Słowo marszałka

Transkrypt

Słowo marszałka
ku, parę kilometrów na południe od grodu znanego pod
nazwą Nowogrod. W Holmgrad znajdowała się rezydencja władcy, był to również punkt handlowy pomiędzy Skandynawią a Bizancjum. Holmgrad rozwinął
również intensywną aktywność militarną, której punkt
kulminacyjny miał miejsce
w 860 roku, kiedy to odbyła się pierwsza ruska wyprawa na Konstantynopol. Najazd kończy się niepowodzeniem, ale tereny ruskie zwracają na siebie uwagę.
Rusowie zaczynają coraz
częściej infiltrować Podnieprze i narzucać trybuty żyjącym tam plemionom. Być
może przekazana informacja
o obecności, w małym grodzie Kijowie, dwóch Wikingów Askolda i Dira, jest śladem pierwszych prób osiedlania się tu Skandynawów.
Pod sam koniec IX wieku,
przybywają tu z Holmgradu
przedstawiciele dynastii książęcej Rurykowiczów, której nazwa pochodzi od imienia legendarnego wareskiego księcia Ruryka (Hrorikr w staronordyckim), założyciela państwa ruskiego.
Oleg (Helge) i Igor (Ingvar)
z żoną Olgą (Helgą) osiadają w Kijowie z całym rodem
książęcym, składającym się
z kilkudziesięciu mężczyzn
i kobiet. Stąd rozpoczynają systematyczne pobieranie,
w formie trybutów, różnego
rodzaju towarów, które latem
spławiane są Dnieprem do
Konstantynopola. W pierwszej połowie X wieku, obok
wymiany handlowej, Rurykowicze organizują co jakiś
czas najazdy na stolicę Bizancjum, które co prawda zawsze kończyły się niepowodzeniami, ale prowadziły do
podpisywania traktatów pokojowych regulujących także sprawy handlowe. To właśnie dzięki tym traktatom,
znamy imiona członków rodziny książęcej i ich przedstawicieli, dzięki czemu możemy zobaczyć, że wszystkie
te imiona są skandynawskie.
W trakcie powstawania
zrębów księstwa kijowskie-
go, rozpoczął się także proces wzrostu liczby Skandynawów w Europie Wschodniej.
Sukces działalności Rurykowiczów wskazał drogę innym
skandynawskim klanom książęcym i możnowładczym,
które zaczęły przybywać na
obszary na zachód od rzeki
Wołchow i zakładać nowe
grody w miejscach znanych
pod nazwami Psków i Połock. Skolonizowano także
strategiczne miejsce nad górnym Dnieprem, w Gniezdowie, gdzie skupiały się szlaki komunikacyjno-handlowe,
biegnące znad Morza Bałtyckiego. W pierwszej połowie
X wieku powstała tu wielka aglomeracja skandynawska, w skład której wchodziły dwa grody i szereg osad
otwartych. Na ośmiu cmentarzyskach, zlokalizowanych
w tym rejonie, odkryto pochówki, typowe dla Skandynawii oraz skarby, zawierające
srebrne ozdoby kobiece, analogiczne do tych, które znajdują się u osób pochowanych
w elitarnych grobach, odkrywanych w okolicach emporium w Birce.
Atrakcyjność Europy
Wschodniej wzrastała wraz
z intensyfikacją handlu, pomiędzy terenami leżącymi nad
Morzem Bałtyckim a obszarami zamieszkałymi przez Bułgarów Nadwołżańskich i Chazarów, czyli dwa ludy, które
pełniły rolę głównych pośredników w kontaktach z arabskim kalifatem. Jednak świadomość możliwości polepszenia sobie życia spowodowała intensyfikację migracji
ze Skandynawii. Najpierw zaczęto zajmować obszary południowej Finlandii, następnie
wkroczono na tereny ugrofińskie, na południe od jeziora Ładoga. W rejonach jeziora
Ładoga część ludności napływowej zostawała na stałe, natomiast inni szli dalej, aby osiedlić się na obszarach leżących
między górną Wołgą i Oką.
O częstych podróżach Rusów
łodziami na Wołdze wspominają arabscy pisarze, dostarczający dokładnych opisów wyglądu Skandynawów, ich egzotycznej religii oraz towa-
rów, zwłaszcza niewolników.
Rusowie nie ograniczali się
tylko do handlu, ale odbywali też regularne napady na arabskie wybrzeża Morza Kaspijskiego, najczęściej kończące
się fatalnymi klęskami.
Jednakże Rusowie Nadwołżańscy nigdy nie stworzyli organizacji politycznej,
jak miało to miejsce w przypadku księstwa Rurykowiczów. Dynastia nadwołżańska
szybko zaczęła tracić swoją północną tożsamość i na
początku XI wieku była już
całkiem zeslawizowana. Po-
dobny los spotkał Rusów nie
związanych z centrum w Kijowie. Wszystko to związane
było z końcem migracji osadników ze Skandynawii oraz
z ekspansją plemion słowiańskich, wkraczających szybko
na tereny ugrofińskie. Kontakty ze Skandynawią nie
zostały jednak zerwane całkowicie. Książęta kijowscy,
od czasów rządów Włodzimierza Wielkiego, wzywali najemników normańskich
Waregów, którzy byli wykorzystywani podczas nieustannych wojen między samymi
Rurykowiczami, którzy tworzyli własne księstwa, stale
z sobą walczące. W połowie
XII wieku księstwo kijowskie przestało odgrywać znaczącą rolę polityczną, centrum władzy przesunęło się
dalej na wschód do powstałych tam księstw, takich jak
rostowskiego, suzdalskiego,
jarosławskiego. Na tych terenach powstaje w końcu księstwo moskiewskie, do którego będzie należeć przyszłość.
Profesor dr hab.
Władysław Duczko
Uniwersytet w Uppsali,
Szwecja
Słowo marszałka
Szanowni Państwo!
Przybywając każdorazowo do Biskupina, obserwując tłumy festynowych gości i bogactwo atrakcji, trudno dać wiarę, że ten jeden
z najbardziej znanych w Europie rezerwatów archeologicznych, został odkryty
przypadkowo. Nie wiadomo
nawet czy jego odkrywca
skromny nauczyciel Walenty Szwajcer wyobrażał sobie
konsekwencje swoich spacerów po półwyspie. Biskupin
miał szczęście do ludzi mądrych, pasjonatów i wizjonerów i ma je nadal. Trzeba było jednak długiej drogi i gigantycznej pracy by
dojść do dnia takiego jak dzisiaj, gdy w sławnym w Europie muzeum otwieramy jedną z największych europejskich imprez promujących
dziedzictwo historyczne, Festyn Archeologiczny w Biskupinie.
Mam satysfakcję, że reprezentuję samorząd województwa, który przejął zaszczytny obowiązek opieki
nad tym pomnikiem historii i miejscem edukacji pokoleń Polaków. Odpowiedzialność za ten zabytek najwyższej klasy dzielimy z gospodarzami Ziemi Pałuckiej,
powiatowym i gminnym samorządem, kierownictwem
i pracownikami muzeum oraz
środowiskiem polskich archeologów.
Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotr Całbecki
fot. Andrzej Goiński
Od lat przybywa się do
Biskupina nie tylko dla magii tego miejsca, ale także
dlatego, że tu historii naprawdę można dotknąć. Także formuła festynu jest zaprzeczeniem zasad dominujących w większości muzealnych przybytków, że trzeba
być cicho i niczego nie wolno
dotykać. Pomysłowość organizatorów sprawia, że poznajemy tradycję i kulturę różnych epok i obszarów geograficznych, o których różnorodności świadczą najlepiej festynowe stroje dyrektora muzeum: a to wcielającego się w postać wikińskiego wojownika, a to cesarza
rzymskiego lub indiańskiego
wodza. Choć oczywiście jednym z najodpowiedniejszych
strojów zdobiącym Pana Dyrektora był frak, w którym
w ratuszu w Sztokholmie odbierał przyznanego jego placówce muzealnego Nobla, nagrodę „Europa Nostra”. Mam
nadzieję, że także tegoroczny
festyn pod hasłem „Ruś znana i nieznana” zaskoczy nas
czymś nowym, interesującym i efektownym.
Niechaj atmosfera mądrej
i pożytecznej zabawy wypełni
to wspaniałe święto.
Piotr Całbecki
Marszałek
Województwa
Kujawsko-Pomorskiego