Klinika Weterynaryjna w Grudziądzu

Transkrypt

Klinika Weterynaryjna w Grudziądzu
WETERYNARIA
OKIEM REPORTERA
W PRAKTYCE
Monika Siwiec
Klinika Weterynaryjna
w Grudziądzu
Lekarz weterynarii Jacek Mederski wraz
z żoną prowadzi Klinikę Weterynaryjną
w Grudziądzu, zajmującą się leczeniem
małych zwierząt. Dr Mederski założył ją
zaraz po skończeniu studiów na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie
oraz przebyciu stażu w lecznicy dla koni
i klinice małych zwierząt w Niemczech,
w roku 1992. Do 2001 roku państwo
Mederscy prowadzili działalność jako przychodnia dla zwierząt MED-WET, później
zdecydowali się otworzyć nową klinikę weterynaryjną w specjalnie przygotowanym
budynku obok starej lecznicy.
Doktor Mederski zorganizował również
mały hotel dla zwierząt – jest on umiejscowiony na końcu budynku i posiada
osobne wejście. Mieszczą się w nim cztery
duże boksy dla zwierząt – wykafelkowane,
z szerokimi drzwiami ze szkła hartowanego, co zabezpiecza przebywające w nich
zwierzęta przed kaleczeniem łap oraz
zapewnia duże pole widzenia.
W porównaniu z kosztami zorganizowania np. sali operacyjnej budowa
hotelu to niewielki wydatek. Natomiast
trzeba dobrze przemyśleć pewne istotne
aspekty, np. zapewnić odpowiedni odpływ
wody w podłodze, wentylację. Jeżeli chodzi
o dodatkowe formalności, to oczywiście
konieczne jest stworzenie odpowiedniego,
przewidującego różne sytuacje regulaminu hotelu. Potrzebny jest też pracownik,
który będzie się zajmował sprzątaniem
pomieszczeń oraz przebywającymi w hotelu pensjonariuszami, których trzeba
karmić i trzy razy dziennie wyprowadzać
na spacer. Trzeba też pamiętać o specjalnym wybiegu dla psów przebywających
w hotelu.
W klinice doktora Mederskiego zatrudnionych jest trzech lekarzy weterynarii oraz
cztery osoby z personelu pomocniczego.
Klinika z Grudziądza współpracuje
z zaprzyjaźnionymi lecznicami w całym
kraju, zdarza się, że dochodzi do konsultacji i przekazywania sobie wzajemnie
pacjentów, jeśli jest taka konieczność.
Bliskie kontakty utrzymują z lubelską
uczelnią weterynaryjną, a szczególnie
z zakładem radiologii.
LISTOPAD-GRUDZIEŃ • 6/2004
– Profesor Koper od samego początku
mojej przygody z weterynarią był moim
guru w dziedzinie radiologii. Utrzymuję
z nim bliskie kontakty zawodowe już
od ponad 10 lat. Zawsze mogę liczyć na
jego pomoc w rozwiązywaniu trudnych
problemów radiologicznych – mówi doktor
Mederski.
W tym roku Jacek Mederski ukończył
specjalizację radiologiczną w ramach
studium podyplomowego. W latach
1997-1999 europejska szkoła kształcenia specjalistów ESAVS, mieszcząca się
w Luksemburgu, zorganizowała w Polsce,
Czechach i na Słowacji cykl spotkań
z zakresu dermatologii. Uczestnikami
tego szkolenia byli lekarze z krajów byłego
bloku wschodniego, a wykładowcami
– wybitni specjaliści europejscy, na co
dzień wykładający w owej szkole. W szkoleniu uczestniczyło kilkunastu lekarzy
z Polski, m.in. doktor Mederski.
– Kiedy ja zaczynałem swoją karierę
jako lekarz weterynarii, był bardzo duży
niedostatek wiedzy specjalistycznej
– byliśmy po prostu niedouczeni, a nasza
wiedza przestarzała. Prywatyzacja usług
weterynaryjnych, która nastąpiła w 1990
roku, przyniosła za sobą uwolnienie umysłów. Zaczęliśmy się otwierać na informacje ze świata – organizowano bardzo dużo
kursów i szkoleń, a my po prostu je „połykaliśmy” – byliśmy tak chłonni wiedzy.
W ten sposób mimochodem stawaliśmy
się specjalistami w różnych dziedzinach
medycyny weterynaryjnej. Dopiero później,
po kilku latach, gdy postęp nauki osiągnął
odpowiedni pułap, a właściciele zwierzaków zaczęli stawiać nam coraz większe
wymagania, stwierdziliśmy, że nie sposób
znać się na wszystkim. Dlatego moje zainteresowania poszły w kierunku chirurgii
– zarówno miękkiej, jak i twardej, oraz szeroko pojętych technik obrazowania. Moja
żona, która też jest lekarzem weterynarii
i pracuje razem ze mną, zainteresowała się
kardiologią i behawioryzmem u zwierząt
towarzyszących – mówi doktor.
Zapytaliśmy doktora Mederskiego
o nietypowe i trudne przypadki kliniczne,
z jakimi miał do czynienia w ostatnim
czasie. Opowiedział nam wtedy o pacjencie ze złośliwym nowotworem kości,
który został poddany operacji przeszczepu
kości w miejscu występowania guza, aby
zachować kończynę. Była to bardzo cięż-
ka operacja, trwająca 5 godzin, w czasie
której, mimo możliwości pełnego monitoringu funkcji życiowych, u psa wystąpiły
problemy z krążeniem. Jak podkreśla
doktor, cudem udało się go uratować
i zakończyć powodzeniem operację. Samo
przygotowanie się do zabiegu też było
niełatwe, gdyż wymagało znalezienia odpowiedniego dawcy do przeszczepu oraz
zaprojektowania płytki dla tego konkretnego pacjenta. Jednak wysiłek nie poszedł
na marne – udało się osiągnąć zamierzony
cel. Obecnie lekarze w klinice przygotowują się do nowego wyzwania – zakładania
protez stawów biodrowych. – Mamy już
zgromadzony sprzęt, szkolimy się i do
końca roku planujemy wykonać pierwsze
takie zabiegi – to też będzie trudne zadanie,
zwłaszcza że to pierwsze takie przypadki
w naszej praktyce klinicznej – podkreśla
doktor Mederski.
– Brak czasu to spore utrapienie, ale
muszę znaleźć czas dla siebie i bliskich.
Mam wiele zainteresowań, które staram
się rozwijać. Obecnie największy problem to
zmieniające się przepisy związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Ciągle
narastająca biurokracja w naszej branży
powoduje, że bardzo dużo czasu musimy
spędzać nad wypełnianiem papierków
i wypisywaniem zaświadczeń, które natychmiast stają się bezużyteczne. Przeraża
mnie niespójność przepisów weterynaryjnych, brak konsekwencji i uzasadnień
w rozporządzeniach. Jednak ze wszystkimi
tymi problemami musimy sobie poradzić
– i radzimy, traktując je trochę na wesoło
– podsumowuje doktor Mederski.

Zapraszamy na stronę internetową kliniki:
www.mederski.maze.pl
67

Podobne dokumenty