Newsletter 12_2013(pl)
Transkrypt
Newsletter 12_2013(pl)
Opus Christi Salvatoris Mundi OPUS CHRISTI SALVATORIS MUNDI Newsletter Rok I Numer 12 Grudzień 2013 MISJONARZE SŁUDZY UBOGICH TRZECIEGO ŚWIATA PAPIESKA INTENCJA MISYJNA NA GRUDZIEŃ: Aby chrześcijanie, oświeceni światłem wcielonego Słowa, przygotowali ludzkość na przyjście Zbawiciela. NAUCZANIE KOŚCIOŁA List apostolski Benedykta XVI PORTA FIDEI ogłaszający Rok Wiary* (…) W tym okresie będziemy nieustannie kierować wzrok ku Jezusowi Chrystusowi, «który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala» (Hbr 12, 2); w Nim znajduje pełny sens wszelka udręka i tęsknota ludzkiego serca. Radość miłości, odpowiedź na dramat cierpienia i bólu, moc przebaczenia w obliczu zniewagi i zwycięstwo życia nad nicością śmierci — wszystko znajduje swój pełny sens w tajemnicy Jego wcielenia, Jego stania się człowiekiem, dzielenia z nami ludzkiej słabości, aby ją przemienić mocą Jego zmartwychwstania. W Nim, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia, znajdują pełne światło przykłady wiary, które naznaczyły te dwa tysiące lat naszej historii zbawienia. Przez wiarę Maryja przyjęła słowa anioła i uwierzyła w zapowiedź, że stanie się Matką Boga w posłuszeństwie swego oddania (por. Łk 1,38). Gdy nawiedziła Elżbietę, z Jej ust popłynęła pieśń na cześć Najwyższego, za cuda, jakich dokonuje w tych, którzy się Jemu powierzają (por. Łk 1,46-55). Z radością i drżeniem wydała na świat swego jedynego Syna, Pomimo, że Rok Wiary zakończył się już w zeszłym miesiącu, postanowiliśmy dalej prezentować ten dokument, który wciąż pozostaje aktualny * Spis treści: • • • • • Nauczanie Kościoła ................... 1 Z życia Kościoła ......................... 2 Nasz charyzmat .......................... 3 Z naszych domów ...................... 4 Zobowiązanie misyjne ............... 4 zachowując nienaruszone dziewictwo (por. Łk 2,6-7). Zaufawszy swemu oblubieńcowi Józefowi, udała się z Jezusem do Egiptu, aby uratować Go przed prześladowaniami Heroda (por. Mt 2,13-15). Z tą samą wiarą szła za nauczającym Panem i pozostała z Nim aż do Golgoty (por. J 19,25-27). W wierze Maryja cieszyła się owocami zmartwychwstania Jezusa i zachowując w swoim sercu wszelkie wspomnienia (por. Łk 2,19.51), przekazała je Dwunastu, którzy byli zgromadzeni z Nią w Wieczerniku, aby otrzymać Ducha Świętego (por. Dz 1,14; 2,1-4). Przez wiarę apostołowie zostawili wszystko, aby pójść za Nauczycielem (por. Mk 10, 28). Uwierzyli w słowa, którymi głosił królestwo Boże obecne i realizujące się w Jego osobie (por. Łk 11,20). Żyli w jedności z Jezusem, który ich nauczał i pozostawił im nową regułę życia, aby po Jego śmierci byli rozpoznawani jako Jego uczniowie (por. J 13,34-35). Przez wiarę poszli na cały świat, wypełniając polecenie niesienia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu (por. Mk 16,15), i bez żadnej obawy głosili wszystkim radość zmartwychwstania, którego byli wiernymi świadkami. (cdn) 1 Opus Christi Salvatoris Mundi Z ŻYCIA KOŚCIOŁA Przedstawiamy dalszą część listu papieża Franciszka skierowanego do dyrektora włoskiego dziennika La Repubblica. Wiara, moim zdaniem, rodzi się ze spotkania z Jezusem. Jest to spotkanie osobiste, które poruszyło moje serce oraz nadało nowy kierunek i nowy sens memu życiu. Ale jednocześnie jest to spotkanie, które umożliwiła mi wspólnota wiary, w której żyję i dzięki której znalazłem dostęp do zrozumienia Pisma Świętego, do nowego życia, które niczym tryskająca woda wypływa z Jezusa przez sakramenty, do braterstwa ze wszystkimi i posługi ubogim, będąca prawdziwym obrazem Pana. Bez Kościoła – proszę mi wierzyć – nie mógłbym spotkać Jezusa, choć mając świadomość, że ten wielki dar, jakim jest wiara, jest przechowywany w kruchych glinianych naczyniach naszego człowieczeństwa. To właśnie wychodząc stąd, z tego osobistego doświadczenia wiary przeżywanej w Kościele, mogę swobodnie wysłuchać Pańskich pytań i wraz z Panem poszukiwać dróg, które być może pozwolą nam rozpocząć wspólnie przemierzanie jakiegoś etapu drogi. Niech mi Pan wybaczy, jeśli nie idę krok po kroku za argumentami, jakie zaproponował Pan w artykule wstępnym z 7 lipca. Wydaje mi się bardziej owocne – albo dla mnie bardziej naturalne – wejście w pewnym stopniu w istotę Pańskich rozważań. Nie wnikam też w styl wykładu, jakim posługuje się encyklika, w której zauważa Pan brak części poświęconej specjalnie doświadczeniu historycznemu Jezusa z Nazaretu. Na początku zauważam jedynie, że taka analiza nie jest drugorzędna. Chodzi bowiem o to, postępując zresztą za logiką kierującą układem encykliki, by przykuć uwagę do znaczenia tego, co Jezus powiedział i uczynił, a więc w ostatecznym rachunku do tego, czym Jezus dla nas był i jest. Listy św. Pawła i Ewangelia św. Jana, do których encyklika odwołuje się szczególnie, są mianowicie zbudowane na solidnym fundamencie mesjańskiej posługi Jezusa z Nazaretu, która osiągnęła swoją decydu- 2 jącą kulminację w paschalnym wydarzeniu śmierci i zmartwychwstania. A zatem powiedziałbym, że trzeba stanąć przed Jezusem w konkretności i surowości Jego sprawy, tak jak ją ukazuje przede wszystkim najstarsza Ewangelia - św. Marka. Zauważmy więc, że „zgorszenie”, jakie słowo i działania Jezusa powodują wokół Niego, wynikają z Jego niezwykłej „władzy”: jest to słowo poświadczone od czasów Ewangelii Marka, ale które nie jest łatwo oddać w języku włoskim. Użyty tu grecki wyraz brzmi „exousia” i dosłownie odnosi się do tego, co „wynika z istnienia”, że się jest. Nie chodzi o coś zewnętrznego lub wymuszonego, ale o coś, co promieniuje od wewnątrz i co narzuca się samo przez się. Jezus rzeczywiście uderza, stawia wyzwania, wprowadza nowości, wychodząc - jak sam mówi - od swej więzi z Bogiem, nazywanego w zażyłości „Abba”, który przekazuje Mu tę „władzę”, aby ją wykorzystywał dla dobra ludzi. Tak oto Jezus naucza „jak ten, który ma władzę”, uzdrawia, powołuje uczniów, aby szli za Nim, przebacza... – czyni wszystkie te rzeczy, które w Starym Testamencie należą do Boga i tylko do Boga. Pytanie najczęściej powracające w Ewangelii św. Marka: „Kim jest Ten, który...?”, dotyczące tożsamości Jezusa, rodzi się ze stwierdzenia, że istnieje inna władza niż władza świata, taka, której celem jest nie panowanie nad innymi, lecz aby im służyć, aby dać im wolność i pełnię życia. I to aż do zagrożenia swojego życia, aż po doświadczenie niezrozumienia, zdrady, odrzucenia, aż po skazanie na śmierć, po upadek w stan opuszczenia na krzyżu. Ale Jezus pozostaje wierny Bogu aż do końca. I to właśnie wtedy - jak woła u stóp krzyża rzymski setnik w Ewangelii św. Marka – Jezus ukazuje się paradoksalnie jako Syn Boży! Syn Boga, który jest miłością i który chce całym sobą, aby człowiek, każdy człowiek odkrył siebie i żył także jak Jego prawdziwe dziecko. Jest to, według wiary chrześcijańskiej, poświadczone przez fakt, że Jezus zmartwychwstał: nie po to, aby odnieść zwycięstwo nad tymi, którzy Go odrzucili, ale by udowodnić, że Boża miłość jest silniejsza niż śmierć, że Boże przebaczenie jest silniejsze od każdego grzechu i że warto poświęcić swe życie, aż do końca, aby zaświadczyć o tym ogromnym darze. (cdn) Opus Christi Salvatoris Mundi NASZ CHARYZMAT Kontynuujemy prezentację dokumentu Ojca Giovanniego Salerno z 14 września 1986 r. Kontemplujcie Jego oblicze, promieniejcie radością! (…) Jeśli na świecie tak wielu ludzi umiera z głodu, albo z powodu powikłań z nim związanych, to przyczyną tego jest brak Najświętszej Eucharystii. Brak chleba materialnego jest wynikiem braku Chleba Eucharystycznego. Brak Eucharystii napełnia ludzi egoizmem, co w szczególny sposób dotyczy bogatych… czyniąc ich biedniejszymi; ale także ubogich, kiedy nie znają tego Chleba, który z nieba zstępuje i nie mają chleba materialnego – wtedy napełniają się nienawiścią, zniechęceniem i złością… w ten sposób stają się jeszcze biedniejsi niż byli. Z tego powodu Najświętsza Eucharystia musi zajmować poczesne miejsce w ramach Ruchu; dotyczy to zwłaszcza wspólnoty kontemplacyjnej! Ponieważ ta wspólnota znajduje się w samym sercu Ruchu, powinna stawać się jego skarbem; źródłem, z którego wszystko wypływa; morzem, ku któremu płyną wszystkie rzeki. Tak to Eucharystia musi stawać się dla Sług Kontemplatyków zarówno punktem odniesienia, miejscem spotkania i przyciągania jak i promieniowania oblicza Pana dla najuboższych. Cenne jest, ale i konieczne, przekonanie, że bez Eucharystii nasz Ruch nie miałby fundamentów, na których mógłby budować swoje istnienie. Słudzy Ubogich muszą pielęgnować nadzieję i miłość oraz żyć tak jak Chrystus, w milczeniu sprawując Eucharystię, przemieniając się w „chleb, który jest łamany”, wielbiąc i adorując Boga a także pracując na rzecz ubogich oraz bogatych (biednych duchowo). Nawet jeśli nie żyją oni w pełnej i całkowitej klauzurze, to i tak powinni nieustannie podejmować ten wysiłek, gdyż poświęcili się całkowicie i na wyłączność życiu kontemplacyjnemu. Wszystkie ich czyny powinny być zwrócone ku kultowi Eucharystii, aby stawali się Eucharystią dla ubogich. Najważniejszą i najdelikatniejszą cząstką Ruchu są Słudzy Kontemplatycy, którzy, prowadząc surowe i ubogie życie wspólnotowe – takie jak ubodzy – będą trwać dzień i noc na adoracji Najświętszej Eucharystii wypraszając dla wszystkich chleb dla duszy i dla ciała. Słudzy Ubogich Trzeciego Świata są ludźmi modlitwy bazującymi na kontemplacji, ogałacającymi się z samych siebie, w całkowitym ubóstwie – na wzór Mistrza, który będąc bogatym stał się ubogim aż do tego stopnia, że nie miał miejsca, gdzie mógłby głowę złożyć – uważając Eucharystię za centrum własnego życia na wzór Chrystusa „chleba, który z nieba zstąpił”, aby dać swoje życie za zbawienie cierpiących braci, którzy nie mogą mówić, ponieważ nawet jeśli zostali obdarzeni inteligencją, to nie mieli możliwości jej rozwijania, a także dlatego, że nie pozwala im się mówić. Słudzy Kontemplatycy jednoczą się z wszystkimi niewolnikami z Trzeciego Świata, z wszystkimi młodymi z Trzeciego Świata, którzy mimo swojej inteligencji zmuszeni są milczeć; którzy mimo daru głosu nie mogą mówić; a nawet mogąc krzyczeć, nie krzyczą. Słudzy Kontemplatycy pochodzą od ubogich i wzrastają, aby zjednoczyć się ze wszystkimi ubogimi. Powinni tak postępować, aby ich życie stawało się takie, jak życie ubogich. W ten sposób nie będą obnosić się z cnotami i darami duchowymi. Ubodzy cierpią w milczeniu, wstają, gdy jest jeszcze noc, aby iść do pracy, męczą się śpiąc na gołej ziemi, nosząc wielkie wiązki drewna lub inne ciężary, pracując w pocie czoła. Słudzy Kontemplatycy będą postępować podobnie, aby stawać się jak ubodzy. Nie będą robić niczego szczególnego. Ich asceza nie będzie im dawała okazji, aby mogli mówić wobec ludzi, że pokutują, bo ubodzy robią to każdego dnia. Zatem nikt nie staje się Sługą Kontemplatykiem, aby rozwijać swoja osobowość lub duchowość, ale by jednoczyć się z żywym Chrystusem, który wciąż cierpi; z Chrystusem, który wciąż idzie drogą krzyżową w życiu milionów ludzi, niewolników, Indian, którzy nie poznali jeszcze Światła. Staje się Sługą, bo wciąż istnieją na świecie ubodzy, którzy cierpią głód i doświadczają różnych innych plag. Staje się nim, aby dać swoje życie tam, gdzie go brakuje. Bóg i ubodzy stanowią rację jego istnienia. (cdn) 3 Opus Christi Salvatoris Mundi Z NASZYCH DOMÓW Nasze Siostry Przedstawiamy pierwszą część świadectwa naszej s. Weroniki na temat osoby pracującej na rzecz Ruchu jako dozorca w Domu w Urubamba. Jest to dramatyczny tekst pokazujący na ile przemoc i wyzysk są wciąż obecne w Peru. Dozorcę, który obecnie pracuje w naszym domu w Urubamba, poznaliśmy, gdy mieszkał w wiosce Cusibamba. Przy okazji pewnego spotkania opowiedział o cierpieniach, jakich doświadczył w dzieciństwie. Został on osierocony przez matkę, gdy miał zaledwie dwa lata, a jego ojciec, pozostający w szponach alkoholizmu wcale nie zajmował się trójką swoich dzieci, a nawet po pewnym czasie, zdesperowany, sprzedał dwie swoje córki jakiemuś nieznanemu człowiekowi, gdy tymczasem jego, jako najmniejszego, zostawił u rodziny w Cusibamba. Potem ojciec poszedł w nieznane i obecnie nikt nie wie co się z nim dzieje. Malec rósł w domu swoich dziadków i wujostwa, przez których był wykorzystywany i zmuszany do pracy, polegającej głównie na wypasaniu zwierząt. Często, gdy pracował w polu, nie dosta- wał od swoich bliskich nic do jedzenia, albo dostawał jedynie popsute lub zielone ziemniaki. Jeśli potrzebował czegoś do ubrania, musiał na to zarobić cięższą pracą. (cdn) Małżeństwa Misyjne Niedawno Pan Bóg pobłogosławił naszej wspólnocie małżeństw Świętej Rodziny. Przyszło na świat dwoje dzieci, które urodziły się już w Cuzco. Są to dzieci dwóch rodzin misyjnych: Samul, syn „wujostwa” Williama i Nicole pochodzących ze Stanów Zjednoczonych (przyjąć się zwyczaj, że członków wspólnoty rodzin nazywamy „wujkami” i „ciociami”) oraz Carmen Guadelupe, córka „wujostwa” Grimaldo i Chabuca, którzy są Peruwiańczykami. Te narodziny jeszcze bardziej zmobilizowały wszystkich członków wspólnoty do pełniejszego oddania siebie miłości Boga. Poprzez swoje radosne uśmiechy Samuel i Carmen pozwalają dostrzec dobroć Boga i zachęcają, aby wziąć na serio słowa Pana Jezusa, który nas zachęca, abyśmy się stawali jak dzieci. Przede wszystkim poprzez Carmen Guadelupe Pan Bóg wyraźnie ukazał swoją ojcowską miłość, gdyż czas, w którym przebywała w łonie matki był prawdziwym cudem, wyproszonym modlitwą wspólnoty małżeństw i przepełniony wytrwałym oczekiwaniem rodziców. ZOBOWIĄZANIE MISYJNE Przygotuję dar, zachęcając także inne osoby do tego samego, aby również biedne dzieci w Peru mogły przeżyć piękne Boże Narodzenie. 4