robie to co lubie

Transkrypt

robie to co lubie
Robię to, co lubię
Z Danutą Zakrzewską, właścicielką „Biura Tłumaczeń UNIA” i pasjonatką
jazdy konnej, rozmawia Katarzyna Waszczuk z klasy 1c
Kiedy postanowiłaś zostać tłumaczem?
Nigdy nie miałam takiego zamiaru. Skończyłam studia techniczne, konkretnie elektronikę i
marzyła mi się kariera naukowa. Ale tak się złożyło, że bezpośrednio po studiach w
Niemczech, trochę z przypadku, zajęłam się tłumaczeniami. Tak mi się spodobało, że
porzuciłam myśl o karierze naukowej. Nie żałuję, mam bardzo ciekawą pracę i naprawdę
robię to, co lubię! Tłumaczę teksty, jeżdżę na konferencje. Nie mogę narzekać na brak
wrażeń.
Od ilu lat jesteś już tłumaczem? I dlaczego wybrałaś język niemiecki?
To już tyle lat, że nawet nie pamiętam... A język? Studiowałam w Niemczech, więc musiałam
posługiwać się tym językiem na co dzień.
Prowadzenie własnej firmy to chyba dość duże wyzwanie...
Moje biuro działa od 1994 roku. Własna firma to niestety nienormowany czas pracy. A
ponieważ większość tłumaczy to nocne marki, siedzenie po nocach jest dla mnie normalną
sprawą. Może zostały mi złe przyzwyczajenia z czasów studenckich?
Oczywiście mam czas wolny, który poświęcam koniowi. A dodatkowe zobowiązania....
Dwoje dzieci, to najważniejsze zobowiązanie.
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z jeździectwem?
To dzieci zaczęły jeździć konno, a ja się przyglądałam. Potem jeździliśmy razem, potem tylko
ja jeździłam, a one się przyglądały. Teraz jeżdżę na własnym koniu, a dzieci już się nawet nie
przyglądają...
To pomaga Ci odpocząć, wyciszyć się po pracy?
Kiedy siadam na konia i jadę do lasu albo galopuję po polach, to po powrocie do stajni czuję
się jak nowonarodzona.

Podobne dokumenty