Administracja - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Administracja - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Administracja Autorytet ma znaczenia specyficzne. „Człowiek, który
uczestniczy w boskiej komunikacji jest wybrany, posłany i ma obowiązek
życia zgodnego z otrzymanym apelem. Skutkiem tego jest przede wszystkim
usytuowany w pozycji autorytetu względem innych. Moc owego posłuchu jest
przeto ugruntowana w autorytecie samego Boga. Człowiek, którego Bóg
powołuje odbiera misję [missio]. Tak zatem doktryna [prawda], która jest
jemu zakomunikowana, nie jest przekazana jako problem do zastanawiania
się, ani przez wzgląd na niego, wręcz odwrotnie, człowiek ów jest w misji
[mittere], zaś jego zadaniem jest proklamować doktrynę i sprawować władzę
/Søren Kierkegaard, On Authority and Revelation: The Book on Adler or A
Cycle Of Ethico – Religious Essays, translated by Walter Lowrie, New York
1966, s. 118/. Apostoł [apostolos] podobnie jak i prorok [nabi – profetes]
przyjmuje
autoryzację
i
autorytet
w
przekazywaniu
objawienia
/David J. Gouwens, Kierkegaard As Religious Thinker, Cambridge University
Press 1996, s. 215/. Apostoł w pełni akceptuje ów nowy dla niego sposób
bycia, który niósł nierzadko ze sobą uciążliwy los, osamotnienie, pozorną
bezskuteczność i cierpienie. Był „ustami” i wysłannikiem Boga. Człowiek
który jest wezwany przez objawienie, jest zatem zobligowany aby odwoływać
się do tegoż objawienia, do posługiwania się autorytetem właśnie na mocy
bycia powołanym przez Boga /Søren Kierkegaard, On Authority and
Revelation: The Book on Adler or A Cycle Of Ethico – Religious Essays,
translated by Walter Lowrie, New York 1966, s. 24/. Kierkegaard jest
świadomy, że słowo autorytet [władza] cechuje różnorodność użycia
zwłaszcza
poza
chrześcijańskim
kontekstem.
Mnoży
przykłady
potwierdzające jego wykorzystanie, np.: w polityce, sprawach społecznych,
administracyjnych, krajowych, domowych i w związkach dyscyplinarnych
/Tamże, s. 111/. Istotne jest dla Kierkegaarda aby czytelnik mógł zauważyć,
że chrześcijańskie pojęcie autorytetu nie może być zasymilowane w
jakimkolwiek z tych zastosowań. „Autorytet kościelny wysuwa roszczenie,
które go zasadniczo odróżnia od wszystkich pozostałych autorytetów.
Zawiadywane przez Kościół objawienie nie jest takim samym autorytetem jak
inne, który by dochodził do ich szeregu, lecz jedynym w swym rodzaju
autorytetem jedynego, objawionego Boga. Kościół powołuje się na autorytet
Boga w swej wykładni objawienia.” /Karl Jaspers, Wiara filozoficzna wobec
objawienia, przełożył Grzegorz Sowiński, wstęp Elżbieta Wolicka,
Kraków 1999, s. 84/” /J. A. Prokopski, Søren Kierkegaard. Dialektyka
Paradoksu wiary, Wrocław 2002, s. 238.
+ Administracja centralna państwa Hiszpańskiego po roku 1931 Konstytucja
Republiki hiszpańskiej II z roku 1931. Artykuł nr. 2 mówił o równości
wszystkich Hiszpanów wobec prawa. Przeszedł bez dyskusji. Artykuł trzeci
deklarował państwo hiszpańskie bez oficjalnej religii. Artykuł czwarty uznawał
język kastylijski oficjalnym językiem w całym państwie. Każdy obywatel
państwa ma obowiązek znać go oraz prawo używania go. W każdym regionie
należy zadeklarować język współoficjalny, którym posługuje się większość tego
regionu. Hiszpania zobowiązała się do przestrzegania pozytywnych praw
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
międzynarodowych (J. Arrarás, Historia de la Segunda República Espańola, T.
I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 188). Dnia 25 września José
Ortega y Gasset powtórzył swoje pouczenie na temat różnicy między
federalizmem a autonomią. Autonomia uznaje władzę państwa i nawołuje
władze
drugorzędne
do
decentralizacji
funkcji
politycznych
i
administracyjnych. Natomiast federacjonizm nie zakłada istnienia jednego
państwa, lecz oznacza utworzenie państwa nowego, związanego unią z
państwem istniejącym wcześniej (Tamże, s. 190). Minister pracy wysunął
postulat, by prace legislacyjne należały wyłącznie do kompetencji państwa.
Propozycja została
pozytywnie przegłosowana. Posłowie katalońscy
zaprotestowali. Chcieli oni, aby prawa dotyczące Katalonii były tworzone przez
sejm regionalny w Barcelonie. Companys krzyknął: „Zostaliśmy oszukani!”
+ Administracja centralna powróciła po kilku miesiącach wolności we Francji
roku 1789. „Podstawowy problem, jaki wynika z jego [Tocqueville’a] analizy
dawnego ustroju, to sens Rewolucji: zerwanie czy ciągłość? W dawnym
ustroju Tocqueville nie ostrzega wstępu do rewolucji ani jej objawów, to już
jest Rewolucja dokonująca się przed 1789 rokiem. Różnica między nim a
liberalnymi historykami z okresu restauracji polega na tym, że Tocqueville
bardzo wiele przeczytał. Historycy ci w znacznie większym stopniu wierzą w
nieuchronny charakter wydarzeń, a wobec tego podziwiają wydarzenia 1789
roku” /F. Furet, Wstęp, tłum. M. Król, w: A. Tocqueville de, Dawny ustrój i
rewolucja, przeł. H. Szumańska-Grossowa, Znak, Kraków 1994, 5-20, s. 16/.
„abstrakcyjny charakter idei był w znacznej mierze określony przez to, że
monarchia absolutna utrzymywała Francuzów w oddaleniu od życia
praktycznego i z kolei oddziaływanie tych idei na klasy oświecone
doprowadziło do powstania jednolitej opinii publicznej, co stanowiło warunek
dalszego centralizowania władzy. Oba te zjawiska wystąpiły znacznie przed
Rewolucją: monarchia absolutna była dziełem centralizacji, zaś „filozofia”
dziełem nowych idei. Natomiast Francuzi osiemnastego wieku są już ludem
demokratycznym, społeczeństwem jednostek opanowanych przez pasję
równości i przytłoczonych przez scentralizowaną administrację. […] nie
przywykliśmy, by mówiono o rewolucji przed 1789 rokiem (…). Była to zaiste
bardzo wielka rewolucja, wszelako wkrótce miała zniknąć, przysłonięta przez
ogrom następnej, i dlatego historycy o niej zapomnieli” /Tamże, s. 17/.
„właściwa Rewolucja Francuska, ta, która rozpoczęła się w 1789 roku,
składa się z dwóch, które miały zasadniczo odmienny zarówno okres trwania,
jak i naturę. Pierwsza część trwała do 1789 roku, a nawet kończy się razem z
wydarzeniami październikowymi. Jest to rewolucja wolności, rewolucja
narodu przeciwko despotyzmowi. Jej kulminacje stanowi zgromadzenie
Stanów Generalnych, rozkwit ducha publicznego i Deklaracja Praw
Człowieka. Tocqueville ją podziwia i opisuje jako spektakl nieporównanej
urody. Natomiast o drugiej części Rewolucji wyraża się zasadniczo
odmiennie, jest to bowiem rewolucja nienawiści między klasami i rewolucja
równości dokonująca się z uszczerbkiem wolności, trwa znacznie dłużej: od
jesieni (czy też od lata) 1789 roku do jesieni 1799. […] W ten sposób
Tocqueville powraca do klasycznego rozróżniania historiografii liberalnej na
dwie części Rewolucji: pierwszą – umacniającą wolność i druga – niszczącą
ją. […] nie musi być związana z podziałami klasowymi […] w 1789 roku
demokracja jest dziełem narodu zjednoczonego przeciwko despotyzmowi […].
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Potem jednak następuje zemsta świadomości klasowej, co oznacza koniec
wolności” /Tamże, s. 18.
+ Administracja dawna grabi Polskę. Polska ograbiona wpadła w ręce
komunistów i masonów. „Od r. 1988 arystokracja socjalistyczna, widząc, że
gospodarstwo polskie już się rozpada, postarała się jak najwięcej „uratować”
z niego dla siebie, przede wszystkim żeby nie zostawić „parobkom
katolickim”. Dosyć dobrze się im to udało. Trochę trudniej było tylko z
wielkimi przedsiębiorstwami, gdzie były liczne załogi robotnicze. Ale i tu
chwytały przeróżne sztuczki w stosunku do ludzi niezorganizowanych.
Znalazło się trochę zdolnych polskich przedsiębiorców. Ale właściwe
znaczenie uzyskała obok komunistów elita niekatolicka: liberalna,
masońska, związana z finansjerą zachodnią (zresztą nieraz byli to ci sami
ludzie). Postkomuniści i liberałowie starali się – i czynią to nadal – zagarnąć
jak najwięcej majątku polskiego dla siebie, często korzystając z wadliwego
prawa, a prezydent Wałęsa nie mógł nic na to poradzić. Tej sytuacji grabieży
trudno się nawet dziwić. Polska stałą się opuszczonym gospodarstwem, jeśli
jego pracownicy śpią ciągle, to grabi dawna administracja. Prozachodni
„poszukiwacze polskiego złota” są mniej prymitywni. Posługują się „dolarem
inwestycyjnym” z zagranicy. Ale za to chcą majątek polski oddać Zachodowi i
to na zawsze. Przy tym starają się nawet pozyskać sobie
pseudoreformatorskie ośrodki kościelne. Z jednej strony chcą, by rozpadł się
Kościół jako instytucja, wyrzekając się świątyń, budowli administracyjnych,
zakładów charytatywnych, szkół, ziemi, fundacji, a z drugiej tak interpretują
ideę ewangelicznego ubóstwa, by katolik był synonimem skrajnego żebraka.
W gruncie rzeczy są to inspiracje masońskie” (1996) Cz. S. Bartnik, Gromy
mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła
Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 412.
+ Administracja dekretem swym wymierza cenzurę ferendae sententiae. „2.
Do cenzur KPK zalicza ekskomunikę, suspensę i interdykt (kan. 2255 § 1), z
których interdykt i suspensa mogą być także karami odwetowymi (kan. 2255
O
§ 2); w razie wątpliwości domniemywa się, że są cenzurami I Ze względu na
sposób wymiaru dzieli się cenzury na latae sententiae, w którą popada się
przez sam fakt popełnienia przestępstwa, oraz ferendae sententiae, którą
wymierza sędzia lub przełożony wyrokiem sądowym lub dekretem
administracyjnym (kan. 2217 § 1 n. 2); wyrok lub dekret wydany w wypadku
kary latae sententiae posiada więc jedynie charakter deklaratywny; karami
latae sententiae ścigane są cięższe przestępstwa. Podział ten jest właściwy
tylko prawu kościelnemu. 2° Ze względu na formę wymiaru cenzura może
być przewidziana przez ustawę lub nakaz przełożonego (a iure) oraz
wymierzona nakazem prawnym lub wyrokiem skazującym (ad homine);
cenzura ferendae sententiae przewidziana prawem przed wyrokiem
skazującym jest a iure tantum, a po wyroku a iure oraz ad homine, lecz
uważana jest za karę ad homine (kan. 2217 § 1 n. 2,3). 3° Ze względu na
zastrzeżenie są cenzury zastrzeżone i nie zastrzeżone (kan. 2245 § 1).
Cenzury zastrzeżone zarezerwowane są ordynariuszowi miejsca, a w
wypadku zarezerwowania Stolicy Apostolskiej zastrzeżone w sposób zwykły
(simpliciter), specjalny (speciali modo) i bardzo specjalny (specialissimo modo).
Wg kan. 2245 § 4 cenzury latae sententiae nie są zastrzeżone, chyba że w
poszczególnym wypadku prawo wyraźnie stanowi coś przeciwnego.
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Zastrzeżenie cenzury jest równoznaczne z zastrzeżeniem absolucji od grzechu
tylko w wypadku cenzur, które zabraniają przyjmowania sakramentów
świętych; do takich cenzur należy ekskomunika i interdykt personalny (kan.
2246 § 3, 2260 § 1, 2275 n. 2). Z uwagi na wielką liczbę cenzur
zastrzeżonych w KPK w dyskusji nad jego rewizją wysunięto postulat
zmniejszenia ich liczby i zniesienia stopni w cenzur zastrzeżonych Stolicy
Apostolskiej (Principia quae CIC recognitionem dirigant, CV 1968, 53)” /J.
Krukowski, Cenzury kościelne, w: Encyklopedia katolicka, T. III, red. R.
Łukaszyk, L. Bieńkowski, F. Gryglewicz, Lublin 1989, 4-6, k. 4.
+ Administracja diaspory żydowskiej własna Wspólnoty żydowskie w
diasporze posiadały własną administrację, wzorowaną na władzy
autonomicznych miast greckich. Na czele była Rada lub Senat (boulê lub
geriosía, złożona z notabli wybieranych przez lud. Wewnątrz był wybierany
komitet (egzekutywa) archontów, który faktycznie sprawował rządy. Dużą
rolę spełniał sekretarz Rady (grammateus). Żydzi nie mogli tworzyć
alternatywnej pólis we wnętrzu miasta, natomiast mogli tworzyć niezależną
políteuma: korporację uformowaną przez członków tej samej rasy lub
przynależności państwowej. Prawdopodobnie w Rzymie nie było jednej
gerousía, lecz kilkanaście odrębnych kongregacji z własnymi zarządami i
własnymi regułami rządzenia. Wspólnota rzymska była raczej podobna do
pogańskich collegia, czyli konfraterni, które tworzone były zarówno jako
organizacje religijne, jak też jako stowarzyszenia społeczne. W oczach
rzymian synagoga żydowska była widziana jako collegium obcego kultu, co
było zgodne z rzymskim prawem W042 104.
+ Administracja dobra wspólnego Polityka drogą uświęcenia własnego
chrześcijan świeckich. „Ameryka potrzebuje chrześcijan świeckich, którzy
mogliby podjąć się odpowiedzialności za kierowanie społeczeństwem. Należy
formować mężczyzn i kobiety zdolnych do działania według własnego
powołania w życiu publicznym, ukierunkowując go na dobro wspólne. W
zaangażowaniu politycznym, widzianym w swoim najbardziej szlachetnym i
autentycznym celu jako administracja dobra wspólnego, mogą oni odnaleźć
drogę własnego uświęcenia. W tym celu trzeba, aby byli formowani zarówno
w zasadach i wartościach Doktryny społecznej Kościoła, jak również w
pojęciach fundamentalnych teologii laikatu. Głęboka znajomość zasad
etycznych i wartości chrześcijańskich pozwoli im stać się głosicielami w
swoim środowisku, głosząc je również wobec tak zwanej „neutralności
państwa” (Por. tamże). Istnieje również drugie środowisko, w którym wielu
wiernych świeckich jest wezwanych do pracy, a które można nazwać
„wewnątrzkościelnym”. „Wielu świeckich w Ameryce odczuwa uzasadnione
pragnienie, aby wspierać swoimi talentami i charyzmatami „budowę
wspólnoty kościelnej jako ministrowie Słowa, katechiści, odwiedzający
chorych i więźniów, animatorzy grup itp. (Propositio 56). Ojcowie synodalni
wyrazili pragnienie, aby Kościół uznał niektóre z tych działań jako posługi
świeckie, które mają swoje źródło w sakramentach Chrztu i Bierzmowania,
strzegąc specyficznego charakteru posługi właściwej sakramentowi
Kapłaństwa. Chodzi o temat obszerny i złożony, dla przestudiowania, którego
ustanowiłem już jakiś czas temu specjalną Komisję (Por. JAN PAWEŁ II,
Posynodalna Adhort. Apost. Christifideles laici (30 grudnia 1988), 23: AAS 81
(1989), 429-433) i odnośnie, którego organizmy Stolicy Apostolskiej
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wskazywały
stopniowo
na
niektóre
wzory
postępowania
(Por.
KONGREGACJA DUCHOWIEŃSTWA, Instr. Ecclesiae de mysterio (15
sierpnia 1997): AAS 89 (1997), 852-877). Należy promować korzystną
współpracę wiernych świeckich dobrze przygotowanych, mężczyzn i kobiet, w
różnorodnych działaniach wewnątrz Kościoła, unikając jednakże możliwego
pomieszania z posługami święconych i z działaniami właściwymi
sakramentowi Kapłaństwa, aby zachować wyraźną różnicę między
kapłaństwem powszechnym wiernych i kapłaństwem sakramentalnym. W tej
sprawie, Ojcowie synodalni zasugerowali, aby zadania powierzone osobom
świeckim „różniły się od tych, które są etapami do posługi kapłańskiej”
(Propositio 56) i które kandydaci do kapłaństwa otrzymują przed
otrzymaniem święceń prezbiteratu. Jednocześnie zaobserwowano, że te
zadania świeckie „nie powinny być powierzane osobom, mężczyznom i
kobietom, którzy nie otrzymali należytej formacji wymaganej, według
ustalonych kryteriów: pewna stałość, rzeczywista dyspozycyjność odnośnie
określonej grupy osób, obowiązek zdawania sprawy swojemu własnemu
Pasterzowi” (Tamże). Pomimo to, że apostolat wewnątrzkościelny świeckich
powinien być promowany trzeba starać się, aby ten apostolat współistniał
waz z działalnością właściwą świeckim, w której to nie mogą być zastąpieni
przez kapłanów: w zakresie rzeczywistości doczesnych” /(Ecclesia in America
44.II). Posynodalna adhortacja apostolska ojca Świętego Jana Pawła II. Do
biskupów, kapłanów i diakonów, do konsekrowanych mężczyzn i kobiet i do
wszystkich wiernych świeckich. O spotkaniu z Żywym Chrystusem, drogą
nawrócenia, jedności i solidarności w Ameryce. W mieście Meksyku 22
stycznia 1999, w dwudziestym roku mego Pontyfikatu Jan Paweł II, papież.
+ Administracja domem oikonomia (Łk 16, 1 i. n). Tertulian dostrzega
porządek w Trójcy Świętej. Identyczność natury (status) nie implikuje
identyczności właściwości personalnych (gradus) /G. Uríbarri Bilbao SJ,
Monarquia y Trinidad, Publicaciones de la Universidad Pontificia Comillas.
Madrid, serie I: Estudios 62. wyd. UPCO (Universidad Pontificia Comillias),
Madrid 1996, s. 175/. Monarchia odnosi się przede wszystkim do panowania
Boga nad światem. Stworzenie realizuje Ojciec poprzez Syna a nie
abstrakcyjny Bóg odwieczny lub wspólna esencja Boska /Tamże, s. 176/.
Termin oikonomia pochodzi od Ksenofonta i Platona. Arystoteles stosuje go
dla mówienia o gospodarstwie domowym. Retorzy greccy stosowali go dla
oznaczenia części retoryki zajmującej się strategiczną dystrybucją różnych
części mowy i kompozycją wewnętrzną każdej z nich. W retorycznej
terminologii łacińskiej pojawił się termin dispositio, który służył do wyrażania
tej operacji retorycznej /Tamże, s. 178/. W Nowym Testamencie miał
znaczenie świeckie: administracja domem (oikonomos, administrator: zob. Łk
16, 1nn) oraz religijne (oikonomia tou mysteriou; Ef 3, 9). Ekonomia oznacza
plan Boży, plan zbawienia, dysponowanie przez Boga zbawieniem. W planie
tym byli ujęci również poganie (Ef 3, 6) /Tamże, s. 179/. Oikonomia
tłumaczono na język łaciński słowem dispositio, lecz później przyjął się
termin dispensatio /Tamże, s. 180/. Terminy te mają duże znaczenie w
wyjaśnieniu monarchii. Jedyny monarcha, Bóg Ojciec posługuje się dwoma
rękami: Synem i Duchem Świętym, w sprawowaniu swoich rządów nad
światem. Plan zbawienia jest w zamyśle Trójcy Świętej i przez Trójcę jest
realizowany. Gnostyccy walentynianie mówili o oikonomia Demiurga wobec
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
świata. Termin ten używali też dla opisu organizacji procesu emanacji eonów
z pleromy. Tertulian stosuje ten termin w oryginalnej formie greckiej jedynie
w Adversus Praxean, podczas gdy w innych dziełach posługuje się terminami
łacińskimi dispensatio lub dispositio. Znaczy to, że wykorzystał pojęcia
wcześniej znane we wspólnocie chrześcijańskiej /Tamże, s. 182.
+ Administracja domem przez kobietę. Dziełem Boga jest różnica płci, a także
równość kobiety i mężczyzny. Różnice dotyczą nie tylko ciała, ale też psychiki
i płaszczyzny społecznej. Kobieta ceniona jest jako matka, ale też jako
administratorka domu, którym rządzi, troszcząc się o pokarm dla
wszystkich. Rabinizm dostrzegał również działalność społeczną, a w tym
polityczną kobiet. W wielu aspektach podkreślali wyższość kobiety. Ponieważ
została stworzona z kości Adama, która jest zdecydowanie mocniejsza od
prochu ziemi, wykazuje większą wytrwałość w trudnościach i cierpieniach.
Posiada też bardziej rozwinięty intelekt instynktowny, intuicyjny. Stąd
jednak jej ciekawość nie jest tak uporządkowana jak ciekawość mężczyzny.
A110 593 Rabinizm ortodoksyjny traktował kobietę jako kogoś gorszego i na
usługach mężczyzny. Dlatego też żydowskie ruchy feministyczne są tak
bardzo radykalne. Ich postulaty spełnione są w judaizmie reformowanym
A110 594.
+ Administracja DRW roku 1945 na Północy organizowana coraz sprawniej.
„Ho Chi Minh wybrał dzień 2 września na uroczystość ogłoszenia
niepodległości Wietnamu. […] stojąc na trybunie honorowej w otoczeniu
władz DRW oraz oficerów amerykańskich. […] nad trybuną honorową
przeleciały salutując amerykańskie samoloty wojskowe” /A. Dmochowski,
Wietnam. Wojna bez zwycięzców, Wydawnictwo „Europa”, Kraków 1991, s.
20/. „komuniści zdołali pozyskać szerokie kręgi narodu wietnamskiego, a
przede wszystkim idealistycznie nastawioną młodzież. […] Po początkowym
łatwym sukcesie wydarzenia nie rozwijały się jednak pomyślnie dla VietMinhu. Na początku września Chińczycy zajęli Północ, a Brytyjczycy
Południe. […] Waszyngton odnosił się do rządy Viet-Minhu z coraz większą
nieufnością w miarę, jak potwierdzały się podejrzenia co do jego
komunistycznego charakteru. […] nie jest jasne, dlaczego DRW nie uznał
Związek radziecki. Czy […] szło o stworzenie dodatkowych pozorów niekomunistycznego charakteru Viet-Minhu?” /tamże, s. 21/. „na Południu […]
21 września dowództwo angielskie ogłosiło stan wyjątkowy i uzbroiło
Francuzów uwolnionych z niewoli japońskiej, którzy zajęli kluczowe punkty
Sajgonu. Był to wstęp do walk francusko-wietnamskich, które miały trwać z
przerwami 9 lat. Na razie Viet-Minh wycofał się z Sajgonu i większych miast.
W czasie odwrotu agenci Ho Chi Minha zamordowali 6 czołowych
przywódców partii trockistowskiej. Zabito też szereg działaczy niższych
szczebli. […] KPI prowadziła świadomą i zaplanowaną politykę dekapitacji –
niszczenia kręgów kierowniczych niezależnych ruchów społecznych.
Dokonywane z premedytacją morderstwa najaktywniejszych działaczy
okazały się taktyką bardzo skuteczną. […] Na Północy administracja DRW
krzepła i organizowała się z każdym miesiącem lepiej. Na drodze komunistów
do pełni władzy stały właściwie tylko dwie siły wewnętrzne: katolicy i
niepodległościowcy” /Tamże, s. 22/. „W listopadzie 1945 r. komuniści
rozwiązali swoją partię. Do tej pory ukrywali się za parawanem Viet-Minhu,
teraz postanowili udawać, że ich w ogóle nie ma. […] W miarę upływu czasu
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przestano dbać o pozory i np. w 1949 r. odbył się 6 Zjazd KPI – partii, która
nie istniała. Ho napisał później o tym okresie: partia „w rzeczywistości zeszła
do podziemia… I choć podziemna – nadal kierowała administracją i
narodem” (Cyt. Za: Nguyen Van Canh, Vietnam Under Communism 19751982, Stanford 1985, s. 238). Zaiste niecodzienna sytuacja: partia ukrywała
się przed narodem, żeby nim rządzić” /Tamże, s. 23/. „W marcu 1946 r.
oddziały Kuo Min Tangu opuściły Tonkin. […] Narodowcy zostali złamani”
Tamże, s. 24/. „dokonano masowych egzekucji” […] kurs Paryża wobec
Hanoi zaostrzał się. W czerwcu zwyciężyła we Francji prawica” /Tamże, s. 25.
+ Administracja edukacji tylko przez państwo. Po wojnie światowej II
zaistniała konieczność nowego przemyślenia edukacji w Italii. Autor w
napisaniu książki korzystał z XXI Annuario dell’Istituto Internazionale del
«Teachers College» w Columbia University
(Post-War Educational
Reconstruction in the United Nations, New York 1944) /L. Borghi, Educazione
e autorità nell’Italia moderna, La nuova Italia, Firenze 1951, s. IX/. Do dziś
na kulturę włoską oddziałuje Renesans, który później wyraził się w
oświeceniu i romantyzmie /Tamże, s. 3/. Celem Renesansu było utworzenie
w Italii społeczeństwa przenikniętego rozumem i wolnością. Elity Renesansu
skoncentrowały się na tworzeniu niezależności i jedności narodowej poprzez
wyzwolenie świadomości. Ludzie prości pozostali na marginesie tego nurtu.
Pogłębiła się dychotomia między ludźmi wykształconymi a prostymi.
/Podobnie w Polsce demokracja nowożytna rozwijała się tylko w warstwie
szlachty/. Siły postępowe po roku 1830 podkreślały wolność i demokrację.
Hasła te odnosiły się tylko do warstwy wykształconej, do elit /Tamże, s. 4/.
Niektórzy tylko intelektualiści zdawali sobie sprawę z potrzeby
rozpowszechnienia tych wartości na wszystkich ludzi. Bez wolności
wszystkich nie może być prawdziwie niezależnej Italii (federaliści Carlo
Cattaneo i Giuseppe Ferrari oraz socjaliści, np. Carlo Pisacane). Dychotomia
pogłębiła się jeszcze z powodu trwania prostych ludzi w wierze katolickiej, a
jednoczesnej wrogiej postawie ruchu liberalnego wobec Kościoła katolickiego
/Tamże, s. 5/. Liberałowie w okresie renesansu dążyli do wolności
indywidualnej,
możliwości
prywatnej
inicjatywy,
z
jednoczesnym
zmniejszeniem potęgi państwa. Gdy natomiast zdobyli władzę, w kraju, gdzie
ogromna większość była przeciwna ich programowi, dążyli do umocnienia
władzy państwa /Tamże, s. 7/. Odzwierciedlało się to też w sferze edukacji.
Demokraci uważali edukację za funkcję ściśle publiczną, organizowaną i
administrowaną przez państwo. Włoscy spadkobiercy francuskich jakobinów
zakazali organizowania szkół przez Kościół, a nawet przez jakiekolwiek
inicjatywy prywatne. Wszystko musiało być w rękach państwa. Liberałowie,
po zdobyciu władzy, stali się absolutystami. Państwo miało monopol na
edukację. Wcześniej monopol miał Kościół /Tamże, s. 8/. W nowej sytuacji
katolicy walczyli przeciwko państwu absolutystycznemu o realizację zasad
równości i wolności. Głosili, że edukacja nie jest funkcją państwa, lecz
funkcją rodziny. Interesów rodziny bronił Kościół katolicki, walczący o
wolność i równość dla uciskanej większości /Tamże, s. 9/. Nawet wtedy, gdy
państwo ustępowało i pozwalało w jakiejś mierze na niepaństwowe szkoły
społeczne, musiały one realizować program narzucony odgórnie przez
rządzącą mniejszość narodu /Tamże, s. 10.
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Administracja ekonomiczna społeczeństwa elementem struktury troistej
społeczeństwa według Lutra: rodzina, ekonomia i polityka. Barth K.
radykalizował teologię Słowa, natomiast F. Hirsch przybliżał się do poglądów,
które reprezentowali E. Jünger, C. Schmitt i M. Heidegger, którzy
przyjmowali możliwość poznania prawdy znajdującej się w historii, mówili o
historyczności prawdy. Oznaczało to rezygnację z zasady sola scriptura i
uznanie roli tradycji. Napięcie między tradycją a teraźniejszością rozwiązuje
się w historyczności prawdy. Prawdę poznajemy nie w oderwaniu od historii,
lecz poprzez historię. Prawda posiada wymiar egzystencjalny i poznawana
być może tylko poprzez obserwację dłuższego okresu dziejów ludzkości.
Teologia fundamentalna usprawiedliwiająca działanie Boga w świecie i
poprzez świat współbrzmi z teologią historii, o zabarwieniu politycznomesjańskim (A. Gonzáles Montes, Religion y nacionalismo, la doctrina
luterana de los dos reinos como teología civil, Universidad Pontificia de
Salamanca, Bibliotheca Salmantinensis, Estudios 51, Salamanca 1982, s.
52). Bóg objawia się również w stworzeniu, działając w historii w sposób
wolny (woluntaryzm decyzjonistyczny). Porządki stworzenia są maską, larwą
Boskości. Teologia porządków stworzonych zrodziła się w myśli Lutra nie
jako system, lecz raczej jako intuicja. Podobnie jak jego doktryna o dwóch
królestwach,
stanowi
horyzont
jego
fundamentalnych
afirmacji
teologicznych.
Koncepcja
porządków
stworzonych
jest
kluczem
hermeneutycznym nowej etyki obywatelskiej, która miała zastąpić etykę rad
ewangelicznych, podstawę teoretyczno-praktyczną teokratycznego dualizmu
w średniowieczu. Luter nie ograniczył się do walki z klerykalizmem, chciał
zniszczyć jego korzeń teoretyczny, czyli doktrynę rad ewangelicznych. W
miejsce hierarchizacji dualnej średniowiecznej teokracji, w miejsce
społeczeństwa traktowanego jako Corpus Christianorum, wprowadził
strukturę troistą: rodzina, administracja ekonomiczna społeczeństwa
(ekonomia) i polityka, obejmująca zarówno Państwo jak i Kościół (familia,
oeconomia, politia). Tą trojaką strukturą Bóg posługuje się w dziele
panowania nad światem, dlatego pozytywną wolą Boga jest jej zachowywanie
i umacnianie Tamże, s. 53.
+ Administracja gminami przez komisje zdominowane przez socjalistów.
Republika hiszpańska II ukazywała każdego dnia coraz bardziej swe oblicze
laickie, anyklerykalne, zdecydowanie wrogie wobec wiary chrześcijańskiej,
oblicze czerwonego komunizmu. Gminy były administrowane, na mocy dekretu
z dnia 21 kwietnia roku 1931, przez komisje zdominowane przez socjalistów.
Rząd nie był zadowolony ruchem baskijskim, kierującym się jako zasadą
fundamentalną, chęcią umacniania chrześcijaństwa, wolał tworzyć relacje z
regionem baskijskim poprzez organizacje o zabarwieniu socjalistycznym (J.
Arrarás, Historia de la Segunda República Española, T. 1, wyd. 5, Editora
Nacional, Madrid 1970, s. 210). Nacjonaliści baskijscy wobec takiego
nastawienia rządu republiki hiszpańskiej rozpoczęli intensywne negocjacje z
karlistami z Nawarry. Nawarra była regionem poza krajem Basków, należała
integralnie do obszaru kultury kastylijskiej. Była ściśle związana z Madrytem.
Wyróżniał się ten region silną wiarą, silnym trwaniem po stronie tych sił
politycznych, które nie walczyły z Kościołem. Karliści tworzyli od wielu
dziesięcioleci stronnictwo polityczne zdecydowanie broniące wartości
chrześcijańskich w Hiszpanii. Dlatego podstawą kontaktów Basków z Nawarrą
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
była obrona Kościoła przed atakami ateizmu. Oba te regiony postanowiły
popierać się w sejmie dla zatwierdzenia projektu „Statutu Baskonii i Nawarry”.
Tak więc zaniechano starań o utworzenie „Statutu” jedynie dla kraju Basków”.
Ponadto postanowiono wspierać się w zbliżających się wyborach
parlamentarnych, tworząc wspólny blok wyborczy. Z powodów taktycznych
rozmowy toczyły się w ukryciu. Uczestniczyli w nich ludzie różnych
ugrupowań, reprezentujący różne linie polityczne (M. García Venero, Historia
del nacionalismo vasco, Ed. Nacional 1945, s.420).
+ Administracja gospodarstwem domowym punktem wyjścia refleksji
Arystotelesa oraz Filona Aleksandryjskiego nad sposobem rządzenia Boga
nad światem. Bóg nie jest w swoim władaniu nad światem tyranem, despotą,
lecz troszczy się o zdrowie ludzi. Jego władanie jest zbawienne. Opatrzność
Boża w czasach Filona wiązana była z trzema tematami: zachowywanie i
prawidłowy bieg kosmosu w porządku i harmonii, dobrobyt zapewniany
ludziom ofiarowany poprzez obfitość wszelkiego dobra w stworzonym rękoma
Boga kosmosie oraz nagradzanie ludzi za ich dobre postępowanie. Bóg jest
dobroczyńcą ludzi, ich przyjacielem, jest dla nich jak ojciec troszczący się o
swoje dzieci. W tym sensie jest monarchą. Filon, podobnie jak Arystoteles,
posługiwał się obrazem administrowania gospodarstwem domowym dla
podania stylu, w jakim Bóg włada nad światem. Monarchia jest władzą
wzorującą się na władzy dobrego i troskliwego ojca w rodzinie. Monarchia
Boża jest monarchią ekonomiczną, gdzie cały świat jest domem,
gospodarstwem, a Bóg jest w nim Ojcem /G. Uríbarri Bilbao SJ, Monarquia y
Trinidad, Publicaciones de la Universidad Pontificia Comillas. Madrid, serie I:
Estudios 62. wyd. UPCO (Universidad Pontificia Comillias), Madrid 1996, s.
64/. Opatrzność Boża oznacza troskę Boga wobec świata, podobną do troski
ojca wobec swej rodziny, za którą jest odpowiedzialny i pragnie dla niej
najwyższego dobra. Należy jednak pamiętać, że Filon mówiąc o tego typu
sprawowaniu władzy przez władców tego świata nie stosował słowa
monarchia. Podobnie Arystoteles stosował ten termin jako kluczowy mówiąc
o porządku panującym we wszechświecie. Bóg wyprowadził świat z chaosu i
nieporządku, nadając mu ład i porządek. Ochlokracja, rządy tłumów
oznaczają nieporządek, chaos. Natomiast monarchia wyraża porządek i
harmonię. W prawdziwej monarchii Bożej nie ma miejsca na idolatrię.
Stworzyciel zapewnia porządek i po ojcowsku opiekuje się światem /Tamże,
s. 65/. Filon nadał terminowi filozoficznemu monarchia znaczenie
teologiczne.
Monarchia
określa
monoteizm
ze
wszystkimi
jego
konsekwencjami /Tamże, s. 66.
+ Administracja imperium islamskiego Turków Seldżuków reformowana w
części według wzoru bizantyjskiego centralizmu feudalnego. „Władcy tureccy,
opierając swoją potęgę na armii, czynią z niej jedynego beneficjenta
podbojów. Rozdzielają wielkie terytoria wśród wojskowych, a te „lenna”
określane nazwą ikta stanowią podstawowe ogniwa gospodarki wiejskiej. Ale
w przeciwieństwie do klasycznych posiadłości feudalnych nie dają one
takiego znaczenia użytkownikom, jakie dawały ziemie lenne – są one
mniejszych rozmiarów, a kontrola nad nimi jest ściśle sprawowana przez
władców. Przeprowadza się też reformę administracji, idącą w części za
wzorami bizantyjskimi centralizmu feudalnego. /feudalizm Europy
zachodniej był inny, władza była rozdzielona na wszystkich, do najniższego
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dzierżawcy; w Bizancjum był tylko jedne władca. […] Rozszerza znacznie
swoje wpływy mistycyzm muzułmański – sufizm, wchodząc często w alians z
sunnizmem. Ruch ismailicki w Iranie, oddzielony definitywnie w końcu
wieku XI od ismailitów fatymidzkich z Egiptu, przybiera nowe formy
organizacyjne, zakładając własne twierdze. Najważniejsza z nich stała się
twierdza na górze Alamut nad Morzem Kaspijskim. W roku 1164 imam
Hasan (ur. 1126 – zm. 1166) proklamuje na górze Alamut przed
zgromadzonymi wiernymi „wielkie zmartwychwstanie”, głosząc nadejście
czasów czystego islamu i okresu wolnego od wszelkiego sformalizowanego
kultu religijnego „prawa”. Ismailityzm z góry Alamut trwa w niezmienionym
kształcie do zburzenia twierdzy przez Mongołów w roku 1256, przechodząc
następnie do konspiracji” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii średniowiecznej.
Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska, arabska i żydowska,
PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 489/. Podobnie katarzy na południu
Francji w tym czasie budowali twierdze i głosili analogiczne poglądy.
+ Administracja instytucjami prawnymi powierza się szczególnej grupie ludzi,
którzy uprawiają tę działalność zawodowo jako swe podstawowe w zasadzie
zajęcie; tradycja zachodnia. „Wielki historyk angielski F. W. Maitland
korzystał z biologicznej metafory wzrostu i za jej pomocą opisywał zmiany
zachodzące w angielskich procedurach prawnych w wieku XIII. […] Celowe
może się tu okazać wykorzystanie analogii między tak ujmowanym rozwojem
prawa oraz rozwojem muzyki. Od XI i XII stulecia muzykę monofoniczną,
znajdującą swe ucieleśnienie w śpiewach gregoriańskich, zastępowała
stopniowo muzyka polifoniczna. Powstawały utwory na dwa, trzy, a nawet
cztery głosy. Z motetu będącego trzynastowieczną egzemplifikacją
kontrapunktu zrodziła się czternastowieczna ars nova, której ucieleśnieniem
jest ballada. Ostatecznie kontrapunkt i styl harmoniczny połączono ze sobą”
/H. J. Berman, Prawo i rewolucja. Kształtowanie się zachodniej tradycji
prawnej (Law and Revolution. The formation of Western Legal Tradition,
Harvard 1983), przeł. S. Amsterdamski, PWN, Warszawa 1995, s. 20/. „Wiek
XVI był świadkiem powstania niemieckich chorałów protestanckich, te zaś,
wraz z włoskimi i angielskimi madrygałami, dały początek operze. Która
pojawiła się we Włoszech na przełomie XVI i XVII stulecia. Muzyka
renesansowa ustąpić miała barokowi, barok – klasycyzmowi i tak dalej.
Każdy współczesny wybitny muzyk znać musi tę historię. Jeszcze niedawno
również od dobrego prawnika oczekiwano znajomości historii rozwoju
instytucji prawnych. Oczywiście nie wszystkie zmiany powodują wzrost.
Niektóre, przeciwnie, przerywają go. […] Dokonujące się co pewien czas
reformowanie prawa było niewątpliwie cechą zachodniej tradycji prawnej
począwszy od jej powstania. Jednakże same reformy składają się na to, co
[autor nazwał] ciągłością tradycji, jej samoświadomą kontynuacją w czasie.
Zasadnicze cechy zachodniej tradycji prawnej przedstawić można wstępnie w
następujący sposób: 1. Stosunkowo ostre rozróżnienie instytucji prawnych
(włącznie takim postępowaniem, jak ustawodawstwo i orzecznictwo oraz z
normami i pojęciami prawnymi kształtowanymi w toku takiego
postępowania) i wszelkich innych typów instytucji. Aczkolwiek prawo ulega
silnym wpływom religii, polityki, moralności oraz obyczajów, niemniej daje
się od nich analitycznie odróżnić. Na przykład zwyczaj, rozumiany jako wzór
potocznych zachowań, różni się od prawa zwyczajowego pod tym
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przynajmniej względem, iż normy tego prawa uchodzą za wiążące. Polityka i
moralność wpływać mogą na prawo, ale – inaczej niż w niektórych innych
kulturach – nie stają się przez to prawem. Na zachodzie, choć nie tylko na
zachodzie, prawo traktowane jest jako coś samoistnego, względnie
autonomicznego. 2. Z tym ostrym rozróżnieniem wiąże się fakt, iż
administrowanie instytucjami prawnymi powierza się zgodnie tradycją
zachodnią szczególnej grupie ludzi, którzy uprawiają tę działalność
zawodowo jako swe podstawowe w zasadzie zajęcie” /Tamże, s. 21.
+ Administracja Izraela wieku XX wspiera ortodoksów żydowskich.
„Ekstremiści ultra ortodoksyjni – przedstawiciele niesyjonistycznych frakcji
Związku Izraela (Agudat Yisrael) i antysyjonistycznych ugrupowań „Heredi”
(„bogobojnych”) – spektakularnością swoich „wyczynów” zniekształcili obraz
sytuacji w opinii społeczeństwa, wydając się odpowiedzialnymi za obecny
ekstremizm. W rzeczywistości jednak to „umiarkowane” partie religijnosyjonistyczne – Centrum Narodowo-Religijne (Mizrachi), Robotnicze Centrum
Narodowo-Religijne (Poel Mizrachi) i ich następczyni, Narodowa Partia
Religijna (Mafdal) – doprowadziły do obecnego stanu rzeczy, nawet jeśli nie
są tego w pełni świadome. [….] Już w 1920 r. Światowa Organizacja
Syjonistyczna przyznała partii Mizrachi samodzielność w sprawach edukacji.
Z tego ziarna wyrósł publiczno-religijny system szkolny, ortodoksyjno
religijny ruch kibucowy (Kibuc (Komuna) – wspólnota, sposób życia i pracy
społeczeństwa w Izraelu, oparty na wspólnej własności ziemi i innych
środków produkcji, także mieszkań, finansów itd.; sposób życia według
zasady, że wszyscy są równi, a wszystkie dobra wspólne (przyp. red.). Kibutz
Dati i Oz V’Shalom, jak też Gush Emunim (Blok Wierzących) oraz
klerykalno-nacjonalistyczny ruch mesjanistyczny. Zachowany i rozwinięty
został system trybunałów religijnych, działających paralelnie do świeckiego
systemu sądowniczego, na mocy Aktu o Jurysdykcji Sądów Rabinackich z
1953 r.” /U. Huppert, Izrael. Rabini i heretycy, tłum. T. Misiak, Res Polona,
wyd. II, Łódź 1994, s. 9/. „Trybunały rabinackie otwarcie oparte są na
zasadzie równowagi etnicznej. Ostro uwypukla się tu rozłam między
Sefardyjczykami (Żydzi pochodzący z Hiszpanii i Portugalii; Sefarad:
Hiszpania) i Aszkenazyjczykami (Żydzi europejscy o niemieckim rodowodzie;
Aszkenaz: Niemcy). […] Podejście ortodoksyjne umożliwiło ustanowienie
Głównego Rabinatu o podwójnym kierownictwie, co prowadzi do powstania
swoistego żydowskiego „kościoła episkopalnego” /Tamże, s. 10/. Fundusze
państwowe, nie przyznawane synagogom obrządku reformowanego, w
których unika się rażących podziałów etnicznych, docierają do synagog i
instytucji ortodoksyjnych” /Tamże, s. 11/. „umiarkowany syjonizm
ortodoksyjny […] politycznie reprezentowany przez partie: Mizrachi i Poel
Mizrachi” /Tamże, s. 12/. „ortodoksja nie jest już w Izraelu tylko nurtem
wyznaniowym; jest stojąca na mocnych podstawach klerykalną hierarchią
rabinacką oraz świecką infrastrukturą polityczną i administracyjną, która
ma możliwość bardzo silnego oddziaływania na najbardziej istotne i
najbardziej drażliwe kwestie polityczne” /Tamże, s. 13.
+ Administracja Język aramejski stosowany w imperium perskim w
sprawach zwyczajnych, jak też w handlu, administracji i dyplomacji.
Interpretacja Pisma Świętego w judaizmie (r. V). Rozdział rozpoczyna się
opisem początków targumów. Powstały one w okresie, gdy język hebrajski
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
został zastąpiony językiem aramejskim. Dokonało się to w czasie niewoli
Babilońskiej oraz w epoce perskiej. Był to język semicki, spokrewniony z
hebrajskim, rozpowszechniony w „żyznym trójkącie” (Mezopotamia, Syria,
Palestyna). Stał się on językiem powszechnym, codziennym w całym
Imperium perskim. Stosowany był w sprawach zwyczajnych, jak też w
handlu, administracji i dyplomacji. Dlatego w synagogach, po lekturze
świętego tekstu w języku hebrajskim, interpretator (meturgemon) tłumaczył
go wiersz po wierszu, na aramejski. W pierwszym okresie rozpowszechniania
języka aramejskiego tłumaczenie w synagodze tekstu hebrajskiego na
aramejski (targum/targumim) nie było mile widziane. Początkowo więc nie
były to dokładne tłumaczenia, lecz raczej parafrazy, prawie komentarze,
które były spisywane, rozwijały się i poszerzały, w zależności od troski
teologicznej i pastoralnej danego czasu i miejsca /R. Trevijano Etcheverría,
Orígenes del cristianismo. Transfondo judío del cristianismo primitivo, Ed.
Publicaciones Universidad Pontificia Salamanca, Salamanca 1995 s. 153/.
Chociaż Biblia tworzyła organiczną jedność, to jednak złożona była z trzech
wielkich bloków literackich (Tora, Prorocy i Pisma). Prawo stanowiło
fundament dla dwóch pozostałych części. Więź między Prawem a Prorokami
była najbardziej ścisła. Prorocy byli uważani za natchnionych komentatorów
Prawa. W liturgii synagogalnej, perykopy profetyczne (haftarot) służyły dla
oświetlenia i interpretowania seder, czyli fragment Tory. Wpłynęło to na
kształt targumów. W synagogach była czytana cała Tora, podzielona na
perykopy (sedarim). Wiele targumów tłumaczyło i komentowało jedynie Torę.
Takimi są Targum Onqelos i Targumy Palestyńskie Pięcioksięgu /Tamże, s.
154.
+ Administracja kolonialna Ameryki hiszpańskiej przestała otrzymywać
pensje z powodu kryzysu gospodarczego i finansowego wieku XVII. Hacienda
posiadłością ziemską, która pojawiła się jako następstwo encomiendy, czyli
zmuszania Indian do pracy w zamian za opiekę i ewangelizację, oraz
repartimiento – przydziału indiańskiej siły roboczej na określony czas.
„Hacjenda opierała się na określonej formie pańszczyzny, peonacie,
bazującym na obciążających robotnika długach, których spłata rozciągała się
na całe życie jego i jego potomków. Korona nie była w stanie opanować tej
podstępnej formy niewolnictwa, a hacienda po cichu wzrastała bez zbytniego
rozgłosu, usprawiedliwiona przez istnienie wielkich latyfundiów w Europie i
Hiszpanii” /C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E. Klekot,
Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 123/. „To zjawisko o wielowiekowej
tradycji dotyczącej zarówno rządów kolonialnych, jak i republikańskich. […]
W miarę jak epoka zdobywców stawała się historią, ich potomkowie, wraz z
przybyłymi do Nowego Świata kolonistami z Hiszpanii, starali się
zaprowadzić w Zachodnich Indiach porządek. Starali się kierować ludzkimi
uczuciami i prawem, dostosowując się jednak do sytuacji, jaka zastali na
tych odległych ziemiach. Odległość dzieląca Koronę od jej zamorskich
posiadłości coraz bardziej dawała się odczuć podczas gospodarczego upadku
Hiszpanii w wieku XVII. Na początku stulecia rząd Filipa III z powodu
kryzysu gospodarczego i finansowego przestał wypłacać pensje kolonialnej
administracji. Poniekąd zmusiło to urzędników Korony do nadużyć,
nielegalnych interesów, zmieniło ich w prowincjalnych kacyków. Wchodzili
oni w układy z miejscowymi kupcami tworząc w podległych sobie okręgach
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
gospodarcze monopole. Kupcy zapewniali królewskiej administracji dochody,
podczas gdy urzędnicy zmuszali Indian do zaciągania pożyczek. W wypadku
nie zapłacenia kredytu w terminie chłopi musieli obrotnej spółce sprzedać
plony po ustalonej, bardzo niskiej cenie i w ten sposób chłopski dług
narastał w nieskończoność. Sytuacja ta przybliżała nam autentyczny obraz
niewyobrażalnej korupcji życia publicznego i prywatnego w Ameryce
łacińskiej. Centralną postacią tego układu był coregidor, poborca podatków,
sędzia i zarządca, który teoretycznie był w służbie Korony, lecz praktycznie
dbał o interesy lokalnej władzy: właściciela hacjendy i politycznego kacyka”
/C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus,
Łódź 1994, s. 124.
+ Administracja kolonialna przestała otrzymywać pensje w wieku XVII z
powodu upadku gospodarczego Hiszpanii. Poniekąd zmusiło to urzędników
Korony do nadużyć, nielegalnych interesów, zmieniło ich w prowincjalnych
kacyków. „Nic dziwnego, ze kiedy nowe, humanitarne prawa dotarły z
Hiszpanii do Nowego Świata, lokalni urzędnicy zwyczajnie odłożyli je na
półkę, uroczyście oznajmiając: „Prawo się szanuje, ale nie przestrzega”. W ten
sposób w Ameryce Łacińskiej powstał głęboki rozdźwięk między istniejącym
na piśmie państwem prawa, uświęconym przez prawodawstwo królewskie, a
później przez republikańskie konstytucje, a państwem rzeczywistym,
gnijącym za fasadą ustaw, który od samego początku prowadził do
demoralizacji i podziałów. Trudno o bardziej majestatyczną fasadę niż
wynikająca z naszych tradycji i symetrycznego porządku rzymskiego prawa,
która zarazem bardziej podkreślałaby swą pionową strukturę. […] Na
szczycie pionowej struktury władzy w epoce kolonialnej stał, oczywiście, sam
hiszpański król. Podlegała mu rada Indii, bezpośrednio zarządzająca
koloniami, które były częścią majątku króla, a nie posiadłością całego
narodu. Meksyk, Peru czy Chile były królestwami należącymi do
hiszpańskiego monarchy, nie do samych Hiszpanów. Niżej znajdowała się
Izba Handlowa w Sewilli, która skupiła i zmonopolizowała indyjski handel.
Upoważniona była, co bardzo istotne, do przyjmowania amerykańskiego złota
i srebra. Na samym dole, podległe wysokim instancjom w Hiszpanii,
znajdowały się lokalne władze dalekich koloniach” /C. Fuentes, Pogrzebane
zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 125/. „Na
pierwszym miejscu znajdował się wicekról, potem szli naczelni dowódcy
woskowi, wszyscy mianowani w Hiszpanii, podobnie jak gubernatorzy,
zarządcy prowincji i alkadowie. Przygnieciona ciężarem tej struktury, na
szarym końcu znajdowała się gmina, na ogół bez powodzenia walcząca o
zachowanie minimum swoich praw” /Tamże, s. 126.
+ Administracja kościelna Bawarii wieku VIII zgodna z politycznym
podziałem, zatwierdzona przez Bonifacego jako legata papieskiego w roku
739. „Bawaria, Bayern, kraj związkowy w południowej części Republiki
2
Federalnej Niemiec, zajmuje 70 546 km i liczy 10,6 mln mieszkańców
(1972), w tym 71,3% katolików, 26,5% protestantów, 2,2% innych wyznań.
1. Kościół katolicki – Część południowa obecnej Bawarii (po Dunaj) należała
do cesarstwa rzymskiego (prowincja Recja I i II oraz Norikum).
Chrześcijaństwo, znane tu od końca II w., przyjęło się powszechnie w
wiekach III-IV. W V w. terytorium Bawarii zajęło przybyłe z Czech
germańskie plemię Bawarów (Bajuwarów), przed którym część ludności uszła
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do Italii; księstwo Bawarów cieszyło się znaczną samodzielnością, mimo że
od VI w. zależne było od państwa frankońskiego. 1. Średniowiecze – Pierwsze
nawrócenie Bawarów dokonało się pod wpływem frankońskich królów
Chlotara II i Dagoberta I; istotną rolę odegrali w latach 620-640 mnisi
iroszkoccy, z których najbardziej znani to bracia Eustazy i Agilus, uczniowie
św. Kolumbana; ośrodkami kościelnymi były klasztor w Luxeuil, rezydencja
książęca w Lorch; po śmierci obu misjonarzy brak śladów misji w Bawarii”
/Z. Zieliński, Bawaria, I. Kościół katolicki, II. Wspólnoty chrześcijańskie, w:
Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 113-118, k. 113/. „Dalszy proces chrystianizacji nastąpił za
rządów księcia Teodona II (690-717). Zagrożony od wschodu przez Awarów
(w roku 700 zniszczyli Lorch), nawiązał ściślejsze kontakty z Frankonią i
otworzył misjonarzom granice; pochodzili oni z kręgów frankońsko-galijskich,
byli wędrownymi biskupami, a ich działalność ograniczała się do
wyznaczonych przez księcia okręgów, w których obrębie zakładali swoje
siedziby. W wyniku akcji misyjnej w początku VIII w. powstały 3 biskupstwa,
których rządcami byli „apostołowie” Bawarii: Emmeram w Ratyzbonie,
Rupert w Salzburgu, Korbinian w Freisingu (czwarte biskupstwo ufundował
w roku 737 książę Hugbert w Pasawie). Celem uniezależnienia Kościoła w
Bawarii od Frankonii książę Teodon zwrócił się w roku 716 do papieża
Grzegorza II, prosząc o zatwierdzenie organizacji diecezji zgodnej z
politycznym podziałem Bawarii oraz (prawdopodobnie) o utworzenie własnej
metropolii; względy polityczne (opozycja Frankonii) i rychła śmierć księcia
uniemożliwiły realizację projektu. Do planu Teodona nawiązał św. Bonifacy,
który w roku 739 jako legat papieski kanonicznie erygował 4 istniejące
biskupstwa, ogłaszając się ich tymczasowym metropolitą; decyzje te dały
podstawę do utworzenia w roku 798 bawarskiej prowincji kościelnej w
Salzburgu, z sufraganiami w Ratyzbonie, Freisingu, Pasawie, Neuburgu.
Jednocześnie w Bawarii doszło do starcia dwóch nurtów ówczesnego życia
kościoła anglosasko-frankońskiego (silnie związany z Rzymem i organizujący
Kościół według wymogów prawa) z iroszkockim (wolna, nieskrępowana
hierarchicznie metoda misyjna, reprezentowana przez tamtejszych mnichów);
w wyniku zwycięstwa tendencji pierwszej zaczęto oddzielać biskupstwa od
siedzib klasztornych, zorganizowano sieć parafii i tworzono kapituły oparte
na regule Chrodeganga z Metzu” /Tamże, s. 114.
+ Administracja kościelna Bawarii zmieniona w roku 1806; należało
skorygować granice diecezji, obsadzić wakujące w większości biskupstwa
oraz uregulować uposażenia Kościoła. „W Monachium powstała w roku 1759
Bawarska Akademia Nauk; reorganizacji uległ też uniwersytet w Ingolstadt
oraz szkolnictwo niższe (H. Braun). Wpływy oświecenia sięgnęły również w
dziedzinę wewnątrzkościelna nawet w dziedzinę kultu. Uznanie wśród kleru
wyższego zyskał, założony w roku 1773 przez profesora z Ingolstadt Adama
Weishaupta, zakon iluminatów, propagujący doskonałość naturalną w
przeciwieństwie do nadprzyrodzonej; rozwiązany w roku 1784 przez księcia
Karola Teodora, stracił znaczenie po wybuchu rewolucji francuskiej.
Wydarzeniem stało się dla Kościoła w Bawarii ustanowienie w roku 1785
nuncjatury w Monachium. Po powiększeniu terytorium arcybiskupstwa w
Wiedniu i utworzeniu w roku 1783 diecezji w Linzu, biskupstwo pasawskie
utraciło 2/3 swego terytorium znajdującego się w granicach Austrii.
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Następcy Maksymiliana III Józefa, książęta Palatynatu Birkenfeld
Zweibrücken przyłączyli do Bawarii resztę Palatynatu; w roku 1806 po
utracie nabytków na rzecz Francji, do Bawarii (wówczas już królestwa)
przyłączono biskupstwa Würzburga, Bambergi, Augsburga, Freisinga, części
Eichstättu oraz Pasawy, 13 opactw i 15 miast Rzeszy, a w roku 1810
Ratyzbonę; zniesiono ok. 400 klasztorów z wyposażeniem i bibliotekami, a
uzyskany fundusz sekularyzacyjny przeznaczono częściowo na uposażenie
Kościoła, częściowo na cele państwowe. Po sekularyzacji stała się Bawaria
nowoczesnym państwem biurokratycznym, w którym katolicyzm, kalwinizm i
luteranizm były równouprawnionymi wyznaniami (1799, 1809); szkolnictwo
niższe pozostawiono pod kontrolą kleru; wrogi Kościołowi Maximilian Josef
von Montgelas zdołał przeprowadzić sekularyzację uniwersytetu (Würzburg i
Landshut, od 1800), chociaż pozostawiono wyznaniowy charakter
uniwersytetu protestanckiemu w Erlangen; utworzono kilka liceów
teologicznych, m.in. w Arneberg, Monachium, Dylindze i Bamberdze. Od
roku w roku 1806 w kościelnej organizacji Bawarii należało dokonać wielu
zmian, m.in. skorygować granice diecezji, obsadzić wakujące w większości
biskupstwa oraz uregulować uposażenia Kościoła. Nie powiodły się próby
zawarcia konkordatu w roku 1802; rozmowy z Rzymem wznowiono w roku
1806” /Z. Zieliński, Bawaria, I. Kościół katolicki, II. Wspólnoty
chrześcijańskie, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R.
Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 113-118, k. 117.
+ Administracja kościelna Meksyku wieku XVI konsolidowana; powodowało
to konflikt między władzami Kościoła oraz zakonami, które niechętnie
rezygnowały ze swoich przywilejów i ugruntowanej pozycji. „Antonio
Valeriano autorem „Nican Mopohua” / wydarzenia, które zgodnie z tradycją
określa się mianem objawień guadalupańskich, odnoszą się do czterech
spotkań Indianina Juana Diego z matką Bożą oraz do cudownego
uwiecznienia jej postaci na tilmie Indianina w obecności jego samego,
biskupa Juana de Zumárragi oraz innych osób. […] Wśród dokumentów,
które być może przerywają powszechnie akceptowane ponad stuletnie
milczenie wokół fenomenu guadalupańskiego, znajdujemy właśnie Nican
Mopohua, który pochodzi bezpośrednio z rzeczywistości zderzenia kultury
Starego i Nowego Świata, albowiem został sporządzony w języku náhuatl /J.
Achmatowicz, Nican Mopohua. Główne źródło studiów nad objawieniami
guadelupańskimi w Meksyku w 1531 roku, ATUT, Wrocław 2010, s. 141/. „w
przypadku Antonio Valeriano mamy do czynienia z postacią wyjątkowa
zarówno w sferze kultury, jak i administracji pierwszego okresu hiszpańskiej
dominacji kolonialnej w Meksyku aż do roku 1605, potwierdzonej daty jego
śmierci. Valeriano jest osobą spinająca dwa okresy tej dominacji, które
można by określić jako utopię (1524-1571) i antyutopię (1571-1605). W tym
[pierwszym można zaobserwować próbę odbudowania najistotniejszych
wartości chrześcijaństwa właśnie w Nowym Świecie, a więc tam gdzie, jak
zakładano, nieobecne były wszelkie błędy, przywary, zło i powszechne
zepsucie charakterystyczne dla Starego Świata. Był to projekt niosący wiele
treści związanych z renesansową wizją reformy chrześcijaństwa, zwartych
m.in. w dziełach Erazma z Rotterdamu i Tomasza Morusa. Częścią tego
projektu było ufundowane w 1536 r. Kolegium Santa Cruz de Tlatelco, prace
badawcze Sahagúna i Motoliníi, jak też poszukiwanie szczególnego miejsca
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dla niektórych warstw społeczności tubylczej, które zintegrowane zarówno z
nową władzą cywilną, jak i duchową, tworzyłyby podstawy dla harmonijnego
tworzenia rzeczywistości prawdziwie chrześcijańskiej i humanistycznej”
/Tamże, s. 146/. „Był to okres stosunkowo krótki. Co prawda uznaliśmy rok
1571 jako w pewnym sensie symboliczny, ponieważ w listopadzie tego roku
przybywa do Meksyku Pedro Moya de Contreras, inkwizytor i prokurator
zarazem, inaugurując tym samym oficjalne działanie inkwizycji w kolonii.
Niemniej, już w kilka lat po ufundowaniu Kolegium Santa Cruz de Tlatelolco
można zaobserwować stopniowe wycofywanie się z utopijnych projektów,
spowodowane dwoma zasadniczymi przyczynami” /Tamże, s. 147/. „Z jednej
strony istniał potężny opór przeciwko tendencjom zmierzającym do
upodmiotowienia ludności tubylczej ze strony hiszpańskich właścicieli
ziemskich, którzy widzieli w tego typu tendencjach bezpośrednie zagrożenie
dla swych interesów. Istnienie tubylców sprowadzało się bowiem dla nich do
jednego tylko aspektu: taniej, a w wielu przypadkach darmowej siły roboczej.
Z drugiej strony wizja szybkiej integracji kulturowej i duchowej Indian
ustąpiła wobec rozczarowań, na co nałożyły się konflikty między zakonami
(franciszkanie, dominikanie, augustianie), które jako pierwsze prowadziły
proces ewangelizacyjny, i następnie pomiędzy władzami Kościoła oraz owymi
zakonami, które w fazie konsolidacji administracji kościelnej niechętnie
rezygnowały ze swoich przywilejów i ugruntowanej pozycji” /Tamże, s. 148.
+ Administracja kościelna przesiąknięta duchem rzymskiej państwowości.
„Kardynał Newman […] nie dostrzegał w świecie odbicia jego Stwórcy,
przenosił wiarę ze sfery rozumu w sferę sumienia i kreśląc granicę między
rozumem pozostawionym samemu sobie a rozumem oświeconym łaską,
wygłaszał, że „chcieć narzucać ludziom wiarę z pomocą argumentów jest taką
samą niedorzecznością, jak ja narzucać z pomocą tortur” /M. Zdziechowski,
„Wyżej nadzieje nasze złożyć” [szkice z wykładów sporządzone w roku 1914],
w: Wybór pism, Znak, Kraków 1993, s. 89/. „Powszechnie panująca dotąd w
Kościele koncepcja wzajemnego stosunku Boga i człowieka przedstawiała
olbrzymi, na prawie przyczyny i skutku zbudowany sylogizm, w którym Bóg,
budowniczy świata, dokonawszy swego dzieła i ukoronowawszy je
stworzeniem istoty rozumnej” /tamże, s. 91/. „W sylogizmie tym dowód
uczuciowy znaczenia nie miał, był dodatkiem tylko, retoryczną ozdoba, aż
oto dziś, w umysłowości współczesnej ów dodatek staje się nagle rzeczą
pierwszą, dodatkiem zaś do niego wszystko inne, w zasadzie przyczynowości
streszczające się, dowody prawdy religii. W życiu kościelnym zaczyna
dokonywać się przewrót, którego skutki sięgają tak Dalego, że ich następstw
ani ocenić, ani nawet przewidzieć nie możemy. […] Dowód uczuciowy, zwykle
moralnym zwany, bo na moralnej stronie uczucia stoi, można by równie
dobrze nazwać dowodem romantycznym, z romantycznego zmysłu
nieskończoności płynącym. Z romantyzmem zaś wkracza niebezpieczny
pierwiastek indywidualny, anarchiczny, który wszędzie, tym bardziej w
sposobie organizacji kościelnej, przesiąkniętej od dołu do góry duchem
rzymskiej państwowości, stać się może czynnikiem rozluźnienia. Dlatego
bunt romantyzmu przeciw klasycyzmowi, z dziedziny form literackich
przeniesiony w zakres najgłębszych zagadnień religii, przejął taką grozą tych
wszystkiej, którzy ideę Kościoła zwykli łączyć z ideą posłuszeństwa ze ślepej,
nie rozumiejącej wiary (foi du charbonnier) wynikającego. Ale […]
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
posłannictwem Kościoła jest apostolstwo […] kultura musi być ochrzczona
przez Kościół i stać się ośrodkiem do urzeczywistniania łączności między
doczesnością a porządkiem wyższym” /Tamże, s. 92.
+ Administracja Kościoła skostniała w integryzmie. „Integryzm (łac. integer
nietknięty, cały), termin oznaczający postawę zachowawczą, przeciwną
wszelkim zmianom w dogmatyce i praktycznej sferze życia Kościoła w XIX i 1
poł. XX wieku. Postawa integrystyczna wynikała ze specyficznie
pojmowanego dualizmu chrześcijańskiego. Integryści widzieli zło we
wszystkim, co jest poza Kościołem katolickim i nie czerpie inspiracji z
Kościoła rozumianego w sensie struktury prawno-administracyjnej. Przyjęta
przez nich zasada niezmienności Kościoła prowadziła do przekonania, że
Kościół nie potrzebuje dostosowywać się do wymogów aktualnych czasów.
Integryści zakładali całkowitą supremację Kościoła nad światem, widząc w
papieżu najwyższy autorytet tak w sprawach wiary i moralności, jak i w
polityce. Upowszechnianie się postawy integrystycznej było sprzeciwem
wobec nurtów amerykanizmu, modernizmu, liberalizmu, laicyzacji,
socjalizmu oraz innych zagrożeń Kościoła i łączyło się z rozwojem w XIX
wieku neoscholastyki i ultramontanizmu. Pierwszą partię integrystyczną
założył w Hiszpanii R. Nocedal, opierając się na wskazaniach encykliki Piusa
IX Quanta cura z roku 1864. Partia ta stawiała sobie za cel walkę z
liberalizmem i kulturą nowożytną. Integryści hiszpańscy byli jednak
upominani przez Stolicę Apostolską za skrajność poglądów, chociaż nie
uznawała ona ich za błędne” E. Gigilewicz, Integryzm, w: Encyklopedia
Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 336.
+ Administracja Kościoła w Hiszpanii niezmieniona pod okupacją islamską.
Synod w Kordobie z roku 839 wypowiada się przeciwko „los acéfalos”. Była to
grupa pseudo-charyzmatyków. Ich doktryna przypomina ujęcie dogmatyczne
i moralne późniejszych „oświeconych” (alumbrados, alumbradismo). Zajadle
przeciwstawiali się eklezjalnemu pośrednictwu. Zakazywali absolucji
sakramentalnej udzielanej przez kapłana katolickiego, nawet w godzinę
śmierci, negowali cześć relikwii świętych i dawali komunię świętą na rękę.
Pokarmy pogan i spożywanie z nimi posiłków uważali za nieczyste. Podobnie
jak manichejczycy i pryscylianie, pościli w dzień Bożego Narodzenia jeśli
przypadał wtedy piątek. Utworzyli oni zwartą, niezależną grupę, powodując w
ten sposób schizmę. Byli fanatykami. Z nimi połączyli się inni heretycy,
którzy wzorem islamu uznawali bigamię i inne zwyczaje. Islam spowodował
pojawienie się odchyleń doktrynalnych u hiszpańskich katolików. Pod
okupacją islamską trwał dawny podział administracyjny Kościoła. Biskupi
byli wybierani według starożytnych zwyczajów. Spis biskupów z r. 778
wymienia Eulogiusza z Kordoby. Został on wybrany biskupem Toledo /A.
Bayón, La teología en la España de los siglos VIII-X, w: Historia de la Teología
Española, t. 1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo XVI, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1983, 357-407 (r. III), s. 369/. Kościół zachował niezależność wobec
emirów i kalifów w mianowaniu biskupów oraz w organizacji swej struktury
administracyjnej. Począwszy od VII wieku biskupów metropolitów zaczęto
nazywać arcybiskupami. Dochody były dzielone na trzy grupy: do dyspozycji
biskupów na budowę kościołów i dla biednych; na utrzymanie kapłanów; na
potrzeby kultu. Kościół mozarabski na początku był popierany przez Islam
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jako lud Księgi, jednak niezbyt długo. Chrześcijanie byli naciskani do
odejścia od wiary nie tylko zewnętrznie, lecz również poprzez zatruwanie
myśli różnymi poglądami godzącymi w istotę wiary /Tamże, s. 370.
+ Administracja Kościoła w Hiszpanii wizygockiej wzorowana na
administracji Kościoła w Bizancjum. Centralizacja władzy biskupiej w
Hiszpanii realizowała się stopniowo poprzez powstawanie metropolii oraz
przez instytucję synodów toledańskich. W Hiszpanii wizygockiej zaznaczyły
się wpływy Bizancjum. Również organizacja administracyjna Kościoła
przejęła wiele cech bizantyńskich. Przywileje biskupów metropolitów
wzrastały do Listu Innocentego I do Ojców I Synodu w Toledo (400). Podczas
wieków VI i VII synody są wyrazem kolegialności biskupów. W1.2 278
Sprawy wiary są definiowane przez kolegium biskupów. Tylko synod mógł
pozbawić biskupa zwierzchnictwa nad wspólnotą eklezjalną. Synody
aktualizują wertykalną jedność Kościoła hiszpańskiego a jednocześnie
moderują centralizację władzy, składając ją na każdego z nich. Państwo w
Hiszpanii wizygockiej było słabe. Rządzili Goci, stanowiący mniejszość.
Rozwój wsi ułatwił inkorporację germańskich najeźdźców w fizycznym
centrum Półwyspu Iberyjskiego. Natomiast słabo, lub w ogóle, nie miało to
miejsca w dolinach Guadalquivir i Ebro, w Lewancie i na południowym
wybrzeżu. Brak równowagi demograficznej nie pozwolił im na zespolenie się z
ludnością miejscową i realne władanie, które ograniczało się do miast i
szlaków komunikacyjnych W1.2 279.
+ Administracja Kościołem nie jest zadaniem diakonów Synod w Barcelonie
(540) oraz synod IV Toledański przeciwstawiają się temu, aby diakoni
zajmowali miejsca w świątyni, które powinni zajmować prezbiterzy. W
święceniach diakonatu pojawiła się formuła podporządkowująca diakonów
nie tylko biskupom, lecz także prezbiterom. Misja diakonów nie jest
administracyjna, lecz liturgiczna: pomoc prezbiterom w służbie ołtarza. W
ten sposób funkcje diakonów zostały zredukowane a ich miejsce w hierarchii
określone zgodnie z ich funkcją pastoralną. Rola prezbiterów wzrosła, gdy
powstawały liczne parafie wiejskie W1.2 273. Od początku Kościół
hiszpański podkreślał wagę prezbiteratu. Na synodzie w Elwira podpisy
złożyło dwudziestu czterech kapłanów a tylko szesnastu biskupów, podczas
gdy na I Soborze w Nicei prezbiterzy zostali usunięci w cień. Wśród nazw
przydawanym biskupom najczęściej spotyka się pierwszy wśród prezbiterów.
Wypełniali oni te same zadania duszpasterskie. Powoływano się na
Ambrozjastera broniąc równości prezbiterów z biskupami i czyniąc
rozróżnienie miedzy prezbiterami a diakonami W1.2 274. Św. Hieronim nie
dostrzegał teologicznej różnicy między episkopatem a prezbiteratem. Biskup
wyróżniał się jedynie tym, że jednoczył wspólnotę prezbiterów i wspólnotę
eklezjalną. W1.2 274 Izydor z Sewilii dostrzega w biskupie pełnię władzy
kapłańskiej i uważa ją za prawo apostolskie. Rozdziały 33 i 46 jego
„Sentencji” stanowią krótki traktat o normach pedagogicznych dotyczących
obowiązków biskupów W1.2 277.
+ Administracja Kościołem przez władze świeckie w luteranizmie. Jezus
Chrystus głosił rozwój Królestwa Bożego, mówił jednak również o błędach,
odstępstwach, katastrofach, które będą czynione nawet przez wybranych do
najbardziej radykalnego naśladowania Jezusa (Mt 24, 24). Czy Syn
Człowieczy, gdy przyjdzie, znajdzie wiarę na ziemi? (Łk 18, 8). Najbardziej
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tajemnicza wypowiedź to błogosławiony, kto się Mną nie zgorszy (Mt 11, 6)
/P. Leturia de, La apostasía de las masas a través de la Historia, (Referat
wygłoszony na VIII Semana Española de Teología 17 września 1984,
skrócony i poprawiony), “Revista Española de Teología” 1950, vol. X, nr 41,
z. 1, 3-40, s. 3/. Dziś mamy do czynienia ze zorganizowaną strukturą
społeczności ludzi, którzy zgorszyli się cieślą i prorokiem z Nazaretu,
ponieważ nie daje dziś chleba masom głodujących. Jest to ateistyczny
komunizm. Zapomnieli o tym, że człowiek potrzebuje też innego chleba:
wolności słowa i chleba dającego życie duchowe – Chleba Eucharystycznego
/Ibidem, s. 4/. Znajdują się oni w długim rzędzie apostatów, którzy pojawiali
się już od samego początku Kościoła. Apostazja to nie tylko schizma
skierowana przeciwko jurydycznej jedności Kościoła, nie tylko herezja, czyli
negacja prawdy objawionej, lecz kompletne odrzucenie całej wiary
chrześcijańskiej. Apostazja mas rozciąga się na całą społeczność i ogarnia
wszystkie działy życia społecznego, jest wyraźnym wydarzeniem
historycznym /Ibidem, s. 5/. Liczni apostaci pojawili się w czasach islamu.
Chrześcijanie byli zmuszani do apostazji przymusem bezpośrednim, albo
pośrednim. Niewolnik otrzymywał wolność, jeżeli przyjął islam /Ibidem, s.
10/. Druga wielka apostazja to protestantyzm. U początków była
wulkaniczna uczuciowość Marcina Lutra i zimna potęga teologii Kalwina. Za
nimi szli wizjonerzy anabaptyści oraz antytrynitarze (Michał Servet,
socynianie). Luter złożył władzę administracyjną w ręce książąt. Kalwin
zbudował autoteokrację, którą J. Choiny nazwał bibliokracją /Ibidem, s.
14/. Wreszcie doszło do apostazji myśli wewnątrz Kościoła katolickiego.
Przełomem był Kartezjusz, który sprowadził religię i moralność do jasnych i
oczywistych idei. Religia została przeniesiona do sfery abstrakcji, zamieniła
się w grę idei, bez odniesienia do realiów życia /Ibidem, s. 15.
+ Administracja krajem zagrożone przez Konstytucję hiszpańską z roku 1931.
Deputowani katoliccy z różnych ugrupowań w dniu 15 października 1931
złożyli notę informującą swoje wycofanie się z parlamentu. W uzasadnieniu
podano, że niemożliwe stało się dążenie do zintegrowania wszystkich sił
rządowych i parlamentarnych wokół wspólnej konstytucji. Sejm wziął rozwód
ze społeczeństwem, manifestując relatywizm w sprawach własności, rodziny,
nauczania, a nawet w tym, co dotyczy normalnego administrowania sprawami
społecznymi. „Doszliśmy do granicy naszego kompromisu. Konstytucja, która
jest tworzona nie może być nasza. Podnosimy obecnie, wewnątrz prawa,
banderę jej zrewidowania. Jeżeli nie spotykamy się w sejmie z możliwością
rozwiązania problemu, udajemy się bez zwłoki do opinii publicznej, w
kampanii, którą obecnie inicjujemy”. Notę podpisało trzydzieści siedem osób.
Inna grupa, spośród mniejszości narodowych, solidaryzowała się z nimi, w
tym, co dotyczy rewizji konstytucji odnośnie kwestii religijnej, pozostając
jednak w parlamencie J. Arrarás, Historia de la Segunda República Española,
T. I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 207.
+ Administracja królewska hiszpańska broniła Indian przed Hiszpanami.
Władza celem zdobywców Ameryki. „Ziemia jako wojenne wynagrodzenie
stała się jedną z podstaw potęgi gospodarczej w Ameryce hiszpańskiej, tak
jak nią była w średniowiecznej Hiszpanii. Zgadzając się na płacenie piątej
części królowi, konkwistadorzy zawsze zagarniali to, co zdobyli, dalecy od
tworzenia w Nowym Świecie wspólnot obywatelskich i demokratycznych.
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Pragnęli feudalnej władzy dla siebie samych. Korona sprawiła im zawód
obstając przy silnej władzy absolutnej z siedzibą w odległej metropolii. […]
Bartlomé de las Casas […] zarzucał zdobywcom niezliczone zbrodnie i
krzywdy wyrządzone Indianom, którzy wszak byli poddanymi króla, a zatem
konkwistadorzy nie mogli nimi rozporządzać tak, jakby chodziło o sztuki
bydła” /C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo
Opus, Łódź 1994, s. 119/. „Posunął się nawet do wychwalania pobożności
okazywanej przez Indian, choćby nawet byli poganami. Czy może Grecy,
Rzymianie i hebrajczycy także nie czcili bożków – pytał Las Casas? I czy ta
pogańska pobożność wykluczała ich z gatunku ludzkiego, czy też raczej
przygotowała do nawrócenia? Las Casas zaprzeczał prawom konkwisty, a
przede wszystkim odrzucał instytucję encomiendy, którą uznawał za
„tyrańskie rządy, o wiele bardziej niesprawiedliwe od tych, którymi faraon
uciskał Żydów w Egipcie […] ” […] nowe Prawa Indii ogłoszone w roku 1542.
Encomienda została oficjalnie zniesiona, choć utrzymała się pod postacią
repartimientos („danin”), czyli tymczasowych nadań obejmujących
indiańskich robotników, które utrwaliły się niejako automatycznie w obrębie
królewskiego systemu podziału bogactw w Nowym Świecie. Korona zwalczała
je cały czas, zastępując przez systemy administracji i królewskiej kontroli,
odmawiając konkwistadorom oraz ich dziedzicom prawa własności ziemi i w
nieskończoność odwlekała decyzje, które miałyby uznać feudalną władzę
konkwistadorów i ich potomków, ich tytuły szlacheckie i prawa spadkowe”
/Tamże, s. 120.
+ Administracja lokalna usuwana przez anarchistów (w jaki sposób?),
wierząc naiwnie, iż dzięki temu można w ogóle się uwolnić od otaczającego
własną wieś świata podatków i służby wioskowej. „W roku 1918, CNT liczyła
ponad milion członków. Jeśli idzie o środki uprzemysłowienia, dysponowała
poważną siłą w Katalonii i nieco mniejszą w Madrycie czy Walencji. Zapuściła
głębokie korzenie także w środowiskach wiejskich: wśród biednych chłopów,
którzy – wraz z patriotyzmem lokalnym i duchem współpracy – przechowali
tradycje archaicznej wspólnoty. W roku 1898, literat Joaquin Costa opisał te
przeżytki pierwotnego kolektywizmu agrarnego. W wielu wsiach utrzymywał
się wspólna własność ziemska, z której wydzielano działki dla bezrolnych.
Albo też korzystano z niej razem z sąsiadami: np. celem wypasu bydła. Tam,
gdzie na wielką skalę występowały wielkie majątki – na południu – robotnicy
rolni opowiadali się raczej za uspołecznieniem ziemi niż za jej podziałem.
Szereg dziesięcioleci propagandy anarchistycznej, na wsi, posługującej się
treściwymi, popularnie zredagowanymi broszurkami, zapewniało ideom
kolektywistycznym jeszcze mocniejsze podwaliny. CNT cieszyła się
szczególnie rozległymi wpływami wśród chłopów z południa (Andaluzja),
wschodu (okręg Walencji) oraz północnego wschodu (Aragonia, okolice
Saragossy). Podwójność zaplecza społecznego – zarówno przemysłowego, jak
wiejskiego – zwracała ewolucję hiszpańskiego anarchosyndykalizmu w nieco
odmiennych kierunkach” z tradycyjnym komunalizmie rywalizowały
najnowocześniejsze kierunki syndykalistyczne. Ten pierwszy odznaczał się
lokalnym, wiejskim kolorytem, który można nazwać południowym, gdyż jego
bazę tworzyła Andaluzja. Syndykalizm, z drugiej strony, był znacznie bardziej
miejski i uniwersalny – a ponadto bardziej północny, ponieważ jego centrum
leżało w Katalonii. Teoretycy anarchistyczni byli podobnie podzieleni i
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozdarci. Wielu z nich ulegało fascynacji Krapotkinem i jego erudycyjną, lecz
pełną uproszczeń idealizacją średniowiecznych komun, które w Hiszpanii
utożsamiano z tamtejszą tradycją pierwotnych chłopskich wspólnot. Ich
ulubionym hasłem stała się „wolna komuna”. Podczas chłopskich powstań,
które wybuchły zaraz po ogłoszeniu Republiki w roku 1931, na rozmaite
sposoby eksperymentowano praktycznie z anarchistycznym komunizmem.
Sporo grup drobnych gospodarzy postanawiało za powszechną zgodą
pracować wspólnie, dzielić zyski na równe części i pobierać dobra
konsumpcyjne „ze wspólnej puli”. Usuwano lokalną administrację, wierząc
naiwnie, iż dzięki temu można w ogóle się uwolnić od otaczającego własną
wieś świata podatków i służby wioskowej” /D. Guérin, Nurt anarchistyczny
rewolucji hiszpańskiej (Rozdział książki Daniela Guérina pt. Anarchism. From
Theory to Practice, New York Monthly Review 1970), w: „Lewą nogą”, Pismo
polityczno-artystyczne 11/99, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa,
Warszawa 1999, 137-160, s. 141.
+ Administracja lokalna w Hiszpanii na początku XX wieku miała zezwolenie
na wchodzenie w jakimkolwiek czasie do klasztorów dla dokonania rewizji. W
roku 1902 sejm uchwalił ustawę „Ley de Asociaciones” (Prawo o Stowarzyszeniach). Była to adaptacja ustawy sejmu francuskiego z 1 lipca poprzedniego
roku zwanej „Prawem Waldeck-Rousseau”. Prawo to było skierowane
przeciwko stowarzyszeniom religijnym. Według tego prawa żadne
Zgromadzenie zakonne nie może się w Hiszpanii pojawić bez wyraźnego
zatwierdzenia. Uchwała postanowiła też rozwiązać Zgromadzenia zakonne w
których większą część stanowią cudzoziemcy. Zezwalało władzom
administracyjnych na wchodzenie w jakimkolwiek czasie do klasztorów dla
dokonania rewizji (E. Comin Colomer, La masoneria en España. Apuntes para
una interpretación masónica de la historia de la patria, Ed. Nacional, Madrid
1944 s. 335).
+ Administracja Ludem Bożym w wiekach pierwszych. Podział wspólnoty
Kościoła na świeckich i duchownych już w pierwszych wiekach uważano za
oczywisty. Klerycy byli nazywani lewitami, w nawiązaniu do Starego
Przymierza. Przyjmowano, że protoplastą kapłaństwa Nowego Przymierza był
Aaron. Odczuwano głęboką jedność Kościoła ze źródłem. Kościół był
kontynuacją
Ludu
Wybranego.
Pseudo
Dionizy
wpłynął
na
starotestamentalną wizję wspólnoty eklezjalnej zgromadzonej wokół biskupa,
reprezentującego Ojca Odwiecznego. Pierwszy krąg stanowią kapłani i
klerycy różnych stopni. Drugi krąg tworzą świeccy, laikat. Pierwszy krąg jest
ludem świętym, drugi złożony jest z profanów W1.2 272. We wspólnotach
hiszpańskiego Kościoła pierwszych wieków ogromną rolę spełniali diakoni.
Świadectwem tego jest chociażby list św. Cypriana z roku 250 do kleru i
wiernych w Mérida. Diakon był pierwszym po biskupie. Reprezentował
biskupa podczas jego nieobecności, w jego zastępstwie wizytował parafie.
Zaciemniała się natomiast rola prezbiterów. Na pierwszym planie nie był
Nowy Testament i jego sakramenty, lecz Stary Testament i jego struktury
doczesnego administrowania Ludem Bożym W1.2 273.
+ Administracja łaski przez Kościół w sakramentach nie wpływa na
oświecenie. Alumbrados ruchem religijnym oświeconych mistyków. „W XVIXVII w. mianem illuminatów określano mistyczne i paramistyczne grupy
hiszpańskich alumbradów; powstali oni na gruncie kościelnych dążeń
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
reformistycznych, a także pozostałości agnostycyzmu i pryscylianizmu i
należeli do typowych reprezentantów mistycznego illuminizmu; utrzymywali,
że działają pod wpływem oświecenia otrzymanego bezpośrednio od Ducha
Świętego, niezależnie od roli łaski administrowanej przez Kościół w
sakramentach; francuską gałąź alumbradów stanowili iluminaci z Pikardii,
rozwijający od 1623 kreatywną działalność w pd. Francji, których 1634
zjednoczył i ukierunkował proboszcz parafii św. Jerzego w Roye, ks. Pierre
Guérin (od jego nazwiska grupę zwano guérinets); wśród alumbradów i
guérinets, oprócz jednostek świątobliwych, które w dobrej wierze uważały się
za oświecone przez Boga i osiągały mistyczne z Nim zjednoczenie,
występowały osoby histeryczne i zarozumiałe, uważające się za święte i
usprawiedliwiające swe niemoralne życie przeżywanymi ekstazami i wizjami;
obydwa ugrupowania zanikły w poł. XVII wieku” A. Sikorski, S. Wilk,
Iluminaci, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin
1997, 30-33, kol. 31.
+ Administracja monarchii Bożej przez chóry anielskie w niczym nie
umniejsza rangi i jedyności Jahwe. Tertulian odszedł od klasycznej definicji
monarchii podanej przez Arystotelesa: unius esse imperium (władanie
wykonywane przez tylko jednego władcę, rządy jednego) i przyjął inną
definicję: unicum imperium (jedno władanie, jeden rząd), która była
przyjmowana przez filozofów pogańskich, gdy chcieli bronić politeizmu.
Jedyność rządzenia nie wykluczała w tym ujęciu wielości osób, które rządzą.
Jest to dziwne, gdyż sam Tertulian zwalczał taki sposób myślenia
(Apologeticum 24, 3-4) /G. Uríbarri Bilbao SJ, Monarquia y Trinidad,
Publicaciones de la Universidad Pontificia Comillas. Madrid, serie I: Estudios
62. wyd. UPCO (Universidad Pontificia Comillias), Madrid 1996, s. 150/. Nie
przysłużył się w ten sposób również teologii trynitarnej. Taka forma myślenia
mogłaby doprowadzić najwyżej do subordynacjanizmu lub do tryteizmu. W
ten
sposób
Tertulian
odszedł
również
od
zasady
absolutnej
trenscendentności, wprowadził do pojęcia monarchii aspekt ekonomii,
doprowadził do pomieszania dwóch płaszczyzn. Wprowadzenie do Bożej
esencji kategorii rozwoju dało gnostykom narzędzie do uzasadniania Boskich
emanacji (probole). Rodzenie Syna łatwo może być w tym układzie
uzależnione od aktu stworzenia i spełniałoby funkcję ściśle kosmologiczną
/Tamże, s. 151/. Tertulian odszedł od rozumienia monarchii przyjętego w
Kościele, gdyż przeszkadzało mu w jego teologii Logosu, ściśle powiązanej z
ekonomią /Tamże, s. 152/. Monarchia Ojca według Tertuliana sprawowana
jest poprzez Syna. Sprawują Oni wspólnie tę samą władzę (unicum imperium)
/Tamże, s. 164/. Ojciec zachowuje pierwszeństwo. Jest on źródłem
monarchii, monarchą źródłowym (prinicipaliter). Realne uczestnictwo Syna w
monarchii Ojca nie niszczy zasady należenia w sensie rdzennym tylko do
jednego (unius esse). Tego rodzaju rozróżnienie zostało przejęte przez św.
Augustyna dla mówienia o pochodzeniu Ducha Świętego. Według Pisma
Świętego monarchia Boża jest administrowana przez chóry anielskie, co w
niczym nie umniejsza rangi i jedyności Jahwe /Tamże, s. 165.
+ Administracja nie dawała biskupom USA czasu na naukę. „Ameryka jako
społeczeństwo bardziej ceni pragmatyzm życiowy, powodzenie materialne,
majątek, bogactwo – aniżeli życie intelektualne” /J. Piekoszewski, Katolicyzm
Amerykański, Veritas, London 1986, s. 76/. „katolicy amerykańscy będący
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
częścią tego społeczeństwa również przez długie lata nie mogli się wykazać
większymi osiągnięciami w sferze życia intelektualnego […] w żadnym kraju
zachodniej hemisfery intelektualny prestiż katolików nie był tak niski, jak
właśnie w Ameryce. […] Jakie były specyficzne tego powody? Powody te
sprowadzają się ogólnie do antykatolickiego nastawienia niekatolickich
ugrupowań w Ameryce, masowego napływu niewykształconych emigrantów
katolickich i specjalnego charakteru pracy duszpasterskiej amerykańskiego
duchowieństwa” /Tamże, s. 77/. „katolicy w Ameryce musieli się bronić jak
w oblężonej twierdzy, a nie myśleć o zorganizowaniu lub spotęgowaniu nauki
czy wiedzy. […] również poziom wykształcenie katolików napływających do
Nowego Świata” /Tamże, s. 78/. „Był to proletariat rolny. […] przedstawiciele
biedy, analfabetyzmu – niezdolni do zorganizowania i kontynuowania życia
intelektualnego w ogóle […] liczba katolickich emigrantów w Ameryce
wynosiła w 1850 roku około 700 tysięcy na ogólną liczbę 1 miliona 606
tysięcy katolików żyjących w tym kraju” /Tamże, s. 79/. „biskupi nie
wywierali specjalnego wpływu na rozwój życia intelektualnego, bo sami nie
odziedziczyli intelektualnego zaplecza. […] choć wszyscy rozumieli potrzebę
nauki czy wiedzy – wszyscy musieli kontynuować dzieło administracyjnoduszpasterskie, zapoczątkowane przez poprzednich przywódców Kościoła”
/Tamże, s. 80/. „zmiana na lepsze […] zwłaszcza od czasu Soboru
Watykańskiego II” /Tamże, s. 83.
+ Administracja państwa na każdym szczeblu miała w ZSRR odpowiednią
hierarchię partyjną równoległą. „o niemieckiej pomocy dla bolszewików. […]
w postaci oficerów Freikorps, amunicji, a po pewnym czasie doradztwa
technicznego przy budowie nowych fabryk produkujących na potrzeby
wojenne. […] alians […] starannie ukrywany. Robocze spotkania generałów,
ekspertów wojskowych, później tajnej policji, w takiej czy innej formie trwały
aż do 22 czerwca 1941. Jest paradoksem historii, że to niemieccy specjaliści
nauczyli komunizm sowiecki, jak produkować wspaniałe czołgi, użyte
następnie do zniszczenia Niemiec w latach 1943-1945” /P. Johnson, Historia
świata od roku 1917 do lat 90-tych, wyd. 2 Puls Publications Ltd, London
1992, s. 104/. „Lenin zrobił Stalina ludowym komisarzem do spraw
narodowościowych. […] metoda ta podtrzymywała dawne tradycje
rusyfikacji” /Tamże, s. 105/. „w początkach 1921 r. bolszewizm stał się
ogólnie niepopularny, […] żądania marynarzy […] oprotestowali wszystko,
czego Lenin dokonał po dojściu do władzy. Łagodnie powiedziawszy, byli
naiwni, myśląc, że którekolwiek z ich żądań mogłoby zostać spełnione inaczej
niż po trupie Lenina, w dosłownym tego słowa znaczeniu. […] po zdławieniu
buntu zamordowano setki, może tysiące osób” /Tamże, s. 108/. „Zdławiwszy
bunt Lenin uznał, że nie będzie dłużej tolerował żadnej formy działalności
politycznej poza partią. […] I tak wyłoniła się najważniejsza zapewne cecha
totalitarnego państwa komunistycznego: równoległa hierarchia instancji
partyjnej w mieście, dzielnicy, regionie, republice – na każdym szczeblu
zwierzchnia wobec odpowiedniego organu państwa” /Tamże, s. 109/. „Lenin
zastąpił jedną klasę rządzącą inną: była nią partia. […] do rzeczywistej
władzy nie miała dostępu. Miała być wyłącznym prawem awangardy
wewnętrznej, tajnej elity. Jak przepowiedziała Róża Luksemburg, najbardziej
ponurym rysem reżimu Lenina było niemal świadome odtworzenie
wszystkich najgorszych cech caratu. […] Oznaczało to stłamszenie wszelkiej
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
opozycji wewnątrz partii – trzecie stadium budowanego przez Lenina systemu
autokracji” /Tamże, s. 110/. „Lenin wykorzystał dreszcz przerażenia, jaki
bunt kronsztadzki wywołał w partii, by skończyć z wszelką mrzonką o
demokratyzmie” /Tamże, s. 111/. „Lenin musiał posiadać w Komitecie
Centralnym dwie trzecie większości, na której mógł całkowicie polegać –
zapewnił mu to Stalin” /Tamże, s. 113.
+ Administracja państwem hiszpańskim przez biskupów wizygockich
przyniosło silne i trwałe poczucie jedności państwa z Kościołem. Wizygoci
hiszpańscy nie potrafili utworzyć społeczeństwa zjednoczonego i spójnego.
„Wojownicza szlachta gocka z natury była nastawiona odśrodkowo. W ciągu
dwustu lat wizygockiego panowania zmieniło się trzydziestu królów, z
których każdy tworzył niezależne lenna. Następujące po sobie zamachy i
zabójstwa monarchów pozwoliły Kościołowi zdobyć decydującą władzę,
wprowadzając kolejną stałą hiszpańskiej kultury: praktycznie nieprzerwaną
obecność Kościoła w polityce. Biskupi wizygoccy działając jako lokalni
zarządcy zaszczepili w Hiszpanii silne i trwałe poczucie jedności państwa z
Kościołem. […] Kościół okazał się mimo wszystko niezdolny, by ustanowić
władzę dziedziczną, ani też nie potrafił zapobiec strasznym prześladowaniom
rozpętanym przez wizygockich monarchów, na przykład prześladowaniu
Żydów przez króla Sisesbuta w czasach Izydora. Choć nauczył się sprawować
władzę i zarządzać krajem, nie był w stanie położyć kresu ciągłym
okrucieństwom barbarzyńskich władców” /C. Fuentes, Pogrzebane
zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 45/. /Izydor
z Sewilli zmarł 4 kwietnia 636 roku/. „Nie upłynęło nawet sto lat, a silna,
chrześcijańska, praworządna i zjednoczona Hiszpania, której tak pragnął
Izydor, stanęła wobec największego zagrożenia. Zza Słupów Herkulesa
rzucała jej wyzwanie nowa siła, która tam niedawno wyrosła. Przybysze ci
starożytnemu przejściu na Morze Śródziemne nadadzą nowe miano:
Gibraltar” /Tamże, s. 46.
+ Administracja państwem przez biskupów w Hiszpanii wieku VII, po
zniknięciu biurokracji rzymskiej. Izydor z Sewilli uporządkował relacje
między Kościołem i państwem. „Miał polityczną przewagę, bowiem po
zniknięciu rzymskiej biurokracji hiszpańscy biskupi przekształcili się w
faktycznych administratorów kraju. Ułatwił im to chaos i niekompetencja
królów gockich. Izydor ogłosił jedność Kościoła i państwa. Ale ponieważ był
zwolennikiem równowagi, nie zaproponował ani przewagi Kościoła nad
państwem,
ani
państwa
nad
Kościołem.
Państwo
miało
być
podporządkowane Kościołowi w sprawach duchowych, a Kościół państwu w
sprawach świeckich. Jednakże w razie potrzeby jeden porządek mógł
wkroczyć w strefę wpływów drugiego. Nigdy natomiast nie wolno było
dopuścić, by w miejscu władzy powstała próżnia” /C. Fuentes, Pogrzebane
zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 44/. „W
Hiszpanii świętego Izydora, wobec ogromnej władzy, którą biskupi już sobie
przywłaszczyli, obrona monarchii elekcyjnej wydawała się bardziej niż
naiwna, zwłaszcza argumentacja, jakoby stanowiła jedną z fundamentalnych
podpór praworządności królestwa. Izydor wiedział zbyt dobrze, jak
niebezpieczny był to system i miał świadomość dobrodziejstw, jakie
przyniosła Kościołowi jego zwycięska kampania, dzięki której władzę
obierania biskupów przyznano samym hierarchom, pozbawiając króla
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uprawnień w tym zakresie. Kultura Hiszpanii to kultura raz po raz ratowana
przed nieuchronną katastrofą i upadkiem. Izydor z Sewilli ze swej celi w
świecie barbarzyńców uratował kulturę rzymską, schrystianizował Rzym i
zeuropeizował Hiszpanię. Jednak jego ideał nowej jedności hiszpańskiej,
opartej na wspólnocie Rzymian i Gotów, rozpadł się w proch. Bezustanne
nadużywanie władzy, rodzinne waśnie i stałe kłótnie wrogo nastawionych
stronnictw uniemożliwiały gockiej Hiszpanii skuteczną organizację i
zjednoczenie” /Tamże, s. 45.
+ Administracja państwowa centralizowana przez monarchię absolutną,
wskutek tego nastąpiła utrata tożsamości przez arystokrację. „w 1789 roku
demokracja jest dziełem narodu zjednoczonego przeciwko despotyzmowi […].
Potem jednak następuje zemsta świadomości klasowej, co oznacza koniec
wolności. Zemsta, bowiem Rewolucja, która żyje równością w przeciwieństwie
do wolności, powraca do tradycji dawnego ustroju i monarchii, która dzieliła
Francuzów, po to, żeby rządzić. Według Tocqueville’a spośród trzech
kolejnych rewolucji, które miały miejsce w XVIII wieku, pierwsza i trzecia
ściśle się łączą. Monarchia absolutna wyzuła arystokrację z jej istoty i
scentralizowała władzę polityczną oraz administracyjną. Aby zniszczyć
wolność arystokratyczną, odwołała się do namiętności egalitarystycznej i
stała się w końcu narzędziem kultury i opinii publicznej demokratycznej, lecz
pozbawionej smaku wolności. Jakobini, potem Robespierre, później
Bonaparte działali w ten sam sposób. Na tym polega ciągłość między
dawnym ustrojem a Rewolucją. Co jednak z rokiem 1788 czy 1789? Co z
tymi kilkoma miesiącami czy też dwoma latami, kiedy to monarchia
podejmuje walkę na śmierć i życie z despotyzmem administracyjnym?” /F.
Furet, Wstęp, tłum. M. Król, w: A. Tocqueville de, Dawny ustrój i rewolucja,
przeł. H. Szumańska-Grossowa, Znak, Kraków 1994, 5-20, s. 19/.
„zwyrodnienie roku 1789, przegrana wolności z równością, […] Zwyrodnienie
stanowi przykład prawdy bardziej ogólnej, sformułowanej w drugiej części O
demokracji w Ameryce, a powiadającej, ze pożądanie równości jest bardziej
dostępne dla ludzi i bardziej powszechne niż pożądanie wolności. Zwycięstwo
pragnienia równości wynika również z tego, że pasja równości przenikała już
czasy dawnego ustroju, sprzyjały jej zarówno centralizacja, jak i tendencja
ideowa i że to właśnie to źródło umacnia i poszerza bieg Rewolucji
Francuskiej, ujawniając w niej wręcz obojętność dla wolności. W miarę jak
„prawdziwa namiętność, matka Rewolucji, namiętność klasowa, brała górę”,
Francuzi jakby w sposób naturalny powracali do zniewolenia politycznego
[Wtedy już nie ma ani równości, ani wolności; jedna klasa uważa się za
wyższą i zniewala pozostałe]. […] wolność nagle i na krótko się pojawiła”
/Tamże, s. 20.
+ Administracja państwowa niszczyła Kościół w Hiszpanii w roku 1931
Konstytucja Republiki hiszpańskiej II w artykule 26 głosi: Zostaną rozwiązane
te zgromadzenia zakonne, które statutowo przyjmują, poza trzema ślubami
kanonicznymi, inny specjalny ślub posłuszeństwa wobec autorytetu różnego
od legalnych władz państwowych. Pozostałe zgromadzenia zakonne będą
poddane specjalnemu prawu uchwalonemu przez sejm według następujących
zasad: Zostaną rozwiązane te, które przez swą aktywność tworzą zagrożenie dla
bezpieczeństwa państwa. Co roku powinny zdawać sprawozdanie finansowe,
zgodnie z celem statutowym stowarzyszenia. Dobra zakonne mogą być
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
odebrane przez państwo (J. Arrarás, Historia de la Segunda República
Española, T. I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 201). Uzupełnieniem
do artykułu 26 był artykuł 27, który w projekcie figurował jako 25. Głosił on,
że: „Wolność sumienia i prawo do wyznawania oraz wolnego praktykowania
jakiejkolwiek religii są zagwarantowane na całym terytorium hiszpańskim...
Cmentarze będą poddane wyłącznie administracji państwowej... Wszystkie
wyznania mogą wykonywać swój kult prywatnie. Manifestacje religijne mogą
istnieć, każdorazowo jest wymagane pozwolenie rządowe. Nikt nie może być
zmuszany do oficjalnego deklarowania swych wierzeń religijnych. Odtąd
podział między Hiszpanami robił się coraz bardziej głęboki i coraz bardziej
niebezpieczny dla życia narodu /Tamże, s. 202/.
+ Administracja państwowa Republiki hiszpańskiej II bardziej kosztowna niż
administracja monarchii istniejącej wczesniej (J. del Moral, Inmoralidad
política, wykład wygłoszony w Ateneo de Madrid 5 października 1931).
Mniejszości parlamentarne dysponowały wielkimi sumami pochodzącymi z
kasy państwowej. Grupa posłów republikańskich otrzymywała 125. 000
peset na miesiąc, posłowie socjalistyczni 738.363 peset, czyli 6.420 każdy,
radykałowie – socjaliści: 378.487, Acción Republicana 278.481, czyli 9.943
na osobę, Esquerra Catalana: 476.000, czyli 11.609 peset miesięcznie na
osobę. W całości posłowie pięciu grup parlamentarnych dostawali 24 miliony
peset rocznie (Tenże, Oligarquia u enchufismo, Imprenta de Galo Sáez,
Madrid 1933, s. 61 i n). Odpowiednie pensje otrzymywali też inni pracownicy
rządowi. Tak np. Luis Araquistan, ambasador w Berlinie miał pensji 25.000
peset i 75.000 peset na koszta reprezentacyjne, Julián Besteiro, marszałek
sejmu, miał 60.000 peset miesiecznego uposażenia, Salvador Madariaga
Rojo, ambasador w Paryżu miał 25.000 pensji, 85.000 reprezentacyjne,
40.000 na utrzymanie mieszkania i 18.000 na utrzymanie samochodu, Juan
Negrin, profesor i sekretarz Fakultetu Medycznego w Madrycie miał 11.601
peset (J. Arrarás, Historia de la Segunda República Española, t. 1, wyd. 5,
Editora Nacional, Madrid 1970, s. 348). Masy poczuły się oszukane.
Bojownicy o lud i demokrację okazali się być zwyczajnie zatroskani tylko o
swoje interesy. W Sewilli policja musiała usunąć siłą agitatorów z wiecu
zorganizowanego 27 marca w miejskim teatrze. Byli to Bruno Alonso i
Margarita Nelken. Osiem dni później José Antonio Balbontín przemawiał do
robotników zebranych w Sewilli na placu Stadium de la exposición
Iberoamericana de Sevilla: „W miesiącach istnienia republiki mieliśmy więcej
zabitych i deportowanych niż w ośmiu latach burbońskiej dyktatury.
Koniecznie trzeba dokonać rewolucji społecznej” (Tamże, s. 349).
+ Administracja państwowa rządzi Kościołem „od początku XIX w., a może
trzeba by powiedzieć nawet o 100 lat wcześniej, zaczyna się proces przemian
światopoglądowych, nie mający w erze chrześcijańskiej równego sobie.
Oświecenie wydatnie nadwątliło podstawę światopoglądu chrześcijańskiego,
przeciwstawiając religii wynikającej z Objawienia religijność naturalną lub
agnostycyzm. Racjonalizm oświeceniowy nie był jednak w stanie wyjaśnić
świata w sposób, który obiektywnie dowiódłby anachroniczności wiary
religijnej. […] Rewolucja francuska […] najdalsze odejście od modelu
chrześcijańskiego to kult rozumu i natury, krótkotrwały jednak i rychło
zastąpiony dogmatyką określającą wiarę i kult Najwyższej Istoty. […] To co w
dziele rewolucyjnym zwraca na odcinku kościelnym największą uwagę, to
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przejęty od Ancien regimu gallikanizm, który Napoleon przemienił w dość
gruboskórny etatyzm. Jego różność od klasycznego gallikanizmu polega na
tym, że Burboni mimo wszystko rozumieli swe obowiązki wobec Kościoła,
czując się jego członkami /Z. Zieliński, Epoka rewolucji i totalitaryzmów.
Studia szkice, RW KUL, Lublin 1993, s. 6/. Tak pojmowany gallikanizm
wraca częściowo w czasie Restauracji, ale jak każdy anachronizm jest i on
karykaturalny. W rezultacie skompromitował on katolicyzm wobec
wchodzącej na scenę polityczną demokracji, nie dając mu w zamian nawet
osłony, jaką gwarantowały dawne systemy cezaropapistyczne. Nowoczesny
cezaropapizm miał jednak to do siebie, iż pojmował on Kościoły jako
instytucje służebne wobec państwa, a ściślej mówiąc – wobec administracji
państwowej, to ona właśnie chciała mieć profity z takiego usytuowania
Kościoła w życiu publicznym. Tak było w józefińskiej Austrii, jak i w Prusach
bismarckowskich. W imię takiej koncepcji roli społecznej Kościoła toczył się
Kulturkampf, wygrany przez Kościół, w pewnym zresztą tylko stopniu na
forum parlamentarno-legislacyjnym, przegrany zaś na polu praktycznobiurokratycznym. Oznaczało to wypieranie Kościoła z ważnych dziedzin
kształtujących oblicze społeczeństwa, np. z wpływu na rodzinę, małżeństwo,
częściowo szkołę” /Tamże, s. 7/.
+ Administracja państwowa Rzymu wieku V rozpadła się. „Soteriologiczne
implikacje wcielenia rozciągają się szeroko na wszystkie wymiary
rzeczywistości ziemskiej, do tego stopnia, że można w przypadku nauczania
św. Leona Wielkiego mówić o wcieleniu jako o głównej osi historiozofii.
Tematyka ta dojrzewała zwłaszcza pod wpływem bolesnego doświadczenia
załamania się i rozpadu wielowiekowego modelu cywilizacji rzymskiej
zachodniej” /T. Kaczmarek, Tajemnica wcielenia w nauczaniu Leona
Wielkiego, „Vox Patrum” 20 (2000) t. 38-39, 323-331, s. 323/. „czas
dramatycznego schyłku zachodniego cesarstwa rzymskiego. Na Wieczne
Miasto napadają kolejno: Alaryk, król Wizygotów w 410 r., Attyla, wódz
Hunnów w 452 r. i Genzeryk, król Wandalów w 455 r. Instytucje państwa
rzymskiego są w stanie agonii: rozpadły się struktury legionów, a razem z
nimi administracja państwowa i władza cesarska; wciąż narastały przy tym
tarcia i walki wewnętrzne w całym imperium. Był to przy tym okres nasilonej
wędrówki ludów: z północno-wschodnich rejonów kontynentu przesuwały się
na tereny zachodniego Imperium wraz z armiami plemion gockich całe
populacje. Zaznaczała się ogólny upadek gospodarczy, handlowy, kulturalny
i naukowy. Wzrastał ucisk społeczny w miastach, a zwłaszcza w rolnictwie.
Urzędnicy uciekali masowo z miast na wieś lub wstępowali do wspólnot
klasztornych. W powszechnym rozprzężeniu i upadku poganie widzieli karę
bogów rzymskich za odstępstwo od religii ojców. Chrześcijanie natomiast,
którzy interpretowali czasy w świetle chrystologii, dopatrywali się w
ówczesnych trudach i nieszczęściach pasyjnego przygotowania Kościoła do
wielkiego triumfu. Ratunku szukali więc w religii chrześcijańskiej, którą wraz
z Leonem uważali za jedyną ostoję społeczności, najwyższą zasadę życia
ludzkiego i duszę Imperium. Żeby jednak tak było w rzeczywistości, papieże
starali się przede wszystkim odbudować moralność chrześcijańską oraz
instytucje Kościoła: tradycje, dyscyplinę, prawodawstwo, sprawną
administrację, teologię, budownictwo sakralne, a przede wszystkim
wybieranie wybitnych osobistości na biskupów w terenie” /Tamże, s. 324.
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Administracja państwowa scentralizowana jest skutkiem rewolucji. „drugi
bonapartyzm, który nadszedł po drugiej Republice, sprawia, że odtworzony
zostaje w środku dziewiętnastego wieku, po pięćdziesięciu latach, przebieg
Rewolucji Francuskiej. Francuzi odegrali ponownie, czy też ponownie
przemierzyli Żyrondę, Górę, jakobinów i thermidor, by wreszcie odnaleźć
drugiego Bonapartego. […] Tocqueville odnajduje tajemny związek, który w
historii nowożytnej Francji łączy fenomen rewolucji ze scentralizowanym
państwem administracyjnym” /F. Furet, Wstęp, tłum. M. Król, w: A.
Tocqueville de, Dawny ustrój i rewolucja, przeł. H. Szumańska-Grossowa,
Znak, Kraków 1994, 5-20, s. 6/. „państwo niemal totalitarne zbudowane na
równości obywatelskiej. […] czy ta porażka wykazuje, że w życiu publicznym
we Francji tradycja despotyczna jest stale obecna i przeważa, […]? […]
Rewolucja kontynuuje tendencje obecne w poprzedzającej ją epoce i
wzmacnia skłonność do despotyzmu państwowego. […] Francuzi
dziewiętnastego wieku dlatego w jeszcze większym stopniu zaprzeczyli idei
wolności, że, dzięki uzyskaniu równości w okresie rewolucji, zatracili obyczaj
a nawet pamięć wolności istniejącej w czasach dawnego ustroju. […]
Rewolucja nie stanowi zerwania, a tym bardziej zerwania absolutnego, z
poprzedzającą ją epoką” /Tamże, s. 7/. „Rewolucja przecież nie dokonała
tylko destrukcji dawnego ustroju, do czego by doszło i bez Rewolucji. Jest to
destrukcja brutalna i radykalna dokonana przez lud działający poza prawem
w interesie ludzkości” /Tamże, s. 8/. „We Francji dawny porządek został więc
już wcześniej podważony, i to bardziej zasadniczo niż przez Rewolucję.
Rewolucja to były jedynie jego przedśmiertelne konwulsje. […] rewolucja
miała miejsce przed Rewolucją, a to, co określamy mianem dawnego ustroju,
za fasadą tradycji ukrywało dzieło zniszczenia. Jakiego zniszczenia? Tego,
jakie państwo monarchiczne dokonuje na starym społeczeństwie. […]
społeczeństwo, które poprzedza wzrost scentralizowanego państwa i które
określa on mianem „feudalnego” lub „arystokratycznego”, aby pokazać, że
cechowały je więzy zależności hierarchicznej między ludźmi i grupami
społecznymi, które je tworzyły. Władza polityczna była w nim tożsama z
wyższością społeczną i rozdzielona odpowiednio do społecznej piramidy.
Natomiast rozwój państwa absolutystycznego był nierozdzielnie związany ze
skupieniem władzy politycznej w jednym miejscu, w rękach króla, a wobec
tego z pozbawieniem władzy poszczególnych obywateli. Arystokracja stała się
pierwszą ofiarą, ale nie jedyną, ponieważ wstrząsowi uległa cała sfera
porządku społecznego. […] idea politycznego wywłaszczenia społeczeństwa
przez państwo” /Tamże, s. 9.
+ Administracja państwowa zajęła miejsce Boga. Oświecenie hedonistyczne
Rousseau przeważa nad Oświeceniem ascetycznym Kanta. Etyka obecna nie
jest prometejska. Prometeusz chciał ukraść bogom ogień, aby wszystkich
ludzi uczynić bogami. Dziś bogami czynią się niektórzy ludzie, znajdujący się
na szczytach administracji państwowej. Wszyscy oni są progresistami,
identyfikując się z Heglowskim „duchem czasu” (Zeitgeist) H24 134. Etyka
staje się namiastką moralności (Ersatz). Chrześcijaństwo tymczasem
przyjmuje istnienie etyki ludzkiej, gdyż ludzie zostali stworzeni przez Boga,
na obraz Boży. Pełnią etyki jest moralność ewangeliczna. Etyka
chrześcijańska wyrażona jest w społeczności eklezjalnej. Określona postawa
moralna poprzedza wiarę, lecz moralność specyficznie chrześcijańska jest
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rezultatem wiary i nawrócenia H24 135. Wspólnota Kościoła ucieleśnia,
uwidacznia i „akredytuje” wiarę w świecie. W istocie chrześcijaństwa zawarta
jest współpraca z wszystkimi ludźmi. Moralność chrześcijańska rodzi się w
wierze, w sakramencie chrztu, w nawróceniu, w wspólnocie eklezjalnej, jako
możliwość uniwersalna, oświecająca, uzdrawiająca i prowadząca człowieka
do pełni dojrzałości intelektualnej. Przechodzi z poziomu statycznego do
egzystencji aktywnej, dochodząc do głębi odpowiedzialności personalnej.
Dostarcza etyce cywilnej imperatywów generalnych dla kształtowania relacji
społecznych, akcentuje to, co najbardziej naglące i konieczne: bezrobocie,
terroryzm, kryzys ekonomiczny, organizacja i konsolidacja państwa w jego
nowej sytuacji, przezwyciężanie beznadziejności. Teologia powinna ciągle
czynić refleksje nad zagadnieniem etyki cywilnej H24 136.
+ Administracja państwową spleciona z partią zorganizowaną hierarchicznie
Element totalitaryzmu. „Czternaście lat wcześniej, kiedy konferencja
amerykańskich filozofów usankcjonowała ostateczne wejście nowego pojęcia
do języka nauk społecznych, 400 wybitnych przedstawicieli świata nauki i
kultury potrafiło zaprotestować na łamach „New York Times” przeciwko
zaliczeniu Związku Radzieckiego przez Johna Deweya do grona reżimów
totalitarnych („New York Times” z 14 VIII 1939)” /D. Grinberg, Wstęp do
wydania polskiego, w: H. Arendt, Korzenie totalitaryzmu 1, przeł. M. Szawiel i
D. Grinberg, Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1993, 7-24, s. 19/.
„Hannah Arendt opowiadała się za interpretacją polityczną, pozwalająca
odróżnić totalitaryzm od tradycyjnej dyktatury. Stanowczo odrzucała pogląd,
jakoby nazizm bądź stalinizm stanowiły zastępczą „świecką religię”. /Tamże,
s. 20/. „Kluczowe pojęcie totalitaryzmu, sprecyzowane i skodyfikowane w
połowie lat pięćdziesiątych przez Carla Friedricha i Zbigniewa Brzezińskiego,
zrobiło wielką karierę, nie tylko w politologii. Na „syndrom totalitarny”
składać się miały następujące elementy: 1) ideologia państwowa –
monopolistyczna i obowiązująca wszystkich obywateli; 2) jedna masowa
partia zorganizowana hierarchicznie, spleciona z administracją państwową;
3) siły zbrojne wraz z całym społeczeństwem całkowicie podporządkowane
partii i biurokratom; 4) zmonopolizowanie przez państwo informacji jako
jedna z głównych metod rządzenia; 5) fizyczny i psychologiczny terror
policyjny jako jedna z głównych metod rządzenia; 6) centralizowane
zarządzanie gospodarką. / W zestawieniu tym uderza całkowite pominięcie
roli charyzmatycznego wodza, stonowana ocena terroru i wymienienie na
pierwszym miejscu czynnika ideologicznego” /Tamże, s. 21/. „Potrzebę
uściślenia i rewizji sensu pojęcia totalitaryzmu dostrzegali również jego
zwolennicy; w latach sześćdziesiątych zaczęto się nim bowiem posługiwać w
nader dowolnych kontekstach” /Tamże, s. 22/. „wkład do dyskusji wniósł
Leszek Kołakowski obnażając aspekty myśli Marksa, które uczyniły stalinizm
jedną z uprawnionych wersji jego doktryny” (Zob. L. Kołakowski, Główne
nurty marksizmu. Powstanie – Rozwój – Rozpad, t. 1-3, Paryż 1976)” /Tamże,
s. 23/. „przeważał pogląd, że zmiany, jakie zaszły np. w Chinach Ludowych
czy w ZSRR od śmierci Mao Cze-duna i Stalin, nie są tak poważne, by
usprawiedliwiały odejście od dotychczasowej terminologii” (Daniel
Grinberg)/Tamże, s. 24.
+ Administracja parafią przez duchowieństwo zamiast duszpasterstwa jest
przyczyną kryzysu Kościoła. „W 1846 roku rozpoczyna się pontyfikat Piusa
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
IX. To sprzyjający moment na opublikowanie Pięciu ran Kościoła świętego,
[…] Inspiracje tytułu Rosmini zaczerpnął z przemówienia Innocentego IV
podczas Soboru w Lyonie z 23 czerwca 1215 roku, w którym papież mówił o
pięciu „nieludzkich ranach” na ciele Kościoła, nawiązując do ran zadanych
Zbawicielowi na Kalwarii” /R. Skrzypczak, Przezorność proroków, „Fronda”
2008, nr 44/45, 96-121, s. 105/. „Czwarta rana na prawej stopie Chrystusa:
Prawo do nominowania biskupów odebrane księżom i wiernym a
uzurpowane przez siły polityczne. Tej ranie Rosmini poświęca wiele uwagi.
Według niego, przyczyną wielkiego kryzysu chrześcijaństwa w średniowieczu
było pozostawienie mianowania biskupów w rękach władców. Źródeł tego
problemu doszukuje się on w […] duchowieństwie bogatym i zarządzającym”
/Tamże, s. 110/. „Rzecz jasna, że władza świecka będzie zainteresowana
tym, by kogoś podporządkować sobie. Dążenia tego typu Rosmini nazywa
„duchem feudalizmu”, który do Kościoła wszedł wraz z ludami
barbarzyńskimi, wypierając poczucie wspólnoty duchowej. Szczytowym
momentem tego typu napięcia było zagrożenie samej wolności Kościoła w
postaci otwartego konfliktu między papieżem Grzegorzem VII a cesarzem
Henrykiem IV, kiedy to Kościół potrzebował się bronić przed ingerencją
władzy świeckiej w jego konstytutywne struktury społeczności o charakterze
nadprzyrodzonym. „Kościół, który dokonuje wyboru swoich pasterzy, kieruje
się tylko jednym celem, dobrem dusz; władca ma ich wiele” /A. Rosmini,
Delle cinque piaghe della santa Chiesa, w oprac. Nunzio Galantino, Edizioni
San Paolo, Cinisello Balsamo 1997, nr 116, s. 297/. Nasz autor znów z
upodobaniem powraca do epoki pierwotnego chrześcijaństwa. Za tamtych
czasów starano się wybrać na biskupa osobę najlepszą spośród wszystkich
diecezjan, dziś natomiast szuka się kandydata obdarzonego powagą i
znaczeniem, „Bez zwracania uwagi na przynależność do wspólnoty, która
będzie kierował” /A. Rosmini, Delle…, nr 113, 295/. Dawniej wybierano
osoby kochane i szanowane przez lud, dziś wystarczy, że ktoś taki cieszy się
szacunkiem władzy. Niegdyś przywiązywano wagę do tego, by był to kapłan
od dawna należący do określonej wspólnoty wiernych, którą zna i potrafi
rozumieć, dziś dobro wiernych wcale nie jest sprawą pierwszorzędną”
/Tamże, s. 111.
+ Administracja perska monarchii absolutnej z ideą wielkiego króla Persów
wzbudzała podziw Greków starożytnych. Idea rządów jednego jest powiązana
z ideą rządów najlepszego. Tylko człowiek nadzwyczajny potrafi wykonać tak
trudne zadanie (przykładem jest Jan Paweł II). Konieczne są odpowiednie
cnoty, nie tylko usprawniające rządzenie, ale też cnoty moralne, wśród
których Arystoteles podkreśla wiedzę i mądrość, skierowaną dla osiągnięcia
najwyższego dobra obywateli. Jest w tym wpływ platońskiego ideału królafilozofia, ale też obraz Zeusa jako boga najwyższego, królującego nad całym
panteonem bogów. W ziemskiej realności Grecy podziwiali też administrację
perskiej monarchii absolutnej z ideą wielkiego króla Persów (μέγας Βασιλεύς),
która miała wielki wpływ na kształtowanie się teoretycznego pojęcia
monarchii. W mentalności Greków król perski spełniał analogiczną rolę do
Zeusa, pierwszego z bogów, panującego nad wszystkimi bogami. Wielki król
Persów stanowił paradygmat rządów monarchicznych, jako król królów.
Sprawował rządy monarchiczne delegując i czyniąc uczestnikami swej władzy
inne osoby. Był to zalążek feudalizmu. Jednak bez hierarchii. Praktycznie
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
władza była jedna. Wasale króla perskiego nie mieli żadnej władzy własnej.
Zespół urzędników królewskich uobecniał jedną jedyną osobę jedynego króla.
Arystoteles zdawał sobie sprawę, że nie istnieje w praktyce monarchia
sprawowana idealnie zgodnie z ideą królowania lub tylko będąca tyranią.
Faktycznie mamy do czynienia z mieszankami. Podobnie też w rzeczywistości
nie ma „rządów jednego”. Zawsze jest takie czy inne uczestnictwo innych
osób /G. Uríbarri Bilbao SJ, Monarquia y Trinidad, Publicaciones de la
Universidad Pontificia Comillas. Madrid, serie I: Estudios 62. wyd. UPCO
(Universidad Pontificia Comillias), Madrid 1996, s. 35.
+ Administracja pieniędzmi publicznymi roztropne przynosi efekty. „papieże
[…] byli przekonani, iż mają za Atlantykiem wiernych, szczerze oddanych
Kościołowi. Oto racja, dla której papieże ci bronili w miarę swoich możności
wiernych w Ameryce przed wrogimi organizacjami typu The Native American
Association, The Know-Nothing Party lub Ku Klux Klanu. […] w budowie i
rozwoju katolicyzmu w Ameryce, akcja papieży była duża i owocna” /J.
Piekoszewski, Katolicyzm Amerykański, Veritas, London 1986, s. 28/.
„papieże spełniali swe zdanie […] prawie każdorazowo skutecznie, głownie
dlatego, że Kościół w Stanach Zjednoczonych działał niezależnie od państwa,
kierującego się zasadą hands off in ecclesiastical matters – czyli niewtrącania
się do spraw religii lub wiary. […] według Konstytucji, rząd nie może się
mieszać do spraw Kościoła” /Tamże, s. 29/. „obie strony nie ingerują w swe
sprawy. […] Kościół ten wywiera również w tej dziedzinie [moralności] bardzo
wielki wpływ na państwo, celem powzięcia słusznych i sprawiedliwych
decyzji. […] Niemniej, nie wtrąca się do spraw samej polityki, nie namawia
wiernych, by głosowali na tę albo inną partię, nie pochwala gwałtu, siły,
zamieszek i strajków przeciwko rządowi. […] potrafi zachować patriotyzm, ale
równocześnie pozostaje wierny ewangelii” /Tamże, s. 30/. „Kościół […]
zaspokaja swe potrzeby niemal wyłącznie ich [wiernych] darami albo ofiarami
– daleko od jakichkolwiek giełd, wyszukanych operacji bankowych lub
inwestycji” /Tamże, s. 31/. „Kościół katolicki jest nie tylko boską, ale i
ludzką instytucją, troszczącą się o los swoich wiernych i ich potrzeby
życiowe. Będąc społecznością widzialną, nie może spełnić swej misji bez
środków doczesnych. […] przytułki dla starców oraz sierocińce to niemal
codzienne zjawisko katolickiej aktywności w Ameryce. […] diecezje
przeznaczają kolosalne sumy na utrzymanie wspomnianych instytucji albo
na zorganizowanie nowych. […] jest przede wszystkim wynikiem szczodrych
ofiar wiernych, a następnie umiejętności czynników kościelnych w
roztropnym i sprawnym ich administrowaniu” /tamże, s. 32.
+ Administracja powinna być kontrolowana przez komisarzy ludowych. Na
zebraniu Komitetu Narodowego UGT i Komisji Egzekutywy partii, kierowanej
przez Besteiro, dnia 9 stycznia postanowiono sporządzić wspólny program.
Besteiro chciał uspokoić bardziej gorliwych, lecz go przekrzyczano. „El
Socialista” pod tytułem „Nie może być zgody. Uwaga na czerwoną tarczę”
publicznie podał do wiadomości rewolucyjny projekt. „Zgoda? Nie! Wojna
klas! Nienawiść i śmierć dla kryminalnej burżuazji...Zgoda? Tak; lecz między
proletariuszami o wszelkich ideach, którzy chcą zbawić i wyzwolić Hiszpanię
od kpin. Niech będzie co ma być, uwaga na czerwoną tarczę!” (3 stycznia
1934). Largo Caballero określał w następujących słowach przyszłość
Hiszpanii: „ Ogłaszam, że trzeba się zbroić, i że klasa robotnicza nie wypełni
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
swego zadania, jeśli się do pracy nie przygotuje. Jeśli klasa robotnicza chce
władzy politycznej, przede wszystkim powinna przygotowywać się do pracy
na wszystkich płaszczyznach...Czy chce przez to powiedzieć, że zamierzamy
czynić coś szalonego? Chcę tylko powiedzieć, że w świadomości klasy
robotniczej powinno być wyryte, że dla osiągnięcia triumfu trzeba walczyć na
ulicach z burżuazją, gdyż bez pracy nie jest możliwe zdobycie władzy.
Czyniąc to przygotowanie, trzeba czekać na psychologicznie sprzyjający
moment, w którym uznamy za stosowne wejść do walki, kiedy my będziemy o
tym przekonani a nie nasz wróg...” . Nie zostało wybaczone prawicy
zwycięstwo wyborcze. Nie przyjmowano projektu republiki umiarkowanej.
Przyszła republika powinna być leninowska, klasowa, z dyktaturą
proletariatu. Tą ideą został zarażony Komitet Narodowy UGT, który do tej
pory był zwolennikiem ugody i współpracy z rządem i przyłączył się do
zwolenników zbrojnego powstania. Besteiro i jego zwolennicy podali się do
dymisji dnia 27 stycznia (J. Arrarás, Historia de la segunda república
española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970,
s. 296). Zapowiedzi zbrojnego powstania głoszone przez Indalecio Prieto w
parlamencie eksplodowały w jego przemówieniu partyjnym dnia 4 lutego.
Stwierdził, że „wobec tej falangi socjalistycznej i UGT nic nie może się
sprzeciwić. Jesteśmy nie tylko najbardziej liczni, lecz i najpotężniejsi...Nasz
triumf jest pewny...Organy administracji powinny być kontrolowane przez
komisarzy ludowych...wojsko: powinno zniknąć; lecz potrzeba obrony
narodowej powoduje konieczność istnienia elementu uzbrojonego. Wojsko
powinno być wyrazistą syntezą ducha ludu. Nie będzie kast wśród
żołnierzy...Trzeba zniszczyć definitywnie siły, które wtedy już nie będą mogły
istnieć...Trzeba zamknąć uniwersytety dla paniczyków i otworzyć je dla
proletariatu...mamy złoto, które znajduje się w Banku Hiszpańskim, które ja
widziałem gdy byłem ministrem gospodarki. Chodzi o nie mniej niż 3.500
milionów peset...Musi zniknąć własność prywatna ziemi...To wszystko jest
misją proletariatu. Niech proletariat podejmie władzę i uczynią Hiszpanii to
na co zasługuje. Nie wolno się wahać, jeśli jest konieczne przelanie krwi,
trzeba ją przelać (Tamże, s. 297).
+ Administracja Przestrzeń administracyjna typem abstrakcji przestrzennej,
Kerscher U. Przestrzeń geograficzna formułowana na nowo w geografii
humanistycznej (15). „Szczególne miejsce pośród tych typów przestrzeni
zajmuje pojęcie przestrzeni sakralnej, świętej, będącej niezmiernie ważnym
elementem wielu kultur. Niekiedy koncepcja przestrzeni świętej może
pozwalać na rozgraniczenie obszaru bytowania danej społeczności na części
zupełnie inaczej traktowane i różnie warunkujące zachowania, w innych
przypadkach mamy do czynienia ze skomplikowanym systemem wzajemnego
przenikania i nakładania przestrzeni /T. H. Aase, Symbolic Space:
Represetations of in geography and anthropology, „Geografiska Annaler”, ser.
B, „Human Geography” vol. 76, 1994, nr 1/. Dla pobożnych wyznawców
islamu istnieje pojęcie przestrzeni al-Ummah, przestrzeni w obrębie której
żyją muzułmanie, a jej granice są dla nich bardziej istotne niż jakiekolwiek
granice państwowe. Libura, powołując się na Mircea Eliade, pisze, że
objawienie „świętego obszaru” pozwala na „ustanowienie świata”, budowę
systemu odniesień i wartości. Różne wspólnoty religijne różnie budują
koncepcję przestrzeni świętej, badanie właściwości tych przestrzeni jest
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zwykle bardzo pomocne w interpretacji zachowań przestrzennych członków
nawet tych społeczności, które zachowują tylko w swej tradycji kulturowej
określone elementy pozostałości powiązań z określonymi systemami religijnofilozoficznymi /H. Libura, Percepcja przestrzeni miejskiej, Warszawa 1990/.
Pojęcie przestrzeni abstrakcyjnej jest rozumiane w różny sposób. U
Kerschera
znajdujemy
pojęcie
„abstrakcji
przestrzennych”
(Raumabstraktionen),
bardzo
bliskich
znaczeniem
„przestrzeniom
tematycznym”.
Kerscher
wymienia
następujące
typy
abstrakcji
przestrzennych: przestrzeń administracyjną, przestrzeń adresową, krajobraz,
Heimat i Vaterland (jako odrębne kategorie) oraz „przestrzenie pochodne”,
np. planowania, urbanistyki, prawa, geografii (sic!) /U. Kerscher,
Raumabstraktionen und regionalne Identität, Münchener Geogr. Hefte 1992,
nr 68/. /K. H. Wojciechowski, Koncepcja przestrzeni geografii
humanistycznej, w: Przestrzeń w nauce współczesnej, S. Symiotiuk, G.
Nowak (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin
1989, 141-154, s. 152.
+ Administracja Przestrzeń polityczno-administracyjna. „([…] tylko te
warstwy, których w przestrzeni zwierzęcej nie ma): przestrzeń techniczna,
która, jak to wyraźnie widać z dzisiejszej perspektywy – otwiera drogę ku
przestrzeni WIELKIEJ; wprawdzie już zmiana postawy z czworonożnej na
wyprostowaną zmienia ogromnie przestrzeń świata, zwiększając jej wymiary i
wewnętrzne zróżnicowanie, ale dopiero techniczne (pozaorganizmalne) środki
działania otwierają drogę ku prawdzie wielkiej przestrzeni; przestrzeń
gospodarcza; przestrzeń stosunków społecznych (struktury wertykalne albo
horyzontalne); przestrzeń populacyjna (określana przez gęstość zaludnienia
ziemi, przez rozmieszczenie ludności na ziemi, ruchliwość ludności…);
przestrzeń polityczno-administracyjna; przestrzeń kulturowa, a w tym –
przestrzeń ludzkiej wyobraźni (lęków, nadziei…). […] swoiście ludzką
przestrzenią jest przestrzeń przez człowieka tworzona. Jednakże faktyczną
przestrzenią ludzkiego świata jest „iloczyn” przestrzeni zadanej i przestrzeni
tworzonej. […] Dramaty człowieka związane z dziejami przestrzenności jego
świata można ująć w dwóch punktach. Po pierwsze […], ciągłe zderzanie się
ze sobą dwóch zmienności: wolniejszej zmienności przestrzeni zadanej oraz
większej i ciągle zwiększanej zmienności przestrzeni tworzonej. Ale, po
drugie, istnieje jeszcze inne podstawowe źródło dramatów ludzkich. Jest nim
dysharmonia wewnątrz obszaru swoiście ludzkiej przestrzeni. Mam tu na
myśli przestrzeń skrajnej biedy i wyuzdanego bogactwa (między krajami
bogatymi i biednymi tworzone są nieprzenikalne granice, a w skali mikro
coraz wyższe płoty okalają domostwa ludzi zasobnych lub też w inny sposób
zamyka się enklawy bogactwa przed napływem nosicieli biedy) /Z.
Cackowski, Osobliwość przestrzeni ludzkiego świata, w: Przestrzeń w nauce
współczesnej, S. Symiotiuk, G. Nowak (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu
Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1998, 31-44, s. 32.
+ Administracja przezroczyste dobrami kościelnymi postulowane przez
Rosminiego A. „W 1846 roku rozpoczyna się pontyfikat Piusa XI. To
sprzyjający moment na opublikowanie Pięciu ran Kościoła świętego, […]
Inspiracje tytułu Rosmini zaczerpnął z przemówienia Innocentego IV podczas
Soboru w Lyonie z 23 czerwca 1215 roku, w którym papież mówił o pięciu
„nieludzkich ranach” na ciele Kościoła, nawiązując do ran zadanych
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Zbawicielowi na Kalwarii” /R. Skrzypczak, Przezorność proroków, „Fronda”
2008, nr 44/45, 96-121, s. 105/. „Piąta rana na prawej stopie Chrystusa:
Zniewolenie dobrami kościelnymi. Zakończenie epoki feudalnej w Kościele
wcale nie poszło w parze z końcem „zniewolenia” czy „uzależnienia”, które
dziś, choć w formie bardziej zakamuflowanej, nadal zagraża wolności
chrześcijańskiej. W czasach pierwotnych Kościół był ubogi, ale za to wolny.
Wolność zresztą była pojmowana jako umiejętność znoszenia niedostatków.
Duchowni utrzymywali się dzięki wolnym datkom, bez obowiązkowych ofiar
odprowadzanych na przykład w postaci „dziesięciny” /Tamże, s. 112/.
„Wszelkie dobra posiadano, zarządzano nimi i dysponowano wspólnie.
Inwazja ludów barbarzyńskich wprowadziła do Kościoła „ducha feudalizmu”,
a wraz z nim „osobiste uzależnienia” i indywidualizm. Według Rosminiego,
„ducha feudalizmu” da się pokonać jedynie „duchem wspólnoty”, czyniąc
przezroczystym wszelkie administrowanie i obrót dobrami kościelnymi.
Rosmini napisał Pięć ran Kościoła świętego z głębokim przekonaniem, że
każdą z nich można wyleczyć. W tym względzie nie wolno poddawać się
jakiemukolwiek fatalizmowi. Obecność Boga w Kościele jest więcej niż
pewna, w związku z tym zawsze potrafi znaleźć on nowe siły, by stanąć
blisko ludzi, dając im to, do czego został powołany: Ewangelię Chrystusa. […]
Odnowienie duchowe Kościoła wymaga przede wszystkim przemiany
mentalnościowej kapłanów, ponownego przyjęcia ducha profetycznego, jak i
wyeliminowania wszelkich przeszkód spychających Kościół w dół
zeświecczonego feudalizmu” /Tamże, s. 113.
+ Administracja Rosji wieku XIX opisana po powrocie z podróży. Charakter
narodu rosyjskiego jest niestabilny, ruchomy. Nie potrafi dostosować się do
raz ustalonych norm. Rosjanin nie lubi reguł, ściśle określonej dyscypliny,
nie chce stabilności w swoim życiu i w pracy zawodowej. Chce totalnej
niezależności, lubi wędrować. W taki sposób pisał w latach 1843 i 1844, po
powrocie z Rosji pruski, ale katolicki baron A. von Haxthausen (Studien über
die inneren Zustânde, des Volksleben Und imsbesondere die ländlichen
Einrichtingingen Russlands, wydane w trzech tomach w latach 1847-1852;
Viaggio nell’interno della Russia, Jaca Book, Milano 1977, s. 361). W owym
czasie na zachodzie Europy pytano, czym wyróżniają się Rosjanie, czym
różnią się od innych ludów słowiańskich? Do jakiego stopnia chrześcijaństwo
wpłynęło na kulturę, a nawet na charakter rosyjski? [czy też odwrotnie?] /F.
Muscato, Sull’identità culturale e religiosa rusa, „Asprenas” 44 (1997) 25-38,
s. 25/. Sztandarowym dziełem w tej kwestii jest La Russie en 1839, którego
autorem jest De Custine. Dzieło pruskiego barona jest bardziej wnikliwe i
bardziej obiektywne. Być może władze rosyjskie, przejęte fenomenalną
popularnością pikantnego opracowania De Custine’a pomogły jego następcy
finansowo i organizacyjnie zebrać materiał ukazujący Rosję w lepszym
świetle. Jego podróże ogarniały całą część europejską, o wiele dokładniej niż
do miało miejsce z jego poprzednikiem. Po powrocie zredagował dziennik
podróży. Opisał strukturę tradycji wyrażającą się w życiu codziennym,
religijność ludowa, cerkwie, gospodarkę, politykę, administrację itd. /Tamże,
s. 26/. Tłumaczenie tytułu na język włoski lepiej oddaje specyfikę rosyjską
niż tytuł oryginału. W oryginale Zustânde oznacza pobyt, przebywanie –
aspekt statyczny. W tłumaczeniu jest Viaggio czyli podróż. Oryginał ma
charakter przedmiotowy, określany rzeczownikowo (über die inneren
34
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Zustânde). Tłumaczenie ma charakter dynamiczny, określany czasownikowo.
W każdym razie Haxthausen podkreśla głębokie odczucie bycia narodem
rosyjskim, mocne poczucie wspólnotowości, zdecydowane poszanowanie
rodziny. Nie ma tam radykalnego indywidualizmu ani ściśle pojmowanej
własności prywatnej. Wszystko jest własnością narodu, wspólnoty lokalnej, a
ostatecznie – rodziny. Również jednostka ludzka nie jest dla siebie, lecz żyje
dla innych. Niechęć do norm i dyscypliny nie oznacza zupełnej swobody, bez
jakiegokolwiek patrzenia się na innych. Zaangażowanie społeczne nie może
być wynikiem przymusu, lecz spontanicznych porywów serca. Realizm
społeczno-ekonomiczno-kulturowy wyraża termin obszczina (słowo to jest
powiązane ze słowem mir, które oznacza coś wspólnego, uniwersalnego,
odpowiadającego greckiemu terminowi kosmos. Oba słowa wyrażają
przynależność człowieka do wspólnoty, a człowieka i wspólnoty do
wszechświata. Marks sądził, że korzenie tej tendencji znajdują się w
starożytnych Indiach. Średniowieczny feudalizm nałożył na struktury życia
społecznego silną hierarchię zależności jednych od drugich. Mir jest
rzeczywistością żywą, przelewającą się, ogarniająca wszelkie miejsca i
sytuacje. Nikt nie może się od niego odseparować /Tamże, s. 27.
+ Administracja Rosji wieku XVI zreformowana przez Iwana IV. „Atmosfera
towarzysząca zmianom sprzyjała tendencji kreowania wizji państwa
idealnego przez moskiewskich pisarzy politycznych. Iwan Pierieswietow,
który wraz z Fryderykiem Sapiehą walczył po stronie Jana Zapolyi o tron
węgierski, zapoznał się ze stosunkami panującymi w Turcji i propagował model silnego scentralizowanego państwa, bez jakiejkolwiek formy niezależności
lokalnej. Na jego miarę Pierieswietow przykrawał takie pojęcia, jak sprawiedliwość, prawo, cesarstwo. Działalność bojarów krytykował z pozycji interesów państwa. Analizując moskiewskie stosunki ekonomiczne stwierdził, że
sułtanowi Mahmetowi Zdobywcy udało się przejąć panowanie nad
Cesarstwem, bo dokonał szeregu reform. Rolę mentora w dziele
Pierieswietowa pełni wojewoda Piotr – literackie uosobienie humanistycznego
myśliciela, reprezentującego charakterystyczny dla tej grupy woluntaryzm,
utylitaryzm i kreacjonizm. Pierieswietow przyjechał do Moskwy na przełomie
lat 1538/1539 i z dużym zainteresowaniem śledził reformy Iwana IV, przede
wszystkim zmiany w hierarchii społecznej, administracji i gospodarce. Z
politycznymi koncepcjami renesansowymi zetknął się w Rzeczypospolitej był dworzaninem króla polskiego Zygmunta I, potem służył (w latach 15321534) u wojewody lubelskiego Andrzeja Tęczyńskiego, gdzie skupiali się
pisarze humaniści, m.in. Mikołaj Rej. Odczuwał potrzebę dzielenia się z
carem swoimi spostrzeżeniami na temat urządzenia państwa. Zawarł je w
dwóch suplikach. Poszerzona, tzw. Duża suplika […] Iwana Pierieswietowa
składała się z kilku części, które tworzą rozbudowaną analogię rządów Iwana
IV z czasami Konstantyna. Utwór ten zgodny jest z renesansową regułą
poddawania współczesnej rzeczywistości analizie historycznej. Pierieswietow,
wykorzystując Opowieść o zdobyciu Carogrodu Nestora Iskandera,
zinterpretował wydarzenie historyczne, jakim był upadek Konstantynopola, w
duchu analizy politycznej” /H. Kowalska, Kultura staroruska XI-XVI w.
Tradycja i zmiana, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków
1998, s. 263.
35
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Administracja rzymska w Hiszpanii wieków pierwszych przyczyniła się do
postępu i rozwoju gospodarczego. Wpływ Rzymu na Hiszpanię silny i
długotrwały. „Połączenie indywidualizmu ze stoicyzmem wywarło głęboki
wpływ na sposób, w jaki Hiszpania przyjęła prawo rzymskie. W hiszpańskim
świecie istnieje wyraźne przywiązanie do prawa pisanego i tradycja ta
wywodzi się z Rzymu, a za pośrednictwem Hiszpanii stała się jednym z
ważniejszych rysów kultury Ameryki Łacińskiej. Dla Rzymu fakt, że zamiast
prawa zwyczajowego lub ustnego, jak w epoce poprzedzającej Dwanaście
tablic, pojawiło się prawo pisane, oznaczał, iż odtąd obowiązywało ono
wszystkich i nikt nie mógł zmuszać innych do czegoś lub podporządkować
ich własnym zachciankom wymawiając się nieznajomością prawa. Zobaczyć
można dzięki kronikom z czasów odkryć i podboju oraz w ustawach
ochraniających interesy kolonii, do jakiego stopnia szacunek dla prawa
pisanego jako źródła praworządności stanowi kręgosłup hiszpańskiej
rzeczywistości i podstawę stosunków Hiszpanii z Nowym Światem. Kroniki
pokładają wiarę w czynach i je uprawomocniają. Prawa Indii legalizują nie
tylko sam fakt podboju, lecz także obecność Korony hiszpańskiej w Ameryce.
A później ogromna waga, jaką przykładano do pisanej konstytucji w
niepodległej Ameryce Iberyjskiej” /C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum.
E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 37/. „Czy się jej przestrzega,
czy nie, często stary i podarty skrawek zapisanego papieru w rękach
wywłaszczonych pozwala im zgłaszać pretensje do ziemi. Prawo rzymskie leży
u podstaw wszystkich tych zachowań. Jest też źródłem innej idei typowo
hiszpańskiej, której kształt nadały język i prawo: wizji państwa jako
współtwórcy postępu i sprawiedliwości. Wszystkie teatry, akwedukty, drogi i
mosty były właśnie zewnętrznymi oznakami rzymskiego postanowienia, by
zaprowadzać postęp i rozwój gospodarczy dzięki łaskawym rządom Rzymu.
Spis ludności, podatki, cała polityka i administracja – Rzym zaprezentował
doskonałą umiejętność włączenia cnót i obowiązków w życie państwa, nie
przestając respektować wartości lokalnej hiszpańskiej kultury. Elastyczność
ta ułatwiła Iberii przyjęcie rzymskiego daru: państwa, które połączyło kraj w
jeden organizm, zapewniło rozwój gospodarczy, dało Hiszpanii poczucie
uczestnictwa w historii świata, szanując jednocześnie lokalną dumę i
tradycje” /Tamże, s. 38.
+ Administracja sakramentów według synodu w Limie II (1567). Synod
opracował normy korzystania z sakramentów świętych, na podstawie Sobory
Trydenckiego. Chrzest wymaga świadomości i wolności. Bierzmowanie
powinni przyjąć wszyscy Indianie ochrzczeni. Zważywszy ich ubóstwo,
biskupi powinni udostępniać odpowiednie akcesoria, np. świece. Zakazano
sakramentu pojednania z wykorzystaniem tłumacza. Kapłan powinien uczyć
się języka tubylców, a także przygotować ich do korzystania z sakramentu
pojednania. Konfesjonał umożliwiał zachowanie tajemnicy zwłaszcza w
sytuacji, kiedy znajomość języka nie była jeszcze biegła i trzeba było sobie
pomagać gestykulacją /P. Tineo, Pastoral sacramental en el III Concilio
Limense (sacramentos de iniciación), w: Actas del VII simposio de teología
histórica (28-30 abril 1992), Valencia 1993, 171-191, s. 176/. Zawieszono
ostre ograniczenia pierwszego synodu w Limie dotyczące Eucharystii. Miała
być przyjmowana w jak najczęściej, o ile to było możliwe. U człowieka
umierającego wystarczyła świadomość, że przyjmuje prawdziwe ciało
36
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Chrystusa. Wcześniej uważano, że Indianie nie są zdolni do zrozumienia
pełni prawd wiary, a w szczególności, że nie są zdolni do przyjmowania
komunii świętej. Okazało się, że tak nie jest, a brakuje po prostu edukacji.
Po ogłoszeniu dokumentu drugiego synodu sytuacja nie poprawiła się
właśnie z tego powodu, że brakowało kapłanów i katechetów /Tamże, s.
177/. Tymczasem jeszcze przez długie dziesięciolecia wielu kapłanów było
zdania, że Indianie nie są zdolni do przyjmowania komunii świętej. Pogląd
ten starał się przezwyciężyć w wieku XVII świętobliwy biskup Limy Gonzalo
de Ocampo /Tamże, s. 178.
+ Administracja sakramentów według synodu w Limie II (1567). Synod
opracował normy korzystania z sakramentów świętych, na podstawie Sobory
Trydenckiego. Chrzest wymaga świadomości i wolności. Bierzmowanie
powinni przyjąć wszyscy Indianie ochrzczeni. Zważywszy ich ubóstwo,
biskupi powinni udostępniać odpowiednie akcesoria, np. świece. Zakazano
sakramentu pojednania z wykorzystaniem tłumacza. Kapłan powinien uczyć
się języka tubylców, a także przygotować ich do korzystania z sakramentu
pojednania. Konfesjonał umożliwiał zachowanie tajemnicy zwłaszcza w
sytuacji, kiedy znajomość języka nie była jeszcze biegła i trzeba było sobie
pomagać gestykulacją /P. Tineo, Pastoral sacramental en el III Concilio
Limense (sacramentos de iniciación), w: Actas del VII simposio de teología
histórica (28-30 abril 1992), Valencia 1993, 171-191, s. 176/. Zawieszono
ostre ograniczenia pierwszego synodu w Limie dotyczące Eucharystii. Miała
być przyjmowana w jak najczęściej, o ile to było możliwe. U człowieka
umierającego wystarczyła świadomość, że przyjmuje prawdziwe ciało
Chrystusa. Wcześniej uważano, że Indianie nie są zdolni do zrozumienia
pełni prawd wiary, a w szczególności, że nie są zdolni do przyjmowania
komunii świętej. Okazało się, że tak nie jest, a brakuje po prostu edukacji.
Po ogłoszeniu dokumentu drugiego synodu sytuacja nie poprawiła się
właśnie z tego powodu, że brakowało kapłanów i katechetów /Tamże, s.
177/. Tymczasem jeszcze przez długie dziesięciolecia wielu kapłanów było
zdania, że Indianie nie są zdolni do przyjmowania komunii świętej. Pogląd
ten starał się przezwyciężyć w wieku XVII świętobliwy biskup Limy Gonzalo
de Ocampo /Tamże, s. 178.
+ Administracja scentralizowana Hiszpanii wieku XV utwierdziła prawo
rzymskie. Prawo rzymskie w Hiszpanii propagował św. Izydor z Sewilli (wiek
VII), a następnie król Alfons X Kastylijski, zwany Mądrym (wiek XIII). „Kiedy
między rokiem 1280 a 1480 wewnętrzne granice Hiszpanii przestały być
ruchome, można było jasno określić podziały między królestwami.
„Energiczna i bystra, nietolerancyjna, karmiąca się marzeniami o wierze i
jedności, a nieskończenie odległa od snów o różnorodności kultur, Izabela
zawarła w roku 1469 małżeństwo z aragońskim królem Ferdynandem,
przypieczętowując w ten sposób zjednoczenie Kastylii i Aragonii” /C.
Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E. Klekot, Wydawnictwo Opus, Łódź
1994, s. 76/. „Stworzyli biurokrację opartą na zasługach, a nie na poparciu.
Utwierdzili ponownie majestat rzymskiego prawa, zaczynając od
utożsamienia monarchii z władzą, ogólnokrajowym sądownictwem i
scentralizowaną administracją. Żądali, by poddani byli poddanymi króla, a
nie pana feudalnego lub miasta, oraz by nie należeli do innej kultury ani nie
wyznawali odmiennej religii, jak judaizm czy islam” Tamże, s. 77. W roku
37
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
1492 zdobyto Granadę, wypędzono Żydów z Hiszpanii, odkryto Amerykę.
Czwartym wielkim wydarzeniem było opublikowanie pierwszej gramatyki
języka hiszpańskiego (Antonio de Nebrija). „Wypędzenie Żydów, chyba
największy błąd, jaki popełniło zjednoczone królestwo Hiszpanii i jego
monarchowie, Izabela i Ferdynand, podyktowane było zarówno przyczynami
natury ideologicznej, jak i materialnej. […] Monarchowie katoliccy
zdecydowali się poświęcić największy kapitał kulturalny Hiszpanii – jej
trojaką i ubogacającą wzajemnie cywilizację. […] W tym celu słabą
średniowieczną inkwizycję hiszpańską, zależną od papieża i biskupów,
przekształcono w potężny trybunał podlegający bezpośrednio rozkazom
królów hiszpańskich” Tamże, s. 78.
+ Administracja scentralizowana państwa absolutystycznego odbiera
uprawnienia polityczne ciałom społecznym. „Feudalizm”, przestając być
instytucją polityczną, pozostał naszą największą instytucją cywilną. […] to,
co zostało, stało się stokroć bardziej nienawistne. Francuski ancien régime
jest więc bękarcim stanem społecznym […] pochodzi od Guizota i od
historyków restauracji. Posługuje się nią, aby przeciwstawić epokę
absolutyzmu tym instytucjom średniowiecznym, które służyły solidarności
ludzi tworzonej przez pionowy łańcuch zależności, kiedy nie istniała władza
centralna” /F. Furet, Wstęp, tłum. M. Król, w: A. Tocqueville de, Dawny
ustrój i rewolucja, przeł. H. Szumańska-Grossowa, Znak, Kraków 1994, 5-20,
s. 10/. „Toqueville był jedynym autorem, który absolutyzm uważał za
zjawisko socjologiczne i sądził, że podobnie jak Rewolucja, ale jeszcze przed
Rewolucją, było to narzędzie służące zerwaniu więzów społecznych. […]
ludzie tak do siebie podobni byli jak nigdy dotąd podzieleni na małe, obce
sobie i obojętne grupy. […] na skutek kontroli, jaką państwo sprawuje nad
społeczeństwem, są oni coraz bardziej podzieleni na rywalizujące i wrogie
grupy, zajęte jedynie własnym, partykularnym interesem” /Tamże, s. 11/.
„społeczeństwo dawnego ustroju jest społeczeństwem tendencyjnie
demokratycznym i patologicznie arystokratycznym. […] Społeczeństwo, które
wychodzi z epoki feudalnej, odziedziczyło po niej pionową strukturę ciał
hierarchicznych, które wciąż stanowią kościec społeczny. Wszelako rozwój
scentralizowanego państwa administracyjnego pozbawia te ciała ich
uprawnień politycznych i ich władzy, państwo zagarnia zarówno te
uprawnienia, jak i tę władzę. Co więcej, państwo scentralizowane jakby bawi
się faktem, że owe ciała hierarchiczne stały się bezużyteczne […] wzrost
machiny administracyjnej dokonuje się za cenę „ukastowienia”
społeczeństwa w ciała odrębne i pozbawione jakiejkolwiek idei dobra
wspólnego. Siłą napędową tego systemu jest egoistyczna walka o pozycję i
miejsce w społeczeństwie. Najlepszym symbolem tej sytuacji jest to, co
monarchia uczyniła ze szlachty, najwyższego z ciał hierarchicznych,
podstawowego stanu w królestwie. Szlachta utraciła zarówno swoją zasadę –
krew, jak i funkcję – służbę społeczną. Przestała być arystokracją, a stałą się
kastą.
[…] stan szlachecki znalazł się w gettcie w ramach narodu
francuskiego” /Tamże, s. 12/. „Tak więc, zdaniem Tocquevile’a, w dawnym
ustroju działa paradoksalna dynamika. Centralistyczne państwo nieustannie
niszczy tę rzeczywistość, którą równie nieustannie odbudowuje, ale w formie
iluzji. Wyzuło to szlachtę z jej władzy politycznej, ale jednocześnie codziennie
stwarza nowych szlachciców. […] Dawne społeczeństwo arystokratyczne
38
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zostało na wszystkich poziomach pozbawione treści, stanowi już tylko
starannie podtrzymywaną fasadę, […] Monarchia absolutna, aby zagarnąć
całą przestrzeń władzy publicznej, musi wymóc na wszystkich obywatelach
identyczne posłuszeństwo, jest to warunkiem jednolitości praw przez nią
stosowanych. Monarchia taka zmierza zatem do zniwelowania społeczeństwa
/nie do zaniku, lecz do „urawniłowki”/” /Tamże, s. 13.
+ Administracja skoncentrowane w rękach mniejszej ilości ludzi w
następstwie Czarnej Śmierci. „W następstwie Czarnej Śmierci większa ilość
obowiązków administracyjnych skoncentrowana została w rękach mniejszej
ilości ludzi. Wraz z koncentracją władzy biurokratycznej dochodziło do coraz
większych nadużyć. Urosły klasztory, podobnie jak i biskupstwa, stolice,
fundacje, szpitale, uniwersytety – a wraz z tym i potęga administracyjna
duchowieństwa. Nie towarzyszył temu odpowiedni wzrost siły rządów
lokalnych, które mogłyby regulować sprawy Kościoła. „Władza cywilna nie
mogła ich tknąć. Utyskiwania, chociaż natarczywe, nie mogły znaleźć
żadnego zadośćuczynienia ze strony króla i jego prawa” /H. Belloc, The Crisis
of Civilization, Rockford. III: Tan Books and Publishers Inc., 1973, s. 93/.
Wymowny przykład tego, jak kiepski był klimat moralny owego czasu,
stanowi sprawozdanie Hilaire Belloc dotyczące sądów kościelnych: „Sądy
kościelne powstały w prostych warunkach wczesnego średniowiecza i
zajmowały się przypadkami natury czysto duchowej. Przewodniczył im
biskup lub jego delegaci, a nie urzędnicy cywilni danej wspólnoty. Badały
one herezje, zajmowały się sprawami matrymonialnymi, testamentami,
należnościami do zapłacenia na rzecz Kościoła. Ich decyzje były naturalnie
na korzyść jak największych dochodów, jakie mogli dla siebie wyciągnąć
duchowni od ludzi świeckich. Sądy kościelne poczęły ulegać zepsuciu w
późnym średniowieczu, gdy nader często wykorzystywano je jako narzędzie
wymuszeń. Z korzyścią dla kościelnych prawników i sędziów, było
wynajdywać jak najwięcej przypadków herezji czy wykroczeń, bo przez to
mogli oni powiększyć – grzywnami i czym tam bądź – swoje dochody, jak
również umocnić potęgę własnej organizacji” /H. Belloc, The Crisis of
Civilization, Rockford. III: Tan Books and Publishers Inc., 1973, s. 93/” P. A.
Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki,
(Wisdom's Odyssey. From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright
by Editions Rodopi B. V., Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 218219.
+ Administracja sprawiedliwości oddzielone od sprawowania polityki
postulatem prawicy hiszpańskiej roku 1933. Prawica hiszpańska roku 1933.
Congreso de Derechas Autónomas, zwołanym przez ugrupowanie Acción
Popular i obradującym w Madrycie 27-28 lutego oraz 1-3 marca. Gil Robles:
„Brońcie Boga i brońcie Hiszpanii i złóżcie w Jego ręce formę rządzenia, gdyż
On będzie potrafił dać Hiszpanii to, co dla niej jest odpowiednie...Siłami
prawicy są te ugrupowania, które są zgodne w następujących punktach:
rewizja konstytucyjna ale rewizja konsekwentna, zwłaszcza odnośnie religii,
odnośnie
nauczania
i
w
rozumieniu
społeczeństwa
w
sposób
antykolektywistyczny i antymarksistowski. Z tymi siłami pójdziemy do walki”.
Nowa Partia oficjalnie powstała na sesji 4 marca. Program CEDA zawierał:
zniesienie laickiego prawa niszczącego Kościół katolicki, dążenie do
konkordatu, walka o prawa osobiste i wolność człowieka, sejm powinien
39
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
odzwierciedlać prawdziwe uczucia narodu. Oddzielenie administrowania
sprawiedliwości od sprawowania polityki. Regionalizm, ale nie nacjonalizm.
Szeroka autonomia lokalna. Obrona instytucji rodziny, zwłaszcza rodzin
robotniczych, poprzez wprowadzenie zarobków zdolnych utrzymać rodzinę i
poprzez zabezpieczenia socjalne. Prawo rodziny do wychowania dzieci i uznanie
magisterium Kościoła odnośnie do wychowania i edukacji. Wolność nauczania
na wszystkich stopniach. Proporcjonalny podział budżetu na szkolnictwo
podstawowe. Odrzucenie walki klas. Interwencja państwa w sprawy
ekonomiczno-społeczne, według potrzeb, dla zachowania dobra wspólnego.
Sprawiedliwa dystrybucja bogactwa tak, aby było jak najwięcej właścicieli.
Prawo do pracy, zarówno dla mężczyzn jak i dla kobiet. Uczestnictwo
pracowników w władzy w zakładach pracy i w akcjach własnościowych.
Szkolenie zawodowe robotników. Ekonomiczna rekonstrukcja kraju.
Sprawiedliwy podział ziemi. Regulacja kredytów rolniczych. Zwiększenie
produkcji rolnej. Reforma rolna, która tworzy nowych właścicieli ziemskich.
Odebranie ziemi nadającej się pod uprawę tym, którzy jej nie uprawiają i
oddanie w ręce tych, którzy ją będą uprawiać. Zakaz importu ryżu. Eksport
oleju oliwkowego. Neutralność państwa w razie wojny. Polityka pokojowa i
współpraca dla ustanowienia prawnego porządku, ładu i sprawiedliwości
międzynarodowej. Relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Zacieśnienie relacji za
Stolicą Apostolską. Pokojowa współpraca z Marokiem. Zgoda z Francją.
Polityka militarna powinna być skierowana na aktywną obronę, stąd
modernizacja armii (J. Arrarás, Historia de la segunda república española, T.
2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970, s. 147).
Znawcy idei republikańskich pesymistycznie patrzyli na przyszłość nowej
partii. Republika istniejąca w Hiszpanii albo będzie sekciarska i laicka, albo
zaneguje siebie samą. Jej ideolodzy nie dopuszczą do rządów partii
prawicowych, gdyż są one sprzeczne z zadaniami stawianymi przez II
republikę.
+ Administracja stanowi dla anarchizmu zagrożenie, Federico Urales. Redaktor
naczelny czasopisma „Revista”, Federico Urales, zatakował „pragmatyczny
syndykalizm”, który reprezentowało czasopismo „Solidaridad”, a osobiście
Angelo Pestaña (F. Montseny-Urales, Sobre una pretendida revisión del
anarquismo, „La Revista Blanca” nr 176 (15 IX 1930) s. 49 i n). Rozwiązanie
sprzeczności społecznych widział on w zachowaniu czystości doktrynalnej, a
główne niebezpieczeństwo dostrzegał w koncepcjach syndykalistycznych.
Anarchizm powinien być konsekwentny a związki zawodowe już wikłają się w
struktury organizacyjne, w administrację, w struktury rządzenia centralnego.
Zwolennicy „czystego anarchizmu” chcieli, aby Angela Pestaña był pozbawiony
dotychczasowych wpływów i by utracił swoich sojuszników zgrupowanych
wokół „Solidaridad Obrera”. W atakach swych mieli sporo racji, gdyż już 30
kwietnia 1930 roku rząd Berenguera przywrócił ponownie legalność CNT. W
dniu 17 czerwca został przywrócony do życia Comité Nacional a w trzy tygodnie
później (6 lipca) odbyła się pierwsza po długiej przerwie konferencja regionalna
w Katalonii z udziałem 21 organizacji terytorialnych. W dniu 31 sierpnia 1930
r. powraca do Barcelony i wychodzi znowu jako dziennik „Solidaridad Obrera”
pod redakcją Juana Peiró. Juan Montseny nie miał łatwego zadania,
przeciwstawiając się tak mocno usytuowanej grupie, w której rękach znalazł
40
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się Komitet Narodowy (czyli centrala CNT) oraz jedyny w kraju dziennik
anarchistyczny.
+ Administracja terenem dyskryminacji katolików wieku XIX w USA. „Trudny
do rozwiązania był przede wszystkim problem organizacji niechętnych, a
nawet i wrogich katolicyzmowi. W wielu miejscach – jeszcze przed rewolucją
– nie tylko ograniczały one swobodę katolików, ale nawet dopuszczały ich
otwarte zwalczanie. W wielu miejscach – już po rewolucji – okazywały
wyraźnie wrogie nastawienie do katolicyzmu do końca XIX wieku, pomimo
poprawki wprowadzonej do Konstytucji. W wielu wreszcie miejscach
organizacje te okazują nieprzychylne stanowisko do katolików do dnia
dzisiejszego, oskarżając ich o brak pełnej lojalności i patriotyzmu w stosunku
do kraju. Nic też dziwnego, że w okresie napięć albo niepokojów, organizacje
te doszukiwały się w katolicyzmie przyczyny zła czy nieporozumienia i
stosowały przeciw niemu ostre środki represyjne, nie wykluczając mordów,
podpaleń albo grabieży /J. Piekoszewski, Katolicyzm Amerykański, Veritas,
London 1986, s. 14/. „Wroga katolicyzmowi była The Native American
Association, organizacja powstała w Nowym Jorku w 1835 roku. Kierowana
lub inspirowana przez szereg protestanckich czasopism jak na przykład The
Protestant, The Protestant Vindication, The Downfall of Babylon i inne,
organizacja ta, przekonana o rzekomej wyższości tubylców nad emigrantami
– a zwłaszcza katolikami przybyłymi do Ameryki w większej masie po 1839
roku, dyskryminowała ich w szkole, w pracy i w życiu administracyjnopolitycznym kraju. Wroga była również The Know-Nothing Party, organizacja
powstała także w Nowym Jorku w 1852 roku. Nie chodzi już o to, iż
wyrządziła katolikom bardzo wielkie szkody w szkolnictwie, życiu
zawodowym oraz administracyjno-politycznym na terenie kraju. Istotny jest
fakt, iż w walce przeciw katolicyzmowi posuwała się do małostek, a nawet
absurdów, świadczących o jej bezpodstawnych i mocno zakorzenionych
uprzedzeniach do Kościoła katolickiego, a zwłaszcza do papieża, którego
uznawała za antychrysta, przepowiedzianego przez proroka Daniela” /Tamże,
s. 15.
+ Administracja terytoriów podbitych przez arabów obejmowana byłą też
przez chrześcijan. Religie poza islamem w imperium arabskim wieku VI.
Magowie perscy przyjmowali za podstawę rzeczywistości „niepostrzegalne
cząsteczki, określane jako obraz rzeczy, a także jako składniki rzeczy.
Bogowie, zdaniem magów, są także złożeni z tych materialnych cząsteczek –
obrazów: powstają oni, tak jak i rzeczy, w czasie. Był to więc rodzaj
atomizmu wykazujący pewne powinowactwo z atomizmem znanym ze
starożytnej filozofii hinduskiej. Na początku wieku IX w Iranie powstaje ruch
religijny churramitów, inspirowany przez starą, dualistyczną perską religię,
walczący z islamem jako religią i ideologią zdobywców i prowadzący trwającą
ponad dziesięć lat regularną wojnę z siłami arabskimi. Według idei tego
ruchu, istnieją w świecie dwie zasady – zła i dobra – i walka ich określa
dzieje świata. Świat uważali za wieczny, zaś w walce pierwiastka boskiego i
diabelskiego zwycięży boskość i dobro” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii
średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska,
arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 408/. Nestorianie w
Syrii pod władaniem Sassanidów mogli się spokojnie rozwijać. „Było to
najbardziej płodne kulturowo środowisko o dobrych tradycjach naukowych i
41
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
filozoficznych – neoplatońskich”. Oprócz nestorian na terenie imperium i
arabskiego byli też monofizyci oraz chrześcijanie ortodoksyjni, z dawnego
Bizancjum. „Chrześcijanie zachowali swą organizację kościelną, posiadali
świątynie, biskupów, a wielu chrześcijan pełniło nawet odpowiedzialne
funkcje w administracji prowincji arabskich na podbitych terytoriach.
Sytuację chrześcijan polepszał potęgujący ich znaczenie fakt, że na
terytorium arabskim znalazły się też organizacje zakonne, wśród których zaś
słynny klasztor Mar Saba w Jerozolimie /Tamże, s. 409.
+ Administracja totalitarna Biurokracja w Rosji pojawiła się wraz ze scentralizowaną władzą
państwową „w XVI-XVII w., a rozmiar patologii społecznej osiągnęła w XIX w. stając się głównym
narzędziem machiny państwowo-policyjnej” /W. Romanow, Бюpoкpaтия, tłum. W. Radolińska, w: A.
Lazari (red), Mentalność rosyjska. Słownik, Wyd. Śląsk, Katowice 1995,
s. 13/.
Biurokratyzacja państwa doprowadziła do nieograniczonej władzy urzędników (czynowników). W świadomości społecznej kojarzona była z samowolą, łapownictwem, bezdusznością i niekompetencją, i
jedynie car pozostawał gwarantem sprawiedliwości. Sowiecki aparat władzy rozszerzył zakres
biurokracji i „udoskonalił” jej formy. Stała się ona podstawą monopolu państwa we wszystkich
dziedzinach życia. Organizowane cyklicznie i odpowiednio nagłaśniane kampanie przeciwko biurokracji
związane były z doraźnymi politycznymi, populistycznymi celami kolejnych przywódców partyjnych”
/Tamże, s. 14.
+ Administracja uczelniana terenem walki o władzę pomiędzy członami
trivium. „W ciągu trwającej przez wieki walki pomiędzy członami trivium o
władzę filozoficzną, akademicką i administracyjną w Średniej i Nowej
Akademii zaniedbane zostały nauki fizyczne, sztuki i nauki matematyczne
(tak samo jak i oryginalnie filozoficzne rozumowanie). Sytuacja odwróciła się
wraz z powrotem zainteresowania pracami fizycznymi Arystotelesa, co
nastąpiło w XIII wieku, oraz dziełami Platona w niektórych szkołach
klasztornych i katedralnych późnego średniowiecza. Czternastowieczny
nominalizm, humanizm renesansowy oraz protestancka reformacja
wyrastały ze wspólnej epistemologii, którą cechowała wrogość w stosunku do
naturalnego ludzkiego rozumienia tego co fizyczne oraz wszystkiego, co
pojmowano na drodze jakichkolwiek pośredników natury psychologicznej,
czy miały to być obrazy, pojęcia, czy wreszcie zwykły nawyk myślowy. W
ramach takiej epistemologii podstawą dla prawdy mogło być jedynie czysto
duchowe natchnienie samego intelektu pojmującego bezpośrednio czysto
immaterialny przedmiot. Wskutek tego, pomimo iż praca takich myślicieli jak
Kuzańczyk otwierała nowe horyzonty i perspektywy dla rozważań
dotyczących natury świata fizycznego, przyjęto te same zasady jako podstawę
wiarygodności akademickiej, co zawierało w sobie posiew zniszczenia
jakiegokolwiek racjonalnego ujęcia świata” P. A. Redpath, Odyseja mądrości.
Od filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From
Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V.,
Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 245.
+ Administracja uniwersytecka zreformowana przez papieża Leona XII bullą
Quod divina Sapientia. Edukacja akademicka Hiszpanii wieku XIX przeżyła
kilkanaście poważnych reform. W roku 1824 było dwanaście wydziałów
teologicznych: Salamanca, Valladolid, Alcalá, Valencia, Cervera, Santiago de
Compostella, Zaragoza, Huesca, Sewilla, Granada, Oviedo i Palma de
Mallorca. Studia trwają siedem lat M. Andrés Martín, Los centros de estudio
de teología desde 1700 a 1970, w: Historia de la Teologia Española, t. II:
Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.),
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, 311-357
42
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(r. XIII), s. 326/. Episkopat hiszpański opracował dokładny plan wykładów
na poszczególnych kursach. Papież Leon XII dokonał reformy uniwersytetów
katolickich bullą Quod divina Sapientia, w sferze naukowej, dyscyplinarnej i
administracyjnej. Studia ściśle teologiczne trwały cztery lata. Dnia 12
października 1835 roku rząd hiszpański uznał seminaria duchowne niższe i
wyższe. Wykładowcy mogli dowolnie wybrać podręczniki i program nauczania
/Tamże, s. 327/. Program nauczania wprowadzony w roku 1845
przewidywał zagadnienie wpływu chrześcijaństwa na rozwój kultury
europejskiej. W tej kwestii znaczące jest dzieło Protestantismo comparado con
el Catolicismo, którego autorem jest Joachim Balmes. Program zawierał
również historię i metodologię literatury oraz myśli teologicznej. Przeważały
przedmioty dotyczące historii i praktycznego działania Kościoła. Historia
miała w wieku XIX coraz większe znaczenie, rozwijana była w nurcie
panującego wówczas, zwłaszcza w Niemczech, romantyzmu. Niestety w
Hiszpanii nie łączono historii z teologią tak, jak czynili to w Niemczech
Möhler, Hirscher, Hefele i inni teologowie romantyzmu niemieckiego /Tamże,
s. 328/. Reforma z roku 1850 zabroniła uzyskiwania stopni akademickich
studentom eksternistycznym. Oznaczało to, że alumni seminariów
duchownych, zdobywający stopnie akademickie na uniwersytetach, odtąd
już nie mogli tego czynić. Kościół był coraz bardziej prześladowany. W roku
1852 zamknięto wydziały teologiczne. Teologia została pozbawiona rangi
akademickiej /Tamże, s. 329/.
+ Administracja w życiu konsekrowanym. Iglesias odnowę życia
konsekrowanego sprowadza do trzech podstawowych procesów: 1. Proces
doktrynalny, teologiczny wraz z podjęciem zagadnienia identyczności,
odkrywanie nowych form życia; 2. Działalność apostolska; 3. Proces
administracyjno-instytucjonalny. Por. I. Iglesias, La Vida Religiosa consagrada
del Postvaticano, "Confer", 24 (1985) 1, s. 192) Ż2
+ Administracja w życiu konsekrowanym. Iglesias odnowę życia
konsekrowanego sprowadza do
+ Administracja wielorakości świata utworzonego przez Schulza B. Splot
paradoksów mimetyczności. „Z tego właśnie splotu wysnuwa się bowiem cała
sieć opozycji: materia – forma, zmysłowość – pojęciowość, materia – idea,
słowo – obraz. Ta sieć jest przez cały czas rozpięta nad Schulzowskimi
przedstawieniami, ujawniając się gdzieniegdzie w quasi-dyskursywnej formie
– w monologach ojca, w aforystycznych fragmentach narracji, ale przede
wszystkim – poprzez drganie, wibrację samej rzeczywistości. Zdajemy sobie
sprawę, że uwięzienie tego świata w przestrzeni pojęciowej jest zabiegiem co
najmniej niebezpiecznym. Rozpięcie żywej poetyckiej realności wzdłuż sieci
pojęć abstrakcyjnych: forma, materia, substancja, idea, przypomina żywo
pewną operację, której został poddany w jednym z opowiadań wuj Edward:
jego istota, zanalizowana przez ojca, została zredukowana do mechanizmu
dzwonka elektrycznego i rozpięta na ścianie w formie przewodów
elektrycznych – wuj „kosztem swej z trudem administrowanej wielorakości
uzyskał teraz prostą, nie problematyczną nieśmiertelność” (Kometa, 420).
Chętniej jednak widzielibyśmy siebie w roli „administratora wielorakości”
Schulzowskiego świata, próbując dać świadectwo wielu wymiarom,
tworzącym ten dziwny konglomerat” /K. Stala, Na marginesach
rzeczywistości. O paradoksach przedstawiania w twórczości Brunona
43
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Schulza, Instytut Badań Literackich, Warszawa 1995, 5-16, s. 34/. „Problem
materii i formy jest zdecydowanie zbyt szeroki, aby zajmować się nim
szczegółowo przy omawianiu twórczości Schulza. Jednak pewne jego
wymiary są tutaj nieodzowne. Zwłaszcza ten, który już u źródeł wytrąca tę
parę pojęć z torów przedustawnej rzeczywistości opozycji. W platońskiej
koncepcji mimesis forma może być pseudonimem eidos – pra-wyglądu, źródła
wszelkich wyglądów, owej „idei Łoża” w boskiej świadomości, której
proliferacje tworzą konkretne łóżka, te zrobione i te namalowane,
wyobrażone i „imitowane”. Jest więc czymś pierwotnym, pierwszym; tym, co
jest naprawdę. Materia jedynie powiela utrwalone kształty, pierwotne obrazy
i formy; artysta, poprzez mimesthai, przedłuża ten proces, wpisując swe
twory w łańcuch proliferacji, zwielokrotnień, powtórzeń” /Tamże, s. 35.
+ Administracja wspólnoty żydowskiej w diasporze własna administrację,
wzorowana na władzy autonomicznych miast greckich. Imperializm Żydów
nie był mniejszy od imperializmu rzymskiego. Między tymi dwoma wizjami
istniała tylko jedna, ale decydująca różnica, otóż dla żydów naczelną kwestią
było panowanie Boga /R. Trevijano Etcheverría, Orígenes del cristianismo.
Transfondo judío del cristianismo primitivo, Ed. Publicaciones Universidad
Pontificia Salamanca, Salamanca 1995 s. 103/. Żydzi posiadali w imperium
rzymskim odrębność sądowniczą, byli wyłączeni ze służby wojskowej, a
przynajmniej inaczej traktowani ze względu na szabat i mieli prawo zbiórki
pieniężnej na świątynię w Jerozolimie. Wespazjan wykorzystał ten zwyczaj
dla ciemiężenia żydów, przemieniając przywilej na dodatkową kontrybucję,
aby mogli zachować swą religię. Był to jedyny przypadek, bez jakiejkolwiek
paraleli z innymi grupami religijnymi. Odtąd zamiast do świątyni, pieniądze
szły do Rzymu (fiscus judaicus). Wspólnoty żydowskie w diasporze posiadały
własną administrację, wzorowaną na władzy autonomicznych miast
greckich. Na czele była Rada lub Senat (boulê lub geriosía), złożona z notabli
wybieranych przez lud. Wewnątrz był wybierany komitet (egzekutywa)
archontów, który faktycznie sprawował rządy. Dużą rolę spełniał sekretarz
Rady (grammateus). Żydzi nie mogli tworzyć alternatywnej pólis we wnętrzu
miasta, natomiast mogli tworzyć niezależną políteuma: korporację
uformowaną przez członków tej samej rasy lub przynależności państwowej.
Prawdopodobnie w Rzymie nie było jednej gerousía, lecz kilkanaście
odrębnych kongregacji z własnymi zarządami i własnymi regułami rządzenia.
Wspólnota rzymska była raczej podobna do pogańskich collegia, czyli
konfraterni, które tworzone były zarówno jako organizacje religijne, jak też
jako stowarzyszenia społeczne. W oczach Rzymian synagoga żydowska była
widziana jako collegium obcego kultu, co było zgodne z rzymskim prawem
/Tamże, s. 104.
+ Administracja zbawienia w Kościele in persona Christi poprzez
ministerialne działanie kapłana odrzucone przez protestantyzm. Afirmacja
luterańska solus Christus łączy się ściśle z sola gratia w ocenie historycznego
działania Kościoła jako herezji pelagiańskiej. Liczy się jedynie zbawcze
działanie Jezusa Chrystusa (semel et pro semper). Wskutek tego mówienie o
identyczności Kościoła nie było u Lutra jasne. Jednak również nie było to
jasne w katolicyzmie potrydenckim. Dopiero od XIX wieku, dzięki powrotowi
do Ojców Kościoła i do źródeł biblijnych tworzona jest odpowiednia
przestrzeń teologiczna dla poprawnego rozumienia Kościoła jako sakramentu
44
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
W054 24. Katolicyzm średniowieczny posiadał dostateczne podstawy
dogmatyczne dla sformułowania sakramentalnej natury Kościoła. Ujęcie to
nie było w pełni jasne. Wyrażało pretensje starożytnego Kościoła do działania
w imię Chrystusa i do administrowania zbawienia in persona Christi, poprzez
ministerialne działanie kapłana (Sobór Trydencki: Ses. VII, Decretum de
sacramentis /1547/; zob DS. 1600,13). Reformatorzy widzieli w tym
autonomizację pośrednictwa eklezjalnego, odchodzenie od jedynego
pośrednictwa Chrystusowego, ci prowadziło do parcelacji Kościoła W054 25.
+ Administracja ziemią przez człowieka z polecenia Boga Ojca. „Pojęcie
monarchii ma rodowód polityczny. Jednak to, co teologia rozumie pod tym
pojęciem, nie jest najpierw władzą „jednego”, ani władzą „absolutną”, lecz
jednością ostatecznej Przyczyny (Principium), czyli jednością Boga /Trzy
możliwe znaczenia tego pojęcia spotykamy u Teofila Antiocheńskiego w jego
piśmie apologetycznym Trzy księgi do Autolyka (S.C. 20, Paris 1948), przy
czym to trzecie zaczyna w końcu przeważać (por. Ad Autolycum, II, 4 i II, 8).
Pojęcie jedyności króla-zasady (principium) nie jest sprzeczne z ideą, że także
Słowo jest Przyczyną (arché – por. tamże, II, 10), ani z tym, że to właśnie w
Nim Bóg stworzył niebo i ziemię. U teologa języka greckiego z końca II wieku
to spokojne stwierdzenie faktu, ze Syn jest przyczyną razem z Ojcem,
zasługuje na szczególne podkreślenie: monarchia Ojca nie zostaje bowiem
przez to ani trochę naruszona. Chodzi tutaj, rzecz jasna, o stworzenie, ale
rozumowanie będzie potem takie samo w odniesieniu do pochodzenia
Ducha/. Ojciec jest Źródłem (pègè), Początkiem bez początku (archè
anarchos), z którego się wyłaniają, bez jakiegokolwiek następstwa czasowego,
Syn i Duch Święty. I to nie tylko Oni, ale wszystko to, co istnieje: chociaż
więc zostaje odsunięty na plan dalszy, polityczny sens tego pojęcia nadal
zachowuje swoje znaczenie. I dlatego, podkreśla Tertulian, Bóg, Władca
wszechświata, może swobodnie delegować swoją władzę: przez Syna
wykonuje On swoje panowanie. „Wiem, że monarchia nie oznacza nic innego,
jak jedynowładztwo (singulare et uniceum imperium). Wszakże, należąc do
jednego, monarchia nie wymaga od tego, do kogo należy, aby nie
administrowali jego monarchii ci, których zapragnie” /Przeciw Prakseaszowi,
3, 2; w: Trójca Święta, (Źródła Myśli Teologicznej, 4), tłum. E. Buszewicz,
Kraków 1997, s. 38/. Innymi słowy, monarchia nie tylko nie zakazuje, ale
nawet zakłada rozróżnienie Słowa i Ojca” J.-P. Batut, Monarchia Ojca,
porządek pochodzeń, perychoreza: trzy klucze teologiczne do poprawnego
wyznawania wiary trynitarnej, w: Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja
„Communio” 13, Pallotinum 2000, 325-336, s. 329.
+ Administracyjny podział Kościoła w Bawarii wieku XIX nowy wprowadził
konkordat. „Bawaria od konkordatu do czasów najnowszych – Konkordat
między Bawarią a Watykanem, zawarty 5 VI 1817 (ratyfikowany 24 X przez
Ludwika, a 15 XI promulgowany przez papieża Piusa VII), wprowadził nowy
administracyjny podział Kościoła; do metropolii Monachium-Freising
włączono sufraganie: Augsburg, Pasawę i Ratyzbonę, a do metropolii
Bambergi – sufraganie: Würzburg, Eichstätt i Spira; konkordat przyznawał
królowi udział w obsadzaniu kościelnych stanowisk i przewidywał częściowe
przywrócenie zakonów (zwłaszcza o celach charytatywnych). Konkordat
budził sprzeciwy liberałów, w wyniku czego konstytucja (1818) ograniczyła
konkordat do spraw wewnątrzkościelnych, przyznawał natomiast królowi
45
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
placetum regium i recursus ab abusu. Mimo to sytuacja Kościoła w Bawarii
była pomyślna i sprzyjała odnowie życia religijnego; duży wpływ wywarła
grupa skupiona wokół J. M. Sailera (profesor w Ingolstadt i Landshut, od
roku 1829 biskup Ratyzbony), który szczególnie zasłużył się na polu
szkolnictwa katolickiego; równie ważny był jego wpływ na Ludwika I (182548), dzięki któremu król popierał odnowę kościelną; chciał z Bawarii uczynić
ostoję katolicyzmu niemieckiego oraz zapewnić jej dominację wśród państw
niemieckich; stopniowo usuwano od roku 1826 wrogie Kościołowi
ustawodawstwo Montgelasa, a w czasie sporu kolońskiego o małżeństwa
mieszane król (rezygnując z placet i recursus) zezwolił na swobodne
odnoszenie się biskupów do Stolicy Apostolskiej; katolicki wpływ wywierał
również uniwersytet przeniesiony w roku 1826 z Landshut do Monachium,
zwłaszcza dzięki profesorom, m.in. F.X.B. Baaderowi, J.J. Gòrresowi, J.A.
Möhlerowi, J.J. Döllingerowi. Mimo korzystnych dla Kościoła warunków
etatyzm Ludwika I budził niezadowolenie; katolicy Bawarii domagali się w
roku 1848 uwolnienia Kościoła spod kurateli państwa, ale memoriały
episkopatu w tej sprawie (1850, 1852, 1864) do Maksymiliana II (1848-64)
pozostawały bez odpowiedzi. Podczas Soboru Watykańskiego I biskupi
Bawarii (prócz biskupa Eichstätt i Ratyzbony) stanowili opozycję w
dyskusjach dogmatycznych o nieomylności papieża w sprawach wiary i
moralności; ogłoszenie tego dogmatu w Bawarii wywołało później sprzeciw
liberalnego ministra Johanna Lutza, który wszczął tzw. bawarski
Kulturkampf (1871 ustawa o nadużywaniu ambony, 1872 ustawa
antyjezuicka, 1873 ograniczenie wpływu kleru na szkolnictwo niższe)” /Z.
Zieliński, Bawaria, I. Kościół katolicki, II. Wspólnoty chrześcijańskie, w:
Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 113-118, k. 117.
+ Administratio Petri Biskup Rzymu eksponowany jako jednostkowy podmiot
prymatu. Prymat papieski ma uzasadnienie w Biblii, ale pomocniczo
wykorzystuje też przesłanki dziejów rzymskich. Wszystko na ziemi służy
Objawieniu. Droga Mesjasza przygotowywana jest nawet na pustyni.
Gruntem pod rozwój chrześcijaństwa był Rzym pogański, a obecnie różne
religie, wielkie i pomniejsze. Rzym przygotował również ideę prymatu. „Pan
historii świeckiej dopełnia w dziejach Rzymu dzieła zbawienia i tak światło
Biblii osadza na rzymskim świeczniku, Piotra na piedestale Romulusa, a
krzyż Chrystusa na szczycie Miasta. […] Historia zbawienia nie jest
zawieszona w próżni, lecz wciela się w konkretną historię doczesną, którą
kieruje ten sam Pan, co i ekonomią zbawienia. Warunki doczesne są niejako
konieczną szatą misji nadprzyrodzonej, są sposobem jej wkraczania w
konkretny świat i poruszania się po tym świecie. W tym sensie biblijna idea
prymatu znajduje swoją oprawę, zresztą chcianą i zaplanowaną przez Boga,
w pogańskim, Wiecznym Mieście” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin
1998, s. 80/. Prymat obejmował pierwotnie całą gminę Miasta Rzymu, czyli
Kościół Rzymu, przy czym postać biskupa tek gminy stała na dalszym planie.
„Pierwszorzędną rolę odgrywał w tym Kościół Miasta. Jeszcze w IV w.
elementy tej doktryny występowały w samym Rzymie w pojęciu Ecclesia
Romana lub Ecclesia Urbis Romae. Ale powoli zaczęła się mocniej precyzować
rola konkretnej osoby przełożonego tej gminy, czyli biskupa Rzymu. Za
pewną formę przejściową można uważać pojęcie Sedes Apostolica, czyli
46
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stolica apostolska, które dawniej odnoszono do każdego miasta, w którym
istniał Kościół związany z którymś Apostołem, a od połowy IV w. zaczęto
rezerwować tylko do Rzymu. Z kolei nazwę tę precyzowano często jeszcze
bardziej jako: sedes Petri, sedes principis apostolorum. Tak więc już za
Syrycjusza wystąpiło wyraźne eksponowanie biskupa Rzymu jako
jednostkowego podmiotu prymatu: administratio Petri” /Tamże, s. 81.
+ Administrator interesu rodzinnego jedwabniczego, ojciec Jana od Krzyża
dobrze sytuowany. „Jan z pewnością nie był utylitarystą i być może w
ascetyczności kastylijskiego krajobrazu odnajdywał metaforę swej duszy.
Oprócz tego – jak twierdzi Federico Ruiz Salvador – „surowy i martwy
krajobraz o słabej wegetacji roślinnej mniej rozprasza, a więcej przypomina”
/F. Ruiz Salvador, Święty Jan od Krzyża. Pisarz – pisma – nauka,
Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 1998, s. 285/. /M. Krupa, Duch i
litera, Liryczna ekspresja mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach
polskich Wrocław 2006 (doktorat, maszynopis), s. 51/; kieruje ku el más
allá. Całkiem podobnie ma się rzecz ze skrajnym wręcz ubóstwem, w jakim
Jan od Krzyża się urodził, a potem wychował i żył. Był synem Gonzala de
Yepes,
dobrze
sytuowanego
administratora
rodzinnego
interesu
jedwabniczego, oraz ubogiej tkaczki, Cataliny Álvarez. Ślub z ubogą sierotą
spowodował wydziedziczenie Gonzala, który nie mając innego wyboru, podjął
ciężką i słabo wynagradzaną pracę jako robotnik w tej samej tkalni jedwabiu,
w której pracowała Catalina. Wkrótce przyszli na świat ich trzej synowie:
Franciszek (1530), Alojzy (rok jego urodzin jest nieznany) i Jan. Niestety tuż
po urodzeniu najmłodszego z nich ojciec zapadł na ciężką chorobę, która
stopniowo pochłaniała wszystkie oszczędności rodziny. Pomimo wysiłków
Cataliny, która porzuciła nawet pracę przy krosnach, aby móc całkowicie
poświęcić się opiece nad mężem, po dwóch latach walki z chorobą, w 1545
roku, Gonzalo zmarł. Catalina, znalazłszy się wraz z dziećmi w dramatycznej
sytuacji finansowej, zdecydowała się wówczas opuścić Fontiveros. Udała się
w okolice Toledo, aby żebrać o pomoc u rodziny Gonzala, w nadziei, że litość
nad ubóstwem jej i dzieci przezwycięży urażoną niegdyś dumę. Niestety tak
się nie stało i powróciła do Fontiveros z niczym. Tu dosięgła rodzinę kolejna
tragedia: umarł Álvaro. Po tych trudnych chwilach związanych z utratą
dziecka Catalina, nadal szukając pomocy – tym razem u duchowieństwa –
przeniosła się na jakiś czas do Arévalo. W końcu zdecydowała się osiąść w
Medina del Campo, bogatym mieście handlowym” /M. Krupa, Duch i litera,
Liryczna ekspresja mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach
polskich Wrocław 2006 (doktorat, maszynopis), s. 51.
+ Administratorzy kościelni prześladowali gnostyków w wiekach pierwszych.
Reedukacja chrześcijaństwa nakazana jest przez tajemnicze duchowe
autorytety. Pozaświatowi kierownicy New Age przekazują swym wyznawcom,
że „chrześcijaństwo wymaga korekty, ponieważ stłumiło mądrość gnostycką,
która uczyniłaby je zgodnym z mistycznymi formami innych głównych religii”
(D. Steichen, New Age, „W drodze”, 1 (1991), s. 42). Niekoniecznie trzeba w
tym celu odrzucać Jezusa i ewangelię. Trzeba im nadać inną, gnostycką
interpretację, zgodną z duchem pism gnostyckich pierwszych wieków.
Prokopiuk J. głosi, że najpierw Kościół był pluralistyczny, pozwalał na
dowolne wierzenia, według własnych upodobań. Najważniejsi w nim byli
gnostycy, którzy poznali duchową prawdę. Byli za to prześladowani przez
47
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
grupę administratorów – biurokratów, którzy przejęli władzę po okresie
prześladowań, około IV wieku. Prokopiuk nawołuje, aby lud boży zbuntował
się, uwolnił i stał się Kościołem duchowym, bez biskupów, bez starej tradycji
(C. Gawryś, Gnoza, New Age i „potrzeby duchowe”, „Więź” 3 (1993), s. 168).
Wielu chrześcijan niestety słucha tych głosów, nie chce mieć za przewodnika
Jezusa Chrystusa, lecz woli przyjmować nad sobą władzę „duchową”
proroków New Age i ich zaświatowych głosów P. Liszka, Historyczna ciągłość
pomiędzy New Age a starożytną gnozą, „Studia Paradyskie” 4 (1994) 57-87,
s. 78.
48

Podobne dokumenty