w Beninie - Salezjański Ośrodek Misyjny
Transkrypt
w Beninie - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672 Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji Misje S alezjańskie 5/2011 (144) wrzesień – październik SALEZJANKI w Beninie Spis treści Misje S alezjańskie Salezjański Ośrodek Misyjny ul. Korowodu 20 02-829 Warszawa tel.: 022 644-86-78 fax: 022 644-86-79 [email protected] [email protected] [email protected] www.misje.salezjanie.pl Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa 50 1020 1169 0000 8702 0009 6032 Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa PL69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Roman Wortolec SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna Sikora CMW Redaktor techniczny: Krzysztof Karpiński www.grafik.karpik.eu Współpracują: S. Ewa Siuda CMW Renata Piotrowska Izabela Paszke Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian w nadesłanych tekstach Misje Salezjańskie 2 3 Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego Ks. Roman Wortolec SDB 4-5 List Przełożonego Generalnego Czcigodna s. Maria Troncatti Ks. Pascual Chavez SDB 6-7 Orędzie na Światowy Dzień Misyjny 2011 (fragmenty) Zglobalizowany świat pilnie potrzebuje ewangelizacji Papież Benedykt XVI 8-13 Prosto z misji Siostry salezjanki w tropikalnym Beninie S. Grażyna Sikora CMW 14-15 Adopcja na odległość Na setkę dzieci jedno posiada kredki S. Joanna Wala CMW 16-17 Wolontariat MWDB Wolontariusze wracają z misji 18-21 Korespondencja Sudan: s. Teresa Roszkowska CMW 22-23 Projekty misyjne 24-27 Wydarzenie VI Międzynarodowy Kongres Maryjny Rodziny Salezjańskiej S. Grażyna Sikora CMW 28-29 Z kraju 30-31 Ogłoszenia Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego Drodzy Przyjaciele i Sympatycy Misji Salezjańskich! Dobiegł już końca czas wakacji. Były to dni zasłużonego wypoczynku, także dla naszych drogich misjonarzy i misjonarek. Po 2 lub 3 latach przyjechali do Polski, aby odpocząć, nabrać sił do dalszej pracy misyjnej. Zawsze spotkanie z misjonarzami przekonuje nas, jak ważną rolę odgrywają w ich życiu nasza modlitwa i Wasze wsparcie finansowe. To dzięki tym dwóm środkom mogą oni pięknie pracować i nieść pomoc innym. Relację ze spotkania z misjonarzami możecie przeczytać na s. 28-29. Dziękuję tym, którzy przybyli, aby spotkać się z misjonarzami. Dzięki Wam to spotkanie ma w sobie zawsze tak wiele ciepła i życzliwości. Tych, którzy z różnych powodów nie mogli przybyć, zapraszamy już dzisiaj na spotkanie w przyszłym roku. A naszym kochanym misjonarzom i misjonarkom, dla których nadszedł czas kolejnego pożegnania z Polską i najbliższymi, życzymy owocnej pracy na misjach. Sierpień to czas zmian personalnych na naszych placówkach zakonnych. Listem posłuszeństwa ks. Inspektor przeniósł z naszego Ośrodka Misyjnego na inne placówki ks. Krzysztofa Felkę, ks. Wiesława Jakowczyka i ks. Stanisława Wójcika. Bardzo serdecznie dziękuję im za wspólną pracę i zaangażowanie w sprawy misji. Miesiąc październik obok modlitwy różańcowej poświęcony jest w sposób szczególny misjom. Jak co roku będziemy obchodzili Tydzień Misyjny. Pamiętajmy w modlitwie o naszych misjonarzach i misjonarkach. A nam, przyjaciołom tego dzieła, niechaj Duch Św. podpowie, co jeszcze możemy uczynić na rzecz misji. W tym numerze czasopisma znajdziecie załącznik wypominkowy. Prosimy, abyście wypominki wypełnili, gdyż zbawienną rzeczą jest modlić się za zmarłych. Jest to wprawdzie początek września, ale kolejny numer ukaże się dopiero z początkiem listopada. W kaplicy Ośrodka codziennie rano w intencji zmarłych, których polecicie w wypominkach, jeden z kapłanów będzie odprawiał Mszę św., a każdego dnia o godz. 18.00 będziemy pamiętali o zmarłych w modlitwie różańcowej. Niech dobry Bóg przyjmie naszych zmarłych do chwały Nieba. Ofiary wypominkowe były co roku przeznaczane na jakiś projekt misyjny. W tym roku mam nieco inną propozycję. Aby byli nowi misjonarze, potrzebne są nowe powołania kapłańskie i zakonne. W tym roku rozpoczyna się remont naszego domu zakonnego w Kutnie, w którym będzie się mieścił nasz nowicjat salezjański. Myślę, że raz w roku możemy wspomóc także dzieło w Polsce, w którym będą wzrastały nowe powołania. Dlatego chciałbym, aby ofiary które złożycie na tegoroczne wypominki były przeznaczone na remont i adaptacje właśnie tego budynku, w którym będą kształcili się także przyszli misjonarze. Wszystkim sympatykom misji życzę Bożego błogosławieństwa w nowym roku szkolnym i akademickim i oddaję Was pod opiekę Maryi Wspomożycielki Wiernych, Pani Różańcowej. 3 Misje Salezjańskie List Przełożonego Generalnego CZCIGODNA S. MARIA TRONCATTI (1883-1969) Misje Salezjańskie 4 CHODŹCIE A ZOBAC Z YCIE „Misjonarka, gigant miłości wobec ostatnich” Dnia 25 sierpnia 1969 roku, w Sucúa w Ekwadorze, krótko po starcie rozbił się mały samolot, którym podróżowała s. Maria Troncatti. Rozbił się na skraju puszczy, która przez prawie pół wieku była „ojczyzną serca” s. Marii, przestrzenią jej niezmordowanego oddania Indianom Shuarom. Był to jej ostatni lot, lot do Nieba! Miała 86 lat, wszystkie zamienione w dar miłości. Pisała: „Każdego dnia jestem szczęśliwsza z mojego zakonnego powołania misyjnego”. Urodziła się w Corteno Golgi we Włoszech 16 lutego 1883 roku. Wzrastała wśród pól, w licznej rodzinie, odznaczającej się radością i pracowitością, otoczona miłością wspaniałych rodziców i troską rodzeństwa. Gorliwa na katechezie parafialnej i w życiu sakramentalnym, nastoletnia Maria pogłębiała życie chrześcijańskie, które otwierało ją na wartości powołania zakonnego. Posłuszna jednak swemu ojcu i ks. proboszczowi czekała aż osiągnie odpowiedni wiek i dopiero wtedy zgłosiła się do Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki (sióstr salezjanek). W 1908 roku składa pierwsze śluby zakonne i obiera sobie program życia „miłością, za wszelką cenę, aż do wyniszczenia się”. Podczas I wojny światowej s. Maria kończy w Varazze kurs pielęgniarski i pracuje jako pielęgniarka Czerwonego Krzyża w szpitalu wojskowym. Jest to niezwykle cenne doświadczenie, które pomoże jej w długoletniej pracy misyjnej w puszczy amazońskiej w Ekwadorze, gdzie wyjeżdża w 1922 roku, nigdy nie wracając do ojczyzny, przeznaczona do pracy wśród Indian Shuarów. Tam, wraz z dwoma innymi siostrami, rozpoczęła List Przełożonego Generalnego trudne dzieło ewangelizacji i wychowania, pełne różnego rodzaju ryzyka, jak dzikie zwierzęta w puszczy, pułapki rzek pełnych wirów, które trzeba było przekraczać w bród, albo przechodzić mostami z lian, czy też na barkach tubylców. W puszczy ekwadorskiej głosi i świadczy wobec wszystkich o miłości Ojca. Nazywana „mateczką”, zawsze zabiega nie tylko o chorych, ale o wszystkich potrzebujących pomocy i nadziei. Macas, Sevilla Don Bosco, Sucúa to tylko niektóre z nadal kwitnących „cudów” s. Marii Troncatti: pielęgniarki, chirurga i ortopedy, stomatologa i anestezjologa... Ale przede wszystkim katechetki i ewangelizatorki, bogatej w wiarę, cierpliwość i miłość. Jej działalność na rzecz promocji kobiet Shuarów wydaje owoce w setkach nowych rodzin chrześcijańskich, tworzonych po raz pierwszy w oparciu o wolny wybór młodych ludzi. „Spojrzenie na Ukrzyżowanego daje mi życie i odwagę do pracy”; ta pewność wiary podtrzymywała ją zawsze. W każdej pracy, poświęceniu czy niebezpieczeństwie wspierała ją macierzyńska obecność Maryi Wspomożycielki. Misjonarz, o. Giovanni Vigna zaświadcza: „S. Maria to ucieleśnienie prostoty i przebiegłości ewangelicznej. Z jak cudownym macierzyństwem zdobywa serca! Znajduje takie rozwiązanie każdego problemu, które w świetle faktów zawsze okazuje się najlepsze. Nie zapomina nigdy, że jest dla słabych i grzeszników. Traktuje ich zawsze z wielką godnością i sercem, jest to w niej spontaniczne i naturalne. Najbardziej zadziwia mnie to, że we wszystkim i zawsze pozostała wspaniałą kobietą. Powiedziałbym, im bardziej była dziewicą, tym bardziej była matką”. Operacja chirurgiczna ze scyzorykiem Po przybyciu na misję przeżyła niemiłą niespodziankę: misję zajęło stu uzbrojonych i groźnych Shuarów. W potyczce dwóch ple- mion pocisk trafił córkę jednego z wodzów, przeszedł przez ramię i utkwił w klatce piersiowej. Wódz zbliżył się do biskupa Corbellini i słabym hiszpańskim zagroził: „Uratujecie ją, pomożemy wam. Nie uratujecie, zabijemy was”. Biskup zwrócił się do s. Troncatti: „Ty jedna znasz się na medycynie. Dasz radę ją zoperować?”. „Nie”. „Nie mamy wyjścia, próbuj. Będziemy się modlić”. Z odrobiną jodyny i scyzorykiem wysterylizowanym w płomieniu s. Maria nacięła ropień, który od czterech dni utworzył się w miejscu wlotu kuli. Modląc się: „Maryjo Wspomożenie Wiernych!” nacisnęła ranę. Kula wyskoczyła prosto pod nogi Shuarów, którzy nie mieli się ze szczęścia. Trzynastoletnia Indianka po trzech dniach mogła wracać ze swoimi do puszczy. Ks. Pascual Chavez SDB 5 Misje Salezjańskie Orędzie na Światowy Dzień Misyjny 2011 Orędzie Benedykta XVI na Światowy Dzień Misyjny 2011 (Fragmenty) ZGLOBALIZOWANY ŚWIAT PILNIE POTRZEBUJE EWANGELIZACJI Z okazji Jubileuszu Roku 2000 Jan Paweł II na początku nowego tysiąclecia ery chrześcijańskiej stanowczo podkreślił potrzebę odnowienia zobowiązania, by nieść wszystkim orędzie Ewangelii «z takim samym entuzjazmem jak pierwsi chrześcijanie» (por. Novo millennio ineunte, 58) […]. Wszystkim Kościół «z natury swojej jest misyjny» (Ad gentes, 2). […] W związku z tym nie może on nigdy zamykać się w sobie. Zakorzenia się w określonych miejscach, aby iść dalej. Jego działanie, zgodnie ze słowem Chrystusa i pod wpływem Jego łaski oraz Jego miłości, uobecnia się w pełnym wymiarze we wszystkich ludziach i narodach, aby doprowadzić ich do wiary w Chrystusa (por. Ad gentes, 5). To zadanie nie przestało być pilne. […] Nie możemy być spokojni, jeśli pomyślimy, że po dwóch tysiącach lat wciąż są narody, które nie znają Chrystusa i nie słyszały jeszcze Jego orędzia zbawienia. Co więcej, powiększa się też rzesza osób, którym wprawdzie była głoszona Ewangelia, ale zapomniały o niej i oddaliły się od niej, nie utożsamiają się już z Kościołem; a liczne środowiska, także w społeczeństwach tradycyjnie chrześcijańskich, nie chcą się otworzyć na słowo Misje Salezjańskie 6 wiary. Dokonuje się przemiana kulturowa, której sprzyjają także globalizacja, prądy myślowe i panujący relatywizm; przemiana, której rezultatem jest mentalność i styl życia nieuwzględniające przesłania ewangelicznego, jak gdyby Bóg nie istniał, a afirmujące jako cel życia dążenie do dobrobytu, łatwego zarobku, kariery i sukcesu, nawet kosztem wartości moralnych. Współodpowiedzialność wszystkich Misja powszechna obejmuje wszystkich, wszystko i zawsze. Ewangelia nie jest wyłącznym dobrem tego, kto ją otrzymał, ale jest darem, którym trzeba się dzielić, wspaniałą nowiną, którą należy przekazywać. A ten dar-zadanie powierzony jest nie tylko nielicznym, ale wszystkim ochrzczonym […]. Ważne jest, aby zarówno poszczególni ochrzczeni, jak i wspólnoty kościelne interesowali się misją nie sporadycznie i okazjonalnie, ale w sposób trwały, jako formą życia chrześcijańskiego. Dzień Misyjny nie jest odosobnioną chwilą w ciągu roku, ale cenną okazją do refleksji nad tym, czy i jak odpowiadamy na powołanie misyjne; jest to odpowiedź o zasadniczym znaczeniu dla życia Kościoła. „ Orędzie na Światowy Dzień Misyjny 2011 Ewangelizacja globalna Ewangelizacja jest procesem złożonym i obejmuje różne elementy. Jednym z nich, do których w działalności misyjnej przywiązywano zawsze szczególną wagę, jest solidarność. Jest to również jeden z celów Światowego Dnia Misyjnego, który […] zachęca do pomocy w realizacji zadań ewangelizacyjnych na terenach misyjnych. Polega ona na wspieraniu instytucji, niezbędnych do utrwalania i umacniania Kościoła przez katechistów, seminarzystów, kapłanów; a także na wnoszeniu wkładu w polepszanie warunków życia osób w krajach, Ważne jest, aby wspólnoty kościelne interesowały się misją w sposób trwały, jako formą życia chrześcijańskiego. w których występują w najpoważniejszej formie zjawiska ubóstwa, niedożywienia, zwłaszcza dzieci, chorób, niedostatku opieki medycznej oraz instytucji oświatowych. […] Brak zainteresowania doczesnymi problemami ludzkości byłby równoznaczny z zapominaniem nauki Ewangelii o miłości bliźniego, cierpiącego i będącego w potrzebie» (por. Evangelii nuntiandi, 31. 34). […] Niech Dzień Misyjny ożywia w każdym pragnienie i radość z «wychodzenia» naprzeciw ludzkości i niesienia wszystkim Chrystusa. W Jego imię udzielam wam z serca Błogosławieństwa Apostolskiego, w szczególności tym, którzy najbardziej trudzą się i cierpią dla sprawy Ewangelii. 7 Misje Salezjańskie Prosto z misji SIOSTRY SALEZJANKI W TROPIKALNYM BENINIE Od sierpnia 2009 roku pracowała w Beninie s. Małgorzata Tomasiak. Przybyła do tego tropikalnego kraju afrykańskiego 2 lata przed Jubileuszem 150-lecia jego ewangelizacji. To właśnie w związku z tą rocznicą uda się do Beninu papież Benedykt XVI w dniach 18-20 listopada br. Benin – kolebka voudun To wciąż jeden z najuboższych krajów świata. Nieduże państwo w Afryce Zachodniej, nad Zatoką Gwinejską, wciśnięte między Nigerię i Togo. Nie posiadając znaczących zasobów naturalnych, musi utrzymywać się z rolnictwa, przede wszystkim z uprawy bawełny i ananasów. Nieco ponad 8,5 mln mieszkańców to głównie ludność wiejska, żyjąca w chatach zbudowanych z gliny, kamienia i drewna, pokrytych słomą. Benin jest kolebką voudun. Ten system wierzeń i ceremonii, praktykowanych w ramach kultów różnych duchów (voudun), stanowi ważny element organizacji życia spo- Misje Salezjańskie 8 łecznego i politycznego niemal wszystkich obywateli Beninu. Nie ułatwia to głoszenia Chrystusa, ale Kościół w Beninie umacnia się, z każdym dniem wzrasta tam liczba chrześcijan, powołania tubylcze napawają radością i dumą. Kwitnący handel dziećmi Oprócz biedy wielką bolączką kraju jest kwitnący tu handel dziećmi. U źródeł tego problemu tkwi praktykowana powszechnie poligamia. Mężczyźni mający kilka żon nie są w stanie utrzymać wielkiej liczby dzieci i dlatego nierzadko decydują się sprzedać niektóre z nich. Chłopcy trafiają na nielegal- Prosto z misji ny rynek ciężkiej pracy i w ten sposób wspierają swoje rodziny. Trudniejszy jest los dziewczynek kupowanych i sprzedawanych jak zwykły towar na rynku usług. Ten nielegalny handel dziećmi uniemożliwia wielu z nich podjęcie nauki. Także wiele dzieci pozostających w domu nie ma szans na naukę, bo muszą pracować od świtu do nocy, czy to na plantacjach, czy w domu, czy na rynkach. Na największym targu w Cotonou, stolicy Beninu, pracuje ponad 2 tys. dzieci. Są tragarzami, sprzedawczykami z towarem na głowie, przygotowują posiłki i sprzedają je. Potem spędzają noc pod gołym niebem, na kartonie ułożonym na kupie śmieci, bez żadnej ochrony, wystawione na wiele niebezpieczeństw. I choć wykształcenie jest tu przez wielu rodziców cenione i uważane za klucz do lepszego życia ich dzieci, pozostaje ono często niemożliwym do realizacji marzeniem. Salezjanki z pomysłami W 1992 roku przybyły do Beninu siostry salezjanki. Wspólnota misjonarek w stolicy kraju Cotonou miała od razu ręce pełne pracy. Trudne warunki i tropikalny klimat nie zrażał sióstr, które tworzyły coraz to nowe dzieła. Pukały do wielu drzwi i organizacji, by uzyskać pomoc dla tysięcy dzieci i młodzieży, często zostawionych własnemu losowi. Priorytetem stały się dziewczęta, mające także dzisiaj znacznie mniejsze szanse na naukę, pomoc i lepszą przyszłość. Główne działania sióstr to edukacja, która tutaj przyjęła dość specyficzną formę. Dziewczynki z Domu Laury Vicuna Oprócz szkoły zawodowej, która była u początków misji, siostry z wielką miłością zajęły się dziewczynkami, które widziały na ulicach. Okazało się, że były one nielegalnie sprzedawane do pracy czy też padały ofiarami maltretowania. To był początek Domu Laury Vicuna. Dzięki pomocy UNICEF-u dom stał się znaczącą placówką wychowawczą w mieście. Mieszka tam 70 dziewczynek w wieku od 6 do 16 lat. - Przywozi nam je policja, tzw. „brygada dla nieletnich” - opowia- 9 Misje Salezjańskie Prosto z misji da s. Małgorzata Tomasiak. - Są to dzieci, które wałęsają się po ulicach, które wywieziono z domu, które oddano na służbę do miasta z obietnicą, że za niewielką pomoc w domu bogatych dostaną jeść i pójdą do szkoły, które wreszcie zatrzymano na granicy z próbą przemytu ich do Nigerii. Współpraca sióstr z policją jest konieczna, bo umożliwia siostrom legalne poszukiwanie prawdziwej rodziny dziewczynek i ułatwienie im powrotu do domu. Często są to prawdziwe dramaty, zwłaszcza gdy dziecko oddane na służbę ma 4, 5 lat. - Takie maluchy czasem nie mogą sobie przypomnieć nazwiska rodziców czy nazwy swojej wioski - dodaje misjonarka. - Wtedy prosimy o pomoc telewizję, najczęściej z dobrym skutkiem. W czasie pobytu u sióstr dziewczynki chodzą do szkoły. Starsze, które nie miały szczęścia rozpocząć nauki zanim „poszły na służbę”, teraz też mają taką możliwość. W 2004 roku z inicjatywy sióstr powstała bowiem tzw. „szkoła al- Misje Salezjańskie 10 ternatywna”, jedyna taka w mieście. Siostry, przeprowadzając w okolicy badania na temat szkolnictwa dzieci, zauważyły że bardzo wiele z nich nie było nigdy w szkole, a ich wiek nie pozwala już na naukę w normalnej szkole. Powstała więc „szkoła alternatywna”, zatwierdzona przez państwo. Uczęszcza do niej 120 uczniów, w tym spora grupa dziewczynek z Domu Laury Vicuna. Nauka trwa 3 lata i pozwala zdobyć świadectwo szkoły podstawowej. Wychowanie na targu Ciekawą inicjatywą wychowawczą sióstr są także „domki na targu”. Targ w Cotonou to miejsce pracy setek dzieci, to jedna wielka wioska. Tu najczęściej można się nająć do roboty, nawet jeśli się ma 5 lat. Mali straganiarze są specjalistami od reklamy, choć nie umieją ani czytać ani pisać. Często niewyspani, o smutnych oczach, w których odbija się tęsknota za dzieciństwem. To dla nich udało się Prosto z misji siostrom umieścić „domki na targu”. Są to baraki zrobione z kontenerów, które od czasu do czasu trafiały do sióstr z Włoch, z darami dla dzieci. Odpowiednio przygotowane dzisiaj służą im za „dom”. Codziennie przewija się przez nie spora liczba dzieci w wieku od 2 do 15 lat. W baraku mogą chwilę odpocząć, trochę się pobawić. Zaczęto też dla nich prostą alfabetyzację. Takie chwile oddechu w „domu” pozwalają dzieciom z radością wracać do pracy. Początki „domków na targu” nie były łatwe. Ludzie złym okiem patrzyli na obecność sióstr i ich współpracowników, którzy namawiali handlarki, by pozwoliły dzieciom choć na chwilę przyjść do baraku. „A co tam będą robić? To strata czasu. Może potem nie wrócą do pracy?” Dzisiaj jest już nieco lepiej, bo handlarki zrozumiały, że siostry nie chcą im wydrzeć dzieci. Baraki są otwarte codziennie oprócz niedzieli. Siostry doglądają wszystkiego, ale do pracy na stałe zatrudniły osobę świecką i wolontariuszy. Dzieci chętnie tam przychodzą, bo pracujący w barakach są też uważni na każdą formę złego traktowania dzieci. Ponadto na targu jest też kilkanaście kobiet, które w zaufaniu „podpowiadają” o każdym przypadku znęcania się nad dzieckiem. W poważnych sytuacjach siostry proszą o interwencję policję. To gwarantuje skuteczność całej ich działalności socjalnej. Oprócz „domków na targu” siostry zorganizowały także „dom nadziei” dla dziewcząt. W nim dziewczęta pracujące na targu mogą się umyć i bezpiecznie spędzić noc. Inaczej musiałyby spać na rzuconym gdzie bądź kartonie lub w sypialniach zbiorowych, gdzie za każdą noc trzeba zapłacić 50 franków CFA (cena długiej bułki) i być narażonym na wiele niebezpieczeństw. W bardzo skromnych warunkach jest tam 80 miejsc dla dziewcząt. „Dom nadziei” ma sale do spania, prysznice, jadalnie i małe pracownie do nauki kucharzenia, prostych wypieków i wyrobu mydła. Zawodu uczą się 11 Misje Salezjańskie Prosto z misji tu najczęściej dziewczęta, które nigdy nie chodziły do szkoły. Tam też mają kilka godzin alfabetyzacji. Potem albo wracają do wiosek albo szuka się im jakiejś pracy w mieście. Miłość jest kreatywna Wspomniane dzieła to tylko część działalności sióstr. Dobrą renomą cieszy się także liczący ponad 500 uczniów zespół szkół. Obok 2-letniej krawieckiej szkoły zawodowej, powstało 4-letnie gimnazjum dla 250 dzieci od 10 roku życia, 3-letnie liceum ogólnokształcące z maturą i liceum zawodowe o specjalności kucharz-kelner, zakończone dyplomem państwowym. Dwa lata temu dzięki pomocy UNICEF-u siostry kupiły kilka hektarów pola, gdzie od 10 do 15 dziewcząt z okolicznych wiosek zdobywa wiedzę z zakresu ogrodnictwa. Jest to „szkoła rolnicza Valponasca” dla dziewcząt analfabetek. Dziewczęta pozostają na fermie 3 miesiące. Uczą się uprawy różnych warzyw, by móc je potem uprawiać na swoim poletku. Kiedy dziewczyna kończy „szkołę”, zaprasza się jej rodzinę i szefa wioski na Misje Salezjańskie 12 ważne dla wszystkich wydarzenie rozdania świadectw. Wtedy siostry starają się przekonać rodziców, by dali córce trochę pola, aby mogła je uprawiać i w ten sposób zapracowała na życie. W 2010 roku siostry otworzyły jeszcze Wyższą Szkołę Resocjalizacji, przygotowującą osoby do pracy socjalnej. Nauka trwa 3 lata i kończy się dyplomem licencjackim. Na uczelni studiuje 26 studentów: 12 na drugim roku i 14 na pierwszym. Są to najczęściej osoby dorosłe, które już pracują w tym zawodzie, ale nie mają specjalistycznego przygotowania. Praca socjalna jest wielką bolączką tego kraju, brakuje osób przygotowanych, dlatego minister edukacji bez wahania pozwolił siostrom zainicjować tę uczelnię. W ubiegłym roku Ministerstwo Edukacji zatwierdziło program, siostry mają zatem prawo nauczania i wydawania dyplomów. Nawiązały też współpracę z podobną uczelnią w Senegalu. Ponadto siostry prowadzą w Cotonou internat dla 30 dziewcząt w wieku od 14 do 20 lat uczeszczających do ich zespołu szkół oraz oratorium niedzielne dla prawie 200 dzieci od 2 lat. Te są przyno- Prosto z misji szone przez starsze rodzeństwo, bo tylko pod takim warunkiem rodzice pozwalają im przyjść do oratorium. „Jesteśmy Boży Cyganie” Tak śpiewano przed laty, odnosząc te słowa m.in. do misjonarzy. Historia s. Małgorzaty Tomasiak zdaje się je potwierdzać. W lutym 1996 roku, po półtorarocznym przygotowaniu misyjnym w Rzymie i w Paryżu, s. Małgorzata wyjechała do Tunezji. Potem pracowała na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Togo i ostatnie dwa lata w Beninie. Tu, zwłaszcza na początku, nie było jej łatwo. - Katecheza, która dotąd była wszędzie moim głównym zajęciem, moją umiłowaną pasją, zeszła na dalszy plan - wspomina. W Cotonou otrzymała nowe zadanie – odpowiedzialność za sekcję zawodową szkoły. Zajmowała się wszystkim, co jest związane z praktyką zawodową uczniów, tak w szkole jak i poza nią, oraz organizacją praktyk w czasie wakacji, co nie było łatwą sprawą. - W ciągu niespełna roku poznałam miasto jak żadna inna siostra. Przemierzałam je wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu restauracji, hoteli czy barów, gdzie przyjęto by na praktykę prawie setkę naszych uczniów, przygotowujących się do zawodu kucharza, kelnera i cukiernika - mówi z uśmiechem. Wielki trud zaowocował wielką radością, bo każdy wychowawca cieszy się, gdy jego wychowankowie dorastają i biorą w swoje ręce własny los i los swego narodu. A dawna piosenka mówi: „Jesteśmy Boży Cyganie, bez swego miejsca na ziemi, zawsze w podróży, nigdzie na dłużej zatrzymać się nie możemy. W drogę zabierać nie chcemy więcej, niż serce pomieści, ptakom podobni, jutra niepewni, lecz milionerzy niebiescy”. W tym roku s. Małgorzata otrzymała nowe posłuszeństwo. Po wakacjach rozpocznie pracę w kolejnym afrykańskim kraju, w Mali, gdzie w Bamako – niedaleko stolicy, siostry salezjanki prowadzą przedszkole, szkołę podstawową, gimnazjum, oratorium i dzieła socjalne. Ot, milionerzy niebiescy… S. Grażyna Sikora CMW 13 Misje Salezjańskie Adopcja na odległość NA SETKĘ DZIECI JEDNO POSIADA KREDKI W lutym 2011 roku Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie włączył w program grupowej Adopcji na odległość placówkę sióstr salezjanek w Bafii, na zachodzie Kamerunu. Pracuje tam nasza misjonarka – s. Joanna Wala, salezjanka, która opisuje jak wygląda praca sióstr w tej biednej części Kamerunu. Pozdrawiam wszystkich ze środkowego Kamerunu, z miejscowości Bafia. Pracuję tu od 5 lat. To nasza nowa placówka misyjna w tym 70-tysięcznym mieście, które my, Polacy, nazwalibyśmy raczej dużą wioską, ze względu na brak infrastruktury – według naszego pojęcia – typowej dla miasta. Misje Salezjańskie 14 Żyją tu tysiące ludzi młodych – dzieci i młodzież z Bafii i całego regionu. To ci, którzy mają szczęście, że rodzice starają się im zapewnić szkołę. W samej Bafii jest wiele szkół państwowych i 7 katolickich – 3 średnie i 4 podstawowe. Nasza wspólnota prowadzi jedną z tych szkół, istniejącą przy naszej misji. Liczy ona ponad 1,4 tys. uczniów, ma 18 klas i 18 nauczycieli. Każdy z nich ma w klasie około 100 uczniów. Brakuje ławek. Stare Adopcja na odległość budynki pokryte blachą ściągają cały upał i w godzinach popołudniowych trudno jest tam nawet po prostu być, a co dopiero pracować. Jedno z ostatnich tornad zerwało dach z 4 klas. Uczniów, którzy posiadają książkę do nauki języka francuskiego albo do matematyki można policzyć w każdej klasie na palcach jednej ręki. Czesne kosztuje 14 tys. franków CFA wpisowego. Uczniowie powinni wpłacić wszystko do Bożego Narodzenia. Rzeczywistość jest taka, że dzieci, które przed świętami Bożego Narodzenia nie wpłaciły czesnego są odsyłane do domu i często już tam zostają przez resztę roku szkolnego. Ten region Kamerunu jest bardzo biedny, w stu procentach rolniczy, stąd ludzie naprawdę nie mają pieniędzy. Choć szkoła w której pracujemy jest szkołą katolicką, nie mamy jednak wyjścia i musimy pobierać czesne, które służy w całości do opłacenia nauczycieli. Zdarza się, że nauczyciele nie otrzymują pensji w miesiącach wakacyjnych (lipiec, sierpień), bo już nie starcza na wypłaty dla nich. Z różnych stron staramy się szukać pomocy. Dlatego też zwracam się i do Was, Drodzy, z gorącą prośbą o pomoc dzieciom choć z kilku naszych klas. Dzięki nawet skromnym ofiarom mogłybyśmy zapewnić szkołę najbiedniejszym, zakupić obowiązkowe tutaj mundurki dla uczniów, zeszyty i przybory szkolne. Na setkę dzieci czasem tylko jedno posiada kredki. Jeden zeszyt uczniowie używają do 2, 3 przedmiotów. Marzymy też o kupnie podręczników, choćby tylko do języka francuskiego, bo niezwykle trudno jest pracować bez jakichkolwiek pomocy dydaktycznych i bez podręczników. Liczymy na Wasze wrażliwe serca. Pozdrawiam, łącząc się z Wami w modlitwie i trosce o najbiedniejsze dzieci. Z wdzięcznością S. Joanna Wala CMW 15 Misje Salezjańskie rybakam Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi (Mt 4, 19) Anna Wilk pracowała w Gatczynie (Rosja) Małgorzata Tylec (z lewej) i Katarzyna Berlińska pracowały w Mansie (Zambia) mi ludzi Dopiero co wyjeżdżali, a już wracają. Po rocznym wolontariacie 2010/2011, przeżywanym w Afryce, Azji, Ameryce Łacińskiej i Europie, wracają do kraju wolontariusze Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco. Agnieszka Pawłowska pracowała w Lusace (Zambia) Ubogaceni nowymi doświadczeniami, już tęskniący za swoimi dzieciakami z misji, pełni dalszych pomysłów na rzecz tych, z którymi się zaprzyjaźnili. Dziękujemy Wam za odwagę i życie dzielone z najuboższymi! Bądźcie zawsze darem dla drugich, wszędzie! Małgorzata Olkowska (z lewej) i Jowita Oblamska pracowały w Indiach Dominik Wójcik pracował w Namugongo (Uganda) Alicja Kołodziejczyk pracowała w Piura (Peru) Korespondencja KORESPONDENCJA Z SUDANU S. Teresa Roszkowska CMW Publikujemy dwa niezwykłe maile, otrzymane ostatnio od naszej misjonarki z Sudanu. Lepiej nie da się opisać powstania nowego kraju – Południowego Sudanu. Kochani Przyjaciele misji, zwłaszcza w Sudanie! Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Jesteśmy coraz bliżej tego historycznego dnia, kiedy to będzie ogłoszone istnienie nowego wolnego Państwa – Sudanu Południowego. Flagę i hymn narodowy już mamy, ale brakuje jeszcze tak wiele... Brakuje prawdziwego pokoju, jeszcze wielu Sudańczyków umiera niewinnie. […] Obrzeża Chartumu wciąż są usłane obozami pełnymi ludzi czekających na możliwość powrotu na południe. Są właściwie zostawieni samym sobie. Bolesny to widok. Na pustynnym piachu ludzie rodzą się i odchodzą do wieczności. Nie potrafię wyobrazić sobie siebie na ich miejscu. Dość często jadę do obozu, w którym większość ludzi jest z naszej i sąsiedniej parafii. Tam są dzieci z na- Misje Salezjańskie 18 szych szkół. Pomagamy im na ile możemy, choć trzeba to robić w bardzo dyskretny sposób. Oczywiście dawania jedzenia, mleka czy odżywek dla dzieci nikt nam nie może zabronić. Gorzej jest, jeśli chodzi o dawanie lekarstw chorym, ale i z tym sobie poradziłyśmy. Z ofiar przeznaczonych na leki zakupiłyśmy je i trzymamy w dyspensarium w Chartumie-Shajara, u naszych sióstr salezjanek. Wódz obozu rejestruje chorych, my wynajmujemy autobus i zawozimy ich do dyspensarium. Tam są badani i otrzymują leki za darmo. Ludzie tego obozu, o którym piszę, są już na pustyni 7 miesięcy. Przed kilkoma tygodniami przemieszczono z tego obozu grupę rodzin do miejsca, skąd odchodzi pociąg na południe. Ale żeby otrzymać miejsce w pociągu, znowu trzeba tam czekać przynajmniej miesiąc. „ Korespondencja Ludzie tego obozu są już na pustyni 7 miesięcy W innych obozach są ci, którzy czekają na powrót do Juby i jej okolic. Ci muszą dojechać w swoim zakresie do miasteczka portowego, skąd dalej płyną statkiem. Jest tam masa ludzi, którzy czekają miesiącami na swoją kolej, by dostać się na statek. Podróż do Juby trwa ok. miesiąca, bo to pod prąd Nilu. Z Juby statek wraca w ciągu ok. 2 tygodni. Ludzie są cierpliwi, czekają na to swoje „jutro”, ale teraz są już pełni lęku, bo czas jest krótki. Ten lęk w różny sposób udziela się i nam wszystkim, bo tak naprawdę nie wiemy co zrobią z nami, którzy będziemy tu jeszcze po 9 lipca. Sytuacja polityczna jest niespokojna, problemy mnożą się. W sumie wielu ludzi już wyjechało, wielu jest w drodze lub oczekuje na pustyni i jeszcze dość wielu jest niezde- cydowanych, nie wiedzą co robić, bo są biedni i nie mają pieniędzy na powrót. Ci, którzy nie będą w stanie wyjechać na południe, boją się posłać swoje dzieci do szkół państwowych tzn. muzułmańskich. Dlatego my – siostry zaczynamy rejestrować dzieci do naszej szkoły. Być może nie będzie ich zbyt wiele, no i nie wiemy, czy nam nie każą zamknąć szkoły po 9 lipca... Napiszę później, co zrobią z nami tu, na północy. Musimy być gotowi na wszystko. Chartum, 27 czerwca 2011 19 Misje Salezjańskie Korespondencja Jakiż Wielki Dzień dzisiaj dla naszego narodu po tylu latach wojny. Siedzimy przed telewizorem i śledzimy, co się dzieje tam, w nowym kraju do którego należymy, choć jeszcze jesteśmy od niego daleko, bo tu, po północnej stronie Sudanu, tej islamskiej. Wielu ludzi powróciło już po tak wielu latach na swoje rodzinne ziemie. Wielu jest w drodze, wracając pociągami, ciężarówkami, statkami po Nilu. Wszyscy wracają do swojej ojczyzny, do swego kraju. Jakaż wielka wędrówka ludu... Ale jeszcze tak wielu czeka w wielkich obozach, na piachach pustyni, na swój dzień powrotu. Dzięki Bogu, przed kilkoma dniami prezydent islamskiej części Sudanu ogłosił, że daje jeszcze 9 miesięcy na powrót tych, którzy nie zdążyli stąd wyjechać […]. My, siostry, jesteśmy z tymi, co jeszcze są tutaj, a potem jak BÓG da – my też udamy się tam, do nowej wolnej ojczyzny – do Południowego Sudanu. Misje Salezjańskie 20 Mając jeszcze do dyspozycji czas 9 miesięcy otwieramy naszą szkołę dla dziewcząt, bo tyle u nas trwa rok szkolny. Jutro pierwszy szkolny dzień, choć dzieci muzułmańskie już rozpoczęły rok szkolny przed 2 tygodniami. Nocą, o godz. 24.00, w Jubie, w nowej stolicy, była uroczysta Msza św., która trwała prawie do rana. W tej chwili pokazują w telewizji tysiące ludzi zgromadzonych wokół grobu naszego wielkiego lidera Johna Garanga (zginął 33 dni po podpisaniu porozumienia pokojowego w 2005). Jakaż to była wielka strata, ale mocno wierzymy, że on i tylu wielkich męczenników sudańskich, którzy oddali swoje życie za wolność narodu, są dzisiaj z nami. Tego, co widzimy, nie da się opisać, wielkie wzruszenie, łzy same płyną z oczu. W tej chwili biskup katolicki z Juby modli się za nowy wolny kraj, mocno wierzymy, że wiatr poniesie tę modlitwę przez cały świat, wszędzie tam, gdzie są Korespondencja Sudańczycy. […] Jakaż to wielka chwila, nie musimy się już bać mówić o naszym BOGU i Jego ukrzyżowanym Synu, JEZUSIE CHRYSTUSIE. Mamy wolny kraj, nikt już nie musi się bać, że jest czarny i jest chrześcijaninem. W tej chwili widzimy jak żołnierze SPLM (wynędzniali i zmęczeni wojną) maszerują przed grobem Johna Garanga i przed trybuną, gdzie stoją najważniejsi – prezydent nowego kraju Selva Kiir i prezydent północnego Sudanu Omar Bashir. Po żołnierzach „maszeruje” w strojach wojskowych ogromna rzesza młodych i starych inwalidów wojennych, podpierając się kulami, wielu jest bez rąk i nóg, mają zdeformowane ciała; to ci, co walczyli o wolność i przeżyli. Za nimi idzie ogromna liczba kobiet – wdów po zmarłych mężach i zbolałych matek, które straciły synów na wojnie. A za nimi idą dzieci, mnóstwo dzieci, które urodziły się w czasie wojny i straciły ojców, braci i matki. A dalej rzesza harcerzy, po nich chłopcy i dziewczęta w ubraniach uszytych z sudańskiej flagi… W tej chwili odczytywana jest historia wędrówki nowego kraju. Mówi o wielkim cierpieniu narodu, o tylu męczennikach, którzy oddali życie za jego wolność. […] W tej chwili podniesiona jest ogromna flaga, wysoko, bardzo wysoko, ludzie klaszczą i płaczą. Bogaci i biedni. A teraz wstaliśmy i wszyscy śpiewamy hymn narodowy, robimy to oficjalnie po raz pierwszy. Jakaż wzruszająca chwila w historii narodu. Telewizja pokazuje jak wielu mężczyzn płacze, to niesamowita chwila. A teraz powiedziano, że prezydent Selva Kiir życzy sobie, aby ta flaga, podniesiona przed chwilą, była po ceremonii zdjęta i przechowana w archiwum dla przyszłych pokoleń. Teraz prezydent Selva Kiir składa przysięgę przed narodem. Po niej orkiestra wojskowa gra hymn narodowy. Chartum, 9 lipca 2011 21 Misje Salezjańskie Projekty misyjne Projekty misyjne 2011 PERU – Kompleks boisk w oratoriach w Piura (projekt 187) Kwota: 59.000 EURO (ks. Piotr Dąbrowski) ZAMBIA – Budowa domu-bliźniaka dla wolontariuszy w Lusace City of Hope (projekt 227) Kwota: 60.000 USD (s. Ryszarda Piejko) ZAMBIA – Dofinansowanie szkoły rolniczej w Lufubu (projekt 237) Kwota: 4.000 EURO (ks. Czesław Lenczuk) HAITI – Pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi (projekt 243) ZAMBIA – Elewacja kościoła w Kabwe (projekt 252) Kwota: 25.000 EURO (ks. Andrzej Reut) ZAMBIA – Cysterny na wodę oraz hala dla uczniów w Lufubu (projekt 253) Kwota: 14.000 EURO (ks. Czesław Lenczuk) KAMERUN – Pomoc w formacji kleryków (projekt 260) Kwota: 60.000 EURO (ks. Artur Bartol) KENIA – Zakup mebli i sprzętu do przedszkola w Siakago (projekt 262) Kwota: 10.350 EURO (s. Katarzyna Urbańska) KENIA – Pomoc w utrzymaniu nowicjatu (AFE) (projekt 263) Kwota: 20.000 EURO (s. Katarzyna Urbańska) BIAŁORUŚ – Okna w centrum młodzieżowym w Borowlanach (projekt 268) Kwota: 10.000 USD (ks. Kazimierz Szydełko) PERU – Dofinansowanie wymiany instalacji elektrycznej w Piura (projekt 271) Kwota: 11.400 USD (ks. Piotr Dąbrowski) BANGLADESZ – Zupa dla dzieci i sprzęt do oratorium w Utrail (projekt 272) Kwota: 1.000 EURO (ks. Paweł Kociołek) BIAŁORUŚ – Wymiana dachu na kościele w Nowojelni (projekt 275) Kwota: 11.315 EURO (ks. Wiesław Dąbrowski) BRAZYLIA – Dokończenie budowy kaplicy (projekt 276) Kwota: 10.000 EURO (ks. Klement Deja) PERU – Odnowienie warsztatów komputerowych w Limie (projekt 277) Kwota: 14.200 EURO (ks. Ryszard Łach) ROSJA – Remont domu dla studentów w Moskwie (projekt 278) Kwota: 10.000 EURO (ks. Augustyn Dziędziel) MADAGASKAR – Dożywianie dzieci z przedszkola i ze szkoły podstawowej w Manazary (projekt 279) Kwota: 15.000 EURO (s. Krystyna Soszyńska) MADAGASKAR – Pomoc dla przychodni w Manazary: mleko dla noworodków i leki dla sierot (projekt 280) Kwota: 14.800 EURO (s. Krystyna Soszyńska) KAMERUN – Budowa studni i wyposażenie klas w szkole w Bafii (projekt 281) Kwota: 10.000 EURO (s. Joanna Wala) Misje Salezjańskie 22 Projekty misyjne WŁOCHY – Dofinansowanie studiów dla współbraci z Chin (projekt 282) Kwota: 10.000 EURO (ks. Vaclav Klement) PERU – Zakup maszyny do pieczenia chleba dla szkoły w Cusco (projekt 283) Kwota: 6.605 EURO (ks. Jesus Jurado) PERU – Pomoc w ewangelizacji Indian – San Lorenzo (projekt 284) Kwota: 10.510 EURO (ks. Roman Olesiński) PERU – Budowa placu zabaw dla dzieci w San Lorenzo (projekt 285) Kwota: 5.715 EURO (ks. Roman Olesiński) PERU – Zakup motoru dla parafii w San Lorenzo (projekt 286) Kwota: 2.500 EURO (ks. Roman Olesiński) BIAŁORUŚ – Dofinansowanie spotkań dla dziewcząt w Mińsku i zakup sprzętu do pracy duszpasterskiej (projekt 289) Kwota: 1.000 EURO (s. Weronika Bliźniuk) GABON – Zbiorniki wodne przy domu inspektorialnym i centrum młodzieżowym w Libreville (projekt 290) Kwota: 6.000 EURO (s. Barbara Kiraga) BANGLADESZ – Budowa małej kaplicy-szkoły w wiosce Ramnagar (projekt 291) Kwota: 14.000 EURO (ks. Paweł Kociołek) DEMOKRATYCZNA REPUBLIKA KONGA – Remont ośrodka zdrowia w Mokambo (projekt 292) Kwota: 50.000 EURO (ks. Piotr Paziński) ZAMBIA – Projektor do nowicjatu salezjanów w Lusace (projekt 293) Kwota: 500 EURO (ks. Krzysztof Rychcik) ZAMBIA – Wyposażenie oratorium w Kabwe (projekt 294) Kwota: 7.000 EURO (ks. Andrzej Reut) RPA – Budowa kościoła Miłosierdzia Bożego w Walkerville (projekt 295) Kwota: 100.000 EURO (ks. Stanisław Jagodziński) MADAGASKAR – Remont internatu w Bemaneviky (projekt 296) Kwota: 3.000 EURO (ks. Ryszard Szczygielski) ZAMBIA – Zakup samochodu do Lufubu (projekt 298) Kwota: 7.000 EURO (ks. Czesław Lenczuk) GHANA – Programy edukacyjne „Don Bosco – młodzież dla życia” (projekt 299) Kwota: 4.980 EURO (ks. Piotr Wojnarowski) Wspierajmy misjonarzy! Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem: Projekt Nr… Dziękujemy! 23 Misje Salezjańskie Wydarzenie VI MIĘDZYNARODOWY KONGRES MARYJNY RODZINY SALEZJAŃSKIEJ Dnia 3 sierpnia, o godz. 17.00, w sali o. Kordeckiego na Jasnej Górze, rozpoczął się VI Międzynarodowy Kongres ku czci NMP Wspomożycielki Wiernych, zorganizowany przez Stowarzyszenie Maryi Wspomożycielki (ADMA). Było to ważne wydarzenie dla całej Rodziny Salezjańskiej. W Kongresie uczestniczyło ponad 1100 osób, członków i sympatyków Rodziny Salezjańskiej z 36 krajów świata. Hasłem Kongresu była dewiza błogosławionego Jana Pawła II „Totus Tuus”. Taki sam tytuł nosił śpiewany w kilku językach hymn Kongresu, którego autorem jest salezjanin, ks. Kazimierz Jan Gajowy. Uczestników Kongresu przywitał ks. Adriano Bregolin, wikariusz Przełożonego Generalnego salezjanów i abp Stanisław Nowak, metropolita częstochowski. Po modlitwie w różnych językach i odśpiewaniu „Magnificat”, uczennice ze szkoły salezjańskiej w Łodzi wykonały etiudę ruchową „Błogosławiona”. Misje Salezjańskie 24 Następnie Przełożony Generalny salezjanów, ks. Pascual Chávez Villanueva, skierował do wszystkich tradycyjne salezjańskie „słówko na dobranoc”, podkreślając że Rodzina Salezjańska jest Rodziną maryjną a codzienne zawierzenie Maryi to charakterystyczna cecha duchowości salezjańskiej. Wydarzenie Drugi dzień Kongresu rozpoczął się Eucharystią w kaplicy Cudownego Obrazu Pani Jasnogórskiej. Mszy św. przewodniczył Przełożony Generalny salezjanów ks. Pascual Chávez Villanueva, koncelebrowało 96 salezjanów z całego świata. Podczas Eucharystii Księdzu Generałowi salezjanów i Matce Generalnej sióstr salezjanek Yvonne Reungoat zostały wręczone bursztynowe różańce, symbolizujące nieustanną modlitwę o powołania do Rodziny Salezjańskiej i o dobre owoce Kongresu w życiu jej członków. Do południa i po południu trwały dwie sesje obrad, na które złożyły się konferencje, świadectwa i doświadczenia, podkreślające niektóre rysy maryjne i przybliżające sylwetki kilku czcicieli Maryi. Konferencję biblijną o roli Maryi w życiu wiary ucznia na podstawie Ewangelii św. Jana wygłosił ks. Juan José Bartolomé. Ks. Zenon Klawikowski uwypuklił specyfikę kultu maryjnego w duchowości narodu polskiego i przybliżył sylwetki niektórych salezjanów, wielkich czcicieli Wspomożycielki (sługa Boży kard. August Hlond, Prymas Polski, błogosławiony ks. August Czarto- ryski, błogosławiony ks. Józef Kowalski, męczennik z Auschwitz i obrońca różańca). Ks. Roberto Carelli mówił o istocie zawierzenia Maryi, a Maria Rita Scrimieri Pedriali, salezjanka współpracownica, przedstawiła sylwetkę błogosławionej Alexandriny Marii da Costa, salezjanki współpracownicy, która przyczyniła się do poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi (1942). Tego dnia „słówko na dobranoc” skierowała do uczestników Matka Yvonne Reungoat, Przełożona Generalna Córek Maryi Wspomożycielki (sióstr salezjanek). Przypomniała, w jaki sposób kult maryjny wpisuje się w DNA Rodziny Salezjańskiej, a na koniec dodała: „Jutro, 5 sierpnia, obchodzimy 139. rocznicę założenia naszego Zgromadzenia. Wiele młodych dziewcząt, składając śluby zakonne, staje się Córkami Maryi Wspomożycielki i przyłącza się do tego żywego pomnika wdzięczności wobec Wspomożycielki, jakim jest nasz Instytut. Właśnie takimi chciał nas ks. Bosko”. Dzień zakończył się modlitwą różańcową odmówioną w różnych językach na Jasnogórskich Wałach. Trzeci dzień obrad Kongresu skupił się wokół trzech „pasji” ks. Bosko, które cha- 25 Misje Salezjańskie Wydarzenie rakteryzują duchowość salezjańską: Eucharystia, Papież i Maryja. Dzień rozpoczął się Mszą św. u stóp Czarnej Madonny. Myślą przewodnią homilii Księdza Generała było zdanie, które mogłoby podsumować cały pontyfikat Jana Pawła II: „Nie chciałbym niczego innego, jak tylko przywrócić Boga światu”. Tego dnia, wokół Matki Yvonne Reungoat, zgromadziły się Córki Maryi Wspomożycielki, które odnowiły swoje śluby i modliły się za całe Zgromadzenie w dniu jego święta, zawierzając je Maryi. W ten sposób rozpoczęły się obchody 140. rocznicy założenia Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki. W ramach obrad o. Jan Pach, paulin, mówił o historii sanktuarium na Jasnej Górze i cudownego obrazu Czarnej Madonny. Sylwetkę błogosławionego Jana Pawła II przybliżył zebranym kard. Stanisław Dziwisz, arcybiskup Krakowa, przez 40 lat osobisty sekretarz nowego błogo- Misje Salezjańskie 26 sławionego. Po południu uczestnicy Kongresu spotkali się w grupach językowych. Wieczór zakończył się Apelem Jasnogórskim w sanktuarium. Ostatni dzień Kongresu, sobota, 6 sierpnia, był Pielgrzymką Rodziny Salezjańskiej z Polski do Matki Bożej. Przed południem dokonano podsumowania pracy w grupach językowych a o godz. 17.30, na Szczycie Jasnogórskim, została odprawiona uroczysta Msza św., której przewodniczył ks. Adriano Bregolin, wikariusz generalny salezjanów. Na zakończenie Eucharystii nastąpiło zawierzenie całej Rodziny Salezjańskiej Matce Bożej. Maryjne świętowanie salezjańskie było kontynuowane do późnych godzin, już przed Domem Pielgrzyma, gdzie długo jeszcze trwały wesołe tańce i śpiewy. Wydarzenie Kongresy Maryjne to wyraz wspólnego kultu, jakim 28 grup Rodziny Salezjańskiej otacza Maryję Wspomożycielkę, którą w szczególny sposób czcił św. Jan Bosko. Od stulecia śmierci ks. Bosko (1988) odbyło się 5. Międzynarodowych Kongresów Maryjnych: Turyn-Valdocco w 1988, Cochabamba (Boliwia) w 1995, Sewilla (Hiszpania) w 1999, TurynValdocco w 2003 i w mieście Meksyk (Meksyk) w 2007. Wierzymy, że VI Światowy Kongres ku czci Maryi Wspomożycielki wyda wspaniałe owoce w życiu członków wszystkich gałęzi Rodziny Salezjańskiej. Kolejny, VII Międzynarodowy Kongres Maryi Wspomożycielki odbędzie się w Turynie i na Colle Don Bosco z okazji dwusetnej rocznicy urodzin ks. Bosko w 2015 roku. Zredagowała: s. Grażyna Sikora CMW 27 Misje Salezjańskie Z kraju IX SPOTKANIE MISJONARZY SALEZJAŃSKICH Czwartkowym obiadem (28 lipca) rozpoczęło się w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie IX spotkanie misjonarzy salezjańskich. Wzięło w nim udział 18 misjonarzy z 13 krajów: s. Aleksandra Bartoszewska z Sudanu, ks. Jan Bednarz (wraz z rodzicami) i ks. Ireneusz Pyzik z Egiptu, ks. Piotr Paziński z Demokratycznej Republiki Konga, ks. Józef Czerwiński, ks. Piotr Malec, ks. Andrzej Reut, ks. Krzysztof Rychcik i ks. Michał Wziętek z Zambii, ks. Tomasz Łukaszuk z Madagaskaru, ks. Piotr Wojnarowski z Ghany, ks. Jan Marciniak z Kenii, ks. Dariusz Sobczak z Peru, ks. Tadeusz Soboń z Japonii, ks. Jan Walenciej z Samoa, brat Krzysztof Gniazdowski z Mongolii, ks. Henryk Boguszewski z Rosji i ks. Paweł Dziatkiewicz z Malawi. Po powitaniu misjonarzy przez ks. Romana Wortolca, dyrektora SOM, każdy z uczestników dzielił się doświadczeniami swojej pracy misyjnej. Poznaliśmy bliżej m.in. trudną Misje Salezjańskie 28 sytuację nowego kraju afrykańskiego – Sudanu Południowego, życie misjonarza objeżdżającego rowerem i łódką wiele wiosek zagubionych w kongijskim buszu, zatroskanie kapłana o los ubogich Indian z peruwiańskich Andów, radości i nadzieje duszpasterza, głoszącego Chrystusa w Japonii, gdzie ok. 0,4% mieszkańców kraju kwitnącej wiśni to katolicy, a także niepokoje związane z niepewną sytuacją w Egipcie. Każdy z misjonarzy dziękował za pomoc, a zwłaszcza za modlitwę, która daje im siły do pracy i pozwala trwać na powierzonym „posterunku”. W piątek uczestnicy spotkania wspominali ks. Marka Rybińskiego, salezjanina zamordowanego na misjach w Tunezji, 18 lutego 2011 roku. W ubiegłym roku ks. Marek uczestniczył w VIII spotkaniu misjonarzy w SOM. Opowiadał Z kraju z entuzjazmem o życzliwości Tunezyjczyków i swojej specyficznej misji dawania świadectwa o Chrystusie w środowisku całkowicie muzułmańskim. Wielkie wrażenie na wszystkich zrobił poświęcony ks. Markowi 34. odcinek programu TVP 2 „Pytając o Boga”, zatytułowany „Ryba”, który był wyświetlony 30 maja, a obecnie jest dostępny na kanale YouTubeHD. Potem jeszcze misjonarze obejrzeli film „Dusza tunezyjska”, zrealizowany w SOM i dołączony do książki o zamordowanym misjonarzu pt. „Zapiski tunezyjskie”. Piątkowe dopołudnie dopełniła relacja pracowników Ośrodka o pracy SOM na rzecz misji. Po południu misjonarze mieli okazję odwiedzić m.in. muzeum błog. ks. Jerzego Popiełuszki a wieczorem zobaczyć pokaz Multimedialnego Parku Fontann na Podzamczu. W sobotę 30 lipca, o godz. 10.00, rozpoczęło się spotkanie misjonarzy z darczyńcami i sympatykami misji salezjańskich, których przybyło ok. 40. Z za- interesowaniem słuchali relacji misjonarzy, opowiadających z zapałem o swojej pracy. Wszyscy oni podkreślali, że bez pomocy darczyńców – i tej duchowej, i tej materialnej, posługa na misjach byłaby czasem wręcz niemożliwa. Wszystkie misyjne intencje i sprawy zostały złożone na ołtarzu podczas uroczystej Eucharystii, odprawionej po godz. 12.00 w kaplicy SOM. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył ks. Jan Marciniak, misjonarz z Kenii, który w tym roku obchodzi jubileusz 25-lecia kapłaństwa. Ze wzruszeniem odprawiał tę Eucharystię w ornacie, w którym błog. Jan Paweł II odprawiał Mszę św. w Castelgandolfo. Ta papieska relikwia jest cennym darem i własnością SOM. Po Mszy św. wszyscy zostali zaproszeni na domowy bigos salezjański „z wkładką”. Była to też okazja do rodzinnych pogawędek z misjonarzami. Potem chętni mogli jeszcze zwiedzić nasze muzeum misyjne. 29 Misje Salezjańskie Ogłoszenia 85. TYDZIEŃ MISYJNY – ZRÓB COŚ DLA MISJI W dniach od 23 do 29 października 2011 cały Kościół obchodzi 85. Tydzień Misyjny, w tym roku pod hasłem: „Zglobalizowany świat pilnie potrzebuje ewangelizacji”. Czas ten jest wezwaniem do udzielenia misjonarzom różnorodnego wsparcia i do wytrwałej modlitwy w intencji misji. Każdy z nas bowiem, jako uczeń Chrystusa, jest odpowiedzialny za misje. Każdy z naszych Czytelników otrzyma kalendarz wraz z listopadowo-grudniowym numerem „Misji Salezjańskich”, ale już teraz można zamówić większą ich ilość do rozprowadzania w parafiach, w szkołach, w pracy, wśród znajomych i sąsiadów… Chętni mogą zgłaszać się do nas telefonicznie, listownie lub mailem. Zapraszamy i zachęcamy do włączenia się w jedną z konkretnych inicjatyw na rzecz misji tj. w dystrybucję naszego kalendarza misyjnego „Dzieci świata 2012”. Kalendarz „Dzieci świata 2012” przybliża program „Adopcji na odległość” i daje możliwość wsparcia najuboższych dzieci z wybranej placówki misyjnej. Do rozprowadzenia proponujemy też nasze filmy i książki misyjne. Ponadto w Tygodniu Misyjnym można zaprosić na spotkania w szkole, w parafiach, w grupach – misjonarza czy wolontariusza, którzy przeprowadzą ciekawą animację misyjną. W tym celu prosimy także o skontaktowanie się z naszym Ośrodkiem. Chcesz pomóc? Zrób to razem z nami! SOM: Zmiany personalne w Ośrodku Wakacje to czas odpoczynku, ale i zmian personalnych we wspólnotach salezjanów i salezjanek. W tym roku odeszli z Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego: ks. Krzysztof Felka, ekonom SOM. Został dyrektorem salezjańskiego ośrodka wypoczynkowo-rekreacyjnego w Ostródzie-Kaczorach. Funkcję ekonoma w SOM objął ks. Maciej Makuła. Odeszli także: ks. Wiesław Jakowczyk – do Suwałk i ks. Stanisław Wójcik – do Żyrardowa. Wspólnota sióstr salezjanek pozostaje w Ośrodku bez zmian. Misje Salezjańskie 30 Odeszli do Pana... MARIA GNIAZDOWSKA Mama br. Krzysztofa, misjonarza w Mongolii zmarła w Skwierzynie 13 czerwca 2011 w 65 roku życia KS. KAZIMIERZ FURDYNA SDB zmarł w Aleksandrowie Kujawskim 26 czerwca 2011, w 82 roku życia, 64 ślubów zakonnych i 55 kapłaństwa MSZA ŚW. – DAREM NA MISJE Zamawiając Msze św. u nas, także wspierasz misje. Przyjmujemy Msze św. zwykłe, nowenny (9 Mszy św.) oraz gregorianki (30 Mszy św. za zmarłych). Ogłoszenia KS. TADEUSZ NOWAK SDB zmarł w Przemyślu 29 czerwca 2011, w 43 roku życia, 24 ślubów zakonnych i 15 kapłaństwa HELENA PAPIEŻ Mama ks. Andrzeja, misjonarza w Peru zmarła w Zakopanem-Zębie 6 lipca 2011 w 74 roku życia KS. WŁADYSŁAW NOWAK SDB zmarł w Bielsku Białej 15 lipca 2011, w 89 roku życia, 70 ślubów zakonnych i 62 kapłaństwa DZIĘKUJEMY za wywoływanie naszych zdjęć. WYPOMINKI ZA ZMARŁYCH REKL AMA Już wkrótce listopad, miesiąc poświęcony pamięci zmarłych. Jedną z najbardziej popularnych form modlitwy za zmarłych są WYPOMINKI. Kartki z imionami zmarłych można już przesyłać na adres Ośrodka. Przez cały listopad, w intencji zmarłych polecanych nam w wypominkach, codziennie w Ośrodku odprawiana jest Msza św. i odmawiany różaniec. salezjanie.pl Salezjanie w Polsce 31 Misje Salezjańskie Wszystkim dzieciom i młodzieży, rodzicom, nauczycielom, wychowawcom i katechetom życzymy obfitego błogosławieństwa Bożego w nowym roku szkolnym błogosławieństwa Bożego błogosławieństwa Bożego błogosławieństwa Bożego błogosławieństwa Bożego
Podobne dokumenty
Wśród Indian - Salezjański Ośrodek Misyjny
swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Roman Wortolec SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna S...
Bardziej szczegółowoUchodźcy Uchodźcy - Salezjański Ośrodek Misyjny
swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Roman Wortolec SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna S...
Bardziej szczegółowoSalezjanie w Tunezji - Salezjański Ośrodek Misyjny
Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa
Bardziej szczegółowo