Zbigniew Cendrowski
Transkrypt
Zbigniew Cendrowski
Zbigniew Cendrowski Zdrowy styl, życia - aktywność fizyczna najważniejsza. Chorość to jest rozestrojenie w naturze. A doktor co lecy, to jest stroiciel natury Dusy lepiej sie siedzi w krzepkliwym ciele jako w ciele chyrlawym. J. Tischner 1. Trzy uwagi wstępne : 1.1. Organizatorzy takich spotkań, jak te, w którym uczestniczymy, mają szczytne zamiary dostarczenia jego uczestnikom – realizatorom szkolnej edukacji, jakichś bezpośrednich praktycznych wskazówek. Do takiego zadania zapraszani są z reguły ludzie doświadczeni i posiadający uogólnioną wiedzę o sprawach edukacji i wychowania. Mam, być może niezupełnie uzasadnioną nadzieję, że spełniam te warunki, stąd się tu znalazłem. W tym szczytnym zamiarze jest wszelako niebezpieczna pułapka : żeby trafnie coś praktycznego podpowiedzieć, trzeba być w samym centrum wydarzeń – być uczestnikiem pracy bezpośredniej. Nadmierna ochota prelegentów do udzielania rad praktycznych może wieść na manowce mijania się z realiami konkretnych środowisk. Słuszniejsza wydaje mi się zatem zasada przekazania uczestnikom takich spotkań wybranych fragmentów nagromadzonej wiedzy i doświadczenia z myślą, że zawarte w nich konstatacje i informacje, zostaną trafnie i z dobrym skutkiem wykorzystane przez głównych bohaterów procesu wychowawczego : nauczycieli i liderów zdrowego stylu życia. Spotkania takie mają też wielkie zwrotne znaczenie dla referentów : pomnażają ich doświadczenie i wzbogacają teoretyczny obraz rzeczywistości. Spotkania teorii i praktyki bywają z reguły niełatwe, ale zawsze są owocne i potrzebne. 1.2. Wszelkie zapisane w tym artykule konstatacje i wskazówki wywodzą się z przekonania, że o sprawie zdrowia dzieci i młodzieży należy myśleć i mówić całościowo i prospektywnie, z myślą o ich (dzieci i młodzieży) dorosłości, analizując warunki, tendencje, wyniki badań z różnych dziedzin i odwołując się do ostatecznie, w zakresie praktycznych wskazań, do tak stabilnego systemu jakim jest szkoła, jej nauczyciele i program szkolny określony w podstawie programowej. Wszyscy twórcy różnych programów nakierowanych na sprawy zdrowia i kierowanych do szkoły powinni mieć na uwadze konieczność zachowania ich kompatybilnego i wspierającego szkołę charakteru. Program „Trzymaj formę” ma taki właśnie charakter, za co jego twórcom i realizatorom chwała. 1.3. Wszelkie nasze rozważania warto relatywizować, odnosząc się do szerokiego horyzontu zdarzeń i odkryć nauki, która np. przewiduje, że cała informacja, jaką człowiek pieczołowicie zgromadził we wszystkich książkach na świecie, może zostać zapisana w formie sześcianu mającego jedną dziesiątą milimetra szerokości - co jest najmniejszym okruchem, jaki może zostać dostrzeżony ludzkim okiem. To trudno sobie wyobrazić, ale też trudno wyobrazić sobie co i jak zrobić, aby osiągnąć niepozorowany sukces wychowawczy. To odległe przyrównanie , ale pobudza wyobraźnię. 1 2. Zagrożenia cywilizacyjne - obraz zdrowia człowieka – niedostatek wysiłku głównym problemem W ostatnich latach przeprowadzono wiele badań naukowych dotyczących problemów zdrowia. Powstało dużo oficjalnych raportów i programów różnych międzynarodowych instytucji i ośrodków naukowych. Także w Polsce, w poczuciu narastających zagrożeń chorobami cywilizacyjnymi, powstało i "obowiązuje" obecnie kilkanaście niezwykle doniosłych dokumentów nakładających na wszystkie zainteresowane podmioty ważne obowiązki w zakresie edukacji zdrowotnej z Narodowym Program Zdrowia (NPZ) na czele. (Zainteresowani mogą wszystkie te dokumenty „ściągnąć„ z wydania internetowego www.lider.szs.pl > Bank wszystkich tekstów Lidera > Dział Strategie, programy, plany badania). Na plan pierwszy w tych dokumentach wybija się zadanie rozpoczynania i intensyfikacji edukacji zdrowotnej od lat najmłodszych. Kraje, które zaniedbały tego obowiązku płacą tego wielką cenę, jak choćby Stany Zjednoczone, przytłoczone narastającą plagą nadwagi i otyłości. W Polsce, tłum chorych atakujących obecnie nasze szpitale, przychodnie i apteki będzie narastał. Ludzie chcą się leczyć kiedy zachorują, ale nie potrafią żyć zdrowo i nie chorować. To dla nas wielkie wyzwanie. Znaczne wydłużenie życia przeciętnego człowieka, z czym mamy do czynienia w ostatnich latach, zostało osiągnięte przede wszystkim przez likwidację i ograniczenie wielu zagrożeń środkami medycznymi, oraz poprawę jakości życia (dobrobyt). Udział w tym postępie stylu życia był pomijany . Wyczerpaliśmy rezerwy proste i można przypuszczać, że dalsza poprawa stanu zdrowia i wydłużania życia ludzkiego, nie może być już osiągana bez uwzględnienia środków naturalnych (w tym przede wszystkim systematycznej aktywności ruchowej). Doświadczają tego już niektóre bogate kraje, w których, po wielu udanych akcjach i kampaniach prozdrowotnych, te same przyczyny, dzięki którym osiągnięto znaczącą poprawę stanu zdrowia i wydłużenie życia, nagle zaczynają tworzyć stany zagrożenia. (mam na myśli ciąg : wzrost dobrobytu > poprawa odżywiania się > uwolnienie od wysiłku). Słyszymy co prawda wciąż, wiele deklaracji o zasadniczym znaczeniu wysiłku w życiu człowieka. Najczęściej jest to jednak wysiłek deklarowany, udawany, powierzchowny i fantomimiczny. Umacnia się w nas, narastająca z wiekiem, niechęć do pokonywania trudności fizycznych, co wynika ze zmieniającego się stylu życia, usuwania przeszkód, uniknięcia trudu i wysiłku, które są traktowane jako przykrość, coś nieprzyjemnego, Utrwaliło to w nas mniemanie, że uwolnienie się od wysiłku, który w pewnych okresach historycznych był znaczącym czynnikiem ryzyka, jest naczelnym osiągnięciem człowieka. Życzymy sobie "Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie". Jakże zatem lansować powrót do tego wysiłku ? Jak wpoić przekonanie, że taki powrót to nie tylko same przyjemności, ale pewien, a może nawet znaczny, trud i przykrości. Lekarze są zdania, że wszystko, co może pomóc zwalczyć chorobę i wydłużyć życie, jest bezdyskusyjnie dobre. Strach przed śmiercią, to jedna z najgłębiej zakorzenionych i najtrwalszych ludzkich emocji, jest więc zrozumiałe, że powinniśmy cieszyć się z każdego postępu techniki medycznej, który zdaje się tę śmierć odsuwać. „Ludzie martwią się jednak coraz bardziej o jakość swojego życia, nie tylko o jego długość. Ideałem byłoby, gdybyśmy nie tylko żyli dłużej, ale również nasze zdolności opuszczały nas na tak krótko przed nadejściem śmierci, jak to tylko możliwe - abyśmy nie musieli pod koniec życia doświadczać niedołęstwa. O ile wiele osiągnięć medycyny poprawiło jakość życia starszych ludzi, o tyle sporo innych miało przeciwny skutek, przedłużając jedynie pewien aspekt życia i zwiększając zależność osób w podeszłym wieku od reszty społeczeństwa” ( F. Fukuyama - "Koniec człowieka") Nie jest kwestionowana opinia, wyrażana wielokrotnie w różnych opracowaniach i raportach, sygnowanych zarówno przez specjalistów kultury fizycznej, jak i innych 2 dziedzin, że remedialny wkład ruchu fizycznego w styl życia przeciętnego człowieka jest nikły, do tego stopnia, że możemy mówić o społeczeństwie hipokinetycznym. Zdajemy sobie intelektualnie sprawę z tego, że należy dbać o ciało. Kiedy jednak przywołujemy słynny zapis Władysława Tatarkiewicza : "kultura fizyczna to troska duszy o ciało" to zazwyczaj poprzestajemy na hołubieniu tego sloganu w samej duszy - do ciała on już nie dociera. Zdrowie i sprawność chcemy osiągnąć możliwie najmniejszym wysiłkiem, stąd ogromne powodzenie wszelkiego rodzaju „gadgetów”, które mają rzekomo robić wszystko za nas. Także nasza wiedza na temat istoty wysiłku, jest niestety powierzchowna, w gruncie rzeczy mało kto rozumie, jak ogromnie korzystne efekty, w profilaktyce większości chorób cywilizacyjnych daje odpowiednio dozowany ruch (częstotliwość, objętość, intensywność). Na ogół mówi się o gimnastyce, spacerach, jakimś incydentalnie uprawianym tenisie, sezonowym narciarstwie itd. Niemal nikt z tych, którzy nawet systematycznie coś ćwiczą, nie sięga do optimum wyrażanego najczęściej wzorem 3x30x130 o czym napiszę dalej. 3. Najważniejszy wskaźnik - długość trwania życia w zdrowiu (Podstawowe dane epidemiologiczne zaczerpnięte z Raportu PZH, w opracowaniu B. Wojtyniaka, J.Stokwiszewskiego, P. Goryńskiego i A. Poznańskiej) W roku 2007 przeciętna długość życia mężczyzn wynosiła 71,0 lat a kobiet 79,7. Długość życia mieszkańców Polski systematycznie wydłuża się po roku 1991 i w tym okresie zwiększyła się w przypadku mężczyzn o blisko pięć lat a w przypadku kobiet o pół roku mniej. Po roku 2002 widać wyraźne spowolnienie tego trendu. Bardzo wyraźnie zaznacza się w Polsce niekorzystne zjawisko dużej nadumieralności mężczyzn, w stosunku do kobiet i w konsekwencji znacznie krótsza długość ich dalszego życia niezależnie od wieku. Niepokojący jest fakt, że brak jest poprawy w tym zakresie po roku 2001 w długości życia mężczyzn i kobiet. Szacuje się, że dwie trzecie tej różnicy wynikają z wyższej przedwczesnej (przed 65 rokiem życia) umieralności mężczyzn niż kobiet a w jednej trzeciej z wyższej umieralności w wieku starszym powyżej 65 lat. Długość trwania życia, jest jednym z podstawowych i najczęściej używanych prostych mierników syntetycznych, służących do ogólnej oceny stanu zdrowia populacji. Coraz częściej stosowany jest również miernik złożony, jakim jest długość trwania życia w zdrowiu. Jako brak zdrowia przyjmuje się zazwyczaj ograniczoną sprawność, występowanie określonych chorób przewlekłych, złą samoocenę stanu zdrowia. Według szacunków GUS, długość życia w zdrowiu mieszkańców Polski w roku 2005 wynosiła 66,6 lat w przypadku kobiet i 61,0 lat w przypadku mężczyzn Oznacza to, że kobiety przeżywają bez ograniczonej sprawności 84% całego życia a mężczyźni 86%. Osoby w wieku 65 lat mogą oczekiwać, że ponad połowę dalszego życia przeżyją w zdrowiu, kobiety o prawie 2 lata więcej niż mężczyźni. Do głównych czynników ryzyka należą między innymi : palenie papierosów, nieprawidłowa dieta, nadmierne spożycie alkoholu, otyłość czy mała aktywność fizyczna. Właśnie te czynniki według szacunków WHO dla roku 2002 były odpowiedzialne w Polsce za ok. 55% zgonów i prawie 40% utraconych lat życia przeżytego w zdrowiu. W obrazie zdrowia społeczeństwa pojawiają się w ostatnich latach inne niepokojące objawy. Choć zmniejszyła się liczba zgonów na najgroźniejsze choroby układu krążenia i wydłużyło się życie kobiet i mężczyzn, słabnie jednak nasz potencjał obronny (immunologiczny). Ludzie zamiast dbać o wzmacnianie organizmu środkami naturalnymi, coraz chętniej i częściej sięgają po leki i poszukują wsparcia w różnych suplementacjach, w tym najszybciej rośnie spożycie leków antydepresyjnych. Stajemy się coraz mniej odporni na zagrożenia zewnętrzne. Powoduje to wzrost zagrożeń chorobami do tej pory banalnymi (alergie, astma, dolegliwości odoskrzelowe i metaboliczne). 3 Kiedy cały świat toczy walkę z najgroźniejszymi chorobami cywilizacyjnymi jak choroby układu krążenia czy nowotwory i zdobywa w tej walce nowe przyczółki, WHO ostrzega : "Stoimy u progu globalnego kryzysu związanego z chorobami zakaźnymi. Żaden kraj nie jest bezpieczny. Żaden kraj nie może już dłużej pozwolić sobie na ignorowanie tego zagrożenia". Przestroga ta jest zasadna mimo „wpadki” jaką zaliczyło wiele krajów europejskich zakupując za wskazaniem WHO szczepionkę przeciwko grypie. Polska byłą jedynym wyjątkiem i chwała za to Pani Minister Kopacz. 4. Raporty, programy strategie Jak już wspominałem powyżej, w ostatnim okresie ukazało się wiele niezwykle interesujących i potrzebnych dokumentów podejmujących strategiczne problemy rozwojowe, w tym poczesne miejsce zajmują problemy stylu życia i jego znaczenia dla życia i zdrowia. Nas naturalnie najbardziej interesuje to, czy w Raportach tych znajdujemy dostatecznie wyraziste sygnały rozumienia przez autorów problemów zdrowotnych i czy uznają oni stan zdrowia i sprawności za ważnych czynnik zwiększający indywidualne i zbiorowe możliwości awansu. Uważna, choć siłą rzeczy, mając na uwadze ogrom informacji, niedość wnikliwa lektura tych programów nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Można jedynie poczynić parę uwag wstępnych zastrzegając sobie, co właśnie czynię, prawo do dalszej dyskusji. Autorzy piszą co prawda o zdrowiu dość dużo, ale raczej z punktu widzenia epidemiologii, medycyny klinicznej, dostępności do usług medycznych, sprawności służby zdrowia niedostatecznie biorąc pod uwagę tak ważne czynniki prozdrowotne jak promocja zdrowia, profilaktyka i zdrowy styl życia. Zawarta np. w Raporcie Polska 2030 konstatacja, "Przeciętna niska oczekiwana długość życia wynika przede wszystkim z uwarunkowań związanych z trybem życia, a w szczególności z nadmiernego korzystania z używek" jest bardzo enigmatyczna i niepełna. W dokumentach tych nigdzie wprost nie powiedziano, że zdrowe i sprawne fizycznie społeczeństwo, zwielokrotnia swe szanse dobrobytu i awansu cywilizacyjnego. Myślę, że wynika to zarówno z niedoceniania wagi tych zagadnień, jak i pewnej bezradności i niewiedzy, jak tego typu zadania jak : promocja, profilaktyka, prewencja (PPP) należy zapisywać i realizować w strategii państwa. Mamy tu do czynienia z neoliberalnymi tendencjami, aby problemy te odsyłać do sfery wolności człowieka, jego zachowań indywidualnych i potrzeb prywatnych. Państwo nie może oczywiście dekretować jak mamy się zachowywać, ale może i powinno planować różne działania, które takie zachowania wywołują, umożliwiają i do nich zachęcają przez system edukacji, uprawnień, możliwości, premiowanie. Jeżeli więc mówi się dużo i słusznie o potrzebie różnych zmian, to mogłoby to, jak sądzę, odnosić się też do zmian dotychczasowego podejścia i systemu w strategii motywowania i zachęcania ogółu obywateli do pożądanych zachowań prozdrowotnych.. Jesteśmy coraz bardziej pod presją trendu starzenia się ludności i wynikającej stąd prognozy, z której wynika, że kiedy dziś na 1 osobę w wieku poprodukcyjnym przypada 2,6 osoby potencjalnie produktywnej, to w roku 2030 może to być mniej niż 1,5 osoby. Wydaje się, że nie widzi się w kondycji zdrowotnej społeczeństwa. dostatecznego wsparcia dla dalekosiężnych planów rozwoju państwa. Myślę, że nasze środowisko : promocji zdrowia i kultury fizycznej, powinno stworzyć system społecznego nacisku dla upowszechniania zasady : tylko Polska zdrowa i sprawna fizycznie może podołać wyzwaniom cywilizacyjnym przed którymi stoi współczesne społeczeństwo polskie ( i nie tylko polskie). Należy też zauważyć i ostrzec, że tak konieczne i bardzo dobrze brzmiące zasady i cele jak : wyrównywanie szans edukacyjnych, wydłużenie aktywności zawodowej Polaków, mobilność, 4 adaptacyjność, rekwalifikacja, czasowe migracje, będą często niezamierzenie powodować liczne problemy zdrowotne jak : niedobór czasu wolnego, pracoholizm, niedostateczny wypoczynek, powiększający się obszar dystresu, zagrożenia trwałości rodzin, zwiększone wymagania, większa rywalizacja, zagrożenia odrzuceniem społecznym, chęci do wspomagania kondycji suplementami, stymulantami i odżywkami. W Raporcie „Polska 2030” odnajdujemy interesującą z naszego punktu widzenia wskazówkę, że „system edukacyjny już od najmłodszych lat musi nie tylko przekazywać uczniom konieczne wiadomości, ale przede wszystkim przyzwyczajać ich do ciągłego zdobywania i wykorzystywania wiedzy oraz uczyć tych umiejętności". Aż się prosi aby dopisać, że to „wychowanie w kulturze fizycznej” jest jednym z ważniejszych celów szkolnego wychowania. 5. Czego nie może służba zdrowia Permanentna i chyba narastająca niewydolność naszej służby zdrowia jest faktem. Mimo postępów medycyny i wprowadzaniu coraz to wymyślniejszych (i coraz niestety kosztowniejszych) procedur, mamy poczucie, że przeciętny pacjent nie otrzymuje tego co mu potrzebne. Wciąż trudno, i chyba coraz trudniej, dostać się do lekarza specjalisty. Podobnie jest z lekami. Są drogie i nie spełniają, bo spełniać nie mogą oczekiwań, że sprawią cuda. Całkiem inny problem to powszechne nadużywanie leków, co powoduje różne uzależnienia i wzrost oporności na antybiotyki. Lekomania to jedno z ważnych zagrożeń obniża bowiem naturalne możliwości obrony immunologicznej człowieka. Reformowanie takiej służby zdrowia jaką mamy, jest oczywiście konieczne, tak jak konieczne jest ciągłe cerowanie i reperowanie jedynego płaszcza, ale istota zdrowotnych problemów tkwi nie w tym, jak służba zdrowia poradzi sobie z obsługą coraz liczniejszej rzeszy pacjentów, ile w podejmowaniu takich działań, które poprzez zmiany w stylu życia, zmniejszać będą zapotrzebowanie na klasyczne usługi lekarskie. Państwo i jego struktury administracyjne, naukowe i społeczne powinny, nie zaniedbując starań odnoście do poprawy funkcjonowania służby zdrowia w zakresie medycyny klinicznej, naprawczej, interwencyjnej, wysokich technologii i farmakologii, stopniowo, ale zdecydowanie przestawiać (rozbudowywać) jej funkcje i powinności w zakresie promocji, profilaktyki i prewencji. (PPP). Powszechna edukacja zdrowotna w szkole i szkole wyższej (szczególnie w uczelniach przygotowujących nauczycieli i edukatorów zdrowotnych) powinna być pilnie i systematycznie doskonalona. Pewien postęp jaki uczyniono przy opracowywaniu nowej podstawy programowej jest istotny, ale jeszcze daleki od potrzeb. 6. Nadzieje w reformie edukacji – nowa podstawa programowa wychowania fizycznego i edukacji zdrowotnej. Zwięzłe - postanowienia reformy We wstępie do komentarza nt. reformy czytamy miedzy innymi : "Początek XXI wieku przyniósł zjawisko bezprecedensowego wzrostu aspiracji edukacyjnych młodych Polaków. Jeszcze kilka lat temu tylko około 50% uczniów z każdego rocznika podejmowało naukę w szkołach umożliwiających zdawanie matury. Dziś (2009), po ukończeniu gimnazjum, takie szkoły wybiera ponad 80% uczniów. Spośród nich około 80% z powodzeniem zdaje maturę i w znakomitej większości przekracza progi uczelni. W rezultacie, co drugi Polak w wieku 19-24 lata studiuje, zaś liczba studentów w Polsce, w ciągu zaledwie kilku lat, wzrosła aż pięciokrotnie."... "Odpowiedzią na problem zaspokojenia zwiększonych aspiracji młodego pokolenia jest odpowiednio zaprojektowana reforma programowa.... 5 ...Nowa podstawa programowa przywiązuje też bardzo dużą wagę do wychowania a w szczególności do kształtowania właściwych postaw uczniów... ...Aspekt wychowawczy pracy szkoły powinien być ujęty w formie szkolnego programu wychowawczego.... ...Więcej wolności w organizacji pracy szkół, oraz więcej odpowiedzialności za precyzyjniej opisane efekty końcowe, to podstawowe idee wchodzących zmian... ...W nowej podstawie programowej znacznie silniej niż dotychczas zarysowano związki wychowania fizycznego i edukacji zdrowotnej.... Wiedzieliśmy, pracując nad nową podstawa programową, że wszelkie reformowanie napotyka na rozliczne problemy merytoryczne, logistyczne, prawne, mentalne. Mieliśmy w tym względzie na uwadze różne ostrzeżenia co do potrzeb i skutków reformowania. Pamiętaliśmy też o celnej refleksji prof. Bogdana Suchodolskiego " Szkoła na szczęście jest na tyle konserwatywna, by nie rzucać się bez wahania w wir przekształceń" (Cytuję dość dokładnie wypowiedź profesora na jednym z jego wykładów). Pamiętaliśmy, że wielu wielkich futurologów i strategów reformatorów ostrzega, że wszelkie programy reform zawierają wiele wad przeszłości, dużą porcję spektakularnej teraźniejszości i dość mgliste wyobrażenie o przyszłości. (takie myśli i uwagi można znaleźć między innymi w dziełach A.Tofflerów, S. Pinkera, F. Fukuyamy i wielu innych) Wiedzieliśmy, tworząc nową podstawę programową wychowania fizycznego i edukacji zdrowotnej, że należy mieć na uwadze potencjalne zdolności systemu edukacji do sprostania wyzwaniom cywilizacyjnym, postępom globalizacji, stale obecnej w naszym życiu rywalizacji, zdolności adaptacyjnych i gotowości do udziału w przekształceniach. W takiej misji spotykaliśmy się z podobnymi dążeniami wielu innych, konkurencyjnych i często lepiej zorganizowanych nurtów - dążeń : przedsiębiorczość, marketing, języki obce, technika, ekologia. Czasem było to wzajemne wspieranie się, częściej jednak wyzwalało zjawiska rywalizacji i konkurencyjności pomiędzy różnymi przedmiotami, a której problemy zdrowotne umykały uwadze, jako mniej ważne w ogólnym procesie edukacji. Stanęliśmy przed trudnym zadaniem wpisania troski o zdrowie i wychowanie dla przyszłości, w ów proces wyścigu do pozycji w życiu, umiejętności poruszania się, osiągania sukcesów, wygrywania. Mało kto bowiem postrzega potrzebę bycia zdrowym dla pomnożenia swych szans. Problem ten odnaleźć można między innymi w zapisach podstawy o "całożyciowej trosce o zdrowie i sprawność" i potrzebie kształtowania "umiejętności życiowych". To są wspólne cele wf i edukacji zdrowotnej. Tworząc nową podstawę wychowania fizycznego, uważaliśmy za konieczne wprowadzenie takich zmian, które zwiększałyby udział wychowania fizycznego i edukacji zdrowotnej w tworzeniu i realizacji programów szkoły. Hasłowo - bo są to problemy rozległe i nie ma możliwości ich obszerniejszego przedstawienia - można niektóre z nich wyrazić następująco : - szkoła wyrabiająca, głównie przez rozwój umiejętności życiowych, zdolność i gotowość do całożyciowej :troski o zdrowie i sprawność, - współtworzenie społeczeństwa obywatelskiego, - uwzględnienie zasady, często naruszanej, że szkoła jest nie tylko dla ucznia, ale także dla nauczyciela, środowiska, rodziców, - uzyskanie racjonalnych proporcji pomiędzy obciążeniem umysłowym i fizycznym ucznia, Wydaje mi się, że - być może jest to tylko moje odczucie - nie sprostaliśmy wszystkim wyzwaniom w pożądanej skali. Wdrażanie nowej podstawy ukaże nam zapewne te problemy bardziej szczegółowo. Podczas pracy nad różnymi szczegółowymi zapisami, stale przypominaliśmy sobie o trzech ważnych zasadach : 6 - Kultura fizyczna nie ma innych celów jak zdrowotne, co łatwo wywodzi się z analizy klasycznej definicji WHO, iż zdrowie realizuje się w trzech głównych obszarach : fizycznym, psychicznym (duchowym) i społecznym. - Na początku każdego zadania narodowego jest zdrowie i sprawność fizyczna a kultura fizyczna jest istotną częścią kultury narodowej. - Mówimy o kulturze fizycznej, której częściami są : wychowanie fizyczne, sport, rekreacja ruchowa, rehabilitacja. Analizując obecność tych zasad we współczesnej praktyce wychowaniu fizycznym postęp dokonujący się za przyczyną nowej podstawy programowej z wychowania fizycznego i edukacji zdrowotnej jest znaczący, ale jeszcze niewystarczający. Wyróżnić można następujące, ważne kierunki zmian, w podstawie programowej odnoszące się do wychowania fizycznego i edukacji zdrowotnej: A. Inaczej niż dotąd zapisano wymagania . - ograniczono do minimum posługiwanie się słowami - wytrychami typu : należy, musi, koniecznie, bezwzględnie, należy dążyć itp. - rozpisano wymagania na działy : diagnoza, trening zdrowotny, sporty całego życia i wypoczynek, bezpieczna aktywność fizyczna i higiena, sport, taniec, edukacja zdrowotna co miało podkreślać potrzebę różnorodności oferty - znacząco wyeksponowano potrzebę promowania zdrowia środkami kultury fizycznej, a w tym kształtowania wytrzymałości jako fizycznej podstawy zachowań prozdrowotnych (Test Coopera, cross, pomiar i interpretacja tętna, pomiar i interpretacja BMI itp), umiejętność samooceny, - zachęcono szkoły i nauczycieli by wdrażali śmielej uczniów do aktywnego uczestnictwa w planowaniu, realizacji i ewaluacji zajęć, w tym także do planowania osobistej aktywności ruchowej. B. Dokonano wyraźniejszego podziału zajęć wychowania fizycznego na zajęcia klasowolekcyjne planowane w tygodniowej siatce godzin i zajęcia do wyboru, nazywane przez nas roboczo fakultetami (a zapisane w rozporządzeniu MEN jako dopuszczalne formy realizacji dwóch godzin obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego). Wyszczególnienie czterech głównych rodzajów tych zajęć (sportowe, rekreacyjne, turystyczne, taniec) wydaje się wyczerpywać możliwe i potencjalne formy aktywizacji. Nie udało się co prawda utrzymać pierwotnej propozycji aby podział ten (2+2) i (1+ 2) był dla szkół obowiązkowy, ale wydaje się, że pewna ostrożność w tym zakresie była usprawiedliwiona. Zbyt wiele szkół bowiem wyrażało swe w tej sprawie obawy, zaś przyjęcie, że zajęcia fakultatywne mogą być prowadzone w formie zajęć lekcyjnych, pozalekcyjnych i pozaszkolnych tworzy duże możliwości logistyczne C. Powiązano ściśle wychowanie fizyczne z edukacją zdrowotną. Wyrażono to wyodrębnionym zapisem w blokach tematycznych w wychowaniu fizycznym, a także rozpisaniem wymagań dotyczących edukacji zdrowotnej w innych przedmiotach. Pierwotne zamiary, aby wprowadzić za wzorem krajów skandynawskich nowy przedmiot zdrowie a następnie, po rezygnacji z takiego rozwiązania, wprowadzenie zapisu o obowiązkowym dla wszystkich wymiarze 30 godzin edukacji zdrowotnej, budziły zbyt dużo obaw (często asekuracyjnych) co do możliwości realizacyjnych. Brak takich rozwiązań w wersji ostatecznej co prawda utrudnia, ale nie uniemożliwia realizacji treści edukacji zdrowotnej, a zdaniem wielu specjalistów zostały stworzone obiecujące warunki dla dalszej integracji tych dziedzin edukacji i większej ekspozycji zdrowotnych celów wf. 7 D. Zwiększono radykalnie autonomię szkół (w wielu sprawach decydują : dyrektor, rada pedagogiczna, rodzice, samorząd, uczniowie) co powinno sprzyjać budowie społeczeństwa obywatelskiego. Tu i ówdzie, przewidują malkontenci, może nastąpić incydentalne pogorszenie jakości edukacji, ale perspektywicznie rzecz biorąc nie ma dla takiego rozwiązania alternatywy. E. Dla środowiska kultury fizycznej, nauczycieli wychowania fizycznego i szkolnych edukatorów zdrowotnych, ważne jest powiększanie i konkretyzowanie udziału wychowania fizycznego i edukacji zdrowotnej w tworzeniu i realizacji szkolnego zestawu programów nauczania, który uwzględniając wymiar wychowawczy, obejmuje całą działalność szkoły z punktu widzenia dydaktycznego Szkolny zestaw programów nauczania, program wychowawczy szkoły oraz program profilaktyki tworzą spójną całość i muszą uwzględniać wszystkie wymagania opisane w podstawie programowej. Ich przygotowanie i realizacja są zadaniem zarówno całej szkoły, jak i każdego nauczyciela. W procesie tym powinna wzrastać rola nauczyciela wychowania fizycznego. Tendencje te nazywaliśmy często roboczo jako wyjście nauczyciela wf z "kanciapy:" Doceniając znaczenie podjętych zmian, musimy jednak, mając na uwadze faktyczne potrzeby umacniania zdrowia człowieka uznać, że najlepsza nawet realizacja przyjętych założeń nie przyniesie zmian w obrazie zdrowia człowieka, adekwatnych dla jego potrzeb strategicznego gatunkowego rozwoju. Wynika stąd potrzeba maksymalnego wykorzystania stworzonych możliwości i uważnej ewaluacji programu reformy. Z góry jednak można założyć, że istnieją ważne przesłanki dla konieczności obmyślania i podejmowania dalszych starań o zwiększanie udziału systematycznej aktywności fizycznej człowieka w polepszaniu długości i jakości jego życia. Tempo i rozmiar wprowadzanych zmian to wyzwanie, wymagające od uczestników tego procesu wielkiej przedsiębiorczości i często wręcz transgresyjnego przekraczania dotychczasowych możliwości - własnych i środowiska, wykraczania poza utrwalone stereotypy i schematy, śmiałe pokonywanie osobistych oporów i obaw. Niewątpliwie wymagać to będzie wielkiego i wspólnego wysiłku wszystkich zainteresowanych w zakresie zdobywania i poszerzania wiedzy i umiejętności rozwiązywania skomplikowanych problemów edukacyjnych i wychowawczych. Do wysokiej rangi wzrasta zasada „robić więcej niż się musi”. Dyrektorzy szkół i nauczyciele wychowania fizycznego - i to jest problem i impuls najważniejszy - stoją przed bardzo trudnym zadaniem zapewnienia należytego poziomu realizacji w swych szkołach treści edukacji zdrowotnej - co zmusi ich do poszukiwania możliwości podnoszenia kwalifikacji już pracujących nauczycieli wf i pozyskiwania nowych, którzy takie kwalifikacje zdobędą w drodze systematycznych studiów licencjackich i magisterskich. Na to zapotrzebowanie - podnoszenia kwalifikacji już pracujących nauczycieli wf, będą musieli pilnie, skutecznie i zgodnym wysiłkiem odpowiedzieć wszystkie podmioty kształcące i wspomagające nauczycieli, w tym szkoły wyższe wf i placówki ORE.. 7. Wielkie zbliżenie zdrowotnej to szansa. wychowania fizycznego i edukacji Nigdy przedtem nie zapisano w podstawie programowej zadań edukacji zdrowotnej tak wyraziście, nigdy też przedtem tak konkretnie i ściśle nie powiązano jej z wychowaniem fizycznym. Jeżeli porównamy zapisy obecnej podstawy programowej wf z poprzednimi podstawami to jest to niezwykle istotna zmiana jakościowa. 8 Owszem, w poprzednich 40 latach wielokrotnie formułowano różne stanowcze postulaty, pisano memoriały, listy, apele, stanowiska, sam to robiłem i współinicjowałem, ale nigdy starania te nie były wieńczone konkretnymi decyzjami resortowymi i zapisami w obowiązujących programach edukacyjnych. Niezależnie od tego, czy to co zapisaliśmy obecnie nas satysfakcjonuje - bo nie satysfakcjonuje w pełni - prawdą jest, że w żadnej z poprzednich podstaw programowych wychowania fizycznego nie zapisano tak obszernie i konkretnie treści edukacji zdrowotnej. I to nie tylko jako wyodrębnionego pakietu w programie wf , ale także przez stosowne redakcje i zapisy w innych przedmiotach. W dotychczasowej praktyce wychowanie fizyczne i edukacja zdrowotna chodziły oddzielnie i mieliśmy do czynienia z dwoma równoległymi nurtami wzajemnego myślenia o sobie : - W środowiskach promocji zdrowia, brak było pełnego zaufania do funkcjonariuszy kultury fizycznej i nauczycieli wychowania fizycznego, że mogą być pełnowartościowymi partnerami w dziele edukowania zdrowotnego. Utyskiwaliśmy, że nauczyciele wf nie interesują się promocją zdrowia, ale też nie robiliśmy zbyt wiele, aby potraktować ich, jako pełnoprawnych partnerów. - Podobnie myślano po "przeciwnej stronie". Ludzie kultury fizycznej, często obciążeni bagażem sportowego myślenia, podejrzliwie przyjmowali propozycje środowisk promocji zdrowia uznając, że są za bardzo teoretyczne i trudne do zaadoptowania, w takim konkretnym przedmiocie jak wychowanie fizyczne. A nauczyciele wf niezbyt chętnie podejmowali próby aktywizowania się w rolach liderów promocji zdrowia. W obu środowiskach w ostatnich latach wiele się jednak zmieniło na lepsze, głównie dzięki wzrastającej liczbie osób działających równocześnie i kompetentnie w obu obszarach. Ci którzy uważali, że nauczyciele wf nie potrafią poprowadzić zajęć z edukacji zdrowotnej skorygowali swe zdanie i zaczęli usilnie pracować, aby ich w tej pracy wesprzeć. Z kolei środowisko wf doszło do przekonania, że podjęcie tego zadania przez nauczycieli wf oznaczać może nie tylko dodatkowy trud, ale wyraźny awans i nobilitację zawodu. Podczas prac nad obecną podstawą, nie tylko nastąpiło Wielkie Zbliżenie obu środowisk, ale też oba środowiska zauważyły liczne wynikające z tego zbliżenia korzyści. Ci, którzy uczestniczyli w pracach nad nową podstawą wiedzą dobrze, że kiedy ponad 100 osobowy zespół przystępował do prac nad nową podstawą programową, nie było mowy o edukacji zdrowotnej, poza lakoniczną dyspozycją, że treści dotychczasowych ścieżek należy wpisać do nowej podstawy, w tym treści "edukacji zdrowotnej" powinny być przeniesione do biologii i wf jako "macierzystych" przedmiotów. Nie wskazywano jednak bynajmniej, że zadanie to powinno być podjęte przede wszystkim przez wychowanie fizyczne. Raczej chodziło o biologię. 8. Niebezpieczny dryf - ustawa o sporcie Szerzące się neoliberalne podejście, w polityce społecznej, które polega na schlebianiu gustom społecznym dotyka niebezpiecznie problemów kultury fizycznej. Ludzie chcą igrzysk, kiedy mają dość chleba, nawet chcą igrzysk, kiedy jest mało chleba, a czasem igrzyska zastępują im chleb. Myślę, że w naszej sytuacji wszystkie te trzy wizje występują jednocześnie, w różnym nasileniu, na szczęście ta trzecia w najmniejszej skali. Fascynacja sportem wyczynowym, ta swoista fantomimizacja aktywności fizycznej, daje efekt, o którym można powiedzieć, myśląc przede wszystkim o piłce nożnej, że ryk stadionów zagłusza wrażliwość wychowawców. Tu odległe odniesienie - myślenie o przyszłości. Dbanie o to, aby rozwój cywilizacji postępował w kierunku wspierającym istotne potrzeby człowieka a nie tylko sprzyjał powierzchownym trendom i gustom jest, jak nas pouczają częste wstrząsy społeczne, niesłuchanie trudne, ale konieczne. Kredytowanie wszystkiego co się da, przyczyniło się do nadmiernej konsumpcji i życia na wyrost (przejadamy dobra naszych dzieci i wnuków), spowodowało trudny do opanowania kryzys. Trzeba więc robić nie tylko 9 to, co się ludziom podoba, ale to co sprawia, że rozwój cywilizacji nie przynosi nam przykrych niespodzianek. To powinność władców, którzy we wszystkich swoich poczynaniach powinni wyzbyć się lęku, przed zmiennymi afektami elektoratu. A oto fragment ustawy o sporcie, uchwalonej mimo zdecydowanego sprzeciwu stosownej Komisji PAN. W ustawie, w której przypomnijmy, postanowiono przede wszystkim, że „ustawa o kulturze fizycznej traci moc". Uchwalono ponadto: Art. 2.1 „Sportem są wszelkie formy aktywności fizycznej, które przez uczestnictwo doraźne lub zorganizowane wpływają na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcie wyników sportowych na wszelkich poziomach. 2. Sport wraz z wychowaniem fizycznym i rehabilitacją ruchową składają się na kulturę fizyczną. W ten sposób, o czym wielu zdaje się nie wiedzieć lub nie pamiętać, z zakresu kultura fizyczna wyrzucono pojęcie rekreacji ruchowej, a jedynie „rzutem na taśmę", dzięki sprzeciwowi w dyskusji senackiej uchroniono przed podobnym losem rehabilitację ruchową, bo Minister Sportu i Turystyki zabierając w Senacie glos w tej sprawie stwierdził między innymi, że są: „Wątpliwości z zakwalifikowaniem rehabilitacji ruchowej jako części kultury fizycznej i nadzorowaniem tego działu przez ministra właściwego do spraw kultury fizycznej. Obecnie specjaliści z zakresu rehabilitacji ruchowej kształcą się na uczelniach wychowania fizycznego na kierunku fizjoterapia. Zawód fizjoterapeuty jest zawodem medycznym. Uważamy, że można rozważyć, czy sprawy związane z fizjoterapią nie należą bardziej do kompetencji ministra zdrowia niż ministra właściwego do spraw kultury fizycznej. Tak że myślę, że ta poprawka jak gdyby doprecyzowuje pojęcie kultury fizycznej, odnosząc je tylko do wychowania fizycznego i sportu". Nie na wiele zdał się zdecydowany sprzeciw Komitetu Rehabilitacji, Kultury Fizycznej i Integracji Społecznej PAN, który w przyjętym stanowisku w tej sprawie stwierdził : "Zastąpienie dotychczas obowiązującej ustawy o kulturze fizycznej ustawą o sporcie jest nieuprawnioną próbą zatarcia różnic miedzy tymi formami aktywności ludzkiej i odpowiadającymi im pojęciami, ze wszystkimi negatywnymi tego konsekwencjami" Uważam za konieczne, aby sprawa ta, niezależnie od losów wspomnianego projektu, była poddana powszechnej i gruntownej, ale niespiesznej debacie całego środowiska naukowego kultury fizycznej. Miejmy też na uwadze uwagi wielkich filozofów jak m.in. F. Fukuyamy : "Zawody sportowe nie mają żadnego sensu prócz tego, że jednych czynią zwycięzcami, a drugich przegranymi", lub jeszcze dalej idącą uwagą E. Fromma, że "sport wyczynowy jest zanikającą formą ekspresji kulturowej człowieka". Sport, czy ktoś tego chce czy nie, w obecnej formule, w której jego dominującą, napędzającą dynamikę jego rozwoju zasadą jest rywalizacja, współzawodnictwo, wynik, budowanie poczucia bycia lepszym niż inni, nie jest w stanie udźwignąć największego, podstawowego zadania jakim jest zmiana systemu ochrony zdrowia człowieka poprzez zdrowy styl życia, z główną rolą systematycznej aktywności fizycznej, wysiłku, motywującewgo człowieka do radzenia sobie z problemami swego życia bez potrzeby suplementacji i stymulacji. Tylko takie postrzeganie zadań jakie stoją przed kulturą fizyczną może, na drodze żmudnej realizacji niełatwych programów edukacyjnych i motywacyjnych, wspomóc a nawet w znacznej mierze zastąpić medycynę, która mimo ogromnych, ale spektakularnych sukcesów nie jest w stanie tylko poprzez procedury naprawcze rozwiązać podstawowych problemów kondycji zdrowotnej człowieka. Owszem taki sport jaki mamy jest ważną składową kultury fizycznej i rozsądnie receptowany może dać znaczący wkład do dzieła wspomagania człowieka. Ale taką rolę 10 może realizować tylko taki sport, który jest częścią kultury fizycznej i nie usiłuje jej deprecjonować i zastępować. 9. Nie wszystko idzie najlepiej Sprawy realizacji słusznych założeń reformy edukacyjnej w zakresie szkolnej kultury fizycznej, nie idą najlepiej. Brak jest monitoringu i badań sprawdzających stopień wdrażania reformy, systemu motywowania i wspomagania nauczycieli i dyrektorów szkół w tej niełatwej sprawie. Wszelkie w tej kwestii zapowiedzi i obietnice, jakie czyniono na etapie przygotowywania reformy, a także podczas ubiegłorocznego VII Sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej są zaniedbywane. Liczne sygnały prasowe i napływające ze szkół mówią o wielu zaniechaniach i uproszczeniach, szczególnie w zakresie edukacji zdrowotnej i korektywy. Należałoby wymienić kilka obszarów, w których niezbędne byłoby podjęcie energicznych działań aktywizujących i wspomagających : - Konieczna jest rzetelna i systematycznie odnawiana wiedza o rzeczywistej skuteczności prowadzonych w szkole zajęć z wychowania fizycznego. Kiedy wdrażana jest nowa podstawa programowa, o znacznym stopniu trudności, wymagająca nowego podejścia i znacznego wysiłku organizacyjnego, nowej wiedzy i nowego nastawienia, systematyczny monitoring jest kardynalnym warunkiem powodzenia. - Niezbędne jest znacznie większe niż obecnie wsparcie szkół, nauczycieli wychowania fizycznego i dyrektorów szkół w szeroko rozumianym zakresie środków (szkolenia, konkursy, dostarczanie nowoczesnych materiałów itp.). - Niedostateczne jest, jak sądzić należy z licznych sygnałów, podjęcie problematyki edukacji zdrowotnej. Przyznać należy, że wymagania w tym zakresie zapisane w nowej podstawie programowej nie są łatwe i pozostawienie nauczycieli wf samym sobie z tym problemem doprowadzi do podobnej sytuacji jaką mieliśmy ze ścieżką edukacyjną edukacji prozdrowotnej, której szczytne założenia nie poparte konkretnymi formami pomocy nie zostały zrealizowane. - Nie podjęto praktycznie żadnych działań w sprawie realizacji postanowień VII Sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej mimo solennych w tej sprawie obietnic licznej grupy posłów i senatorów uczestniczących w Sejmiku.. Wielkie znaczenie mogłoby mieć w tych kwestiach stanowisko środowisk naukowych kultury fizycznej, w tym przede wszystkim szkół wyższych, dbających o rozwijanie współpracy ze szkołami i podejmowanie działań wdrożeniowych. - Napływają coraz liczniejsze sygnały ze szkół, że zaniedbuje się problem korektywy. Mamy tu cały pakiet spraw : programowych (potrzebne jest nowe podejście metodyczne), organizacyjno- finansowych, w których obowiązek badań i prowadzenia zajęć korektywnych będzie obligatoryjny i rozliczany, kadrowy, w którym zapewni się zarówno podnoszenie kwalifikacji nauczycieli już pracujących jak i dostatecznie intensywne szkolenie nowych kadr w szkołach wyższych. -Mało, lub zgoła nic się nie robi w sprawie nowego systemu motywacji nauczycieli. Większość nauczycieli zyskała już najwyższe stopnie zawodowej kariery i brak jest tak skutecznie działającego do tej pory systemu motywacyjnego, powiązanego z awansem zawodowym i finansowym. - Wychowanie fizyczne i zdrowotne w sojuszu i nowej konfiguracji programowej może wiele zmienić w obrazie zdrowia dzieci i młodzieży. Może też, przez wychowanie w zdrowiu i do zdrowia, mieć znaczenie w perspektywicznym odciążeniu służby zdrowia. 11 10. Normy, wzory, definicje Żądanie ustalenia przez naukę konkretnych norm aktywności ruchowej człowieka jest wciąż wysuwane, szczególnie przez programistów i praktyków. Przypomnijmy choćby wezwanie Józefa Piłsudskiego do opracowania miernika wychowania fizycznego. Jednak pracownicy naukowi, ze zrozumiałych względów nie są skłonni, i nie należy się temu dziwić, do konkretyzacji swych ogólnych postulatów, kiedy przedmiot rozważań jest tak złożony. W grę wchodzi bowiem zbyt wiele elementów, które nie dadzą się opisać i ustalić jakimś powszechnie stosowanym zestawem wskaźników. Niezależnie od tego, jak dużo i jak pięknie będziemy opowiadali o humanistycznych wartościach systematycznej aktywności fizycznej, co jest i konieczne i ważne, to rzeczywisty wpływ na zdrowie człowieka będzie miało to, i tylko to, jak często, jak długo i z jaką intensywnością uprawia on ćwiczenia fizyczne, zgodnie z obiektywnymi potrzebami organizmu dyktowanymi przez naturę i dostosowanymi do indywidualnych potrzeb konkretnego człowieka. Kluczową i wciąż aktualną wskazówkę znajdujemy w wydanej już dość dawno książce W. Romanowskiego i A. Eberhardta "Profilaktyczne znaczenie zwiększonej aktywności ruchowej człowieka", „Słabe bodźce podtrzymują czynności życiowe organizmu na poziomie minimalnym, silne bodźce powodują stan adaptacji wytrenowania, zbyt silne bodźce powodują zakłócenia i są szkodliwe". Istotą funkcjonowania każdego żywego organizmu jest cykliczność następujących po sobie procesów : praca - zmęczenie - wypoczynek. Bez pracy prowadzącej do zmęczenia nie jest możliwa poprawa sprawności fizycznej. Nie możemy więc w żaden inny sposób: ani coraz lepszym i obfitszym posiłkiem, ani medytacjami teoretycznymi, ani „wypoczywaniem" w najwygodniejszej pozycji poprawić swej sprawności. Opierając się na doświadczeniach własnych i analizując propozycje innych autorów zaproponowałem w 1975 roku uniwersalny wzór (model treningu) uwzględniający optymalne wskazania dotyczące częstotliwości, objętości i intensywności. To zasada 3x30x130 : czyli należy trenować trzy razy w tygodniu, z tym że co najmniej 30 minut każdego treningu powinno odbywać się przy intensywności tętna około 130. Jest to ogólna zasada aktywności fizycznej, która powinna być stosowana przez wszystkich dorosłych, nie pracujących fizycznie i minimalna porcja ruchu, zapewniająca osobom w wieku 20-60 lat niezbędne wsparcie dla naturalnych sił organizmu. Taka dawka ruchu, jeżeli połączona jest jednocześnie z właściwym odżywianiem się, niepaleniem tytoniu i ograniczonym spożyciem alkoholu, może stanowić skuteczną ochronę przed wieloma chorobami, a szczególnie chorobami układu krążenia i innych chorób cywilizacyjnych. W przypadku dzieci i młodzieży model ten powinien być znacznie wzbogacony, uwzględniający zarówno większą potrzebę ruchu rozwijającego się organizmu, jak też niezbędną różnorodność i wszechstronność ruchu. Wzór ten w odniesieniu do dzieci i młodzieży należy modyfikować stosownie do wieku zwiększając proporcje częstotliwości, czasu trwania i intensywności Byłem czasem krytykowany za propozycję 3x30x130 uważano bowiem, że jest to norma nazbyt wygórowana. Obecnie wielu wybitnych specjalistów uważa, że jest to jednak norma nazbyt ostrożna (np. prof. W. Osiński w wydanej w 2011 r książce : Podstawy teorii wychowania fizycznego) W niedawno opracowanych wytycznych American Cancer Society czytamy : "Dorośli powinni uprawiać, co najmniej przez 30 minut, przez 5 lub więcej dni w tygodniu, wysiłek fizyczny o umiarkowanej lub dużej intensywności (przekraczającej zwykłe czynności). Bardziej pożądane jest 45-60 minut celowej aktywności fizycznej. Dzieci i młodzież: uprawiają co najmniej przez 60 minut dziennie, przez 5 lub więcej dni w tygodniu, wysiłek fizyczny o umiarkowanej lub dużej intensywności".... 12 "Dostępne dane sugerują, że 60 minut umiarkowanego lub intensywnego wysiłku przez 5 lub więcej dni w tygodniu może zapobiegać zwiększeniu masy ciała i otyłości. Wysiłek fizyczny trwający 60 minut przez 5 lub więcej dni w tygodniu, pomagając w utrzymaniu masy ciała, może pośrednio wpływać na zmniejszenie ryzyka wystąpienia nowotworów związanych z otyłością. Oprócz wpływu na otyłość wysiłek fizyczny prawdopodobnie zmniejsza ryzyko raka jelita grubego i piersi, nawet jeśli rozpoczyna się jego uprawianie w późniejszym wieku „ . 11. Pułapki i bariery Jedną z przyczyn ograniczonych sukcesów edukacji zdrowotnej jest złudna wiara w automatyzm działania słusznych idei i wynikający stąd fakt zaniechania wsparcia ich organizacyjnego, programowego i metodycznego. Wyznawcom neoliberalnych poglądów wydaje się, że wystarczy ogłosić dobrą koncepcję, a reszta stanie się sama, i wszyscy wykonawcy dzieła skwapliwie i z entuzjazmem będą realizować wytyczone cele. Jeżeli tak się nie dzieje, pojawiają się inni neoliberalnii mędrcy, którzy recenzując osiągnięcia jakichś koncepcji stwierdzają : Nie ma osiągnięć, więc trzeba zlikwidować. Z reguły nie analizuje się przyczyn braku osiągnięć, nie bada się jakie wsparcie organizacyjne, programowe i metodyczne otrzymali bezpośredni organizatorzy i wykonawcy zadań. Wszelkie problemy edukacji zdrowotnej w szkole należy rozpatrywać w ścisłym związku z tymi samymi problemami dotyczącymi całej społeczności. Dlaczego tak wielu ludzi uzależnia się od sztucznych stymulantów nastroju ? Dlaczego coraz więcej osób bierze narkotyki ? Dlaczego pijemy alkohol ? Dlaczego palimy papierosy ? Dlaczego zażywamy różnego rodzaju lekarstwa ? Dlaczego jemy rzeczy niezdrowe ? Dlaczego wreszcie robimy tysiące innych rzeczy, które nie są dla nas korzystne ? Dlaczego nie robimy tego co dla nas pożyteczne ? Mimo, że pada tysiące odpowiedzi na te pytania, wciąż dalecy jesteśmy od istoty rzeczy. Wciąż nasza wiedza w sprawie motywacji i uzależnień człowieka jest nader mglista. Kluczowym problemem jest, jak mi się wydaje, niebywale silne dążenie człowieka do możliwie najszybszej poprawy swej aktualnej kondycji : psychicznej i fizycznej (usunąć cierpienie, wyeliminować jakiś niepokój, poprawić samopoczucie, itd. itp.) Z reguły nie myślimy perspektywicznie, jesteśmy jak dzieci, które nie chcą czekoladki jutro czy za godzinę, chcą ją zjeść już teraz, natychmiast. Ta cecha zostaje w nas przez całe życie, dotyczy tylko coraz to innych spraw. Powszechną jest cecha niezdolności do pokonywania przeszkód, działania w cierpieniu, w oczekiwaniu na lepsze jutro. Wiele naszych działań, zmierzających do uwolnienia ludzi od uzależnień, skażona jest chciejstwem, którego specyficznym przejawem jest zdominowanie naszej pedagogiki przez nadmierny optymizm wychowawczy. Wydaje nam się zatem, że wystarczy sformułować słuszne cele, oznajmić je ludziom, ustanowić rygory dotyczące ich wdrażania, a reszta zrobi się niejako sama. Na tym tle pojawia się też uzasadnione pytanie o granice współczucia i tolerancji. Człowiek, który "choruje", bo prowadzi niezdrowy tryb życia, podejmuje decyzje o "braniu", powinien wiedzieć, że jego postępowanie szkodzi nie tylko jemu. Skrajne stanowisko w tej sprawie oznaczałoby bardziej surowy osąd tych, którzy źle się odżywiają, nie zażywają ruchu i w wyniku tego zapadają na choroby serca, nowotwory i inne choroby cywilizacyjne, silnie uzależnione od trybu życia. To niełatwy problem, ale trzeba go rozważać, szczególnie w kontekście systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Obie instytucje wychowujące : rodzina i szkoła, dość zgodnie współuczestniczą w wyścigu, który ma dzieciom zapewnić lepszy start w dorosłe życie. Trudno się zresztą temu dziwić. Kiedy wszyscy biegną po nagrody, ten kto odstaje, zostaje z pustymi rękoma. I nie można mieć pretensji do rodziców, którzy chcą za wszelką cenę, aby to ich dziecko wygrało, trudno się dziwić szkole, że w tym wyścigu uczestniczy, skoro jest za to oceniana. Nie mając 13 jednak pretensji do rodziców i do szkoły o takie priorytety, nie zapominajmy jednak, że tylko część wygrywa w tak zaprojektowanym życiu. Znaczna część, a może nawet większość odstaje, przegrywa, często mimo wielkiego wysiłku wszystkich zainteresowanych. Kiedy zaś nie ma sukcesu, rodzi się brak wiary, żal, pretensja i niechęć. Żal rodziców a nierzadko i pretensja do dziecka, że zostaje w tyle. Często niechęć nauczycieli i szkoły, że tacy słabsi uczniowie ciągną szkołę w dół. Potem ostra selekcja w wyścigu po pracę. - to najbardziej powszechne źródło kolejnych niepowodzeń i czynnik ryzyka zdrowotnego. Te wszystkie okoliczności mają oczywiście przede wszystkim wszechstronnie niekorzystne skutki społeczne : brak wiary w siebie, dystres, frustrację i rozwój zjawisk patologicznych.. Wyścig ten zaostrza się. Wzrasta suma wiedzy, którą trzeba zdobyć, aby wygrywać, rośnie też liczba konkurentów, postępy w nauce powodują, że rynek pracy kurczy się, bowiem ten sam produkt można dziś wytworzyć znacznie mniejszym nakładem sił fizycznych, ale znacznie większym nakładem intelektualnym, rywalizacja dotyczy więc mniejszej liczby stanowisk i miejsc pracy, ale wymagających większych talentów. Talent zaś można pomnożyć wytężoną pracą, ale nie można go stworzyć. Zgoła innym problemem jest wychowanie w etosie pracy każdej pracy. Problem wychowania dzieci i młodzieży był zawsze przedmiotem frasunku rodziców i szeroko pojętej władzy, a nauczyciele byli zawsze rozdwojeni, jeżeli nie roztrojeni w tym frasunku. Z jednej strony musieli spełniać oczekiwania rodziców, że ich w trudzie wychowawczym wspomogą, jeżeli zgoła nie wyręczą. Z drugiej strony władza, będąca tylko częściowo emanacją poglądów i oczekiwań społeczeństwa, ale nade wszystko wyrażającą swe własne specyficzne interesy oczekuje, że nauczyciele wychowają uczniów zgodnie z planami i poglądami politycznymi wyznawanymi przez te władze. I wreszcie sami nauczyciele posiadający przecież jakąś wiedzę pedagogiczną i własne doświadczenie i osobowość, chcą postępować zgodnie z tym wyposażeniem. Uczniowie są pośrodku. Kiedy czyta się różnego rodzaju literaturę pedagogiczną (podręczniki, rozprawy, teorie, traktaty, programy, wytyczne itp.) tchnie z nich niezmiennie duch optymizmu, nadziei i wiary we wszechmocną sprawczość wychowania. Słowem pedagogika, to kraina cudownych dokonań, przeobrażeń, nieograniczonych możliwości. Wciąż w jakimś sensie unosi się nad nami duch J. J. Rousseau ( "Emil czyli o wychowaniu") i jezuickiej koncepcji wychowania (dajcie nam dziecko a my z niego zrobimy wszystko co zaplanujemy). W takiej pedagogice nie ma miejsca na niepowodzenia, na przegrane. Jeżeli taka przegrana następuje, to tylko dlatego, że nie dopełniliśmy prostych wskazań takiej pedagogiki. Zakłada ona, że jeżeli wszystko wykonamy, do czego nas ona zachęca, sukces jest murowany. Takie myślenie zachęca do marszu na skróty, a nieosiągnięcie wytyczonych celów wychowawczych, przypisuje się wychowankom, którzy nie chcą dostosować się do naszych oczekiwań, są źli, niesumienni, nie starają się. A tak by się chciało, mieć takie społeczeństwo, o którym myślał Oliwer Holmes : "Chcemy ludzi zdrowych, o pogodnym usposobieniu, zrównoważonych, sympatycznych, inteligentnych. Nie chcemy idiotów, imbecylów, nędzarzy i kryminalistów". Trzeba się tylko przyłożyć. Cóż kiedy nawet wtedy, gdy wszyscy się przykładają, sukcesu często nie ma, a zbyt wielu, tak jakoś zupełnie bez powodu wchodzi na "złą drogę", staje się przestępcami a niektórzy okrutnymi przestępcami. Tu jest jakaś luka, czegoś jednak nie wiemy, albo czegoś nie robimy. Niechętnie akceptujemy niepowodzenia, nie potrafimy z tymi niepowodzeniami żyć, a także nie potrafimy, poprzez gruntowniejsze zgłębianie istoty i natury człowieczeństwa, tych niepowodzeń jakoś minimalizować, jeżeli nie da się ich całkiem uniknąć. Kiedy bowiem takie niepowodzenia się zdarzają, a zdarzać się nam będą coraz częściej, powiedzenie : a tak przecież chcieliśmy dobrze, już nie wystarczą. Na wielkiej paraboli "człowiek" - musimy znaleźć miejsce dla wszystkich, nie tylko tych którzy są piękni, mądrzy, dobrzy, ale i tych, którzy są "odrażający, brudni, źli". Jednym z powodów tego, że ludzie się tak dzielą, jest cywilizacja, o której Profesor Bogdan Suchodolski pisał : "Z trudem uświadamiamy sobie, iż ta cywilizacja bogactwa i komfortu, jest równocześnie cywilizacją nędzy i głodu". Tylko dlaczego tak często bogaci bywają źli, 14 a nędzarze dobrzy ? Tragiczne dylematy wychowania obrazuje inna opinia profesora : "U źródeł wielkiej teorii praktyki wychowawczej stoją dwie wielkie postacie : Sokratesa, który uczył posługiwania się rozumem w kształceniu samego siebie i Chrystusa, który uczył miłości drugiego człowieka. Obaj ci wielcy wychowawcy ludzi, zginęli z rąk ludzi, potwierdzając swą śmiercią tragiczne przesłanie wychowania". Najważniejszy jest, jak to wynika z doświadczeń, silnie utrwalony, pozytywny system wartości, który rozwija i umacnia pozytywne postawy i zachowania jednostkowe, zgodnie z zasadą, że niewłaściwe poglądy i zachowania są karane społeczną dezaprobatą, która jest znacznie skuteczniejszym środkiem wychowawczym, niż najbardziej rygorystyczny system karny, o czym świadczy zupełna niemal nieskuteczność wychowawcza systemu penitencjarnego, opartego o zasadę kary i eliminowania. Tak więc najlepszą drogą jest mozolne, cierpliwe i długofalowe działanie - budowanie systemu wartości opartego o fundamentalną regułę "opłacalności", kiedy opłaca się bycie dobrym a nie opłaca się postępowanie naganne. Oczywiście owa opłacalność ma tu wymiar najszerszy i nie chodzi bynajmniej o aspekt ekonomiczny. Przyjęcie aktywnego fizycznie stylu życia wymaga świadomych decyzji o podejmowaniu wysiłku fizycznego, zamiast siedzącego trybu życia. Trzeba wprowadzać zmiany zarówno w odniesieniu do osób indywidualnych, jak i społeczności, aby zwiększyć częstość wybierania aktywniejszego stylu życia. W gruncie rzeczy nie dysponujemy żadnymi dostatecznie atrakcyjnymi i dobrze udokumentowanymi, systemowymi koncepcjami teoretycznymi dotyczącymi remedialnych wartości systematycznej aktywności fizycznej dorosłych (w tym grupy trzeciego wieku). Propozycja „sport dla wszystkich” wywodzi się raczej ze środowisk uprawiających praktykę, a w swej najgłębszej podstawie nawiązuje do istoty sportu – czyli rywalizacji, operuje aparatem pojęciowym zaczerpniętym ze sportu. W polityce państwa i w jego imieniu, sprawującego rządy w tym obszarze, potężnego lobby sportowego panuje zasada : sport wyczynowy jest finansowany przez państwo a osobista aktywność fizyczna człowieka jest jego sprawą prywatną. Niezbędna jest też stopniowa integracja wysiłków pedagogicznych podejmowanych przez różne nurty, programy, kierunki, w szczególności w obszarach zwalczania różnych zjawisk patologicznych, w jeden uniwersalny system kształtowania (zgodnie z koncepcją lansowaną przez WHO) „umiejętności życiowych”. Dziś wobec wielkiej różnorodności zagrożeń i oczywistej, a nie zawsze uświadamianej, jedności psychofizycznej człowieka, nie uda się osiągnąć znaczących sukcesów wychowawczych na drodze zajmowania się wyodrębnianymi cechami czy problemami. Budując natomiast swoistą dzielność, umiejętność dawania sobie rady w życiu, najlepiej pomagamy młodzieży żyć dobrze teraz i w dorosłej przyszłości. Nie trzeba dodawać, bo jest to uderzająco oczywiste, że kultura fizyczna dysponuje tu wspaniałym zestawem form i środków. Praktycznym środkiem do realizacji tego zadania będzie dalsza praktyczna integracja w szkole edukacji zdrowotnej i wychowania fizycznego. Dlaczego człowiek (jednostka, rodzina, społeczeństwo, naród, państwo, struktury i integracje międzynarodowe) zachowują się tak jak się zachowują ? Od dawna wiemy, a liczne dzieła filozoficzne to potwierdzają, że człowiek zawsze zachowuje się zgodnie ze "swym interesem", ale odnosi się to do interesu szeroko rozumianego, nie tylko ekonomicznego, ale także a może nade wszystko znaczenia i pozycji wobec innych. Praca jest źródłem wszelkiej pomyślności, ale jak pisze filozof społeczny "człowiek będzie pracował tylko do momentu, kiedy uboczne uciążliwości pracy przewyższą użyteczność materialnych korzyści z pracy". 15 12. Powtórzmy kardynalne zalecenie : od najmłodszych lat We wspomnianym już uprzednio Raporcie American Cancer Society czytamy : "Zdrowie dzieci i młodzieży, również po osiągnięciu przez nich wieku dorosłego jest zasadniczo związane z wyrobieniem zdrowych nawyków w dzieciństwie. Takie czynniki ryzyka, jak nadmierny przyrost masy ciała, niezdrowe nawyki żywieniowe i mała aktywność fizyczna w dzieciństwie i młodości mogą się przyczyniać do zwiększenia ryzyka chorób nowotworowych i układu krążenia, cukrzycy, nadciśnienia i osteoporozy w późniejszym życiu. Osoby, które nawykły do zdrowego stylu życia w dzieciństwie, częściej utrzymują te nawyki w późniejszym życiu. W wieku dorosłym będzie miało nadwagę około 50% osób z nadwagą w dzieciństwie i 70% osób z nadwagą w młodości. Z tego powodu starania o uzyskanie zdrowej masy ciała i sposobu jej przyrostu powinny rozpoczynać się w dzieciństwie"..... "Wysiłek fizyczny ma duże znaczenie dla zdrowia i dobrostanu dzieci i młodzieży oraz daje poważne korzyści fizyczne, psychiczne i społeczne. Ponieważ jednym z najlepszych czynników predykcyjnych aktywności fizycznej w wieku dorosłym jest poziom aktywności w dzieciństwie i młodości, a także dlatego że aktywność fizyczna odgrywa zasadniczą rolę w utrzymaniu masy ciała dzieci i młodzieży, należy zalecać umiarkowany lub intensywny wysiłek fizyczny trwający co najmniej 60 minut dziennie przez 5 lub więcej dni w tygodniu. Ćwiczenia powinny być odpowiednie do wieku rozwojowego, przyjemne i zróżnicowane, obejmować zajęcia sportowe i gimnastyczne w szkole, w domu i w społeczności. Ponieważ dzieci i młodzież spędzają znaczącą część dnia w szkole, niezwykle istotny i uznany sposób zwiększania ich aktywności fizycznej stanowią rutynowe wysokiej jakości programy wychowania fizycznego. Aby osiągnąć pożądane wskaźniki aktywności, należy wprowadzić w szkołach codzienne zajęcia wychowania fizycznego i przerwy na ruch, a w domu ograniczyć czas oglądania telewizji i gier komputerowych"..... 13. Nieustająca powinność środowiska kultury fizycznej Powinniśmy ze zwiększonym wysiłkiem podjąć problem ideału i modelu szkolnej kultury fizycznej a być może w wielu wypadkach powrócić do niektórych zarzuconych bądź minimalizowanych jego podstaw. Ideał ten powinien moim zdaniem koncentrować naszą uwagę na rozwijaniu u każdego dziecka umiejętności wpisywania systematycznej aktywności fizycznej w zdrowy styl życia - budowania i realizowania indywidualnego osobistego modelu zdrowego stylu życia – healthplanu. Umiejętność ta powinna stać się współcześnie podobnie ważna, jak umiejętność wpisywania się w system wolnego rynku, poszukiwania sukcesu ekonomicznego, realizowania jakiegoś osobistego businesplanu a w szkolnej kulturze fizycznej poszukiwania możliwości realizacji aspiracji życiowych także, ale nie tylko, poprzez sukcesy sportowe. Zakończę odwołaniem się, jakżeby inaczej, do naszego guru, profesora Macieja Demela "Literatura przedmiotu dowodzi historycznego prymatu oraz obecnej niezastąpionej roli kultury fizycznej w realnym doskonaleniu zdrowia”. Oraz do innej Jego myśli - życzenia wyrażonego w wydanej niedawno książeczce "Repetycje": "Chciałbym także, aby wzrastała spójność naszego środowiska. Tę zaś osiąga się poprzez świadomą aprobatę wspólnego paradygmatu - idei głównej - co z kolei wymaga powszechnego śledzenia kanonu literatury z naszej dziedziny, tj. dzieł o najwyższym poziomie uogólnienia" I tego się trzymajmy, mając w pamięci wskazanie J. Tischnera " Nastaw się na cel i śpekuluj podług niego" Wszystkie dokumenty dotyczące omawianego problemu można pobrać ze strony www.lider.szs.pl > bank wszystkich tekstów Lidera > Strategie, programy, plany. Można je 16 też znaleźć na resortowych stronach internetowych. x x x PENTALOG ALBO KONSTATACJE 1. 2. 3. 4. 5. DOTYCZĄCE ZDROWEGO STYLU ŻYCIA Nie mamy wpływu na warunki, ale mamy wpływ na nasze decyzje jak zachować się w konkretnych warunkach. Zawsze warto coś zrobić dla siebie, zawsze jest pozytywny skutek tego co zrobimy. Decydują czyny i decyzje proste. Jeżeli nie wiesz co zrobić, zrób cokolwiek. Potrzebny jest pewien trud i wysiłek przy zmianie stylu życia. Jednak im bardziej się w ten trud wdrażamy tym bardziej przymus zmienia się w potrzebę, a potrzeba w przyjemność. Jeżeli chcesz zrobić coś dla innych, zrób to najpierw dla siebie samego. 17