postępują tak samo, jak oni: rzucają się, potrząsają głowami, a tubylcy stoją i
obserwują to. Lecz, widzicie, tamci nie są Amerykanami, jak Pat Boone, Elvis Presley, Ricky
Nelson i inni. Oni nie są tego rodzaju Judaszami, lecz są ... Widzicie, to jest duch. A ten duch
jest nie tylko w Ameryce. On rozpowszechnił się po całym świecie, aby sprowadzić ich na
bitwę pod Armagedon. Oni postępują w ten sposób bez względu na to, kim są. Z
jakiegokolwiek pochodzą narodu, z Afryki, z Indii, czy skądkolwiek, ta wulgarność i to
paskudztwo rozprzestrzeniły się po całej ziemi, a zapoczątkował to jeden tylko człowiek.
225 Podobnie też rozprzestrzeniła się po całym świecie ewangelia i moc wszechmocnego Boga.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 29
A teraz przebiega oddzielanie się, kiedy Bóg powołuje oblubienicę, diabeł natomiast wzywa
kościół. Obym był cząstką oblubienicy! Módlmy się.
226 Drogi Boże, widzimy napis ręką na ścianie. Panie, jesteśmy w czasie ostatecznym. Wiemy,
że czekają nas wielkie rzeczy, a jednak gdzieś, gdzieś w tej całej matni na zewnątrz znajdują się
ciągle szczerzy ludzie, przeznaczeni do życia. Dla jednego lub dwóch ludzi byłoby to
niemożliwe, Boże, lecz spraw, abyśmy wszyscy razem rozpowszechnili w każdym zakątku,
gdzie tylko możemy, tę dobrą nowinę, że Jezus przychodzi, i abyśmy rozrzucili wokoło trochę
chleba, trochę Słowa. Gdziekolwiek znajdują się orły, one pójdą za tym pokarmem. Czy to
dotrze on do nich poprzez taśmę, czy też przez słowo albo świadectwo, orły pójdą za tym aż
do miejsca swojego przeznaczenia, jest bowiem napisane: "Gdzie będzie ścierw, tam się
zgromadzą i orły." Drogi Jezu, wiemy, że Ty jesteś tym ścierwem, który spożywamy. Ty jesteś
Słowem, a Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas. Prosimy, Boże, aby prawdziwe orły
znalazły to Słowo, które rozsiewamy.
227 Nie wstydźmy się, kiedy stoimy przed ludźmi, bezbożnymi, obojętnymi, religijnymi,
jakimikolwiek by oni byli. Jak Paweł powiedział do Tymoteusza:
... bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z
wszelką cierpliwością i pouczaniem.
Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań
nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce,
I odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom.
228 Żyjemy, Boże, właśnie w tym czasie. Pozwoliłeś mi żyć dostatecznie długo, bym mógł to
zobaczyć. Dzisiejszego dnia leży to właśnie tutaj w kamieniu węgielnym tej świątyni, gdzie
zostało to umieszczone trzydzieści trzy lata temu.
229 Boże, błogosław każdego pojedynczego z obecnych. Jeśli jest tutaj ktoś, Panie, kto nie jest
gotowy spotkać się z Tobą, kto nie może po prostu zgodzić się z Twoim Słowem i kto nie
spotkał się z Tobą twarzą w twarz, kto nie wie, że Ty nie spotykasz się z człowiekiem przez
jakiś obrządek ani przez przyjęcie czegoś, doktryny lub czegoś podobnego, i nie spotkał się z
żyjącym Bogiem, jeśli są tutaj tacy, którzy tego nie uczynili, spraw, Panie, by mogli to zrobić
właśnie teraz.
230 Wierzę, że jesteś naprawdę blisko w tej godzinie. Nie wiem, kim oni są. Nie wiem nawet,
czy jest tu ktoś taki, czuję się jednak pobudzony do tego, aby modlić się do Ciebie. Nie dlatego,
aby ludzie mnie słyszeli, gdyż to byłby obłudny obrządek. Niech Bóg broni! Nie chcę być
obłudnikiem. Modlę się o to z szczerością mojego serca, Panie.
231 Kimkolwiek jest on albo ona, do których przemawiałeś tego poranka, oby oni ukorzyli się i
nie wstydzili się, lecz przyjęli Cię teraz głęboko do swoich serc, i oby przyszli dzisiejszego
wieczora, aby dać się ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa, wypełniając każde Słowo, każde
Słowo, o ile zostali ochrzczeni inaczej albo pokropieni lub polani. Pamiętamy, Panie, że Ty
powiedziałeś:
- Jeżeli ktoś ujmie jedno Słowo z tej księgi albo dołoży do niej jedno słowo, ujmie Bóg jego
część z księgi żywota. - Choćby nawet próbował, przyszedł i chciał, by jego imię zostało
wpisane do tej księgi, to nie będzie działać. Bądźmy szczerymi i pokornymi.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 30
232 Oni są w Twoich rękach, Panie. Czyń z nimi, co uznasz za właściwe, gdyż oni są Twoi. W
imieniu Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
233 Podczas gdy mamy teraz pochylone głowy, chciałbym, byście myśleli teraz bardzo
poważnie. Przede wszystkim przepraszam, że przedłużyłem około piętnaście minut.
Będziemy teraz nucić pieśń. Zastanawiajcie się teraz po prostu w swoich sercach:
- Czy naprawdę spotkałem się z Bogiem? - Przemyślcie to teraz całkiem szczerze, ponieważ
być może już niewiele razy się spotkamy, zanim ... Być może spotykamy się już ostatni raz
przed Jego przyjściem. Jest to bardzo blisko, przyjaciele. Wygląda na to, że każde miejsce
Pisma już wypełniło się. Możliwe więc, że dla ciebie lub dla mnie jest to ostatnia szansa.
Możemy odejść jeszcze przed nastaniem nocy.
Pójdę za Nim, za Nim całą drogę.
Słyszę, jak mnie wzywa Jezus, ("Czy wstydzisz się Mnie i Mojego Słowa?")
Słyszę, jak mnie wzywa Jezus ...
234 Wyobraź sobie teraz, że leżysz na łożu śmierci. Wtedy może już być za późno, ale teraz
jeszcze nie jest.
Weź swój krzyż i zdążaj za Mną w ślad. (Może musisz ponieść teraz ofiarę.)
A teraz odpowiedzcie sobie na to w swoich sercach:
Pójdę, gdzie mnie On prowadzi,
Pójdę, gdzie mnie On prowadzi,
Pójdę, gdzie mnie On prowadzi,
Idę za Nim, za Nim...
235 A teraz mając pochylone głowy podnieśmy swoje ręce i powiedzmy:
Pójdę za Nim poprzez sąd, (To właśnie dzieje się właśnie teraz. On nas sądzi.)
Pójdę za Nim (Panie, czy znajdujesz mnie winnym? Jeśli tak, to przebacz mi.)
...poprzez sąd. (Jak osądzasz mnie dzisiaj, Panie?)
Pójdę za Nim poprzez sąd, (Wybadaj mnie, Panie, sprawdź, czy jest we mnie coś
nieczystego.)
...za Nim, za Nim całą drogę.
236 Ojcze, dziękujemy Ci dzisiejszego poranka za te wszystkie ręce. Nie widziałem nikogo, kto
nie podniósł swoich rąk. Dziękuję Ci, Panie. Ufam, że Ty także nie widziałeś. Wszyscy bez
wyjątku podnosili swoje ręce. Oni są gotowi przejść poprzez sąd. Sądź nas, Panie. A jeśli jest w
nas coś złego, przebacz nam to, Ojcze. Daruj nam Twoją łaskę, nie chcemy bowiem stanąć
przed Twoim sądem, jeśli nie byłoby łaski. Teraz zaś łaska jest obecna i dlatego prosimy, Boże,
abyś sądził nas i przebaczył nam nasze grzechy według Twojego Słowa i Twojej obietnicy.
Pozwól nam żyć dla Ciebie przez wszystkie dni naszego życia i nie wstydzić się ewangelii.
237 Teraz, Ojcze, jeśli taka jest Twoja wola, rozpoczynamy teraz trzy kolejne niedziele
zgromadzeń. Przygotuj na nie nasze serca, Panie. Przygotuj mnie, o Boże. Jestem tym, który
stoi i bardzo głęboko potrzebuje Ciebie. Proszę, abyś prowadził mnie i kierował mną w tych
rzeczach, które powinienem czynić i mówić w tych nadchodzących dniach.
238 Kieruj i prowadź naszego drogiego brata Neville, tego miłego Twojego sługę, Panie, a także
brata Mann'a i diakonów tego zboru, członków zarządu oraz wszystkie osoby, które tutaj się
zgromadzają.
65-0711 - Wstydzić się GO, Jeffersonville, Indiana
Strona 31
239 Przygotuj nas, Panie, abyśmy byli zdolnymi w prawdziwy chrześcijański sposób
prowadzić do Ciebie grzeszników i doprowadzać członków zboru do znajomości Bożej, jaką
posiadamy spotkawszy się z Nim osobiście, aby On stał się także ich Bogiem. Otóż, Ojcze, my
nie możemy tego zrobić, nie możemy wprowadzić ich do środka. Ale Ty, Duchu święty,
wykonuj swoje dzieło nad ludźmi, członkami zborów.
240 Tak jak miałem to małe przeżycie z Tobą tamtego poranka:
- Idź i znajdź Mojemu Synowi oblubienicę. Weźmij ją spomiędzy ludzi, spośród kościołów.
Wyciągnij stamtąd tę oblubienicę. - Dopomóż mi to wykonać, Panie, o to teraz się modlę. Ty
posłałeś Rebekę. Ja będę próbował być Eliezerem. Dopomóż mi być wiernym sługą. I niechaj
Bóg niebios pośle swojego anioła przede mną, przed nami, abyśmy zebrali te rzeczy razem i
oddzielili tę oblubienicę, którą On wybrał. Prosimy o to w imieniu Jezusa. Amen.
241 Otóż przykro mi, że zatrzymałem was trochę zbyt długo. Jest dwadzieścia pięć minut po
wyznaczonym czasie. Miałem skończyć przed dwudziestu pięciu minutami. Ale teraz, czy
lubicie tę starą pieśń Weźmij imię Jezusa z sobą ? [Zgromadzeni odpowiadają: "Amen" - uw. wyd.]
Czy ona nie jest śliczna? śpiewam ją już około trzydziestu trzech lat, zwykle na zakończenie
nabożeństwa. Do chrztu wodnego: Stoję nad wzburzonym brzegiem Jordanu . Wydaje mi się
to tak śliczne: "Zabierz je z sobą, dokądkolwiek idziesz!"
Kosztowne imię, o, jakie ono słodkie!
Nadzieją ... (Uściśnijcie teraz rękę komuś w pobliżu.)
Kosztowne imię, o, jakie ono słodkie!
Jest nadzieją ziemi i radością nieba.
242 Pamiętajcie także o zgromadzeniu dzisiaj wieczorem o siódmej trzydzieści. Dziś
wieczorem, siódma trzydzieści. Zaśpiewajmy jeszcze jedną zwrotkę.
Zabierz z sobą imię Jezusa,
Jako osłonę przed każdą zasadzką.
Kiedy otaczają cię pokusy, (Co wtedy robisz?)
Oddychaj tym świętym imieniem w modlitwie.
Drogocenne imię, o, jakie ono słodkie!
Jest nadzieją ziemi i radością nieba.
Drogocenne imię, o, jakie ono słodkie!
Jest nadzieją ziemi i radością nieba.
243 Czy są tu tacy, którzy przyszli, aby zostać ochrzczonymi po tym nabożeństwie? Jeśli tak, to
podnieście swoje ręce. Czy ktoś ma zostać ochrzczony? Dwie osoby. W porządku. Zostaną
ochrzczone zaraz po tym nabożeństwie. Jeśli reszta z was, ktoś z was pozostałych chciałby
zostać ochrzczony" to będziemy mieć chrzty podczas każdego z tych nabożeństw. Jedyne, co
musicie zrobić, to poprosić o to. Jesteśmy gotowi ochrzcić was. Jest to naszym obowiązkiem
ochrzcić was w imię naszego Pana Jezusa Chrystusa. Mamy obowiązek to robić. Chętnie też to
zrobimy w dowolnym czasie. Ci z was, którzy mają zostać ochrzczeni, niech udają się zaraz po
tym nabożeństwie do tych pomieszczeń, a my zaraz przejdziemy do chrztu wodnego. Gdyby
ktoś chciał pójść ich śladem, bądźcie pewni, że jesteśmy tutaj ... jeśli upamiętaliście się z
waszych grzechów i przyjęliście Jezusa jako swojego Zbawiciela.
244 Byliście chrześcijanami przez całe lata, ale nigdy nie zobaczyliście tej światłości, a ta
światłość wyzwolenia teraz nadeszła. To kobieta, oblubienica, która musi przyjąć to imię! Jezus
powiedział:
- Przyszedłem w imieniu Ojca Mego, a nie przyjęliście Mnie. Ale przyjdzie ktoś we własnym
imieniu, a tego przyjmiecie. - To jest wasza denominacja.
245 Każdy syn przychodzi w imieniu swojego ojca. Ja noszę nazwisko mojego ojca. Wy
mężczyźni nosicie nazwiska swoich ojców.
246 A jakie było Jego imię? Co jest imieniem Ojca? Jezus! On przyszedł w imieniu swojego
Ojca, ale ludzie Go nie przyjęli. Otóż Jego oblubienica będzie oczywiście nosiła Jego imię.
247 Ja pojąłem żonę o nazwisku Broy, a ona została panią Branham.
248 On przychodzi po oblubienicę. Upewnijcie się co do tego i pamiętajcie o tym, kiedy
będziecie wchodzić do basenu.
Skłońmy teraz swoje głowy.
249 Brat Vayle, który jest tutaj, nie jest dla nas kimś obcym. Jest to bardzo drogi brat, który był
ze mną w wielu zgromadzeniach, on i jego żona. On jest także teraz pisarzem tych kazań i tych
rzeczy, które zostają wydane w postaci książek. Bracie Vayle, czy zechciałbyś rozpuścić nas w
modlitwie, podczas gdy skłonimy swoje głowy? [Brat Vayle modli się - uw. wyd.]
Koniec kazania