Sprawozdanie z seminarium naukowego „Kara śmierci w
Transkrypt
Sprawozdanie z seminarium naukowego „Kara śmierci w
Sprawozdanie z seminarium naukowego „Kara śmierci w perspektywie chrześcijańskiej” (Warszawa, 19 lutego 2015 r.) Zagadnienie kary śmierci jest jedną z najbardziej złożonych kwestii zarówno w perspektywie filozoficznej, prawnej i teologicznej. Jednocześnie, argumentacja zarówno przeciwników, jak i zwolenników wykonywania kary głównej często wykorzystuje tylko niektóre, wyjęte z kontekstu elementy powyższych płaszczyzn, co niejednokrotnie powoduje, że są one niespójne wewnętrznie. Znamiennym przykładem egzemplifikującym powyższe stwierdzenie jest próba argumentacji teologicznej do której odwołują się obie strony. Zwolennicy wykonywania kary śmierci wskazują zazwyczaj na jej zakorzenienie w Starym Testamencie, natomiast jej przeciwnicy – odwołują się w argumentacji do Nowego Testamentu. W tym aspekcie pojawia się także pytanie o to, wedle jakiego klucza część praw ST została uchylona i nie obowiązuje już chrześcijan? Nie mniej interesującą kwestią jest ewolucja stanowiska Kościoła Katolickiego w kwestii kary głównej. Jeszcze w latach pięćdziesiątych XX wieku papież Pius XII, podtrzymując tradycyjną argumentację Kościoła, stwierdził, że mordercy w momencie popełnienia zbrodni sami pozbawiają się prawa do życia, natomiast Katechizm Kościoła Katolickiego chociaż zupełnie jej nie wykluczył, to zakłada, że „przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”. Jeszcze dalej poszedł w 2007 r. papież Benedyk XVI wyrażając przekonanie, że kara śmierci „stanowi obrazę ludzkiej godności”. Czy zatem wobec zagadnienia kary śmierci można zastosować zasadę złotego środka? Napięcie wewnętrzne znajdujące swoje odbicie w ewolucji stanowiska Kościoła katolickiego stało się asumptem do zorganizowania przez prof. Jana Grosfelda, kierownika Katedry Teorii Polityki i Myśli Politycznej Instytutu Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego seminarium naukowego pt. Kara śmierci w perspektywie chrześcijańskiej. Z referatami wystąpili o. prof. Jacek Salij – dominikanin, teolog, tomista i filozof, prof. Zbigniew Stawrowski – filozof polityki (pracownik UKSW) i dyrektor Instytutu Myśli Józefa Tischnera w Krakowie, ks. prof. Andrzej Szostek - etyk, w latach 1998-2004 rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz prof. Andrzej Zoll – sędzia i były Prezes Trybunału Konstytucyjnego. Spotkanie moderował prof. Jan Grosfeld. 1 Seminarium składało się z dwóch części – pierwsza z nich obejmowała dwudziestominutowe wystąpienia panelistów, natomiast druga miała charakter otwartej dyskusji. Spotkanie zostało otwarte przez Rektora UKSW, ks. prof. Stanisława Dziekońskiego oraz Dziekana Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych UKSW, dr hab. Tadeusza Kamińskiego. Jako pierwszy z prelegentów głos zabrał o. prof. Jacek Salij, który przedstawił historyczną ewolucję zarówno biblijnego odniesienia do kary śmierci, jak i stanowiska Kościoła katolickiego w tej kwestii. Na wstępnie swojego referatu wskazał, że na przestrzeni dziejów kara śmierci pełniła różne funkcje, była m.in. narzędziem walki zarówno o świętość życia (kara śmierci dla szlachcica mordującego wieśniaka), jak i o godność człowieka (w starożytnej Grecji kary były surowsze dla obywateli polis niż dla niewolników i cudzoziemców). Jednak dla chrześcijan kluczowe znaczenie ma ewolucja stanowiska wobec kary głównej w Piśmie Świętym. W Starym Testamencie kara ta groziła m.in. za pobicie ojca lub matki, złożenie dziecka w ofierze Molochowi, cudzołóstwo, bluźnierstwo, znieważenie szabatu czy wywoływanie duchów. O. Salij podkreślił, że chrześcijaństwo, poprzez nauczanie Ojców Kościoła, wprowadza w tej materii kilka zasadniczych zmian – występki, które dotychczas karane były śmiercią stają się dla sumienia chrześcijańskiego grzechami śmiertelnymi, a głównym trybunałem staje się trybunał sumienia. Jednak również Nowy Testament nie wyklucza stosowania kary głównej, czego najbardziej wyraźnym przykładem jest konieczność posłuszeństwa władzy cywilnej, która nie na próżno nosi miecz (Rz 13,4), jak i stwierdzenie „dobrego łotra” umierającego na krzyżu, że cierpi „słuszną karę”. Dominikanin zwrócił uwagę, że chrześcijanie pierwszych trzech wieków, chociaż sami byli ofiarami orzekania kary śmierci, to jednak samej instytucji nie krytykowali, a pierwsze rozterki pojawiły się dopiero w momencie, gdy to chrześcijańscy władcy stanęli przed problemem decydowania o jej zastosowaniu. Znamiennym przykładem tej sytuacji jest pytanie sędziego, skierowane do św. Ambrożego, czy po wydaniu wyroku śmierci może przystępować do komunii? W odpowiedzi usłyszał, że wydawanie wyroków jest posługą sprawiedliwości na rzecz społeczeństwa, więc trudno zabronić sędziemu przyjmowania eucharystii, natomiast jeżeli on sam, z własnej woli przez trzy lata powstrzyma się od komunii świętej, to zrobi dobrze. Jak zauważa o. Salij sytuacja ta jest przykładem tego, że chrześcijanie od samego początku mieli generalne wyczucie, że „kara śmierci, w gruncie rzeczy, to coś okropnego” i dlatego też od samego początku mieli tendencje ku łagodzeniu i 2 pomniejszaniu zakresu jej stosowania. Dominikanin odniósł się także do nauki św. Tomasza, uważającego, że kara główna jest narzędziem potrzebnym społeczeństwu (tak jak potrzebna jest amputacja członka toczonego gangreną, aby chronić od śmierci cały organizm), jednak podkreślającego, że może być ona stosowana jedynie wówczas, gdy nie ma cienia wątpliwości, co do winy sprawcy. Kończąc swój referat o. Salij ukazał ewolucję nauczania magisterium na przykładzie zmian wprowadzonych w Katechizmie Kościoła Katolickiego, gdzie jeszcze pierwsza jego wersja wyraźnie dopuszczała orzekanie kary śmierci, natomiast w obecnej wersji, chociaż sama kara nie jest odrzucona, to przyjmuje, że „przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale" (KKK 2267). Na początku swojego referatu ks. prof. Andrzej Szostek rozróżniając stanowiska wobec kary śmierci na retencjonizm i abolicjonizm zwrócił uwagę, że mogą one występować w swojej wersji ostrzejszej i umiarkowanej, a w swoim wystąpieniu chciałby bronić abolicjonizmu umiarkowanego, tzn. takiego stanowiska w którym karę śmierci uznaje się za moralnie naganną i niedopuszczalną, ale które przyznaje, że zdarzają się sytuacje, w których jej orzekanie jest usprawiedliwione. Sytuacje te mają charakter przejściowy, a kara główna staje się zadaniem dla społeczeństwa, aby „zmierzały ku stanu normalnego” i nigdy nie musiały jej stosować. Ks. prof. stwierdził, że w tym kluczu odczytuje dokumenty kościelne, zarówno katechizm, jak i encyklikę „Evangelium Vitae”. Zdaniem byłego rektora KUL papież nawiązuje w nich do moralnego dojrzewaniem społeczeństwa, a więc zwiększającej się społecznej świadomości tego, co jest dobre, a co złe. Na marginesie swojej wypowiedzi ks. prof. zwrócił uwagę, że dla niego, jako etyka, problematyczny jest początek artykułu 2264 KKK stwierdzający, że „miłość samego siebie pozostaje podstawową zasadą moralności”. „Czy istotnie jest tak? Ja powiedziałbym, że mam dużo do tego zastrzeżeń” – stwierdził. Referent odniósł się także do argumentów przytoczonych przez ks. prof. Ślipko, który w swojej publikacji poświęconej karze śmierci bronił stanowiska retencjonizmu umiarkowanego. Jak zauważył ks. prof. Szostek, błędem jest rozpatrywanie kary głównej w kontekście obrony własnej. O ile w sytuacji bezpośredniego ataku może zdarzyć się, że ofiara chcąc powstrzymać napaść będzie zmuszona zabić napastnika, to w sytuacji orzekania wyroku przez sąd, napastnik jest już unieszkodliwiony i nie zagraża bezpośrednio życiu kogokolwiek. Również kwestia prewencyjnego charakteru kary śmierci nie powinna stanowić kryterium jej orzekania, ponieważ wówczas przestępca nie jest traktowany jako osoba, a jedynie jako środek do celu, którym jest odstraszenie potencjalnych przestępców. Kończąc 3 swoją wypowiedź wskazał przykłady sytuacji, w których kara śmierci czasowo może być stosowana, m.in. gdy społeczeństwo jest nie dość dojrzałe, a uznanie godności człowieka staje się zadaniem dla społeczeństwa, czy w sytuacji walki z mafią, kiedy struktury mafii są tak silne, że zagrażają istnieniu państwa - wówczas sąd zostaje sprowadzony do instytucji biorącej udział w wojnie wewnętrznej. Prof. Zbigniew Stawrowski zwrócił uwagę, że w ewolucji stanowiska Kościoła w kwestii kary śmierci istnieje wewnętrzne napięcie, które może być zmniejszone dzięki odwołaniu się do tradycji filozoficznej skupionej na koncepcji człowieka. W dużym uproszczeniu - jak zaznaczył - można wyróżnić trzy główne podejścia do rozumienia istoty kary śmierci, a za każdym z nich kryją się odrębne koncepcje człowieka. W pierwszym podejściu, prewencyjnym jest ona instrumentem powstrzymywania przestępców i ma na celu odstraszenie od dokonania zakazanych czynów. W tej wizji antropologicznej człowiek jest istotą na którą przede wszystkim oddziałuje strach, gdzie celem kary jest powstrzymanie zewnętrznego zachowania przestępcy, a jego wewnętrzne motywy nie są brane pod uwagę. W konsekwencji człowiek nie jest traktowany w swojej godności, lecz jak zwierzę. W drugim podejściu, wychowawczym, kara spełnia funkcje resocjalizacyjne. Wina za dokonany czyn nie spada na przestępcę, ale na warunki społeczne. W rezultacie to społeczeństwo przejmuje odpowiedzialność i pełniąc rolę wychowawcy chce kształtować wnętrze człowieka. Przestępca jest traktowany wówczas jak dziecko, „jako ktoś, kto jest niedostatecznie dojrzały i ma wydorośleć pod wpływem kary”. Jak zauważa prof. Stawrowski, w tej optyce nie ma miejsca na karę śmierci. W trzecim podejściu – w dojrzałej postaci przedstawionym przez Kanta i Hegla - kara rozumiana jest jako sprawiedliwa odpłata za popełniony czyn. W tej perspektywie kara nie jest czymś dowolnym, ustalanym arbitralnie, ale jej miara zapisana jest w samym czynie przestępcy i stanowi jego konieczną konsekwencją. Przestępca jest postrzegany jako rzeczywisty sprawca, a więc wolna, autonomiczna, rozumna i w pełni odpowiedzialna za swoje czyny osoba. Zdaniem panelisty, w tej perspektywie dwa pierwsze podejścia – prewencyjne i wychowawcze jawią się jako niesprawiedliwe, ponieważ nie ujmując przestępcy jako osobę rozumną i odpowiedzialną poniżają go traktując nie jako „cel sam w sobie”, ale jako „środek do celu” – albo do odstraszania, albo wychowywania. W trzecim podejściu – za Kantem - kara śmierci traktowana jest jako imperatyw kategoryczny. Jak podkreśla prof. Stawrowski takie postawienie sprawy często bywa błędnie rozumiane, ponieważ zapomina się, że dotyczy ono porządku apriorycznego, a więc zasad czystego rozumu, a nie konkretnego aktu sądzenia. Zdaniem panelisty odróżnienie w katolickiej nauce 4 społecznej poziomu krytyki praktycznego rozumu od krytyki władzy sądzenia osłabiłoby wewnętrzne napięcia. Prof. Andrzej Zoll na początku swojej wypowiedzi wyraził swoje zaskoczenie podejmowaniem problemu kary śmierci, ponieważ w Polsce od 27 lat nie wykonano wyroku śmierci, a w 1998 r. kara ta zniknęła z polskiego porządku prawnego. Zaznaczył również, że o ile jeszcze 10 lat temu „budowniczowie IV Rzeczypospolitej” wyrażali chęć powrotu do kary głównej, to dzisiaj nie słyszy się już tych postulatów. Następnie prof. Zoll podniósł kwestię obrony koniecznej i zwrócił uwagę na zapisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, która w art. 2 precyzuje, że pozbawienie życia napastnika może nastąpić jedynie w „bezwzględnie koniecznej sytuacji”. W tym kontekście argument o tym, że kara główna pełni rolę obrony koniecznej jest nie do utrzymania, ponieważ w sytuacji obezwładnienia przestępcy warunek bezwzględnej konieczności nie zostaje spełniony. Referent zwrócił także uwagę, że również św. Tomasz deklarował, że obrona przekraczająca potrzebę jest „obroną niegodziwą”. Następnie prof. Zoll stwierdził, że dla niego – jako karnisty – „podstawowym pytaniem jest to, czy kara śmierci jest faktycznie karą czy jedynie środkiem zabezpieczającym” i fizyczną eliminacją przestępcy, ponieważ kara powinna stanowić bodziec i pomoc dla poprawy oraz wynagrodzenia za winy. Podniesiony został też argument dotyczący prewencyjnego charakteru wyroków śmierci. Prof. Zoll stwierdził, że tezy przedstawicieli „szkoły chicagowskiej” mówiące o tym, że jedna egzekucja ratuje życie kilku osobom są nie tylko przejawem przedmiotowego traktowania przestępców, ale są także nieprawdziwe. Na dowód tego przytoczył dane statystyczne wskazujące, że jeszcze w 1999 r. – w pierwszym roku po zniesieniu kary śmierci - dokonano w Polsce 1048 zabójstw, natomiast w 2013 r. było ich 574. Po referatach każdy z prelegentów miał możliwość krótkiego skomentowania dotychczasowych wypowiedzi. O. prof. Salij zwrócił uwagę, że zapisy Karty Praw Podstawowych (art. 2) dotyczące prawa do życia ujmowane są jedynie w kontekście kary śmierci, natomiast milczeniem pomijają temat aborcji i eutanazji. Zdaniem prelegenta takie sformułowanie prawa do życia jest „oszukańcze”. Ks. prof. Szostek podkreślił, że zgadza się z tezą, że kara powinna być odpłatą, jednak forma odpłaty – wielu przypadkach - wcale nie jest już taka oczywista. Prof. Stawrowski stwierdził, że właściwe podejście do kary śmierci powinno uwzględniać wszystkie trzy wskazane wcześniej przez niego wymiary: prewencyjny, wychowawczy i sprawiedliwości, jednak to ten ostatni jest wymiarem podstawowym – „jeżeli będziemy wiedzieli czym jest czyn, będziemy wiedzieli jak powinien on być sprawiedliwie 5 ukarany”. Prelegent zwrócił także uwagę, że w perspektywie Kościoła istotną kategorią jest także miłosierdzie będące „logiką wychowania eschatologicznego” przekraczającą poziom sprawiedliwości. Prof. Zoll podkreślił, że chociaż sądzony jest czyn, to karany jest jego sprawca, dlatego też być może najbardziej sprawiedliwa jest Temida bez opaski na oczach, tzn. uwzględniająca to, kogo i w jakich okolicznościach karze. Rozpoczynając drugą część spotkania prof. Grosfeld zapytał o to, gdzie w dyskusji nad karą śmierci jest miejsce na specyficznie chrześcijańską argumentację? Podniósł także kwestię wartości życia ludzkiego - „czy życie mordercy ma tę samą wartość, co życie niemordercy? Odpowiedź chrześcijańska brzmi – taką samą. Taką samą bez względu na to, co ten człowiek czyni”. Po tym wstępie jako pierwsza głos zabrała prof. Aniela Dylus (UKSW). Zwracając się do umiarkowanych abolicjonistów zapytała, czy sytuacji w której postępować będzie załamywanie się „dobrze uporządkowanego świata Zachodniego” – m.in. w skutek działań terrorystów, osób wspierających rozwój Państwa Islamskiego – nie będziemy zmuszeni do zbliżenia się do stanowiska retencjonalizmu? Pani profesor zapytała także ks. prof. Szostka, dlaczego uważa, że miłość własna nie może być uznana za punkt wyjścia dla moralności? Prof. Paweł Kaczorowski (UKSW) poruszył problem rozumienia prawa – czy prawo jest wyrazem kompromisu społecznego czy też tym „co stoi na straży ontologicznego porządku świata”? Odniósł się także do kwestii przyrodzonej godności człowieka – czy rzeczywiście jest tak, że morderca bestialsko mordujący dzieci „nie traci nic ze swojego człowieczeństwa? Ja jestem wobec takiego pytania bezradny” – przyznał. Dr hab. Sławomir Sowiński (UKSW) zwrócił uwagę na problem państw w których kara śmierci jest wykonywana poza wymiarem sprawiedliwości, gdzie de iure kara główna jest zniesiona, a gdzie de facto zdarza się, że terroryści giną z rąk funkcjonariuszy państwowych albo podczas próby aresztowania, albo w więzieniach. Kolejny komentarz poświecił pokusie „końca historii” i budowania Królestwa Bożego na ziemi, która przebija się zarówno ze strony zwolenników absolutnego abolicjonizmu, jak i retencjonizmu. Kiedy sądzimy, że „doszliśmy już do takiego stopnia postępu rozwoju społecznego, w którym właściwie kara śmierci jest niekonieczna, to tkwi w tym trochę taka nadzieja, jaką miał Condorcet mówiąc pod koniec wieku XVIII, że oto ludzkość przekroczyła pewną barierę, że jesteśmy już społeczeństwem, może niedoskonałym, ale znacząco doskonalszym niż do tej pory i właściwie dochodzimy do stadium doskonałości - Królestwa Bożego”. Z drugiej strony – jak zauważył - istnieje pokusa sprawiedliwości absolutnej, której integralnym elementem staje się 6 kara śmierci. „Czy w obydwu tych stanowiskach nie ginie nauka o grzechu pierworodnym?” – zapytał. Dr Małgorzata Laskowska (UKSW) podjęła problem tego, czy w sytuacji w której kara śmierci istniałaby w porządku prawnym, to czy chrześcijanie mogliby powoływać się na klauzulę sumienia i przerzucić odpowiedzialność na jej orzekanie i wykonywanie na osoby, które chrześcijanami nie są? Drugie pytanie dotyczyło tego, czy państwo dysponuje środkami, które zapobiegałyby bezkarności osób z dożywotnim wyrokiem śmierci, które dopuszczają się przestępstw wobec współwięźniów i służbie więziennej? Dr Gierycz (UKSW) odnosząc się do wypowiedzi ks. prof. Szostka stwierdził, że chociaż postęp dokonuje się w wymiarze gospodarczym i technicznym, to trudno jest uwierzyć w postęp moralny społeczeństwa. Jeżeli przesłanka o postępie moralnym społeczeństwa jest wątpliwa, to o ile w przypadku chrześcijan niechęć wobec kary głównej jest czymś zrozumiałym, to pojawia się pytanie o to, jakie są przyczyny selektywnego podejścia do kwestii godności życia ludzkiego w sytuacji, gdy powszechny sprzeciw obejmuje tylko problem kary śmierci, a nie dotyczy już aborcji i eutanazji? Po serii pytań i komentarzy jako pierwszy wśród referentów głos zabrał o. prof. Salij zaczynając od „uwagi materialnej”, że biblijna zasada - obecna zresztą w kodeksie Hamurabiego - „oko za oko, ząb za ząb” wyznaczała pewną miarę w karaniu. Druga podjęta przez dominikanina kwestia dotyczyła tego, że chrześcijanie pierwszych wieków, choć nie potępiali struktur prawnych „starego świata”, to sami mieli żyć już porządkiem „nowego świata”. Odnosząc się do wypowiedzi dr Gierycza stwierdził, że faktycznie w historii znane są przypadki osób, które publicznie deklarowały się jako przeciwnicy kary śmierci - jak Robespierre czy Lenin - a w praktyce odpowiedzialni byli za liczne zbrodnie. Odnosząc się do sugestii dr Laskowskiej potwierdził, że wśród osób skazanych na dożywocie istniej problem bezkarności, jednak dotyczy on także oczekujących na wykonanie wyroku śmierci. Przykładowo w Stanach Zjednoczonych skazańcy korzystając z prawa do wolności słowa wykorzystują internet w celu siania strachu wśród krewnych swoich ofiar. Prof. Stawrowski odnosząc się do specyfiki podejścia chrześcijańskiego do porządku prawnego przypomniał, że chrześcijanie – jeżeli tylko są prawdziwymi chrześcijanami – są poza prawem, są wolni od prawa, bo – na poziomie idealnym - jedyne prawo jakie ich obowiązuje, to prawo miłości. Jednak odnosząc się do porządku rzeczywistego, „w którym 7 istnieją zbrodnie, przestępstwa, gdzie my również bywamy przestępcami i podlegamy prawu – chrześcijaństwo ma niewiele do powiedzenia”, ponieważ chrześcijaństwo odnosi się do innej, głębszej perspektywy. Mówiąc o porządku politycznym i prawnym należy używać języka uniwersalnego, filozoficznego zrozumiałego dla wszystkich. „Tam gdzie się kończy etyka, tam, gdzie jesteśmy bezradni, bezsilni, gdzie jest wina, tam zaczyna się chrześcijaństwo” – stwierdził. Ks. prof. Szostek rozpoczynając swoja wypowiedź od powrócenia do zagadnienia miłości własnej jako podstawy moralności przytoczył zdanie św. Tomasza mówiące o tym, że człowiek powinien troszczyć się bardziej o życie własne niż o życie cudze. „To budzi moją wątpliwość. Wcale nieprawda, że bardziej. Cała wielka tradycja chrześcijańska, aż po filozofów takich jak Levinas i inni pokazuje, że dojrzewanie człowieka jest odwrotne i że jak chwalimy męczenników i wielu innych, takich jak Korczak, to właśnie z tego powodu, że potrafią wykroczyć poza tego rodzaju psychologiczne skłonności” – stwierdził. W odpowiedzi na sugestie dr Gierycza podkreślił, że mówiąc o postępie moralnym społeczeństwa nie miał na myśli płytko rozumianego heglizmu - bo przecież historia zna także regres moralny, czego przykładem jest fenomen Niemców nazistowskich – ale, że w pewnych kwestiach, takich jak kara śmierci, istnieje szansa na „pewnego rodzaju dojrzewanie społeczne”. Etyk odnosząc się także do pytania postawionego przez prof. Grosfelda dotyczącego specyfiki wkładu chrześcijańskiego w refleksji nad karą śmierci zauważył, że dotyczy ona przede wszystkim inspiracji dla rozumienia człowieka i odsłonięcia tego, co jest zakryte przez grzech i ludzką słabość. W kontekscie zagadnienia przedstawionego przez moderatora spotkania, prof. Zoll stwierdził, że jakakolwiek próba wejścia na ścieżkę wartościowania „życie godnego życia i życia niegodnego życia” oznaczałaby koniec naszej cywilizacji. Odrębną kwestią jest natomiast wysokość kary za różnego typu przestępstwa godzące w życie ludzkie – inna jest kara za aborcję, a inna za zabójstwo. Konstytucjonalista zwrócił także uwagę, że niebezpieczne zjawisko obchodzenia prawa karnego pełniącego także funkcje gwarancyjną i krępującą władze w realizacji polityki, dotyczy nie tylko problemu terroryzmu. Coraz częściej stosuje się różnego rodzaju furki prawne, gdzie zamiast prawa karnego stosuje się prawo administracyjne, które niejednokrotnie dysponuje ostrzejszymi sankcjami. Jak zauważył „w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii produkcja tak zwanych dopalaczy jest zagrożona karą do miliona złotych, czyli znacznie surowiej niż cały szereg przestępstw, z tym, że karę tę 8 wymierza inspektor sanitarny w oparciu o procedurę, którą jest tutaj ordynacja podatkowa”. Prof. Zoll odniósł się także do problemu bezkarności osób odsiadujących wyroki dożywotnej kary więzienia i wciąż popełniających przestępstwa. „Tak by było, gdybyśmy zrezygnowali w prawie karnym z przedterminowego zwolnienia, które jest bardzo ważnym czynnikiem w oddziaływaniu na sprawców karanych dożywotnio” – zauważył. Kończąc swoją wypowiedź podkreślił, że część brutalnych przestępstw jest wynikiem poważnych zaburzeń psychicznych i że dla całościowej analizy kary śmierci w perspektywie chrześcijańskiej należałoby uwzględnić także problem pomyłek sądowych. Seminarium zamknął prof. Grosfeld, który podziękował wszystkim uczestnikom za zabrany głos i cenne uwagi. Sprawozdanie sporządził: dr Mariusz Sulkowski 9