Pobierz Artykuł w formacie PDF

Transkrypt

Pobierz Artykuł w formacie PDF
HI-FI Wzmacniacze zintegrowane 2000 zł
Rodowodowo NAD jest marką
brytyjską, ale prace projektowe
prowadzi się w Kanadzie, a w UK
urządzenia się tylko „dopieszcza”.
Z kolei literki BEE w symbolu wskazują,
że projekt sygnuje Norweg Bjorn Erik
Edvardsen - obecny dyrektor działu
rozwoju firmy. Pod koniec lat 70.
powołał on do życia wzmacniaczikonę - model 3020, który po
wielu modyfikacjach, trzydzieści
lat później…produkowany jest
oczywiście w Chinach.
Ładny pilot z podświetleniem; w czasach
3020 o takim sterowniku niskobudżetowego
wzmacniacza nawet się nie śniło.
28
NAD C 326BEE
D
esign NAD-a odd czasów modelu 3020
zmienił się tylkoo kosmetycznie - detale,
d i i przyciski.
i ki St
d k tten
odcienie,
Styll jjestt jjednak
sam: purytański, dla niektórych prowokacyjnie
nieatrakcyjny, a dla innych wręcz przeciwnie
– skupiający się na wnętrzu urządzenia i na
tym, jak ono gra. Front wykonano z plastiku
w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej
(a dokładnie bardzo ciemnoszarej) i „tytanowej” – według mnie naprawdę paskudnej.
NAD-ciemniak to przynajmniej NAD prawdziwy. Gałki rozmieszczono w klasycznej konfiguracji, tj. z większym pokrętłem wzmocnienia
umieszczonym na skraju prawej strony i trzema
mniejszymi obok; służą one do „zrównoważenia” kanałów oraz regulacji niskich i wysokich
tonów, które można odłączyć przyciskiem
nazwanym „tone defeat”. Kolejnymi przyciskami wybieramy wejście. Jest ich aż siedem,
przy czym ostatni powiązano z ulokowanym
tuż obok wejściem mini-jack dla przenośnych
urządzeń audio. Po lewej stronie mamy jeszcze
gniazdo słuchawkowe duży-jack i wyłącznik
„standby”. Diody wskazujące wybrane źródło
umieszczono w zagłębieniach wokół przycisków. Front ma nieco zmieniony profil – teraz
jego dolna część jest lekko uwypuklona i przypomina to, co rok temu wprowadził Denon.
Mamy aż siedem wejściowych par RCA,
w tym jedno duplikujące mini-jack z przodu. Jest też wyjście do nagrywania oraz dwa
pojedyncze wyjścia oznaczone „sub”, którymi
możemy wysłać regulowany sygnał, np. do
subwoofera. Obok widać „regularne” wyjście
styczeń 2010
z przed
przedwzmacniacza
dwzmacniacza i spięte zworami wejście
na końc
cówkę. Zaciski głośnikowe występują
końcówkę.
j d
t i podd nimi
i i umieszczoi
w pojedynczym
zestawie,
no gniazda mini-jack dla triggerów i czujnika
podczerwieni, a obok przełącznik, którym możemy aktywować układ soft clipping. Podobnie
jak w 550A, wraz z gniazdem IEC pojawia się
mechaniczny włącznik sieciowy.
Soft Clipping...
...to starożytny układ NAD-a, przeciwdziałający przesterowaniu tranzystorów końcowych. Jeśli będziemy chcieli zagrać zbyt
głośno, ponad miarę możliwości wzmacniacza, to w typowej sytuacji doprowadzimy
do przesterowania końcówki, co z kolei
spowoduje obcinanie wierzchołków sygnału
(modelowo przedstawia się go w postaci sinusoidy), a na skutek tego generowanie zniekształceń. A te, nawet jeżeli pozostaną przez
nas niezauważone (alkohol, impreza, te
sprawy), mogą bardzo dokuczyć głośnikom
wysokotonowym. Następnego dnia rano
nie usłyszymy już tonów wysokich - i to nie
z powodu kaca. Układ Soft Clipping, mówiąc
w skrócie, zaokrągla obcinane wierzchołki
i w ten sposób łagodzi efekty przesterowania
(oraz nadużywania alkoholu).
Układ elektroniczny niemal w całości
znalazł się na jednej, dużej drukowanej płytce;
wyjątkiem są potencjometry, dla których
wydzielono osobną płytkę. Patrząc z góry, nie
zobaczymy niemal żadnych układów elektronicznych, a jedynie mnogość drutowych zworek,
ponieważ znaczna większość elementów została
nalutowana od spodu, w technice SMD. Należą
one do jednych z najmniejszych elementów tego
typu, jakie widziałem.
Sygnały wejściowe przełączane są w hermetycznych przekaźnikach. Wstępne wzmocnienie
zapewniają maleńkie tranzystory. Następnie
sygnał jest przesyłany do przodu urządzenia czarnego potencjometru Alpsa (takiego samego,
jak w 550A), a potem wraca na główną płytkę.
Końcówkę podzielono na trzy sekcje, z których
pierwsza, wejściowa, została zmontowana na
pionowo wpiętych płytkach w montażu SMD.
W drugiej mamy klasyczne, spore tranzystory,
przykręcone do niewielkich radiatorów parami.
Ta część ma pracować w klasie A, dlatego ważne
jest dobre chłodzenie. Na końcu znajduje
się sekcja prądowa z pojedynczymi parami
bipolarnych tranzystorów NWJ0281+NJW0302
firmy Motorola, pracujących w klasie AB. Za
radiatorem mamy zasilacz – średniej wielkości
transformator toroidalny w ekranie oraz dwa
kondensatory o pojemności 15 000 mikro na
kanał. Trafo nie jest wielkie, ale urządzenie
Imponujący
arsenał przyłączy
wyczerpuje temat.
wyposażono w układ PowerDrive, umożliwiający dostarczenie chwilowej mocy, znacznie
przekraczającej moc „w sinusie” (RMS). Dzięki
tej technice wzmacniacze NAD-a prezentujące
się często w opisach dość cienko, potrafią zagrać
całkiem dynamicznie.
Sygnał do gniazda słuchawkowego pobierany
jest z wyjść głośnikowych.
Przedwzmacniacz z końcówką połączono
małymi zworami. To trochę archaiczne
rozwiązanie jest wciąż stosowane, również
w drogich urządzeniach.
R E K L A M A
styczeń 2010
29
HI-FI Wzmacniacze zintegrowane 2000 zł
LABORATORIUM NAD C 326BEE
Firma NAD po raz kolejny składa bardzo ostrożne deklaracje dotyczące
mocy wyjściowej swojego wzmacniacza. Mały C 326BEE swobodnie przekracza obiecywane 50 W (8 omów), dostarczając 66 W przy 8 omach i 2 x 60 W
przy obciążeniu dwóch kanałów. Dla NAD-a typowe jest osiąganie podobnej
mocy maksymalnej zarówno przy 8, jak i 4 omach, z C 326BEE wyciśniemy
więc przy 4 omach już niewiele więcej i mniej niż z 550A - 73 W / 2 x 64 W.
Nie znaczy to, że należy unikać kolumn 4-omowych (bo w praktyce trudno
ich uniknąć…). Natomiast czułość jest bliska wzorcowej - wynosi 0,28 V.
NAD bardzo dobrze poradził sobie również w teście określającym poziom szumów, który w przypadku 326BEE wynosi -89 dB. Umiarkowana moc
wyjściowa nie pozwala na szaleństwa w zakresie dynamiki, jednak osiągnięty
wynik 107 dB jest co najmniej dobry.
Bardzo zachęcająco wygląda pasmo przenoszenia (rys.1), przy 10 Hz
i 100 kHz spadki wynoszą ok. 1 dB.
Spektrum zniekształceń (rys. 2) również wystawia bardzo dobre świadectwo konstruktorom, jedynie trzecia harmoniczna ociera się o granicę
-90 dB, pozostałe śladowo przebijają się przez nisko położone szumy.
Na rys. 3. widać szerokie zakresy mocy wyjściowej, w ramach których
zniekształcenia utrzymują się w pobliżu minimalnych wartości; poczynając od
mocy poniżej 1 W THD+N utrzymuje się pod linią 0,1 %.
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W]
[Ω]
1x
8
66
4
73
Czułość (dla maksymalnej mocy) [V]
Stosunek sygnał/szum [dB]
(filtr A-ważony, w odniesieniu do 1W)
Dynamika [dB]
Współczynnik tłumienia (w odniesieniu do 4 Ω)
Rys. 1. Pasmo przenoszenia
Rys. 2. Zniekształcenia harmoniczne
2x
60
64
0,28
89
107
51
Rys. 3. Moc
Końcówki zmontowano z pojedynczych par
tranzystorów; własne radiatory otrzymały też
tranzystory sterujące.
Potencjometr wzmocnienia to znowu czarny
Alps; regulacje balansu i barwy dźwięku pracują z tańszymi, otwartymi potencjometrami.
30
W C 326 BEE, podobnie jak w 550A, zasilanie odseparowano od części wzmacniającej głównym
radiatorem końcówki. Sekcja wejściowa końcówki mocy została zbudowana w technice SMD na
małych płytkach, wpiętych do głównej płyty-matki.
styczeń 2010
ODSŁUCH
Nie wiem, ilu miłośników mocniejszych
odmian rocka czyta „Audio”. Bazując jednak
na doniesieniach z polskich list sprzedaży,
gdzie od jakiegoś czasu króluje „czarny” zespół
Behemoth z albumem „Evangelion” – musi być
ich naprawdę sporo… Jestem przy tym pewien,
że Doda oraz jej związek z Adamem Darskim,
liderem wspomnianej kapeli, nie ma tu nic do
rzeczy! I właśnie w kontekście nieprawdopodobnej popularności ciężkiej muzyki, odsłuch
NAD-a zakończyłem płytą „Countdown To
Extinction” Megadeth i singlem „F.I.Y.” Vadera.
NAD dobitnie pokazał, na czym polega sens tej
muzyki, a równocześnie przewaga pełniejszej
tonalnie realizacji Megadeth nad dość surową
i pozbawioną niskiego basu płytką Vadera.
Od razu jednak dała o sobie znać konkretna
sygnatura dźwiękowa tego wzmacniacza. Jego
balans tonalny opiera się jakby na dwóch filarach – średniego basu i samego środka pasma.
Zakres wyższego środka jest już uspokojony,
nie ma więc nerwowości, za to wskazane niższe podzakresy łączą wykop i żywość. Dlatego
też obie wymienione płyty zabrzmiały z mocą,
o jaką trudno było to niewielkie urządzenie
podejrzewać. Potwierdził to też Tool z „10,000
Days”, gdzie uderzenia gongu, rozpoczynające
jeden z utworów, były soczyste, płynne i efek-
townie głębokie. I pomimo wyraźnych różnic
realizacyjnych, NAD zbliża do siebie brzmienie różnych nagrań, „obrabia” je podobnie,
w sposób zaangażowany, dodający muzyce ciała
i dynamiki.
To niedrogi wzmacniacz i w takim przypadku albo nadal staramy się, by miał jak najmniej
wad i był jak najbardziej poprawny, co może
jednak skończyć się dźwiękiem suchym i nieciekawym, albo działamy odważniej i chcemy,
żeby przy nawet poważnych kontrowersjach,
potrafił sprawić słuchającym prawdziwą
radość – przynajmniej niektórym. Albo… albo
szukamy jeszcze drogi pomiędzy. Tak, jak tutaj.
Dążenie do neutralności i przejrzystości nie
jest tu priorytetem, a jednocześnie brzmienie
nie jest szalone. NAD gra efektownie i jest, co
stało się pojęciem niestety oklepanym, bardzo
muzykalny.
Muzykalność ma jednak niejedną odmianę
i trzeba podkreślić, że w przypadku NAD-a
kieruje się ku graniu ze swingiem, przytupem,
werwą, a nie finezją i pieczołowitością. To nie
jest wzmacniacz dla audiofilów, którzy chcą
usłyszeć szmerek na skraju sceny, dokładnie
tam, gdzie go kiedyś usłyszeli w jakimś hiendowym systemie.
Jedną ze sztandarowych technik NAD-a jest
Soft Clipping. Zapobiega ona podczas imprez
skutkom utraty kontroli nad sprzętem.
C 326BEE
Cena [zł]
Dystrybutor
1900
TRIMEX
www.trimex.com.pl
Wykonanie
W estetyce bez zmian, wewnątrz nowoczesny
montaż powierzchniowy, bardzo staranny projekt
i wykonanie.
Funkcjonalność
Bardzo dużo wejść i wyjść, w tym dla MP3, ładne
i poręczne zdalne sterowanie, pełen klasyczny
zestaw regulacji.
Parametry
„Rozsądna” moc i bardzo dobre pozostałe parametry.
Brzmienie
Żywe i dynamiczne, podgrzane średnim basem
i plastyczne mocną średnicą, bez zapędów analitycznych.
R E K L A M A
styczeń 2010
31