Wynik konsultacji społecznych projektu MEN
Transkrypt
Wynik konsultacji społecznych projektu MEN
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN Na wezwanie Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców kilkaset osób wzięło udział w konsultacji projektu MEN o odroczeniu obowiązku szkolnego sześciolatków do 2014 roku. Przedstawiamy poniżej opracowanie wyników, zawierające wiele cytatów z wypowiedzi uczestników konsultacji. Materiał opracowała Katarzyna Mastalerz-Jakus z zespołem, ekspertem ds podstawy programowej była Dorota Dziamska. 20 grudnia dokument został przekazany Ministerstwu Edukacji Narodowej. Zapraszamy do lektury! List do minister Szumilas Ekspertyza prawna Moniki Brzozowskiej WYNIKI KONSULTACJI: Oświadczenie Stowarzyszenia i Fundacji Rzecznik Praw Rodziców w sprawie ministerialnego Projektu Ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty – opinia o projekcie Pragniemy wyrazić nasze głębokie przekonanie, że najkorzystniejszym możliwym kierunkiem zmian w polskim systemie edukacji jest dzisiaj powrót do obowiązku szkolnego od 7 roku życia i upowszechnienie dobrowolnej edukacji przedszkolnej od 3 roku życia. To podstawowe założenie, wynikające z doświadczenia rodziców i nauczycieli /które przedstawiamy poniżej w części B oświadczenia/ oraz badań opinii publicznej skłania nas do sformułowania następującej ogólnej opinii o projekcie. Projekt ustawy wytycza dobry i pożądany społecznie kierunek zmian, należy jednak zauważyć że zakres proponowanych zmian jest dalece niewystarczający. Część A. Ocena założeń Projektu ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw Przedłożony do konsultacji Projekt zawiera trafną diagnozę problemów spowodowanych wprowadzeniem Ustawy z r. 2009, co jest zasadniczym walorem przedmiotowego Projektu. Zasadnicze problemy z realizacją reformy, wskazane w Projekcie, to: strona 1 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN 1. Szkoły nie są obecnie przygotowane na przyjęcie dzieci sześcioletnich i proponowana regulacja ma zdaniem projektodawcy umożliwić zmianę tego stanu (str. 6 Uzasadnienia). 2. Stan faktyczny i prawny będący wynikiem wprowadzenia ustawy z roku 2009, nie jest akceptowany społecznie. Projekt wpisuje się w oczekiwania społeczne (str. 6 Uzasadnienia), poprzez zaproponowanie czasowego odejścia od obowiązku szkolnego dzieci sześcioletnich i rozszerzenie dobrowolności nauki dzieci sześcioletnich w pierwszej klasie (art. 1-3 Projektu). 3. Program nauczania nie jest dostosowany do potrzeb rozwojowych dzieci sześcioletnich pozostawionych w oddziałach zerowych, w związku z czym Projektodawca proponuje zmianę tego stanu, w art. 4 Projektu W programach nauczania przedszkolnego uwzględnia się potrzeby dziecka sześcioletniego kontynuującego przygotowanie przedszkolne. 4. Realizacja ustawy z roku 2009 skutkowałaby kumulacją roczników siedmiolatków i sześciolatków w pierwszej klasie. Taka sytuacja mogłaby znacznie utrudnić utworzenie odpowiednich warunków kształcenia i opieki nad uczniami klas I-III szkół podstawowych (str. 4 Uzasadnienia). Diagnoza problemów wymaga uzupełnienia, które przedstawiamy w poniższym raporcie społecznym, przygotowanym w oparciu o opinie rodziców i nauczycieli – część B opinii. W zakresie proponowanych rozwiązań Projekt zakłada: 1. Przedłużenie dobrowolności posłania dzieci sześcioletnich do 1 klasy, do roku szkolnego 2014/15. (art. 1-3) 2. Zasadnicze finansowanie zmian pozostawione jest w gestii samorządów. (art. 2.2) 3. Program nauczania dla dzieci sześcioletnich pozostających w oddziałach zerowych ma zostać zmieniony, na poziomie programów a nie podstawy programowej. (art. 4) 4. Utrzymany zostaje w mocy przepis nakładający obowiązek edukacji na dzieci, które w danym roku kończą pięć lat. (art. 2.1) Projekt wymaga poważnego uzupełnienia w zakresie proponowanych rozwiązań. Realizacja Projektu w niezmienionym kształcie niesie w naszej ocenie ryzyko powtórzenia błędów obecnie funkcjonującej regulacji a nawet ich pogłębienia ze względu na znacznie większą liczbę dzieci sześcioletnich, które mają zostać objęte systemem obowiązkowej strona 2 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN nauki szkolnej w latach 2012-14. Ryzyko potęguje pogarszająca się sytuację gospodarczą w kraju, wynikającą z głębokiego kryzysu systemów finansowych państw-członków Unii Europejskiej. Utrzymanie obowiązku szkolnego sześciolatków i obowiązku przygotowania przedszkolnego pięciolatków przy braku zapewnienia środków do ich realizacji w dobrych warunkach może stanowić naruszenie prawa międzynarodowego oraz podstawę do roszczeń wobec Państwa Polskiego. Część B. Wyniki konsultacji społecznych Stowarzyszenia i Fundacji Rzecznik Praw Rodziców Informacje ogólne o konsultacjach prowadzonych przez SRPR i FRPR MEN rozpoczęło procedurę konsultacyjną dn. 24.11.2011 r. Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, po uprzednim wniosku o włączenie do konsultacji społecznych, zostało dopuszczone do grupy podmiotów opiniujących Projekt dn. 6.12.2011 r. Wskazany pierwotnie termin zgłaszania uwag – 13.12.2011 r. – na wniosek SRPR został przesunięty do dnia 20.12.2011 r. Stowarzyszenie skierowało do rodziców i nauczycieli zaproszenie do współudziału w przygotowaniu dokumentu. Na potrzeby konsultacji zostało uruchomione konto mailowe: [email protected], gdzie przesyłane były opinie m.in.: na temat warunków panujących w konkretnych placówkach oświatowych, sytuacji 6-latków w szkołach oraz doświadczenia nauczycieli, pedagogów i rodziców. Uwagi i komentarze dotyczące opiniowanego dokumentu nadsyłane były również na adres: [email protected] Zostały one również włączone do raportu, ze względu na dużą wartość merytoryczną. Informacja o dopuszczeniu SRPR do opiniowania Projektu ustawy oświatowej została umieszczona na stronie internetowej www.ratujmaluchy.pl wraz z pismem MEN (w formie pliku pdf) oraz wskazaniem adresu, na który mają być kierowane wszelkie uwagi i zastrzeżenia do ministerialnego Projektu. Analiza wniosków Na wskazane wcześniej adresy: [email protected] i [email protected] wpłynęło łącznie ponad 600. wniosków i komentarzy, głównie opartych na doświadczeniach konkretnych placówek szkolnych. Zdecydowana większość autorów opinii (98% głosów) formułuje oczekiwanie wycofania reformy przygotowanej pod kierunkiem minister Katarzyny Hall. Największy sprzeciw budzi pomysł wdrożenia dzieci sześcioletnich do systemu edukacji szkolnej. Negatywnej oceny nie zmienia fakt przedłużenia o dwa lata okresu, w którym strona 3 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN rodzice podejmują decyzję o rozpoczęciu przez dziecko sześcioletnie nauki w szkole. Autorzy opinii przedstawiają szereg argumentów, opartych na konkretnych przykładach. Poszeregowane problemowo fragmenty opinii przedstawiamy w poniższym zestawieniu. I. Brak gotowości szkolnej dzieci rozpoczynających edukację w wieku sześciu lat. W latach szkolnych 2009/10, 2010/11 i 2011/12 zwiększał się stopniowo udział dzieci sześcioletnich podejmujących naukę szkolną. Jak wynika z opinii rodziców i nauczycieli zgłoszonych do Stowarzyszenia część z tych dzieci rozpoczęła naukę przedwcześnie, pomimo że diagnoza przeprowadzona w nowy sposób (poza poradniami, w przedszkolach) wskazywała, że osiągnęły już gotowość szkolną. Podważa to zaufanie rodziców i dzieci do systemu edukacji. Pomimo wypełnienia wszystkich wymaganych procedur, okazują się pozbawieni podstawowej informacji i niewłaściwie pokierowani w newralgicznym momencie rozpoczęcia przez dziecko po raz pierwszy nauki w szkole. 1. Niedojrzałość emocjonalna i społeczna. Do najczęściej sygnalizowanych problemów należą: trudności w nawiązywaniu kontaktów ze starszymi dziećmi, brak chęci współdziałania z grupą i nauczycielem, zachwianie poczucia bezpieczeństwa, brak kontroli w sferze emocjonalnej – wybuchy złości, płaczliwość, niezadowolenie występujące bez określonych przyczyn, trudności w skupieniu uwagi. Opiniodawcy w komentarzach podkreślają, iż narzucenie dzieciom sześcioletnim nieadekwatnej do potrzeb emocjonalnych i społecznych dyscypliny edukacyjnej tłumi ich możliwości rozwojowe i potencjał poznawczy. „Jestem młodą nauczycielką rozpoczynającą w tym roku szkolnym pracę z klasą dzieci sześcioletnich. Są to przemiłe maluchy, otwarte na poznawanie świata, jednak w większości niedojrzałe emocjonalnie i społecznie do podjęcia nauki w szkole. Codziennie stykam się z mniejszymi i większymi problemami wynikającymi z braku dojrzałości emocjonalnej i społecznej. Są to głównie: - trudności w podporządkowaniu się ustalonym zasadom szkolnym, klasowym (w tym zasadom bezpieczeństwa), - brak poczucia obowiązku i odpowiedzialności, - brak równowagi emocjonalnej (często reakcja nie jest adekwatna do bodźca - dzieci bywają drażliwe, agresywne lub zamknięte i zalęknione), - trudności w nawiązywaniu kontaktów z innymi dziećmi i wykonywaniu razem zadań. Od początku roku szkolnego bardzo dużo czasu poświęcam na sprawy wychowawcze. Rozmawiamy o uczuciach, rozwiązujemy konflikty i wspólnie szukamy pomysłów, dzięki strona 4 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN którym dzieci będą dobrze czuły się w szkole. Jednak oprócz podejmowanych działań potrzebny jest czas, aby dorosnąć.” „Pracuję jako nauczyciel od 1994 roku. Pracuję jednocześnie w przedszkolu i szkole podstawowej. Znam dzieci w tym wieku I dlatego jestem zdecydowanie przeciwna, aby dzieci sześcioletnie szły do szkoły. Dzieci są coraz mniej dojrzałe, coraz większa liczba z nich mówi bardzo niewyraźnie, nie potrafią skupiać uwagi nawet na niedługie chwile kręcą się, coraz częściej i u większej grupy dzieci jest słaba motoryka ręki.” „Dzieci 6-letnie w dużej mierze nie są przystosowane do pójścia do szkół, zarówno pod względem emocjonalnym jak i zdrowotnym...(słabo rozwinięte układy immunologiczne). Jestem matką pięciolatka oraz nauczycielem przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Wielu sześciolatków potrzebuje nadal dużego zainteresowania nauczyciela, indywidualnego podejścia, co mogą zapewnić im niewielkie grupy przedszkolne, a nie szkolne 30-to osobowe klasy. Dzieci w tym wieku myślą głównie o zabawie, a nie poważnej nauce...by do tego dojrzeć, mają jeszcze cały rok...” „Jeśli chodzi o moje doświadczenie z 6-latkami w szkołach, to wiem od samych nauczycieli ich uczących, że dzieci takie, jeśli trafiają do klasy z siedmiolatkami, czują się zagubione, mają problemy z przystosowaniem się do nowych warunków (45-minutowe lekcje, 5-minutowe przerwy), często wolą się bawić niż uczyć, szybko męczy je pisanie, nudzą się, a nauczyciele właśnie tym młodszym dzieciom muszą poświęcić więcej uwagi niż pozostałym uczniom (dodatkowe godziny, tzw. "karciane" poświęcają na zajęcia wyrównawcze dla 6-latków).” „Jestem nauczycielem świetlicy szkolnej z 12 letnim doświadczeniem. Z moich obserwacji wynika, że: dzieci 5-6 letnie (w większości) emocjonalnie nie są przygotowane na tak dużą zmianę, stres, zagubienie i łzy - to codzienność (…).” Głogów: „Rozmawiając z pedagogiem szkolnym dowiedziałam się także, iż dzieci 6-letnie, które poszły w tym roku do 1 klasy mają problemy emocjonalne, są rozbite i nie do końca potrafią odnaleźć się w tej sytuacji. W związku z czym dużo czasu spędzają na rozmowach z pedagogiem. Dzieci 6 letnie potrzebują jeszcze czułości i opieki, a nauczyciele w szkole nie są w stanie im tego zapewnić” ZS w Woli Dębińskiej: „Moim zdaniem, ważniejszą sferą, która "przeszkadza" sześciolatkom w swobodnym pełnieniu roli ucznia to po prostu ich niedojrzałość emocjonalna, a często i społeczna. Nawet najlepiej wyposażone szkoły, najlepsze pomoce dydaktyczne, najwspanialsza wychowawczyni nie przyspieszą dojrzewania dzieci w wymienionych sferach.. A stres, strach wręcz spowalniają ten proces. Ponadto, coraz częściej siedmiolatki mają problemy z koncentracją uwagi, z uświadomieniem sobie strona 5 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN obowiązku szkolnego, a co dopiero sześciolatki, którym chce odebrać się prawo do swobodnego dojrzewania. Inna sprawa, to kształtująca się percepcja wzrokowa, słuchowa, grafomotoryka. Wychowanie przedszkolne do lat sześciu kształtowało tę sprawność manualną poprzez różnego rodzaju prace plastyczne, techniczne, ruch. Skracanie wieku przedszkolnego to "hodowanie" dyslektyków, dysgrafików.” ZS nr 46 w Warszawie: „Przede wszystkim: - ogólnie dzieci są niedojrzałe pod względem emocjonalno-społecznym (szczególnie chłopcy), - nie są w stanie usiedzieć w ławce w miarę spokojnie przez 45 minut, - ogólnie trudniej się uczą liter, pisania, czytania, - mają obniżone poczucie własnej wartości, ponieważ część dzieci zna już litery i trochę czyta (z przedszkola, z domu), - bardzo szybko zniechęcają się do dalszej nauki, jeśli natrafiają na trudności, wycofują się, uczą się w kolejnych latach poniżej swoich możliwości intelektualnych (kiedyś w kl. I wskaźnik ten był znacznie mniejszy) - maja obniżone umiejętności manualne i grafomotoryczne (kiedyś w kl. O mogły nadgonić to, teraz nie ma już czasu, trzeba uczyć się pisać itd.)(..).” „Rodzice powinni mieć możliwość podjęcia decyzji na podstawie nie tylko diagnozy pedagogicznej opracowywanej przez nauczycieli przedszkolnych, lecz także na podstawie diagnozy psychologicznej, oceniającej rozwój dziecka w sferze emocjonalno-społecznej (koncentracja uwagi, odporność na niepowodzenia, kontrola emocji, odpowiedzialność za swoje rzeczy, prawidłowe relacje z dorosłymi i rówieśnikami, poczucie pewności siebie, reakcje nerwicowe, trudna sytuacja rodzinna itp.) Niedojrzałość w rozwoju tego obszaru powoduje, że dzieci nawet o wysokim poziomie intelektualnym, nie radzą sobie z w szkole, co widać już u obecnych drugoklasistów, którzy za wcześnie zostali posadzeni w ławkach. Prawidłowy rozwój emocjonalno-społeczny ma znaczący wpływ na wykorzystanie potencjalnych możliwości dziecka. Gorsze funkcjonowanie dziecka na początku edukacji negatywnie wpłynie rozwój dziecka intelektualny, osobowościowy, a w konsekwencji społeczny.” Toruń: „Z doświadczenia i obserwacji - jestem absolutnie przeciwna reformie szkolnictwa, polegającej na pójściu 6-latków do szkół do I kl. Konsultowałam moje obawy z pediatrą, pedagogiem i zaprzyjaźnionym psychologiem, jak również pracownikami przedszkola. Oni potwierdzili tylko moje wątpliwości. Większość osób stoi na stanowisku że dzieci są emocjonalnie całkowicie nieprzygotowane do chodzenia do I klasy w wieku 6 lat. Nie chodzi o umiejętności, których możemy wyuczyć. Nie chodzi o możliwość czytania, pisania bo to wszystko są kwestie, które dziecko da radę przyswoić. Wystarczy poćwiczyć, cierpliwie posiedzieć i będzie dobrze.” SP nr 318 w Warszawie: „Ogólnie byłam bardzo zadowolona z warunków pobytu strona 6 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN sześciolatków, podejścia nauczycieli do maluchów, sposobów nauczania i ogólnie opieki nad dziećmi. Córka lubiła szkołę i świetnie radziła sobie w 1 klasie, jeśli chodzi o wyniki w nauce. Był tylko jeden problem, z którym przez kilka miesięcy nie mogliśmy sobie poradzić. Córka w sytuacjach stresowych miała problemy z panowaniem nad sobą, nie umiała opanować emocji, w złości zachowywała się niepoprawnie i potrafiła trzaskać drzwiami, rzucać przedmiotami o podłogę, krzyczeć, czy uderzyć inne dziecko, które ją zdenerwowało. Myślę, ze była jeszcze za mała jak na poziom odpowiedzialności i stresu, z którym musiała sobie poradzić w szkole i to ją przerastało.” W tym roku we wrześniu posłaliśmy naszą 6,5 letnią córkę do 1 klasy szkoły podstawowej... Decyzję tę podjęliśmy ze względu na to iż jest mądrą, dobrze rozwiniętą dziewczynką i wg opinii vprzedszkola nadaje się do edukacji szkolnej, ponadto urodziła się na początku roku (marzec 2005). Niestety, po obserwacji dziecka i wkładu jaki musimy włożyć by uczyła się, wiemy, że był to błąd. Dziecko w tym wieku nie jest dojrzałe emocjonalnie do wysiedzenia w ławce szkolnej na zajęciach lekcyjnych, a po południu przy biurku odrabiając pracę domową. Postuluję nie odroczenie, ale zupełne wycofanie się z reformy.” „Pomysł posłania 6-latków do szkół niestety nie jest pomysłem trafionym, co więcej jednym z najgorszych, na jaki można było "wpaść". Dzieci 6-letnie w dużej mierze nie są przystosowane do pójścia do szkół, zarówno pod względem emocjonalnym jak i zdrowotnym...( słabo rozwinięte układy immunologiczne). Jestem matką pięciolatka oraz nauczycielem przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Wielu sześciolatków potrzebuje nadal dużego zainteresowania nauczyciela, indywidualnego podejścia, co mogą zapewnić im niewielkie grupy przedszkolne, a nie szkolne 30-to osobowe klasy. Dzieci w tym wieku myślą głównie o zabawie, a nie poważnej nauce...by do tego dojrzeć, mają jeszcze cały rok...” „Uważam, że dobrym pomysłem było poddawanie dzieci badaniom w poradni psychologiczno-pedagogicznej, zanim trafiły do szkoły (rodzice nie udostępniali mi opinii z przedszkola, gdy ta nie była doskonała). Jeśli rozwój emocjonalny i społeczny nie przebiega u dziecka harmonijnie, to uważam, że posyłając je do szkoły wyrządzono im ogromną krzywdę.” „Jestem nauczycielką z 25 letnim stażem zawodowym. 20 lat pracowałam w szkole jako nauczyciel nauczania zintegrowanego. Od 5 lat jestem nauczycielem wychowania przedszkolnego i pracowałam już ze wszystkimi grupami wiekowymi. Znam więc warunki pracy i metody wychowania i kształcenia na obydwu etapach edukacyjnych. Na podstawie doświadczenia jednoznacznie stwierdzam, że najodpowiedniejszym miejscem edukacji 6 latka jest przedszkole . Żadna , choćby dobrze wyposażona i przygotowana szkoła nie jest w stanie zapewnić maluchowi takiego poczucia bezpieczeństwa, opieki i efektywności odziaływań jak przedszkole. Powód? Pracując jeszcze w szkole prowadziłam jako strona 7 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN nauczyciel-wychowawca odziały "zerowe", byłam do tego przygotowana pod wszystkimi względami. Jakiż był mój szok kiedy zaczęłam pracować w przedszkolu. przecież to ta sama grupa wiekowa, bardzo zbliżone metody pracy, a to był jednak zupełnie inny "świat". (…) Poza tym byłam świadkiem wielu niepowodzeń lub zbędnych skutków ubocznych edukacji szkolnej rozpoczętej przez dzieci 6- letnie. Jeżeli nawet pod względem wiadomości i umiejętności nie odbiegały od starszych kolegów w klasie , to często ich poziom emocjonalny nie pozwalał na funkcjonowanie bez zbędnego stresu. Te skutki nie rzadko widoczne były dopiero w trzeciej, czy czwartej klasie.” I. 2. Pogłębianie dysharmonii rozwojowych Przepisy na mocy których wprowadzono reformę nie przewidują obligatoryjnego tworzenia odrębnych klas dla sześciolatków. Samorządy nawet jeśli tworzą odrębne klasy dla młodszych pierwszoklasistów, nierzadko po roku łącza je z powodu oszczędności z klasami dzieci starszych. Skutkuje to licznymi problemami w adaptacji dzieci młodszych oraz pogłębieniem problemów z nauką. „Uważam, że edukacja 6 - latków, w klasie złożonej 6, 7 i 8 latków jest narażaniem tych dzieci na poczucie porażki, gdyż porównując się dziećmi z tej samej klasy mogą oceniać siebie jako słabsze i zniechęcać się do nauki.” „Mimo, że w klasie jest sześcioro sześciolatków, syn narzeka, że koledzy wyśmiewają się z niego, nazywając go "sześciolatkiem" i "maluszkiem". W przedszkolu syn uczęszczał do grupy mieszanej (dzieci 4-, 5- i 6-letnie),nie było tam żadnego problemu, związanego z różnym wiekiem dzieci.” „Jestem nauczycielką klas starszych i babcią dwóch dziewczynek. Nie upieram się kategorycznie, że dzieci 6-letnie nie mogą iść do szkoły. Nie mogę się jednak zgodzić z tym, żeby w jednej klasie były dzieci, które nie ukończyły jeszcze 6 roku życia i z drugiej strony mające 7lat i ...miesięcy. To właśnie jest najgorsze, moim zdaniem. Młodsze dziecko jest na starcie w gorszej sytuacji.” „W klasach 1 - 3 pracuję od 27 lat. Oto moja opinia w tej sprawie: nadal uważam, że posłanie sześciolatków do szkół jest wielkim błędem. Nawet, gdyby szkoły były przygotowane pod kątem bazy, niczego to nie zmienia. Dzieci w tym wieku dotyczą zwykle dysharmonie rozwojowe. Często kilka miesięcy okazuje się krokiem milowym, to ważne w sytuacji, kiedy ktoś, w mojej ocenie niekompetentny, chce ten czas pominąć i uznać za nieznaczący. Znam wiele dzieci, które umieją pisać, nie mają kłopotów z czytaniem, a szwankuje sfera społeczna, psychiczna, nie są samodzielne w prostych czynnościach.” „Jestem specjalistką pracującą w przedszkolu. W zeszłym roku szkolnym kilkoro rodziców strona 8 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN dzieci z rocznika 2005 podjęło decyzję o posłaniu dzieci do szkół o rok wcześniej. Nikt z nich na dzień dzisiejszy nie wyraża pozytywnego zdania o swojej decyzji. Zdecydowana większość żałuje, że ich dzieci są w szkole, zamiast w przedszkolu. Żałują z kilku powodów: - dzieci są przeciętnymi uczniami, podczas gdy ich starsi koledzy wyprzedzają ich znacznie, a zaszufladkowanie i kiepski obraz własny źle rokują na przyszłość - dzieci młodsze są niedojrzałe emocjonalnie i wszelkie porażki przyjmują znacznie gorzej od o rok starszych kolegów - godziny spędzone w ławce szkolnej źle wpływają na postawę dzieci, które mają w tym wieku ogromną potrzebę ruchu (świeżo zakończony lub trwający "złoty wiek motoryczności") - mieszane klasy dzieci starszych i młodszych powodują wyraźny podział na "słabszych" i "silniejszych", bez niespodzianki - zgodnie w wiekiem Pracując w przedszkolu widzę przepaść w rozwoju społecznym, motorycznym, emocjonalnym i poznawczym u dzieci mających 6 i 7 lat w czerwcu. Wtedy szczególnie widać, że dzieci 7 letnie są dojrzałe, gotowe do pójścia do szkoły. Choćbyśmy nie wiem ile starań dołożyli i wykazali dobrą wolę, nie uzyskamy tej gotowości u dzieci o rok młodszych. Wiemy również, że podstawa programowa znacznie się różni od starej w I klasie, może w II, ale później różnice są dyskretne. Dzieci to odczują będąc w klasie 4 czy 5.” „W ubiegłym roku miałam 2 sześciolatków w kl. I (jeden to prawie pięciolatek, bo z grudnia!) oraz 25 uczniów, którzy w większości znali już litery i umieli czytać. Sześciolatki były bardzo słabo przygotowane (nie umiały nawet właściwie trzymać ołówka w ręce). Najgorsze jednak było to, że nie osiągnęły dojrzałości szkolnej, nie były gotowe do podjęcia nauki w szkole, znacznie odstawały od grupy, co je dodatkowo frustrowało. Na samym starcie zafundowano im niepowodzenie szkolne.” „Wyrażę swą opinię na podstawie doświadczeń własnych, jako wolontariusz swego czasu pomagający dzieciom w nauce na lokalnej świetlicy. Jestem oczywiście przeciwnikiem posyłania 6 latków do szkół. Pośród dzieci z klas 1-3 mogłem zaobserwować różnice w rozumieniu tego samego materiału. Jedne przyswajały go szybciej, inne wolniej i nie nadążały. Wprowadzenie reformy jeszcze ten podział utrwali, a wśród dzieci mniej zdolnych może wywołać zaburzenia lękowe, nerwicowe, poczucie niskiej wartości.” I. 3. Brak rzetelnej diagnozy dzieci podejmujących naukę Problem dzieci podejmujących naukę przed osiągnięciem gotowości szkolnej jest efektem złego systemu diagnozowania stopnia dojrzałości tych dzieci. Brak rzetelnej diagnozy jest jednym z problemów sygnalizowanych w relacjach rodziców dzieci sześcioletnich, które rozpoczęły naukę w pierwszej klasie w latach 2009-2011. Odejście od obligatoryjnej diagnozy w poradniach psychologiczno-pedagogicznych i wprowadzenie niestandaryzowanych badań gotowości szkolnej przeprowadzanych w przedszkolach, przez strona 9 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN niewykwalifikowaną w tym zakresie kadrę, skutkuje zwiększoną liczbą wczesnych niepowodzeń szkolnych. Wystąpienie tego typu problemów można było uniknąć. Przed wprowadzeniem ustawy w roku 2009 dostępne były stosowne badania np. badanie psychologiczne ponad 800 sześciolatków z Nowej Huty które wykazały, że blisko 40% z nich nie nadaje się do nauki w szkole. Zdiagnozowano m.in. wady wymowy, zaburzenia słuchu fonemowego, zaburzenia percepcji wzrokowej, wiele badanych dzieci pisało raz lewą, raz prawą ręką, a ponadto nie potrafiło utrzymać dłużej ołówka. Podobne wyniki przynosiła rokrocznie diagnoza dzieci sześcioletnich zgłaszanych do badań w poradniach przez rodziców. „Rodzice powinni mieć możliwość podjęcia decyzji na podstawie nie tylko diagnozy pedagogicznej opracowywanej przez nauczycieli przedszkolnych, lecz także na podstawie diagnozy psychologicznej, oceniającej rozwój dziecka w sferze emocjonalno-społecznej ( koncentracja uwagi, odporność na niepowodzenia, kontrola emocji, odpowiedzialność za swoje rzeczy, prawidłowe relacje z dorosłymi i rówieśnikami, poczucie pewności siebie, reakcje nerwicowe, trudna sytuacja rodzinna itp.) Niedojrzałość w rozwoju tego obszaru powoduje, że dzieci nawet o wysokim poziomie intelektualnym, nie radzą sobie z w szkole, co widać już u obecnych drugoklasistów, którzy za wcześnie zostali posadzeni w ławkach. Prawidłowy rozwój emocjonalno-społeczny ma znaczący wpływ na wykorzystanie potencjalnych możliwości dziecka. Gorsze funkcjonowanie dziecka na początku edukacji negatywnie wpłynie rozwój dziecka intelektualny, osobowościowy, a w konsekwencji społeczny.” II. Niedofinansowanie szkół – nieadekwatność nakładów finansowych do realnych potrzeb. Nałożenie obowiązku szkolnego na sześciolatki nie zostało wsparte właściwymi środkami finansowymi na jego realizację. Przyjęta zasada finansowania zmian przede wszystkim przez jednostki samorządu terytorialnego powoduje, że stan przygotowania odzwierciedla silnie lokalne uwarunkowania. Na obszarach uboższych obniża się jakość nauczania i dostęp do edukacji na zadowalającym poziomie. W wielu miejscowościach, także bogatych jak. np. Warszawa finansowaniem inwestycji w szkołach obarcza się rodziców. „Klasy nie są przystosowane - sami, jako rodzice, kupowaliśmy do klasy odpowiednie wyposażenie, np. szafki z szufladami, żeby dzieci nie nosiły do szkoły wyprawki (matko, plecak ważył chyba z 10 kg), to samo szatnie - musimy kupić zamykane szafki na odzież i obuwie. Nie wszyscy rodzice są w stanie zapewnić podstawowej wyprawki, a do tego komitet rodzicielski, składki klasowe, zmienne obuwia itp. jeśli ktoś ma kilkoro dzieci, to początek roku jest niezwykle kosztowny, są to poważne kwoty, przewyższające pensję strona 10 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN niejednego z rodziców (o ile pracuje), a tu jeszcze szafki....” „Szkoła, w której uczę a do której zamierzam zapisać syna, gdy będzie to konieczne, nie jest przygotowana. Prawdopodobnie będzie trzeba wprowadzić system zmianowy nauczania, bo za mało mamy sal lekcyjnych. Jest to nieduża szkoła, po jednym oddziale w każdym roczniku posiada. Jest to zespół szkół - podstawowa plus gimnazjum. Szkoła nie pozostaje bierna w przygotowaniach - mamy plac zabaw. Jest on jednak za mały. Szkoła nie ma dostatecznie dużo pieniędzy na zakup zabawek, dywanów do klas (sama oddałam jeden zbędny dywan na potrzeby maluchów...) Pieniądze, jakie zdobywa gmina dla szkoły są niby - ale są to kwoty śmieszne gdy popatrzymy na ceny pomocy naukowych..” Skarżysko-Kamienna: „Znam przygotowanie szkół do przyjęcia dzieci 6- letnich i uważam , że nie jest dostateczne. Nasze województwo (świętokrzyskie ) i gmina nie należą do zamożnych , większość inwestycji finansowana jest ze środków UE . Mimo starań dyrektorów , szkoły nie maja zaplecza, które dostosowane jest do dzieci 6 – letnich.” ZKPiG nr 6 w Gdańsku: "Pozytywne" statystyki prezentowane przez Ministerstwo Edukacji, a dotyczące nakładów przeznaczonych na dostosowanie szkół do przyjęcia sześciolatków, nie odzwierciedlają rzeczywistości, wyglądają ładnie tylko na papierze lub monitorach ministerialnych laptopów. W szkole, w której uczy się moje dziecko zostały poniesione nakłady (nie wiem dokładnie czy przekazane przez ministerstwo czy gminę, a w jakiej mierze pochodzące z kieszeni rodziców - organizowane są festyny, na których zbiera się środki i przeznacza na np. postawienie przyszkolnego placu zabaw dla dzieci) np. na przystosowanie dodatkowego pomieszczenia na salę lekcyjną, ale to pomieszczenie nie jest (delikatnie mówiąc) komfortowe, ponieważ jest małe, ciasne i znajduje się na innej kondygnacji niż pozostałe sale dla klas 0-III. Brakuje miejsca, środków na wyposażenie/ stworzenie jeszcze jednego laboratorium z komputerami, więc zajęcia komputerowe w klasach I-III to fikcja. Jak przeprowadzić zajęcia komputerowe z grupą 26 dzieci w wieku 9 lat na zaledwie 11 komputerach? Dyrektor nie ma środków na opłacenie godzin dodatkowych lub dobrej woli, żeby podzielić klasę (klasy) na dwie grupy, żeby te zajęcia przynosiły korzyść naszym dzieciom.” SP w Wierzchowiskach: „Moje dzieci uczęszczają do szkoły podstawowej w Wierzchowisku w gminie Mykanów. Jest to szkoła zabiedzona, bez sali gimnastycznej (dzieci korzystają z Domu Ludowego po drugiej stronie ulicy), bez stołówki, bez świetlicy. Szkoła posiada dwie zrujnowane toalety (jedna damska, druga męska), oczywiście brak ciepłej wody, papieru toaletowego, ręczników (takie rzeczy rodzice kupują sami i w klasie przed wyjście do WC dziecko wyposażane jest w odpowiedni zestaw). Najbardziej przeszkadza mi brak stołówki i świetlicy.” ZSG nr 1 w Kętach: „(…) sytuacja szkoły jest opłakana. W jednym budynku uczą się strona 11 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN maluchy i gimnazjaliści. Nie jest oddzielona przestrzeń dla tych dzieci, nauczyciele mają jeden pokój nauczycielski, wspólne są toalety, stołówka, sala gimnastyczna... Wspólne toalety to idealna sytuacja dla gimnazjalistów, którzy znęcają się tam fizycznie i psychicznie nad tymi najmłodszymi. Co więcej na terenie szkoły nie ma mowy o placu zabaw, gdyż nigdy nie istniało boisko na terenie szkoły, a już nasi przodkowie biegali na lekcjach wychowania fizycznego po pobliskich uliczkach. Jedyny plac jaki szkoła posiada jest zamieniony w parking samochodowy.” III. Brak odpowiednich przepisów oraz jasno określonych standardów dotyczących pomieszczeń i warunków w jakich mają przebywać najmłodsi uczniowie. Autorzy opinii podkreślają bezpośrednie przełożenie braku odpowiednich wymagań prawnych m.in. na niedostosowanie infrastruktury szkół, przepełnione klasy, brak wystarczającej ilości miejsca do prowadzenia zajęć dydaktycznych, zmianowość, brak zaplecza dydaktycznego, problemy z bezpieczeństwem budynków, brak ciepłej wody (mimo, obowiązującego od 1 września br. rozporządzenia), brak praktycznych możliwości przebywania dzieci na świeżym powietrzu. „Projekt nie zawiera najważniejszego – skodyfikowanych obowiązkowych standardów nauczania i wyposażenia sal dla dzieci 6-cio letnich. Nota bene takie swoiste przepisy wzorowane na prawie bhp powinny być spisane i uchwalone.” „Jako matka oczekuję przede wszystkim ustalenia standardów, które powinny wyznaczać jaka minimalna powierzchnia w klasie powinna przypadać na 1 ucznia, ile w świetlicy ile w szatni, ile toalet na jaka grupę uczniów. Czy brak w świetlicy w szkole jest spełnieniem kryterium gotowości szkoły do edukacji sześcioletnich dzieci - moim zdaniem w ogóle dyskwalifikuje to placówkę.” IV. Warunki w szkołach Niedofinansowanie systemu oświaty (II.) i brak określonych prawem standardów (III.) skutkuje niskim poziomem infrastruktury szkolnej, której stan podlega wprost zasadom rachunku ekonomicznego i pogarsza się wprost proporcjonalnie do ubożenia samorządów. IV. 1. Przepełnione klasy strona 12 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN Zalecenie organizowania klas do 26 uczniów, zawarte Rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z 23 grudnia 2008 r. (załącznik nr 2), nie jest realizowane. Wyraźna jest ogólnopolska tendencja do organizowania oddziałów z jak największą liczbą uczniów. W poszczególnych gminach polityka organizowania dużych klas realizowana jest nawet poprzez łączenie już funkcjonujących oddziałów, również klas sześciolatków i siedmiolatków. Problem potęgowany jest przez brak dodatkowego opiekuna w klasach pierwszych, wobec czego nie ma możliwości aby jedyny nauczyciel poświęcił czas na indywidualne zajęcie się uczniem, nawet w sytuacjach, które bezwzględnie tego wymagają. „Nauczyciele zwyczajnie nie dają sobie rady z przeładowanymi klasami. Nie są w stanie ogarnąć dzieci w wieku 5-ciu, 6-ciu lat, gdyż nie można oczekiwać od takich maluchów, że wysiedzą grzecznie w ławce do końca lekcji. Zajęcia muszą być odpowiednio zorganizowane, dzieci muszą mieć czas na zabawę, chwile na rozmowy i zacieśnianie więzów, a nie na bezduszne katowanie zmuszaniem do przesiadywania w ławkach i obciążaniem nadmiarem materiału. Wytyczne co do nauczania dzieci 5-cio i 6-cio letnich to jedno, a rzeczywistość to już coś zupełnie innego.” „Zbyt liczne klasy w klasie 30 osobowej czego można nauczyć dziecko? A jak dziecko ma problemy w nauce z góry skazujemy je na porażkę. Czy ministerstwo jest w stanie zagwarantować, że klasy nie będą liczne i np. max. liczba dzieci w klasie to 20 osób. Tak 20, bo jeszcze w takiej grupie można jako tako sprawnie przeprowadzić zajęcia i znaleźć chwilę czasu dla ucznia, który ma problemy w nauce.” „Szkoła cieszy się bardzo dobrą opinią, jeśli chodzi o przygotowanie dzieci, naukę, rozwój zainteresowań, działające koła itp. Jej wada to... przepełnienie. Szkoła rocznie ma około 1200 uczniów, klasy są przepełnione. Dla sześciolatków nie przygotowano żadnych preferencyjnych warunków (jedyne co udało się osiągną Pani dyrektor, to fakt, że klasy 6 latków nie będą łączone z 7-latkami).Natomiast w roku 2012/2013 planowane są dwie klasy 6-latków, każda po około 27 uczniów, praca dwuzmianowa, to znaczy: sześciolatki zaczynałyby naukę przez trzy dni w tygodniu od godziny od 8, a w pozostałe dwa dni od godziny 13-tej.” SP nr 34 w Toruniu „W przyszłym tygodniu mamy spotkanie w sprawie łączenia dwóch klas pierwszych ( do jednej z nich chodzi moje dziecko) Klasa miałaby być trzydziestoparo osobowa! ( siedmio, sześcio- latki) Jednym z argumentów którymi kierowaliśmy się przy wyborze szkoły i podjęciu decyzji aby ,, skazać “ naszego sześciolatka na wcześniejszą edukację, były nieliczne klasy” . strona 13 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN IV. 2. Nauka zmianowa Nieformalnym standardem w szkołach jest nauka zmianowa. Z punktu widzenia fizjologii dziecka, szczególnie najmłodszego ucznia, jest to znaczące pogorszenie warunków, co stwierdza jednoznacznie decyzja Sanepidu w Tarnobrzegu, kwestionująca możliwość prowadzenia dla najmłodszych klas lekcji na drugą zmianę. „Nie wiem jak zmieszczą się wszystkie klasy w przyszłym roku (tym bardziej że do szkoły pójdą również dzieci z przedszkola). Już teraz lekcje odbywają się do godz. 16.30 więc w przyszłym roku będzie to pewnie system dwuzmianowy. Do tego świetlica szkolna nie jest przystosowana do takiej ilości dzieci, jest mała, otwarta do godz. 16, w niej również przebywają dzieci starsze i maluszki a opiekun jest tylko jeden.” Krotoszyn Szoła nr 8 „Moje dziecko jako sześciolatek ma iść do szkoły podst.nr 8 w Krotoszynie. Szkoła ta jest przepełniona dzieci od 1-3 klasy chodzą na dwie zmiany kończą po cztery razy w tygodniu o godz 16 lekcje. Jeżeli teraz będą miały iść dwa roczniki do szkoły dzieci z rocznika 2005 i 2006 razem, to nie wiem o której będą wychodzić ze szkoły a po drugie nawet nie ma tyle klas żeby te dzieci miały gdzie przebywać. Skoro teraz są 3 klasy pierwsze i dzieci kończą o 16 to co będzie jak powstaną więcej niż trzy klasy?” Szkoła Podstawowa nr 12 w Otwocku jest bardzo duża, w roczniku mojego syna klasy od A do F, w innych rocznikach podobnie. Brakuje sal, więc dzieci uczą się na 2 zmiany- zaczynają lekcje np. 2 razy w tygodniu o 8 rano, zas w pozostałe dni np. o 12.30. Nie wiadomo jak będzie, gdy do szkoły przybędzie podwójny rocznik- krążą pogłoski, ze być może szkoła przejdzie na system trzyzmianowy”. „Szkoła Swarzędz SP 5 „Jedyna szkoła podstawowa, która mieści się w południowej części Swarzędza, wybudowana na 500 dzieci, gdzie obecnie do szkoły uczęszcza około 1200 dzieci. Spółdzielnię Mieszkaniową oraz władz miasta nie interesuje, że wokół wybudowano klika nowych osiedli mieszkaniowych, przez lata nie zrobiły nic, aby zapewnić zaplecze szkolne. „Bardzo mili” urzędnicy w Urzędzie Miasta w Swarzędzu na pytanie, co zrobiono, aby powstała niezbędnie konieczna nowa szkoła odpowiadają, że jeżeli się komuś nie podoba, to może zapisać dziecko do prywatnej szkoły. Mój syn obecnie chodzi do drugiej klasy kończąc lekcję o godz. 16.20 jako II zmiana. W pierwszej klasie oczywiście sytuacja była taka sama. W szkole jest 8 pierwszych klas od A-H, około 180 dzieci. Rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego odbywa się na zmiany, bo dzieci nie mieszczą się w nieprzystosowanym do tak dużej liczby dzieci budynku. Zajęcia dla dzieci w klasach „O” odbywają się również na dwie zmiany w godzinach od. 8.00-13.00 strona 14 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN oraz 13.00-18.00 – pięcioletnie dzieci wracają więc ze szkoły wieczorem”. IV. 3. Opieka świetlicowa. Główne problemy z opieką świetlicową to: brak odpowiednich pomieszczeń, brak standardu powierzchni oraz liczby dzieci przypadających na opiekuna. Jeden opiekun ma pod opieką nawet setkę dzieci. Dla wielu rodziców opieka świetlicowa jest niedostępna z powodu braku miejsc lub krótkiego czasu funkcjonowania. Zdarza się że opieka świetlicowa nie jest organizowana. „Ogromną pomyłką w szkole okazała się świetlica - mała salka w podziemiach przy szatni, na szkołę liczącą 7 klas w danym roczniku: 2 panie, okropne warunki, panie nie były w stanie w takich warunkach przeprowadzać zajęć, prosiły o miarę możliwości nieprzyprowadzanie dzieci. Znaleźliśmy opiekunkę do pomocy na godziny.” SP nr 15 w Poznaniu: „Świetlica w porównaniu z opieka przedszkolna - przeludniona, na zasadach - wszyscy robią to samo, bez swobody i miejsca na rozwój indywidualny - panie pytane dlaczego dziecko nie może odrabiać tam zadań domowych - twierdza ze nie ma do tego warunków... smutne...” „Brak miejsca w świetlicach szkolnych, gdzie dzieci przebywają po zakończeniu lekcji, a jeśli już są - to dzieci tam przebywające są w różnym wieku, co rodzi różne, nie zawsze przyjemne sytuacje. Dzieci jest dużo, a pani jedna i najczęściej jest włączony wówczas telewizor.” „Podczas gdy dla przedszkolaka przebywanie w szkole do 16:00 nie było problemem, tak dla ucznia pierwszej klasy pobyt w szkole i w świetlicy do popołudnia stał się problematyczny. Syn zaczął skarżyć się na coraz częstsze bóle brzucha, co powodowało zabieranie go ze szkoły około południa. Przebadaliśmy syna, by wykluczyć przyczyny zdrowotne. Bóle brzucha mają prawdopodobnie podłoże psychiczne (…). Syn spędza popołudnia w świetlicy, jednak nie czuje się tam dobrze, mimo że prosiłam o pomoc wszystkie panie w świetlicy. Skupiają na moim dziecku więcej uwagi, jednak codziennie jest inna pani w innych godzinach. Nie można nawiązać żadnego pozytywnego kontaktu, mając sześć lat i widując się z panią raz w tygodniu.” „Świetlice szkolne, w których dzieci spędzają bardzo dużo czasu nie są przygotowane na taką ilość dzieci (brak sal, zabawek, gier i pomocy dla przedszkolaków - do tej pory nie było takich maluszków w szkołach).” SP w Katowicach Oś. Tysiąclecia: „Świetlica z zabitymi gwoździami oknami; nie ma szans strona 15 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN na wietrzenie; nie ma szans na rozwój dziecka w tej szkole.” ZKPiG nr 26 w Gdańsku: „Kolejna sprawa świetlica. W tym roku dostawiono np. dodatkowe stoły - ławki w małym pokoiku świetlicowym, który służył do odrabiania lekcji przez dzieci przebywające po lekcjach w świetlicy. Kiedy dziecko usiądzie przy takim stole, to jest zaklinowane i nie może często wyjść z zajmowanego krzesła. Więc jak to wygląda pod względem warunków BHP?” „Brak świetlicy, w której zapewniono by bezpieczeństwo dzieci pracujących rodziców owszem jest świetlica, lecz nikt nie ponosi odpowiedzialności za przebywające tam dzieci. Kiedy jest podawany obiad dzieciom korzystającym z świetlico-stołówki, przebywający tam maluch został wyproszony na czas obiadu. Dziecko wyszło na ulicę, i gdzieś się błąkało. Nikt nie zainteresował się dzieckiem, do czasu, kiedy to matka chciała odebrać swoje dziecko, a tu niespodzianka - dziecka nie ma i nikt nawet tego nie zauważył.” SP nr 35 w Szczecinie: „Przepełnienie w świetlicy - trudno jest zapanować nad ilością 210 dzieci w 5-ciu salach, którymi opiekuje się 5 pań - na poziomach 0-3, które mogą uczęszczać do świetlicy jest 20 klas. Zorganizowanie odrabiania lekcji czy dodatkowych zajęć w tych warunkach jest bardzo trudne - dzieci są zgromadzone na bardzo małej powierzchni przeszkadzając sobie, są przemęczone hałasem i praktycznie niezdolne do skupienia się.” SP w Zalesiu Górnym: „Dla mnie, jako matki, dramat zaczyna się po skończonych zajęciach edukacyjnych. Na świetlicę przeznaczone są dwie sale lekcyjne (sale uczniów klasy I i O), bo prawdziwa świetlica mieści ok. 15 uczniów, a zgłoszonych jest ponad setka. Wymieszane są dzieci z całego poziomu edukacji wczesnoszkolnej. Stołówka jest w odrębnym budynku, czyli dzieci idą do szatni, ubierają się, przechodzą na stołówkę, rozbierają się, jedzą - kto zje pierwszy wychodzi na podwórko i czeka na resztę przed stołówką, bo jest tam tak ciasno i dalej do szatni rozbiera się i na „świetlicę”. Dobrze, że zima taka łaskawa i nie przychodzi!” SP w Brodnicy: „Panie w świetlicy mają pracy po uszy - uważam, że mimo chęci - dzieci jest bardzo dużo pod ich opieką. Sama tydzień temu byłam świadkiem uderzenia starszego chłopca w młodszego - interweniował w tej sprawie opiekun małego. O kolejkach na stołówkę nie wspomnę. (…) Zajęcia dodatkowe - chyba gimnastyka korekcyjna, na której w zeszłym tygodniu dzieci były same, rzucały piankowymi klockami, czego świadkiem był ojciec jednego z chłopców. O innych zajęciach dodatkowych dla klas 1-3 nie słyszałam. Plac zabaw??? Co to takiego?” strona 16 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN Tarnobrzeg: „W szkole nie ma niestety odrębnej świetlicy. Jest to sala pełniąca rolę i świetlicy, i stołówki, co w czasie długich przerw obiadowych oznacza, że dzieci czekające na lekcje lub na rodziców muszą wyjść z tej sali. Nie wyobrażam sobie w takich chwilach 6-latów â mimo dyżurów nauczycieli na korytarzu tych dzieci tak naprawdę nikt nie pilnuje â biegają, potrącają się. Obiad trzeba jeść szybko, ale i tak często dzieci spóźniają się na lekcje z powodu kolejki po jedzenie Gm. Chmielnik, wieś Zabratówka "Podstawową sprawą w mojej szkole jest całkowity brak opieki nad dziećmi przed i po lekcjach" Chomęcice k/Poznania: „Rano nie ma świetlicy, dziecko należy przywieźć na lekcje. Także nie wiem co mam zrobić do godz 10-12. Przecież do pracy dziecka nie zabiorę". IV. 4. Stołówki – organizacja posiłków Przepisy nie obligują do organizowania stołówek w szkole, co skutkuje brakiem stołówek w wielu placówkach. Tam gdzie stołówki funkcjonują nie wszystkie dzieci mogą z nich korzystać. Brak też właściwej opieki nad dziećmi w czasie jedzenia posiłków powoduje, że młodsze dzieci nie jedzą obiadów opłaconych przez rodziców. Brak możliwości zjedzenia ciepłego posiłku w ciągu dnia stanowi poważne zagrożenie dla zdrowego funkcjonowania i prawidłowego rozwoju dzieci a także możliwości skoncentrowania się na nauce. „Na obiedzie w stołówce są tłumy. Dziecko musi samodzielnie zanieść tacę z obiadem do stolika, co może być trudne dla 6-latka. Czas jest ograniczony- dziecko musi jeść szybko, bo po przerwie zaczyna się lekcja. Jeśli nie zdąży zjeść ma do wyboru- albo się spóźnić na lekcję albo być głodne. Nikt nie jest w stanie kontrolować czy dziecko rzeczywiście zjada obiady, za które rodzice płac.” „Nasza szkoła jest niegotowa: małe sale lekcyjne, wąskie korytarze, brak odpowiednich mebli, przyjaznej stołówki ( przychodzą do niej ludzie z zewnątrz, korzystający z pomocy społecznej) czekają na posiłek na wspólnym korytarzu.” SP nr 35 w Szczecinie: „Została zlikwidowana przerwa obiadowa gdyż nowo wybudowana stołówka (rok 2008) nie jest w stanie pomieścić tak dużej liczby dzieci. Każdego dnia tygodnia dana klasa o innej godzinie ma swój czas, w którym może zjeść obiad i w dodatku jest różna długość na posiłek. Dochodzi do paradoksu, że w niektóre dni na zjedzenie dwudaniowego obiadu z deserem dziecko ma 5 minut - taka sytuacja powoduje, że dziecko albo nie zje obiadu i jest głodne lub stale spóźnia się na następną lekcję.” „W szkole nie ma niestety odrębnej świetlicy. Jest to sala pełniąca rolę i świetlicy, i strona 17 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN stołówki, co w czasie długich przerw obiadowych oznacza, że dzieci czekające na lekcje lub na rodziców muszą wyjść z tej sali. Nie wyobrażam sobie w takich chwilach 6-latów a mimo dyżurów nauczycieli na korytarzu tych dzieci tak naprawdę nikt nie pilnuje, biegają, potrącają się. Obiad trzeba jeść szybko, ale i tak często dzieci spóźniają się na lekcje z powodu kolejki po jedzenie.” IV. 5. Sanitariaty Poważnym problemem jest zły stan infrastruktury sanitarnej w szkołach. Wprowadzenie w tym roku szkolnym rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej zwiększające wymagania w tym zakresie, jest realizowane w niewystarczającym zakresie. Często koszty zmiany muszą finansować rodzice. Szkoła podstawowa nr. 4 w Puławach „Problemem szkoły jest budżet. Rodzice są proszeni o finansowanie różnego rodzaju rzeczy (szaf, wykładzin, tablic, nagród dla dzieci itp.) W toaletach nie ma mydła ani papieru - jest on w salach (kupiony przez rodziców) i każde dziecko przed wyjściem do toalety bierze sobie odpowiednią ilość. Jest to żenujące i dziwne”. Sulechów „Zlewy i muszle są wysoko maluchy myją ręce na palcach - woda leci im po rękach po rękawach, siadają na muszle to się muszą wciągać nogi maja w powietrzu, pisuary są za wysoko chłopcy siusiają po ziemi”. Dzierżoniów, SP 9. muszą przynosić 2 rolki ręczników papierowych oraz 4 rolki papieru toaletowego na rok do klasy, bo w toaletach ciągle brakuje papieru”. „Dzieci SP nr 12 W GLIWICACH „W katastrofalnym stanie są sanitariaty! Córka kiedyś zaprowadziła mnie do łazienki, żebym "zobaczyła śmieszny kibelek". To co zobaczyłam było straszne. Takie toalety widziałam ostatnio w głębokim PRLu i wydawało mi się, że takiego widoku nie dane mi będzie już oglądać. Górnopłuki, które wydawałoby się już nie mają racji bytu... Kafle same chcą ze ścian schodzić. Rury prowadzone za zewnątrz po ścinach tworzą całkiem sporej wielkości pajęczynkę. W ścianę wbity zagięty gwóźdź spełniaiący rolę wieszaka na papier toaletowy. Oczywiście pusty. Papieru brak. I do tego ten straszny odór! Już nawet szalety miejskie są w lepszym stanie.... Dzieci w wyprawce na świetlicę muszą przynosić papier toaletowy i ręczniki jednorazowe! Kiedy córka chce skorzystać z toalety strona 18 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN musi iść do pani woźnej po papier, a ta ciągle wrzeszczy na dzieci, że one ten papier chyba jedzą!” IV. 6. Zespoły szkół Często podejmowanym przez autorów opinii problemem jest organizowanie oddziałów przedszkolnych i pierwszych klas, w zespołach szkół, w których znajdują się gimnazja. Problemy wychowawcze tych placówek rzutują niekorzystnie na warunki rozpoczynania nauki przez najmłodsze dzieci. Strzyżów na Podkarpaciu. „Dzieci z najmłodszych klas muszą uczyć się w szkole razem z gimnazjalistami. Wygląda na to, że zdaniem rządu, 6 i 16 latek mają się zaprzyjaźnić i dogadać, aby mogli zgodnie w szkolnym życiu uczestniczyć, przy okazji dając łapówki starszym aby się zabezpieczyć i wkupić w ich łaski. Uważam, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca aby małe dzieci musiały uciekać przed starszymi i chować się po kątach aby nie oberwać”. Szkoła nr 151 w Krakowie „Co się tyczy wspólnego budynku szkoły dla dzieci ze szkoły podstawowej i gimnazjalistów nie będę wspominać o przekleństwach pod wejściem do szkoły, paleniu papierosów i „nieskrywanym” okazywaniu sobie uczuć pod szkołą, itp – bo o tym pewnie pisze każdy z rodziców”. Zespół szkoł w Cekcynie „Moje dziecko ma w przyszłym roku uczęszczać do Zespołu Szkół w Cekcynie. (…) Na przerwach obok siebie znajdują się przestraszone maluchy i dwumetrowe dryblasy z gimnazjum. Każdy kto choć trochę zna się na psychologii wie, że taka mieszanka jest mieszanką wybuchową. Na korytarzach tłok, hałas i nieokiełznane ,,ciężkie" przypadki. Wspólne toalety, szatnie na WF to zgroza. Mimo dyżurów nauczycieli starsi koledzy ,,dbają" o edukację młodszych. Maluchy często płaczą, skarżą się, że starsi przeklinają i zabierają im rzeczy, którymi rzucają. Bardzo niebezpieczne są przerwy, kiedy to gimnazjaliści biegną z drugiego piętra na obiad. Nie daj Boże, aby na schodach były maluchy”. Piechcin - kujawsko pomorskie. Jest tu jedna szkoła podstawowa i jedna szkoła gimnazjalna. Wszystko w jednym budynku z jednym wspólnym wejściem dla obu szkół. Jednak problemem są wspólne toalety dla maluszków i uczniów klas gimnazjalnych. Zdarzały się sytuacje, że starsze dzieci nie chciały strona 19 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN wpuścić do toalety dzieci z klas pierwszych, które z płaczem wracały do pani. IV. 7. Brak bezpieczeństwa Rodzice zwracają uwagę na brak bezpieczeństwa uczniów w czasie przebywania w szkole. Problem dotyczy zwłaszcza zespołów szkół (IV. 6.), gdzie w jednym budynku obowiązek nauki realizują dzieci 4 letnie (rocznikowe pięciolatki urodzone od września do końca roku) i 15 letnie, a w przypadku uczniów powtarzających klasę również starsze. Problem przemocy w szkole stanowi poważne naruszenie praw dziecka do bezpiecznych warunków nauki. „Szkoła syna jest wielka - w każdym roczniku jest po 6 klas. Dzieci na przerwie znajdują się w tłumie osób - nauczyciel dyżurujący nie jest w stanie wszystkich dopilnować. Zdarzają się pobicia przez uczniów starszych klas, wypadki zepchnięcia ze schodów, uderzania o ścianę, podstawiania nóg itd. Nagminnie zdarzają się wyłudzenia lub kradzieże pieniędzy, słodyczy, zabawek czy innych drobiazgów, a także ubrań. Mimo ochrony jest możliwość zjawienia się w szkole dilera narkotyków lub innych przestępców.” „Nigdy nie miałam komfortu psychicznego zostawiając synów w świetlicy. Wracając błagali mnie, żebym nie kazała im tam zostawać, bo albo coś im ukradziono, albo „kolega z szóstej klasy na mnie siedział”, itp. Mimo sumiennych dyżurów nauczycieli, miejsca wspólne dla całej szkoły nigdy nie są bezpieczne dla dzieci z klas młodszych, a dla 6-latków wręcz niebezpieczne.” SP nr 35 w Szczecinie: „Dzieci praktycznie cały czas spędzają w salach lekcyjnych - w wyniku dużej liczby uczniów, dzieci nie wychodzą na przerwę, żeby nie stwarzać niebezpieczeństwa dla siebie nawzajem. Po zakończeniu przerwy, którą dzieci spędziły w klasie bardzo trudno jest wśród nich nauczycielowi przywrócić spokój” „Brak zapewnionego bezpieczeństwa dzieciom, młodsze zastraszane przez starsze, zdarzały się pobicia i wyłudzenia pieniędzy.” IV. 8. Złe warunki realizacji zajęć wychowania fizycznego. Brak miejsca do ćwiczeń fizycznych to problem większości placówek opisywanych przez autorów opinii. Problem jest również brak miejsca do przebierania, w związku z czym nie jest poszanowane prawo dziecka do intymności. Szkoła nr 151 w Krakowie „Córka jej koleżanki z klasy i z innych klas szkoły podstawowej już nie raz płakały, że jak się przebierają na przerwie przed WF na auli to starsze dzieci z gimnazjum się z nich strona 20 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN śmieją. Uważam, że nawet mając 7 lub 8 lat ma się już prawo do swojej prywatności i konieczność przebierania koszulki na oczach kilkunastoletnich chłopców może powodować poczucie zawstydzenia”. Gorzów Wielkopolski„dzieci pierwszych klas na lekcje w-f przebierają się razem to znaczy chłopcy i dziewczynki w jednej sali , Pani dyrektor nie widzi tu nic złego, a córka mojego brata przeżywa to bardzo”. Dzierżoniów, SP 9. „Klasy od I do III od wielu lat ćwiczą na korytarzu na betonowej, zakurzonej posadzce 3 razy w tygodniu, pomimo iż szkoła posiada klasy sportowe i 2 sale gimnastyczne. Zajęcie na basenie rodzice organizują we własnym zakresie (basen obowiązuje jedynie w klasach tzw. basenowych), mimo corocznych obietnic”. Gmina Dębica szkoła Podgrodzie „W tej szkole tak jak zresztą w miażdżącej większości polskich szkół wiejskich dzieci w klasach I-III prawie w ogóle nie maja żadnych zajęć ruchowych! Jeżeli już wychodzą to nie przebierają się w strój gimnastyczny. Jeżeli już wyjdą to bardzo często pani nie prowadzi żadnych zajęć lecz chłopcy grają w piłkę a dziewczynki siedzą na ławce. W programie jest niby 3 godziny ale w praktyce są one tylko wpisane do dziennika. W rzeczywistości paniom nauczycielkom najlepiej posadzić dzieci w ławkach na około 5 x 45 minut dziennie i kazać im czytać, pisać, malować itd. To jest sprzeczne z naturalna potrzebą ruchu w tym wieku, potrzebą rywalizacji sportowej i w ogóle wręcz nieludzkie. Dzieciaki są przytłoczone, nie lubią szkoły. Zabija się w tych dzieciakach potrzebę ruchu aby potem za kilka lat narzekać że dzieci nam rosną chore, krzywe, grube, nieruchawe i siedziałyby tylko przy komputerze. Przy szkole nie ma placu zabaw, dzieci rzadko wychodzą na przerwach na świeże powietrze. Bardzo rzadko wietrzona jest sala, w zimie okropny zaduch w klasie i gorąco”. Szkoła nr. 6 w Pruszkowie pod W-wą. „Na lekcji dzieci siedzą w ławkach, a na przerwie podobno dla bezpieczeństwa pani dyrektor nie pozwoliła 1 klasom wychodzić na boisko. Finał Był taki, że w maju i czerwcu dzieciaki na przerwach kisiły się na korytarzach i wyglądały przez okno na starszych kolegów którzy na przerwy wychodzili na boisko. Dla maluchów w tej szkole nie było nawet sali na W-fie i musieli ćwiczyć na korytarzu lub wcale. Mój syn jako 7 latek nie mógł zrozumieć dlaczego został w ten sposób uwięziony”. SP nr 86 im. B.Czecha Warszawa „Sala gimnastyczna z przebieralnią jest jedna, a dzieci dużo - w związku z tym - w.f. odbywa się na korytarzu, co dla mnie,rocznika wyżu demograficznego z lat 70-tych, jest strona 21 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN oczywiste. Nie jest natomiast oczywiste, a wręcz szokujące, że dzieci klas 1-3 do zajęć w.f. przebierają się w ogólnodostępnej toalecie, nie przystosowanej do tego, bez wieszaków na ubrania, zasłonek. Jest jedynie ławeczka na wprost drzwi wejściowych, na której mieści się tylko kilkoro dzieci. Plecaki i ubrania lądują na podłodze a dzieci piszczą i zakrywają się przy każdym otwarciu drzwi - przebierają się wszak podczas przerwy. Kilkoro najszybszych zajmuje kabiny i rozkłada się ze swym dobytkiem na sedesie. Mają wtedy nieco intymności kosztem wycierania własnym ubraniem wszelkich bakterii i nieczystości. Blokują oczywiście możliwość skorzystania z toalety innym dzieciom korzystającym z przerwy. Na protest przeciwko takiej organizacji przebierania jest jedna odpowiedź - szkoła nie ma innego miejsca, tak było od dawna i nie było źle. Moim zdaniem, to nie jest właściwy standard na miarę stolicy w XXI wieku”. IV. 9. Brak placów zabaw Mimo programu rządowego Radosna szkoła wiele szkół nie ma odpowiednich miejsc zabawy na dworze. Problemem jest także organizowanie wyjść młodszych dzieci na już funkcjonujące place, z powodu zbyt dużej liczby dzieci przypadającej na jednego nauczyciela. Wymagania podstawy programowej w zakresie wychowania fizycznego nie są realizowane. Szkoła Podstawowa nr 1 w Chorzowie przy ul.Dąbrowskiego „... obraz nędzy i rozpaczy jeśli chodzi o przygotowanie na najmłodszych... Podwórko: lewa strona - mini trawnik bez żadnego placu zabaw + wielki płot... Za płotem cmentarz. prawa strona- boisko w sumie nie wiadomo do jakiego dokładnie sportu... Całość ogrodzona płotem 1,5 m tak ze gra w piłkę odpada, za płotem parking. Budynek ma 3 piętra. Dzieci z klas 1-3 maja swoje sale na ostatnim piętrze więc nawet nie wychodzą na dwór na przerwach. ”. Szkoła nr 3 w Lublińcu „zajęcia ruchowe odbywały się często na korytarzu, gdyż szkoła posiada bardzo małą salę gimnastyczna. Boiska szkoła nie posiada w ogóle, placu zabaw także. Miejsca z dywanem w klasach- marzenie!” SP nr 12 w Gliwicach „Elewacje szkoły zmodernizowane, piękne nowe boisko i plac zabaw dla maluszków, ale co z tego skoro dzieci na ten plac nie wychodzą bo "wnoszą błoto" (inwestycja dofinansowana przez fundusze UE). Po trawie biegać dzieciom nie wolno, strona 22 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN przerwy spędzają na asfalcie przed wejściem do szkoły”. IV. 10 . Brak miejsca na kąciki zabaw w klasach Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 23 grudnia 2008 zaleca organizowanie w klasach kącika do zabawy. W relacjach ze szkół powszechna jest obserwacja, że to wymaganie niemożliwe do spełnienia w obecnych warunkach lokalowych, przy liczebności klas powyżej 20 uczniów. Szkoła Podstawowa nr 1 w Chorzowie przy ul.Dąbrowskiego „Dywanów nie ma w salach, same ławki i dzieci 45 minut siedzą w nich i się uczą. Żadnych przerw w trakcie lekcji na relaks. Tak wygląda nasza szkoła i klasy gdzie już jest kilkoro 6latków”. Szkoła podstawowa nr 3 im . Mikołaja Kopernika w Dąbrowie Górniczej. „Klasy są przyjemne, ale miejsce, które miało być wydzielone dla dzieci na zabawę, którą przecież miały być przeplatane lekcje jest niewystarczające. Kawałek dywanika (może 2m/1m), na którym wszystkie dzieci absolutnie nie siądą”. Szkoła Podstawowa nr 12 w Otwocku „W klasie jest dywanik do zabaw, ale na lekcji jest nauka, a na przerwie wietrzenie klasy, zresztą na dywaniku nie zmieści się 30 dzieci. Panie pozwalają pierwszakom przynosić zabawki, ale tak naprawdę nie ma gdzie i kiedy się nimi bawić”. Gniezno, Szkoła podstawowa (12), „Niby jedna z najlepszych w Gnieźnie. Jedna klasa i to jeszcze dla grupy integracyjnej, w której jest dywan na podłodze, tzn. zwinięty w kącie. Po rozmowie z nauczycielką, uznała ona, że jest on nieużywany, bo nie ma na to czasu”. Prabuty „Są w klasach małe dywaniki, ale nikt z nich nie korzysta, raz na miesiąc tam może siedzą. Poza tym dzieci siedzą 45 minut w ławkach, nie ma zabawo lekcji. Są normalne lekcje”. Szkoła Podstawowa nr 10 we Wrocławiu „W klasie nie ma szans na miejsce z dywanem do zabawy, gdyż całą przestrzeń klasową zajmują gęsto poustawiane ławki”. IV. 11. Brak szatni. Problem z miejscem na podręczniki. strona 23 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN Jednym z poważnych problemów infrastrukturalnych w szkołach jest brak szatni na odzież wierzchnią. Natomiast rozporządzenie nakazujące organizację miejsca w szkole na pozostawienie podręczników często nie jest realizowane lub realizowane jest w zbyt małym zakresie. Nierzadko jego finansowaniem obciąża się rodziców. Dzierżoniów, SP 9. za wynajęcie szafki ubranowej na rok wynosi 30zł”. „Opłata Kętrzyn: "W innych klasach dzieci siedzą prawie wśród kurtek-nie ma osobnych szatni. Dzieci nie zmieniają obuwia-zimą siedzą w kozakach w salach, w których jest czasami około 24-25 stopni C ". Luboń: "brak szatni, dzieci wnoszą kurtki do sal lekcyjnych, w niektórych salach sa haczyki na odzież" Stalowa Wola: "Brak szatni lub szafek w całej szkole. Ubrania nosi się ze sobą do klas". Żory: "Dzieci najmłodszych klas nie mają możliwości korzystania z szatni. Odzież wierzchnia, w której dzieci przychodzą do szkoły (nie jest tajemnicą jak wygląda ona w sezonie jesienno-zimowo-wiosennym) wędruje razem z dziećmi do klas. W klasie zawieszonych zostaje 25 wilgotnych kurtek, czapek, szalików, etc. W klasie, w której nie ma nawet miejsca na kącik rekreacyjny. Razem z kurtkami wędruje obuwie, które jest umieszczane w workach, z których przed chwilą zostało wyjęte obuwie zmienne. W workach, do których to zmienne obuwie wraca po skończonych zajęciach. I buty te przez czas zajęć "gotują się" wisząc w klasie. Udzielono nam informacji, że zimą buty są ustawiane w klasie. Informacja mało wiarygodna z tej prostej przyczyny, że nie ma tam po prostu miejsca, żeby te 25 par butów ustawić taki sposób, żeby nie przeszkadzało to w prowadzeniu zajęć, poruszaniu się po klasie i nie zagrażało bezpieczeństwu uczniów. Jedna strona tego "procederu" to kwestie przede wszystkim higieniczne, druga to zniszczenia i narażanie na dodatkowe koszty, ponieważ nie trudno sobie wyobrazić co dzieje się z butami niesionymi w worku. Kwestia trzecia, ale w przypadku placówki edukacyjnej chyba równie ważna, to brak szacunku do rzeczy i wartości, kompletna nonszalancja w traktowaniu dziecięcej, a tym samym rodziców, własności". IV. 12. Problemy z dojazdem do szkół. strona 24 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN Wiele osób, szczególnie z gmin wiejskich skarży się na brak przygotowania infrastruktury transportowej do potrzeb małych dzieci. Najmłodsi uczniowie albo przedszkolaki (najmłodsze z tych dzieci mają cztery lata) objęte od 1 września 2011 roku obowiązkiem edukacji muszą podróżować bez opieki rodziców, w towarzystwie starszych uczniów. W przypadku bardziej rozległych gmin spędzają w autobusie ponad godzinę dziennie. „Ciekawa też jestem jak prawnie zostanie rozwiązana sytuacja gimbusów. W świetle obecnego prawa dziecko samodzielnie (bez opiekuna) może udać się do szkoły w wieku 7 lat. Jestem zatem ciekawa czy kierowcę w gimbusie można uznać za opiekuna? Jeśli tak, to czy kierowcę w autobusie miejskim również? Czy taki kierowca wprowadza dzieci do szkoły? I jak może sprawować opiekę nad dzieckiem kiedy prowadzi? Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że rodzicom nie wolno jeździć z dziećmi gimbusami. Czy aby nasz rząd nie zaczyna doprowadzać do łamania prawa?” Rybno Wielkie, pow. gnieźnieński: W tym roku obowiązkowo dzieci poszły do tzw. "zerówki". Jako, że nie ma tam przedszkola, muszą te dzieci dojeżdżać do pobliskiej miejscowości - do zerówki, która utworzona jest w szkole. Nic w tym dziwnego by nie było, jak tylko to, że 5 letnie dzieci muszą same jechać szkolnym autobusem z całą ekipą dzieci szkolnych (8,9,10,11,12 -letnich)!5 latek sam musi dojechać do szkoły, bo kierowca twierdzi, że to autobus tylko dla dzieci. V. Problemy dzieci ze specjalnymi potrzebami Niepokoi brak zorganizowania szczególnych warunków edukacji dla dzieci ze specjalnymi potrzebami. Dzieci te w zakresie obowiązku szkolnego zrównane z pozostałymi dziećmi, mają dużo większe problemy z jego realizacją. V. 1 Dzieci przewlekle chore Rozprzestrzenianie się chorób cywilizacyjnych takich jak alergie czy cukrzyca dotyka znaczącej liczby dzieci. Konieczne wydaje się wydanie odrębnych przepisów i zapewnienie odpowiednich warunków nauki dla tej grupy uczniów. „Co z alergikami? Mój syn należy do grupy alergików i był to jeden z głównych powodów dla których nawet nie rozpatrywaliśmy możliwości posłania go do zerówki do szkoły. W przedszkolu ma posiłki dostosowywane do swojej diety. W szkołach nikt się tym nie strona 25 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN przejmuje.” „Jestem mamą 5 letniego chłopca, który jest wcześniakiem urodzonym w 32 tygodniu ciąży i wagą 1500 kg. Moje dziecko od ukończenia 3 roku życia uczęszcza do przedszkola. Od samego początku uważane jest przed nauczycielki za dziecko, które ma trudności ze skoncentrowaniem swojej uwagi przez dłuższy czas na jednej czynności. Uczęszcza na zajęcia socjoterapeutyczne, które mają mu w tym pomóc. W chwili obecnej mój syn nadal ma trudności z koncentracją, jest dzieckiem ruchliwym. Wg. uczących go Pań absolutnie nie nadaję się do uczęszczania do szkoły. (…) Jako ciekawostkę pragnę napisać, że rodzice wszystkich dzieci uczęszczających z moim synem do grupy przedszkolnej zadeklarowali wolę pozostawienia swoich maluchów w przedszkolu tj 27 dzieci.” „Dzieci chorujące na cukrzycę nie będą na tyle dojrzałe żeby same podawać insulinę czy dawki korekty? Już w tej chwili Państwo nie umie poradzić sobie z tymi dziećmi w zerówkach, jak chcą sobie poradzić w szkole? Problem cukrzycy u dzieci niestety rośnie. Moje dziecko musi chodzić do prywatnej zerówki, bo w państwowych placówkach dziecka nie przyjęto. Mówienie o równym dostępie do nauki w naszym kraju jest fikcją.”' V.2. Dzieci z deficytami rozwojowymi. Dzieci niepełnosprawne w wyniku reformy straciły możliwość wydłużenia nauki przedszkolnej. Była to często wykorzystywana procedura, zwłaszcza, że część dzieci z mniejszymi deficytami rozwojowymi mogą uczęszczać do przedszkola masowego lub integracyjnego, gdzie mają kontakt ze zdrowymi dziećmi. Także w przedszkolach specjalnych dla dzieci z niepełnosprawnością intelektualną nie ma podziału dzieci wg stopnia upośledzenia zwłaszcza, że często u tak małych dzieci trudno ten stopień dokładnie zdiagnozować. Daje to szanse na rekwalifikację orzeczenia, jeżeli nauczyciele i rodzice zaobserwują u dziecka progres rozwojowy i rozpoczęcie nauki w takiej szkole, która najlepiej będzie odpowiadała potrzebom i możliwościom edukacyjnym dziecka. ,,W przedszkolu dzieci są pod opieką wielu specjalistów- oligofrenopedagogów, logopedy, psychologa, muzykoterapeuty, rehabilitanta i specjalisty od gimnastyki korekcyjnej, terapeuty zaburzeń integracji sensorycznej itd, ponadto wiele przedszkoli oferuje dodatkowo hipoterapię, dogoterapię, basen itp. Dziecko przebywa w grupie innych dzieci, co stymuluje rozwój społeczny, poznawczy, rozwój mowy.’’ „Pracuję w szkole specjalnej dla dzieci upośledzonych umysłowo . Przez całą kadencję minister Hall drżeliśmy o przyszłość naszej placówki i naszych uczniów, ponieważ każdy nowy pomysł był niekorzystny dla naszych podopiecznych - przypomnę chociaż jak walczyliśmy o prawo przebywania w internacie dzieci z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim. strona 26 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN ,,Nowe brzmienie Ustawy o Systemie Oświaty przyniosło radykalne zmiany dla dzieci niepełnosprawnych, ograniczając im możliwości zajęć stymulujących rozwój, do których miały prawo wg wcześniej obowiązujących przepisów. Reforma p. Hall skraca o całe 2 lata czas, który dziecko może spędzić w przedszkolu. Od 1 września 2011 "w przypadku dzieci posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego wychowaniem przedszkolnym może być objęte dziecko w wieku powyżej 6 lat, nie dłużej jednak niż do końca roku szkolnego w roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy 8 lat. Obowiązek szkolny tych dzieci może być odroczony do końca roku szkolnego w roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy 8 lat." (Ustawa o Systemie Oświaty, roz. 2 art.14, ust. 1a). Wcześniej dzieci posiadające orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego mogły być objęte wychowaniem przedszkolnym aż do ukończenia 10 roku życia. Odroczenie obowiązku szkolnego dawało czas dzieciom z opóźnionym rozwojem psychoruchowym na wypracowanie umiejętności, które, z racji ograniczeń psychofizycznych, sprawiają im problemy, a niezbędne są do podjęcia nauki w szkole. ,,My, nauczyciele oraz rodzice niepełnosprawnych dzieci bardzo prosimy, by nie skracać czasu przygotowania przedszkolnego naszym podopiecznym. Każdy rok stymulacji rozwoju naszych dzieci jest dla nas wszystkich bardzo ważny i daje szansę na lepsze funkcjonowanie dziecka w szkole. Skrócenie czasu nauki uderza w niepełnosprawne dzieci jeszcze bardziej niż w te zdrowe. Dzieci z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym mogły dotychczas przebywać w szkole do ukończenia 24 roku życia. Reforma skraca im ten czas o rok. Dla wielu to ostatni rok prawdziwego ŻYCIA, które potem zamienia się w wegetację w Domu Opieki Społecznej albo tragiczną samotność w domu. Dla rodziców to koniec pracy zawodowej, którą mogli wykonywać, gdy dziecko pozostawało pod opieką nauczycieli w szkole. Każdego ucznia naszej szkoły żegnamy z żalem- naszych dzieci nie czeka wspaniała kariera zawodowa i przyjemności dorosłego życia- koniec nauki niesie ze sobą nudę, samotność, uczucie nieprzydatności społecznej. Oszczędności Ministerstwa są w tym przypadku wyjątkowo drastyczne i okrutne.'' V. 3. Skrócenie czasu rehabilitacji W związku ze skróceniem czasu pozostania w przedszkolu, skrócony został znacznie czas, w którym dzieci mogą nieodpłatnie korzystać z terapii w Ośrodkach Wczesnej Interwencji, ponieważ zajęcia w nich są przeznaczone tylko dla dzieci, które nie uczęszczają jeszcze do szkoły. OWI oferują indywidualne zajęcia logopedyczne, rehabilitację ruchową i gimnastykę korekcyjną, muzykoterapię, specjalistyczne zajęcia dla dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej, terapię dla dzieci autystycznych i wiele innych form pomocy. strona 27 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN ,,Dla małego dziecka skrócenie terapii o 2 lata może pociągnąć za sobą nieodwracalne skutki w postaci deficytów rozwojowych, których dziecko może już nigdy nie nadrobić.'' V. 4. Podręczniki niedostosowane do potrzeb uczniów z lekka niepełnosprawnością intelektualną Nowa podstawa programowa wymusza korzystanie z tych samych pakietów edukacyjnych przez uczniów z lekką niepełnosprawnością intelektualną, z jakich uczą się ich rówieśnicy w szkołach masowych. W imieniu nauczycieli proszę też o przywrócenie podręczników przystosowanych dla uczniów szkół specjalnych. Wcześniej WSiP przygotowywały podręczniki dla klas 1-3 dla uczniów up.um. w stopniu lekkim, dostosowane do ich możliwości i potrzeb. Teraz podręczniki te zostały unieważnione i nie wolno z nich korzystać (ewentualnie można ich użyć jako podręczniki pomocnicze). Tymczasem podręczniki te są dla nich po prostu za trudne! (zwłaszcza w klasach starszych) Przesunięcie reformy o 2 lata niewiele zmieni. Nie można omijać tematu dzieci niepełnosprawnych i udawać, że on nie istnieje. Nasze dzieci istnieją i potrzebują pomocy odpowiednich warunków do rozwoju w przedszkolu i szkole.” VI. Brak przygotowania nauczycieli Rodzice podobnie jak nauczyciele podkreślają, że jednym z podstawowych problemów reformy jest brak systemowego rozwiązania w zakresie szkoleń dla kadry z metod pracy z młodszymi niż dotąd uczniami. „Pracuję w zawodzie 23 lata, ale jeszcze takiego horroru nie przeżyłam. Dlaczego? Bo ja nigdy nie pracowałam z sześciolatkami, które nie miały pojęcia o literach i nie były przygotowane do nauki! W teorii byłam gotowa na zmiany, ale praktyka mnie powaliła.” Rybnik: „To co wydaje mi się problemem znacznie większym niż przygotowanie budynku, wyposażenia, organizacji klas to zupełny brak "psychicznego" przygotowania personelu szkoły, np. panie ze świetlicy (i jest to w regulaminie) ponoszą odpowiedzialność tylko za dzieci, które same zgłoszą się do świetlicy. O tym, że nietrudno przegapić fakt, że dziecko nie poszło w tym kierunku co trzeba (tzn. wyszło ze szkoły zamiast pójść do świetlicy) przekonałam się sama w zeszłym roku kiedy to mój starszy syn poszedł z kolegą do jego domu i rozsądna babcia kolegi zadzwoniła do mnie że Alan jest u nich, żebym się nie strona 28 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN martwiła. Wychowawczyni myślała, ze dziecko zostało odebrane. Pani ze świetlicy nie przejęła się bo dziecko się przecież nie zgłosiło. Przy końcu lekcji zawsze jest tłok - pełno rodziców odbierających swoje dzieci. A gdyby tak ktoś obcy odszedł z moim dzieckiem?” „Uważam też, że należy położyć większy nacisk na przygotowanie nauczycieli wczesnoszkolnych, bo choć pisze o koleżankach z pracy, to mam wrażenie, że nie są gotowe na wprowadzane reformy. Nie chcę przeprowadzać eksperymentów na własnym dziecku.” „U niektórych (nie wszystkich) szkolnych nauczycielek widać również brak znajomości podstawy programowej wychowania przedszkolnego. Panie nie orientują się, co dziecko kończące edukację przedszkolną powinno umieć, wiedzieć, a do czego być gotowe. Mają już wytyczne od dyrekcji, ale czy ogarną te wiadomości okaże się pewnie na którejś z kolejnych rad pedagogicznych.” „W Brodnicy obecnie mamy 4 szkoły podstawowe. W każdej z nich teoretycznie został wybudowany plac zabaw, ale sytuacje jakie mają tam miejsca, nieprzygotowanie nauczycieli, niedopilnowanie dzieci na przerwach, a nawet lekcjach, uniemożliwia przyjęcie tak małych dzieci. Dzieci sześcioletnie, a już na pewno pięcioletnie nie mogą przebywać w miejscach, które nie są dla nich bezpieczne, a bezpieczeństwo takich maluchów powinno być najważniejszym priorytetem.” Warszawa: „Jestem nauczycielką angielskiego w szkole podstawowej, obecnie na urlopie wychowawczym. Kilka dni temu rozmawiałam z nauczycielką nauczania początkowego z mojej szkoły a propos 6 latków właśnie. Powiedziała, że gdyby wcześniej wiedziała jak będzie wyglądać praca z tymi dziećmi to by zawczasu zrezygnowała. Grupy były bardzo liczne (u niej było 30 osób). Łazienka była po drugiej strony korytarza, za rogiem a ona była sama z tą grupą. Dużo dzieci nie chodziło wcześniej do przedszkola, więc wyjątkowo trudno było im przyzwyczaić się do zajęć w grupie. Pani do pomocy przychodziła dopiero koło godziny 11 i właściwie pomagała tylko przy ubieraniu dzieci na spacer i podczas wyjścia dzieci na dwór. Nauczycielka powiedziała, że jest ogromny skok rozwojowy pomiędzy 6 a 7 latkami a przecież wykształcenie nauczycielek z nauczaniem początkowym nie obejmuje pracy z tak małymi dziećmi i dlatego było im tak ciężko. Najlepiej radziła sobie jedna z koleżanek, która kiedyś pracowała w przedszkolu. Dla innych to była mordęga. Dodam, że szkoła w której jestem zatrudniona jest jedną z najlepszych na Żoliborzu i w szkole tej robi się wszystko "dla ucznia". Z czystym sumieniem mówię, że w tej szkole uczeń i rodzic są naprawdę na pierwszym miejscu. Więc jeśli tutaj były problemy z wdrożeniem reformy edukacji to nie wyobrażam sobie co dzieje się w innych szkołach.” „Jestem nauczycielem, wg mnie ani podstawa programowa ani zaplecze dydaktyczne nie są przygotowane dla sześciolatków, dalej będą "gnić" w ławkach po kilka godzin dziennie. strona 29 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN Poza tym w dzisiejszych czasach większość dzieci sześcioletnich ma nieprzeciętne problemy ze skupieniem uwagi przez dłuższy okres, zapamiętywaniem itd. Widzę to prowadząc zajęcia w zerówce. Jak sobie z tym poradzą w szkolnej ławce?” VII. Podstawa programowa nieuwzględniająca potrzeb rozwojowych dzieci Podstawa programowej dla klas I –III budzi duże wątpliwości co do zgodności z podstawami naukowymi edukacji początkowej. Przyjęte założenia niszczą dorobek polskiej pedagogiki w zakresie nauczania małych dzieci. Dorobek, który jest efektem wieloletniej pracy sztabu naukowców i nauczycieli pod kierunkiem prof. Ryszarda Więckowskiego twórcy edukacji wczesnoszkolnej. Podstawa programowa nie uwzględnia harmonijnego rozwoju we wszystkich jego obszarach. Nie zawiera np. efektów kształcenia w zakresie rozwoju emocjonalnego. Rodzi to wątpliwości, czy autorzy podstawy mają wystarczającą wiedzę i doświadczenie w tym zakresie. Najbardziej kontrowersyjne zapisy dotyczą edukacji w zakresie języka polskiego, stawiając wymagania nieadekwatne do poziomu rozwoju. Pisanie z pamięci prostych zdań jest czynnością złożoną, do której dziecko dojrzewa pod koniec siódmego, a w zasadzie w ósmym roku życia. Związane jest to z tzw. przejściem z widzenia obwodowego na widzenie w dwuwymiarze, umożliwiające w pełni naukę czytania i pisania zgodną z fizjologią. Dzieci wypełnią zatem zgodnie z założeniami podstawy programowej zeszyty ćwiczeń z tzw. pakietów edukacyjnych, co dla wielu nieprofesjonalistów będzie oznaczało, iż sobie poradziły z podstawą programową. Jednak w efekcie mechaniczne czynności nie pozwolą zinterioryzować wiedzy, rozwinąć wyobraźni i pamięci, aby ich współpraca doprowadziła do funkcjonalności tego, co poznały. „Jestem psychologiem praktykiem, od 30 lat pracującym w edukacji (poradni psychopedagogicznej) i obserwatorem tego jak kolejne reformy wpływają na dzieci. Kontrowersyjna była reforma gimnazjalna, ale takiego bałaganu, niespójności działań jak przy reformie obniżającej wiek szkolny chyba nie było nigdy. Jestem zdecydowaną orędowniczką konieczności wprowadzenia zmiany podstawy programowej/ programów, zarówno w edukacji przedszkolnej jak i szkolnej. Z ich lektury a także praktyki (wypowiedzi rodziców i nauczycieli) wyłania się dramatyczny obraz sytuacji. Nie przewidziano programu dla 6-latków, których rodzice nie poślą o rok wcześniej do szkoły (tym samym „zniwelowano” różnice rozwojowe - między 5 i 6 latkami). Sześciolatki które pozostają w przedszkolu uczą się na poziomie pięciolatków. Program nie przewiduje dla nich nauki liter, tak jak do tej pory.” strona 30 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN „Nowa podstawa programowa nijak się ma do ewaluacji. Niby nauka przez zabawę, niby indywidualizacja, a wymagania na sprawdzianach ogromne. To jakaś niekonsekwencja! Jak miało temu sprostać dziecko, które nie umiało czytać, bo myliło jeszcze litery, a musiało samo odczytywać polecenia i czytać trudny tekst ze zrozumieniem?” „Program jest przeładowany i zakłada, ze dziecko posiada dużą sprawność grafomotoryczną. Jeśli dziecko będzie miało jakiekolwiek problemy nie ma czasu na ich wyrównywanie - mają się tym zająć rodzice w dom (…). wiele 6- latków nie potrafi skoncentrować uwagi przez 45 minut, więc nie mają możliwości w pełni skorzystać z lekcji. Niespełniona potrzeba ruchu, zabawy i odpoczynku będzie pogłębiała kłopoty ze skupieniem uwagi dziecka i dodatkowo może przyczynić się do problemów z nauką.” „Mieszanie roczników, 6 i 7 latków (nawet przy ewentualnym rozdziale roczników w klasach), stwarza nierówne szanse opanowania materiału i nie wiadomo tak naprawdę jak i kiedy ma się to wyrównać. Proponowane standardy edukacyjne przenoszą wymagania stawiane do tej pory siedmiolatkom na sześciolatki, które często nie są w stanie im sprostać.” „Jeszcze inny temat to sześciolatek w klasie II, który jako 7 latek musi opanować materiał, który przed reformą opanowywał 8 latek ( czytanki). Nie znam badań, które świadczyłyby, że dokonało się znaczące przyspieszenie rozwoju wskazujące, że sześciolatki (na poziomie norm wiekowych) osiągają poziom rozwoju siedmiolatków. a siedmiolatki - ośmio. Sześciolatek w klasie I i II to dwa różne światy . W II klasie kończy się okres ochronny, przywileje opiekuńcze i świetlicowe.” SP nr 62 w Poznaniu: „Moje trzy córki poszły do szkoły jako siedmiolatki, mimo iż wcześniej, w domu, nauczyły się same czytać i liczyć. Najmłodsza z nich „załapała się” już jednak na reformę oświatową, w związku z czym w jej klasie znalazły się sześciolatki. Niewielu rodziców w naszym rejonie posłało dzieci 6-letnie do szkoły, więc nie można było utworzyć z nich odrębnej klasy. W pierwszej klasie większość sześciolatków z klasy mojej córki chodziła na zajęcia wyrównawcze. Jednocześnie moja córka nudziła się w szkole, w mig rozwiązując zadania nad którymi płakały (!) jej koleżanki. Nie płakały, dlatego, że pani krzyczała. Płakały, bo moim zdaniem rzeczywistość szkolna przerasta przeciętne dziecko 6-letnie.” SP nr 11 w Starachowicach: „Jestem mamą syna, który ma obecnie 8 lat. Do szkoły posłałam go jak zaczynała wchodzić w życie ustawa 6 latki do szkół. Dramat totalny. Syn w pierwszej klasie dawał sobie radę, nie miał ręki wyćwiczonej do pisania więc sama strona 31 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN zapisałam go na zajęcia wyrównawcze w szkole. Zostawał 2 godz. dodatkowo na tygodniu na zajęcia. W drugiej klasie totalny dramat. Pomimo naszych codziennych ćwiczeń w domu i zajęć jak w ubiegłym roku szkolnym, syn miał zaległości. Nie chciał chodzić do szkoły ,przeszkadzał mu hałas na korytarzu, w domu mówił podniesionym głosem bo myślał, że go nie słyszymy. Na to, że dziecko nie radzi sobie z nauką wychowawczyni wzruszyła ramionami i powiedziała, że przesadza.” „Mamy dziecko w wieku 6 lat i parę jego rówieśników poszło do szkoły. W opinii ich rodziców: dziecko nie potrafi wykonywać zadań lekcyjnych z poziomem 7 latków. Powoduje to ich zestresowanie, zaniżenie własnej poczucia wartości i strach przed szkołą.” „Niestety posłałam córkę do szkoły w wieku 6 lat i to tylko dlatego, że szkoła postawiła mnie przed faktem dokonanym informując, że dzieci spoza rejonu nie będą przyjęte do kl. 0. I to był mój największy błąd. Klasa jest mieszana z dziećmi 7 letnimi. Mała nie nadąża np. z czytaniem. Pani wymaga żeby dzieci w listopadzie czytały płynnie czytanki i dochodzi do absurdu, że dziecko uczy się czytanek na pamięć. A mnie uczono składać literki i sylabizować w I klasie. Sprawdziany też są porównywane z pracami dzieci starszych.” „Nie mamy zamiaru posyłać córki w wieku 6 lat do szkoły. Absolutnie nieuzasadnione jest również dla nas pozostawianie jej na dwa lata w zerówce. W praktyce żaden nauczyciel przedszkolny nie będzie wymyślał i opracowywał żadnych nowych autorskich programów nauczania takich dzieci i będą one robić to samo co w zeszłym roku. Taki dodatkowy obowiązkowy rok nie wniesie kompletnie niczego do edukacji dzieci pięcioletnich ani sześcioletnich. Nie widzę powodu, dla którego wszystkie dzieci, których rodzice nie chcą posyłać do szkoły w wieku sześciu lat miałyby obowiązkowo powtarzać zerówkę. Moim zdaniem to próba wymuszenia na rodzicach, aby jednak posłali dziecko wcześniej do szkoły w obawie przed tak zwaną "repetą", czyli powtarzaniem zerówki.” „Piszę jako nauczyciel: strona 32 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN 1) program nauczania nie jest dostosowany do dzieci 6 letnich, tylko 7 letnich, 2) blok 45 min nauki jest zbyt długi jak na dziecko 6 letnie, jak miałam zerówkę a w niej dzieci 6 letnie uczono mnie, że zajęcia edukacyjne nie mogą być dla takich dzieci dłuższe niż 30 min, a teraz dzieci siedzą w ławkach 45 min. Niestety w wielu szkołach nie ma czegoś takiego, że zajęcia trwają tyle ile uczeń jest w stanie skupić uwagę.” VIII. Obowiązkowe przygotowanie przedszkolne Projekt ustawy zakłada utrzymanie obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego przez dzieci pięcioletnie. Intencją ustawodawcy było dokonanie pewnej cywilizacyjnej zmiany - najwcześniejsze objęcie dzieci zorganizowaną edukacją, która „zapewni im szybszy rozwój, wcześniejsze odkrywanie ich talentów i korygowanie ewentualnych deficytów”. Wszystko to po to, „aby pod tym względem polskie dzieci miały warunki porównywalne z ich europejskimi rówieśnikami.” Rzeczywistość przedstawiona w nadesłanych komentarzach wygląda zgoła odmiennie. Autorzy opinii podkreślają fakt, iż drastycznie niska liczba przedszkoli oraz brak finansowego i programowego wsparcia dla ich tworzenia, skutkuje organizowaniem opieki nad dziećmi pięcioletnim w placówkach szkolnych, często z niedoinwestowaną infrastrukturą, nieprzygotowaną kadrą pedagogiczną, problemami z transportem. „Grupa pięciolatków to 26 dzieci i jedna Pani nauczyciel. Nie ma świetlicy dla takich dzieci. Toaleta na innym piętrze, nie ma w sali umywalki a to miasto 100 tysięczne). Dzieci płaczą, nie można z nimi posiedzieć nawet przez pierwszy tydzień. Powinny być chociaż skrócone przez pierwsze dni zajęcia (a jest 5 godzin). Dzieci płaczą i wymiotują z nerwów. Jak jedno dziecko chce siku, to musi czekać aż Pani zejdzie na dół ze wszystkimi, bo same nie mogą wyjść na korytarz Czy to jest dostosowana szkoła dla pięciolatka? Jak jena osoba ma sobie poradzić z 26 osobami? W Norwegii przypada na 6 osób jeden Wychowawca (tyle ile zdoła chwycić za rękę).” „W mojej rejonowej szkole podstawowej są zerówki pięciolatków, które prowadzą nauczycielki bez przygotowania w zakresie pedagogiki przedszkolnej. M. in. matematyczka dla której nie było etatu.” strona 33 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN „Mam 5-cio latka który poszedł teraz do zerówki, i mam bardzo mieszane, a wręcz negatywne uczucia co do warunków panujących w szkole. Po prostu brakuje wykwalifikowanej kadry do opieki nad takimi małymi dziećmi ,a one same nie dają sobie rady same ze starszymi dziećmi. Pomijam już fakt, że większość maluchów jest w szkole po prostu zagubiona i wyrwana z rzeczywistości. I jeszcze krótki opis złego stanu rzeczy. Wykupiłem dziecku obiady na świetlicy na cały miesiąc, z czego syn zjadł aż 8 ! (słownie osiem) obiadów, i to tylko dlatego że jego starsza siostra, która też uczęszcza do tej samej szkoły akurat się napatoczyła i mu pomogła. Gdy zapytałem nauczycielkę odpowiedzialną za tą sytuację odpowiedziała mi że ona nie jest w stanie pomóc wszystkim dzieciom.” „Mój syn urodził się w grudniu 2006. We wrześniu br. rozpoczął edukacje w wiejskiej szkole w klasie "pięciolatków" jako obowiązkowej. Miesiąc temu dostał pracę domową na weekend: Strona A4 - do połowy do zapisania cyfrą "1", cyfry miały być w kratkach, a z drugiej strony to samo z cyfrą "2". Dla porównania jego siostra, która jest w pierwszej klasie (urodzona w styczniu 2004), nigdy nie miała takiej pracy domowej, jeśli już to zawsze była to tylko jedna literka ( i to dopiero w 1. klasie, nie w zerówce).” SP nr 2 w Nowej Rudzie: „(…)w tej szkole brakuje pomieszczeń więc sale dla 5-6 latków zostały wynajęte w Gimnazjum... są tu dwie grupy wymieszane 5i 6latków razem, po 25 dzieci w każdej grupie...Przez cały wrzesień nic nie szło z nimi zrobić, bo połowa płakała do mamy - gdyż wcześniej do przedszkola nie chodziły i przeżywały traumę. Kilkoro dzieci nie ma książek, bo rodziców nie stać, a pracuje się z cała grupa bez podziału wiekowego. W salach są dywany i stoliki, ale przy pełnym skaldzie - 25 dzieci brakuje powietrza do oddychania. Wyjść nie ma gdzie - na korytarzu chodzą już gimnazjaliści, wprost ze szkoły wyjście jest tylko na ulicę. Nie ma żadnego placu zabaw w pobliżu, robi się boisko dla gimnazjum, a nauczycielki boja się w ogóle myśleć jak 1 osoba ma ubrać 25 niesamodzielnych maluchów i iść z nimi gdziekolwiek. W każdej grupie jest jakieś dziecko wymagające szczególnej uwagi - nadpobudliwe, z padaczką, nieodzywające się do nikogo, takie, które w nerwach” Żydowo koło Gniezna Gmina Czerniejewo: „Moje cztero i pół letnie dziecko poszło do zerówki wg. reformy, w miejscowości Żydowo koło Gniezna. Dla naszych 5 latków utworzono specjalne pomieszczenie - nasze dzieci wychodzą prosto na śmietniki szkolne i postój rowerów . strona 34 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN 1 września przywitał nas zapach farby olejnej, małe pomieszczenie na 18 osób oraz 2 samochody do zabawy, no i 10 pluszaków, 1 wózek dla lalek - lalek niestety nie było. My rodzice usiedliśmy sobie na 40 letnich krzesełkach uszykowanych dla naszych dzieci. Na podłodze wykładzina PCV - no ale nic głowy rodziców poszybowały - słuchamy. Pani Dyr. obiecuje: będzie 5 tyś na zabawki, wykładzinę itd. Nie ma do dzisiaj.... Samorząd dał na sedes i naprawę spłuczki, więcej nic nie dostaniemy - poinformowała Pani dyrektor.” Wrocław: „Mój syn skończy w listopadzie 5 lat we wrześni poszedł do ostatniej grupy przedszkolnej jakie było moje zdziwienie kiedy 1 września zobaczyłam, że grupa mojego syna jest połączona z zerówką. Miałam nadzieje, że spokojnie powoli zostanie przygotowany do szkoły, a tu po takiej niespodziance mam świadomość, że panie nie mają czasu zwracać uwagi na grupę przedszkolną, ponieważ przy połączonej klasie to ponad 30 szkrabów! Przy takim zamieszaniu panie nie panują nad dziećmi, wiem, że mój syn sam wyszedł z klasy i chodził sobie po szkole a żadna pani nie miała o tym pojęcia. Dzieci mają toaletę razem ze starszymi klasami, nie ma podziału dla tych najmniejszych. Wiem, że szkoła nie jest przygotowana na taką reformę i jest mi przykro, że nasze dzieci są traktowane jak króliczki doświadczalne!” SP nr 26 Białystok: „ Zacznę od tego, że w szkole są dwie klasy zerowe, w których już się uczą dzieci w wieku 5 lat. Jedną z klas prowadzi pedagog o specjalizacji pedagogika opiekuńczo-wychowawcza, a nie wczesnoszkolna lub przedszkolna. Dzieci po kilku godzinach zajęć sprowadzane są do świetlic (są trzy), które są przeludnione. Świetlice są trzy, ale bez podziału na grupy wiekowe, więc taki pięciolatek czy sześciolatek może kolejne godziny spędzić wśród krzykliwych 3- 5-klasistów. Toalety nie są przystosowane do takich małych dzieci. Poza tym w pobliżu klas zerowych mieści się toaleta chłopięca, więc ze względu na tę bliską odległość muszą z niej korzystać również dziewczynki. A szczególnie rażący jest brak placu zabaw dla uczniów klas 0 i I , nie ma nawet porządnego ani jednego boiska. Dzieci biegają po betonowym dziedzińcu lub zmuszone są do korzystania z osiedlowych placów zabaw.” Warszawa Ursynów: „Posłałam syna do tej szkoły do klasy 0 ponieważ jest to nasza szkoła rejonowa i do tej pory miałam z tą szkołą dobre doświadczenia. Obecnie jest dramat. Plac zabaw to wewnętrzne patio z rozklekotanymi dwoma pojedynczymi huśtawkami, dwoma drabinkami z bali i wydeptanym przez dzieci klepiskiem. Poza tym nie ma tam nic. Nowy plac zabaw miał być we wrześniu, ale nie ma. Są plany zaakceptowane przez gminę ale szkoła czeka na swoją kolejkę realizacji projektu (wiadomo wszyscy na raz nie dostana strona 35 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN pieniędzy). W klasie jest 28 dzieci, z czego 20-tu chłopców. A chłopcy wiadomo, w tym wieku są bardzo energiczni i nie zawsze potrafią pokojowo rozwiązywać swoje problemy. Efekt - już jest dziecko podrapane na twarzy, inne z podbitym okiem, nie mówiąc o drobniejszych konfliktach i przepychankach. O indywidualnym podejściu do ucznia nie ma nawet mowy. Całe szczęście, że to jest zerówka, a nie pierwsza klasa.... bo klasa już została określona jako trudna. Co będzie dalej? Sytuację ratuje jedynie bardzo fajna i mądra wychowawczyni z wieloletnim doświadczeniem. W niej jedyna nadzieja. I chyba w tym, że zaangażowani rodzice w przypadku powstania zaległości edukacyjnych swojego dziecka sami będą je wychwytywać i w domu będą je nadrabiać, bo w szkole raczej mimo najszczerszych chęci pani nauczycielki jest to raczej niemożliwe przy takiej grupie dzieci. Niby pan dyrektor obiecuje, że w przyszłym roku to się zmieni, że z dwóch klas 0 powstaną minimum trzy pierwsze, ale jak to będzie? Przecież w przyszłym roku pierwszaków będzie jeszcze więcej. A miało być tak pięknie... Dla porównania w tej samej szkole w klasach szóstych jest w jednej klasie 16, w drugiej 18 dzieci. Po prostu nasi rządzący wypchnęli nasze dzieci z przedszkoli w ogóle nie przygotowując wystarczającej liczby miejsc dla nich w szkołach. I niby są: trzy posiłki, małe stoliki, sala podobna jak w przedszkolu, miła pani, ale co z tego jak dzieci po prostu jest za dużo.” Dulcza Wielka gm. Radomyśl Wlk.: „W obecnym roku szkolnym mój syn ur. w 2005 r. rozpoczął edukacje w klasie "0", okazało się, że jest łączona grupa 5 i 6 latków, zapisy były już we wrześniu 2010r. Na dzień 1 września w szkole pojawiło się 36 uczniów( 19-6l i 17-5l ) . Dyrektor zorganizował na wariackich papierach, choć miał rok czasu na to... 2 oddziały , rano od 8-12, i popołudniowy 12-16. Wynika, iż dzieci mają tylko 4 godziny podstawy programowej, ale z barku możliwości lokalowej inaczej nie będzie. Kolejnym problemem była kadra, jak to się tłumaczył z oszczędności gminy, 1- oddział będzie miał nauczyciela, a 2 - popołudniowy dostanie nauczyciela, który obecnie uczy w kl. III . (…)Dzieci poranne mają szafeczki, półki itp... popołudniowe nie mają już miejsca na rzeczy, dzieci są przepychane bo o 12:00 - sala musi być już pusta dla drugiej grupy. Na religię muszą czekać 1 godzinę - wiec snują się po szkole akurat tam gdzie wolna sala, tam siedzą.(…) Sama z wykształcenia jestem pedagogiem i jestem przerażona, gdyż moje dziecko w takich warunkach siedzi jak w klatce, niestabilna sytuacja i nie wiadoma jak to będzie.... dyrektor rozkłada ręce i twierdzi , jakoś to przeżyjemy - ale to jakoś będzie jeszcze 7 lat , szkoła zupełnie nie przygotowana, mam wrażenie ze liczą na brak świadomości rodziców - w końcu to środowisko wiejskie- żal mi siebie, dzieci i innych rodziców bo mają taki mętlik w głowie.” SP nr 9 w Starachowicach: „Jestem mamą 5-cio letniego chłopca i 13-sto letniej dziewczynki. Przy wyborze czy do zerówki posłać syna do szkoły czy do przedszkola, po dniu strona 36 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN otwartym w szkole nie mieliśmy wątpliwości, że w żadnym wypadku do szkoły. Mam tu na myśli Szkołę Podstawową nr 9 w Starachowicach. Teoretycznie oddział przedszkolny jest nowym oddziałem, ale....no właśnie ale, na taki nie wygląda. Jest to oddzielony kawałek korytarza od reszty szkoły za pomocą ogromnej szyby z drzwiami. Sale miniaturowe, dla przybliżenia wyobrażenia o ich wielkości chyba wystarczy fakt, iż jedna z nich powstała z gabinetu higienistki. W jednej, co prawda są ładne nowe stoliki i krzesełka, ale w drugiej już jakieś stare rupieci pomalowane chyba farba olejną, dywany dawno straciły swoją świetność i trudno nawet określić, jaki był ich pierwotny kolor, zabawki stare poprzynoszone przez dzieci ze szkoły. Do tego łazienka - istny koszmar. Niby odmalowana we wściekłym różu, ale i tak budzi jedynie odrazę. Poza starymi zapuszczonymi kafelkami nawet nowa farba nie zatuszuje, że remont był robiony jak najniższymi kosztami, na zasadzie byle jakoś było. Szczerze mówiąc brzydziłabym się dać dziecku ręcznik do powieszenia w takiej łazience, nie mówiąc już o postawieniu kubeczka ze szczoteczką do zębów. Oczywiście łazienka w odróżnienia od przedszkola, a którym jest przy każdej sali z wejściem z sali, w szkole jest jedna dla wszystkich dzieci i oczywiście miniaturowa. I tu budzi się pytanie, jak dziecko ma się swobodnie załatwić czy umyć rączki, w świetle przepisów obowiązujących w szkołach w myśl, których nauczyciel nie może wypuścić dziecka z sali bez opieki, ale i jednocześnie nie może opuścić sali z dzieckiem pozostawiając resztę dzieci bez opieki. Jakby na to nie patrzeć taki 5- latek musi wyjść z sali żeby iść do ubikacji. W takiej sytuacji łamane są przepisy szkolne czy dzieci załatwiają się na komendę? I być może takie pytanie jest irracjonalne i śmieszne, a nawet można powiedzieć, że jest to czepianie się szczegółów i szukanie dziury w całym, ale jesteśmy rodzicami i nikt nas nie pytał o zdanie czy chcemy, aby nasze dzieci poszły do szkoły w wieku 5-6 lat.” Trzemieszko Lubelskie gm. Sulęcin: „Chciałabym przedstawić sytuację dzieciaczków ze Szkoły Podstawowej w Trzemesznie Lubuskim gmina Sulęcin, powiat Sulęcin woj. Lubuskie : -jest jednak klasa czyli "0" zerówka uczęszczają tam obowiązkowo 5-latki i 6-latki razem, oprócz tego jest jeszcze troje 4-latków w klasie jest ich 17 dzieci. Pilnuje ich tylko jedna Pani, która nie ma podejścia do dzieci, - podręczniki są inne dla 5-latków i 6-latków, w czasie, kiedy Pani omawia podręczniki dla 6-latków to 5-latki skaczą po klasie, - toaleta: są osobno dla chłopców, osobno dla dziewczynek, ale z tych toalet korzystają wszystkie dzieci z całej szkoły od klasy 0 do klasy 6, są zaniedbane, nie przystosowane dla maluszków, które czasami nie dosięgną do wysokich toalet, - stołówka mieści się na piętrze, na które prowadzi je tylko jedna Pani idąca na początku, na strona 37 / 38 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Wynik konsultacji społecznych projektu MEN końcu dzieciaczki są bez opieki a schodów jest sporo, oprócz tego dzieci niosą w jednej ręce śniadaniówki, a w drugiej soczki ( to jak mają się trzymać poręczy?) -oprócz tego dzieci są dojeżdżające, co wiąże się z dużymi zagrożeniami, a autobusy są bez opieki nauczyciela nawet dla tych 5 i 6 -latków. Autobusem jadą wszystkie dzieci z podstawówki oraz dzieci dojeżdżające do gimnazjum. To jest dla nas wstrząs.” SP 222 Warszawa: „Moje dziecko chodziło do szkoły Nr 222 im. Brzechwy w Warszawie. Takiego wyścigu szczurów nie widziałam nigdy. Szkoła ładna i odnowiona, ale tylko na pokaz. Pani w klasie "0" mała i nieporadna, nie radziła sobie z dzieckiem przysparzającym problemy (niegrzeczny i wyzywający wszystkich chłopiec). Sala kompletnie nie przystosowana dla dzieci w wieku lat 6 czy nawet 7. Stoliki ściśnięte pod oknami, otwarte okna zaraz nad głowami maluchów lub na ich plecach, ławki stare i nie nadające się do użytku, zabawki połamane i zdekompletowane (rodzice słyszą tylko dajcie "kasę" to dla waszych dzieci). Obiad jedzony w pośpiechu i prawie "w locie" przez 15 minut dwa dania. Nikt ich nie pilnował i sami wracali do sal ( w tym czasie biegali po szkole). Najwięcej uwagi poświęcała im woźna i chwała jej za to. Szkoła, która dostała tytuł "szkoła z klasą" i jeszcze jakiś jeden. KOSZMAR. Szkoła nastawiona jedynie na SWÓJ SUKCES kosztem dzieci, ich zdrowia, spokoju oraz kosztem nauczycieli stojących za dziećmi. W tej szkole dyrektorka jest reedukatorem, więc sama też odsiewa dzieci. Tam mówi się wręcz do rodzica: proszę zabrać stąd dziecko, bo u nas jest wysoki poziom. Na szczęście udało mi się przenieść dziecko do innej szkoły. NIKOMU NIE POLECAM, tam wszystko dzieje się na pokaz i dla korzyści dyrektorki.” Część C – ekspertyza prawna Jako uzupełnienie uwag do opinii załączamy ekspertyzę prawną Projektu autorstwa adwokat Moniki Brzozowskiej z Kancelarii Pasieka, Derlikowski, Brzozowska i Partnerzy. strona 38 / 38