Download/View File

Transkrypt

Download/View File
piątek - niedziela, 16 - 18 grudnia 2011
www.gazetagazeta.com
Strona 4
KONTAKT Z CZYTELNIKAMI
Kontakt z nami
Z redakcyjnej
skrzynki
Telefony
416-900-0997, wew. 32
1-800-307-4021
E-mail
[email protected]
Adres
Do red. Witolda Lilientala nt. Polsce, wskazują na to, że w pierwszego gremium.
powyżej średniej OECD, w in117 Roncesvalles Ave.
jego felietonu pt. "
ogromnej większości ludzie tam
Spośród kilku istotnych ocen, nych wskaźnikach jest zna-cznie
Toronto, ON M6R 2K9
Szanowny Panie Redaktorze,
Pański artykuł jest jak zazwyczaj w Pańskim przypadku
interesujący.
Tym razem poruszył Pan temat, którym interesowałem się
szczególnie przez szereg lat III
RP. Był to bowiem czas działalności różnych komisji od grzebania w aktach i ścigania różnych winnych, podejrzanych,
oczernianych i całej reszty tzw.
postkomuny, którą w zasadzie
byliśmy wszyscy. I ci co"należeli"
do takich czy innych związków,
organizacji, lub nawet niestety
do "organów".
Tak więc w tych czasach już
niepodległych i pełnych radości
myślałem, że...
Zazdrościć krajowi takiemu
jak Afryka Południowa gdzie był
Nelson Mandela. Gdy po 27 latach więzienia został prezydentem kraju, nie szukał zemsty na
byłych ciemiężycielach. To w
tym kraju, z chwilą historycznej
zmiany powstała Komisja Prawdy i Pojednania.
Podobnie w Hiszpanii, po
upadku frankistów nie rozliczano nikogo, a przecież wojna domowa i późniejsze represje w
swej brutalności można porównywać z polskim okresem PRL.
Te narody zdecydowały się
na patrzenie w przyszłość bez
zapominania o przeszłości, ale
przeszłość stała się domeną historyków nie polityków.
Takiego rozsądku brakowało mi w Polsce nie raz, a może
brakuje jeszcze czasem. Wtedy
gdy trafiam na obrzydliwe, plugaweteksty.
Takiego wniosku po Pańskim
artykule nieco mi zabrakło.
Serdecznie pozdrawiam,
Les
(imię i nazwisko znane redakcji)
Szanowny Panie!
Bardzo dziękuję za list, którego treść jest budująca. Niczego
nie mogę dodać, niczego ująć.
Dziękuję, że Pan dodał do tego,
co ja napisałem na temat Nelsona Mandeli, znane fakty o Komisji Prawdy i Pojednania, która
dla mnie jest wielkim przykładem, jak można z wielką godnością przejść z opresyjnego reżimu do demokracji. O przykładzie Hiszpanii wiem i nawet w
przeszłości, o ile sobie przypominam, wspominałem o tym. W opisywanym felietonie nie napisałem, żeszkoda, iżw Polsce transformacja ustrojowa nie odbyła
sięw sposób podobny do rozwiązania w RPA. Po prostu, pointa,
do której zmierzałem, była nieco
inna i nie wszystko da się zmieścić w felietonie ograniczonym
dopuszczalną liczbą słów. Jednakże zgadzam się tutaj z Panem
w całej rozciągłości. Taka polska
Komisja Prawdy i Pojednania mogłaby zapobiec późniejszej manii
teczek i grzebaniu w życiorysach.
Sygnały, jakie ja odbieram od
ludzi, z którymi kontaktuję się w
mieszkający mają dość lustracji i
grzebania w teczkachi wolą, pamiętając o przeszłości w sensie
historycznym, zajmować się
przyszłością.
Za szczególnie godne uwagi i
cenne zdanie w Pańskim liście
uważam wykazanie, że w RPA
przeszłość stała się domeną historyków, nie polityków i że takiego rozsądku brakowało w
Polsce.
Orędownikiem porozumienia
BEZ odwetu i zemsty w Polsce,
był, kierowany względami głęboko pojętego humanizmu od
samego początku, Adam Michnik. Podobnie jak Nelson Mandela w RPA, on był więźniem
represyjnego reżimu w Polsce.
Jak Pan sam wie, niestety, został
on przez media skrajnie nacjonalistyczne opluty i zohydzony w
oczach wielu mało zorientowanych w realiach ludzi, którzy dziś
często bezmyślnie powtarzają
obelgi pod jego adresem. Sens
jego słów został całkowicie wypaczony przez dogmatycznych
przeciwników politycznych. Ludzie pozbawieni totalnie empatii
wykreowali mit o jego rzekomej
antypolskości, nierzadko podparty "argumentami" o charakterze
ksenofobicznym.
Jeszcze raz dziękuję Panu za
poruszenie bardzo istotnych
spraw, które, niestety, legły u
podstaw dzisiejszych ostrych
podziałów w społeczeństwie polskim.
Łączę serdeczne pozdrowienia.
Witold Liliental
•••
Skoro jest tak "dobrze", to dlaczego jest aż tak źle?
Od parunastu już lat, czytam
systematycznie Gazetę i gdyby
nie to, iż korzystam z materiałów z innych źródeł, mógłbym
dojść do wniosku, zwłaszcza w
oparciu o treści przekazywane
przez jednego z dwojga głównych Felietonistów Gazety Gazety, iż Polska jest krajem niezwykłej eksplozji dobrobytu przysłowiowe "miód i mleko" płyną nieustannie w tym kraju od
1989 roku, a ludziom, wreszcie jak to kiedyś marzył Gierek "żyje się dostatnio".
Nieliczne próby czytelników
zwrócenia uwagi na niezbyt precyzyjną i niezbalansowaną
optykę tychże felietonów, spotyka ten sam los - redakcja ma
"ostatnie słowo" w tak rozpoczętej "dyskusji".
Nie inaczej było z przebiegiem "dyskusji" zapoczątkowanej zamieszczonym, w wydaniu
Gazety Gazety z 4-6 listopada
br., listem pani Marii Biernackiej.
Autorka podzieliła się z czytelnikami swymi obserwacjami
na temat sytuacji polityczno-gospodarczej w Polsce po 1989
roku, czyli po obradach "Okrągłego Stołu" i "uzupełniających"
ustaleniach w Magdalence, poczynionych z nielicznymi z
wybrałem te dwie: "...obecna
Polska jest postkomunistycznym folwarkiem, krajem ciągle
zniewolonym... Obecna kulawa
demokracja... nie budzi zachwytu żadnego patriotycznie myślącego Polaka".
Nie wnikając w treść i siłę
kontrargumentów wytoczonych
przez panią redaktor Bonikowską - z wieloma się nie zgadzam
- jak chociażby z tym, iż... "po
latach jest za późno, ażeby robić
rozrachunki przy zniszczonych
lub zmienionych w różny sposób
dokumentach..." a jednocześnie
zdając sobie sprawę z faktu, iż
od ponad ćwierć wieku nie jestem mieszkańcem Polski, postanowiłem - w oparciu o dane
statystyczne organizacji międzynarodowych i instytucji państwowych, jak Narodowy Bank
Polski - zweryfikować tak zasadność wypowiedzi Pani Biernackiej, jak i akuratność obrazów, rzekomo niebywałej prosperity, przedstawianych we
wspomnianych felietonach, tudzież artykułach Gazety Gazeta.
Wpierw sięgnąłem do "OECD
Better Life Index", zestawienie
opracowane przez zrzeszającą
34 kraje Organizacje Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (Organisation for Economic Co-operation and Development - OECD).
www.oecdbetterlifeindex.org/#/
11111111111
Jak podają autorzy, Index
obejmuje "11 wskaźników uznanych jako istotne kryteria przy
ustalaniu warunków jakości
życia" mieszkańców krajów
członkowskich.
Wskaźniki te, to:
• warunki mieszkaniowe,
• zarobki i zasobność finansowa rodziny,
• poziom zatrudnienia/możliwość otrzymania pracy,
• więź rodzinna i środowisko
społeczne,
• edukacja/poziom formalnego wykształcenia,
• stan środowiska naturalnego,
• zarządzanie/administracja
państwowa,
• zdrowie/opieka zdrowotna,
• zadowolenie z życia,
• bezpieczeństwo-wskaźniki
przestępczości i zagrożenia,
• dzienne/roczne zbalansowanie czasu praca-życie.
W łącznym zestawieniu tego
Indexu, Polska znajduje się na
25. miejscu, wśród 34 krajów
członkowskich.Pierwsze dwa
miejsca, a więc najwyższe jakościowo warunki życia są w Australii i w Kanadzie.
Spośród 20 krajów będących
jednocześnie członkami OECD i
Unii Europejskiej, Polska wyprzedza w tym rankingu następujące kraje: Estonię, Słowację,
Węgry, Portugalię i Grecję.
Jedynie w dwóch wskaźnikach: edukacja i bezpieczeństwo, Polska odnotowała wynik
gorzej i poniżej średniej, jak to
ma przykładowo miejsce w odniesieniu do stanu środowiska
naturalnego i warunków mieszkaniowych.
Najniższe wskaźniki Polski,
to zdrowie/opieka zdrowotna i
zarobki/zasobność finansowa
rodziny.
Odnośnie pierwszego wskaźnika, to średnia życia w Polsce
jest o 4 lata krótsza od średniej
OECD, a wydatki panstwa na
opieka zdrowotna, w przeliczeniu na jednego mieszkańca, plasują Polskę na odległym 31. miejscu, jedynie przed Chile, Meksykiem i Turcją.
Według kryteriów amerykańskich i częściowo też kanadyjskich, zarobki i zasobność finansowa rodziny, to najważniejszy wskaźnik sukcesu i gwarant
dobrobytu rodziny w społeczeństwie.
Średni dochód rodziny w Polsce w 2010 roku, to ok. 14 tysięcy
dolarów - przy średniej OECD na
poziomie 22 tysiące.
Zasobność finansowa rodziny w
Polsce, w porównaniu do średniej wartości zasobów rodziny w
OECD, dzieli niemalże przepaść.
O ile bowiem wartość zasobów finansowych polskiej rodziny, to ok. 7,5 tysiąca dolarów, to
wartość średnia w OECD jest ok.
37 tysięcy dolarów, a więc PIĘCIOKROTNIE więcej.
Jedynie średnia zasobność finansowa rodziny w Słowacji i
Chile jest niższa, niż w Polsce.
Polska dzieli 32. miejsce z... Turcją.
W świetle powyższych danych, oczywista wydaje się być
konkluzja, iż w porównaniu do
rodzin pozostałych krajów
OECD, polskie rodziny są materialnie ubogie.
Nie dziwi więc w tej sytuacji
wskaźnik zadowolenia z życia w
Polsce, który kształtuje się według tego indeksu na poziomie
zaledwie 35%.
Trudno mi więc, na podstawie tychże danych z OECD Better Life Index, zgodzić się z tak
często w Gazecie Gazeta głoszonymi tezami, o panującym w Polsce dostatku i dobrobycie.
Pomyślałem więc: a może
wskaźnik zasobności finansów
publicznych kraju - zasobności
narodowego skarbca i substancji majątkowej państwa, a więc
całego narodu, mieli na uwadze
redaktorzy Gazety Gazeta, skoro tak usilnie bronili i bronią nie
tylko tych, wymienianych przez
nich z nazwiska, twórców "przemian ustrojowych", ale też całościowych, w tej dziedzinie, osiągnięć państwa w mijającym "pokomunistycznym" 20-leciu, od
pamiętnego 1989 i 1991 roku?
Na osiągnięcia te, nie kwestionuję, zapracowali wszyscy,
spośród pięciu dotychczasowych prezydentów, wszystkie po
sobie następujące - bez wyjątku
- ekipy rządowe państwa i liczne
samorzaądy terytorialne.
Może więc, pomyślałem, pani
Biernacka nie oceniała Polski
pod tym względem, skoro napisała o folwarcznej zależności
kraju i o tym, iż "patriotycznie
myślący Polacy nie są zachwyceni" tym, co jest w Polsce, jako
kraju ponoć rządzonym i rządzącym się według demokratycznych zasad?
Po czyjej stronie jest słuszność racji?
W poszukiwaniu odpowiedzi, sięgnąłem po kolejne zestawienia dostępne na stronach internetowych Narodowego Banku Polskiego (NBP), Ministerstwa Finansów (MF RP), Krajowego Rejestru Długów (KRD),
Biura Informacji Gospodarczej
(BIG) i Biura Informacji Kredytowej ( BIK) dotyczące zadłużenia publicznego i zadłużenia
osób prawnych i osób fizycznych
w Polsce.
http://www.mf.gov.pl/•files•/
dlug•publiczny/zadluzenie/szeregi/zadluzenie•sfp.xls
s" http://www.nbp.pl/statystyka/
dwn/zadl96•10.xls
Z konieczności wynikającej z
ograniczeń objętościowych
opracowania, skoncentrowałem
się jedynie na podaniu danych o
zadłużeniu publicznym "na
dzień dzisiejszy".
Jednocześnie, podaję dane
zadłużenia zagranicznego Polski, nie tylko od pierwszego dnia
jej "przemian ustrojowych", ale
jeszcze wcześniej - od "ery Gierka".
Oddzielny temat, nie omówiony szerzej w tym opracowaniu, to zadłużenie osób fizycznych, a więc obywateli tego kraju. O tym zadłużeniu też postaram się napisać, mając jednocześnie nadzieję, że redakcja
Gazety Gazeta zgodzi się na opublikowanie.
Struktura całości zadłużenia
finansów publicznych Polski w
czerwcu 2011 miała się następująco:
• 91% całości długu publicznego stanowiło zadłużenie sektora
rządowego, a więc rządu RP;
• 7,3% całości długu publicznego stanowiło zadłużenie samorządów (miasta, gminy);
• 1,7% całości długu publicznego stanowilo zadłużenie sektora ubezpieczeń społecznych.
W przeliczeniu na złotówki,
zadłużenie ww. sektorów, według stanu na koniec czerwca
2011, naliczane według zasad
sprzed tzw. "konsolidacji", ma się
następująco:
• Zadłużenie sektora rządowego: 756,5 miliarda złotych
(756500000 000.00 złotych)
• Zadłużenie sektora samorządowego: 61 miliardów złotych
(61000000000.00)
• Zadłużenie sektora ubezpieczeń społecznych: 12,5 miliarda
złotych (12500000000.00).
dokończenie na stronie 6

Podobne dokumenty