Różdżki, lewitacja, tarot – gdzie w tym wszystkim
Transkrypt
Różdżki, lewitacja, tarot – gdzie w tym wszystkim
© ZamKor Różdżki, lewitacja, tarot – gdzie w tym wszystkim jest fizyka? J eżeli pragniemy na obszarze przyrodoznawstwa pokazać, czym się różni nauka od pseudonauki, porównujemy najczęściej astrologię do astronomii. „Astrologia” to (z greckiego) nauka o gwiazdach. Astrologowie nie zajmują się jednak fizyką gwiazd. Szukają odpowiedzi na pytanie postawione jeszcze przez Babilończyków cztery tysiące lat temu: Jaki jest wpływ gwiazd na niebie na losy danego człowieka na Ziemi? Zagadnienie to może się nam wydawać czysto abstrakcyjne. Wprawdzie część teoretyków nauki twierdzi, że w świecie wszystko ze wszystkim jest powiązane, a więc można by udowodnić powiązanie przelotu motyla w Europie z tornadem na Karaibach. Jednak teoretycy owi albo stosują intelektualną prowokację, albo są wyznawcami skrajnego determinizmu. Co to jest determinizm? To oczywiste stwierdzenie, że wszystko ma swoją przyczynę, i już dyskusyjne przekonanie, że ciągi przyczynowo-skutkowe warunkują wszystkie zdarzenia w Kosmosie, nie pozostawiając miejsca na przypadek. Demokryt twierdził, że atomy poruszają się zgodnie z zasadami mechaniki i tworząc wszystkie rzeczy, powodują, że świat jest absolutnie zdeterminowany. Z dzisiejszego stanu świata wynikają wszystkie stany przyszłe. Jeżeli nie możemy przewidzieć przyszłości, to tylko dlatego, że nie znamy w pełni stanu aktualnego. Zasada ta miała także dotyczyć ludzkich uczuć i zachowań. Epikur, który zajmował się głównie etyką, ale kontynuował atomistykę Demokryta, założył, że atomy mogą wykonywać także ruchy, które nie są uwarunkowane zasadami mechaniki i ich stanem dotychczasowym. Było to 10 Nauka i świat © ZamKor sprzeczne z zasadą przyczynowości, ale zgodne z postulatem wolności, bez której etyka nie miałaby racji bytu. Na tym rozdrożu nauka stoi do dziś. Z jednej strony zasada przyczynowości, z drugiej niemożliwość opisania świata do końca, oczywista przypadkowość pewnych zdarzeń i wolność wpisana w istotę człowieka. Jeżeli konsekwentnie bronić powszechnego obowiązywania praw przyrody i zasady mechanicznej jedności świata (a są to przecież fundamenty metody naukowej), to dlaczego wykluczać domniemanie, że ruchy gwiazd i losy każdego z nas pozostają z sobą w jakimś związku? Astrolog te związki bada, opisuje, stosuje w praktyce, formułując horoskopy – i za co spotyka go taki dyshonor, jak uznanie jego dyscypliny za pseudonaukę, czyli dyscyplinę niezasługującą na miano nauki? Powiemy, że nadużywa on zasady związku przyczynowego. Rozum nam podpowiada, że jeżeli ktoś komuś rozregulował hamulce, w wyniku czego doprowadził do wypadku, to popełnił przestępstwo. Ale jeżeli ktoś komuś doradził wyjazd w dniu, gdy koniunkcja planet wskazywała niebezpieczeństwo, to raczej nie spotka się z prokuratorskimi zarzutami. Metodę rozeznania, jaką tu stosujemy, nazywamy potocznie „zdrowym rozsądkiem”, a uczenie: „weryfikowalnością interpersonalną”. Jeżeli istnieją metody sprawdzenia danej wiedzy, które przekonują wszystkich zainteresowanych logicznie myślących ludzi, to wtedy na pewno mamy do czynienia z nauką. Bądźmy jednak ostrożni, szczególnie my, humaniści, abyśmy weryfikacji nie ograniczyli tylko do doświadczenia, bo wtedy znaczna część humanistyki także znalazłaby się poza zakresem nauki. Jerzy Pilikowski Fizyka • Nauka Metodai pseudonauka naukowa i wyjaśnianie świata 11