część. 1 - Gimnazjum nr 1

Transkrypt

część. 1 - Gimnazjum nr 1
Z doświadczeń nauczycieli konsultantów i nauczycieli
„Kilometr zerowy” koło miejsca mojej pracy
Kirgistan – kraj, który mnie zauroczył
Wspomnienia nauczyciela polonijnego – cz. I
1. Jak dotarłam aż pod Chiny…
Pracuję w Gimnazjum nr 1 w Tarnobrzegu, z tą placówką jestem związana ponad 28 lat. Dlaczego wyjechałam do pracy tak daleko? Powiedziałabym, że był to
przypadek, chociaż mówi się, że w życiu nic nie dzieje
się przypadkowo. Pewnego dnia wraz z koleżankami
z pracy przeglądałyśmy stronę internetową Podkarpackiego Kuratorium Oświaty (chodziło o stypendia dla
uczniów). Nagle zobaczyłam ofertę umieszczoną przez
Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą o naborze nauczycieli polonistów do pracy wśród Polaków
na Wschodzie. Pomyślałam, że przygotuję aplikację
i wyślę ją do Warszawy, a dalej zobaczymy, co będzie.
Solidnie uzasadniłam w liście motywacyjnym swoją
decyzję, wypromowałam się w CV. Niezbędnym było
również posiadanie aktualnej oceny pracy zawodowej, rekomendacji ważnych instytucji, zaświadczenia
lekarskiego o zdolności do pracy za granicą w trudnych
warunkach, mile widziane były też ciekawe studia
podyplomowe i kursy kwalifikacyjne.
14
NauczycielNad
i Szkoła
nr 5Issyk-Kul
(58)
jeziorem
Spełniałam wszystkie warunki, więc skompletowałam aplikację i wysłałam ją do Warszawy. Po tygodniu
otrzymałam informację, że zakwalifikowałam się do
dalszego etapu rekrutacji. Następnie przeszłam pozytywnie rozmowy kwalifikacyjne, specjalne szkolenie
oraz rozmowy z psychologiem i otrzymałam skierowanie do Kirgistanu… Dobrze, że powiedziano mi:
„Do Kirgistanu”, a nie-„Do Biszkeku”, bo pewnie
nie wiedziałabym, o jaki kraj chodzi. Gdy ja uczyłam
się geografii, stolicą Kirgiskiej Republiki Radzieckiej
było Frunze… Pamiętam swoją odpowiedź: „O Boże,
aż pod Chiny!” Nie ukrywam, że byłam zaskoczona
i odczuwałam niepokój. Nie przerażał mnie wyjazd do
Azji Środkowej, bo to jest kwestia pasji podróżniczej
i ciekawości świata. Nie przerażała mnie również
nowa praca, czy nowi uczniowie, bo wyzwania życiowe podejmować trzeba. Czułam lęk przed samotnością
w obcym kraju, szczególnie, gdy uświadomiłam sobie,
że to taki długi okres czasu i że mogę „zatęsknić się
na śmierć”. Jednak zaczęłam sobie tłumaczyć, że po co
mam się wycofywać, skoro na świecie jest tyle dalekich
egzotycznych miejsc, których być może nigdy nie będę
miała okazji zobaczyć, a praca nauczyciela polonijnego
daje mi tę możliwość. Uświadomiłam też sobie, a może
wmówiłam, że jako nauczyciel mam do spełnienia misję gdzieś 5000 km od domu, więc ostatecznie podjęłam decyzję o wyjeździe i zaczęłam przygotowywać się
do, jak wtedy uważałam, „podróży mojego życia”.
Z doświadczeń nauczycieli konsultantów i nauczycieli
2. Jaki był mój start w Biszkeku
Jeszcze gdy siedziałam w samolocie do Biszkeku,
nachodziły mnie różne myśli. Co tu ukrywać, bałam
się tego, co będzie już za parę godzin. Jednak już na
lotnisku w Manas, gdy spotkałam się z moją panią
prezes i nową koleżanką Ajgul, zdałam sobie sprawę z tego, że w Biszkeku nie można być samotnym.
Bardzo szybko wciągnęła mnie nowa praca i nowe środowisko. Byłam pod wrażeniem prężnej działalności
Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego
„Odrodzenie”, które od tej pory stało się moim nowym miejscem pracy. Pani prezes Zenona ŚlązakBiegalijewa dba o to, aby promować polską kulturę
w Kirgistanie, organizując koncerty, konkursy, festiwale, z których najbardziej znany jest „Ars Polonia”.
Jest profesorem wiolonczeli w Kirgiskim Narodowym
Konserwatorium. Jej mąż Muratbek Biegalijew jest
rektorem konserwatorium i wybitnym współczesnym
kompozytorem kirgiskim.
Pierwszym wydarzeniem, w którym wraz z młodzieżą brałam udział, był Dzień Niepodległości Kirgistanu obchodzony 31 sierpnia. Barwne widowisko,
zważywszy na to, że Kirgistan jest wielką etnomozaiką, w samym Biszkeku żyje ponad 50 nacji. Muszę
przyznać, że trafiłam na bardzo ciekawy rok w Azji
Centralnej. W 1991 r. rozpadł się Związek Sowiecki,
a w następnych latach utworzyło się większość stowarzyszeń narodów zamieszkujących Kirgizję, które skupiły się w Assamblei Narodów Kirgistanu. W 2013 r.
większość z nich obchodziła 20-lecie działalności. Przez
wrzesień i październik odbywały się koncerty jubileuszowe wielu diaspor, na które wraz z prezesem zawsze
zapraszany jest nauczyciel. Miałam zaszczyt uczestniczyć w uroczystościach Koreańczyków, Karaczajewców,
Tatarów, Uzbeków, Turków, Tadżyków, Kazachów,
Gruzinów. Nasze stowarzyszenie obchodziło 15-lecie
7 grudnia, również przygotowaliśmy piękny koncert
w Konserwatorium.
3. Mały kraj przy wielkim szlaku
Kirgistan, leżący przy Jedwabnym Szlaku, obecnie
jest republiką liczącą ok. 5,5 miliona mieszkańców.
Władza spoczywa w rękach 120-tu deputowanych
w jednoizbowym parlamencie zwanym Dżogorko
Keniesz wybieranych co 5 lat z list partyjnych w wyborach powszechnych. Podczas mojego pobytu w wyniku
kłótni w parlamencie odwołano premiera i 25 marca powołano nowego szefa rządu – Dżoomanta Otorbajewa.
Prezydentem państwa jest Ałmazbek Atambajew.
Kraj w 1864 r podbity przez carską Rosję, w 1919 r.
po rewolucji stał się Kirgiskim Obwodem Autonomicznym, a w 1936 r. przekształcony został w Socjalistyczną Republikę Radziecką. Wraz z rozpadem Związku
Sowieckiego Kirgistan odzyskał niepodległość. Przeszedł dwie rewolucje. W 2005 r. podczas Tulipanowej
rewolucji obalono prezydenta Akajewa, a w 2010 r.
podczas drugiej rewolucji wygnano z Białego Domu
prezydenta Bakijewa. Podczas starć na Placu Ala-Too
zginęło kilkadziesiąt osób. Aby uspokoić sytuację w
państwie, na rok do władzy doszła Roza Otunbajewa
– pierwsza w historii kobieta-prezydent na obszarze
Wspólnoty Niepodległych Państw i w republikach
Azji Centralnej. Za jej krótkich rządów w powszechnym referendum została przyjęta nowa konstytucja
(a wcześniej konstytucje zmieniano 7 razy) wprowadzająca parlamentarny system rządów zamiast prezydenckiego. Wspaniała kobieta o silnym charakterze,
jasnym umyśle i wielkim sercu. To nie jedyna wielka
kobieta Kirgistanu, w XIX wieku przez 50 lat rządziła Kurmandżan-datka i przez czas swoich rządów
walczyła o to, by nie dopuścić do rozbicia Kirgizów
na plemiona i rody, wszelkimi siłami starała się zjednoczyć naród, za co cieszyła się wielkim szacunkiem
swoich współczesnych.
Religią główną Kirgizji jest islam, który wyznaje 78%
mieszkańców. Jednak widzimy, że kobiety nie były
i nie są tu dyskryminowane. Kirgizi zawsze mieli jedną
Na cmentarzu żołnierzy gen. Andersa w Dżalalabadzie
Nauczyciel i Szkoła nr 5 (58)
15
Z doświadczeń nauczycieli konsultantów i nauczycieli
żonę, bo na poligamię nie pozwalała chociażby polityka państwa sowieckiego, ale bez względu na ten
fakt, mężczyźni kirgiscy są wierni żonom i bardzo
przywiązani do rodziny. Zresztą z tym islamem to jest
tak. Większość Kirgizów deklaruje się jako wierzący
muzułmanie, przestrzegają codziennie namazu (pięciokrotnej modlitwyw w ciągu doby), kiedy trzeba
poszczą. Jednocześnie jednym z największych świąt
jest Nooruz czyli Nowy Rok obchodzony 21 marca.
Dzień ten jest zwiastunem nowego życia, początkiem
roku słonecznego, symbolem bogactwa i urodzaju, pracy i płodności, zwycięstwa wiosny nad zimą.
Święto to ma jednak przedislamskie korzenie, gdyż
wywodzi się z religii zoroastryjskiej, a Zoroastra żył
w czasach Konfucjusza. Całą noc z 20 na 21 marca
gotuje się potrawę zwaną somolokiem. Innymi tradycyjnymi potrawami są bieszbarmak, borsok, szorpo.
W Biszkeku panuje kuchnia środkowoazjatycka, można zjeść uzbecki płow, ujgurski lagman czy mam par,
dungański gan-fan, turecki szaszłyk, jest też kuchnia
chińska i europejska. Potrawy są głównie z baraniny
i wołowiny, można napić się też kymyza z kobylego mleka, ale nie za dużo, bo mogą być sensacje żołądkowe.
Ja je przeszłam, więc ostrzegam. Na szczęście nie zostałam poczęstowana przysmakiem Kirgizów, którym jest
oko barana.
Mówiąc o Kirgistanie, chcę jeszcze dodać, że tu powstał najdłuższy epos na świecie – epos o Manasie,
który ustnie rozpowszechniany był przez akynów –
pieśniarzy grających na komuzach, przetrwał do czasów współczesnych. Jest to też kraj malarza Gapara
Ajtijewa, poety Togołoka Mołdoka, który stworzył
kirgiską literaturę pisaną i zmarłego przed pięcioma
laty pisarza Czingiza Ajtmatowa, cenionego w Europie
za wybitną twórczość, odznaczonego przez dzieci polskie Orderem Uśmiechu. Udało mi się nawet przeczytać jego powieść Dzień dłuższy niż stulecie, którą
wszystkim polecam.
4. Losy Polaków w Kirgistanie
Różne skomplikowane losy rzuciły Polaków do
Kirgistanu. Część z nich to potomkowie zesłańców,
uczestników powstań narodowo-wyzwoleńczych XIX
wieku. Często jedynymi pamiątkami, jakie pozostały
im po przodkach, są bardzo stare fotografie, a niejednokrotnie tylko rodzinne wspomnienia. Druga grupa
to potomkowie Polaków deportowanych do Kazachstanu w latach trzydziestych XX wieku przez Stalina
z należącej wówczas do Polski części Ukrainy. Wielu
z nich w latach sześćdziesiątych po rehabilitacji przeniosło się do Kirgistanu, gdzie były lepsze warunki klimatyczne. Proces asymilacji przebiegał bardzo szybko.
Polacy oderwani od ojczystej kultury, religii zatracili
swoją tożsamość narodową, język i tradycje. Często
16
Nauczyciel i Szkoła nr 5 (58)
W Radiu „DOSTUK”
zmieniali swoją narodowość, żeby „dzieciom było łatwiej”, a kontakty z dalszą rodziną w Polsce były specjalnie utrudniane przez władze sowieckie. Dopiero
po rozpadzie ZSRR Polacy w Kirgistanie zaczęli poszukiwać swoich korzeni, kontaktów z ojczyzną i w ogóle
z Polakami. Tym sposobem dotarli do Zenony ŚlązakBiegalijewej, której droga do Kirgistanu była zupełnie
odmienna niż ich losy. Jak sama mówi należy do tej
nielicznej „emigracji serca”. W czasie studiów w Konserwatorium w Moskwie poznała swojego przyszłego
męża i przyjechała do tego dalekiego kraju, który stał
się jej drugą ojczyzną. Założyła Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe „Odrodzenie”, wokół którego skupiła
żyjących tu Polaków i tę społeczną działalność prowadzi od ponad 16 lat. Siedziba Stowarzyszenia mieści się
obok centralnego placu Biszkeku Ala-Too w Assamblei
Narodów Kirgistanu i była w ubiegłym roku szkolnym
moim miejscem pracy.
Chciałam tu jeszcze wspomnieć o żołnierzach generała Andersa. Wiosną 1942 r. formowane w ZSRR
polskie jednostki wojskowe przeniesione zostały do
republik azjatyckich. Siedziba sztabu znajdowała się
w Jangi-Julu (Uzbekistan), a dywizje formowano
m.in. w Dżalalabadzie w Kirgizji. Szkolenie odbywało
się w powolnym tempie z powodu fizycznego wyczerpania żołnierzy oraz niedostatecznego wyżywienia, na
przeszkodzie użycia armii do walki stało także niewystarczające zaopatrzenie w broń. Dlatego Anders za
zgodą Stalina podjął ewakuację żołnierzy do Iranu,
która zakończyła się 19 sierpnia 1942 r. O ewentualnych potomkach żołnierzy Andersa nic niewiadomo.
Cmentarz wojskowy zmarłych w Dżalalabadzie Polaków otwarto 28 maja 2011 r., wcześniej było w tym
miejscu wysypisko śmieci.
Opracowała: Krystyna Sadura-Pałac
nauczyciel Gimnazjum nr 1 w Tarnobrzegu
w roku szkolnym 2013/2014 pracujacy w Kirgistanie
fot. K. Sadura-Pałac