UWAGA NA TESTAMENT [Marek Niechwiej, Kancelaria Prawna
Transkrypt
UWAGA NA TESTAMENT [Marek Niechwiej, Kancelaria Prawna
ODZYSKAĆ TO, CO SWOJE I ODEJŚĆ [dr Marek M. Niechwiej, Kancelaria Prawna] Mój problem z pozoru jest błahy, lecz mnie spędza sen z oczu i de facto jest złożony. Jestem człowiekiem rozwiedzionym, praktycznie nie utrzymuję od kilku lat kontaktów ani ze swą byłą żoną, z którą pozostaję w konflikcie, ani z dwójką dorosłych już synów, którzy nadal zamieszkują jeszcze z matką i – jak się mówi – „trzymają” jej stronę, zwłaszcza, że korzystają przecież – jako pełnoletni – z jej mieszkania. Ja do jakiegoś czasu przebywałem w drugim mieszkaniu mojej żony, a jako były małżonek nie miałem już prawa korzystać z jej własności [lokal był tylko eks- małżonki, co stało się w wyniku podziału majątku dorobkowego po orzeczeniu wyroku rozwodowego]. Tym samym moja była żona stała się wyłącznym właścicielem obydwu mieszkań. Ja otrzymałem spłatę, lecz jako były małżonek nie miałem już prawa zamieszkiwać bez zgody mojej żony nieodpłatnie oraz bezumownie w dotychczasowym miejscu. Rzecz dość dziwna -pod tym adresem przebywaliśmy razem jako małżonkowie, potem żona otrzymała po podziale majątku wspólnego obydwa mieszkania, a ja spłatę, lecz się nie wyprowadziłem w międzyczasie, ponieważ i tak miałem zamiar wyjechać do Austrii do pracy. A zatem – skoro przebywałem w lokalu żony – to ona zażądała ode mnie podpisania umowy najmu oraz czynszu. Ja na to się zgodziłem, ponieważ nie zależało mi aż tak bardzo, bo i tak miałem wyjechać. Okazało się jednak, że przed opuszczeniem przez 2 miesiące nie zapłaciłem jej czynszu po czym wyjechałem. Jednakże moja była żona już zdążyła wnieść powództwo o eksmisję. Mnie nie było w Polsce, i eksmisję orzeczono, przy czym ja nie byłem o niczym poinformowany. Wróciłem po pół roku do Polski, po czym zastałem wymienione zamki, zamknięte drzwi i innych lokatorów w mieszkaniu mojej żony. Co więcej – okazało się –jak się dowiedziałem w sądzie rejonowym – że w międzyczasie zaocznie – pod moją nieobecność – orzeczono na jednej rozprawie eksmisję. Wyrok stał się prawomocny oraz wykonalny, a na tej podstawie moja żona wymieniła zamki. W środku pozostały moje rzeczy osobiste, dokumenty, umowy, ubrania. Udałem się oczywiście do mojej żony, by powiedzieć o tym – choć doskonale wiedziała – i odzyskać moje rzeczy. Żona oświadczyła, że wszystko zostało już opróżnione, nie mam tam wstępu, wyrzuciła to na śmietnik. Zapowiedziałem jej, że będę się tego domagał, że wznowię proces o eksmisję, żeby to odzyskać. Ona mi powiedziała, że już jest „pozamiatane”, niczego nie udowodnię. Nie dowiodę, że cokolwiek było. Ona mi to ukradła. Co mogę począć? Pana problem jest złożony, mimo że chodzi o prostą rzecz – odzyskanie Pańskich osobistych rzeczy. Ale to może nie być łatwe. Oczywiście zmuszony Pan jest – jeżeli Pan się na to zdecyduje – założyć zupełnie inne powództwo – a mianowicie o wydanie własnych rzeczy [tzw. powództwo windykacyjne], a nie wznawiać procesu o eksmisję. Obawiam się, że to nie chodzi o sprawy rozpatrzone przy pozwie eksmisyjnym. Gdy chodzi o nieinformowanie Pana o rozprawach, o nieprawidłowe doręczanie pism, etc. – mam wątpliwości, czy nie zaszły tutaj uchybienia proceduralne, lecz wznawianie tego postępowania – zakończonego już prawomocnym orzeczeniem sądu rejonowego miałoby sens wówczas, gdyby Pan miał zamiar powrócić do tego mieszkania, które Pan opuścił. Jest też możliwość złożenia zawiadomienia o kradzieży a przynajmniej przywłaszczeniu rzeczy ruchomych przez Pana byłą żonę, czyli tzw. zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 278 par.1 k.k., albo przestępstwa z art. 284, par.1 k.k. Powiedział Pan, że de facto sama żona „wykonała” wyrok eksmisyjny, wymieniła zamki, nie było tzw. postępowania egzekucyjnego z udziałem komornika. Można więc mówić o włamaniu się – dokładnie! o włamaniu się! –do własnego mieszkania, w którym znajdowały się Pana rzeczy, będące Pańską własnością. Jeżeli zatem żona nie miała kluczy, to dokonała kradzieży z włamaniem, czyli art. 279, par. 1 k.k., w zw. z art. 279, par. 2 k.k., natomiast jeśli była w posiadaniu kluczy, to powiemy o ewentualnej zwykłej kradzieży lub przywłaszczeniu, choć skoro Pan nie utrzymywał kontaktów ze swoją byłą żoną to raczej była to kradzież. Lecz na koniec sprawa najważniejsza – musi Pan faktycznie udowodnić, co Pan posiadał i co utracił; niestety -choć warto dochodzić praw przed sądem i trzeba to robić -ciężar dowodzenia faktów, na które się powołujemy i wywodzimy skutek prawny – spoczywa na nas [art. 6 k.c.]. 1