Peggy Sue Amison Alexey Titarenko – Fotografia

Transkrypt

Peggy Sue Amison Alexey Titarenko – Fotografia
Peggy Sue Amison
Alexey Titarenko – Fotografia (1986-2010)
W skład wystawy fotografii Alexeya Titarenki w Atlasie Sztuki wchodzą prace z jego
najważniejszych dzieł: Nomenklatury znaków (1986-1991), Miasta cieni (1992-1994), Czarnej
i białej magii St. Petersburga (1995-1997), Czasu nieruchomego (1998-2000) oraz wybór fotografii z jego cykli: Wenecji (2001-2008) i Kuby (2003, 2006). Prezentację dopełniają dwa nowe
zdjęcia z krótkiego pobytu artysty w Łodzi.
By zrozumieć niuanse twórczości fotograficznej Titarenki, trzeba poznać jego korzenie i wrażliwość. Artysta właśnie w procesie samorozwoju odkrył w sobie umiejętność tworzenia niezwykle osobistych obrazów. Zatrzymują one czas w subtelnych, nieskończenie małych fragmentach: uderzenie serca, oddech, powiew wiatru - zamknięty w nich lecz z nich wypływający
z energią, która odzwierciedla historię walki, oczekiwania i zmiany. Mamy tu do czynienia
z twórczością artysty naprawdę głęboko związanego ze swymi korzeniami.
Alexey Titarenko urodził się w Leningradzie (dzisiaj Petersburg) w roku 1962, a z fotografią
zetknął się po raz pierwszy w wieku ośmiu lat, kiedy dostał w prezencie dwuobiektywowy
aparat marki Komsomolec. Już wtedy Titarenko zyskał dzięki fotografii narzędzie, za pomocą
którego mógł zacząć opowiadać obrazami o swoim rodzinnym mieście i swoim własnym w nim
miejscu.
Umiłowanie klasycznej muzyki i literatury (artysta zaczął czytać jako pięciolatek) jest niezwykle istotną częścią procesu twórczego Titarenki. Cykl Czarna i biała magia St. Petersburga
powstał z myślą o Koncercie na skrzypce Brahmsa. Frazy i partie orkiestrowe z Drugiego koncertu wiolonczelowego Szostakowicza były jedną z inspiracji dla powstania cyklu Miasto cieni.
Zasadniczy wpływ na ukształtowanie się wrażliwości artysty wywarła też lektura dzieł Prousta,
Dostojewskiego i Sołżenicyna, a inspiracje te widoczne są w jego twórczości.
Titarenko uległ czarowi fotografii jako młody człowiek. Zafascynowany procesem powstawania zdjęcia chciał jak najszybciej nauczyć się przekładać swoje uczucia na obrazy poprzez chwytanie światła i cienia, ale także czasu. Energia płynąca z odczuwania silnych emocji wobec
otaczającego świata, a zarazem niemożność ich wyrażenia za pomocą słów czy kształtów,
zyskała nagle ujście dzięki wizualnemu językowi fotografii.
Ciemnia stała się miejscem, gdzie artysta mógł w pełni wyrazić swoją wizję, gdzie spędzał
długie godziny, obrabiając ręcznie odbitki i wypróbowując rozmaite techniki naświetlania, kolażu
i ruchu aparatu, by zdefiniować własny, unikalny głos. Zainteresowanie Titarenki fotografią
i jego umiejętności rosły, a świat wokół niego zaczął się szybko zmieniać. Jako piętnastolatek,
mając już za sobą rozliczne doświadczenia fotograficzne, został członkiem znanego klubu fotograficznego „Leningradzkie Zwierciadło” i zaczął uczestniczyć w wystawach razem z dorosłymi
kolegami, zyskując uznanie jako jeden z najmłodszych fotografików w historii Petersburga.
W wieku lat dwudziestu mówił płynnie po francusku i odbył kurs dla attaché kulturalnych
w prestiżowym Leningradzkim Instytucie Kultury, gdzie napisał pracę Wiek XIX w fotografii
francuskiej1.
Jednak jego intensywne zainteresowanie zachodnią kulturą zostało przez władze odebrane
jako nadmierne i u samego progu nowej ery niemalże doprowadziło do jego uciszenia. Po upadku
komunizmu niezależni artyści ponownie odkryli odebraną im wolność i Titarenko odzyskał prawo
wystawiania i ubiegania się o wsparcie na działalność artystyczną od instytucji kulturalnych2.
W tym mniej więcej okresie powstał cykl Nomenklatura znaków - reakcja na siedemdziesiąt
lat panowania „przodującej klasy”, kiedy zabronione było pokazywanie prawdziwego życia
w Rosji, a rzeczywistość zastępowały puste znaki wytwarzane przez uprzywilejowaną elitę.
Na potrzeby tego cyklu Titarenko zaszył się w ciemni, łącząc negatywy w kolaże, by stworzyć
unikalny język obrazów i symboli, zarazem obserwujący i ujawniający duszącą obecność fałszu
2
w atmosferze ówczesnego Petersburga i całej Rosji. Praca nad projektem trwała pięć lat (1986
-1991), a ostatnim jej akcentem było napisanie towarzyszącego cyklowi krótkiego opowiadania.
W tym czasie Rosja popadła w ostry kryzys gospodarczy, a na ulicach dało się wyczuć nastrój głębokiego przygnębienia. Pogrążeni w odrętwieniu ludzie błąkali się niczym duchy. Titarenko uświadomił sobie, że trzeba zmienić perspektywę i skierował obiektyw na ulice
Petersburga. Otwierając szeroko przesłonę, by uchwycić owych ludzi-duchy na kliszy, znalazł sposób wyrażenia własnego poczucia niezmiernej straty i współczucia dla obywateli Petersburga
i Rosji.
Obrazy składające się na cykl Miasto cieni wyłoniły się z pracowni artysty do wtóru Trzynastej
symfonii Dymitra Szostakowicza i nieodpartego poczucia, że czas nagle się zatrzymał.
W ciągu następnych pięciu lat ekonomiczna sytuacja Rosji gwałtownie się zmieniała, a Titarenko starał się rejestrować efekty tych przemian, tak jak przejawiały się one w Petersburgu.
Rozpoczął cykl nazwany później Czarna i biała magia St. Petersburga, który był reakcją na upał
i światło lata, zainspirowaną opowiadaniem Białe noce Dostojewskiego.
W ramach tego cyklu artysta wprowadza do swych fotografii subtelne tony, by przekazać
wrażenia kolorystyczne, i zmniejsza kontrast, by wyrazić światło. Zamknąwszy się ponownie
w ciemni, aby nadać formę swej wizji, artysta zilustrował ów krótki okres stabilizacji obrazami,
z których przebija uczucie uniesienia, a zarazem sceptycyzmu wobec wydarzeń rozgrywających
się przed jego oczami.
Ów niepewny okres nie trwał długo. Gdy dwa lata później Rosja przeżywała kolejny krach finansowy, a rubel ulegał gwałtownej dewaluacji, Titarenko znowu krążył po ulicach Petersburga,
fotografując masowe demonstracje i pojedynczych ludzi na tle otaczającego ich chaosu.
W ten sposób opisywał poczucie cofania się czasu, jakby znowu nastąpiły wczesne lata
dziewięćdziesiąte. Czas nieruchomy stał się kolejnym cyklem w twórczości artysty. Wspomniane cztery cykle fotograficzne można traktować jako cztery subtelne nurty odzwierciedlające rozwój dorosłego artysty. Tłem jest Petersburg, ale całość wyrazu wynika z intymnego
związku Titarenki z jego osobistym pochodzeniem. Pokazuje własne uczucia i reakcje przez
pryzmat umysłu młodego człowieka - dorastania, kiedy namiętności wyostrzają się, czasu
pierwszych rozczarowań i pierwszych zasadniczych dylematów. Doświadczenie, które stało
się udziałem Titarenki, jest wyjątkowe, związane z muzyką i literaturą, ale także cierpieniem,
porażkami, poczuciem zniewolenia i straty.
Po okresie skupienia na rodzinnym Petersburgu artysta zaczął odwiedzać inne miasta, tworząc fotograficzne impresje dokumentujące ich unikalny charakter i klimat, szukając w sobie
reakcji na ich rzeczywistość - obcą, a zarazem znajomą. Podróże zawiodły go do Wenecji i na
Kubę. Fotografie z Wenecji cechuje łagodny nastrój zmierzchu. Jest w nich spokój i wrażenie
przeszłości. Są bardziej miękkie, subtelniejsze w wyrazie niż wcześniejsze fotografie, w których
czuje się podziw przybysza z zewnątrz dla otaczającego go piękna. Jest w tych obrazach dystans,
którego nie było we wcześniejszych pracach artysty. W zdjęciach z Kuby znajdziemy podobną
miękkość, ale też poczucie swojskości. Jak mówi sam artysta: „Poczułem falę nieoczekiwanej radości – nieświadomej, wszechogarniającej radości - która wypłynęła z jakiegoś miejsca
głęboko w moim wnętrzu. Czułem, jakbym cofnął się w czasie o co najmniej dwadzieścia lat:
stare modele samochodów, skromnie ubrani ludzie, niesamowita, rozpadająca się architektura, wesoło maszerujący przez ulicę harcerze...3”. Chociaż jest w tych fotografiach poczucie
swojskości, są one różne od wcześniejszych dzieł Titarenki, widzimy, że jest to dla niego „inne”
miejsce, że jest tu gościem, a nie mieszkańcem.
3
Dwa zdjęcia zrobione w Łodzi o wschodzie i zachodzie słońca są jak klamry spinające krótki
artystyczny pobyt Titarenki w tym mieście; jak zawsze czuje się w nich ludzkie „wibracje”.
Wenecja, Hawana i Łódź to nie Petersburg, a rolą tego artysty nie jest je ze sobą porównywać
- jego twórczość jest na to zbyt osobista. Titarenko jest bardziej poetą niż dokumentalistą,
a jego fotografie to nie reportaż. Istnieje jednak coś, co przenika wszystkie jego prace - emocjonalna reakcja, na to, co się widzi, niewidzialna muzyka i głęboka empatia dla napotykanych
na ulicy ludzi.
Unikalność fotografii Titarenki polega na zdolności tworzenia obrazów, które są jak naczynia
przechowujące delikatne, kruche poczucie czasu i emocji. Artysta wciąż sam wywołuje swoje
zdjęcia, choć to proces czasochłonny, równocześnie sprawiający jednak, że każde zdjęcie jest
wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju, jak oddech, powiew wiatru czy uderzenie serca.
1. Irina Czmyrewa, Wstęp, [w:] Miasto cieni, 2001.
2. Wywiad z Rusellem Joslinem, „Shots”, 2005.
3. Wywiad z Jimem Casperem, „Lens Culture”, 2007.
Peggy Sue Amison jest dyrektorem artystycznym Sirius Arts Centre w Cork (Irlandia) oraz niezależną
kuratorką wystaw fotograficznych i autorką tekstów na temat fotografii.
4

Podobne dokumenty