Zapusty w Konopkach – „Cygany”
Transkrypt
Zapusty w Konopkach – „Cygany”
Zapusty w Konopkach – „Cygany” Osoby: Matka (Gospodyni) Ojciec (Gospodarz) Jasia i Zosia – córki Babcia i Dziadek – dziadkowie Jasi i Zosi Kazik – syn sąsiada Marysia, Agata i Hela – koleżanki córek, dziewczyny wiejskie Chłopcy ze wsi: Franek, Bolek, Janek, Krzysiek, Józek. Wnętrze kuchni wiejskiej chałupy. Na kuchni stoją garnki. Na przykrytym haftowanym obrusem stole stoi gliniany wazon z kwiatami oraz gliniane naczynia. Na ławie poustawiano sprzęt gospodarstwa domowego: dwojaki, żelazko na duszę, lampę naftow,ą itd. Gospodyni krząta się przy kuchni, miesza dużą chochlą w garze. W kącie izby przy kołowrotku siedzi babcia i przędzie wełnę. Jedna z córek prasuje sukienkę, a druga zmywa podłogę. ( Do dekoracji sceny można wykorzystać inne dostępne sprzęty gospodarstwa domowego używane dawniej na wsi.) Matka : Zmywaj, zmywaj , bo będziesz mi zaraz potrzebna . Jasia : Sprzątam aż mi pot po czole płynie, nie widać?! ( Wyciera czoło, prycha w chusteczkę , sapie i pracuje dalej.) Matka : Widać to będzie, jak skończysz zmywanie i dokończysz oporządek. Zosia: Mamuusiuu , ta sukienka to będzie mi pasowała ? ! ( Trzyma w ręku żelazko.Odstawia je. Przykłada sukienkę do siebie.) Matka : Oj, tobie kochana to wszystko pasuje . Brak ci tylko umalowania. Ale o to postarajo się wieczorem chłopaki . Udostępnienie elektroniczne www.eduskrypt.pl © Copyright by Małgorzata Rybicka i Jerzy Rybicki 2 ( Do chałupy wpada chłopak, syn sąsiadów. Podbiega do garnka, pociera ręką o osmolone dno i biegnie w kierunku dziewczyn.) Kazik: Po co czekać. Ja cie zaraz wymaluje i to jak! Zobaczysz! ( Dziewczyna ucieka wokół izby, za nią podąża siostra. Rozlega się pisk dziewcząt. Chłopakowi udaje się lekko usmolić dziewczyny.) Matka: (Goni go z chochlą i krzyczy.) Tylko tego brakowało! Roboty gromada , a oni już zaczeli ganiatyke! Kazik zostaw je i lepiej pomoż chłopom w gumnie, psia jucho! Już cie tu ni ma !!! Jasia i Zosia : (Płaczliwie.) Oj, mamusiu , mamuusiuuu , jak my wyglądamy?! Matka : Nic wam nie będzie! Troche życia to wam się przyda , bo gramolita się jak te mrówy. Czego sama nie dojrze, to ni ma . O, ktoś idzie! ( Słychać rozmowę i śmiech dziew- cząt.) Marysia, Agata i Hela : Niech będzie Pochwalony, pani Konopkowa! Matka : Pochwalony, pochwalony. Nareszcie jesteśta! Co tak poźno? Chyba lazłyście poza stodolu, co? (Dziewczyny kiwają głowami, a potem podbiegają do sióstr, oglądają wysmarowane twarze i chichoczą.) Matka: Marysia, co tam słychać na wsi, przy cyganach? Gadaj! Marysia : Chłopaki już od rana dziewuchy sadzami smarujo, że strach przejść drogo! Ledwie ucieklim bez struge! Agata: U Kazikow zebrali się chłopaki i szykujo się w cygany. Pewnie zajdo i do was. Zapowiada się dobra zabawa. Udostępnienie elektroniczne www.eduskrypt.pl © Copyright by Małgorzata Rybicka i Jerzy Rybicki 3