“Raz, dwa, trzy, cztery

Transkrypt

“Raz, dwa, trzy, cztery
Zioła w kuchni
TYMIANEK
lub pieczonych pomidorów.
Tymianek jest główną przy−
prawą włoskich pizz.
Szczypta tego zioła pod−
niesie smak zupy fasolowej,
grochówki, fasolki po bretoń−
sku. Szczególnie przydatny jest
w potrawach duszonych lub go−
towanych, w pasztetach i do
dziczyzny.
Tymianek usuwa przykry
zapach morskich ryb. Jeśli sma−
ży się lub piecze niewielkie
ryby w całości, można włożyć
do środka szczyptę tymianku.
Filety natomiast naciera się Festyn trwa 9 dni, 9 osób w kolejnych numerach
lub posypuje tym aromatycz−
Gazety Biskupińskiej próbuje odpowiedzieć na pytanie:
nym ziołem.
SZAŁWIA
Kim dla Biskupina był Walenty Szwajcer ?
U nas najczęściej stosowa−
na jest jako lek ziołowy. Nato−
miast we Francji, Włoszech,
Anglii używa się jej również
jako przyprawy np. do tłus−
tych mięs: baraniny, wieprzo−
Alicja Dużyk: Kim był
winy, gęsi, kaczki, również do
Biskupina Walenty
dla
węgorza, śledzi i innych dań z
Szwajcer?
ryb i wątroby; do steków, far−
Stanisław Bosiacki: −
szy mięsnych i wszelkich dań
z mięsa siekanego, do zapieka− Szwajcer był oddany zarów−
nek i posiłków, do omletów i no szkole, jak i wykopalis−
sałatek, do past serowych, cie− kom. Najpierw sąsiadowaliś−
lęciny i mięsa króliczego. Świe− my ze sobą. Pamiętam, że
żych listków szałwi można użyć wtedy czasem mu zależało,
dla zaostrzenia smaku, do kisze− aby dopełnić limit uczniów,
nia ogórków, sałatek i surówek. w przeciwnym bowiem razie
Można je kłaść między drobne szkole groziłoby zamknię−
płaty mięsa pieczone na rożnie. cie. Gdy brakowało mu ucz−
Szałwia nieodzowna jest do
niów, przyjeżdżał do mnie i
dziczyzny i do mięs, którym
chcemy nadać posmak dziczyz− mówił: − "Pożycz mi dwóch
francuzów” − miał taki swój
... i obrót!” Usiłuję po− piam się całkowicie na owej ny.
Tymianek jest jednym z
najstarszych ziół przyprawo−
wych, znanych i uprawianych
w starożytnym Egipcie. We
współczesnej kuchni używa się
go: do pieczeni, wątróbki, far−
szy, kotletów mielonych, pie−
czonego drobiu i ryb, do so−
sów, gulaszy i paprykarzy, do
rosołu. Można go stosować
również do zup, do wyrobu
wędlin, do kiszenia i maryno−
wania ogórków. Nadaje się też
do wszelkich dań z duszonych
To wszystko z je−
go inicjatywy
“Raz, dwa,
trzy, cztery...
prawnie wykonać odpowied−
nią sekwencję kroków, ale
gubię się i w pewnym mo−
mencie tracę rytm. Nie ma
co − żałośnie to wygląda. Mo−
że to kara za to, że wykorzy−
stując niecnie nieobecność
Naczelnego, urwałam się na
warsztaty taneczne?
Podnoszę głowę i rozglą−
dam się rozpaczliwie dooko−
ła − z jednej strony uśmiech−
nięty tłum zwiedzających
(pewnie obserwując nas, ma−
ją niezłą zabawę), z drugiej −
stojąca bezradnie na środku
sceny dziewczyna, która zu−
pełnie się pogubiła.
Czas płynie, podobnie jak
muzyka (celtycka), a ja co−
raz mniej myślę o otaczają−
cych mnie ludziach i sku−
muzyce i krokach − oczywiś−
cie.
W międzyczasie zeszliś−
my ze sceny na trawę, a ze
sporej początkowo grupy
osób, zostało tylko kilkoro
tańczących zapaleńców (plus
członkowie zespołu Com−
hlan). Za naszymi plecami
kilku panów próbuje naśla−
dować nasze ruchy. − No,
nareszcie jakoś to wygląda
− mówi jeden z Comhlan’ów
(to o naszym tańcu). Wierz−
cie albo i nie, ale wlasnym
nazwiskiem poświadczam, że
nie ma nic lepszego nad ta−
niec przy dobrej, pięknej mu−
zyce. Do licha, znowu po−
myliłam kroki...raz, dwa, trzy,
cztery...
ZIELARKA
specyficzny język.
Szukam przodków
Archeolog cierpi najbar−
dziej kiedy ktoś mówi, że Bis−
kupin to gród prasłowiański
lub gród naszych przodków.
Starają się wtedy delikwenta
wyprowadzić z błędu i albo im
się to udaje albo nie, bo tak
naprawdę nie wiedzą co stało
się w Biskupinie. Gdzie powę−
drowali ludzie. Czy zostawili
tak nagle swój dobytek i uciekli
przed napaścią, czy może spot−
kała ich jakaś inna tragedia?
Nie mam zamiaru dener−
wować archeologów − no mo−
że trochę − ale z tymi przodka−
mi to zastanowiłabym się bar−
dzo. W końcu tak ni z tego ni
z owego na tym świecie nie
EWA SZCZECIŃSKA
pojawiliśmy się. Od czasu
Adama i Ewy − którzy jak
każde dziecko wie zostali stwo−
rzeni z gliny przez Boga −
człowiek musi sam sobie ra−
dzić z zaludnianiem tej ziemi.
A jest nas coraz więcej i wię−
cej, skąd pytam? To nasi przod−
kowie pomogli nam w poja−
wieniu się na tym świecie. Stąd
śmiem twierdzić, że ta pani,
która ma takie piękne kości i
ten pan, ten wysoki wojownik,
który jest niemniej piękny był
naszym przodkiem. Może na−
wet któregoś wodza. Tylko,
którego, bo żaden choćby nie−
wiem jak patrzeć nie pasuje do
przodka kości.
MARIA WARDA
Później, gdy zostałem wi−
zytatorem, byłem ciekawy, a
jakim jest nauczycielem? Po−
jechałem na wizytację i wy−
jechałem bardzo zadowolo−
ny, bo wiedziałem, że szkoła
jest dobrze prowadzona.
Szwajcer był bardzo dobrym
nauczycielem. To była wiel−
ka postać dla dzieci bisku−
pińskich.
− Ale przecież był nie tyl−
ko nauczycielem.
− Oczywiście, że nie. Był
nawet sołtysem. Ludzie go
poważali, a jego słowa się
liczyły. Dzięki niemu po−
wstała spółdzielnia. Jak nie
starczało na wypłaty, to po−
trafił nawet sprzedać krowę
czy motocykl, aby było z
czego zapłacić robotnikom.
Dzięki niemu nastąpiło nie
tylko odkrycie Biskupina,
ale i jego rozwój. Rozbudo−
wano muzeum, zrekonstruo−
wano część umocnień − to
wszystko z jego inicjatywy.
Jeszcze przed wojną, jako je−
dyny nauczyciel w powiacie
został odznaczony przez pre−
zydenta Ignacego Mościskie−
go Złotym Krzyżem Zasłu−
gi. To było wyróżnienie rów−
nież i dla samego Biskupina.
Byłego nauczyciela, dyrektora i
wizytatora szkolnego Stanisława
Bosiackiego wysłuchała
Alicja Dużyk