Helena Datner: Ta i tamta strona. Żydowska inteligencja Warszawy

Transkrypt

Helena Datner: Ta i tamta strona. Żydowska inteligencja Warszawy
NIGDY WIĘCEJ nr 18, WIOSNA 2010
HELENA DATNER
Ta i tamta strona. Żydowska inteligencja
Warszawy drugiej połowy XIX wieku.
ŻYDOWSKI INSTYTUT HISTORYCZNY, WARSZAWA 2007
siążka Heleny Datner Ta i tamK
ta strona. Żydowska inteligencja Warszawy drugiej połowy XIX
wieku zawiera opis, przeprowadzony z punktu widzenia historyka i socjologa, „inteligencji zawodowej, wywodzącej się ze środowiska żydowskiego, która jako
grupa stanie się dostrzegalna po
powstaniu styczniowym”1 wraz z próbą odpowiedzi na pytanie, „na ile owi Żydzi, absolwenci gimnazjów i Uniwersytetu Warszawskiego, byli częścią składową społeczeństwa polskiego, na ile zaś – elementem społeczeństwa żydowskiego”. (10) Jedno z kluczowych zagadnień podejmowanych przez badaczkę
stanowi spór toczący się w drugiej połowie XIX wieku na łamach prasy polskiej (choć nie tylko) na temat kulturowej roli Żydów. Jego społeczne i polityczne konsekwencje pojawią się bowiem również w odległej przyszłości.
Publikacja Datner opiera się na ogromnej ilości materiałów: źródłach archiwalnych, artykułach prasowych, listach, pamiętnikach, wspomnieniach i opracowaniach naukowych. Autorka dąży do wielostronnego
oglądu badanych zjawisk. Sporządzając opisy faktograficzne, nierzadko wykorzystuje wszystkie dostępne dokumenty z epoki (na przykład spisy powszechne). W części analitycznej przywołuje spostrzeżenia
i obserwacje również ówczesnych badaczy. Mimo tak
bogatej bibliografii Datner zachowuje ujmującą pokorę
naukowca: nie przedstawia szerokich, uogólniających
wniosków; zastrzega też, że w historii społecznej trudno o jednoznaczne odpowiedzi.
Autorka za czynniki pozwalające w jakiś sposób scharakteryzować stosunki polsko-żydowskie uznała między
innymi reakcje poszczególnych grup zawodowych inteligencji na antyżydowskie ustawodawstwo. W 1889
roku w Cesarstwie Rosyjskim, na fali nasilającego się
od początku lat 80. antysemityzmu, wydano zarządzenie (obowiązujące również w Królestwie Polskim) ograniczające liczbę Żydów w adwokaturze. Prawnicy polscy nie zabrali głosu w tej sprawie. „«Gazeta Sądowa Warszawska» nie atakowała kolegów-Żydów, ale
ich też nie broniła”. (153) – stwierdza badaczka. I dalej zastanawia się: „Milczenie w ważnych kwestiach
wypływać może z różnych powodów, często skrajnie
różnych. Zawstydzenia, bezsilności, poznawczo-emocjonalnej ambiwalencji, lub, w końcu, cichej akcepta-
cji. Które wyjaśnienie jest najbliższe rzeczywistości?”.
(158) Datner udaje się znaleźć pośrednią odpowiedź na
to pytanie. Przywołuje ona wydarzenia późniejsze o kilkanaście lat, z początku XX wieku. Powstaje wtedy wiele organizacji inteligencji zawodowej – spośród których
znaczna część przyjmuje orientację narodową. Na podstawie przynależności do nich można określić, jakie tendencje – także w latach 80. i 90. – dominowały w środowisku prawników. Okazuje się, że „większość adwokatów reprezentowała zachowawcze społecznie i endeckie politycznie poglądy, choć adwokaci o odmiennych przekonaniach byli bardzo aktywni politycznie
i organizacyjnie”. (158) Podobnie sytuacja wyglądała
wśród lekarzy. Również nauczyciele nie występowali
oficjalnie w obronie dyskryminowanych nauczycieli-Żydów (na przykład w 1885 roku minister oświecenia zakazał Żydom z dyplomami uniwersyteckimi pracy w szkołach publicznych). „Ważne środowiskowe pismo („Przegląd Pedagogiczny” – dop. red.) «opuściło» problematykę żydowską całkowicie, a nawet unikało
słowa «Żyd». (…) Pismo poświęcone wychowaniu zrobiło wychowawczy unik”. (205-206)
W związku ze zmianami społeczno-politycznymi
i, szerzej, cywilizacyjnymi, dokonującymi się na skutek
postępującej nowoczesności, w prasie polskiej zaczęto prowadzić dyskusje dotyczące roli – przede wszystkim w kulturze – inteligentów żydowskich. Do zwolenników przeobrażeń początkowo należeli pozytywiści, którzy wyznawali światopogląd liberalny, laicki.
Wśród wykształconych Żydów upatrywali swoich sojuszników. Wraz z upływem czasu i przemijaniem tej
formacji, coraz bardziej popularny stawał się zespół
postaw reprezentowany przez katolików i konserwatystów. Cechowały go: „Wiara, trwanie, niezmienność,
ziemia jako pierwsze źródło wartości: ekonomicznych i moralnych; swojskość, walka z herezją (...)”.
(284) I właśnie na łamach czasopism wydawanych
przez te środowiska („Przegląd Katolicki”, „Rola”,
„Głos”) dochodziło do najbardziej agresywnych ataków na Żydów – kojarzonych z budzącymi lęk i niepewność zmianami. Zarzucano im, przede wszystkim,
chciwość, bezwyznaniowość, rozpowszechnianie idei
liberalnych lub rewolucyjnych, zawiązywanie spisków
mających na celu prowadzenie działalności antypolskiej. „W latach 70. pojawił się nowy koncept: szeroko eksploatowana na zachodzie Europy idea rasy, zakładająca niezbywalność i odmienność cech poszczególnych grup ludzi oraz ich określony kształt”.2 (269)
Antysemici nowocześni również w Królestwie Polskim
wykorzystywali ją jako argument przeciwko inteligentom żydowskim. Ich niezbywalna obcość z założenia
miała uniemożliwiać wniesienie twórczego, pozytywnego wkładu w kulturę polską. Ponadto stosując kon-
cepcje rasistowskie, oskarżano Żydów o cywilizacyjną szkodliwość. Podczas dyskusji prasowych z udziałem konserwatywnych publicystów wykrystalizowały
się więc podstawy ideologii endeckiej.
W podsumowaniu Datner zwraca uwagę na swoiste
trudności, jakim musi sprostać badacz stosunków polsko-żydowskich.3 Stwierdza: „(…) po obcowaniu z rzeczywistością społeczną styku polsko-żydowskiego końca
zeszłego wieku i rzeczywistością badawczą mam wyraźne poczucie jakiejś nieadekwatności między nimi: między ostrością występujących «problemów żydowskich»
a sposobem ich nazywania albo nienazywania w ogóle”. (299) Za najważniejszą przyczynę takiego stanu rzeczy autorka uznaje świadomość istnienia antysemityzmu
i jego łatwości do ujawniania się.4 „Częstą reakcją w takiej sytuacji jest milczenie. Może się ono wyrażać w niepodejmowaniu wątków żydowskich albo w ich neutralizowaniu, «cywilizowaniu», by nie wywoływały zbyt silnej reakcji u odbiorcy, i nie wymuszały w związku z tym
wyraźniejszej czy mocniejszej postawy badacza”. (299)
W swojej książce Datner dąży do jak najbardziej precyzyjnego przedstawienia i zanalizowania wybranego obszaru problematyki polsko-żydowskiej. Rzetelność jej pracy budzi szacunek.
ANNA TATAR
PRZYPISY
1
2
3
4
Helena Datner: Ta i tamta strona. Żydowska inteligencja
Warszawy drugiej połowy XIX wieku. Warszawa, Żydowski Instytut Historyczny, 2007, s. 10. Wszystkie przytoczenia pochodzą z tego wydania. Numery stron podaję w nawiasach.
„Przejście do koncepcji rasistowskich bywa współcześnie wyjaśniane ówczesnym zapotrzebowaniem na nowy,
hierarchiczny porządek świata po runięciu starego, feudalnego, w którym również Żydzi mieli określone miejsce”. (269) Autorka przywołuje również koncepcje Zygmunta Baumana dotyczące „groźby ambiwalencji” i sposobów radzenia sobie z nią. Zob. tegoż: Wieloznaczność
nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna. Warszawa,
PWN, 1995. Bauman już w pracy Nowoczesność i Zagłada podkreślał nowoczesny charakter rasizmu: „(Żydzi) Byli świadectwem nieprzejrzystości świata, który
walczył o niezmąconą czystość, i dowodem wieloznaczności świata, który rozpaczliwie pragnął pewności”. Tamże. Tłum. Tomasz Kunz. Kraków, Wydawnictwo Literackie, 2009, s. 131.
Datner w odniesieniu do tych kłopotów badawczych posługuje się kategorią „mglistości” zaczerpniętą z pracy
Joanny Tokarskiej-Bakir: Rzeczy mgliste. Eseje i studia.
Sejny, Wydawnictwo „Pogranicze”, 2004.
Badaczka określa antysemityzm jako „podskórny prąd
kultury”, czyli „taki, który na co dzień jest mało widoczny,
ukryty «pod powierzchnią», ale jednocześnie ukryty płytko i łatwo, w związku z tym, ujawniający się”. (299) ).

Podobne dokumenty