Żurnal z Lothlórien

Transkrypt

Żurnal z Lothlórien
Joanna Łuniewicz
Żurnal z Lothlórien
Niekwestionowana ozdoba drugiej części trylogii Hobbit (2012–2013, P. Jackson) to
rudowłosa elfka Tauriel. W przeciwieństwie do bohaterek cyklu Władca Pierścieni (2001–
2003) odziana jest w sznurowaną tunikę z kapturem i rozciętymi połami oraz skórzane
brązowe nogawice, nie zaś w tkaniny bezpośrednio inspirowane światłem gwiazd obijającym
się w leśnej sadzawce. Ma to uzasadnienie fabularne: według wykładni profesora Tolkiena
Tauriel jest przedstawicielką Elfów Szarych, które nigdy nie poznały piękna Nieśmiertelnych
Krain i nie nabrały ogłady w towarzystwie Valarów, członków Tolkienowskiego panteonu.
Mamy więc do czynienia z ubogą krewną Elfów Wysokiego Rodu (pełniącą przy tym
podrzędną funkcję dowódcy pałacowej straży). Na przekór ekranowej pauperyzacji
szlachetnej rasy warto przypomnieć pierwszą trylogię nowozelandzkiego twórcy, gdzie
kobiety o statusie niższym niż księżniczka pojawiają się jedynie w epizodach.
Biel elfów
Elfy to nieśmiertelne, odporne na starzenie i choroby istoty, które pojawiły się w Śródziemiu
z inicjatywy samego Ilúvatara (Tolkienowskiego demiurga) w chwili, gdy na niebie rozbłysły
gwiazdy. Będąc personifikacją piękna ducha i ciała oraz dobrego smaku, preferują
wykwintną, stonowaną gamę barwną – przede wszystkim biel i liczne odcienie szarości oraz
złamane pastele. Charakterystyczna dla tego ludu jest utrzymana w stylu art nouveau
biżuteria z białego złota i kryształów, gięta w delikatne formy przywodzące na myśl roślinne
łodygi. Tkaniny, które noszą elfy, sprawiają wrażenie niezwykle przyjemnych w dotyku – to
atłas,
tiul
lub
zamsz,
nigdy
szorstka
wełna.
Ich
stroje
przypominają
krojem
późnośredniowieczną modę dworską. Tym, co wyróżnia ubiory elfów, jest niezwykle wysoka
jakość tkanin, niemożliwa do uzyskania w realiach XIV czy XV wieku. Bo choć chętnie
otulają się w luźne, obszerne płaszcze szyte z koła na wzór okryć średniowiecznych, to
wykonane są one z mieniącego się kusząco, mięsistego aksamitu, niespotykanego w tamtym
czasie.
Piękno elfich kobiet (kalokagatia jest trwale wpisana w artystyczną wizję J.R.R.
Tolkiena) idzie w parze ze swoistym odcieleśnieniem baśniowych istot. Pojawiają się one
skąpane w nieziemskim świetle, pozbawione jakiejkolwiek fizycznej skazy, każdy ich gest
pełen jest królewskiego majestatu. Uosobieniem nieskazitelnej elfiej władczyni jest
Galadriela, królowa lasu Lórien. Biała Pani w filmach Jacksona nosi szatę wykonaną z wielu
warstw połyskującego, półprzeźroczystego materiału tkanego lub haftowanego w wyszukany
roślinny wzór. Przepychowi użytych atłasów i tiuli przeczy jednak zadziwiająco prosty fason,
zbliżony do skromnej cotte, sukni spodniej używanej przez średniowieczne kobiety z ludu.
Filmowy wizerunek Galadrieli cechuje swoisty wernakularyzm – jej strój nie służy
wyróżnieniu władczyni spośród jej poddanych, nie kontrastuje barwą z ubiorami innych
elfów. Biała Pani Lórien stanowi integralną część swojego królestwa, jest nierozłącznie
związana z subtelną architekturą nadrzewnych domów i smukłymi pniami srebrzystych
drzew. Jej wyraźnie wyeksponowane bose stopy są jeszcze jednym świadectwem wyżej
wspomnianej swojskości, zadomowienia i zjednoczenia z otaczającą przyrodą, z drugiej
jednak strony wiążą się ze swoistą ascezą, którą przypisuje się osobom pełniącym funkcje
sakralne: mniszkom, kapłankom czy druidkom. Wrażenie przynależności Pani ze Złotego
Lasu do sfery sacrum potęguję zarzucony na głowę biały szal, przywodzący na myśl zakonne
kaptury. Taka strategia koresponduje z zamysłem samego pisarza, który w postaci Galadrieli
zawarł dwie sprzeczności – subtelną przyjaciółkę drzew i pocieszycielkę zmęczonych
wędrowców, ale również jedną z najpotężniejszych postaci Śródziemia. Galadriela była
powiernicą Nenyi – wykonanego z brylantów i białego kruszcu, a związanego z żywiołem
wody jednego z trzech elfich pierścieni władzy. Z tego powodu postać władczyni
charakteryzuje najwyraźniejszy pośród wszystkich bohaterów rys sakralny.
Barwy niematerii
Postać Arweny, wnuczki Galadrieli, jest z kolei ukazywana poprzez ikonografię anheliczną –
jej pierwsze pojawienie się w filmie przywodzi na myśl liczne sakralne przedstawienia
Zwiastowania lub Przemienienia Pańskiego. Rozświetlona padającym zza jej pleców białym
światłem, jakby znajdowała się na pograniczu świata realnego i nadprzyrodzonego, ukazuje
się w białej sukni hojnie ozdobionej naszytymi wokół dekoltu kryształowymi aplikacjami.
Tak widzi ją Frodo, który sam chybocze się pomiędzy życiem a niematerialnym bytowaniem
upiora.
W bezpiecznym schronieniu Rivendell córka Elronda nosi delikatne, zwiewne szaty ze
spiętej na ramionach tkaniny, przypominające greckie chitony. Na płaszczyźnie wizualnej
zabieg ten w specyficzny sposób wiąże kulturę elfów z cywilizacją antyczną, co znajduje
potwierdzenie w innych aspektach kultury Elfów Wysokiego Rodu, takich jak umiłowanie
mądrości, czyste i harmonijne formy architektoniczne, a w szerszym znaczeniu akcentuje ich
pionierską rolę jako pierwszych, obok krasnoludów, rozumnych ludów Śródziemia.
Wyróżniająca się spośród elfich kostiumów gama barwna strojów wnuczki Galadrieli
jest podyktowana przede wszystkim względami praktycznymi: brunetka o jasnej cerze
prezentuje się znacznie mniej korzystnie w rozmytych szarościach i zieleniach niż w
niezwykle widowiskowych granatach i czerwieniach, w które ubierała aktorkę projektantka
Ngila Dickson. Postępująca przewaga ciężkich ciemnych tkanin nad zwiewnością elfich tiuli
może jednak wskazywać również na ewolucję postaci, będącą konsekwencją wyboru losu
śmiertelniczki. Wybór ten znajduje swój finał podczas pogrzebu Aragorna, na którym
królowa Gondoru będzie opłakiwała męża w czarnej aksamitnej sukni i czarnym woalu, nie
przypominając już świetlistej zjawy, jaką była na początku sagi. Arwena w swoisty sposób
podlega ucieleśnieniu, zależności od materii, która wcześniej jej nie determinowała, a pełne
powagi ciemne tkaniny, które ma na sobie w chwilach oczekiwania i utraty nadziei, stanowią
metaforę ludzkiego losu.
Ciemne kolory ludzkiej rasy
Kobiece stroje rasy ludzi reprezentuje we Władcy Pierścieni krewna króla Théodena z kraju
władców koni Rohanu, Éowina. Krystaliczna moralna czystość i chłodne piękno księżniczki
w niezwykle widowiskowy sposób kontrastują z odrażającą brzydotą Grímy Smoczego
Języka, niegodziwego doradcy króla pozostającego na usługach złych mocy. Zestawienie jego
czarnej aksamitnej szaty o rozdwojonym ogonie, zakrywających dłonie rękawach i
zniekształcającym sylwetkę wysokim kołnierzu z bielą i srebrem dworskiej sukni przypomina
sceny z Iwana Groźnego (1944, S. Eisenstein), w których monstrualna, pozbawiona nie tylko
kobiecych, ale niemal ludzkich cech ciotka Eufrozyna odziana w bezkształtną czarną szatę
osacza niewinną carową o złotych warkoczach i dziewczęcej urodzie.
Pełna dramatyzmu suknia dziewczyny jaskrawo kontrastuje z ubiorami reszty dworu i
straży, w których przeważają nasycone brązy, czerwień i inne kolory jesieni. Podkreśla to jej
kobiecość i osamotnienie w wojennej zawierusze, wyższość pochodzenia, a nawet ducha.
Jednocześnie jednak księżniczka Rohirrimów, jako jedyna arystokratka występująca w
trylogii Władca Pierścieni, będzie nosić strój roboczy i polowy: sznurowany po bokach
skromny surcot (szata bez rękawów), jaki charakteryzował strój ubogich kobiet w XIV i XV
wieku, oraz plebejską, obszytą niepozornym czarnym futerkiem suknię wierzchnią, a do tego
szorstką zgrzebną koszulę. Charakterystyczne jest, że tak polowy kostium Éowiny, jak i jej
najbardziej reprezentacyjne dworskie szaty wskazują na opozycyjną w stosunku do rasy elfów
cielesność, przyziemność i materialną konkretyzację. Widzimy ją w stajni i nad kociołkiem w
trakcie popasu, w męskim przebraniu w trakcie bitwy, ale również na oficjalnych
ceremoniach, gdy ciemne dostojne wełny i brokaty zdają się przygniatać do ziemi smukłą
dziewczęcą sylwetkę.
Co ciekawe, tak ludzka, jak i elfia księżniczka w szczególnych chwilach swojego
życia zakładają szaty wzorowane na średniowiecznej houppelande – ciężkiej, powłóczystej
sukni z wysokim kołnierzem i bardzo długimi, dzwonowatymi rękawami. Éowina na pogrzeb
kuzyna wybiera żałobną houppelande z dodatkiem czarnego woalu i ciężkiej złotej biżuterii
kojarzącej się raczej z więziennym łańcuchem, Arwena nosi adamaszkową szatę tego kroju,
żegnając Aragorna, który wyrusza na wyprawę z Drużyną Pierścienia. W obu przypadkach
ciężar reprezentacyjnej szaty symbolizuje poddanie się wymogom tradycji lub obowiązku,
brzemię, które muszą dźwigać kochające i cierpiące kobiety.
Niezwykle celną puentą Władcy Pierścieni jest jednak powrót bohaterskich niziołków
do rodzinnego Shire. Dostojne panie elfów i księżniczki Rohirrimów bledną w zestawieniu z
Różyczką Cotton – korpulentną hobbitką całą w lokach, falbankach i bufkach, niedościgłą
seksbombą Hobbitonu. I tylko jej – oraz Samowi Gamgee, który poślubił apetyczną
oberżystkę i dorobił się liczby dzieci rekordowej nawet jak na realia baśni – Tolkien
zdecydował się obiecać, że „będzie żyła długo i szczęśliwie do końca swoich dni”.