Łódź - Ratuj Maluchy

Transkrypt

Łódź - Ratuj Maluchy
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Łódź
SP 202 ŁÓDŹ
W związku z reformą warunki w naszej szkole pogorszyły się zdecydowanie. Szkoła mieści się w nowym budynku,
jest dobrze wyposażona, do tej pory wydawała się przestronna. Z powodzeniem przyjmowano tu dzieci spoza rejonu.
Obecnie, w związku z koniecznością utworzenia w bieżącym roku szkolnym większej liczby oddziałów, w budynku
brakuje sal. Salę lekcyjną dla kolejnego oddziału 0 z konieczności urządzono w pomieszczeniu świetlicowym.
Świetlica dla dzieci z klas 0 - 3 jest zorganizowana w wydzielonej części korytarza, przez którą przechodzi się do sal
pozostałych "zerówek".
Druga sprawa dotyczy programu nauczania. W naszej szkole do oddziałów 0 zawsze oprócz sześciolatków
przyjmowano również pięciolatki. Zajęcia w każdej klasie prowadzone były równolegle dla dwóch grup wiekowych.
Dzieci pięcioletnie realizowały własny program, na niższym poziomie niż dzieci sześcioletnie. W ten sposób
sześciolatki przygotowywały się do pójścia do pierwszej klasy w obrębie swojej grupy wiekowej, bez konieczności
obniżania poziomu ze względu na dzieci młodsze. Pięciolatki mogły zostać drugi rok w tej samej "zerówce" i już jako
sześciolatki realizowały program bezpośrednio przygotowujący do pierwszej klasy.
Od ubiegłego roku mamy sytuację absurdalną, ponieważ program musi być przecież wspólny dla pięcio- i
sześciolatków. Pogorszenie sytuacji jest oczywiste - nikt chyba nawet nie oczekuje, że możne efektywniej przekazywać
te same treści dzieciom w wieku różnym nawet o dwa lata (tj. obecnie dzieciom urodzonym np. na początku stycznia
2005 i w końcu grudnia 2006). Sytuacja sprzed reformy była o wiele bardziej korzystna dla dzieci. Jeśli ktoś uważał, że
jego dziecko powinno pójść do pierwszej klasy w wieku sześciu, nie siedmiu lat, zawsze mógł to przecież uczynić,
wystarczyło uzyskać potwierdzenie gotowości szkolnej dziecka.
Wprowadzenie reformy szkodzi naszym dzieciom, co do tego nie mamy wątpliwości. Poraża krótkowzroczność
polityki rządu (nie tylko MEN!) - posyłając dzieci o rok wcześniej do szkoły uzyskujemy ich szybsze w przyszłości
wejście na rynek pracy i wydłużony okres aktywności zawodowej, który ma ratować - ogólnie rzecz biorąc - finanse
państwa. Nie mamy jednak absolutnie żadnej pewności, że rynek europejski, a tym bardziej nasz polski, za 15 - 18 lat w
ogóle będzie w stanie przyjąć taką podaż pracy. Obecna reforma może okazać się zabójczym strzałem dla i tak
niewydolnego systemu ubezpieczeń oraz dla przyszłej gospodarki polskiej, a mamienie społeczeństwa koniecznością
np. "rozwiązania problemów przedszkoli" jest żałosne i świadczy o nieudolności rządu.
SP 7 ŁÓDŹ
Jestem mamą 4 letniej dziewczynki. Moim zdaniem nie tylko szkoły nie są i nie będą gotowe do 2014 roku na przyjęcie
sześciolatków, ale też podejście nauczycieli wobec najmłodszych dzieci się nie zmieni. Koleżanka posłała sześcioletnie
dziecko do Szkoły Podstawowej nr 7 w Łodzi i niestety bardzo się rozczarowała brakiem zrozumienia ze strony
nauczyciela wobec zachowania jej dziecka. Nauczycielka zarzuca dziecku, że za dużo zadaje pytań np. Pani siada na
biurku pada pytanie, „Dlaczego Pani siada na stole? Przecież nie można." Albo Pani każe skreślić błędny tekst w
książce. Dziecko podnosi paluszek i mówi "Mamusia mi nie pozwala kreślić w książeczce". Pani na te pytania dziecka
nie odpowiada, tylko wstawia uwagę do dzienniczka, że dziecko źle się zachowuje wobec nauczyciela. Inny przykład.
Niektóre sześciolatki doskonale radzą sobie z kartami pracy i są w stanie skończyć zadania szybciej niż inne dzieci, za
to nie potrafią usiedzieć przez kolejne 20 minut w ławce nudząc się. Nauczyciele obiecują dodatkowe zadania dla
zdolnych dzieci żeby właśnie się nie nudziły przez ten czas. Niestety na obietnicach się kończy, dodatkowych zadań nie
przygotowują, ale wzywają rodziców do szkoły, bo ich dziecko źle się zachowuje - wierci się, rozmawia, je kanapkę.
Przecież to sześciolatek, któremu należy wytłumaczyć zasady szkolnej rzeczywistości a nie karać za reformę.
Emocjonalnie sześciolatki bardzo różnią się od swoich siedmioletnich kolegów, niestety nauczyciele nie biorą tego pod
strona 1 / 2
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Łódź
uwagę. Uważam, że jeśli MEN chce zapewnić dostęp do wysokiej jakości edukacji to przede wszystkim nie powinien
spieszyć się z reformą, ale zbadać jakość nauczania i podejście nauczycieli do ucznia we wszystkich szkołach, bo jak
na razie z opinii znajomych rodziców wiem że nauczyciele obiecują pomoc młodszym dzieciom ale z obietnic się nie
wywiązują. Do 2014 roku podejścia nie zmienią.
Mamy 4-latków.
strona 2 / 2

Podobne dokumenty