Kazimierz Kotowicz - Stowarzyszenie De Musica

Transkrypt

Kazimierz Kotowicz - Stowarzyszenie De Musica
Kr y t y k a
m u z y c z n a III/2010
Twarz Żydówki
Kazimierz Kotowicz
W sytuacjach ekstremalnych normy etyczne ulegają zawieszeniu. Nie możemy wymagać od człowieka
ratowania ofiary prześladowania, jeżeli to pociąga za sobą nieuchronną groźbę utraty życia. Taka sytuacja ma miejsce
w opisywanej scenie. Nie możemy potępić jednoznacznie tych ludzi, odmawiających udzielenia pomocy rannej
Żydówce. W sposób uzasadniony może tak rozumować człowiek innej narodowości i wiary. Jeżeli chodzi o Polaka
i chrześcijanina nie da się tego tak łatwo i jednoznacznie ocenić. Skąd się to bierze? Ano z tego, że jesteśmy w jakiś
sposób winni powstania zaistniałej sytuacji. Przez 2000 lat my, chrześcijanie, w sposób obłędny oskarżaliśmy Żydów
o bogobójstwo. Dopiero Sobór Watykański II zdjął z Żydów to piętno. Chrześcijanie zachowywali się tak, jakby
byli organizacją powołaną do zemsty na Żydach za śmierć Jezusa. Znak krzyża oznaczał dla Żydów prześladowania,
pogromy. Uniemożliwialiśmy Żydom poznanie i przyjęcie za swoje nauk Chrystusa. Aż trudno uwierzyć,
że akt przeprosin Żydów za nasze błędy ze strony Jana Pawła II spotkał się w środowisku chrześcijan z takimi oporami.
Przecież w końcu nie da się wykluczyć tego, że antysemityzm hitlerowski mógł mieć korzenie w antyjudaizmie
chrześcijańskim. Tyle win mam na sumieniu jako chrześcijanin. A jako Polak? Tak łatwo szczycimy się naszą
tolerancja i gościnnością wobec Żydów. To przecież my ich przyjęliśmy, gdy zostali przed wiekami wypędzeni
z Hiszpanii i innych krajów chrześcijańskich. Żydzi tu prosperowali zachowując swoją kulturę, wiarę, odrębność.
A że byli przedsiębiorczy, pracowici i dobrze zorganizowani osiągali duże sukcesy w wielu dziedzinach.
Na przykład w powiecie dziśnieńskim, województwa wileńskiego handel był całkowicie opanowany przez
Żydów. Jarmarki w Łużkach odbywały się raz w tygodniu, we wtorki. Jeżeli w tym dniu wypadało święto żydowskiejarmark się nie odbywał. Chłopi – chrześcijanie zbuntowali się i postanowili wbrew Żydom jarmark zorganizować.
Ojciec załadował na furmankę kilka pudów pszenicy, owsa, lnu, jednego świniaka i wyruszył do odległych o sześć
kilometrów Łużek. Stał cały dzień. Pies z kulawą nogą nie zainteresował się tym, co on chce sprzedać. Znowu Żydzi
byli górą.
Na tle rywalizacji ekonomicznej pojawiała się zawiść i nieprzyjaźń. A jako że byliśmy prawdziwymi
chrześcijanami, nie mogliśmy przecież puścić płazem zbrodni, jakiej dokonały „te parchy” na Jezusie. A więc zaczęły
się pogromy. Nawet na uniwersytetach młodzież endecka dokonywała samosądów na swych żydowskich kolegach.
Nie pozwalano zajmować miejsca w ławkach studentom pochodzenia żydowskiego.
Protokoły Mędrców Syjonu znalazły łatwy posłuch u Polaków – katolików. Opowieści o spiskach żydowskich
stawały się coraz bardziej barwne. Oskarżenia o mordowaniu polskich dzieci, których krew jakoby dodawano do macy,
były przyjmowane na wiarę. Do tej pory w świątyniach chrześcijańskich wiszą obrazy przedstawiające Żydów
mordujących chrześcijańskie dzieci.
1
Kr y t y k a
m u z y c z n a III/2010
Słonimski zostaje publicznie spoliczkowany za to, że w wierszu odważył się wymienić imię Jezusa.
„Rzeczpospolita” drukuje obrzydliwy paszkwil na Leśmiana. Krytyk literacki zarzuca Leśmianowi, że jako Żyd
nie mógł znać dobrze języka polskiego, a więc jego wiersze z natury rzeczy są ułomne. Biskup Orszulik publikuje
w prasie artykuł, w którym ze „świętą niewinnością” dowodzi, że w rodzie Mazowieckich od XIV wieku nie było Żyda
i nikt nie uważa tego za objaw antysemityzmu.
Kuroń, odbywając w więzieniu PRL-owskim wyrok, z rozmysłem podaje się za Żyda, żeby powstrzymać
współwięźniów od antysemickich wypowiedzi. Oto przykłady „niewinnego” polskiego antysemityzmu.
Nie wspominam tutaj o dwudziestu tysiącach wyroków śmierci wydanych przez Armię Krajową
na szmalcowników.
W każdym społeczeństwie znajdują się psychopaci gotowi mordować swych sąsiadów, ale to, że władze
podziemnego państwa nie zareagowały na wypadki w Jedwabnem i innych miasteczkach – to hańba.
2

Podobne dokumenty