Mapa Kultury

Transkrypt

Mapa Kultury
Pobrano z portalu Mapa Kultury
29.09.2011
Kurier Jan Karski
____________________________
autor: Maciej Kozłowski
O misji Jana Karskiego, kuriera Polskiego Państwa Podziemnego. Pobyt w Izbicy Lubelskiej był ostatnim zadaniem emisariusza, wykonanym zresztą z własnej inicjatywy,
bez wiedzy i zgody przełożonych.
W Warszawie czekały na niego przygotowane do przewiezienia dokumenty w postaci mikrofilmów,
wśród nich sporządzony w Biurze Informacji i Propagandy raport o sytuacji Żydów w Polsce, a także
osobisty list przywódców żydowskich w kraju do Szmula Zygelbojma w Londynie. Materiały w postaci
mikrofilmów ukryte zostały w kluczu, który – jak opisywała zachowana do dziś instrukcja, „należy w
trzech równych odstępach od środka nadpiłować i ostrożnie łamać. Nie piłować do próżni. Grubość
ścianki 1–1,5 mm”.
Podróż przez Berlin do Paryża odbyła się bez większych przygód. Rzekomy francuski robotnik udawał
ból zęba, żeby nie być nagabywanym przez innych pasażerów. W Paryżu przekazał klucz z
mikrofilmami szefowi zakonspirowanej komórki wywiadu. Potem wyruszył w kierunku granicy
hiszpańskiej. Kilka dni zajęło przejście przez ośnieżone Pireneje, co dla polskiego emisariusza nie było
niczym nowym – wszak Karski był już zaprawiony w górskich wędrówkach – i wreszcie dotarł do
Hiszpanii. Tu polskiego emisariusza przejęli agenci wywiadu amerykańskiego i z ich pomocą dotarł do
portu w Algeciras.. Tam czekał już na niego brytyjski statek, który przewiózł go do Gibraltaru. W
połowie listopada emisariusz z Warszawy zameldował się w Londynie. Był dumny ze swego wyczynu.
Pobił kurierski rekord. Cała podróż między Warszawą a Londynem trwała 21 dni.
Przyjazd Karskiego do Londynu został utrzymany w tajemnicy. Wszak zgodnie z planami miał on
niebawem powrócić do kraju. Został jednak natychmiast przyjęty przez najwyższych dostojników
polskiego rządu, w tym generała Sikorskiego. Pierwsza rozmowa była bardzo krótka. Następnego dnia
generał wyjechał. Oficjalnie – na „inspekcję oddziałów wojskowych”, w rzeczywistości – do
Waszyngtonu na rozmowy z prezydentem Roosveltem. Emisariusz dowiedział się jedynie, że za swe
działania został uhonorowany najwyższym odznaczeniem wojskowym Rzeczypospolitej Orderem Virtuti
Militari. Na polecenie generała miał sporządzić szczegółowy raport. W ciągu wielu następnych dni
kurier dyktował swój raport maszynistce. Do dziś „Raport Karskiego” to jedno z najważniejszych źródeł
wiedzy o okupacji w Polsce. Po kilku tygodniach, w czasie których przeszedł też operację mającą
zlikwidować blizny na nadgarstkach po nieudanej próbie samobójstwa, a także po zabiegach
dentystycznych – w śledztwie w Preszowie wybito mu większość zębów – Karski zaczął spotykać się z
działaczami politycznymi. Nadal jednak nie mógł wykonać tej części misji, która w jego opinii miała
największe znaczenie: poinformować zarówno działaczy żydowskich, jak i władz alianckich o
dokonującej się Zagładzie.
Karski skarżył się na to samemu Sikorskiemu, który po powrocie z USA zaprosił młodego porucznika
do domu na kolację. Sikorski, gdy to usłyszał, wybuchnął gniewem. Karski nie wiedział bowiem, że
przygotowany w Warszawie raport, który dotarł z Paryża już wówczas, gdy on przedzierał się przez
ośnieżone Pireneje, został już wykorzystany. Na jego podstawie, a także na podstawie informacji, które
Karski sam przedstawił, sporządzono obszerną notę do rządów państw sprzymierzonych. W nocie tej
minister spraw zagranicznych Edward Raczyński pisał w imieniu polskiego rządu:
strona 1 / 3
Pobrano z portalu Mapa Kultury
„Najnowsze doniesienia dają przerażający obraz sytuacji, w jakiej znaleźli się Żydzi polscy. Stosowane
w ciągu ostatnich kilku miesięcy nowe metody masowych rzezi potwierdzają fakt, że władze niemieckie
dążą systematycznie do całkowitej zagłady żydowskiej ludności Polski oraz tysięcy Żydów
wywiezionych do Polski z Europy Zachodniej i Środkowej, a także z samej Rzeszy Niemieckiej.
Rząd polski uważa za swój obowiązek podać do wiadomości wszystkich cywilizowanych krajów
następujące, w pełni poświadczone informacje, które ukazują aż nazbyt wyraźnie nowe metody
eksterminacji zastosowane przez władze niemieckie”.
W dalszym ciągu nota szczegółowo przedstawia obraz dokonującej się zagłady i kończy się
następująco:
„Rząd polski jako przedstawiciel prawomocnej władzy kraju, w którym Niemcy prowadzą systematyczną
eksterminację obywateli polskich i obywateli wielu innych krajów europejskich pochodzenia
żydowskiego, uważa za swój obowiązek zwrócić się do rządów Narodów Zjednoczonych, ufając, że
podzielą one jego opinię co do konieczności nie tylko potępienia zbrodni popełnianych przez Niemców i
ukarania zbrodniarzy, ale także znalezienia skutecznych środków, po których można by się
spodziewać, że powstrzymają Niemcy do dalszego stosowania metod masowej Zagłady”.
Nota została wysłana 12 grudnia. W cztery dni później o jej wysłaniu i o tragedii ludności żydowskiej
mówił w przemówieniu radiowym do kraju minister Raczyński.
Nie pozostał też bez echa, przekazany przez Karskiego, apel organizacji żydowskich o przekazanie
broni do getta. W depeszy z 17 grudnia do Komendanta Armii Krajowej pytano, czy prawdą jest
informacja, że prośba „Berezowskiego”, czyli Leona Fajnera, o broń spotkała się z odmową. Być może
na skutek tej właśnie korespondencji pod koniec stycznia 1943 roku Armia Krajowa przekazała
Żydowskiej Organizacji Bojowej 50 pistoletów z amunicją, około 80 kilogramów materiału do wyrobu
butelek zapalających oraz 59 granatów obronnych. W późniejszych miesiącach przekazano dalsze,
choć wciąż bardzo skromne partie broni.
Także prezydent Raczkiewicz następnego dnia po spotkaniu z Karskim wysłał list do Piusa XII
zawierający słowa: „U Twoich stóp, Ojcze Święty błagam o interwencję…”
Od stycznia 1943 roku Karski został formalnie zatrudniony w sekretariacie premiera. Teraz, kiedy o
jego pobycie w Londynie już powszechnie wiedziano, otrzymał zezwolenie na spotkania nie tylko z
polskimi politykami, lecz także z przedstawicielami aliantów, z prasą, z osobami wpływowymi.
Do zadania tego Karski przygotowywał się równie starannie jak do wszystkich innych elementów swej
misji. Wiedział, że spotkania będę krótkie, że w ciągu 15 – najdalej 20 minut – musi opowiedzieć o
polskim państwie podziemnym i jego organizacji, o prowadzonej walce, o niemieckim terrorze, wreszcie
o Zagładzie. Wystąpień uczył się na pamięć, a surowym recenzentem był zaufany doradca premiera
Hieronim Rettinger, znakomicie znający Anglię i Anglików. Pierwszymi rozmówcami byli ambasadorzy
akredytowani przy polskim rządzie. Już z tych rozmów Karski zorientował się, że żądania i postulaty
przekazane mu przez działaczy żydowskich będą bardzo trudne do spełnienia.
Stopniowo zainteresowanie relacjami Karskiego rosło i na rozmowę zapraszała go druga osoba po
Churchillu w gabinecie wojennym, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii sir Anthony Eden.
Relacjonując po latach to spotkanie, Karski zapamiętał, że brytyjski mąż stanu, skądinąd bardzo
przyjazny i serdeczny, ani raz mu nie przerwał opowieści aż do chwili, gdy przeszedł do tej części
raportu, która mówiła o zagładzie. Wówczas to Eden przerwał, mówiąc: „Znam Pana raport. Sprawy
strona 2 / 3
Pobrano z portalu Mapa Kultury
potoczą się swoim trybem.”
Eden był tak zainteresowany szczegółami organizacji krajowego podziemia a także polityczną sytuacją
w Polsce – wszak jest to czas, gdy rozpoczyna się wojenne przesilenie pod Stalingradem – że
zaprasza emisariusza z polski na kolejne spotkanie, w którym udział wziął także szef SOE, czyli
Kierownictwa Operacji Specjalnych, organizacji odpowiedzialnej za dywersję i sabotaż w krajach
okupowanych. W czasie drugiej rozmowy Eden znienacka powrócił do kwestii żydowskiej:
„Niespodziewanie zapytał, czy polskie podziemie współpracuje z żydowskim podziemiem i czy Polacy
okazują pomoc Żydom. Odpowiedziałem, że nie znam dokładnie tych spraw, ale moja misja świadczy o
współpracy. Gdy opuszczałem Warszawę, tworzyła się specjalna organizacja przy Delegaturze Rządu,
której wyłącznym celem miało być ratowanie i pomoc Żydom”.
(Chodziło o „Żegotę”, która powstała – początkowo jako Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom – 27
września 1942 roku).
Temat ten powrócił jeszcze szerzej w rozmowie z lordem Selbournem.
Dowódca operacji specjalnych nie ukrywał, że postulaty przywódców żydowskich nie mogą zostać
spełnione. Mimo wyraźnej rezerwy brytyjskich kręgów oficjalnych wobec dokonującej się zagłady Karski
nie zrezygnował z prób wstrząśnięcia sumieniami. Wspólnie z Aleksym Tołstojem i Tomaszem Mannem
opublikował broszurę Terror in Europe. The Fate of the Jews, która rozeszła się w wielotysięcznym
nakładzie dokładnie wówczas, gdy dopalały się ostatnie bunkry żydowskich powstańców w
warszawskim getcie.
Broszura ukazała się już po bermudzkiej konferencji przywódców sprzymierzonych, podczas której
oficjalnie potwierdzono, że jakakolwiek pomoc dla Żydów w okupowanej Europie przekracza możliwości
aliantów.
strona 3 / 3

Podobne dokumenty